Mordeczki!
Przepraszam, że dopiero dziś. Ale nie miałam komputera, a wszystkim zajmuje się Pipes, zaś ja nie miałam jak jej pomóc, bo cały weekend siedziałam do północy na festiwalu filmowym- uroki szefostwa :)
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ;)
Ann
W całej szkole wył alarm.
Przepraszam, że dopiero dziś. Ale nie miałam komputera, a wszystkim zajmuje się Pipes, zaś ja nie miałam jak jej pomóc, bo cały weekend siedziałam do północy na festiwalu filmowym- uroki szefostwa :)
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ;)
Ann
W całej szkole wył alarm.
Wył, wył, wył i wył, a ja chciałam wyć razem z nim, byleby się wyłączył. Pozwolił odpocząć, przestać umierać ze stresu i może opadłaby ta histeryczno-dramatyczna atmosfera, w której traci się z emocji głowę.
A poza tym, od kiedy w szkołach jest alarm, a nie konkretna długość i ilość dzwonka?
Wszędzie było pełno dymu, a z sufitu co jakiś czas sypał się tynk. Zaczęłam kasłać, jednak w końcu udało mi się ponieść z ziemi. Na szczęście zdążyłam uciec wystarczająco daleko, bo kiedy się odwróciłam, zobaczyłam, że paręnaście metrów dalej, z korytarza nie zostało dużo więcej niż wielka sterta zwalonego w jedno miejsce gruzu.
Wszystko wyglądało jak sceneria z filmów. Kawałki ścian, jakieś pręty, cegły, biały pył i dym w powietrzu. Brakowało syren radiowozu i strażaków. Zamiast nich byłam ja, leżąca jak długa na ziemi. Nie miałam w tamtej chwili głowy ani siły, żeby się podnieść. Racjonalne myślenie znikło, pojawiło się nerwowe łomotanie serca w uszach i panika.
Wszystko wyglądało jak sceneria z filmów. Kawałki ścian, jakieś pręty, cegły, biały pył i dym w powietrzu. Brakowało syren radiowozu i strażaków. Zamiast nich byłam ja, leżąca jak długa na ziemi. Nie miałam w tamtej chwili głowy ani siły, żeby się podnieść. Racjonalne myślenie znikło, pojawiło się nerwowe łomotanie serca w uszach i panika.