sobota, 9 stycznia 2016

Nie wiedziała - Walburga Black


 

 Napisałam to pod wpływem chwili. W porównaniu do moich innych prac nie jest to długie opowiadanie i początek może, cóż, 'trochę zwodzić', o czym to właściwie jest, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. 

Jednorazowo i krótko o Walburdze Black, inne spojrzenie na tą postać. Moja wersja wydarzeń, jak naprawdę mogło wyglądać jej życie.

Całuski Carmel

PS. Dedykuję to mojej starszej siostrze - kiedy jesteś chora, jesteś irytująca. Kiedy jesteś chora i to ja Cię zaraziłam, naprawdę wkurzasz. A kiedy jesteś chora i to ja Cię zaraziłam i musisz uczyć się historii, zaczynam rozważać, czy mamy w domu knebel. True.

  



Grimmauld Place 12, 20.12.1959



Moja matka nie miała serca (...) Tylko nienawiść utrzymywała ją przy życiu


Grimmauld Place wyglądało w tym roku wyjątkowo świątecznie. W każdym oknie, nawet za ozdobnymi firankami, można było dostrzec blask świec oraz lampek choinkowym. Gdyby ktoś ustał na środku ulicy i nasłuchiwał dokładnie, mógłby dosłyszeć radosne śmiechy dzieci i pierwsze śpiewanie kolęd. Każdy nieznajomy ze złym humorem stojąc na tej ulicy choćby przez chwilę, rozpogodziłby się, znowu czując aurę zbliżających się Świąt. Chyba, że byłby on czarodziejem i jakimś cudem, dostrzegłby pewien dom zazwyczaj schroniony przed wzrokiem ciekawskich. Wyróżniałby się on na tle budynków - ciemny, bez żadnych ozdób, no, może z jedną, jeśli nazwałoby się kobietę stojącą w oknie ozdobą domu.