tag:blogger.com,1999:blog-5116723870939690552024-03-19T09:36:10.094-07:00Somebody perfectAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.comBlogger64125tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-34904699523635056132016-09-07T12:52:00.000-07:002016-09-07T12:52:02.092-07:00Wakacje z o.o. (7) cz.2<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><b>ROWLLENS VII</b></span><div>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span><div class="MsoNoSpacing">
Cała ta narada, była niezwykle inspirująca. Pomijając
fakt, że wpadłam tam spóźniona, bo nawet nie wiedziałam, że to coś miało mieć
miejsce. Oczywiście- Milos wspominał o tym na wczorajszym losowaniu. Ale przepraszam, jasnowidzem nie
jestem. Nikt nie podał mi dokładnej godziny, miejsca i daty tego. No dobra,
może i podali gdzie, i że po śniadaniu. Ale co jakbym to śniadanie jadła
godzinę? Mogliby być bardziej precyzyjni i robić mi wyrzuty jakbym się wtedy
spóźniła. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Bo spóźniłabym się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNoSpacing">
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uświadomiło mnie dopiero zdumione spojrzenie Amy, kiedy
po śniadaniu weszłam do domku i chciałam rzucić się na łózko. Dziewczyna
spojrzała na mnie jak na idiotkę, po czym bezceremonialnie wypchnęła zza drzwi.
Które równie szybko zostały zatrzaśnięte tuż przed moim nosem. Cholera, po
pięciu minutach dobijania się i wygrażania jej absolutnie <i>wszystkim</i>, pojawił się Johnny, który też zdziwił się na mój widok. Patrzył
na mnie zaspany, jak każdy z resztą (a wszystko przez wczorajszą imprezę z
okazji Turnieju, zakończenia roku szkolnego, a według Nicolasa i Amy z okazji
dnia zapobiegania narkomanii. Patrzył się na mnie zdezorientowany, niespecjalnie
rozumiejąc czemu mu wygrażam. Jednak on, w przeciwieństwie do swojej kochanej
siostruni, raczył mi wyjaśnić, że powinnam iść na spotkanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Trochę dziwne, że oni znali mój grafik dnia lepiej ode
mnie, ale w duchu byłam im wdzięczna. Gdyby nie oni, wcale bym nie przyszła na
tą głupią naradę, która była po to, żeby ustalić resztę spraw Turnieju. A tak,
tylko się spóźniłam.<br />
- No bywa- mruknęłam, kiedy przecisnęłam się obok Suzanne, rudej córki Hermesa,
która przyjechała do obozu jakoś teraz, bo jeszcze jej nie poznałam osobiście. Ale
rozpoznałam ją, dzięki rudym włosom, piegom i wyzywającemu spojrzeniu. Jej
rodzeństwo zbyt długo narzekało na nią, żebym nie wiedziała kto to. Nie byłam
do jej osoby pozytywnie nastawiona. Nie to że wierzę w opinię masy, ale całe
jej rodzeństwo z okazji jej przyjazdu milczało przez minutę. Nawet Amy.<br />
Z tą dziewczyną o rudych, krótkich włosach, która przypomniała mi buldoga, nie
rozmawiałam ani razu. A teraz od razu syknęła w moją stronę pełne litości
„Jesteś spóźniona”. Posłałam jej krzywy uśmiech i już zaczęłam rozglądać się za
wolnym krzesłem, kiedy dobiegło mnie:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- I znowu przez ciebie musimy powtarzać wszystko od nowa!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
No naprawdę, czy tylko ja uważam, że ten chłopak powinien
chodzić ze mną, żeby za każdym razem, gdy będę poirytowana, mogła na niego
patrzeć? To by było pomocne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dlatego zamiast usiąść na ostatnim wolnym miejscu, między
Esmi, a jakimś chłopakiem, postanowiłam postać obok i popatrzeć z góry na
wszystkich, w tym na mojego faceta marzeń (nie, nie mówię o tym Oscarze,
blondynie, mega przystojnym blondynie). <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
A na serio to zapomniałam o tym, że powinnam usiąść, ale
to szczegóły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Widok Milosa od razu poprawił mi humor. A przynajmniej
przypomniał o konkretnym celu- wkurzyć go. Siedział ze skrzyżowanymi rękoma
przy stole pingpongowym tak jak reszta nastolatków. Tyle, że on łypał na mnie
nienawistnie. Natomiast ja posłałam mu szeroki uśmiech, oczywiście nieprawdziwy,
jednak to i tak jeszcze bardziej go zdenerwowało. Cholera, weź dogódź- co bym
nie zrobiła, uznałby pewnie za zbrodnię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Milos, kochanie…!- zaczęłam radośnie rozkładając lekko
ręce, ale przerwał mi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Znowu twoja wina!- wytknął sfrustrowany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oj tam.- Z pomocą wyszedł mi Nicolas, siedzący obok
blondyna. Opierał się o krzesło, wyraźnie znudzony.- Przez tę godzinę
zdążyliśmy tylko uspokoić Jen, żeby nie próbowała zabić Charlesa, a ty po raz
setny przeczytałeś kto jest w jakiej grupie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Czarnowłosa anorektyczka, Jenny, natychmiast wycelowała
palcem w stronę chłopaka i zmarszczyła groźnie brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nicolas, jeszcze raz odważysz się…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nazwać cię „Jen”, a zginie- dokończył za nią Thomas,
który również był obecny. Popatrzył się na dziewczynę z pobłażaniem.- <i>Jen</i>, kwiatuszku, my to wiemy. Nie
powtarzaj się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zajmował miejsce po drugiej stronie Nicolasa, z
wyciągniętymi nogami przed siebie i splecionymi dłońmi na brzuchu. Wyglądał na
równie znudzonego co Nicolas i byłam pewna, że jeszcze chwila, a zaśnie lub
zsunie się z tego krzesła.<b><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wracając do sedna…- westchnął Milos teatralnie, ale z
okazji od razu skorzystał Nick. Grupowy Hermesa uniósł zblazowany brwi i
popatrzył na mnie politowaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A sedno jest takie, że nic nie ominęłaś. Czuję się o
godzinę życia uboższy i wręcz wychodzę na tym ze stratą. Choć nie. Jenny
śmiesznie reaguje na <i>Jen</i>, to trzeba
przyznać. W tej kwestii ubawiłem się. Co roku mnie to bawi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cholernie się ubawiłeś- fuknęła owa Jenny, która z
kwaśną miną skrzyżowała ręce na piersi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dziewczyna nie wyglądała na osobę towarzyską. A jak już,
to na taką, co bawi się najlepiej w wybranym gronie, osób o specyficznym
humorze i zachowaniu. Siedziała naburmuszona, mordowała wszystkich wzrokiem, a
jej krzywy, pełen obrzydzenia i wyższości grymas twarzy dawał podstawy by
sądzić, że czuje się lepsza od wielu tutaj zebranych. Zaczęłam się zastanawiać,
czy ona tak zawsze, czy po prostu już ją zirytowali i nadal jest urażona. A po
drugie, zdecydowanie powinna przytyć, bo kości przebijały jej białą skórę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ej, zanim zaczniemy, mam pytanie czysto podstawowe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wszyscy popatrzyli się na Charlesa, który dziś już
niestety nie miał bluzy ze swoim zdjęciem. Ciekawe czy posiadał na przykład
skarpety ze swoją facjatą. To by było urocze. Siedział na krześle obok Jenny,
jedną rękę przerzucił przez oparcie krzesła, drugą wybijał jakiś rytm na
kolanie. Uśmiechał się konspiracyjnie do wszystkich. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- O co chodzi?- zapytała wysoka i szczupła blondynka w
ciemnej marynarce. Chyba była trzecim sędzią, ponieważ siedziała tuż przy
Thomasie. Patrzyła się spokojnie na Charlesa, bez irytacji, ale widać po jej
minie było, że ma już trochę dosyć tych bezsensownych sprzeczek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Syn Zeusa przejechał ręką po średniej długości włosach i
oparł łokieć na kolanie. Pochylił się i wskazał na Jenny która siedziała
dokładnie obok niego, i na obecną chwilę patrzyła się na jego wyciągnięty
paluch. Jej spojrzenie mówiło jasno „zabieraj to, albo ci go odgryzę”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czy tylko ja uważam, że to nie fair, że jestem w
drużynie z laską, która ma inne priorytety niż powinna?- wtrącił poważnie
Charles, kiwając głową i szukając wsparcia w innych.- Ona woli mnie zatłuc, niż
wygrać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie przeceniaj się- zbyła go Jenny z wyniosłym spojrzeniem
krzyżując ramiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wiesz Charles, powinieneś wyluzować- skarcił go Thomas,
cmokając z politowaniem, po czym przeniósł spojrzenie na Jenny i wyszczerzył
się jak wygłodniały wilk. Coś mi mówiło, że ta dwójka raczej za sobą nie
przepadała…- Jenny była bardzo spokojna, jak na siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wykrzywiłam się widząc Thomasa i słysząc jego milutkie
komentarze. Skoro tu był, mogłam być pewna, że po Jenny kolejnym obiektem
cynicznych, uszczypliwych uwag będę ja. Nie bardzo uśmiechało mi się być
porównana do Hagrida przed kilkudziesięcioma nastolatkami, których chciałam
poznać i zrobić dobre wrażenie. Chciałam pokazać im, kto ich będzie trzymał pod
obcasem, cholera. A raczej nie pomogłoby bycie Hagridem. Ktoś mógłby podważyć
fakt, czy Hagrid w ogóle nosił obcasy…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A ty nic nie mów, bo to twoja wina. Przez ciebie mnie
chce zatłuc- oznajmił, wskazując na Thomasa oskarżycielsko palcem.- I owszem,
cholernie spokojna- dodał cynicznie Charles, rzucając Jen krytykujące
spojrzenie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Charles, proszę cię- wtrącił się do rozmowy jakiś
chłopak. Siedział pomiędzy czerwonowłosą laską, a pustym krzesłem dla mnie.
Wywnioskowałam, że musiał być w mojej drużynie.- Dajcie już spokój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Norbert, przestań- mruknęła Jenny.- Nawet nie próbuj
się wtrącać. Nie potrzebuję pomocy…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wiem, że nie.- Chłopak uniósł wymownie brwi.- Ale
siedzi tu prawie trzydzieści osób, które mają już lekko dosyć waszego
dojrzałego „pitu-pitu”- wyjaśnił zblazowany. Przejechał smukłą dłonią po
twarzy, jakby dopiero wstał, a ruch ten zakończył przejeżdżając ręką po czarnych
włosach. Boki miał mocno wygolone.- Nawet nie mam zamiaru cię bronić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jenny wyglądała na wzruszoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dobrze!- zawołał Milos donośnie. Uśmiechnął się
sztucznie, odchrząkując i poprawiając plik papierów, który leżał przed nim na
stole.- Victoria, twoja drużyna siedzi w tamtym miejscu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Tyle to zdążyłam sama wywnioskować, kiedy zobaczyłam
machającą mi Esmeral, ale dziękuję, spoko stary, naprawdę bardzo mi pomogłeś.
Może Nobla? Myślę, że pokojowy byłby w porządku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dziewczyna siedziała pomiędzy szatynem, od którego biła
aura spokoju i opanowania, który i zapewne był naszym drużynowy, Simonen, a
miejscem dla mnie. Ten, którego podsłuchałam i ten, który wspaniałomyślnie
ustąpił i zgodził się mieć dwie ofiary losu w drużynie. Cóż, normalnie,
sądziłabym, że jest zbyt miękki, ale biorąc pod uwagę fakt, że tą ofiarą losu
byłam między innymi <i>ja</i>, jakoś nie
czułam potrzeby wychodzenia na przód moim poglądom i najzwyczajniej w świecie
wolałam to przemilczeć. Powinni się cieszyć, rzadko mi się to zdarzało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kojarzył mi się z Johnny’m, tyle że syn Hermesa przy nim
wychodził na takiego wychudzonego misia do przytulania, który jest pocieszny i
uroczy. Tak, Johnny był jak misiek, szczególnie kiedy odruchowo, bezwiednie nas
poprawiał, mówił jak Szekspir i Molier razem wzięci albo załamywał ręce nad
‘poczynaniami’ swojego rodzeństwa. No a przy tym był jednak okropnym cynikiem i
myślę, że gdyby chciał, byłby gorszy od Nicka i Amy razem wziętych. Natomiast
Simon, równie inteligentnie i dojrzale wyglądający chłopak, sprawiał wrażenie
bardziej poukładanego, porządnego i pewniejszego siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A nie mogę usiąść obok ciebie?- zapytałam śląc Milosowi
delikatny uśmieszek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie- burknął krótko, na co Esmeralda cmoknęła z teatralną
litością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oj Victoria, daruj mu. Nie wyspał się i od godziny tu
już marudzi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przepraszam- wyszczerzyłam się i przeczesałam ręką
włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie przepraszaj, nie twoja wina.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Że się nie wyspał?- Uniosłam brwi, posyłając Es znaczące
spojrzenie.- Raczej moja, o ile dobrze pamiętam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Oczywiście następstwa były dwa. Połowa osób parsknęła
śmiechem, ktoś zagwizdał, ktoś inny dodał coś sprośnego od siebie. A Milos
zwyczajowo spurpurowiał i wyglądał tak, jakby chciał wepchać sobie swoje
notatki do buzi, byleby tu już nie stać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Każda drużyna, siedziała obok siebie, na około stołu do
ping ponga. Oczywiście, stół do tej gry znajdował się w środku naszego kółka,
ode nie na przykład oddalony był z dwa metry… Okrąg z krzeseł, na których wszyscy
siedzieli, był zbyt duży, by każdy zmieścił się przy stole. Tylko Milos
przysunął się blisko stołu, na którym rozłożył swój notatnik i parę papierków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Bez trudu przecisnęłam się przez środek zgromadzenia i ze
spokojem przeszłam do mojej drużyny, zajmując wolne krzesło, pomiędzy Es, a
smukłym chłopakiem z czarnymi lokami na czubku głowy, opadającymi na oczy. Włosy
po bokach i przy karku miał krótko ścięte, jednak i tak smolisty kolor włosów
prezentował się niezdrowo przy białej twarzy. To był ten koleś co choć trochę
uciszył Jenny podczas kłótni z Charlesem. Zaraz… z kim my mieliśmy drużynę…?
Atena i… Hekate! A no tak, ‘mhroczne’ klimaty. To wyjaśniało pokaźne dziury na
kolanach ciemnych spodni i kolczyk w dolnej wardze… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pierwsza myśl? „Emo z zaburzeniem orientacji seksualnej”.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Norbert jestem- przedstawił się chłopak, widząc, że się
niego gapię. Na szczęście odebrał ten fakt z lekkim rozbawieniem i uśmiechał
się do mnie z politowaniem.- Tak, a ciebie znam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To trochę niepokojące- mruknęłam, a Norbert zaśmiał się
z pobłażliwym wyrazem twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Konsekwencje wychylania się poza resztę. Ty wybierasz,
czy ci się to podoba, czy cię niepokoi- uciął krótko po czym osunął się na
krześle, najwyraźniej równie zainteresowany tym spotkaniem jak cała reszta. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
A ja stwierdziłam, że jednak mogę go polubić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Osoby które się zebrały były bardzo różne. Jednak nie
mogłam powiedzieć, że wyglądali potulnie i niegroźnie. Oczywiście, nie
przypominali płatnych morderców, wielkich wojowników ani graczy amerykańskiego
football’u. Byli jak zwyczajni nastolatkowie, tyle, że każdy miał w sobie pewną
cechę, która sprawiała, że nie chciałam zobaczyć ich na polu walki. Nawet,
jeżeli byli drobni i szczupli, błysk w ich oczach skutecznie odganiał od nich
miano takich, którzy nie potrafią unieść miecza. Nawet ta wyglądająca na
dwunastolatkę dziewczynka o anielskiej twarzy, cała w piegach i z ciemnoblond
słowami, która uśmiechała się do wszystkich promiennie. Miałam cholernie złe
przeczucie, że prędzej ona niż ja by pokonała armię manekinów na treningach. A
Amanda? Przecież to typowa pani prezes z za bogatej rodziny- nie
przypuszczałabym, że będzie jedną z tych najlepszych, zgłoszonych do losowania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czy są wszyscy?- zapytał Milos. Powstrzymałam się od
uwagi, że wystarczy spojrzeć na dwa puste krzesła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, nie ma Chase’a - odparła Amanda.- Ale on jeszcze
nie przyjechał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ale ci którzy są już w Obozie, przyszli?- upewnił się
Milos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A więc, jak już <i>wszyscy</i>
już łaskawie przybyli…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
To dziwne, czy tylko mi się wydawało, że Milos mówił o
mnie? Przynajmniej tyle odczytałam ze sposobu, w jaki zacisnął pięści i
próbował zabić mnie spojrzeniem. Ale mogłam się mylić, może na przykład
próbował dać mi dyskretny sygnał, że mnie pragnie równie mocno co ja jego…?
Cholernie realne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przejdźmy do konkretów- odetchnął, niczym dorosły,
którego jakiś berbeć wyprowadził z równowagi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wszyscy zebrani wyglądali na znudzonych. No, Milos nie-
on dla odmiany zdawał się być wielce zadowolony z siebie i faktu, że wszyscy
musza go słuchać. Mówię wam: jak nic niedowartościowanie. Żaden inny argument
nie przychodził mi na myśl, widząc ten pedalski sweterek z dekoltem w serek i
fryzurę na dwudziesty wiek. Seksowny przedziałek i włosy przyczesane na bok na
żel. No kusi, nie powiem. Pozostaje tylko pytanie „kogo kusi?”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jak już wiecie, Turniej będzie trwał łącznie pięć dni,
z czego między każdym Dniem Turniejowym będą trzy dni przerwy. Co daje nam siedemnaście
dni od rozpoczęcia, do zakończenia ostatniego dnia planszowego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Popatrzyłam na Es z zagubioną miną i obie zgodnie
uniosłyśmy brwi do góry. Chyba za równo ona jak i ja, że ktoś powinien mu
powiedzieć, że na obozach nie porusza się tematu matematyki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pojutrze zaczynamy - odchrząknął, zerkając na jedną ze
swoich kartek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mogłam się założyć, że zrobił to tylko dla wrażenia, że
jest dobrze przygotowany i ma wszystko pod kontrolą. Pewnie znał ten cały
grafik na pamięć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pierwszego Dnia Turnieju, po uroczystym otwarciu,
weźmiecie udział w trzech Planszach- Posejdona, Demeter i Nemezis. Mam
nadzieję, że to nie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Gdzie jest Chejron i Dionizos?- zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Właśnie sobie uświadomiłam, że nie widzę żadnej
przeszkody, która powstrzymywałaby mnie od zrobienia czegoś na co miałam cholerną
ochotę: żeby wstać i wyjść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Była to bardzo kusząca propozycja, choć jako dziewczyna,
musiałam przyznać, że siedzenie na naradzie, gdzie połowa części męskiej, była
naprawdę przystojna… No, oczywiście <i>Kretyn
i Rasista w Jednym</i> był najseksowniejszy z całego grona, ba!, z całego
obozu, no ale jednak… Czy ktoś mi powie, jak zdobyć numer tego szatyna
oddalonego ode mnie o pięć miejsc? Albo tego blondyna, który siedział
naprzeciwko nas i…chwila. Chwila… dlaczego Es się zarumieniła…Cholera, czy on
do niej mrugnął?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Milos zgrzytną zębami, ale odpowiedział:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tłumaczą dzieciom Nemezis, Posejdona i Demeter zasady,
według których ci później przygotują Plansze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
W tym momencie z krzesła zerwał się opalony chłopak z
prostym nosem i brązowymi lokami na głowie. Jedną ręką wskazał na siebie a
drugą dłoń wyciągnął w kierunku jeszcze kilku innych nastolatków. Gestykulował,
choć u niego wyglądało to jak drapanie się po czole- naturalnie i w niczym
nieprzesadzone. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To czemu nas tam nie ma?- zapytał oskarżycielsko, na co
Milos ze spokojem oznajmił:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ponieważ, herosi, który biorą udział w Turnieju nie
mogą wiedzieć, jak będzie wyglądała dana Plansza. Usiądź, Jack.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ale ja mam tylko dwie siostry- prychnął, a kiedy
zrozumiał, że to <i>one</i> będą tworzyły te
Plansze, wykrzywił się.- Nie, błagam. Avny i Miley zrobią coś z ulubionego romansu.
Będziemy musieli ratować topiące się <i>damy</i>
w oczku wodnym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jakbym miała ratować jakąś topiącą się laskę,
pozwoliłabym jej utonąć. Serio, nie moja wina, że dziunia nie uczył się pływać
na basenie, bo pewnie „chlor źle robił na skórę i włosy”. Nie żebym sama nigdy
tym się nie migała od lekcji basenu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A co jak ktoś się wygada?- zapytał nagle Norbert z
obojętnością.- No nie wiem, dajmy na to, polecę do rodzeństwa i zmuszę ich do
powiedzenia, jak będzie wyglądała Plansza Hekate? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jego myśl natychmiast została poparta przez tę smukłą
czarnowłosą dziewczynę, o ostrych rysach twarzy – Jenny. Zapamiętałam ją
głównie dlatego, że próbowała już kogoś zabić. Ba, chyba już nawet doszłam do
tego, że nie lubi połowy zebranych tu osób, albo przynajmniej się jej boją. Urocza
osóbka. <br />
- Właśnie Milos, czy rodzeństwu nie zależy na tym, żeby ich przedstawiciele
wygrali? Wygadają się od razu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Myślisz, że oni są tak uczciwi, że nie będą chcieli
profitów z mojej wygranej?- dorzucił Norbert spokojnie, jakby właśnie
udowadniał Milosowi, że <i>znowu</i> się
pomylił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Albo, że jednak aż tak nas nie nienawidzą, żeby chcieć
koniecznie nam dokopać?- poprał do ktoś inny. Była to ruda dziewczyna, z domku
Hermesa, Suzanne. Rozpoznawanie osób, kojarzenie twarzy i dopasowywanie im
imion było najlepszą zabawą na tej naradzie.- No, niektórzy owszem, ale
większość się wygada, Norbert ma rację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ze zdumieniem, odkryłam, że mój ulubiony blondasek wcale
się nie przeraził tym niedopatrzeniem. Wręcz przeciwnie! O zgrozo, jego mina
świadczyła o tym, że tylko czekał aż takie przypuszczenia padną, a on, niczym
wybawca oznajmi, że to przewidział i znajdzie alternatywę! Cholerny egoista,
odbiera mi całą frajdę tego dnia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Do czegoś takiego nie dojdzie. Każdy domek wybrał kilka
osób, tworząc w ten sposób ‘drużyny przygotowawcze’- oznajmił z wyższością
wymalowaną na tej przeokropnej mordzie.- A ci zostali przyjęci, tylko wtedy,
kiedy zgodzili się złożyć przysięgę na Styks, że się nie wygadają.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A co ze mną?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Głos zabrał muskularny ale chudy chłopak- Charles. Im
dłużej siedziałam z nim w jednym pomieszczeniu, tym mocniej zaczynałam go
kojarzyć. Na przykład, przypomniało mi się, że to jego mijałam pierwszego dnia,
gdy szłam na śniadanie. A dziś widziałam go rano przy śniadaniu, w towarzystwie
syna Tanatosa i już wtedy ze smutkiem odkryłam, że dziś nie ma żadnej fajnej
koszulki. Byłam z siebie naprawdę dumna, że zapamiętywałam i rozpoznawałam
twarze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mam sam szykować poziom Zeusa, przysięgając, że nie
wygadam co w min będzie samemu sobie?- Z uznaniem odkryłam, że chłopak patrzy
na Milosa z politowaniem, a pogarda w jego słowach nawet nie próbuje być
ukryta. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ależ nie. Chejron zgodził się przygotować poziom Zeusa,
z pomocą kilku innych herosów, który będą mieli jakieś pomysły. Ogólnie: każdy
kto chce może pomóc innym grupom. Jeżeli ma się pomysł na Plansze Afrodyty, ale
jest się od Dionizosa… nie ma problemu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
To najwyraźniej zamknęło wszystkim buzie i Milos z
triumfem w oczach mógł kontynuować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rozpoczęcie zaczyna się o dziewiątej rano…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak wcześnie?- jęknęłam odruchowo, po czym dodałam,
patrząc na Es:- Jak tak, to niech się później nie dziwią, że nic mi nie będzie
wychodzić…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- O bogowie, właśnie- poparła mnie i wykrzywiła usta.- Za
mało…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Uwaga, wprowadzam zasady tego spotkania!- zawołał
Milos, skupiając uwagę na sobie. Wszyscy spojrzeli na niego zdumieni, tą
gwałtownością zmiany tematu. Jednak wszystko stało się jasne, kiedy mój
przyjaciel wyrecytował zasadę numer jeden:- Victoria Rowllens nie odzywa się do
mnie i nic nie komentuje. Kolejne zasady dojdą w trakcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wspominałam coś kiedyś o dyskryminacji, cholera?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Widzisz? A mówiłam, że zapamiętanie mojego imienia i
nazwiska dobrze ci zrobi- wyszczerzyłam się słodziutko, tym samym wzbudzając
śmiech wszystkich wokół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie łam zasad!- pisnął chłopak, a ja z Es popatrzyłyśmy
na siebie, rozbawione jego tonem i obie z trudem powstrzymałyśmy śmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To co z tym rozpoczęciem?- zapytała dziewczyna z krótko
obciętymi, niemal białymi, włosami i zostawioną z przodu dłuższą, blond
grzywką. Fryzura w stylu emo w połączeniu z luźnymi, podwiniętymi jeansami,
podkoszulku i ogromnym, workowatym swetrze, sprawiała, że wydawała mi się być
jakąś artystką, czy kimś ze świata sztuki. Nie zdziwiłabym się, jakby wiecznie
malowała sobie po rękach, nuciła pod nosem i tachała za sobą ogromną torbę
pełną wszystkiego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rozpoczęcie będzie o dziewiątej, na śniadaniu, Helen.
Potrwa godzinę, potem czas na zebranie się w grupach, dobranie mieczy, łuków i
innych dziwactw i o trzynastej zaczynamy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Odchrząknęłam znacząco, skupiając na sobie uwagę kilku
osób.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zapytałabym się, ile to trwa, ale nie mogę się odezwać,
zapomniałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zasada numer dwa: Viktoria nie omija w żaden sposób
zasady numer jeden!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No co ty, nie śmiałabym. Jedyne, co chcę ci uświadom…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Numer trzeci: Victoria nie kwestionuje tych zasad! Mogę
kontynuować?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Powiedziałabym, że nie, ale <i>nie mogę</i>- burknęłam z politowaniem na co kilka osób parsknęło
śmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czwarta! Nie pyskujemy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czuję się jak w pieprzonej podstawówce- jęknęła Jenny, przyciskając czoło do dłoni i oparła łokieć o
swoje kolano, rozrywając przy tym niechcący jeszcze bardziej ogromną dziurę w
czarnych rurkach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cholera- odetchnęłam pełna podziwu.- Powstały już
cztery zasady z czego po części wszystkie o mnie- stwierdziłam cynicznie.- Mil,
słońce, masz obsesje na moim punkcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zgromadzeni ryknęli śmiechem, a Milos przybrał na
policzkach barwę buraka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Na czym to skończyłem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Na mnie- podsunęłam pomocnie, a zaraz otworzyłam
szerzej oczy, udając zmartwioną i przycisnęłam rękę do ust.- Oj, <i>przepraszam</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A tak- zignorował mnie, nawet nie patrząc.- Zakończenie natomiast, odbędzie się dzień po
ostatnim dniu Turnieju. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A tak właściwie, to ile trwa Dzień Turniejowy?-
przerwała mu Es.- To znaczy- ile mamy czasu, żeby wypełnić te zadania, przejść
Plansze, czy jak to chcecie nazywać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Trzy godziny- oznajmił usłużnie Milos, zadowolony, że
może coś wyjaśnić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pauza- oznajmiłam.- Zadałam ci to samo pytanie, a w
odpowiedzi dostałam czteroma zasadami, które mnie dyskryminują, prosto w twarz.
Słońce, chcesz powtórki z rozmowie o równouprawnieniu i dyskryminacji?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jednak blondyn udał, że mnie nie słyszy i akurat zaczął
paplać wszystkim o przebiegu treningów dla uczestników Turnieju. Milos bardzo dzielnie
ciągnął swój temat i nie dawał się rozproszyć. Szkoda tylko, że jako jedyny, bo
reszta zebranych już dawno straciła wątek i miała go trochę (czytaj: trochę
bardzo) w poważaniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Natomiast ja nachyliłam się do Esmeral i głośnym szeptem,
żeby jak najwięcej osób, w tym Milos szczególnie mnie usłyszało, powiedziałam:<br />
- Es, zapytaj się go, dlaczego mnie ignoruje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Okay- odpowiedziała, również stylizując barwę swojego
głosu na szept, jednak oznajmiła to tak samo głośno.- Poczekajmy tylko, aż
skończy się mądrzyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- …dla tych, którzy wolą ćwiczyć po śniadaniu mamy…
Zasada numer pięć! Nikt nie słucha pomysłów Victorii, a ta nikogo na nic nie
namawia!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Milos przerwał swój monolog, a ja usłużnie zauważyłam:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Właściwie to są dwie zasady.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Milos aż gotował się ze złości, jednak nim zdążył coś
oznajmić, przerwał mu Nicolas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kicia, ty się nie daj w tą zmowę wciągnąć, bo staniesz
się wrogiem publicznym numer dwa. Victoria, nie deprawuj mi Kici- rzucił lekko,
wyraźnie rozbawiony miną blondasa, który właśnie również jego postanowił
ignorować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To się liczy jako zasada numer sześć?- zapyta Es.- Czy
już siedem, bo tam były dwie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Siedem, a to też w sumie są dwie zasady. To już siódma
i ósma.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ej, a czemu Nicolas ma prawo ustalać zasady?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Prawdę mówiąc, jeżeli Milos miał zamiar potępiać każdego,
kto się uśmiechnie lub będzie się z niego nabijał, czy choć na mnie spojrzy, to
niedługo będzie antyspołeczną pierdołą, gadającą samą do siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przez następne zmarnowanych dziesięć minut mojego
krótkiego, ale jakże cudownego życia, siedziałam na niewygodnym krześle i
przypatrywałam się każdemu z uczestników Turnieju. Każdy co jakiś czas coś
mówił, chyba nikt nie milczał non stop. No, wyjątkiem był Oscar, Thomas, niski,
może dziesięcioletni chłopiec oraz ta anielska blondynka, rozmawiająca po cichu
z Suzanne, rudowłosą córką Hermesa. Oni raczej się nie odzywali i nie
udzielali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z nudów uznałam, że zrobię sobie test na znajomość ludzi.
Zaczęłam nazywać każdego, zaczynając od Milosa i idąc w prawą stronę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
To tak… Milos. Nicolas, Thomas, Sabina. Sędziowie. Potem
siedział szeroki w barach chłopak podobny do tej laski z okropnym botoksem i
fajnym afro. Ona siedziała tuż przy nim. Musieli być rodzeństwem. Dalej
siedziała ta naturalna blondynka, Sara, potem przysypiał Oscar, a obok
dziewczyna z szarymi włosami i pełnymi ustami, która jawnie ignorowała Milosa
rozmawiając z Amandą. Co jakiś czas uśmiechała się z politowaniem, i patrzyła
na zebranych spod lekko opuszczonych powiek. Pomiędzy zgrają nastolatków,
którzy mieli wakacje- czyli byli nieuczesani, nieumalowani i ubrani w cichy,
które nadawałyby się na ścierki do naczyń, owa dziewczyna wyglądała dziwnie.
Miała mocny makijaż, ciemne usta, widoczną biżuterię i była ubrana w miarę
zadbanie. Amanda, która siedziała obok niej wyprostowana, w letniej białej
sukience i brązowych sandałach, również wyglądała inaczej niż otaczający ją
obozowicze. Przy niej siedziała blondynka do której co jakiś czas szczerzył się
Thomas, a obok niej siedziały kolejne trzy osoby z ich drużyny: Olivia,
przystojny chłopak w fullcupie, ciemnowłosa dziewczyna. Kolejne pięć miejsc
zajmowała nasza drużyna: Simon, Esmi, ja, Norbert i jego siostra. Chyba
Courtney, ale jeszcze nie poznałam tej dziewczyny z czerwonymi włosami. Nie
rudymi. Z <i>czerwonymi.</i> Obok niej
miejsce zajął chłopak o imieniu Winston<b> </b>i
niepozornie wyglądający mały chłopiec, a daje siedzieli Charles i Jenny, jak
najdalej od siebie. Przy Jenny siedziała ta niepozornie wyglądająca
blondyneczka, która rozmawiała z rudzielcem Suzanne. Przy niej było wolne
miejsce, prawdopodobnie dla tego Chase’a. Dalej blondynka z męsko ściętymi
włosami i luźnymi jeansami w łatach- chyba Helen, obok niej ten blondyn co
mrugał do Esmi, a obok niego bardzo przystojny chłopak, którego imienia nie
znałam. I potem Milos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kiedy skończyłam, spróbowałam skupić się na tym, co ma do
powiedzenia Milos, usłyszałam „polityka korzystania z…”. I mniej więcej wtedy
też jęknęłam i przestałam go słuchać załamana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Już miałam zabrać głos, żeby skończyć te tortury, bo
Milos paplał niemiłosiernie nudno i stanowczo za długo, kiedy blondasek z
satysfakcją oznajmił:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To teraz musicie tylko wymyślić, co ma być nagrodą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To lekki idiotyzm, czy to nie powinno być podstawą
ustalanie czegokolwiek?- wyrwało mi się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nawet nie chciałam doprowadzić tym Milosa do białej
gorączki, po prostu nie uwierzyłam w to co powiedział. Nie moja wina, że
chłopak zerwał się z krzesła, uderzając rękoma w stół pingpongowy, że aż
podskoczyłam na swoim miejscu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Na świętego Apolla, Victoria! Jak matkę kocham, zaraz
cię zaj…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nieee, nie maaamy!...- przerwał mu szybko Simon, przeciągając
celowo samogłoski. Jednym spojrzeniem posadził chłopaka z powrotem na swoje
miejsce, a potem popatrzył na mnie jakby chciał przekazać „Daruj sobie, on i
tak nie zaśnie od tego stresu przez najbliższy miesiąc”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Organizatorzy woleli poczekać aż zbierze się grupa uczestników
i oni sami sobie wybiorą dodatkową premię- mruknął Norbert ze znudzonym
spojrzeniem. Przechylił się na bok, w moją stronę i dodał:- Po prostu im się
nie chciało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wiesz, Rowllens, żebyście chcieli i mieli motywacje do
wygrywania- oznajmił syn Tanatosa, wciągając się w dyskusję. <br />
Thomas siedział ze skrzyżowanymi rękoma, odchylając się na krześle tak, że
tylko tylne nogi mebla dotykały podłogi. Podbierał się piętami o podłogę i
wyglądał, jakby zaraz miał usnąć. Jedyne, co zdawało się go trzymać na tym
spotkaniu, to łapanie spojrzeń jednej z dziewczyn. Była to wysoka blondynka z
wielkimi oczyma i długimi włosami, bardzo zadbana. Biedna, starała się go ignorować,
ale zupełnie sobie nie radziła z czerwonymi polikami, która były jak dwie plamy
na jej białej skórze. Nie wyglądała na zadowoloną z tego powodu. Jedynie była
zawstydzona, że Thomas tak się na nią patrzy i uśmiecha w ten swój sposób. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Amanda, która siedziała tuż obok blondynki, udawała, że tego nie
widzi. Byłą zazdrosna, ale nie pokazywała tego po sobie za bardzo. Widać
jedynie było, że ma zaciśnięte mocno zęby, siedzi wyprostowana i w każdym ruchu
i słowie stara się pokazać Thomasowi, co traci. Osobiście byłam bliska wstania,
odsunięcia ją z krzesłem do tyłu, bo aż szkoda mi było patrzeć na jej
zachowanie. Szkoda mi było jej. Przecież to był <i>Thomas.</i><b> </b>Dlatego też,
kiedy brązowe oczy Thomasa zwróciły się na mnie, dzielnie wytrzymałam to
‘zabójcze’ spojrzenie. Uśmiechnęłam się do niego pogodnie, mając nadzieję, że
chłopak zobaczy, iż próbuję go tym zirytować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To jakie macie propozycję na nagrodę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- O. To ja chcę…- zaczęłam, ale Milos po raz drugi
uderzył pięścią o stół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, Victoria, ty nic nie chcesz!- ryknął, a ja
popatrzyłam się na niego szczerze zdumiona. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ja rozumiem, że bywam wkurzająca i nieznośna, ale czy
chłopak nie przesadzał? To zachowanie naprawdę mnie przytkało, bo jedyne co
umiałam zrobić, to unieść wysoko brwi i uchylić z niedowierzaniem usta,
szukając wyjaśnienia na pytanie: „O co chodzi..?”. Na szczęście uratowała mnie
Esmeralda.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ej, Vicky, on już nawet zna twoje potrzeby lepiej niż
ty sama.- Es nachyliła się w moją stronę, poruszając zabawnie brwiami.- Jego
obsesja na twoim punkcje jest coraz silniejsza…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No dobrze, koniec, starczy tego.- Głos znowu zabrał
nasz drużynowy, Simon. Skarcił mnie i Es spojrzeniem, a sam splótł palce i
oparł łokcie o kolana:- Trzeba na poważnie to potraktować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Na fakt- poparł go Nicolas.- Macie okazje wybrania
sobie nagrody, którą na sto procent otrzymacie. I nie będą to nagrody
książkowe, czy tandetne zestawy plastyczne, jak w szkołach, tylko coś co tylko
chcecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czyli jak zachcę na przyk…- zaczęłam ale się zawahałam.
Chciałam zapytać, czy kasowanie pamięci i odsyłanie do domu też się liczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ale chwila…Czy nadal nie wierzyłam w prawdziwość tego
miejsca? No właśnie- cały problem tkwił w tym, że uwierzyłam. I to mnie
przerażało. Przerażało mnie to, że to co mnie otaczało zaczynało mi się
podobać. Cholera, zaczynałam lubić to miejsce, beztroskę i tyle możliwości. A
tak nie powinno być. Powinnam wrócić do domu, być przy mamie. Powinnam po tym
zebraniu podejść do Thomasa, jak zwykle wymienić parę uszczypliwych uwag, po
czym kazać się zawieść do domu. A po drodze zmusić do obiecanego obiadu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Poczułam miażdżący ucisk pod żebrami, więc ostatkiem sił
uspokoiłam się. Takie myślenie wywoływało jedynie atak paniki, wiedziałam, że
teraz to nic nie da, a o mamie pomyślę kiedy indziej. Raz jeden w życiu.
Cholera, raz. Chyba mogę, prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No to wymyślamy!- zawołała entuzjastycznie Suzanne,
uśmiechając się na pierwszy rzut oka promiennie, ale ja dostrzegłam w tym
podstępny błysk w oczach mówiący: „Idioci, i tak stanie na moim”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Okay, wymyślajmy- rzuciłam cicho, bo sama myśl o domu, o
mamie, wybiła mnie z rytmu. Opadłam na krzesło i bez przybierania żadnego
wyrazu twarzy zawiesiłam spojrzenie na leżącej nieruchomo piłeczce na stole od
ping-ponga.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie odzywaj się!- ryknął i tak Milos, uderzając
arkuszem papieru o stół, tak, że wszystkie idealnie ułożone kartki dupnęły z
hukiem o blat, a potem posypały się na wszystkie strony.- Nie! Odzywaj! Się!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Skrzyżowałam ręce i zsunęłam się niżej na krześle. I choć
nie zamierzałam nic dodać, a po prostu go zignorować, Esmi i tak nachyliła się
do mnie z konspiracyjnym uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zaplusowałaś w jego oczach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Myślę, że komentarz o równouprawnieniu i dyskryminacji
będzie nie właściwy- uprzedził mnie Norbert, mówiąc to na tyle głośno by
wszyscy usłyszeli i po chwili rechotali w najlepsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ta- uśmiechnęłam się do nich lekko.- Tymi argumentami
sprawiłam, że tu jesteśmy. Nie sądzę, żeby się ucieszył słysząc je ode mnie
ponownie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jednak Milos (nie)stety już tego nie usłyszał, bo klnąc i
marudząc zanurkował na podłogę zbierać swoje notatki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ja to pozbieram- oznajmił, sięgając po arkusze papieru,-
a wy wymyślcie co chcecie. Propozycje. Może… Nick! Nicolas, mój przyjacielu,
może jakaś pomoc?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nicolas, jak już zdążyłam się przekonać, z typową dla
siebie miną, czyli pełną kpiny i politowania, obserwował rozbawiony poczynania
Milosa. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tam ci jedna karteczka odfrunęła- oznajmił pomocnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Yhym, dziękuję- mruknął wielbiciel sweterków,
zblazowany. Rozejrzał się i teraz padło na zgrabną dziewczynę o długich jasnych
włosach, zbyt szarych by mogły być naturalne, i mocnym makijażu.- Judy, a może
ty coś wymyślisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dziewczyna urwała w połowie słowa rozmowę z Amandą i
powoli obróciła głowę. Nie dramatyzowała, widać było, że ona się po prostu tak
zachowuje. Miała bladą twarz, przeraźliwie jasne oczy i gdy spojrzała się na
Milosa, zauważyłam, że zerka na chłopaka z politowaniem i zdumieniem, że ten
się śmiał do niej odezwać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ja?- powtórzyła z nutką rozbawienia.- Mnie się nie pytaj,
ja tu jestem przypadkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wiemy Judy- wtrącił Thomas.- Ojciec powiedział mi to
samo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Czy to przypadkiem nie była jego siostra…? Hmm, możliwe.
Tak, byłam skłonna w to uwierzyć, gdy dziewczyna zgromiła go spojrzeniem i
zmarszczyła nos, kręcąc głową, jakby go przedrzeźniała. A Thomas rozciągnął
usta w przymilnym uśmiechu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ale na poważnie- odezwał się ten Jack z brązowymi
loczkami na głowie. Miał opaloną karnację, prosty nos, a na nim kilka piegów.
Do tego wyglądem i stylem przypominał typowego, współczesnego nastolatka; fullcup
nasunięty na tył głowy, luźne bermudy i kolorowe vansy.- Trzeba wymyślić tę
nagrodę, bo żalowo będzie jak zrobi to ktoś za nas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No faktycznie- przytaknęła Suzanne.- Bo jeszcze zrobi to
Milos i będzie serio <i>żalowo</i>-
stwierdziła, przedrzeźniając na końcu swojego przedmówcę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie przedrzeźniaj starszych, <i>siostruś</i>- skarcił ją tonem nadopiekuńczego brata Nick, cmokając z
dezaprobatą.- Za mało bierzesz przykładu z Johnny’ego, za bardzo wdałaś się w
Amy…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Chyba w ciebie, jak już- prychnęła ruda, mordując
Nicolasa spojrzeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Marzenia…- Nicolas westchnął teatralnie i popatrzył na
nią z przesłodzonym uśmiechem. Dla lepszego efektu przeczesał dłonią włosy i
mrugnął znacząco jak model.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Siedząca obok Suze szczupła i smukła blondynka z ostrymi
rysami i kościstą twarzą zachichotała. Kogoś mi przypominała, ale choć się
starałam nie umiałam stwierdzić do kogo jest podobna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A może Milos zdecyduje, tak jak już zdecydował o
reszcie rzeczy?- podsunęła z irytacją dziewczyna, która samym patrzeniem na nią
sprawiała, że wykrzywiłam się lekko. Dobra, może i miała całkiem dobrą figurę-
okrągły tyłek, spory biust i była szczupła, ale jej twarz…? Wielkie usta i koszmarnie regulowane
brwi nadawały jej bardzo nie naturalny wyraz. Mówcie co chcecie, jak dla mnie
była przesadnie zrobiona i brzydka. Jedyne co miała fajne to ‘afro’ ciemnych
loczków okalające całą twarz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- O nie- zaśmiałam się szczerze rozbawiona, bo to
zaczynało być już komiczne, niemal smutne.- Wtedy nagrodą będzie uśmiercenie
mnie w okrutny i sadystyczny sposób. A ostatnią konkurencją będzie licytacja na
najgorszą śmierć dla mnie. Zwycięzca realizuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kto jest za?!- zawołał błyskawicznie i entuzjastycznie
Nicolas unosząc rękę w górę i prostując się jak przykładny uczeń. W jego ślady natychmiast
poszła Esmeralda, śmiejąc się wesoło. Posłałam mu litościwe spojrzenie, które
odwzajemnił mrugnięciem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- <i>Sei un idiota
*jesteś idiotą*-</i> zarzuciłam mu, na co chłopak wyszczerzył się szerzej. Es
automatycznie, jak tylko usłyszała włoski, kopnęła mnie w kostkę z miną „I ty
Brutusie…”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zbliżają się wakacje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam na Oscara, który odezwał się pierwszy raz.
Nawet podczas monologów Milosa, kiedy wszyscy gadali między sobą on milczał.
Dlatego zdziwiło mnie to, że akurat blondyn zabrał głos. Wszystkich zebranych
chyba też, bo zamilkli. Poza Thomasem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Stary, nie wiem czym się ujarałeś, ale długo ci zajęło
odkrycie tego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ba, spóźniłeś się- dołączył się szczerze rozbawiony
Charles.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wakacje zaczęły się dokładnie wczoraj. Mamy sobotę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Oscar nawet na nich nie spojrzał, choć Charles zaczął
rechotać w najlepsze. Nawet ruchem ust i na migi przekazał coś Thomasowi, na co
dla odmiany ten parsknął stłumionym śmiechem. Jenny ściągnęła wymownie usta i
uniosła ze współczuciem brwi, odsuwając się od Charlesa z krzesłem jeszcze
dalej. Blondyn kontynuował:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zbliżają się wakacje <i>więc…</i>!- zaznaczył, tu robiąc przerwę, by popatrzeć na Thomasa z
wyższością.- Może po prostu drużyna która wygra, i rodzeństwo wszystkich
uczestników tego zespołu, przez całe wakacje nie ma żadnych obowiązków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No to jak- odezwał się Simon, uciszając wszystkich.-
Pasuje wam, żeby ci co wygrają nie musieli myć stajni, łazienek, zmywać,
ogarniać truskawek i tak dalej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Doskonały pomysł- zawołał od razu jakiś blondyn.- Jak
wygramy my, Apollo i Hermes do września nie muszą nic robić z grafiku, tak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cudnie- mruknął na to Nicolas, a sposób w jaki zgromił
spojrzeniem owego blondasa dał mi podstawy sądzić, że za nim nie przepada.-
Czyli jako syn Hermesa, który musi zdać się na ciebie, mogę już kupić sobie
szczotkę do mycia kibli, bo tym będę się zajmował przez najbliższe dwa
miesiące.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mnie też się nie podoba, że mam grać o coś, na czym
skorzystasz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- O nie, czyli wychodzi na to, że pośrednio będę musiał
ci kibicować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Spróbuj mi kibicować- prychnął blondyn, wykrzywiając
się do Nicolasa ironicznie. Oj, ewidentnie za sobą nie przepadali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Milos.- Nicolas popatrzył się na blondyna z powagą.-
Czy można już zgłaszać korupcję i celowy spisek, żebym mył kible? Albo wniosek,
o wymienienie mojego rodzeństwa na kogoś innego. Nie chcę, żeby mieli styczność
z pospólstwem…wybacz Helen, do ciebie nic nie mam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Blondynka z męską fryzurą uśmiechnęła się rozbawiona,
unosząc rękę w geście, że rozumie i nie ma pretensji. Za to ten przystojny
chłopak…o! to on puszczał oczko do Esmi! Ha, i kto tu jest mistrzem
zapamiętywania nowych twarzy? No, to właśnie on westchnął bezradnie i wzniósł
oczy do nieba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jestem za -przypomniał Charles, obracając głowę i
wyczekująco patrząc na Jenny, jak na bardzo niebezpieczny okaz niedźwiedzia
grizzly. Ta przystawiła sobie do boku twarzy rękę, jakby chciała go zasłonić.-
Mam podobny problem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Stary, ty i tak nigdy nic nie robisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Hmm, racja- powiedział, patrząc na Oscara z uznaniem.
Charles wyglądał na zaskoczonego tym odkryciem, ale przyjął je z godnością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, nie można- odezwał się Milos, patrząc na Nicolasa
jak jakiś profesor.- Jest idealnie, bo popierając swoich, będziesz jednocześnie
popierał Alexa, którego jawnie nie lubisz. Będziesz idealnym, bezstronnym
sędzią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Raczej sfrustrowanym, udupionym pomiędzy młotem a
kowadłem sędzią. Przegrać, czy wygrać, a tym samym wygrać z Alexem- poprawił go
Nicolas, krzywiąc się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Koniec końców prawie każdy poprał pomysł Oscara, który
się swoim sukcesem za bardzo nie przejął. Westchnął jedynie z litością w
spojrzeniu, patrząc jak wszyscy zaczęli się przekrzykiwać się, jakie to
obowiązki mogą ich ominąć. Pozostała część, czyli Nicolas i Es, nadal popierali
pomysł z ukatrupieniem mojej osoby…. Ale, że poprał ich tylko Milos i Thomas,
ten plan nie przeszedł. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kiedy dowiedziałam się, że w tym cudownym, pełnym radości
i realności miejscu istnieje coś takiego jak „karne czyszczenie zębów (i nie
tylko, cholera!) pegazom” uznałam, że
wygrana musi należeć do mnie. Oczywiście to i tak nic- sprzątnąć stajnię
latających świni, domek czy zamiatać jadalnie, to było proste do olania. To
było jasne, że wszyscy tu zebrani najbardziej chcieli m ó c nie robić niczego; tylko to na co mają ochotę.
I robić to legalnie, żeby nikt im nie wypominał i nie przypominał o głupich
zadaniach na piątkowy wieczór.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Na ławce po zebraniu czekała na mnie Amy oraz Johnny- oni
naprawdę byli nierozłączni. Dziewczyna siedziała po turecku, bokiem na ławce,
pieczołowicie zeskrobując zaschnięte błoto z rękawa za dużej bluzy z zadrukiem:
„<i>Slow food</i>”. Proste jak druty blond
włosy tworzyły zasłonę wokół jej twarzy, kiedy się pochylała do przodu.
Pierwszy zauważył mnie i Esmeraldę, John:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wypisałaś się?- zawołał, na co Amy aż podskoczyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak- odkrzyknął mu Nicolas, który nie wiadomo skąd
znalazł się obok Es i jak zwykle uśmiechał szeroko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- CO?!- zawołałam jednocześnie z Amy, jednak kiedy
dziewczyna dostrzegła moją reakcję, pojęła, że brat sobie z niej żartuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie wypisałabym się, nigdy!- przypomniałam Johnny’emu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie pozwoliłabym jej się wypisać, nigdy!- poparła mnie
Amy, z większą lub mniejszą poprawnością wypowiedzi. Ważne, że zabrzmiało
podobnie, bo obie się wyszczerzyłyśmy i przybiłyśmy sobie spektakularną piątkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Johnny wzniósł oczy do nieba i opadł na ławkę zblazowany.
Mając przy sobie trójkę dzieciaków Hermesa, dziwnie było wiedzieć, że to
rodzeństwo. Każde z nich zupełnie inne. Johnny w wielkich okularach, budowie
stracha na wróble, najbardziej opalony, smukły ale nadal bardzo przystojny
Nicolas z ciemnymi włosami oraz Amy z okrągłymi policzkami, różową skórą i
jasnymi, bardzo jasnymi włosami. Byli zupełnie inni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jedyne co ich łączyło to układ twarzy, typ budowy ciała,
układ oczu, nosów, uszu. Mieli podobne nosy, oczy innych kolorów, ale
identyczne kształtem i bardzo podobną mimikę twarzy. Łączył ich sposób
mówienia, poruszania się i ten malutki ‘rodzinny’ element w ich osobie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kochanie, nie gap się tak na mnie, bo boję się o swoje
życie- usłyszałam głos Nicka i natychmiast otrząsnęłam się z rozważań. Musiałam
się zapatrzeć w niego, bo Es przyglądała mi się spod uniesionych brwi, a w
kącikach jej ust czaił się cień uśmiechu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Sorry- bąknęłam, ale szybko zwróciłam się do Amy:- A więc,
kto chce usłyszeć, co się wydarzyło na <i>tajnej
naradzie</i>?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Na pewno nie Johnny!- zaświergotała melodyjnie, tak jak
obrażają się rymowankami przedszkolaki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie chcę was martwić- zaczął Johnny- ale „tajna narada”
nie bez powodu została nazwana <i>tajną</i>.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Bzdury, ktoś po prostu chciał zwrócić na nią uwagę i
zainteresowanie wszystkich innych. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak działają media- poparł mnie Nicolas, kiwając ze
zrozumieniem głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Media- prychnęła Es pogardliwie, rozbawiona tym
określeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przecież słowo „tajna” jest równoznaczne z „uwaga,
ważne rzeczy, trzeba o nich gadać!”- dodała Amy patrząc na okularnika z
rozbawieniem.- No dobra Victoria, opowiadaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To niedopuszczalne, żeby…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Żeby koleś w twoim wieku używał słowa
„niedopuszczalne”- wtrącił Nicolas, klepiąc brata po ramieniu. Johnny zawodowo
wzniósł oczy do nieba zblazowany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Stare Złe Małżeństwo, czyli Amy i Johnny wstali z ławki i
razem z nami ruszyli w stronę domku numer jedenaście. Amy z szerokim uśmiechem,
wtryniła się pomiędzy Es a mnie i wziąwszy nas pod ramiona, pociągnęła przodem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Robimy dziś kameralną imprezę- oznajmiła
entuzjastycznie.- Musicie się wyszaleć, póki jeszcze możecie. Zaprosiłam połowę
obozu, tą przystojniejszą i fajniejszą oczywiście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Amy, kochanie, nie deprawuj mi Kici!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nick, prostaku, nie podsłuchuj babskich rozmów-
odgryzła się, po czym widząc pełną uznania minę Esmeraldy, obie wyszczerzyły
się do siebie jak wariatki.- A poza tym dziś jest dzień rybołówstwa!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Serio?- zdumiał się Nicolas, wcale nie będąc w tym
ironiczny.- No to musimy zrobić tę imprezę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Amy uśmiechnęła się do niego, zadowolona, że ją
zrozumiał. Wymieniłam z Es znaczące spojrzenia. Chyba żadna z nas nadal nie
przywykła, w jakim miejscu się znalazłyśmy.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<img src="http://65.media.tumblr.com/63f89b8945b3f1a58f8d770bf7ba5ff0/tumblr_inline_nuy1uabLBj1t0citu_500.gif" /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 11.0pt;">Normalni ludzie (gdyby tacy
tam byli) podczas narady<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 11.0pt;"><b>Co nowego w rozdziale?<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt;">W tym rozdziale odbywa się
Turniejowa narada z uczestnikami. Rowllens się na nią spóźnia, od początku
irytuje Milosa, a potem zostaje zbombardowana 'zasadami spotkania', w których
Milos zakazuje jej prawie oddychać. Jakby mógł, pewnie by to też zakazał, jestem
pewna. Podczas narady uczestnicy i sędziowie rozmawiają o zasadach, jak wygląda
Turniej, na końcu o tym, czym ma być nagroda. Po głosowaniu, pomysł na
uśmiercenie Rowllens popiera tylko parę osób, reszta głosuje za zwolnieniem
rodzeństwa zwycięzców i zwycięzców z obowiązków przez całe wakacje. Szczerze,
polecam ten rozdział do przeczytania wszystkim, nawet tym co czytali, bo jest
tu dużo spraw organizacyjnych, a poza tym pojawiają się nowi bohaterowie, każdy
uczestnik Turnieju, pokazane są ich relacje. Po naradzie Esmeralda i Victoria
spotykają Amy i Johnny'ego, potem Nicolasa i tam rozmawiają jeszcze trochę o
Turnieju.<o:p></o:p></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-39896531988873464332016-09-07T12:47:00.001-07:002016-09-07T12:47:30.874-07:00Wakacje z o.o. (7) cz.1<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><b>ESMERALDA VII</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Okay, to nie był najbardziej wymarzony scenariusz, jaki mógłby mieć
miejsce. Ale, hej, mogłoby być dużo gorzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">W pierwszej chwili, kiedy Vicky wyciągnęła moją rękę w górę, pomyślałam „o
ja pierdolę”. Wiem, niezwykle głęboka reakcja, ale tylko na to mogłam się w
tamtym momencie zdobyć. Bo za cholerę nie spodziewałabym się, że sprawy zajdą w
tym kierunku. Potem zdecydowanie ochłonęłam, ale widząc, jak Victoria przejmuje
się moją reakcją, uznałam, że nie będę jej wyjaśniać sytuacji i udawałam, że
naprawdę byłam wściekła. Warto było, w decydującym momencie wyglądała jak
zastraszony hipopotam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie Nicolas Ackerman i jego cholerny
wzrok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Kiedy odchodziłam od Vicky i Thomasa, zostawiając ich sam na sam (modląc
się, żeby się zupełnie <i>przypadkiem </i>nie pozabijali), zaczęłam
zmierzać w kierunku mojego przyjaciela, stojącego niedaleko sceny. I nie
wiedziałam, czy się bać, czy też może... bać.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"></span></div>
<a name='more'></a>Ponieważ Nick
wyglądał... nietypowo. Nie miał zmarszczonych brwi, nie uśmiechał się, nie
mrużył oczu, nie <i>wytrzeszczał </i>oczu, nie miał rozchylonych
warg, nie toczył piany z ust ani nie wyglądał, jakby miał mnie zaraz zabić.<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">No stał. No kurde po prostu stał i się patrzył. Na mnie. A ja z każdym
krokiem się kurczyłam coraz bardziej, a gdy byłam kilka kroków od niego
zastanawiałam się, w skali od jeden do dziesięciu jak bardzo mnie zauważy. I w
skali od jeden do dziesięciu jak małe są moje szanse na dyskretną ucieczkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">I po licznych kalkulacjach w obu skalach mi cholera dziesięć wychodziło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Więc szłam, zgarbiona, i nawet nie miałam za kim się schować, bo tłum
znacznie się przerzedził. I nie miałam na kogo zwalić, że mnie na przykład
znokautował i musiałam... nie wiem, położyć się na ziemi i udawać żółwia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nick – zaczęłam, uśmiechając się i nerwowo przygryzając wargę. – Ja ci to
wyjaśnię. Ja <i>naprawdę</i>... no... ja serio nie wiedziałam. – Starałam
się jak najlepiej nakreślić sytuację, i właśnie widzicie, jak mi to wychodziło.
A ten buc nadal tam stał, nadal jego twarz nie wyrażała żadnych, absolutnie
żadnych emocji. – No jak cię kocham nie miałam pojęcia, że Victoria coś takiego
odwali. – W miarę jak mówiłam, Nicolas robił się... dobra, żartuję, nadal się
tak dziwnie na mnie patrzył. – Ja w ogóle to nie wiedziałam... eee, no o co
chodzi w tym Turnieju i... i to nie był mój pomysł... No powiedzże coś!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">No nareszcie jakaś reakcja. Nick uniósł brwi, nadal się na mnie patrząc. Ja
patrzyłam na niego, a on na mnie, ja na niego, a on... wybuchnął śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Głupi kretyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- O kicia – rechotał, wyciągając ramię i wieszając się na moim ciele. – Ty
i Vicky będziecie pierwsze uciekać z tej cholernej Areny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nicolas, zaraz cię zapiszę na kurs pocieszania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie ma czegoś takiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Już <i>jest.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wywróciłam oczami, a w międzyczasie Nick trochę się uspokoił. Wziął mnie
pod rękę i ruszył z miejsca, ciągnąc mnie za sobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Szczerze, to zastanawiałem się, czy cię opieprzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Możesz mi podać dzień, kiedy nie zastanawiasz się, czy mnie opieprzyć? –
Uśmiechnęłam się, patrząc na niego z boku. Na jego twarzy nadal widniał
baaardzo szeroki uśmiech, a oczy mu zawadiacko błyszczały. No cholera, był
rozbawiony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A mogę – prychnął. – Jak się poznaliśmy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mhm,, bo wtedy to się nawet nie zastanawiałeś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No, ale się liczy. O, i jeszcze wtedy, jak...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- ...jak zaciąłeś się obieraczką? – spytałam niewinnie, wydymając usta i
udając, że nie patrzę na jego reakcję. Wytrzeszczył oczy, uśmiech momentalnie
zszedł mu z twarzy, a ręce opadły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czy możemy o tym nie wspomina...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie – ucięłam, zadowolona biorąc go pod rękę i wskazując otwartą dłonią
na grupkę herosów, krzątających się przy Arenie. – Patrz, oni jeszcze nie
słyszeli całej historii o obieraczce i delikatnych rączkach Nicolasa. Och, cały
Obóz nie słyszał jeszcze historii o obieraczce i delikatnych rączkach Nico...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ani mi się waż. – Nick z wrażenia aż się zatrzymał. Zaśmiałam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Cała historia o obieraczce i delikatnych rączkach Nicolasa zamyka się w
gruncie rzeczy w pięciu minutach i pięciu dialogach. Pierwsza minuta i pierwszy
dialog opierał się na tym, że kazałam Nickowi obrać ogórki do sałatki, którą
mieliśmy zrobić na przyjazd jego cioci. Druga i trzecia minuta opierała się na
przekleństwach Nicolasa oraz wyzwiskach w stronę biednej, niewinnej obieraczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- OjezuEsprzeciąłemsięratujjezujezujezu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Co zrobiłeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- ES JA KRWAWIĘ!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nicolas, ty ledwo drasnąłeś naskórek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- OBOŻEUMIERAM.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">No a potem musiałam latać i szukać apteczki, podczas gdy Nick leżał na
kanapie z ręcznikiem, po długich namowach zamoczonym przeze mnie w ciepłej
wodzie, na czole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ale wiesz, że ciepła woda przyspiesza proces krwawien...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie, bo ja nie lubię zimnej wody.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ale...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Es, mogłabyś ze mną nie dyskutować w godzinę mojej śmierci?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Aż dziwne, że krwawił i umierał, a jednocześnie mógł się tak rzucać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To była chwila słabości – teraz odburknął z wyrzutem, przewracając
oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Podczas której krzyczałeś, że umierasz – dopowiedziałam, uśmiechając się
szeroko. – Faceci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ooo, ależ nie tylko faceci mają chwile słabości – oznajmił mi, puszczając
oczko. Poczochrał sobie włosy i stanął, zadowolony z siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oświecisz mnie? – spytałam, zaplatając ramiona i również się zatrzymując.
Uniosłam brwi w geście oczekiwania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Kobiety – odparował. – Zawsze znajdą jakiś powód, żeby wszcząć kłótnię o
byle co.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">W duchu po pierwsze przyznałam mu rację (chociaż sama nie wierzyłam, że to
zrobiłam), ale też zaczęłam przeszukiwać mózg, żeby znaleźć konkretny
przypadek, kiedy coś takiego się wydarzyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">No niby było, ze chciałam biszkopt, a ten sobie wymyślił ciasto czekoladowe
na urodziny naszego wspólnego kolegi... Kiedyś też spadłam z huśtawki, bo ten
pajac źle ją przywiązał, a ten mi zarzucił, że widocznie nie utrzymało mojego
ciężaru.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No dobrze, przepraszam, że nie odzywałam się przez dwa dni, jak mi
powiedziałeś, że nie mogę być Po z teletubisiów – burknęłam, przewracając
oczami. – Ale... ale to było hańbiące!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tłumaczyłem ci – odpowiedział spokojnie Nick, wciskając ręce do kieszeni
swoich spodni. – Mogłabyś być tym odkurzaczem, Nono, on świetnie ciągnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A ty mógłbyś być wiatrakiem, oboje kiepsko dmuchacie – rzuciłam, lekko
prychając. Przewróciłam oczami i zaplotłam ramiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ała – zaśmiał się, łapiąc się za serce. – Ja cię komplementuję, a ty mnie
obrażasz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jak to był komplement, to ja jestem Po z teletubisió...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie jesteś Po z teletubisiów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No i sam sobie odpowiedziałeś – oznajmiłam wesoło, śmiejąc się.
Zdmuchnęłam kosmyki włosów z twarzy, bo zaczęły mi przeszkadzać. Naprawdę,
zawsze, jak miałam dobry humor, to moje włosy szalały i ciągle mi leciały...
wszędzie. No kurde, wszędzie. – Ale jeśli ci nie chodzi o kłótnię o
teletubisie, to naprawdę już nie wiem, o co.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Kobiety – powtórzył, a na jego twarz wypłynął sarkastyczny uśmiech. –
Zawsze znajdą sobie powód do dyskryminacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Z wrażenia aż otworzyłam usta i odruchowo rozglądnęłam się, szukając
wzrokiem Vicky. Popatrzyłam na schody, ale tam nikogo nie było. Szybki rzut
okiem na scenę, ale tam też nikogo nie znalazłam. Ogólnie w promieniu
kilkudziesięciu metrów nie było nikogo więcej niż kilku herosów, albo
siedzących na ziemi, albo stojących i rozmawiających. Zero Vicky, zero... zero
nikogo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Zamknij szczenę, jeszcze nie jesteś Nono.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Spieprzaj. – Wywróciłam oczami, ale wargi zacisnęłam. Nick parsknął,
pocierając kark. – To nie był mój pomysł, mówię ci jeszcze raz, na spokojnie – stwierdziłam,
a kiedy mój przyjaciel tylko się zaśmiał, przewróciłam oczami. – No serio.
Byłam tak samo zaskoczona jak większość siedzących na tym zebraniu osób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- I dlatego dałaś się w to wciągnąć? – zapytała sarkastycznie, ale pod tym
sarkazmem kryło się poważne pytanie. Och, czy on naprawdę zawsze musiał tak
wszystko maskować i ukrywać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Po części – zgodziłam się. – Ale jakby się nad tym zastanowić...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- NA WSZYSTKICH BOGÓW!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Odwróciłam się w kierunku, skąd dobiegał głos. Nie zdążyłam jednak nic
zarejestrować oprócz chmary brązowych włosów, lecących mi na twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Naprawdę, ja te głupie włosy kiedyś obetnę. Ale byłam prawie, na jakieś
dziewięćdziesiąt osiem koma czterdzieści osiem tysięcy sześćset
trzydzieści osiem procent (i tak wiem, że nikomu by się nie chciało czytać tej
liczby) pewna, że to nie one wykrzyczały „NA WSZYSTKICH BOGÓW”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Kiedy odwróciłam się z powrotem w stronę Nicka, przede mną stała nieco
niższa ode mnie dziewczyna, uśmiechająca się promiennie. Patrzyłam prosto w jej
bladoniebieskie tęczówki, wbijające wzrok w moją twarz w jednocześnie
dziewczęcy i pełen nadziei sposób. I ta laska miała...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Brązowe włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Hura, czyli to one poleciały mi na twarz! Czyli nie muszę ścinać swoich
kłaków. Dobrze, bo je chyba mimo wszystko lubię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Szturmuj, Eva! – usłyszałam zza swoich pleców męski głos, jednak tak
pełen rozbawienia, że aż mi się miło zrobiło, a na serduszku cieplej. Żartuję,
miałam nadzieję, że to nie jakiś psychopata z wesołym akcentem. Normalnie to
bym się odwróciła, ale za bardzo się bałam, że <i>znowu </i>dostanę w
twarz włosami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Sebastian? – zdziwił się Nicolas, ale uśmiechnął się. Oho, kolejny. - No
i po co tu przyjechałeś niby?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- O ty zdradziecka suczo – zaśmiał się głos, który po chwili
zmaterializował się w plecy dość wysokiego chłopaka z czupryną blond włosów i
szelkami. Razem z Nickiem wykonali swoiste powitanie, składające się z serii
przybić piątek, żółwików, fok, beczek i tym podobnych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">A ta laska dalej stała i się na mnie patrzyła z uśmiechem na twarzy.
Zaczynałam... zaczynałam się bać. No, ale raz Esmeraldzie śmierć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Hej, jestem Esmeralda – przedstawiłam się, uśmiechając się delikatnie i
lekko wymuszenie, bo, mimo wszystko... no kurde ten wyszczerz!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wiem – odpowiedziała, unosząc kąciki ust i odsłaniając rząd ładnych,
białych ząbków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Um. Tak. No cóż... to dużo wyjaśnia. Bogowie, zabiję Nicka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Znaczy, Evangelina jestem – poprawiła się, wyciągając rękę. Niepewnie
uścisnęłam jej dłoń – była bardzo ciepła i delikatna w dotyku, ale... ten
uśmiech! Myślałam, że zaraz ucieknę z płaczem, bo wyglądała, jakby chciała mi
zajrzeć w duszę. – Ale wszyscy mi mówią Eva bo krócej ale ojeju tyle o tobie
słyszałam i w ogóle to jesteś serio tak śliczna jak opowiadał nam Nick w sumie
chłopak dobrze trafił bo ojeju i wyglądasz uroczo twoje włosy się zawsze tak
kręcą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wszystko dziewczyna powiedziała na jednym wydechu, nie przestając się
uśmiechać. Wydawało mi się, że w jej wypowiedzi nie było ani kropek, ani
przecinków, ewentualnie zastąpiła je słowami „ojeju” i... „i”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Och, Nicolas, naprawdę mówiłeś, że jestem śliczna? – zapytałam
sarkastycznie, patrząc na mojego przyjaciela, który prychnął, rozbawiony. Obok
niego stał, tym razem przodem, ten chłopak. I... no, jeśli to był kumpel
Nicolasa, to nieźle trafiłam. Miał wyraźnie zarysowaną szczękę, zapadłe policzki
i piękne, piwne oczy. Wąskie wargi układał w uśmiech, a ręce niedbale opierał
na szelkach, podtrzymujących mu spodnie. Miał w sobie pełno luzu, ale też
takiego czegoś w rodzaju... otwartości. Kiedy tak stał, aż miało się ochotę do
niego podejść i pogawędzić, bo po prostu wyglądał na bardzo towarzyskiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Evie pomyliło się ze „ślamazarną” – wyjaśnił Nicolas, a ja wydęłam wargi
na widok tego, jaki jest z siebie zadowolony. Sebastian zaśmiał się wesoło, a
jego śmiech był tak zaraźliwy, że aż się uśmiechnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jacha czacha, ty pantoflarzu – rzucił, trącając Nicka ramieniem. Kąciki
moich warg powędrowały jeszcze wyżej. Szlag, już go lubię. – Seba jestem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Esme... nie, czekaj, niech zgadnę, już wiesz – stwierdziłam, prychając z
rozbawieniem. – Wydaje mi się, że Nick opowiedział o mnie połowie Obozu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Z moich obliczeń wynika, że więcej niż połowie – oznajmiła Eva pogodnym
głosem. – Mam nawet statystyki!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Rozczaruję cię, ziom, ale ona <i>ma </i>statystyki –
poinformował mnie usłużnie Seba, kiwając głową. – Ale spoko, nie tylko twoje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czy przez to mam się poczuć lepiej? – zapytałam, ale było to pytanie w
stu procentach retoryczne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A i owszem, Esmi, bo pomaga świadomość, że jest tysiąc pięćset sto
dziewięćset osób, które mają własne kartoteki – wytłumaczył Nicolas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Właściwie to segregatory – poprawiła go Eva, obracając się w jego
kierunku i błyszcząc ząbkami. – Za dużo informacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jeśli chcieliście mnie pocieszyć, to bardzo mi przykro, ale wam nie
wyszło – uśmiechnęłam się promiennie. Sebastian na ten widok też uniósł kąciki
ust w górę. – Nawet Nicolas mnie nie wspiera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- <i>Tu sei cosὶ scopata che tu non ѐ necessario il mio aiuto mio sole
*Jeteś tak walnięta, że nie potrzebujesz mojej pomocy, moje słońce* </i>-
rzucił szybko Nick, na co wywróciłam oczami. Seba spojrzał na niego i uniósł
brwi do góry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">A Eva wydawała się niewzruszona niczym, nadal błyszcząc ząbkami i wlepiając
wzrok w Nicolasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- I co to niby miało znaczyć? – westchnęłam, bo, jak podejrzewałam,
wypadało się przyzwyczaić do nadużywania języka włoskiego. Szlag by ich
wszystkich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Że jesteś pojebana – wytłumaczył mi mój przyjaciel, posyłając mi całusa,
a ja aż sobie z tego wszystkiego prychnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Naprawdę, wyzywasz mnie po włosku? – zapytałam, zaplatając ramiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak serio to powiedział, że jesteś tak porąbana, że sobie poradzisz –
sprostował Seba, wyciągając rękę i klepiąc mnie po barku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- <i>E</i> <i>pazzo di te *I szaleję za tobą* </i>- dodał
Nick, a ja wyrzuciłam dłonie w powietrze, powodując wybuch śmiechu w Evy. Gdy
się na nią popatrzyłam, uniosła brwi w górę, a potem je opuściła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"> No naprawdę, ja przy nim zwariuję. Zwariuję, osiwieję, a potem
wyłysieję, a tego naprawdę <i>nie chcę</i>,<i> </i>bo, jak już chyba
zdążyłam wspomnieć, jednak lubię moje włosy. Są irytujące, ale je lubię. To
taka trochę metafora Nicolasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mógłbyś od razu tłumaczyć te swoje wywody, wszystkim byłoby lżej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ohoh, Nicolas – zachichotał Sebastian (serio! Zachichotał tak... no takim
chichotem, ale takim chichotem że dziewczęcym chichotem). – Oj, ty sprośna
bestio.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Seba... – zaczął Nick ostrzegawczym tonem, ale od razu na jego plecy
spadła otwarta dłoń jego kumpla i aż się chłopak zapowietrzył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oj no przetłumaczyłbym ci, moja droga, ale, ohohoh, nie chcesz tego
usłyszeć – ciągnął blondyn, szczerząc się jak nienormalny. Czułam się
lekko... <i>skonsternowana</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Właśnie, ona nie chce tego usłyszeć – potwierdził Nick, wymierzając mu
łokieć w żebra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nicolasku ty mój, a w jakim stopniu ona nie chce tego usłyszeć, hmmm? –
zapytał Sebastian, oddając mu. – No powiedz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A zasadził ci ktoś kiedyś kopa w dupę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A chciałbyś być pierwszy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A ja chciałabym się dowiedzieć, co on do diabła powiedział – oznajmiłam,
patrząc, jak Nicolas pociąga za szelki i je puszcza wprost na plecy Seby.
Blondyn tylko wydał z siebie długie „ałaaa” i popatrzył na kumpla, jakby ten
zjadł mu gofra. – Eva, czy ty znasz włoski?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie, ale ich wymiana zdań jest interesująca, więc tu sobie postoję –
odpowiedziała dziewczyna, wzruszając ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oj, daj spokój – zaoponował Sebastian, opierając łokieć na ramieniu
swojego kumpla. – On powinien się urodzić we Włoszech, wszyscy mielibyśmy
trochę spokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nick spojrzał na niego jakby ten mu właśnie zjadł ostatnie ciasteczko, po
czym strącił z siebie jego rękę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mam przyjaciela do sprzedania – zwrócił się do Evy, łapiąc Sebę i
stawiając go przed sobą. – Glanc nówka nieśmigana, po promocyjnej cenie za
paczkę „Prezydentek”. – Mówiąc to, okręcał go, prezentując go z każdej strony.
– Mogę dorzucić Felixa, jak już wróci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Chyba będę ich musiała trzymać pod łóżkiem – zastanowiła się Eva,
przejeżdżając Sebastiana z góry na dół wzrokiem. Zrobiłam krok i ustawiłam się
obok niej, zaplatając ręce za plecami. – Ale paczka „Prezydentek” to trochę
wygórowana cena. Nie dałabym pół nawet za ciebie, Nicolas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Weź ich – stwierdziłam. – Dorzucę ci Nicka w gratisie, pod warunkiem, że
pomożesz mi odebrać od niego te „Prezydentki”. – Cokolwiek to było, chciałam to
zobaczyć. A jeśli to było żarełko, to zjeść. Trzeba korzystać z życia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Cholera, kicia, następnym razem sama sobie będziesz kupowała czekoladę –
stwierdził Nick, na co pokazałam mu język.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- I tak nie lubiłam tych truskawkowych, co mi kupowałeś – oznajmiłam, a on
udał, że chwyta się za serce. Oczywiście, że <i>lubiłam </i>te
czekolady, ja lubię każdą czekoladę, ale nie musiał o tym w tamtej chwili
wiedzieć. Kiedyś mu sprostuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ale jak widać je wżerałaś – odparował, mierząc mnie wzrokiem. No cymbał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wiesz, Eva, możesz go sobie wziąć w zupełnym gratisie, nawet ci te całe
„Prezydentki” dorzucę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ale będą mi hałasować – powiedziała, opierając brodę na pięści. – I brudzić.
Wiesz, jak faceci brudzą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- O, wypraszam sobie – rzucił Sebastian, kładąc ręce na biodrach. – Umiem
nawet obsługiwać miotłę, ziom! Nie dyskryminuj mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Sebuniuniu – zacmokała Eva, kręcąc głową. – Ale smycz kosztuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jesteś okropna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ale mogę cię wynająć do zamiatania u Hypnosa – zaproponowała, uśmiechając
się wesoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Eva odpłaci w naturze – dodał Nicolas, puszczając mi oczko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Chciałoby się, pierdoło – odpowiedziałam, też puszczając mu oczko. Eva
zaśmiała się i przybiła ze mną piątkę. Przynajmniej zszedł jej z twarzy ten
dziwny uśmieszek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie, Eva odpłaci w jednorożcach – sprostował Seba. – Chcę zielonego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- O, to ja chcę...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ryby dzieci i te dwa cymbały głosu nie mają – stwierdziłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Uchwalmy to. – Eva pokiwała głową, uśmiechając się spontanicznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wiesz, kto nie będzie miał głosu? – spytał Sebastian, unosząc brwi i
patrząc wprost na mnie. – Simon, jak dorwie ciebie i Victorię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Momentalnie oklapłam. Ojeju, czemu każdy musiał mi o tym przypominać!
Jakbym miała niewystarczającą ilość problemów z tym Turniejem. Z
przygotowaniami do niego na czele. Dobra, żartuję, prędzej zjem upichconą krowę
ze skrzydłami niż pójdę na trening.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ale... będzie aż tak źle? – spytałam, krzywiąc się. I nie spodziewałam
się w sumie innej odpowiedzi, niż twierdzącej. Może, dla rozjaśnienia sytuacji,
podsumowujmy dotychczasowe działania Victorii Rowllens (i procentowego udziału
mojego, ograniczającego się do końcowego braku protestu), która a) wkopała nas
w ten Turniej, b) rozwaliła Simonowi czy jakkolwiek mu tam drużynę, tym samym
c) wsadzając dwie laski, które nigdy nie trzymały w rękach sztyletów, co nam
daje w efekcie d) trójkę w miarę rozsądnych herosów - przynajmniej miałam taką
nadzieję - na nas dwie, które prawdopodobnie wszystko zepsują.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie, spoko, Simon pod tym względem jest w porządku – zaprzeczyła Eva, a
ja w myślach odetchnęłam z ulgą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak, krzyczeć będzie, kiedy już przegracie ten Turniej – dodał Seba,
uśmiechając się promiennie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Mhm. Tak, dzięki, Seba, ja też zawsze w siebie wierzyłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oj no nie straszcie jej – zaoponował Nick, wyciągając rękę i czochrając
mi włosy. – Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby Simon krzyczał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nie do końca wiedziałam, co o tym sądzić, bo no w porządku, niezbyt lubię,
jak ktoś się na mnie wydziera, ale z drugiej strony... z drugiej strony jakby
na przykład by się gapił na mnie morderczym wzrokiem, ale mówił spokojnie,
czego nie lubię <i>jeszcze </i>bardziej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Co robić, jak żyć...?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Tylko nie wydawało mi się to w porządku. Ba, to nie było w porządku, bo
wtranżalamy się gościowi do drużyny (znaczy Vicky się wtranżala, ale ja w sumie
też nic z tym nie robię), przez co niemal jest pewne to, że jednocześnie traci
on szanse na zwycięstwo. Średnio wierzę w cuda, a my się chyba nawet bić nie
potrafimy. I... i nagle się poczułam winna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Popatrzyłam na Nicka i westchnęłam ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czy moglibyście mnie wziąć do tego Simona? Jak mnie teraz zabije, to może
chociaż nie zginę w tym głupim Turnieju.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Kawy? Herbaty? Trutki
na szczury?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Eva stała przede mną z
rozanieloną miną, wpatrując się we mnie swoimi błękitnymi oczami. Już widzicie,
jak proponuje napój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Po tym, jak zdecydowałam
się na swoje samobójstwo, Nicolas oświadczył, że skoro Thomas spieprzył, to
pewnie jak zwykle on musi ogarnąć te papiery w Wielkim Domu. Zlecił Evangelinie
zabranie mnie do domku Ateny, gdzie powinien znajdować się nasz (<i>mój</i>,
ale to nadal brzmiało głupio) drużynowy. Po czym zabrał dupę w troki i razem z
Sebą sobie poszli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie masz denaturatu?
Jaka szkoda – odpowiedziałam zgryźliwie, siadając naprzeciwko Sabiny na krześle
obok stołu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Domek bogini mądrości
był w gruncie rzeczy ładny. Majestatyczny budynek zbudowany z marmuru, prosty,
z gładkimi ścianami i białymi zasłonami i, patrząc do środka, mnóstwem książek,
map, zwojów i wszystkiego, na czym można pisać. Założę się, że jakbym tam
wparowała, to odszukałabym tablice z X wieku przed nasza erą (o ile coś takiego
istnieje. Przepraszam, akurat z historii to jestem słaba, może już zdążyliście
zauważyć). Proste i klasyczne zabudowanie najwyraźniej w zupełności wystarczało
mieszkańcom.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Możesz pójść do
Hermesa. Oni zawsze mają denaturat – oświadczyła ze spokojem Sabina, wlewając
soku do swojego kubka. Spojrzałam na nią z szeroko otworzonymi oczami.
Wyglądała niezwykle elegancko, zwłaszcza porównując ze stylem innych dziewczyn,
które zdążyłam zobaczyć w Obozie. Przede wszystkim w oczy rzucał się jej długi
blond warkocz, opadający luźno na lewą pierś. Do tego dobrze skrojony czarny
żakiet, zwykła biała bluzeczka i obcisłe ciemne rurki. Oczy z szarymi
tęczówkami podkreśliła kredką do oczu, pasującej kolorem do dżinsów. Założyła
nogę na nogę, machając stopą w balerince.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A Nick mi nic nie
powiedział - mruknęłam do siebie, po czym dodałam normalnym tonem: -
Macie Inkę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jaaaaasne! – zawołała
z wielkim entuzjazmem, Eva. – Mamy! Nick cię nauczył pić kawę? Ooooo,
najsłodsza Afrodyto, to takie słoooodkieee – zaczęła piszczała, zanim zdążyłam
czemukolwiek zaprzeczyć. Westchnęłam głęboko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Macie tę Inkę? –
ponowiłam pytanie, zaplatając ręce na piersi. Z drugiej strony Sab z wdziękiem
podniosła szklankę i, z wyprostowanym małym paluszkiem, przytknęła ją do ust.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- U Hypnosa zawsze mamy
Inkę. Kawa, a nie pobudza! – stwierdziła szczęśliwa Eva, klapiąc na podłodze
przede mną. – Jest Inka. Zrobić ci?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Może jednak nie –
zmieniłam zdanie. Może, jeśli Simon w kryzysowym momencie zacząłby na mnie
krzyczeć, uda mi się zemdleć. Przynajmniej wtedy będę mogła powiedzieć, że kawy
sobie nie wypiłam. Nikt nie musi wiedzieć, że to nic-nie-robiąca-Inka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Spojrzałam na siedzącą
po turecku dziewczynę. Delikatny sweterek, na który opadały brązowe kosmyki
falowanych, wręcz lekko kręconych włosów był w błękitnym kolorze i tylko
podkreślał lazur jej tęczówek. Popatrzyłam na nią pod innym kątem. Drogie
ciuchy, idealna skóra i ufne spojrzenie. Wyglądała na córkę jakiejś
bizneswoman, która nie do końca poznała życie. Albo inaczej- której to życie
nie zostało do końca wytłumaczone.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie denerwuj się,
Esmeral – zaczęła mnie uspokajać Sabina, elegancko odkładając filiżankę na
spodek. – Mój brat to człowiek do rany przyłóż. Na pewno cię nie zabije.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Ale pewnie będzie
patrzył. A ja sobie będę siedzieć z poczuciem winy. I...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Kogo nie zabiję? –
usłyszałam męski głos, dobiegający gdzieś z okolicy reszty domków. Dobrze, Es,
jeśli teraz nie wskoczysz pod stół, już nie będziesz miała szansy. Trzy...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- O, Simon, skarbie mój
najdroższy – zaszczebiotała Eva, wstając i podbiegając tam, gdzie ja się nawet
bałam <i>odwrócić. </i>Dwa... – A bo ci przyprowadziłam Es.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Szlag by to, jeden i
pół... jeden i jedna czwarta...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Szlag by to, nie zrobię
tego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Boże, sorry –
wybuchnęłam, gwałtownie się obracając w kierunku męskiego głosu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Moim oczom ukazał się
wysoki, ale nie chudy, chłopak. W pierwszej chwili pomyślałam, że chłopak jest
chyba niewidomy, nie mogłam dostrzec tęczówek. Ale chwilę później
ogarnęłam, że on <i>ma </i>tęczówki, tyle, że szare, podobne do tych
Sabiny, tylko jaśniejsze. Miał piegi, ale nie były widoczne na pierwszy rzut
oka. Ogólnie posiadał bardzo męskie rysy twarzy i, za co od razu dostał ode
mnie plusa, dupę na brodzie. Wyglądało to naprawdę uroczo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">– Ja naprawdę nie
chciałam, Vicky to na poczekaniu wymyśliła... – zawiesiłam się, kiedy
ogarnęłam, że chłopak na mnie patrzy tak, jak wcześniej Nicolas. Dobra, u tego
jeszcze można było dostrzec zdumienie. – A tak w ogóle to Es jestem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Słyszałem – stwierdził
z opanowaniem, kiwając głową. – Chciałabyś się czegoś dowiedzieć w sprawie
drużyny? Przegapiłem kolację, więc się trochę spieszę. – Uśmiechnął się lekko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wszystko co mówił było
takie... no nienaganne. Mam na myśli, że wypowiadał dokładnie każdą zgłoskę,
nie przeciągał, kładł dobry akcent, nie krzywił się przy tym, nie robił min,
jak to ja czy większość moich znajomych ma w zwyczaju. Ale miał bardzo,
jakkolwiek to nie zabrzmi, ciepły wzrok. Od razu się rozluźniłam, bo Simon był
taki spokojny. Automatycznie poczułam się tak, jakby wszystko było w porządku.
Chyba nie znałam dotąd takiego typu ludzi, nie poczułam tego na własnej skórze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ja tylko... –
zawiesiłam się, bo chłopak pochylił głowę, jakby chciał mnie lepiej usłyszeć,
jednocześnie zachęcając do tego, żebym mówiła dalej. Od razu poczułam się
okropnie, bo cały czas pamiętałam o tym, że z razem z Vicky mu przekreśliłyśmy
drużynę. – Przepraszam, że to tak wyszło, nie chciałyśmy cię pozbawiać szans na
wygraną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Zabrakło mi języka w gębie.
Nie znałam gościa ale, jeju, czułam tak ogromne poczucie winy z jego powodu,
ale jednocześnie nie wiedziałam, jak go przeprosić. A on mi wcale tego
nie <i>ułatwiał.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- W porządku –
odpowiedział, uśmiechając się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jeśli będzie ci trzeba
pomóc czy coś, to zawsze mogę...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oczywiście. Dziękuję.
– Skinął głową. W sumie to wcale nie miałam planów deklarować mu pomocy, ale...
ale tak wyszło. Boże, naprawdę się z tym źle czułam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">I Boże, co za dziwny
człowiek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<img src="https://m.popkey.co/21219b/Vqmm_f-maxage-0.gif" /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Courier New";">Skonsternowana Es podczas przekomarzań Nicka i Seby na temat
włoskiego. </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-72232920636400075572016-09-07T12:46:00.000-07:002016-09-07T12:46:26.085-07:00Wakacje z o.o. (6) cz.2<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">VICTORIA VI</span></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Z twarzą pełną
satysfakcji wyciągnęłam rękę Esmeral do góry, a drugą dłonią pokazałam na nią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Patrzcie, mamy nawet
drugą ochotniczkę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Połowa trybun ryknęła
śmiechem, co nadało temu wszystkiemu owy „komiczny” wygląd. Ja w tym jednak nic
śmiesznego nie widziałam. Ja po prostu <i>nie mogłam</i> pozwolić, by
ten blondas tak najzwyczajniej w świecie mi czegoś zabraniał! A to, że przy
okazji ponabijałam się z niego jego kosztem, to już inna bajka. Nie można też
zapomnieć o tym, że wszyscy się śmiali z moich słów i wpatrywali się we mnie z
uwagą i zainteresowaniem. Cóż… Stwierdzenie, że mi się ta sytuacja nie
podobała, byłoby kłamstwem.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"></span></div>
<a name='more'></a>- Coooo…? <b>-</b> jęknęła
Es, mrugając i unosząc głowę; wyglądała, jakby właśnie się ocknęła z jakiegoś
snu. Przez dostanie w twarz. Krzesłem. Z metalu. W jej brązowych oczach, które
teraz zrobiły się ogromne, dostrzegłam wielkie zdumienie i niedowierzanie.<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Graj, Esmeral, graj.
Uśmiechnij się- syknęłam do niej, porozumiewawczo kiwając głową, starając się
wyglądać na tak rozbawioną jak wszyscy wokół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Vicky, ale ja…-
zaczęła, próbując wyswobodzić nadgarstek z mojej dłoni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czyli wy dwie chcecie
wziąć udział w Turnieju?- zapytał Milos, przeuroczy kretyn i rasista w jednym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- <i>Tak </i>-poprawiłam
Es dobitnie i uśmiechnęłam się do Milosa promiennie. Kiedy Esmi kopnęła mnie w
kostkę, puściłam jej rękę i dodałam:- Czyli wszystko pięknie. Znalazłam drugą
ochotniczkę i bardzo chętnie dołączymy się do którejś z grup.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Na moje szczęście
dziewczyna była zbyt zdumiona, żeby zaprotestować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Przy stole, za którym
siedział piątka sędziów- Dionizos, Chejron, Nicolas, Thomas i ta Sabina, oraz
piątka drużynowych, których imionami nawet nie zaprzątałam sobie głowy, zrobiło
się głośniej. Każdy machał na Milosa, by podszedł do niego, bo miał coś ważnego
do powiedzenia i każdy koniecznie chciał wyrazić swoją opinię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Milos, słońce, wołają
cię- powiedziałam, kiedy ten nadal gromił mnie wzrokiem.- Przestań rozbierać
mnie spojrzeniem, teraz pracujesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Na trybunach
automatycznie zrobiło się głośniej, a ja z satysfakcję patrzyłam, jak mój
ulubieniec pąsowieje i truchta do stoliku sędziowskiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nicolas, spojrzał się na
mnie z politowaniem, ale widząc, że Es wstaje, żeby na mnie nawrzeszczeć,
uśmiechnął się szerzej niemal jak kibic, czekający na finałowe rozgrywki
sportowe i z satysfakcją wyglądając momentu, kiedy mocno oberwę od Es. Zawistny
jest, nie ma co... Natomiast Thomas rzucił mi zblazowane spojrzenie, po czym
ukrył głowę w dłoniach, wplątując palce w swoje czarne włosy. Mimo to,
dostrzegłam, że się uśmiechnął, kiedy przeczesywał jak zwykle włosy ręką.
Zapewne, gdybym stała obok usłyszałabym, że jestem niemożliwa i uparta, ale (na
całe szczęście!) dzieliło nas kilka rzędów zaciekawionych tą sytuacją herosów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wyłapałam jeszcze
spojrzenie wysokiej, czarnowłosej dziewczyny, chyba Jane… albo Jenny, jednej z
drużynowych, która popatrzyła na mnie z uznaniem i nie próbowała powstrzymać
szelmowskiego i konspiracyjnego uśmieszku, obserwując z zadowoleniem purpurę na
polikach Milosa. Była dosyć charakterystyczna, bo wyglądała jak wychudzona
śmierć, która postanowiła zostać oldschoolowym punkiem, więc łatwo mi było ją
zapamiętać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Victoria, co ty
najlepszego zrobiłaś?!- szepnęła do mnie Es, korzystając z okazji, że na mini
scenie i wszędzie wokół nas zrobiło się zamieszanie. Mówiła szeptem, ale na
tyle głośno, że nawet nie musiałam na nią patrzeć, by ją zrozumieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Zgłosiłam nas do
Turnieju- mruknęłam odkrywczo, nie wiedząc co jej mądrzejszego odpowiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czy ty słuchałaś, co
ten wkurzający blondasek mówił o tej grze?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Prawdę mówiąc
zwróciłam uwagę tylko i wyłącznie na dyskryminowanie mnie- odparłam zgodnie z
prawdą, choć fragment o potwornych niebezpieczeństwach, jakiś diabelskich
monstrach i ponad czasowych zabójczych technologiach też zanotowałam sobie w
pamięci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ciebie?- jęknęła Es,
wplątując swoje długie i zgrabne palce we włosy. Wyglądała na nieco
zszokowaną, a jednocześnie niedowierzająco taksowała mnie wzrokiem<b>. </b>-
On mówił tylko, że wybrali najlepszych herosów, bo wiedzą, że jest mniejsza
szansa, że coś im się stanie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No właśnie- wzruszyłam
ramionami, posyłając zwycięski uśmiech.- Wykluczył mnie z rywalizacji! Razem z
połową obozu, ale to już inna sprawa. Ich mógłby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ty jesteś albo głucha
albo głupia. Jezu, wiedziałam, od początku wiedziałam! Jak tylko dowiedziałam
się, że ty jesteś tą laską, którą wiozą z poprawczaka… wiedziałam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie z poprawczaka.
Awansowałam jedynie na krzesło w komisariacie. A właściwie to nawet nie, bo te
sknery nie dali na korytarzu nic, na czym można by było usiąść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tylko komisariat…-
powtórzyła Es z niedowierzaniem, kręcąc przy tym głową i unosząc brwi wyżej.
Przesunęła dłonią po twarzy, a potem gestem dłoni odrzuciła ten temat i wróciła
do Turnieju.- Usłyszałaś to, co chciałaś. Nie wykluczył <i>ciebie,</i> jedynie
zaznaczył, że to bardzo niebezpieczne!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Właśnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mówił ogólnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wywnioskował, że jestem
ofiarą i nie dam sobie rady, cholera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Esmeral spiorunowała
mnie wzrokiem, ale już przestała syczeć na mnie gniewnie. Zamiast tego
wyprostowała się, przeczesała ręką swoje ciemne loki, które wpadły jej na twarz
i odetchnęła, jakby chciała się uspokoić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czyli oczekujesz ode
mnie, że teraz, kiedy mnie zgłosiłaś do tego całego Turnieju, w którym powinni
brać udział tylko najlepsi, najstarsi i najlepiej przeszkoleni wojownicy, gdzie
ma być podobno w cholerę dużo potworów, pułapek, niebezpiecznych zadań, to ja
po prostu uśmiechnę się i w to wejdę? Ja, która nawet nie umie porządnie kopnąć
własnego przyjaciela, nigdy nie widziałam potwora oraz uważam, że to jakiś
absurd, się zgodzę na to?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Zmierzyłam ją wzrokiem,
bujając się na piętach w przód i w tył. Cholera, jak Es się złości, to wygląda
naprawdę groźnie…<b> </b>Jej cienkie brwi były uniesione w górę, pełne
wargi miała wydęte, a płatki nosa falowały. Oczy dziewczyny ciskały piorunami.
Prosto we mnie. To zły moment na żarty tym, że ten nos przypomina wściekłego
byka? A nazwa… tak, cholernie zły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No, fajnie by było…
Dla pocieszenia dodam, że ja nawet sztyletu nie trzymałam- wyszczerzyłam się
najbezczelniej jak mogłam, licząc na to, że powrzeszczy i jej przejdzie. -Poza
tym, już nie masz wyboru.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wiem- przerwała mi, uśmiechając
się szeroko.- Absolutnie. Totalnie. Bezdyskusyjnie w to<b> </b><i>wchodzę<b>. </b></i>I
żałuj, że nie widziałaś swojej miny przed chwilą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Uniosłam brwi<b>,</b> zdumiona
jej nagłą zmianą. Posłałam jej pełen politowania uśmiech, jednak nie zdążyłam
się z nią podzielić kolejnym genialnym spostrzeżeniem, bo głos znowu zabrał
Milos:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Dobrze. Simon zgodził
się przyjąć was obie do swojej drużyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wyszczerzyłam się do
niego promiennie, ignorując mordercze spojrzenie Thomasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Mój nowy przyjaciel w
seksownym sweterku z dekoltem w serek (cholera, już wiem co chcę na Gwiazdkę),
wyglądał za to tak, jakby miał się w tym momencie na mnie rzucić i zatłuc
kartkami, które właśnie ze złością zgniótł w rękach. Pozostali herosi, którzy
siedzieli na trybunach zaczęli wiwatować, ktoś nawet krzyknął: „Wreszcie jakaś
mądra się znalazła!”. To było naprawdę budujące, nie powiem. Jednak i tak
najbardziej cieszyło mnie to, że nie dałam nadszarpać swojej dumy i dopięłam
swego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czy teraz, jak już
zmasakrowałaś pół rozkładu tego zebrania, możesz usiąść i nic nie mówić?-
wycedził, patrząc na mnie spod zmarszczonych brwi.- Przez ciebie musimy
przeprowadzić losowanie, kto będzie w drużynach, jeszcze raz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Cholera… zepsułam
coś?- zapytałam niewinnie rozszerzając oczy zdumiona, po czym ponownie
wykrzywiłam usta w przepraszającym i przesłodkim uśmieszku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nie mogłam teraz po
prostu mu odpuścić, nie byłoby zabawy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Och, jak chcesz mogę
do ciebie przyjść i pomóc przy tym losowaniu! Czekaj, już idę!- dodałam,
zaczynając się przeciskać w bok. Jednak zanim minęłam mojego sąsiada po lewej,
zatrzymał mnie stanowczy pisk:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie!- Milos, słysząc
rozpacz w swoim głosie szybko się poprawił:- Nie, naprawdę nie trzeba!- warknął
groźnie i patrzył się na mnie dotąd, aż usiadłam. Natomiast, kiedy przesłałam
mu całusa w powietrzu i pomachałam zalotnie, chłopak poczerwieniał i znowu
zgniótł plik kartek, które trzymał w dłoni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Teraz to ich nawet na
makulaturze nie zechcą- rzuciła Esmi, kiwając znacząco głową na plik papierów,
cały wymemłany i pognieciony. Pokiwałam ze smutkiem i dodałam:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Minuta ciszy dla
drzew, które skończyły żywot jako kartki, należące do rasisty i kretyna w
jednym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Serio? Dasz mu minutę
satysfakcji, że jesteśmy cicho?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Niech ma swoją minutę
sławy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Es parsknęła śmiechem<b>, </b>nieco
ironicznie kręcąc głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A więc kontynuujmy.
Tylko… trzeba losować jeszcze raz- wycedził, patrząc na mnie spode łba, kiedy
odwracał się do drużynowych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Z uśmiechem na twarzy
obserwowałam, jak drużynowi składają powrotem losy z nazwiskami uczestników i
oddają je Milosowi, który wrzuca je do puli. Następnie ponownie odbyło się
ciągnięcie nazwisk, tylko, że teraz każdy z drużynowych losował już od razu
cztery imiona herosów z danym rodzicem, których miał mieć w grupie. Wyjątkiem
był Simon- wylosował tylko dwie osoby, bo trzecią i czwartą miałam być ja i
Esmeralda. Chłopak, wysoki i smukły szatyn, nie wyglądał na obrażonego, ani
pokrzywdzonego. Raczej zdawał się być typem osoby, która po tym zebraniu
podejdzie do nas i powie, żebyśmy się nie martwiły niczym związanym z
Turniejem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Potem Milos przepisał
wszystkie imiona na jedną z tych kartek, które niezmiernie pogniótł, a kiedy
skończył, odchrząknął, prostując się. Wszyscy półbogowie zebrani na arenie
umilkli i spojrzeli się na niego z uwagą, bądź znudzeniem. Niektórzy nie
spojrzeli wcale, bo smacznie spali oparci o swoich sąsiadów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Z tego miejsca pragnę
pozdrowić tego przystojnego szatyna, który oprawszy nogi na oparciu przed sobą
chrapał w najlepsze. Skrzyżował ręce i tak sobie przysypiał z policzkiem na
ramieniu dobrze zbudowanego chłopaka w bluzie ze swoim zdjęciem. Tego agenta,
również pragnę serdecznie pozdrowić. Cholera, też chcę taką bluzę- i to jeszcze
z kapturem i nazwiskiem na plecach- ze swoją twarzą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A więc, z powodu <i>pewnych </i>komplikacji-
tu Milos resztkami silnej woli powstrzymał się, żeby na mnie nie spojrzeć-
losowaliśmy jeszcze raz. Teraz przeczytam składy i ci z was, którzy usłyszą
swoje imiona mają jutro po śniadaniu stawić się na naradę w Wielkim Domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Sędziowie też?-
przerwał mu Nicolas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Też- syknął Milos,
ponownie czerwieniąc się, zły, że ktoś mu przeszkadza. Za to Nick osunął się na
oparcie krzesła, przeklinając, po czym wymienił parę uwag z Thomasem, który
siedział obok niego, równie niezadowolony ze słów blondasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">To zabawne, jak działa
człowiek, gdy jest otoczony przez dziesiątki obcych osób, a myśli ( zaznaczam,
że tylko tak myśli), że kogoś zna i automatycznie czuje więź z tą osobą. Nie
wiedziałam nic o Thomasie, Nicolasie, czy Amy, która siedziała z Johnny’m po
drugiej stronie areny. Znałam ich dzień. Bardzo polubiłam, przyznaję, ale to
nie była znajomość na zawsze, przynajmniej jeszcze nie. Może kiedyś, kto wie…
Jednak w tym momencie, kiedy cieszyłam się, że znam choć pięć twarzy w tym
tłumie nastolatków, byłam niemal pewna, że te osoby są mi bliskie. Znam je, kolegujemy
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A więc, drużyna
pierwsza dzieci Afrodyty, Posejdona i Dionizosa, z drużynową Olivią od
Afrodyty.- Olivia, którą już poznałam, uniosła rękę w górę. Dziś też wyglądała
świetnie, jak modelka <i>Victoria’s Sekret</i>. Milos zaczął wyczytywać:
-Ines i Amanda, również córki Afrodyty, Jack od Posejdona oraz Emilia od
Dionizosa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Przerwał, bo wyczytani
nastolatkowie zaczęli się emocjonować, a ich przyjaciele ich ściskać i
gratulować. Czułam się jak na jakimś <i>reality show. (</i>A wyczytani
właśnie wygrali randkę z Milosem.). W paru miejscach na arenie zrobiło się
głośniej, zapewne tam, gdzie siedziały wylosowane osoby. Prawdopodobnie tak,
ponieważ po środku jednego z tych zbiorowisk dostrzegłam Amandę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Milos odchrząknął i
przeszedł do odczytywania składu kolejnego zespołu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Drużyna Johnesa, syna
Hefajstosa, składa się z jego siostry, Rocky, Judy córki Tanatosa, Sary i
Oscara: dzieci Hadesa. Następny, skład numer trzy z przewodnictwem Timny’ego,
to będzie jego rodzeństwo od Apolla- Helen i Alex, natomiast Suzanne i Chase
będą reprezentować dzieci Hermesa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nie znałam Chase’a i
Suzanne, ale liczyłam, że to fajne osoby. Skoro miałam z nimi mieszkać, mogłam
mieć na to nadzieję. A poza tym- są spokrewnieni z Nickiem, Amy i Johnny’m.
Muszą być przynajmniej zabawni i towarzyscy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Ponownie rozległy się
gratulacje i okrzyki radości. Tak właściwie, to były one nie rozłączne z
wypowiedzią Milosa, tylko ten próbował je ignorować, kiedy całe trybuny
przekrzykiwały się, żeby okazać swoim faworytom poparcie. Uśmiechnęłam się, kiedy
blondas nie wytrzymał i zawołał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wiecie, ale
moglibyście trochę ciszej!- Niestety podziałało i nastolatkowie się zamknęli.
Kurczę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czwarta drużyna, gdzie
drużynowym została Jenny, córka Demeter, obejmuje jej siostrę Rozalie,
Winstona i Lukasa<b>-</b> synów Aresa i jedyne dziecko Zeusa, czyli
Charlesa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie miał dużej
konkurencji- mruknęła do mnie Es z cynicznym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">W tym momencie koleś od
bluzy ze swoim zdjęciem wyprostował się, a szczupły szatyn z podłużną twarzą,
który wyglądał jak mały niewinny dzieciak, gdy spał, poleciał do tyłu, w
ostatniej chwili amortyzując upadek ręką. Na chwilę zniknął z pola widzenia,
zasłonięty rzędem głów przed sobą, a kiedy znowu go ujrzałam, marszczył groźnie
brwi, przecierając dłonią czoło i mamrocząc coś zaspany pod nosem. Agent, który
okazał się być owym Charlesem, zaczął coś krzyczeć do blondynki z męską fryzurą
po jego drugiej stronie, a potem do rozespanego biedaka, który zamiast się
cieszyć razem z nim coś burknął i oparł głowę na łokciu. Charles to zignorował,
i tak przygarnął go ramieniem do siebie, szczerząc się jak małe dziecko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Ej, to nie ten Charles
od ryb i Amy? O cholera, no nie wierzę; ja naprawdę powinnam zapisać się do
jakiegoś kółka małych geniuszy, moja pamięć i kojarzenie faktów była coraz
bliższa poziomowi samego Sherlocka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"> - No i ostatnia
drużyna, czyli zespół numer pięć. Tutaj dowodzi Simon, syn Ateny, a do pomocy
ma Courtney i Norberta od Hekate. No i oczywiście, nasze nowe gwiazdki:
Victoria oraz Esmeralda, które są nieuznane- oznajmił Pan w seksownym sweterku,
złośliwie się uśmiechając i patrząc w moim kierunku z wyższością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Jednak jego plan
górowania nade mną legł w gruzach, bo kiedy tylko wyczytał mnie i Es, wszyscy
herosi zerwali się z miejsc i zaczęli gwizdać, wiwatować i krzyczeć, że liczą na
nas. Najwyraźniej Milos nie cieszył się dobrą sławą lub po prostu stałam się
maskotką Turnieju. Niektórzy tak mają, na serio- gdzie się nie pojawią, tam ich
kochają…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wyszczerzyłam się
szatańsko i uniosłam ręce, jakbym chciała powiedzieć Milosowi: ”Nie mam pojęcia
czemu tak się zachowują”. Ten widząc to, wydął usta w podkowę i odwrócił się na
pięcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Chyba powinnam się
upewnić, że nie wpadnie w kompleksy przez tą naradę. Tak, stanowczo tak zrobię.
Ciekawe czy się ucieszy, jak przyjdę z wizytą, spytać o to jak bardzo czuje się
gorszy. Może nawet kwiatki mu kupię…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No dobrze- odezwał się
Chejron, podnosząc się z miejsca, żeby coś dodać od siebie.- Reszta jutro.
Uczestników zapraszam na poranną naradę, od razu po śniadaniu w Wielkim Domu. A
ci, którzy nie rozumieją idei Turnieju, są ciekawi: wszystkich was zapraszam z
pytaniami do mnie, albo sędziów czy też drużynowych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Vicky, mamy więcej
fanów niż ci wyszkoleni i tutejsi herosi- stwierdziła z uznaniem Es.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie dziękuj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nawet nie zamierzam-
zaśmiała się, kłaniając się teatralnie i machając naszym „kibicom”,<b> </b>po
czym zerknęła na Nicka, który przypatrywał się jej z sarkastycznym uśmieszkiem,
i posłała mu całusa. Czułam się jak Pingwiny z <i>Madagaskaru</i>, które
tępo stoją i machają publiczności, susząc przy tym ząbki. Es sprawdzała się
idealnie, jako taka aktorka, więc mi nie pozostawało nic innego jak też
kulturalnie do nich machać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Joanna d’Arc też była
z pospólstwa i zobacz ile zrobiła- mruknęłam zbyt zajęta śledzeniem spojrzeniem
Milosa, który chwilowo naburmuszony wykłócał się o coś z Chejronem, po czym
opuścił scenę jako pierwszy z wysoko zadartym nosem. Widząc to, nie potrafiłam
zachować kamiennego wyrazu twarzy; musiałam się uśmiechnąć do siebie z
satysfakcją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To akurat słabe
porównanie, bo została zdradzona i spalona na stosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tylko dlatego, że jej
zazdrościli i się jej bali- uzupełniłam, odwracając się za siebie, kiedy razem
z Es schodziłyśmy po schodkach trybun, by wyjść z areny.- A poza tym, jak dla
mnie to Joanna była psychiczna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Esmeral wyszczerzyła się
do mnie i już miała coś powiedzieć, kiedy z zupełnie innej strony dobiegło
mnie:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No, to już coś was
łączy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Na dole schodów, pod
trybunami stał John, kochany Johnny z miną, która wskazywała na jedno:
„Rowllens, zaraz cię zamorduję, ale wcześniej powyrywam wszystkie włosy z
głowy, ale to później, zanim obedrę cię ze skóry. No, ewentualnie wcześniej
będę torturował lekcjami z fizyki i geografii. Aha, i z góry przepraszam, że to
zrobię”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czy ciebie boli
głowa?- odezwał się na wstępie, na co ja z cichym westchnieniem wypuściłam
powietrze przez zęby.- Victoria nie wzdychaj mi tu, tylko odpowiedz!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Chłopak poczekał<b>,</b> aż
doczłapię do niego. Jako że z widowni wylewały się tłumy i motłoch popychał
mnie w stronę Johnny’ego, nie miałam jak się wycofać, wiec tylko zadarłam głowę
do góry i najwolniej<b>,</b> jak mogłam pełzłam w jego stronę. Chłopak
stał ze skrzyżowanymi rękoma. Okulary w grubych, wielkich oprawkach zsunęły się
mu na czubek nosa, przez co wyglądał jeszcze groźniej. Łypał na mnie swoimi
piwnymi oczyma spod zmarszczonych brwi. Mimo figury patyczaka, nie chciałam do
niego podchodzić bez chociażby tarczy. Ewentualnie ekipy ochroniarskiej
prezydenta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wiesz, że sobie nie
poradzisz?- zapytał, gdy z gracją przeskoczyłam ostatni stopień i z wylądowałam
na ziemi obok niego robiąc minę przedszkolaka, który właśnie rozlał w jadalni
zupę i jest z tego dumny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oj weź, ja tylko
broniłam słabszych- oznajmiłam radośnie, robiąc minę uciśnionego dzieciaka.-
Poza tym, nie zdążyłeś po śniadaniu przedstawić ludziom na obozie, więc
postanowiłam sama o siebie zadbać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak, teraz wszyscy cię
już na pewno znają- zauważył uśmiechając się z politowaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Taki był plan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- I po co wciągałaś tam
biedną Esmeraldę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Teraz ją też wszyscy
już na pew… chyba na pewno znają- uznałam wzruszając ramionami i unosząc brwi
wyżej. Tutaj Es, która stała spokojnie obok, wywróciła oczyma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Od razu biedną-
obruszyła się.- Bardziej niedoinformowaną i zdumioną, ale zadowoloną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Johnny miał minę jakby
zastanawiał się, którą z nas udusić pierwszą. Na szczęście nie zdążył dokonać
wyboru, bo coś, a raczej ktoś, a jeszcze dokładniej Amy, wbiegła we mnie z
czymś co mogło być zarówno piskiem jak i syczeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Rozpromieniona i
rozpędzona wyhamowała przytrzymując się moich ramion, a że nie byłam na to
przygotowana, pociągnęła mnie za sobą i obie wpadłyśmy na Es. Ta dla
odmiany <i>była przygotowana</i> i z uniesionymi brwiami zgrabnie
odsunęła się w bok… pozwalając nam swobodnie wywalić się na pierwszy rząd
trybun, co stworzyło ogromny karambol herosów, wychodzących z areny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Z cichym jękiem rozpaczy
poleciałam do tyłu razem z Amy, która nieprzerwanie wydawała z siebie jeden
długi okrzyk radości. Albo udawała czajnik, nie wiem, nigdy nie wiadomo, czego
się po niej można było spodziewać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mordeczki
wszechświata! Kochanie, uwielbiam cię!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- I weź tu próbuj być
konsekwentny- westchnął bezradnie Johnny, krzyżując ręce na piersi.- Amy,
natychmiast wstawaj z Victorii, bo jak ją udusisz<b>,</b> dasz Milosowi
satysfakcje, że bidulka nie weźmie udziału w Turnieju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czyli możemy wziąć udział?-
zapytała Esmeral, patrząc na chłopaka pobłażliwie, rozbawiona tym argumentem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie- uciął krótko, jak
wkurzony starszy brat.- Po prostu wolę się upewnić, że nie spędzę nocy w
szpitalu z Victorią w gipsie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Na Amy to chyba i tak
podziało, bo blondi szczerząc się jak wariatka wróciła do pionu i energicznie
chwyciła mnie za ramię, ciągnąc w górę. Tak więc, gdy tylko i ja stanęłam na
własnych nogach popatrzyłam się zadowolona na Amy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Dziewczyna patrzyła na
mnie zadowolona i z pewnego rodzaju podziwem, jednak nie z zazdrością. Nie
wyglądała na taką, co chciałaby znaleźć się na moim miejscu, ale bardzo
odpowiadała jej dana sytuacja. Nie wiedziałam tylko<b>,</b> dlaczego.
Chyba uznała, że nudny wieczorek z naradą, pełną ględzenia o jakimś Turnieju
nie jest kuszącą perspektywą zakończenia dnia i o wiele bardziej spodobał się
jej mój wyskok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A ty?- zapytała
Esmeralda, przerywając jej wykład o tym, jak cholernie się cieszy, że zdeptałam
Milosa, że ten jest idiotą i cholerykiem, a w dodatku bardzo subtelnie zmusiłam
go do dyskusji. Najwyraźniej, Amy też nie przepadała za kochaneczkiem z
seksownym przedziałkiem.- Chciałaś brać udział w Turnieju?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Amy przerwała, rzucając
Esmeraldzie krótkie badawcze spojrzenie. Zamrugała szybko powiekami, jakby
chciała się przestawić z trybu „nawijam i chyba sama już nie wiem czy na
temat”, po czym uśmiechnęła się promiennie, czyli tak jak zawsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie, nie chciałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie umie walczyć-
wtrącił Johnny. Nadal patrzył się na nas znacząco. Złość rodzica już mu
przeszła, teraz było politowanie i niemoc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie. Po prostu uważam,
że szkolenie się w bieganiu dookoła areny z kawałkiem metalu jest bezsensowne.
Jestem na to za mądra. Serio, strata czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie umie walczyć-
powtórzył okularnik, sumując.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Sam nie umiesz
walczyć- odburknęła blondynka, nachylając się do Esmeral i prostując:- Wiesz,
nie mogę być dobra ze wszystkiego, po prostu się nie przykładam. Szkoda na
takie coś czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Szkoda czasu to na
twoje zachwycanie się tą sytuacją. Teraz Victoria pójdzie do Chejrona się
wycofać, a to co się wydarzyło uznajmy za próbę zaistnienia na obozie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Prędzej czy później
bym tu zaistniała i to jeszcze zrobię. Efektowniej i porządniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tylko nie odpalaj
żadnej bomby- mruknęła do mnie Es, kiwając znacząco głową.- Tu mi się podoba,
nie wysadź tego, jak szkoły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Johnny przez chwilę
patrzył się na mnie tak, jakby się zastanawiał, czy dobrze zrozumiał Es, i czy
powinien porozmawiać ze mną o tej bombie, czy lepiej nie pytać. Dla odmiany Amy
wydęła dolną wargę i z uznaniem pokiwała głową<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Patrzyłam na chłopaka
twardo, nie dając po sobie poznać, że mam jakikolwiek zamiar się go posłuchać.
Bo nie miałam. A to nie była żadna próba, tylko nie dałam sobie dyktować tego,
co mi nie wolno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Do żadnego Chejrona
nie pójdę, szczególnie w sprawach odwoływania tego wszystkiego. Co najwyżej z
pytaniem, czy jeżeli Milos nie jest uczestnikiem, a jedynie organizatorem, to
mogłaby mu się stać krzywda na jednej z plansz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nie miałam zamiaru się
wycofać! No błagam, to byłoby śmieszne i głupie. Odpuściłabym niemal
walkowerem. Pomijając to, że nie miałam ochoty znowu mieszać wszystkim z
„harmonogramem Milosa” i ponownie obracać to o sto osiemdziesiąt stopni,
to jak już się w to włączyłam, to wiedziałam, że muszę to skończyć. No i nawet
bardzo chciałam. Perspektywa co kilkudniowych turniejów, kilku godzin
rywalizacji, była bardzo obiecująca i już się cieszyłam. Dobra, z tym ostatnim
to przesadziłam. Ale… miałam w planach wmówienie sobie, że bardzo podoba mi się
pomysł grafiku zajęć na wolnym obozie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Vicky, musisz!-
zaprotestował chłopak, gestykulując dłońmi, tak że Es unosząc brwi i robiąc
śmieszną minę, odsunęła się, żeby nie dostać w twarz.- To jest niebezpieczne.
Ty nawet walczyć nie umiesz, nigdy nie miałaś broni w ręku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Skąd wiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mówiłaś przed chwilą-
wtrąciła Esmi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mówiłaś wieczorem-
przypomniała wszystkim Amy, na co John kiwnął głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie pomagacie-
burknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Właśnie. A teraz
idziemy cię wypisać z tego przedsięwzięcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Cholera, błagam, czy ja
jestem dziwna, czy słowo ‘przedsięwzięcie’ jednak nie istnieje tylko w podręcznikach
do angielskiego i lekturach szkolnych? Kto normalny go jeszcze używa…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Razem z Es wykrzywiłyśmy
się nieznacznie i już miałyśmy zacząć protestować, kiedy blondynka
niespodziewanie wybuchła głośnym śmiechem. Popatrzyła się na brata rozbawiona i
pełna pobłażliwego współczucia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oj nie, nigdzie nie
idą- oznajmiła wesoło, obejmując jego ramie i łokieć, jakby udzielała mu
życiowej porady. Śmiesznie to wyglądało, bo była od niego o głowę niższa.- Nie
przepuszczę takiej okazji. Vicky na Turnieju? Bogowie to będzie coś, przecież
laska jest genialna! Pamiętasz, jak w nocy tańczyliśmy z nią kankana na stole?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wolałbym nie pamiętać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ja też- wtrąciła
Esmeralda.- Obudziłam się i zobaczyłam <i>to. </i>Szczególnie, że
Johnny miał na sobie twoją bluzkę, Amy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ja w sumie też
wolałabym nie pamiętać- powiedziałam, co prawdą nie było. Pierwszy raz w życiu
tańczyłam kankana i całkiem dobrze mi wyszło! No, chyba…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Johnny, kochanie…
Vicky i Es będą bo-skie! Oglądanie ich na planszach, będzie rozrywką stulecia,
no błagam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Błagaj. Ja mam po
swojej stronie Nicka. Jak jego ‘kici’ coś się stanie, będziesz pierwszą na jego
liście, bo nalegasz na to głupstwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jego kicia będzie
bezpieczna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jego kicia tu stoi i
wszystko słyszy- wtrąciła Es, rozciągając usta w przymilnym uśmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ale to niebezpieczne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Powtarzasz się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Powtarzam się,
ponieważ się o nie troszczę.- Popatrzyłam się na Es i obie zrobiłyśmy minki,
wzruszone i rozczulone tym wyznaniem do granic możliwości. Dziewczyna nawet
udała, że wyciąga chusteczkę i ociera skórę pod okiem.- Nie róbcie takich min,
tylko… Chryste, powinienem dostawać pensje za pilnowanie was wszystkich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Przesunął ręką po
twarzy, podnosząc przy tym na chwilę okulary. A wtedy zauważył kogoś za moimi
plecami, bo uniósł triumfalnie rękę, a potem przywołał nią tę postać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Sara! Sara mnie
zrozumie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Obróciłam głowę, żeby
zobaczyć kto idzie. Owa Sara, faktycznie szła w naszą stronę. Była to średniego
wzrostu, bardzo jasna blondynka, z naturalnie falowanymi włosami, jakby przed
chwilą wyszła spod prysznica i włosy wyschły jej na wietrze, pusząc się przy
tym lekko. Pojawiła się przy nas dość szybko, szczególnie, że kroki stawiała
raczej małe, eleganckie, dziewczęce. Cała była bardzo dziewczęca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Hej, John, Amy-
przywitała się.- Jak miło was widzieć, stęskniłam się!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Amy wyściskała się z nią
życzliwie, a potem odsunęła ją od siebie na długość rąk i obrzuciła uważnym
spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Schudłaś-
zawyrokowała, a Sara posłała jej szeroki, chyba najbardziej promienisty uśmiech
jaki widziałam. Odsłania przy tym idealny szereg zębów i lekko dziąsła, ale nie
raziło to za bardzo w oczy. Pasował jej ten uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ty też Amy, dobrze
wyglądasz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Amy zrobiła bardzo
zadowoloną minę, jakby właśnie usłyszała coś istotnego. Zadowolona z siebie
przejechała dłońmi po białej bluzie w swojej talii, a potem machnęła
lekceważąco ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jesteś dla mnie za
dobra. Dopiero przyjechałaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak, przed chwilą
odniosłam z Oskim rzeczy do domku- przytaknęła, ściskając lekko Johnny’ego. –
Słyszałam, że organizują jakiś Turniej i właśnie losowali drużyny, tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Aha, czyli nie
pomożesz- westchnął Johnny.- A swoją drogą, to bierzesz w nim udział. Oscar
też.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Sara nie wyglądała na
zdumioną. Uśmiechnęła się i popatrzyła na chłopaka zdumiona, ale zadowolona.
Miała prostą urodę, ale przez ogromne zielone oczy i piegi na całej twarzy,
wyglądała świeżo i naturalnie. I tak też się zachowywała. Mało gwałtowna,
subtelna w ruchach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Szybko wyciągnęła od
dwójki rodzeństwa podstawowe informacje o tym co się przed chwilą działo na
arenie, a potem popatrzyła się na mnie i na Es życzliwie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Przepraszam, nie
chciałam was zignorować- posłała nam promienny uśmiech.- Jestem Sara Novak, a
was nie kojarzę… Jesteście nowe?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak- przytaknęła Esmi,
ściskając jej rękę.- Jestem Esmeralda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Victoria -
przedstawiłam się. Sara posłała mi ciepłe spojrzenie, a potem pytająco
spojrzała na okularnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Johnny, mówiłeś, że
nie pomogę- przypomniała mu.- Coś się dzieje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Mina Johnny’ego
zdradzała wszystko. Obie z Esmeraldą czułyśmy się bardzo dojrzale, bo na jej
widok ledwo powstrzymywałyśmy chichot. Rzucając sobie ukradkowe spojrzenie,
próbowałyśmy resztkami silnej woli sprawiać wrażenie normalnych przed dopiero
co poznaną Sarą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie pomożesz, ponieważ
nie było cię na właśnie tej naradzie, która się skończyła. I nie jesteś
świadoma do czego posunęła się ta oto persona, wciągając w to tę personę-
powiedział syn Hermesa, pokazując na nas kolejno. Esmi posłała Sarze jeden z
tych uśmiechów „Hej, podobno to moja wina, ale nie czuję się winna”, a ja
teatralnie wzniosłam oczy do nieba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak? Co przeskrobały?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Victoria wynegocjowała
sobie miejsce w jednej z drużyn na Turnieju- oznajmił Johnny, biorąc się pod
boki i tylko czekając, aż blondynka go poprze. Amy za jego plecami udała, że
strzela sobie w głowę; wywaliła język i przewróciła oczy, parodiując poziom
ciekawości swojego brata.- I wciągnęła w to Esmeraldę, która nagle chce brać w
tym udział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wszyscy spojrzeli się na
Sarę. I chyba każdy spodziewał się innej reakcji, bo dziewczyna najpierw
uniosła wyżej brwi, potem uśmiechnęła się, a na koniec zostałam przez nią
wyściskana, zaraz po Es, słuchając:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- O mój Boże, to
wspaniale. Wiecie, zawsze uważałam, że trzeba wszystkiego w życiu spróbować.
Wieeem, nie wyglądam na taką, co by się tego stosowała, ale cieszę się, że wy
choć chcecie spróbować!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Ściskana przez Sarę,
posłałam Johnny’emu triumfalne spojrzenie nad jej ramieniem. Blond kłaki trochę
zasłaniały mi chłopaka, ale i tak widziałam to pełnie niedowierzania
spojrzenie. Amy, z miną dumnego rodzica, podeszła do swojego brata i poklepała
go po ramieniu, mówiąc coś co brzmiało jak „Kobiety, mój drogi. Kobiety. One
zawsze cię zawiodą”, ale nie byłam pewna, ponieważ przeszkadzał mi monolog
Sary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To wspaniale, serio.-
Przerwała, żeby obrócić się przodem do Johna.- Yhym, to w czym miałam ci pomóc?
Co „przeskrobały”, jak to ująłeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Yyy… No wiesz.
Chodziło mi o to, że…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Przerwę ci,
przepraszam.- Sara musnęła go delikatnie palcami, śląc przepraszający uśmiech i
słodko mrużąc oczy.- Ale czy nie uważasz, że to wspaniale? Victoria i Esmeralda
będą mogły poczuć nasz Obóz od razu pełną parą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Dziewczyna wydała się
być naprawdę zadowolona. Dlaczego, cholera, co jej to dawało? Może dzięki temu
miałaby większe szanse na zwycięstwo? Patrzyłam się na nią, kiwając głową co
jakiś czas, gdy ta ściskała Esmi za łokcie i z entuzjazmem zapewniała, że nam
pomoże. I najgorsze było to, że nie mogłam dopatrzeć się niczego negatywnego.
Ona po prostu się cieszyła naszym… szczęściem? Nawet nie wiem jak to cholera
sformułować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak. Tak właśnie
uważam- mruknął zblazowany Johnny, a ja i Esmi popatrzyłyśmy się na niego w
taki sposób, że gdyby mógł, zabiłby nas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- I dlatego, Sara, cię
lubię- oznajmiła Amy z pełną poparcia, biorąc ją pod ramię i odciągając od nas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Sara uśmiechnęła się do
niej promiennie, zakładając blond włosy za uszy i lekko się rumieniąc.
Poprawiła niebieską lnianą bluzkę w maleńkie stokrotki i powiedziała:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Też cię lubię, Amy. No
dobrze, ja uciekam. Mamciu, muszę się ze wszystkimi przywitać, strasznie się
stęskniłam. Wiecie, czy Arthur i Helen już są?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak, są od paru dni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Amy, że ty to wszystko
pamiętasz… O!- zawołała, wskazując na kogoś w tłumie przy scenie.- Idealnie,
tam stoi mój brat. Przepraszam, ale jeżeli on nie ma mojej spinki do włosów,
tej ze sztyletem, to znaczy, że zostawiłam ją w pociągu… A wolałabym jej nie
zgubić. Poza tym, jeszcze jakiś śmiertelnik ją znajdzie, a to na ogół bywa
niezręczne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Dziewczyna rzuciła
serdeczne „No to na razie”, i pobiegła w stronę znajomych, wołając „Oscar,
Oscar!”. Biała spódnica lekko za nią falowała, tak samo jak włosy. Mimo tego,
że wyglądała jak naturalna i <i>ładna</i> lalka Barbie, nie czuć było
od niej cukierkowatości ani niczego ekstremalnie radosnego. Zdawała się być
raczej opanowana i stonowana, mimo serdecznego uśmiechu. Dopadła jakiegoś
blondyna, który stał tyłem i uwiesiła się na jego szyi. Chłopak w czarnych
ciuchach zerknął na nią i objął ramieniem. Ku mojemu zdziwieniu, gdy tłum się
trochę rozluźnił, zobaczyłam, że rozmawiają z przystojnym szatynem, który spał
na zebraniu i Agentem od bluzy ze swoim zdjęciem. Obaj na jej widok ożywili
się, ten co spał nawet rozłożył ramiona, żeby ją wyściskać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Gdy tylko się oddaliła,
Johnny westchnął z politowaniem, a w Amy coś wstąpiło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- O matko, wiecie, że
nie macie szans? Kocham was obie, ale czekam na pierwszy dzień Turnieju.
Kochane, będziecie przeklinać tą chwile kiedy się zgłosiłyście!- nawijała z tak
szerokim uśmiechem, jakby opowiadała o czymś najcudowniejszym na świecie.- No,
ty Esmeral, będziesz przeklinać Vicky, wiec Victoria, masz przerąbane; ale
będzie genialna zabawa!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czy ty się czegoś
nałykałaś?- przerwała jej Es, marszcząc sceptycznie brwi.- Czy po prostu tak
odreagowujesz chwilę spokoju przy ludziach…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Rozważałabym obie
opcje- podsunęłam pomocnie, a Es pokiwała ze zrozumieniem głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Johnny westchnął głośno,
przeczesując ręką swoje dosyć krótko obcięte włosy. Natomiast ja nie mogłam już
powstrzymać uśmiechu i patrząc na rozradowaną Amy, nie umiałam się nie cieszyć
razem z nią. Nawet, jeżeli właśnie opisywał skutki i obrażenia jakie wynikną z
tych zawodów oraz, że jak tylko znajdę się na OIOM-ie, to będzie pierwszym
odwiedzającym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- O najsłodszy
Apollonie, lecę się zapisać do tych co szykują planszę Hermesa, ale wam tyłki
skopię!- zawołała nagle Amy, przerywając monolog o skutkach porażenia greckim
ogniem. Powiedziała to bardziej sama do siebie niż do nas, po czym puściła
ramię brata i po raz drugi tego krótkiego (i bardzo dziwnego) dnia zniknęła w
mijającej nas grupce herosów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Jak już wspominałam-
pojawia się równie niespodziewanie tak jak znika bez wyjaśnień. Popatrzyłam się
znacząco na brunetkę, która stała obok mnie z równie zdumioną miną, a kiedy
nasze spojrzenia się potkały wybuchłyśmy głośnym śmiechem, lekko histerycznym.
Chyba emocje wzięły górę i w końcu jednak zaczęłam się minimalnie stresować.
Ale tylko ciutkę. Naprawdę nadal byłam z siebie zadowolona i czułam się tak,
jakbym właśnie została mianowana prezydentem świata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tu nie ma nic
śmiesznego- jęknął Johnny, choć zobaczyłam, że on też się uśmiechnął
delikatnie, na jedną stroną.- Amy jest całkowicie poważna, teraz będzie miała
nowy cel w życiu, a mianowicie napatrzeć się na wasze perypetie na planszach i
pośmiać się. Zyskałyście pierwszorzędną fankę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Głównie, żeby mieć z
czego się chichrać, tak?- zapytała Es, trochę się uspakajając i przestając rechotać
wniebogłosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jesteś strasznie
archaiczny, jakby patrzeć na styl mówienia- dodałam, ignorując jego wywód, co
Johnny skwitował cichym cmoknięciem i wyrzucaniem rąk w powietrze,
rozśmieszając mnie i Es jeszcze bardziej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Teatr zrobił się niemal
pusty, z wyjątkiem tych co to organizowali, nadal zebranych przy stołach na
scenie, i jakiś trzech chłopaków, siedzących na najniższym rzędzie. Rozpoznałam
w nich Agenta od bluzy- Charlesa, tego co spał i tego blondyna (Oscara, dobrze
pamiętam?), który był chyba bratem Sary. Ci co byli na naradzie wyszli drugim
wyjściem, a blondyn został sam. Z podwyższenia schodził właśnie Nicolas, i ta
koścista dziewczyna z czarnymi włosami, Jenny. Syn Hermesa miał właśnie zamiar
do nas podejść, ale ze sceny zawołała go Sabina, jedna z sędziów, która
pochylała się nad czymś przy stole razem z Thomasem i Chejronem oraz jeszcze
kilkoma obcymi dla mnie osobami. Nicolas skrzywił się, ale powiedział coś do
ciemnowłosej, która kiwnęła obojętnie głową<b>,</b> a sam wrócił do
zgromadzenia stopień wyżej. W powietrzu wisiała atmosfera, taka jak panuje
zawsze na zakończeniu jakiejś imprezy, uroczystości- nagle wszystko się
wyludnia, robi się cicho, pusto i nudno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jeżeli coś wam się
stanie, ostrzegałem- oznajmił po chwili ciszy John, patrząc na nas obie
krytycznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oczywiście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Victoria, ja nie
żartuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ja też nie. Jestem
całkowicie poważna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jesteś niemożliwa, a
nie poważna- wzniósł oczy do nieba kręcąc głową.- Idę szukać Amy, a wy
pamiętajcie, że od początku mówiłem, że to beznadziejny pomysł.-
Potraktowałam to z miłym uśmieszkiem na ustach i tylko pogodnie dodałam:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie muszę pamiętać, bo
nic mi się nie stanie. Puf, już zapomniałam, że miałam pamiętać- wykonałam ruch
ręką, jakbym strzelała kropelkami wody w kogoś, tak jak się robi, kiedy ma się
mokre dłonie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Chłopak nie zdążył
jednak mi nic odpowiedzieć, bo Es zniecierpliwiona chwyciła mnie pod ramie i
pociągnęła do przodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Chodźmy stąd, po co tu
sterczymy jako jedyni?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Myślałam, że czekamy
na Nicolasa- zauważyłam, obracając głowę. Przyjaciel Esmeraldy właśnie
uporczywie uderzał o jakąś kartkę palcem, rzucając mordercze spojrzenie
blondwłosemu chłopakowi. Blondas, bardzo przystojny blondas, nie wyglądał na
zadowolonego- wyprostował się gwałtownie i obaj z Nicolasem zaczęli się kłócić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie, stoimy tu, bo
były tłumy. A teraz nie ma, więc możemy iść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">John odszedł w przeciwną
stronę, ale jeszcze po krótkiej próbie namówienia nas na wycofanie się.
Spławiłam go oznajmiając, że prędzej uda mu się przekonać Amy do zamknięcia się
w klasztorze, złożyć śluby milczenia, spokoju oraz pokory. Chyba trafiłam, bo
chłopak zaśmiał się i kręcąc zblazowany głową poszedł szukać siostry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Zostałam razem z Es,
idąc ramie w ramię. Byłam bardzo zadowolona z jej reakcji oraz z faktu, że tak
szybko zgodziła się wziąć w tym udział. Nie oczekiwałam tego, ale jednak…
Prawdę mówiąc, sukces odniosłam podwójny, bo Esmi sama w sobie wydawała się być
równą babką. Nie no, była cudowną osobą, jeżeli chodzi o rozmowy.
Miałyśmy miliardy tematów, jedna drugiej wręcz dopowiadała zakończenie jej
historii, nie było takiego zawieszenia, które czasem występuje : „eee to…ładna
dziś pogodna, co nie?”. Dziewczyna co jakiś czas wybuchała zaraźliwym śmiechem,
więc szłyśmy przed siebie zataczając się czasem od napadów głupawego chichotu.
Musiałyśmy wyglądać jak dwie roześmiane przyjaciółeczki, śmiejące się ze
wszystkiego. Czyli widok, który zawsze mnie irytował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To była
najśmieszniejsza narada w tym obozie, odkąd pamiętam- usłyszałam za nami głos.-
Szkoda, że prawdopodobnie ostatnia, bo coś możesz sobie zrobić na tych
zawodach, Rowllens.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nie wiadomo skąd, po
mojej lewej pojawił się Thomas, nonszalancko się uśmiechając. Obok niego szedł
wysoki i bardzo smukły chłopak, który miał znudzony wyraz twarzy, zmęczony.
Miał blond włosy, lekko się kręcące i wygolone po bokach, był ubrany w czarne
rurki i podkoszulek obdarty z rękawów. Chcąc nie chcąc musiałam przyznać, że
chłopak był naprawdę przystojny. Choć wyglądał jak śmierć w czarnych łachach.
Skóra i kości. Jeżeli moje obserwacje i kojarzenie faktów były poprawne, to był
Oscar.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">A zwycięzcą konkursu na
kojarzenie ludzi jest…. Victoria! To już setna nagroda, jaką sobie przyznałam,
ale dziękuję, nadal mnie to cieszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Też miło cię widzieć-
mruknęłam widząc spojrzenie mojego ulubionego dupka, na co Thomas mrugnął do
mnie znacząco.- Es, Thomas. Znacie się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Thomas uniósł głowę i
przyjrzał się mojej przyjaciółce. Esmeralda wychyliła się, nadal trzymając mnie
pod ramię, a kiedy zauważyła kto idzie obok nas wydęła sceptycznie usta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak, mówiłam ci już-
stwierdziła z lekką goryczą i politowaniem w głosie.- Nazwał mnie wczoraj
„piękna”, a kiedy go kopnęłam, dodał, że lubi takie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Za to Thomas wyszczerzył
się do niej bezczelnie, jednak nic nie dodał. O zgrozo, skoro nie chciał
flirtować z tak piękną dziewczyną jak Es, to oznaczało tylko jedno:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Rowllens, wiesz, że
zginiesz? Ty z resztą też.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Dziękuję, nagrodę za
zgadywanie przyszłości też chętnie przyjmę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To będziecie płacić
odszkodowania, bo jestem bardzo cenna- oznajmiła Esmeral.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Piękna, będziesz pierwszą,
która za kilka dni rzuci się na Rowllens z pazurami, kiedy zobaczysz co cię
czeka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Damy sobie radę-
oznajmiłam, a żeby rozluźnić klimat rozmowy zwróciłam się do Es:- A tobie dziś
na wszelki wypadek obetnę dziś w nocy paznokcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Thomas parsknął cicho
rozbawiony, a potem dodał sceptycznie:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No tak, szkoda by było
jakby ktoś ci tą cudną twarzyczkę zadrapał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Esmeral już otworzyła
buzię, żeby zapewne odpowiedzieć mu coś zgryźliwego, jednak w tym momencie z
areny wyszedł Nicolas. Najpierw usłyszałam „Kicia!”, a dopiero potem
zobaczyłam. Es to wystarczyło, żeby na jej twarzy pojawił się delikatny
uśmiech. Uniosła rękę, żeby mu pomachać, po czym popatrzyła na mnie
przepraszająco:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Victoria, złapiemy się
wieczorem w domku- wyszczerzyła się.- Idę kłócić się teraz z tym moim
hipokrytą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Po czym odbiegła,
zostawiając mnie na pastwę Thomasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No, no- zacmokał z
uznaniem Thomas.- Nicolas radzi sobie, nie powiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wykrzywiłam się
cynicznie i strzeliłam go dłonią w ramię, karcąc spojrzeniem. Co prawda,
patrzył się na jej plecy, ale skąd miałam mieć pewność, że… na przykład kiedy
mrugnęłam! Wtedy mógł patrzeć na co innego, a to moja koleżanka. Tak nie wolno.
Zerknął na mnie i od razu się wyszczerzył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Znowu mnie bijesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nie zdążyłam mu
odpowiedzieć, bo był szybszy. Trącił łokciem swojego przyjaciela, żeby zwrócić
jego uwagę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oscar, to jest
Rowllens- przedstawił nas sobie. Oscar przyjrzał mi się uważnie i kiwnął
głowa.- Jak ją poznasz, wisisz mi paczkę fajek, bo to przez ciebie musiałem po
nią jechać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jak to?- zainteresowałam
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ponieważ pierwotnie
miał odebrać cię Nicolas, który mieszka obok, ale przez przypadek okazało się,
że z Esmeraldą mieli wypadek i ona też jest herosem- wyjaśnił Thomas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Dwie nowe na pokładzie
to słaby pomysł- przyznał Oscar.- Więc potem miałem odebrać cię ja, bo jesteśmy
z tego samego miasta. Ale akurat byłem w pociągu, dwieście kilometrów dalej, bo
jechałem po Sarę i Ines.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Yhym, i wygadał się,
że ja jestem tuż obok. Miałem na niego czekać i z nim jechać, a zdrajca mnie
wydał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Oscar uśmiechnął się pod
nosem, patrząc na Thomasa niewinnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Dzięki mnie zobaczyłeś
Chrisa i Charlesa już niecałą dobę wcześniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Thomas wcale nie
wyglądał na niezadowolonego z tego powodu, wręcz przeciwnie. Najwyraźniej nasza
wspólna podróż, to jak mnie porwał, teraz dla niego wydawała się zabawną
anegdotką do opowiadania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nagle Oscar zmienił
temat, wskazując ruchem głowy na bok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To jest ten twój nowy
brat?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Thomas odwrócił głowę i
ze sceptycznie ściągniętymi brwiami wpatrywał się w kogoś za mną. Odruchowo też
tam zerknęłam i zobaczyłam młodego chłopaka, z tego co pamiętam
jedenastoletniego Johna. Rozmawiał z kimś, kto stał do nas tyłem. Pewny siebie
uśmieszek, dumnie uniesiony podbródek i pobłażliwe spojrzenie… wyglądał
znajomo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Yhym. Czujesz? Nie ma
mnie dwa miesiące… w sumie nikogo nie ma, a jak wracam, to <i>to coś</i> siedzi
na kanapie w moim domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie wygląda na
szatana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Chcesz? Oddam. Tanio,
a nawet dopłacę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Aż tak?- mruknął
Oscar.- Arthura chciałeś sprzedać Charlesowi <i>aż</i> za puszkę
piwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ale ten się prawie
zgodził- zauważył trzeźwo Thomas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Bo wcześniej dałeś mu
z Chrisem trzy piwa gratis, na zachętę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Co nie zmienia faktu,
że omal go nie oddałem- powtórzył. A potem dodał z konsternacją:- Młody ma
gadane po Judy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Moje kondolencje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Thomas prychnął z
politowaniem, uśmiechając się do Oscara, który nawet nie mrugnął, tylko znowu
powrócił do obserwowania drogi przed nami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Cóż, doszłam do wniosku,
że gdybym to ja była siostrą Thomasa, ten nie musiałby nic dopłacać, bo sama
zawiązałabym sobie na głowię kokardę i siedziałbym z tabliczką „Adoptuj mnie i
uratuj od tego kretyna”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Dlatego ja się cieszę,
że mam Sarę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Weź mnie nie irytuj-
mruknął Thomas.- Sara to skarb, siostra idealna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Szykuj się, Rowllens…-
zaczął Oscar, ale mu przerwałam:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Victoria, proszę,
Victoria nie Rowllens.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Thomas odchrząknął,
robiąc znaczącą, bardzo zadowolona z siebie minę. Ale Oscar zaczął już o wiele
lepiej:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No to, szykuj się
Victoria, na spotkanie swojego rodzeństwa. To może być każdy tutaj. Pomyśl
sobie, że nagle trafisz do domu z kimś kogo tu nie lubisz i przerąbane.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">W tym momencie muszę
przyznać, że się przestraszyłam. Nigdy o tym nie myślałam, trochę nie miałam
jeszcze czasu ani głowy do głębszych rozważań gdzie jestem i co tu się dzieje.
Nadal traktowałam to miejsce jak śmieszny wakacyjny obóz, nie skupisko
„półbogów”. A na tym śmiesznym obozie mieszkałam z cudowną Amy, Johnny’m,
Nicolasem i Esmeraldą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Cholera, nie myślałam
nad tym- przyznałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Błąd- zauważył Oscar.-
Drobna rada: lepiej zastanów się, gdzie pasujesz i przygotuj się psychicznie na
ludzi z tego domku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Dzięki. Jeżeli to
będzie Milos, to się zastrzelę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- On zrobi to pierwszy-
zauważył blondyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">I tu miał słuszność.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Stary, idę szukać Chrisa
i Charlesa- mruknął Oscar, klepiąc Thomasa po ramieniu i nawet na niego nie
patrząc. Nie wyglądał na takiego, co by się przejmował tym co się dzieje wokół
niego.- W razie czego idziemy na pomost; weź rzeczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie, Oscar, ja dziś
nie mogę.- Thomas wykrzywił się i spojrzał na przyjaciela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jak to ‘nie możesz’.
Otwieramy sezon, dwa miesiące wakacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Amanda mnie
wyciągnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ty ją- poprawiłam go i
popatrzyłam na Oscara szukając wsparcia.- Wyobraź sobie, że jednak ktoś leci na
nocne gapienie się w niebo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Oscar uśmiechnął się,
ale jego uśmiech wyglądał jak doczepiany, na tle obojętnych i znudzonych oczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Idiota- stwierdził się
z pobłażaniem.- Z tego co wiem Amanda przyjechała przed obiadem, a ty już się
ogarnąłeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie mam nic na swoją
obronę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To przyjdź jak
skończysz, przecież całą noc tam będziemy- dodał oddalając się niedbałym
krokiem, lekko przygarbiony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Dobra- popatrzyłam się
na Thomasa.- Nawiązując do tego, że Nicolas „sobie radzi” oraz twojego
spotkania z Amandą… nawet nie próbuj podrywać Esmeraldy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jesteś zazdrosna?-
zapytał, unosząc jedną brew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Chciałbyś- prychnęłam,
ale pokręciłam przecząco głową.- I jak już, to prędzej o Esmeraldę. Po prostu
już mi wyjaśniłeś, że twoje związki nie są poważne i nie trwają długo. A
Esmeralda jest super, i masz jej nie tykać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Rowllens, chyba źle
mnie zrozumiałaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak. Wyjaśnijmy sobie
jedno. Ja nie zaliczam każdej dziewczyny, jak leci. Nie jestem skurwysynem bez
uczuć i nie mam zamiaru zniżać się do takiego poziomu- powiedział i popatrzył
się na mnie tak, że przez chwilę było mi głupio za to, co powiedziałam.- A to,
że co druga dziewczyna tu chce się ze mną umówić, jest wspaniałe i tylko z tego
korzystam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No dobrze, ja już nie
chcę w to wnikać- zaoponowałam. Thomas pokiwał głową i uśmiechnął się w typowy
dla siebie sposób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mam nadzieję, <i>chica.</i> Co
byś powiedziała na rady?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Rady?- wyśmiałam go i
przechyliłam głowę na bok.- Odnośnie czego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Potrzebujecie
wsparcia, żeby wygrać- oznajmił Thomas, jak gdybym wcale nie walnęła jeszcze
niedawno czegoś obraźliwego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak?- rzuciłam
zbywająco.- Chciałabym wygrać. Czego będę potrzebować, hmmm?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak. Najlepiej
wsparcia od bardzo wpływowego, zajebistego i przystojnego sędziego, co ty na
to, Rowllens?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Odechciało mi się
wygrywać- skwitowałam, zerkając na niego z przymilnym uśmiechem na twarzy.- Ale
nie martw się, nadal możesz wspierać bardzo zdolną, zajebistą i śliczną
uczestniczkę tego konkursu, co ty na to?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<img src="http://67.media.tumblr.com/6c6a7452ca23ce0f1f4f9d0c78e03e13/tumblr_inline_na5ocruzLT1sohk3w.gif" /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">(Rowllens, całe życie, wobec wszystkich)<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Co nowego w rozdziale?</span></i></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">W tym rozdziale Victoria
oficjalnie i nieodwracalnie wciąga Es do Turnieju. Zostają przydzielone do
jednej z pięciu drużyn, których uczestnicy zostali wymienieni. W ich drużynie
jest Norbert, Courtney oraz Simon, drużynowy, który się zgodził na ich udział w
swoim zespole. Podczas tego zebrania Vicky cały czas dogryza Milosowi, który ma
jej serdecznie dosyć. Po naradzie dziewczyny dopada Johnny. Próbuje przemówić
im do rozsądku, że to idiotyczny pomysł. Ale te go nie słuchają. Tym bardziej,
że zaraz nadlatuje podniecona Amy, która uważa, że pomysł jest przecudowny i
nie może się doczekać Turnieju z ich udziałem. Pierwszy raz pojawia się też
Sara- córka Hadesa, która dopiero przyjechała i również bierze udział w
Turnieju. Amy znika szukać organizatorów Turnieju, żeby zapisać się do szykowania
plansz, Johnny za nią. Do dziewczyn podchodzi Thomas z Oscarem. Syn Tanatosa z
uśmiechem zauważa, że będą przeklinać chwilę, w której się do tego zgłosiły.
Esmeralda zostawia Rowllens, bo widzi Nicolasa. Thomas, Oscar i Victoria
jeszcze przez chwilę rozmawiają- o obozowym rodzeństwie, Turnieju.<o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-14194928178052757042016-09-07T12:45:00.000-07:002016-09-07T12:45:10.550-07:00Wakacje z o.o. (6) cz.1<b><br /></b>
<b>ESMERALDA VI</b><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czy u was naprawdę takie bitwy na żarcie są często?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To zależy od nastrojów, dnia i amplitudy temperatury – wytłumaczył mi z
przekąsem Nicolas, ze spokojem odbijając do mnie piłkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- I nikt nie ma do was o to pretensji? – odebrałam ją dołem, po czym podbiłam
ją sobie w górę i przebiłam. Nie wymierzyłam za dokładnie, bo piłka otarła się
o siatkę, przez chwilę się na niej zatrzymując i nagle zlatując na drugą
stronę. Nick nie zdążył się po nią rzucić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To była świnia – oznajmił naburmuszony, podnosząc kulę z ziemi i
serwując. – Ale ty jesteś konserwatywna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie konserwatywna, po prostu żal mi pracy tych osób z kuchni – odparłam z
wyrzutem, odbijając. Od półtorej godziny bolały nas ręce od trzymania ich
prawie wciąż w górze, do tego słońce niemiłosiernie świeciło, a piasek
nagrzewał się, boleśnie wbijając się w moje bose stopy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"></span></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Pamiętam, jak kiedyś Pan D. zaczął rzucać swoją dietetyczną colą. Charles
trafił w niego kawałkiem pizzy z salami, a biedaczek nie znosi salami.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ty nie znosisz ananasów w pizzy. Kiedyś nawet...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nawet tego nie wspominaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Leżałeś na moim łóżku, trzymałeś się za brzuch i mówiłeś, że widzisz
jednorożce. – Zaczęłam się tak śmiać, że straciłam piłkę, odbijając ją w
siatkę. To było jedno z najbardziej wstydliwych wspomnień Nicolasa – miałam
wtedy prawie trzynaście lat, Nicolas skończył już czternaście. Zamówiliśmy
pizzę, która była fatalnym pomysłem, jeśli się ją połączyło z owocową orenżadką
z jakiegoś lipnego źródła (Nicolas już wtedy miał zadatki na kleptomana). Pół
dnia spędziłam w łazience, klęcząc w wannie w ubraniu, bo razem zatruliśmy się
jakimś składnikiem z pizzy, co spotęgowało bąbelkowe napoje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Bo one tam były! – zaśmiał się Nick, nawet nie próbując podnosić piłki
leżącej pod siatką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wiesz, z perspektywy czasu jestem gotowa w to uwierzyć. – Nie chciałam
się przyznać nawet przed samą sobą, że w tamtym momencie, w Obozie, byłam
uwierzyć w tysiąc więcej niemożliwych rzeczy niż tydzień wcześniej. – Ale, na
litość boską, czemu biedny ananas?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Odpowiedzią na twoje pytanie jest ananas. – Nicolas rozłożył ramiona. –
Kicia, <i>mio sole, </i>masz całą słoną pizzę i jeden słodki
składnik. No co się wyróżnia?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Przynajmniej był oryginalny...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nick wzruszył ramionami, schodząc z boiska. Podniósł swój zegarek, który
przed odbijaniem rzucił na murek obok pola do gry, i zerknął na niego. W duchu
zawsze się cieszyłam, że go nosi – po pierwsze wyglądało to genialnie, dzięki
czemu liczba fanek do przeszkolenia na potencjalną dziewczynę Nicolasa wzrosła,
a po drugie, jako że prawie cały czas spędzałam z moim przyjacielem,
ogarniałam, która godzina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Kiciuś, muszę coś załatwić. – Popatrzył na mnie, a ja kiwnęłam głową i
kopnęłam piłkę spod siatki. Kula potoczyła się kilka metrów i zatrzymała obok
słupka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Idę z tobą – oświadczyłam, zmierzając w stronę Nicka i jednocześnie
spinając włosy w koczka. – Jeśli to randka, to idę w roli przyzwoitki. Muszę
się tylko wrócić po mój zestaw pyta...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Oj nie ma mowy – zaśmiał się, zapinając zegarek na nadgarstku. – To nie
byłaby randka ze mną, tylko z tobą. Podejrzewam, że odpowiadałabyś za mnie na
wszystkie pytania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mój Boże, jak ty mnie dobrze znasz – westchnęłam, biorąc go pod ramię. –
Z kim i gdzie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Z Chejronem w wielkim domu – odpowiedział, szczerząc się do mnie jak
głupi. Momentalnie od niego odskoczyłam, przywołując niesmak na twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nicolas, wiedziałam, że jesteś dziwny, ale zoofilia?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A Chejron jest faceeteem – zaświergotał, łapiąc mnie szybko w talii i
przyciągając do siebie. – No, przynajmniej w połowie. W drugiej połowie jest...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- ...koniem. Pierdoło... – jęknęłam, chowając twarz w dłoniach. – Dobrze,
że nie ma pięciu lat i winorośli owiniętej wokół du...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- On ma parę tysięcy lat – oświadczył Nick, kiwając z powagą głową. – Chyba
nie istnieje coś takiego jak <i>starszofilia.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Skończ – poprosiłam, rwąc z drzewa jednego liścia i mnąc go w dłoni. – Po
prostu skończ.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Okay – zaśmiał się. – Patrz, Pan D. ciśnie partyjkę w pokera z Sabiną. –
Mówiąc to, wskazał na werandę przed Wielkim Domem. Nie zorientowałabym się, że
już dotarliśmy do budynku, bo cały czas wpatrywałam się pod nogi. Uniosłam
wzrok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Na krzesłach przy stole siedziały dwie postacie. Jedna z nich była niska i
nieco... hm, przysadzista, ubrana w dość <i>gustowną </i>koszulę w
panterkę, z puszką dietetycznej coli obok ręki. Naprzeciwko niego, dzierżąc w
dłoni wachlarz kart, o blat opierała się blondwłosa dziewczyna w żakiecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Zawsze ją bierze do pokera i zawsze przegrywa – wytłumaczył mi cicho
Nicolas, a ja się prawie bezgłośnie zaśmiałam. – Dotąd to jest największą
zagadką obozu, dlaczego nie weźmie kompletnego karcianego debila.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Może ma poczucie, że jak z nią wygra to zasłużenie. – Wzruszyłam
ramionami, a chłopak przewrócił oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To się nigdy nie stanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Kim on w ogóle jest? – spytałam, zwalniając nieco, żeby nikt nie usłyszał
o moim braku wiedzy. – I czemu, do cholery, pije dietetyczną colę? Przecież to
syf.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Powiedziała osoba, która wlewa w siebie hektolitry Inki – zażartował. –
Jest Dionizosem, bogiem wina. Kiedyś Zeus na niego się wkurzył i zesłał go do
pilnowania dzieciarni w naszym Obozie. I zakazał pić jakichkolwiek napojów
procentowych. Przynajmniej taka wersja do mnie dotarła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Czyli... mamy w Obozie boga. Olimpijskiego boga. Olimpijskiego boga z
Olimpu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">No super.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czy on... – przełknęłam ślinę – potrafiłby... no nie wiem... spopielić
kogoś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Pewnie też umie, ale chętniej zamienia w delfiny... Eee, Esmeralda,
dobrze się czujesz? Zbladłaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Skąd ci to przyszło do głowy, przyjacielu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Jednak jego przedostatnia uwaga nieco mnie uspokoiła. Jeśli już to wolałam
spędzić resztę życia jako ssak morski, a nie kupka popiołu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Machnęłam ręką na znak, że wszystko okay (chociaż w głowie wyobrażałam
sobie delfina z moim afro na łbie). Nick pokiwał głową, poklepał mnie po
ramieniu i zawołał:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Hej, Panie D.!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Bóg flegmatycznie uniósł głowę i poszukał wzrokiem Nicka. Kiedy go
zauważył, skinął mu głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- O, Nicodem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nicolas – poprawił go szybko Nick, zerkając na mnie i z lekkim
uśmieszkiem kiwając mi głową. Podeszliśmy na tyle blisko, żeby zauważyła nas
blondynka z długim warkoczem, siedząca przy stole. Na widok mojego przyjaciela
się rozpromieniła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Właśnie. – Pan D. machnął ręką. - Czego chcesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nick – odezwała się dziewczyna, odkładając karty (co zauważyłam, stroną z
figurami i kolorami do dołu) i obróciła się do nas. – Kiedy przyjechałeś? Najsłodsza
Ateno, nie zauważyłam cię dotąd.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Niedawno, kochana, kilka dni temu – odpowiedział, przybijając z nią
żółwika. – Sab... Panie D. – przypomniał sobie o jego obecności – to moja
przyjaciółka Esmeralda. Kicia – dodał, porozumiewawczo patrząc na Sabinę. W jej
oczach dostrzegłam błysk zrozumienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Esmeralda? –spytała, a ja wewnętrznie popełniłam samobójstwo. Wszyscy,
którzy na tym Obozie mnie poznali, patrzyli się na mnie tak, jakby mnie już
kiedyś spotkali. Miałam nadzieję, że Nicolas oszczędził sobie co bardziej
wstydliwych wspomnień z mojego życia przy plotkowaniu o mnie. – Miło cię
poznać. – Wyciągnęła do mnie dłoń, a ja ją uściskałam. Dziewczyna miała
zaskakująco delikatny uścisk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Uwaga! Chcę przerwać wam te pogaduszki – oświadczył flegmatycznie Pan D.,
przekładając karty w swoim wachlarzu. – Nicodem, czego chcesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Szukam Chejrona – wytłumaczył Nicolas, przewracając oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A, Chejrona. – Pokiwał głową. – No to masz pecha, chłopcze, bo...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Chejron jest w środku, zaraz powinien wychodzić – wtrąciła się Sabina,
patrząc na Nicka; najwyraźniej perspektywa bycia delfinem jej nie przerażała. –
Mamy pewne sprawy do omówienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ja dokładnie po to tu przyszedłem – wyjaśnił wesoło Nick.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Właśnie właśnie – potwierdził ochoczo Pan D. – To oddeleguj sobie tę
Emaraude...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Esmeraldę – odruchowo go poprawiłam, zaplatając ramiona na piersi. Nie
chciałam się wyrywać, żeby tam zostać, ale też nie chciałam spędzić reszty dnia
sama, nie znając prawie nikogo w Obozie. Byłam gotowa się kłócić, chociaż w
głowie wciąż siedział mi ten cholerny delfin, ale moje plany pokrzyżował
spokojny głos ze środka Wielkiego Domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Esmeralda wszystkiego się dowie dzisiaj na zebraniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">I właśnie wtedy na zewnątrz wyszedł centaur.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wyobrażałam sobie go dziesiątki razy, myślałam, że jak go zobaczę, to... no
wiecie, on był w pewnym sensie kierownikiem Obozu, normalnie wykazałabym się
elokwencją, rzuciłabym jakąś inteligentną uwagą, generalnie wydawałabym się
mądrą, ogarniętą dziewczyną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">A tak to stałam z rozdziawioną gębą, ramionami opuszczonymi wzdłuż ciała po
tym, jak się rozplotły, i wytrzeszczonymi oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Był wysoki. Boże, konie <i>generalnie </i>są duże, ale przez to,
że zamiast łba miał kolejny tors, ale ludzki, wydawał się <i>jeszcze </i>większy.
Jego końskie ciało było białe i smukłe, moment jego łączenia z człowieczym był
zakryty przez elegancką kamizelkę. Sam Chejron miał twarz bardzo przyjazną i
gdyby nie fakt, że znajdowałam się dobry metr w górę od mojej, śmiałabym
twierdzić, że mnie naprawdę nie onieśmiela. W jego brązowych włosach można było
zauważyć pasma siwizny, broda była przerzedzona, a oczy zmęczone i nieco
wyblakłe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">A jego ogon był zbyt idealnie wyczesany. Założyłabym się, że zakłada na noc
wałki albo go prostuje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">I pamiętał moje imię. Chryste.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Yyy... jasne – odpowiedziałam, a moja elokwencja poszła się tarzać w
rowie. Kurde. – To znaczy... jakie zebranie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Musiałam porządnie zadzierać głowę, żeby patrzeć mu w oczy, za to on musiał
porządnie spuszczać łeb. Chyba byliśmy kwita, aczkolwiek mnie raczej bardziej
bolała szyja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Wszystkiego się dowiesz – wyjaśnił, kiwając mi głową. – Mało osób zdaje
sobie sprawę z tego, co tu się będzie działo i na czym może polegać Turniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Westchnęłam. Pan D. już stracił mną zainteresowanie, z niezadowoleniem
kręcąc głową, kiedy Sabina znowu miała silniejsze karty od niego. Dziewczyna
nie była zbyt pochłonięta grą, bo latała wzrokiem pomiędzy mną a pozostałą
dwójką rozmówców. A Chejron i Nick po prostu się na mnie gapili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Czułam się jak piąte koło u wozu. Uznałam, że lepszą opcją będzie oddalenie
się niż siedzenie z nimi i udawanie, że wiem, o co chodzi. Zwłaszcza, że
podczas ich konwersacji <i>nie będę </i>wiedzieć, o co chodzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To ja sobie pójdę. – Wskazałam palcem na Nicolasa. – A z tobą jeszcze
sobie porozmawiam – dodałam wesoło, puszczając mu oczko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Postaramy się wszystko szybko załatwić. Serio. – uśmiechnął się do mnie.
– Przyjdę po ciebie, jak tylko skończymy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Pokiwałam głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Przybiegniesz w podskokach, mój przyjacielu.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Od pięciu minut herosi się zbiegali- z
domków, z lasu, z areny, stajni, polowania na tęczowe bydło… chociaż nie, w
sumie to nie było polowanie, nie dajmy się zbić z tropy przez fruwającą krowę,
wabiącą się (czy jakkolwiek miałam to nazwać) per <i>Pulpet.</i><span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Nick poszedł do pozostałych sędziów, bo
„musi omówić zasady i tak dalej i tak dalej”, mimo że parę godzin wcześniej
robił to z Chejronem. Tak więc zostałam sama. Zaplotłam ręce na piersi i
usilnie próbowałam się nie zirytować.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Siedziałam w drugim rzędzie (Dobrze, że
nie w pierwszym- wiadomo, że występujący plują, więc cały ostrzał idzie na
sam przód, szkoda mi tych oferm, co siedziały w pierwszym rzędzie), a
naprzeciwko mnie stało podium- zwykłe, czarne, cholernie wysokie. Cóż,
niejednokrotnie używane; ślady butów, kółek, pojedyncze odciski znaczyły całą
powierzchnię materiału. Pomimo, że było jasno, na wysokości jakiś czterech
metrów wisiały reflektory, jeszcze niezaświecone.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Na scenie, a dokładniej mniej więcej jej
środkowej części, stały dwa stoły. Przy każdym z nich stało pięć krzeseł… o, i
w sumie każde było zajęte.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Przy lewej ławie siedziało… licz, Es, licz… dwie dziewczyny i trzech
chłopaków. Licząc znowu od lewej, jako pierwsza siedziała<b> </b>nastolatka,
która wyglądała, jakby się urwała z wybiegu dla supermodelek – figura jak
marzenie, włosy nienagannie ułożone, zrobiony delikatny makijaż, który
podkreślał wszystkie zalety jej twarzy, a ubrana była w zwyczajne ciuchy,
które... po prostu wszystko robiły u niej na plus.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Kolejny, chłopak, miał bardzo ciemną skórę i wyglądał mi na Mulata,
zwłaszcza z czarnymi włosami i ciemnobrązowymi tęczówkami; miał tak pozytywny
wyraz twarzy, że chciało się do niego podejść, uściskać i pogadać. Rozmawiał z
trzecią osobą, szatynem, ubranym w nienagannie wyprasowaną koszulę. Jego twarz
znaczyły nieliczne, ale mimo wszystko widoczne piegi; chłopak co chwilę kiwał
głową, sporadycznie zerkając do papierów leżących przed nim na stole. Przed
każdym z nich znajdował się takiej samej grubości plik kartek – może notatek?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Następny, również płci męskiej, posiadał bladą cerę, za to jego kasztanowe
włosy kolidowały ze złotymi oczami i w efekcie trudno się na niego patrzyło
przez te tęczówki. Był bardzo zaabsorbowany szklanką znajdującą się przed nim,
co chwila sączył z niej łyka i obracał ją w palcach. Dopiero, kiedy zobaczyłam
nadrukowane na niej smerfy, trochę poczułam, co mu w duszy gra. Ostatnia,
dziewczyna, miała czarne, proste włosy i wąskie różane usta. Jeśli to miał być
styl metala, to jej się udało tak ubrać. Przypominam, że wszyscy kochamy
stereotypy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Przy drugim stole siedział, niedawno mi
poznany, Pan D.. O, był jeszcze Chejron (on nosi wałki na ogonie. To jest
udowodnione naukowo. Razem z Nickiem doszliśmy do takiego wniosku- w innym
przypadku na jego tyłku byłoby urocze sianko, które jedzą jego… eee,
przodkowie? To w połowie koń, musi mieć za przodka jakąś starą szkapę), a w
jego stronę pochylał się blondwłosy chłopak z niezwykle pociągającym
przedziałkiem, nażelowaną główką i w pedalskim sweterku.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Mrau.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Mm, kogo tam jeszcze mieliśmy? A, Thomas.
Uroczy człowiek. Poznałam go na stołówce- najpierw nazwał mnie piękną,
a kiedy już się wkurzyłam stwierdził, że lubi takie (w sumie to chciałam
go kopnąć w nogę, ale, cholera, nie udało mi się, skubany robi szybkie uniki. A
na Nicka to zawsze działało. Ups, chyba właśnie obaliłam opinię, że wszyscy mężczyźni
są tacy sami)... Obok niego zobaczyłam tę samą dziewczynę, którą widziałam
dzisiaj, kiedy z Nickiem przechodziliśmy obok Wielkiego Domu – ta, która
najspokojniej wykładała w pokerze. Nazywała się S... Samantha? Sara? W każdym
razie na S. O, Sabina. Miała tego samego warkocza, co wcześniej, bo nieco
włosów wymknęło się z jej fryzury i lekko powiewało naokoło jej twarzy.
Dziewczyna uśmiechnęła się do trybun i pomachała (a może komuś odmachała?).
Ach, no i oczywiście nasz niezawodny sędzia Nicolas.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Który właśnie podszedł do sąsiedniej ławy.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Podążyłam za nim wzrokiem. Uśmiechnął się
do tej dziewczyny, która wyglądała jak żywcem wyjęta z czasopisma o modelkach.
Zatrzepotała zalotnie rzęsami i posłała mu całusa.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Przypomnijcie, żebym jej zrobiła krzywdę.
Nicka się podrywa <i>tylko </i>w mojej obecności. Ja jestem jak jego
przyzwoitka! Jak… jak darmowa, zazdrosna dziewczyna! Jak… no po prostu Nick
jest <i>mój</i>, dopóki nie znajdę odpowiedniej kandydatki na jego
dziewczynę. Będzie miała masę testów do przejścia, zagadek do rozwiązania, no a
na końcu Nicolasa, niczym księżniczkę na wieży będzie strzegł boss, coś w
rodzaju smoka- czyli Esmeralda we własnej osobie.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Wracając- Nick pochylił się do tej drugiej
dziewczyny, tej z czarnymi włosami, i zaczął coś do niej szeptać. Ta w
zamyśleniu kiwnęła głową i coś odpowiedziała, a syn Hermesa z zadowoleniem
podniósł się i wrócił na swoje miejsce.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Z lekkim westchnieniem odwróciłam się do
tyłu- znajdowało się tam około siedmiu, może ośmiu rzędów siedzeń, które
powoli, stopniowo zajmowali herosi.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Durne zebranie na durny temat, którego nie
znałam.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Durnie.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Odwróciłam się i z zaciętą miną zaplotłam dłonie na piersiach. Po chwili
zjawiła się Vicky, siadając obok mnie. Popatrzyłam na nią kątem oka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Hej – przywitałam ją, delikatnie się uśmiechając. – Gdzie byłaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Dziewczyna machnęła ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nic ciekawego, uwierz mi. Ot, chodziłam sobie gdzieś, dokuczałam innym… -
Kłamała. Często mrugała i od czasu do czasu uciekała wzrokiem, a jej źrenice
były zbyt rozszerzone, chociaż przebywałyśmy na zewnątrz, a jasność
wszystko zalewała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Mimo to nie zamierzałam naciskać. Skoro mi
nie powiedziała, to znaczy, że miała powód. Dopiero się poznałyśmy, więc nie
musiałyśmy sobie opowiadać absolutnie wszystkiego.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Vicky, która do tej pory znudzona obserwowała tłumy herosów wokół nas,
wyprostowała się i wyglądała tak, jakby zamierzała właśnie coś powiedzieć,
ale przerwał jej donośny głos.<br />
<br />
- Herosi! – Spojrzałam w stronę, skąd dobiegało to słowo. Chejron, ten opiekun,
co ma końską duuuu…gi ogon na zadzie. Ykhy. Coś o nim wspominałam, prawda?
O jego wypielęgnowanym, nawałkowanym…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Wiem, teraz mówię to tak, jakbym oznajmiała, że jadłam płatki na śniadanie,
ale wtedy to było przerażające, kiedy Nick mi go pokazał. W gruncie rzeczy było
to przerażające już wtedy, kiedy pierwszy raz o nim słyszałam w samochodzie -
musiał być niespełna rozumu, skoro zdecydował się dać prawo jazdy Nicolasowi,
miałam prawo być zaniepokojona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
- Witam was na omawianiu zasad kolejnego,
corocznego Turnieju Herosów! – Półbogowie za wiwatowali.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Przewróciłam oczami i poszukałam wzrokiem
Nicka, który patrzył na ten cały aplauz ze znudzeniem. Widać, że mój
przyjaciel. Przeszedł już tyle ze mną, że nawet jakby mu bomba atomowa wybuchła
koło ucha, to by się nie przejął.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">– Zostaną wam przedstawione zasady tej gry – kontynuował centaur. Skinął na
chłopaka, siedzącego nieopodal niego. Wiecie, tego z niezwykle seksownym,
męskim przedziałkiem na głowie. Wstał i podszedł do centaura.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
- W tym roku drużyn będzie pięć – zaczął,
gdy Chejron oddał mu głos. – Będą nimi przewodzili: Olivia, Johnes, Simon,
Timny oraz Jenny.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Gdy wymieniał, wstawali z miejsc kolejni
herosi. To byli ci, z lewego stołu. Modelka, Mulat, piegusek, ten z
oczojebnymi tęczówkami i emo…cjonalnie chyba w to wszystko zaangażowana
nastolatka z ciemnymi włosami. Nie no, przysięgam- na jej twarzy było widać
uczucia!<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">A dokładniej jedno- obojętność pod tytułem „Mam to wszystko w dupie,
przedstawcie mnie i idę spać”. Chyba ją rozumiałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
- Sędziów, podobnie jak drużyn i ich
przywódców, będzie pięciu – oznajmił chłopak, kiedy drużynowi klapnęli na
cztery litery. – Thomas – widziałam, jak syn Tanatosa na chwilę wstał, a
żeńska część publiczności zapiszczała. – Nicolas – mój przyjaciel lekko
się uniósł, natomiast wszystkie zebrane babska drugi raz zaczęły się ekscytować
(psh, kretynki, i tak wam nie pozwolę się do niego zbliżyć). – Sabina – o
właśnie, wiedziałam, że coś na „S”! Kiedy dziewczyna nieśmiało wstała, dało się
słyszeć odważne krzyki oraz gwizdanie – oraz Chejron i Pan D. – Cóż… chyba nie
muszę mówić, że tutaj entuzjazm półbogów nieco się ostudził?<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Zerknęłam na sędziów z brakiem zainteresowania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Mamy kilka drużyn. Pierwsza, której dowodzi Olivia, składa się z domków
Afrodyty Posejdona i Dionizosa. Johnes, czyli drużyna druga, jest złożona z
dzieci Hefajstosa, Tanatosa i dzieci Hadesa. Trzeci zespół, czyli Simona, to
domki Ateny i Hekate. Timny dowodzi rodzeństwu od Apolla i Hermesa, zaś Jenny
dzieciom Demeter, Zeusa i dzieciom Aresa. Każdy zespół ma pięć osób, które
teraz zostaną wylosowane.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">O, super, jakieś losy. Ale fajnie. Emocje jak na wędkowaniu, przynajmniej
na tej części, jak się bezuczuciowo, acz z zaangażowaniem czeka na pierwsze
złapanie haczyka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Każdy przywódca losuje po jednej osobie w turze. Potem powtarzamy to trzy
razy, aż drużyna będzie kompletna. Olivia, czyń honory. – Dziewczyna z gracją
zsunęła się z krzesła i podeszła do pul, które dopiero teraz zauważyłam,
oczywiście z wdziękiem kołysząc się na swoich długich nogach, jak przystało na
kogoś, kto wyglądał jak modelka, zachowywał jak modelka i prawdopodobnie
zostanie kiedyś modelką. Było równo trzynaście, podpisanych imieniem boskiego
rodzica, przezroczystych kul, wypełnionych karteczkami. Nie zawsze- z tego, co
widziałam, w puli Zeusa była tylko jedna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Dziewczyna doszła do celu (kurde, a już miałam taką nadzieję, że się
wyglebi, może stałoby się coś ciekawego, co mogłabym porównać do złapania
haczyka) i zanurzyła rękę w kawałki papieru, na których były zapisane dzieci
Afrodyty. Zapewne była córką bogini piękności, skoro traktowała te losy jako pierwsze.
Wynurzyła jedną karteczkę, rozwinęła ją<br />
i odczytała stanowczym głosem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ines, córka Afrodyty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Ines. Słyszałam imię jakiegoś Arthura. Simon wylosował Gabrielle i
Camerona, którzy byli chyba jego jedynym rodzeństwem, bo w puli Ateny nic
później nie zostało po karteczkach do losowania. Po tym filmik mi się chyba
urwał. Jak już oprzytomniałam, słyszałam też o jakiejś Lilianie, której od razu
pozazdrościłam imienia, bo było piękne. W każdym razie lepsze niż taka
Esmeralda. Charles, które na początku zrozumiałam jako „ciasto” i już się
miałam cieszyć, że darmowa wyżerka. Generalnie dużo imion, ale nie usłyszałam
żadnego mi znajomego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">W efekcie mieliśmy pięć pełnych drużyn z pięcioma zawodnikami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Trochę mi szyja zdrętwiała, bo w trakcie tak jakby ciut się kimnęłam,
opierając się o ramię jakiegoś chłopaka, siedzącego obok. Nie przejął się tym
zbytnio (nawet chciał mi się przedstawić, jak się obudziłam, ale ze słodkim
uśmiechem mu pomachałam i wróciłam do oglądania jakże fascynującego
posiedzenia).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
- To durne – mruknęłam do Vicky.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
- Tak. Pokazałaś to chyba już przez
zaśnięcie w samym środku wyczytywania.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Możliwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
- Zawodnicy w drużynach będą wypisani na
kartkach w swoim zespole, które powiesimy na ścianie Wielkiego Domu – wyjaśnił
ten sam blond włosy chłopak (tak! Ten z ponętnym przedzia… wiem, już mnie
za to chyba znienawidziliście, ale to po prostu niezwykle pociągający,
seksowny… dobra, zamykam się już), odzyskując prawo do mówienia. - Oprócz tego,
Turniej będzie trwał kilkanaście dni, z trzydniowymi przerwami. Oczywiście, do
niego nie dopuszczamy nieuznanych i nowych. Uczestniczą w tym tylko
doświadczeni.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
Chłopak z satysfakcją uśmiechnął się do
swoich notatek, przewracając jedną z kartek. Połowa zebranych już dawno
posnęła, druga jakoś się jeszcze trzymała. Cudem, ale jednak.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Niestety, ale Victoria, dotychczas siedząca koło mnie i już, już
zasypiająca, stała wyprostowana z pewnym siebie uśmieszkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A czemu w tym biorą udział tylko ci wyszkoleni? – spytała Vicky, unosząc
brwi. Syknęłam cicho i próbowałam ją pociągnąć z powrotem na dół, ale nie dała
się.<br />
<br />
Oj, czemu miałam tak silne przeczucie, że to wszystko się cholernie źle
skończy? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
- A czemu nie? Jest to niebezpieczny
turniej, potrzeba doświadczenia. W walce na miecze, w strzelaniu, pływaniu.
Będą różne groźne potwory, pułapki, ogólnie wszystko będzie najeżone
szaleństwem i ryzykiem. – W głosie gościa dało się słyszeć wielką dozę pewności
siebie.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Przyjrzałam się mu. Naprawdę nie spodziewałabym się po nim, że mógłby
odpuścić, patrząc na jego wyprostowaną postawę i dumnie zadartą głowę. Tyle, że
to samo mogłam powiedzieć o Vicky.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No dobrze, ale to jest już dyskryminacja – stwierdziła dziewczyna z
uśmieszkiem. Widać było, że coraz bardziej jest zdenerwowana tą dyskusją-
źrenice miała lekko powiększone, a usta lekko zaciskała w wąską linię. - Wiesz,
ci słabsi i nowi obozowicze są poszkodowani.<br />
<br />
- Nie moja wina, że nie umieją walczyć albo że tak późno odkryli swoją herosową
stronę – rzucił chłopak z irytacją. W tamtej chwili nawet mnie wkurzył. Psh,
wyleciałabym tam i mu pokazała, jak nie umiem walczyć (chociaż <i>naprawdę </i>nie
umiem walczyć), ale żal by mi było Nicolasa. Biedak by dostał zawału serca. -
Skończyłaś już? Mogę kontynuować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No, niekoniecznie… - powiedziała smutno Vicky. Nie do końca było jej żal-
to było raczej coś w stylu „no, jaka szkoda, że zepsułeś sobie auto i nie można
go naprawić, tak strasznie mi cię szkoda…”. Tak zwana teatralna tragedia. - Bo
wiesz, to nie jest w porządku. Faworyzacja, dyskryminacja, podział na klasy
społeczne… kochany, nie wiem czy wiesz, ale cofasz się kilka wieków w tył. –
Powstrzymałam się od parsknięcia śmiechem<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Kochana, nie wiem czy wiesz, ale miałem historię w szkole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">No, ja też. Niestety.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Vicky uniosła zdumiona brwi, przekrzywiając głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak? A nie wyglądasz. – Wzruszyła ramionami. - No cóż, ja też nie
wyglądam na geniusza, a sam widzisz… - przerwała, kiedy wszyscy zebrani herosi
wybuchli śmiechem. Dziewczyna słysząc to, posłała blondynowi szeroki
uśmiech i pełne jadu spojrzenie.<br />
<br />
Oho. Wkurw, poziom: początkowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Teraz czekać, aż zacznie zionąć ogniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Kim ty tak właściwie jesteś?! – warknął, mrużąc groźnie oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Victoria Rowllens, zapamiętaj, bo jeszcze usłyszysz, kochanie
–powiedziała ze spokojem, jakby informowała go, jaka jest pogoda. Uniosłam dwa
palce do ust i zagwizdałam, dumna z pocisku mojej nowej koleżanki. Po chwili
dołączyło się do mnie parę osób.<br />
<br />
Chłopak lekko się zaczerwienił, co było dość widać na jego bladej skórze, po
czym odwrócił się do Chejrona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Możecie jej coś powiedzieć? – spytał. - Zabrać? Uciszyć? Zabić<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nie, niech mówi – rzucił Pan D., popijając dietetyczną colę. -
Przynajmniej nie jest to kolejny nudny wieczorek, coś się dzieje. – A jaki
odważny, a w pokera to przegrywał...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Vicky rozpromieniła się i uniosła swoje kciuki w górę, pokazując je bogowi.
Reszcie widowni najwyraźniej ta odpowiedź też się spodobała, bo wszyscy jak
jeden mąż zawiwatowali.<br />
<br />
- No dziękuję! – zawołała, szczerząc się do niego. - A jednak nie jest pan
takim fra…to znaczy jest pan taki fajny człowiek, na jakiego pan wygląda! – Jej
ton był zdecydowanie przesłodzony. Traktowała Pana D. jak ostatnią ofiarę losu,
poniekąd z lekką wyższością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Rozległy się pojedyncze śmiechy, kiedy odwróciłam się do publiczności,
jedną rękę przytknęłam do policzka, a drugą wskazałam kciukiem na Vicky i boga
wina, mówiąc bezgłośnie „To musi być miłość”, następnie pokazując serduszko
utworzone z dłoni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A wracając do sprawy, to uważam, że to jest nie sprawiedliwe. Odcinacie
tą „gorszą” klasę społeczną i zapewniacie rozrywkę tym<i> rzekomo lepszym
– </i>kontynuowała dziewczyna.<br />
<br />
Thomas, siedzący w gronie jako jeden z sędziów (siedział obok Nicka, co mnie
nieco rozśmieszyło- nie na co dzień spotyka się dwóch równie znudzonych gości
obok siebie), rzucił z cynicznym uśmieszkiem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Czemu „rzekomo”, Rowllens?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Bo na liście zamieszanych w to było twoje nazwisko. - Oznajmiła z miną,
jakby właśnie znalazła poważny błąd w jakimś planie i martwiła się, jak to się
mogło stać. Przewróciłam oczami. Chyba już nie mogła się pohamować i
koniecznie musiała mu „pocisnąć” na oczach całego obozu. Do tego w jej głosie
brzmiała obojętność, a ton był zbywający.<br />
<br />
- Laska, czy ty wiesz, co ty gadasz? – spytał Vicky ten chłopak, który
tłumaczył zasady. Powstrzymałam się od westchnienia, jedynie ograniczyłam się
do wzniesienia oczu ku niebu. Gość, jako że siedziałam obok kłócącej się
z nim dziewczyny, spojrzał na mnie z gniewem. Usilnie próbowałam nie pokazać mu
języka<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak – powiedziała Victoria z dużą dozą pewności siebie. - I uważam,
że losowanie drużyn z wybranych herosów, to cios poniżej pasa. Każdy, kto chce
powinien wziąć w tym udział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A co ty o tym wiesz? – wycedził, rzucając jej wściekłe spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Nic, ale i tak utrzymuję tą inteligencką konwersacje, nie uważasz, że to
już coś?- uśmiechnęła się promiennie, przechylając głowę na bok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ty udajesz, czy serio aż tak cię to wkurzyło, że będziesz wygłaszać tutaj
te kazania?<br />
<br />
- Jestem w stu procentach szczera, tylko bawię się w świętą i bronię słabszych
oraz uciśnionych – skwitowała to z politowaniem, w dodatku ironicznie. Z paru
stron rozległy się gwizdy. - A poza tym, znudziło mi się słuchanie ciebie.
Jeżeli chcesz zrobić karierę animatora, musisz pamiętać o używaniu emocji w
swoich wypowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Jesteś denerwująca. Możesz usiąść i dać mi kontynuować? - Chłopak próbował
być sarkastyczny, ale mu nie wyszło. Zrobiłam chytry uśmieszek i z satysfakcją
głośno zabuczałam. Już po pół sekundzie dołączyli się do mnie inni herosi,
okazując dezaprobatę i pokazując kciuki skierowane w dół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- A ty taki uparty… No przecież mówię- nie usiądę, aż nie zrobicie z tego
teatrzyku gry dla każdego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Ach tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- No, wreszcie jakaś nić porozumienia – westchnęła teatralnie Vicky,
wywracając oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- To może sama weźmiesz w tym udział, co? Jesteś nowa, pewnie też nie
wyszkolona – rzucił chłopak z chytrym uśmieszkiem. - I jeżeli dasz sobie radę i
nie zepsujesz niczego, plus oczywiście przeżyjesz, to następny turniej będzie
otwarty dla wszystkich.<br />
<br />
Widziałam, jak źrenice Vicky się rozszerzają jeszcze bardziej. Jej twarz
wyrażała obojętność, ale dokładnie widziałam, jak analizuje każdą możliwość.
Jeśli zgłosi swój udział, nie będzie wyjścia i musi dotrwać do końca. A jeśli
nie, to stałoby się tak, jakby się sama upokorzyła przed całym obozem. Zresztą…
dzięki temu, co widziałam, dzięki emocjom na jej twarzy, rozszyfrowałam ją.
Była zbyt dumna, żeby odmówić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- I co, będę sama jedna brała udział w tym turnieju jako słabsza, a jak się
sprawdzę to następnym razem włączycie w to wszystkich chętnych?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Tak. – Chłopak wydawał się zadowolony, że ją… „zgasił”. - Nie musisz
powtarzać. Ale musisz sobie znaleźć kogoś z takim poziomem jak ty i we dwoje
was włączymy do drużyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Z miejsca sędziego odezwał się Thomas:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">- Milos, nie uważam, że to dobry pomysł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Widziałam, że Vicky właśnie podjęła decyzję. Uśmiechnęła się,
podwójnie zmotywowana.<br />
<br />
- A ja uważam, że doskonały – stwierdziła z zadowoleniem wymalowanym na twarzy.
- Proszę bardzo, wezmę w tym udział, bardzo chętnie! – Odwróciła się i
wyszukała mnie wzrokiem. Jej twarz rozjaśnił promienny uśmiech i kiedy zaczęłam
się zastanawiać, co jej strzeliło do tego walniętego łba, chwyciła mój
nadgarstek i uniosła go do góry. - Patrzcie, mamy nawet drugą ochotniczkę!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
O ja pierdzielę.<span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<img src="http://www.reactiongifs.com/wp-content/uploads/2012/11/dolphin-dont-care.gif" /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Courier New";">Panie i panowie - Esmeralda jako delfin!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Co nowego w rozdziale?</span></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif;">Nicolas razem z Es
uciekł z bombardowanej Jadalni. Podczas przechadzki bierze ich na wspomnienia.
Docierają do Wielkiego Domu, gdzie Dionizos gra partyjkę pokera. Pojawia się
nowa postać, Sabina, która rozkłada Pana D. na łopatki. Po chwili z budynku
wychodzi Chejron, robiący piorunujące wrażenie na Es. Chejron jest potem obecny
na wielkim losowaniu drużyn turniejowych. Podczas, gdy bóg seksu, potocznie
zwany Milosem, przedstawia zasady Turnieju, wyrywa się Vicky, twierdząc, że
jest dyskryminowana. Oboje ustalają, że bardziej niedoświadczeni herosi mogą
brać udział w Turnieju, jeśli Victoria razem z jeszcze jednym nieuznanym
dołączą do jednej z drużyn. Dziewczyna wciąga Esmeral w Turniej.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-61594159398806963442016-09-07T12:31:00.001-07:002016-09-07T12:31:32.577-07:00Wakacje z o.o. (5) cz.2<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<i><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Uwaga! Chciałabym zaznaczyć jedną sprawę, dotyczącą tego i innych
rozdziałów. </span></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><i>W Wakacjach z o.o. nie ma postaci, które brały udział w Fielgiej, ale
czasem zostawiłyśmy sceny, gdzie te osoby brały udział. I to nie jest tak, że
osobę np. Dais (postać już nie będąca częścią tego opowiadania) zastąpiłyśmy
nową, Amandą, jak akurat zdarzyło się w tym rozdziale. Amanda jest córką
Afrodyty i leci na Thomasa, ale jest inna niż Dais, bardzo inna. Nie będzie to
tylko zmienione imię, ale też charakter, dana postać bierze udział w innych
scenach, a w starych, gdzie została podstawiona i tak zachowuje się inaczej. Dlatego
proszę nie traktujcie tych postaci jak zamienniki starych. Oni są bez
powiązania ze starymi, po prostu jako 'wolni' czasem zostali użyci do
zapełnienia dziur w treści.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">VICTORIA V</span></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Słyszałam wiele zabawnych historii, ale ta przebiła wszystkie- warknęła
Amy, nakładając sobie na talerz fragment śniadania swojego brata, Johnny’ego.
Ten westchnął cicho i udał, że tego nie widzi.- No proszę, mordeczki! Przecież
ja nie lunatykuję.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"></span></div>
<a name='more'></a>Amy była wysoką i chyba najgłośniejszą córką Hermesa, która miała tyle
taktu co ja kondycji (podpowiem- w ogóle go nie miała). Była bardzo kształtna,
raczej przy kości, ale w ładny, zgrabny sposób- nie była pulchna, czy gruba. O
nie. Amy była zaokrąglona tam gdzie trzeba, lekko bardziej niż inni. Mimo to
pożyczyła mi kilka sowich ubrań, bo ja przyjechałam tu tylko ze szkolnym
plecakiem… (Który swoją drogą zniknął. I to mnie martwiło, bo mój plecaczek i
ja się bardzo zżyliśmy ostatnio.) Siedziała teraz oparta na łokciu przy stole
na śniadaniu i z politowaniem wpatrywała się we mnie.<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Victoria, no powiedz im coś. Bo się ośmieszają przy tobie, nowej. A gdzie
dobre wrażenie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Szansa na pierwsze dobre wrażenie już minęła- zauważyłam, mimo, że to
było pytanie retoryczne.- Przegapiliście trochę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Lunatykujesz. Każdy to potwierdzi- ciągnął Johnny, ukochany braciszek
Amy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Amy fuknęła gniewnie rozgniatając mu na twarzy niedojedzoną masę
naleśnikową. John nawet się nie przesunął jedynie odruchowo zamknął oczy oraz
się uśmiechnął. Następie z pełnym satysfakcji spojrzeniem zeskrobał sobie z
twarzy i okularów naleśnika, po czym posłał siostrze najsłodszy uśmieszek jaki
w życiu widziałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Amy i Johnny byli dwójką dzieci Hermesa, którą poznałam ostatniego
wieczoru. Oraz Nicolasa, grupowego. No, jeszcze Esmeral, ale ona też była
nieuznana. Nicolas podszedł do mnie jeszcze wczoraj, ponieważ był tym całym
grupowym. Miły facet, serio. Myślę, że on też mnie polubił, ponieważ środkowy
palec pokazuje się tylko przyjaciołom. A rano gdy wstałam o wiele za wcześnie
miałam okazję poznać Esmeraldę. Miła dziewczyna, chyba łatwo będzie się z nią
dogadać. Ale za to tę dwójkę potomków Hermesa (jakkolwiek niedorzecznie brzmi
taki tytuł) która siedziała teraz przy mnie, poznałam doskonale. A przynajmniej
na razie wydawali się cholernie cudownymi ludźmi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Amy odpowiadała mi idealnie swoim planem na życie. Tej dziewczyny nie dało
się nie kochać, była otwarta, władcza, ustawiała wszystkich jak chciała.
Jednocześnie się nie wywyższała, była jak królowa, na którą ktoś ją wychował, a
ona teraz po prostu żyje życiem władczyni, ignorując zasady ją otaczające.
Bratnia dusza, cholera. Wieczór spędziła na wypytywaniu mnie o wszystko,
poznawaniu mojej biografii, uczeniu pokera, innych gier karcianych i wywracaniu
oczyma w rytm prychania, gdy tylko coś jej nie pasowało. Usłyszałam milion kawałów
i historii, wysłuchałam tysiące przezabawnych konwersacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Natomiast Johnny, spokojny i racjonalny, również zdawał się być fajny. On z
Amy byli najcudowniejszą parą jaką spotkałam. Rodzeństwem- parą, oczywiście.
Amy ciągnęła za sobą Johnny’ego wszędzie, nie było szansy, żeby pozwoliła mu
odejść gdziekolwiek. A mimo dominującego charakteru blondynki, to on był dla
niej jak opiekun, starszy brat i jedyna osoba, która potrafiła jej kazać usiąść
i nic nie rozwalać. Przyjęli mnie wczoraj ciepło, po pięciu minutach
zapomniałam, że jestem tu ‘nowa’, a oni są rodziną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ale Amy, czy to coś złego? Masz okres, że cię to nie bawi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wiesz, że takich rzeczy nie mówi się dziewczynom?- zapytała chłopaka.
Siedziała naprzeciwko mnie i Johna, który zajął miejsce po mojej lewej stronie,
na skraju długiej ławki. Johnny pokręcił głową, przeczesując palcami swoje
krótko ścięte włosy mysiego koloru, z postawioną grzywką, której kosmyki opadły
i muskały jego czoło.- Nie nauczyli cię tego w szkole dla archaicznych mamisynków
z nienaganną kulturą i znajomością <i>sawru-wawru</i>?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To nazywa się <i>savior vivre. </i>I przypomnę ci, iż
chodziliśmy <i>od zawsze</i> do jednej szkoły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zasłoniłam twarz szklanką z woda, żeby schować uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- „<i>Iż</i>”…!- prychnęła Amy i pokręciła z niedowierzaniem głową.
Przeniosła spojrzenie na mnie i z rozbawioną miną zapytała:- Czujesz? I on tak
gada odruchowo. Obudź go o trzeciej w nocy, a połowa tego co powie, będzie
brzmieć jak z dramatów Szerkspira.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Znaliście się wcześniej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Znamy się od wczesnej podstawówki, kiedy Amy postanowiła się ze mną
zaprzyjaźnić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Właściwie, to oznajmić, że za ciebie wyjdę- wyszczerzyła się dziewczyna.
Cała złość już jej minęła, zapomniałą, że była obrażona.- Błędy młodości-
dodała patrząc na mnie i porozumiewawczo kiwając głową.- Ale od tamtej pory
teoretycznie się nie odczepiliśmy od siebie, bo trafialiśmy do tych samych
szkół. On dzięki stypendium, ja dzięki mamie. Moja mamusia to jednoosobowa
kopalnia złota, fundowała szkoły nam obojgu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I od razu wiedzieliście, że jesteście tymi…no, że jesteście…- zaczęłam,
ale jakoś nie mogłam wypowiedzieć tego nagłos. No cholera, kto normalny pyta
ludzi o bycie herosami? To brzmiało nawet w mojej głowie strasznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Herosami?- zapytał Johnny z uśmiechem dobrego wujka. Czubkiem noża
poprawił okulary na nosie.- Nie, ja się dowiedziałem pierwszy. A unikanie Amy,
tłumaczenie się, dlaczego nie ma mnie czasem w wakacje, opuszczam od czasu do
czasu szkołę, mam siniaki na rękach… to był koszmar. Ale wtedy okazało się, w
bardzo zabawny sposób z resztą, że ona też…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jest herosem, cudownie, kartki z gratulacjami składacie do mojej
sekretarki- przerwała mu Amy, wskazując skinieniem głowy na brata i wywracając
oczyma. Najwyraźniej ględzenie o historii swojego życia nie było jej ulubionym
zajęciem.- Dobra. Czyli wróćmy do pytania, na które mi nie odpowiedziałeś,
mordecko. Czy wiesz, że to niekulturalnie pytać się dziewczyn, czy mają okres?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Naturalnie- John kiwną głową.- Dlatego jesteś jedyną osobą, którą o to
pytam. Cóż, prawda jest taka, że też tylko ty, kiedy masz okres, jesteś tak
opryskliwa i nieznośna, żebym musiał się upewniać, że należy ci dać spokój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Amy prychnęła, ale widać było, że to ją rozbawiło. Spojrzała się na mnie z
niedowierzaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Słyszałaś go? Jaki psychologistyk się znalazł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie ma takiego słowa- wtrącił się okularnik, choć w jego przypadku to nie
było złośliwe. On już tak miał. Zachował się jak dorosły, musiał ją poprawić. Z
czystej miłości oczywiście. Mnie na przykład nie poprawiał, a kilka razy celowo
używałam złych słów, składnię myliłam. A jednak widziałam wtedy na jego twarzy
przelotny grymas.- Psycholog.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Parsknęłam śmiechem, który wstrzymywałam od dłużej chwili. Jakikolwiek
temat nie był poruszany, zawsze kończył się on na: albo ich kłótni, albo Amy,
która w jakiś sposób kompromitowała Johna, a potem się na niego rzucała,
śmiejąc się, przepraszając i zapewniając, że go mimo wszystko kocha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jest. To psycholog po studiach logistyki. Beznadziejny z niego psycholog,
bo z wykształcenia jest logistykiem, a logistykiem jest jeszcze gorszym, bo nie
dostał pracy tam gdzie chciał, tylko został psychologiem.- Amy wypowiedziała to
na jednym wydechu, tak szybko i bez ładu i składu, że połowy musiałam się
domyślić. Cały czas machała widelcem na lewo i prawo, tłumacząc o co jej
chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Byli jak stare złe małżeństwo. Może i pomysł Amy na pobranie się z
dzieciństwa nie wypalił formalnie, ale myślę, że mentalnie byli jak najbardziej
ze sobą połączeni do końca życia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No to jak to wyjaśniłam, to wracamy do jeszcze jednej kwestii. Ja nie
lunatykuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Amy, wszyscy wiemy, że lunatykowałaś- odezwałam się, napychając się
drożdżówką. Zaczynało mi się robić niedobrze, bo ona była równie słodka co
zjedzona rano nutella. To nie był mój najlepszy pomysł, już mnie mdliło- Nie
wiem w czym masz problem, wyszło równie śmiesznie, co jakbyś nie spała, a nie
zrobiła to celowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Właśnie. Mina Victorii, gdy obudziła się z tobą na sobie, była komiczna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Uśmiechnęłam się delikatnie. Tak, jednak spaliśmy tej nocy. W końcu każdy
padł, zaczynając od Johnny’ego a, a kończąc na… nie wiem, ja zasnęłam w połowie
zdania, byłam dość przemęczona całym tym dniem. A kiedy rano się próbowałam
obrócić na plecy, odkryłam, że to niemożliwe, bo leży na mnie ponad
sześćdziesiąt kilo słodkości i szczęścia, w postaci chrapiącej Amy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W pierwszej chwili… no dobrze, racja- nie przywykłam do takiej bliskości.
Nigdy nie lubiłam jak ludzie mnie dotykali, brali pod ramię, bawili się moimi
włosami, trącali. Ja to co innego- ja uwielbiałam brać innych pod rękę. Jednak,
nadmierna bliskość- nie, stanowczo nie. Nie przywykłam, nie pasowało mi to. Nie
tyle wprawiało mnie w zakłopotanie, co w pewien niesmak; czemu ktoś śmie
dotknąć <i>moją </i>rękę, <i>mnie?</i> A jednak, kiedy
odkryłam, że to Amy na mnie chrapie… ona była zbyt słodka i zrzędliwa
jednocześnie, by się wkurzyć. Ją można było jedynie zepchnąć na podłogę i z
satysfakcją śmiać się, kiedy oszołomiona siada na ziemi, zaplątana w
prześcieradło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Zapewniam was- oznajmiła Amy, przymykając oczy.- Zrobiłam to celowo. Sto
procent mojego pomysłu. Chciałam, żeby Vicky poczuła się kochana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie powstrzymałam się i prychnęłam rozbawiona. Widząc to i Amy zaczęła
chichotać pod nosem, a Johnny uśmiechnął się pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W tym momencie dosiadł się do naszego stolika Nicolas, ten cały grupowy. Te
nazwy brzmiały jak na obozie harcerskim. Brakuje im tylko krótkich spodenek i
podkolanówek albo obciachowych koszulek z logiem tego miejsca. Ha, to by było
żałosne, jakby takie mieli. Pewnie w gustownym kolorku- żółtym, pomarańczowym,
limonowym dla odważnych. Oczywiście razem z nim przyszła ta brunetka,
Esmeralda, i razem zajęli miejsca przy nas. Ciemnowłosy chłopak usadowił się
przy stoliku i od razu okręcił głowę w stronę blondynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A czemuż to moja ulubiona siostra jeszcze nie nazwała mnie ‘mordeczką’?-
zaśmiał się. Najwyraźniej ‘mordeczkowanie’ wszystkich było wizytówką Amy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Amy strzela teraz fochy, że... w sumie to nie rozumiem. Chyba nie chce
się przyznać, że wlazła komuś do łóżka przez sen. To według niej
kompromitujące.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Naprawdę?- zdumiał się Nick, ale przeniósł spojrzenie na swój talerz.-
Czyli jakby nie spała, to nie byłoby już kompromitujące?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To trudne pytanie, na które próbujemy odpowiedzieć- stwierdził Johnny
ironicznie i zerknął na Amy, która cmoknęła zdegustowana, że jej nie rozumieją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Chryste, Amy- uśmiechnął się Nicolas, patrząc na nią z rozbawieniem, ale
też braterską miłością.- Ciesz się, że wlazłaś do łózka dziewczynie, a nie
chłopakowi. Ten by pomyślał, że jesteś napalona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Amy wywróciła oczyma, a ja dostrzegłam, że uśmiech Johnny’ego wydał się
sztuczny. Spojrzał przelotnie na siostrę, a potem wrócił do grzebania widelcem
w swoim śniadaniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Odpowiadając na pytanie: to owszem, było zabawne, ale jakbym nie spała,
to byłoby celowe i przez to zabawne. Z tym, że ja rzecz jasna nie spałam, więc
takie było. A lunatykowanie byłoby... kto normalny wchodzi ludziom w nocy do
łóżka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ty?- zasugerował Johnny, na co Nicolas pokręcił głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie, weź ją słuchaj. Powiedziała „kto normalny”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Racja- uśmiechnął się okularnik, na co Amy popatrzyła w bok, prosto na
niego i fuknęła jak urażony kot. Bracia popatrzyli się na siebie dumni ze
swojego dowcipu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ty lepiej uważaj, żebym nie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie dokończyła, bo nagle, nie wiadomo skąd, na środku naszego stołu
wylądowała ogromna ryba. Tak, taka ryba, jaka pływa sobie w oceanarium.
Obślizgła, wielkości mojej nogi, cała się lepiąca i śmierdząca z daleka. Wylądowała
na drugim końcu stołu, przesunęła się po nim kawałek, zgarniając przy tym
połowę talerzy i dzbanków z herbatą, po czym spadłą na ziemię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Odruchowo odsunęłam się do tyłu, tak samo jak siedząca obok mnie Esmeralda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Rodzeństwo od Hermesa nawet się tym nie przejęło, Johnny nie zabrał łokci
ze stołu, tylko sięgnął po serwetkę i wytarł nią rękaw bluzy, cały ubrudzony
czymś mokrym. Tak, dziś też miała na sobie bluzę „Miss me?” na powitanie
wszystkich osób, które miały przyjechać. Był piątek, oficjalny koniec roku
szkolnego. W tym czasie Nicolas spokojnie wepchnął sobie do ust gofra, a Amy
westchnęła, obróciła się na ławce, tak że była przodem do stołówki i krzyknęła:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Charles, jeszcze jeden taki numer, a wytapetuję ci pokój tymi rybami!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W odpowiedzi, nie byłam pewna z której strony, padło „Wybacz Amy! Miało być
w stolik Chrisa!”, a blondynka jedynie cmoknęła i machnęła ręką w tamta stronę.
Usadowiła się z powrotem na swoim miejscu i popatrzyła na mnie, szukając
wsparcia. W tle, prawdopodobnie Chris, odkrzyknął coś Charlesowi, ale byłam
zbyt pochłonięta podziewaniem pomysłu na rzucanie rybą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- O, widzę, że Charles przyjechał- rzucił pogodnie Nicolas, odchylając się
do tyłu. Zaraz też komuś pomachał z promiennym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nienawidzę, kiedy to robią- oznajmiła Amy, wzdychając.- To takie
dziecinne i nudne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Wymieniłam z Esmeraldą spojrzenie. Chyba ona też miała pewne wątpliwości,
gdzie, i dlaczego akurat do tego wariatkowa, trafiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Amy, masz okres?- odezwał się Nicolas, patrząc na siostrę z troską i
rozbawieniem. Przysięgam, że gdyby Amy miała pod ręką tę rybę, Nicolas
oberwałby nią przynajmniej trzy razy po twarzy. Natomiast ja i Johnny
wybuchliśmy śmiechem. Ja rechotałam w najlepsze, a John musiał ukradkiem,
korzystając z uwagi, że Amy nachyliła się nad jego talerzem, żeby sięgnąć na
drugą stronę stołu i zdzielić Nicolasa łyżką w czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No co?- zaśmiał się, kiedy ta wróciła na swoje miejsce.- Od kiedy nie
bawią cię tego typu rzeczy? Sama byś chętnie bombardowała tą stołówkę rybami.
Poza tym, przyznaj. Tęskniłaś za spadającym z nieba karpiem i Charlesem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jestem na to zbyt dojrzała- odparła wymijająco, ale na jej twarzy widać
było pewną dozę rozczulenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Johnny zaniósł się głośnym śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Amy ma problem,- zwrócił się do mnie i Es Nicolas- że to nie ona wymyśliła
rybne granaty. Ostatnio podczas wojny na trawę też miała taki problem, przez
cały dzień. Choć mniejszy, gdy ktoś wymyślił konkurs na skakanie z pegazów do
jeziora z jak największej wysokości. Wtedy jedynie prawie się nie zabiła-
dodał, jakby to była drobna usterka przy pracy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Och tak. Rozumiem, każdemu się może zdarzyć, cholera… Pokiwałam głową ze
zrozumieniem, ściągając sceptycznie usta zajmując się swoją drożdżówką, żeby
nie zauważyli mojej miny. Lubiłam ich, ale przepraszam. Takie historie nie powinny
mieć miejsca w normalnym świecie, moim świecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To nie moja wina, że Mielonka poleciała w złą stronę, kiedy
skoczyłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wylądowała na płyciźnie- wyjaśnił usłużnie John.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W tym momencie zza plecami Amy upadła kolejna ryba, a towarzyszyło jej
głuche, obrzydliwe plaśnięcie o podłogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- CHARLES!- zawołała Amy, nie obracając się nawet. To było tak gwałtowne,
że znowu podskoczyłam na miejscu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W moją stronę nachyliła się Es, ciągnąc mnie za rękaw. Do tej pory
siedziała przygarbiona pomiędzy mną a Nickiem i w spokoju konsumowała swój
jogurt z owocami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Vicky, nie wiem jak ty, ale ja się stąd zmywam!- szepnęła stanowczo
dziewczyna, która z kocią gracją zsunęła się z ławki i pociągnęła za kołnierz
koszulki Nicolasa.- A ty idziesz ze mną, mój drogi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ale moje gofry…-jęknął chłopak ze smutkiem patrząc na swój talerz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Zjesz później!- zaoponowała dziewczyna i nim zdążyłam coś powiedzieć,
oboje zniknęli w tłumie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nasz Nicuś wreszcie natknął się na kogoś, kto nim rządzi- zauważyła Amy z
cwanym uśmieszkiem, odprowadzając tą dwójkę spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nagle zapomniała o Charlesie (kimkolwiek on był), rybach oraz tym, że
kłóciła się o lunatykowanie. Cała Amy. Na jej twarzy znów widać było promienny
uśmiech, a oczy błyszczały. Wyglądała jak blondwłosy lis, kiedy oparła brodę na
łokciu i z satysfakcją przymrużyła oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A ta Esmeralda to niczego sobie jest. Jedno trzeba jej przyznać, figurę
ma ładniutką, a oczy cudowne. Choć ja wolę blond włosy, ale to kwestia gustu.
Prawda Johnny? Blondynki są seksowniejsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Sprzeciw- mruknęłam.- Teraz jest moda na szatynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Oj daj im spokój- Johnny westchnął patrząc na Amy.- Nicolas mówił, że
Esmeralda jest jego przyjaciółką od zawsze. Pamiętasz? Często o niej wspomniał,
kiedy przyjeżdża w wakacje. To ta jego „Kicia”, o której co chwila….<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie wierzę w przyjaźń damsko męską. A jeżeli to jest ta „Kicia”, o której
tyle się nasłuchałam, to tym bardziej oni nie są przyjaciółmi. Nie ma opcji-
zaoponowała blondynka, a potem wykrzywiła się, jakby była na siebie zła, że
tego nie zauważyła.- Mamciu, faktycznie to jest ta „kicia”!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Oni się przyjaźnią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie wierzę w przyjaźń damko męską.- przypomniała, zawijając prosty kosmyk
włosów za ucho i uśmiechając się szeroko do brata.- Dlatego uważam, że jesteś
transwestytą, kochanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie mogłam nie puścić tego komentarza obojętnie ,więc wybuchłam śmiechem
razem z Amy, która z satysfakcją nachyliła się do niego nad stołem i cmoknęła
wymownie powietrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Albo po prostu twoim bratem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Adoptowanym bratem transwestytą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Chłopak z uśmiechem pokiwał automatycznie głową, a potem westchnął
rozbawiony. Miał w sobie na tyle pokory i opanowania, że nawet nie próbował
odgryźć się siostrze, bo wiedział, że to i tak nic nie da. Jedyne co zrobił to
z cynicznym uśmiechem posłał dziewczynie współczujące spojrzenie, pełne
politowania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Amy mruknęła coś do siebie pod nosem, rzucając ukradkowe spojrzenie na
Johna. Triumfalnie poprawiła zawinięte do łokci rękawy bluzy.. Biały materiał,
czarny napis i leginsy tego samego koloru, a do tego klapki w kolorowe motylki
nadawały jej lekki, delikatny wygląd. Z kurtyną prostych jak druty włosy,
lejących się jej z ramion na plecy i dekolt, wyglądała subtelnie i elegancko.
Zdawała się być bardzo opanowaną i spokojną osobą. Ale wygląd to jedno,
charakter to inna sprawa…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Z resztą miałam właśnie okazję się od tym przekonać, bo w tej chwili na
ławkę obok Amy, z tej strony gdzie nikt nie siedział…wpadła kolejna ryba.
Dziewczyna przymknęła oczy, opuściła ramiona, jakby liczyła w myślach do pięciu
i po kilku sekundach powoli obróciła się na ławce, wstając. Z żądzą mordu
wypisaną w oczach zniknęła na stołówce. Choć jadalnia była przestronna, na
zewnątrz i widna, po sekundzie straciłam ją z oczu. Nawet nie zdążyłam
zanotować w głowie, że wstała od stołu- była i nagle gdzieś zniknęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Eeeh, współczuję Charlesowi- zauważył trzeźwo Johnny, wycierając o róg
koszulki okulary, nadal tłuste od oberwani naleśnikiem i westchnął zblazowany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie, przecież Amy nie zrobi mu krzywdy. Nic mu nie będzie - wzruszyłam
ramionami. Johnny spojrzał na mnie z uśmiechem i powiedział:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Będzie. Mimo, że to Charles. Amy i tak znajdzie sposób, by go zgnoić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To się chwali- zaśmiałam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie kłócili się od przerwy majowej, a wtedy widzieli się przez parę
godzin- przypomniał sobie okularnik.- Muszą nadrobić zaległości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Prawdopodobnie mają całe wakacje, a potem całe życie. Ale i tak uważam,
że nic mu nie będzie. Jestem pewna, że przeżyje, tak jak tego, że Unia
Europejska została założona w1951 roku.- Tak, chciałam błysnąć wiedzą. Tak,
miałam nadzieję, że John okaże się normalnym człowiekiem i nie będzie nawet
wiedział, co to ta unia. Jednak moje marzenia legły w gruzach, bo chłopak
podrapał się w głowę i z zadumą wymalowaną na twarzy mruknął:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co? Myślałem, że w 1993 roku, może rok później.... A nie w 1991? Nie, 1993…
Nie pamiętam, te wszystkie Europejskie umowy są męczące. Jakby nie mogli
podpisać jednej i nie kombinować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Cholera!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">No i widzicie?! Geograf nie dość, że naraził mnie na śmierć, to jeszcze źle
nauczył! No, w sumie, to nie zdążył mnie poprawić. Ale jeżeli to nie pierwszy
raz, to co? Potem pod koniec liceum napisałabym taki egzamin z setką błędów! A
wszystko przez źle podpatrzoną datę z zeszytu koleżanki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No to nie jestem tego tak pewna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ja właśnie też nie. Amy na stówę go przynajmniej pobije. I stawiam trzy
drahmy, że jeszcze dziś po południu będę wrzucał mu przez okno do domku ryby-
westchnął, jakby to było coś normalnego, a on mówił nie o maltretowaniu komuś
sypialni płazami, a opalaniu się na plaży.- Nie ruszaj się, to jak
spacyfikuję siostrzyczkę, pokarzę ci obóz i przedstawię ludziom- stwierdził
podnosząc się z miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Wyglądał, jakby ogarnianie Amy, która próbowała właśnie udusić jakiegoś
kolesia, było dla niego rutyną, nudną codziennością. Kiedy siedziałam przy
stoliku, otoczona jedzeniem, świeżym i pachnącym śniadaniem, a wszędzie było
pełno normalnie wyglądających nastolatków, którzy śmiali się, rozmawiali,
przekrzykiwali… Miałam wrażenie, że jestem tu od dawna. Podobało mi się tu,
naprawdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tylko zjedz porządne śniadanie, obiad jest dopiero o drugiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Kiwnęłam głową uśmiechając się, kiedy usłyszałam to typowo rodzicielskie
upomnienie. Johnny poklepał mnie po ramieniu, kiedy mnie mijał, a ja
odprowadziłam chłopaka wzrokiem do tłumu rozwrzeszczanych dzieciaków. John był
wysokim chłopakiem ale bardzo chudym i niemal niknącym w oczach. Nie
przypominał umięśnionych rówieśników, których w obozie było pod dostatkiem.
Obserwowałam jego plecy, zarys łopatek pod koszulką i wystających ramion.
Przedramiona były grubości ramion, a łokcie widocznie zarysowane.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Prawdę mówiąc, potem nie działo się nic szczególnego. Dokończyłam
drożdżówkę, poczekałam przez chwilę na moje ulubione ‘stare złe małżeństwo’, a
kiedy ci się nie pojawili, wzięłam gofra Nicolasa i nie mając nic lepszego do
roboty ruszyłam do domku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Tylko, cholera, pojawił się problem. <i>Ruszyć do domu,</i> a do
niego <i>trafić</i>, niestety nie idzie w parze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Wpychając w siebie śniadanie Nicolasa (swoją drogą muszę się go zapytać
skąd pomysł łączenia posypki i suszonych owoców na bitej śmietanie; suszone
owoce z posypką były jeszcze gorsze niż te bez niej), skierowałam się do
jakiegoś dziwnego namiotu. Może to jakaś informacja…? Ów namiot wyglądał jak
typowy rekwizyt filmowy, z ekranizacji bitew europejskich, albo bajek o
wojnach. Wiecie, takie miejsce, gdzie wielcy wodzowie średniowiecza ustalali
taktyki i sposoby jak wygrać na polu walki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Kiedy tylko podeszłam bliżej, usłyszałam:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Chejronie, to bardzo ważne!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Oho- jak bardzo ważne, to znaczy, że dla mnie idealne. Uniosłam znacząco
brwi, bo to brzmiało niemal jak zaproszenie dla mnie. Kiedy dostrzegłam małą
ławkę tuż obok, stwierdziłam, że to przeznaczenie i wszystko wskazuje na to, że
muszę tu usiąść i posłuchać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ależ nie musisz mi tego tłumaczyć, Simonie- westchnął ktoś, stanowczo
mężczyzna. Usłyszałam tupanie, co oznaczało, że ktoś chodził w namiocie. Inna
sprawa, że odgłos ten nie przypominał ludzkich kroków, tylko jakby tam w środku
był koń...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Zmieścimy się idealnie czasowo- kontynuował owy Simon. Najwyraźniej
postanowił dalej zadręczać tego faceta swoją paplanina. Mi to było na rękę,
skoro oni jakieś tajne coś planują. Jak mawiała moja nauczycielka od matmy: „im
więcej usłyszysz i zapamiętasz, to twoje”. Czy jakoś tak, bo ja jej nigdy nie
słuchałam. A tym bardziej nawet nie próbowałam zatrzymać tego co gadała w
głowie… Choć jednak, jak widać, to co ci nauczyciele gadają się przydaje,
pomyślałam, wzruszając ramionami. Tego się nie spodziewałam nigdy potwierdzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Codziennie zrobimy trzy plansze. Postaramy się rozłożyć wszystko po
równo. Żeby jednego dnia nie było łatwiej niż następnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mam nadzieję, że mimo ambicji, dasz sobie i swoim rywalom odpocząć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Naturalnie! Dlatego Turniej będzie co pięć dni przerwy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ile zespołów chcecie zrobić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Ej, to chyba jakiś konkurs będzie. Ale fajnie, uwielbiam konkursy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Myślimy o pięciu. Simon, Johnes, ja, Timny oraz Jenny- odezwała się
trzecia osoba, dziewczyna. - Wybraliśmy te osoby, ponieważ mają dość silny
charakter, są rozpoznawalni i poradzą sobie jako kapitanowie. Ogarną ludzi,
zmuszą ich do roboty i nie zaniedbają.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Skromna jesteś- zauważył Simon, a zaraz potem dodał, trochę zmieszany:-
Przepraszam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wybraliście sędziów?- zapytał dorosły lekko znudzonym tonem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak. Pięciu, tyle ile drużyn- oznajmiła znowu ta sama dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Jej głos był bardzo delikatny, nie mówiła szybko, ani jakby była
zdenerwowana. Zdawała się być przede wszystkim skupiona, jakby zdawała jakiś
raport, ale jednocześnie była zadowolona i może nawet trochę znudzona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Oczywiście ty, Chejronie, Pan D. oraz trójka herosów. Prowadziliśmy
ankiety.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie zdradziliśmy po co- wtrąciła się.- To były przypadkowe pytania, w tym
jedno, „Kogo uważasz za osobę obiektywną i dobrą do sędziowania w różnych grach
obozowych”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I mimo, że padło słowo „obiektywny”….<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Oczyma wyobraźni widziałam, jak urywa i niepewnie zerka na towarzyszkę, po
czym prowadzą dialog spojrzeń, kto powie temu Chejronowi coś bardzo niedobrego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mam się bać, kto wygrał?- jęknął bezsilnie Chejron.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak- wtrącił szybko chłopak, a dziewczyna szybko wymieniła:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nicolas, Chris oraz Alex.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tylko Chris, niestety akurat ten najnormalniejszy, odmówił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dlaczego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mi mówił, że jest za leniwy i nie lubi papierkowej roboty- powiedziała
dziewczyna, ale nie brzmiała jakby była do tego przekonana.- Jak dla mnie po
prostu wolał bezczynnie spędzać czas ze swoją ekipą na trybunach. Albo poza
nimi, znasz ich Chejronie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Zastąpi go Thomas- wtrącił Simon. Nie brzmiał na szczęśliwego z tego
powodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A ten się zgodził, wiadomo, sława i chwała. Więc jednak nie cała ekipa
będzie siedzieć bezczynnie podczas Turnieju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jednak musieliśmy też mieć jakaś dziewczynę, żeby niebyło nieporozumień.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie mogliście wziąć dziewczyny zamiast Christophera?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zapadło milczenie, jakby chłopak z dziewczyną dopiero teraz odkryli, że
faktycznie, mogli by tak zrobić. Najwyraźniej Chejron, kimkolwiek był, nie był
zachwycony, że koniec końców padło na Thomasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Alex ustąpił miejsca Sabinie. I dzięki bogom, bo równie dobrze zwycięzcę
Turnieju moglibyśmy ogłosić już jutro, kiedy wylosujemy drużyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak? I myślisz, że kto to by był?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Proste. Ta z największymi cyckami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Usłyszałam ciche westchnienie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">A ja powstrzymałam atak śmiechu, rozbawiona prostolinijnością tej
dziewczyny. Nie ma co, podobała mi się ta odpowiedź.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przeprowadzaliście tą ankietę tylko wśród dziewczyn?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie,- przyznał Simon- jednak nie wszyscy odpowiadali szczerze. Niektórzy
dla zabawy, niektórzy byli przygotowani przez innych jak odpowiadać…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Właśnie. Niektóre dziewczyny namawiały innych, żeby głosowali na przykład
na Nicolasa- dodała dziewczyna.- Cóż, nie żebym miała coś przeciwko takiemu
wynikowi. Jakby została ich trójka, wniosłabym o zasadę, że po każdej z
planszy, sędziowie muszą zdjąć koszulki i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie- przerwał jej Simon.- Olivia. Nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Doszłam właśnie do wniosku, że ten obóz roi się od pustych lal oraz
przekupnych frajerów, kiedy nagle, usłyszałam za sobą:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rowllens, sznurowadła ci się rozwiązały!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Cholera!</span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Tak się przestraszyłam, że podskoczyłam, obracając się w drugą stronę, skąd
dobiegł ten radosny okrzyk. Dlatego, że siedziałam na skraju ławki, nachylając
się, by słyszeć jak najwięcej, jeden zły ruchu spowodował, że straciłam
równowagę. Dłoń na której opierałam ciężar ciała ześlizgnęła się z krańca
ławki, a ja jak największa fajtłapa poleciałam w bok, prosto na trawę. Od razu
obróciłam się tak, żeby usiąść przodem do tego idioty, który mnie tak
wystraszył. Bo kim ta osoba mogła by być, cholera, no kim?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ale Rowllens, nie musisz padać na kolana na mój widok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zupełnie nie zauważyłam Thomasa, który stał teraz nade mną uśmiechając się
promiennie, jakby cieszyło go to, że jutro będę mieć siniaki na tyłku. I to
przez niego. Jakkolwiek źle to brzmi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W tym samym momencie, wejście do namiotu rozsunęło się i wyjrzała za nich
dziewczyna, z tego co usłyszałam to Olivia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Thomas?- zdumiała się widząc chłopaka. Jednak jej spojrzenie zaraz
powędrowało w moją stronę.- Czemu tu leżysz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Witaj, Olivia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Syn Tarota posłał jej elegancki, szeroki uśmiech. Jak dla mnie sztuczny...
Ale chyba wiedziałam o tym tylko dlatego, że sama zbyt często go używałam.
Olivia chyba nie, bo sama delikatnie wygięła kąciki ust zerkając na Thomasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wybacz jej- ciągnął chłopak, patrząc w moją stronę z litością.- Potknęła
się o sznurowadła, ale wszystko w porządku- oznajmił chłopak, schylając
się i pomagając mi wstać. Czytaj: Złapał mnie pod ramię i pociągnął w górę,
omal go nie wyrywając ze stawu. Nie byłam gotowa na to, więc przy okazji omal
się nie wywaliłam jeszcze raz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Poradziłabym sobie sama- odparłam urażona faktem, że mi pomaga i wyrwałam
ramię z jego ręki. Przez niego się wywaliłam, a ten jeszcze zwala to na moją
niezdarność? Ha, ja i niezdarność…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Aha- mruknęła dziewczyna, zerkając na mnie z politowaniem. Cudownie,
cholera. Teraz ma mnie za pierdołę.- A co tu robiliście?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Victoria jest tu nową, pokazywałem jej Obóz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Myślałam, że robiłeś to wczoraj. Ricky mówiła, że dopiero wczoraj
przyjechałeś i przez resztę dnia gdzieś się szwendałeś.- Ta laska była
strasznie podejrzliwa. A nie wyglądała na taką. Była wysoka i szczupła, bardzo
ładna. Niczym modelka <i>Victoria’s</i> <i>Sekret</i> albo innej
prestiżowej firmy. Nie licząc idealnej figury, nienagannej fryzury, manikiuru i
delikatnego makijażu, miała dopasowane do butów ubranie.- Taki duży to nasz
obóz nie jest, żeby pokazywać go przez dwa dni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wczoraj nic nie pokazałem, Ricky wpadła na mnie jak szedłem do siebie-
przyznał Thomas, kiwając głową.- Ale po prostu tak późno przyjechaliśmy,
odprowadziłem Victorię i wpadłem na Ricky. A ty od dawna tu jesteś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Od maja- odparła wzruszając ramionami i kiwając głową za siebie.- Ktoś to
wszystko musiał ogarnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas pokiwał głową, wyszczerzył się i rzucił:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Pogadamy wieczorem, nie bądź zazdrosna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Mówiąc to położył mi rękę na plecach i pchnął do przodu, prowadząca w dół
ścieżki. Modelka <i>Victoria’s Sekret </i>zawołała tylko, że nie jest
zazdrosna, ubarwiając to kilkoma epitetami i stwierdzeniem, żeby Thomas…
spadał. Ten nie odwracając się pomachał jej i przyspieszył kroku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Kiedy zostawiliśmy ten dziwny namiot w tyle, Thomas zatrzymał się obracając
przodem do siebie i spojrzał na mnie…czy on przypadkiem był na mnie zły? Już
kiedyś widziałam go zdenerwowanego, więc jego groźna mina i piorunujące
spojrzenie nie zrobiły na mnie wrażenia. Tak, widziałam. Raz jak darłam się,
żeby mi drzwi otworzył i raz jak ziewnęłam, kiedy on bohatersko forsował
wszystkie krzaki na poboczu autostrady, a wcześniej przechodniów na
chodniku.(Uwaga! Drobne ogłoszenia, dla wszystkich obrońców praw człowieka!
Przy tym poprzednim wspomnieniu z ostatnich kilku dni, nie zginął żaden
człowiek. Choć jeden zaraz może i będę to ja!)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Chryste, Rowllens. Zostawić cię na kilka godzin bez opieki, a ty już…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Świetnie sobie radzę- dokończyłam za niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co ty tam robiłaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Siedziałam- rzekłam uśmiechając się niewinnie.- A potem potknęłam się o
sznurowadła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To było miejsce, gdzie nie powinnaś się znaleźć, co dopiero siedzieć i
podsłuchiwać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przepraszam?- odparłam.- Nie wiedziałam? Gadali, więc postanowiłam…ej,
zaraz! Ja wcale nie podsłuchiwałam! Usiadłam, żeby zawiązać sznurowadła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie widziałam powodu, czemu miałabym się od razu przyznawać do winy. Niby
skąd może wiedzieć, że podsłuchiwałam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wiązałaś buty, a nie podsłuchiwałaś, tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie wiem dlaczego, ale odniosłam wrażenie, że w tym momencie traktuje mnie
jak młodszą siostrę, o którą musi zadbać, aby nie zrobiła sobie krzywdy, ani
nie wpadła w kłopoty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wiesz co…- żachnęłam się.- To miłe, że od razu zakładasz, że
podsłuchiwałam. Naprawdę, nie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To chyba jesteś pierwszą osobą, która musi wiązać zawiązane sznurowadła-
prychnął lekko rozbawiony, a jednak nadal wyglądał na poirytowanego. Zdumiona
spojrzałam na dół. Przez to, że on mówił o moich rozwiązanych butach Olivii,
zupełnie zapomniałam, że tak naprawdę są one zawiązane. Uwierzyłam w najsłabsze
kłamstwo świata, skierowane do kogoś innego i dotyczące mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Może dlatego, że usiadłam, żeby je zawiązać i je <i>zawiązałam</i>?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Pobłażliwe, zirytowane spojrzenie nie uległo nic a nic zmianie. Mlasnęłam
zdegustowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ciesz się, że ten aniołek <i>Victoria’s Sekret</i> nabrał się
na bajeczkę o nich i spacerku! Jakby się spojrzała na moje nogi to byłabym też
pierwszą, która się potknęła o zawiązane sznurówki!- wytknęłam mu, starając się
zmienić temat. Może zapomni, że miał mnie ochrzanić…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Śmiem twierdzić, że byłabyś w stanie to zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Śmiem twierdzić, że jesteś dupkiem- odparowałam lekko.- Ja przynajmniej
umiem jeździć po jezdni, a nie wszędzie tylko nie na niej. I zdobywać znajomych
inaczej, niż przez porwanie, jeżeli o zdolnościach mówimy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co słyszałaś?- zapytał bardzo poważnie, jakby nie słyszał mojego
tłumaczenia się i drażnienia go. Cholera, pamiętliwy był.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rowllens…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Brown…- przedrzeźniałam go, rzucając mu identyczne spojrzenie co on mi,
tak samo przeciągając sylaby.- Nie, dobra, to nazwisko jest zbyt śmieszne, by
wymawiać je z tą morderczą miną- oznajmiłam, przerywając gromienie Thomasa
spojrzeniem, bo to nie przynosiło efektów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">To bardzo niesprawiedliwe, pomyślałam. On jak chce wygląda zabójczo, a jak
potrzebuje, potrafi wyglądać naprawdę przerażająco. A ja co najwyżej mogłam się
pochwalić miną umierającego bawoła, albo przerażonej wiewiórki. No, według
niektórych również nadawałabym się na rolę Hagrida… Zero sprawiedliwości,
cholera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Coś o jakimś Turnieju- rzuciłam niby od niechcenia, przyglądając się
swoim paznokciom Tak właściwie to nic mi nie mógł zrobić, więc informowanie go,
że jednak dowiedziałam się o wiele za dużo, był ciekawym zajęciem. Dlaczego
nie?- Drużynach, głosowaniu, sędziach, całym planie, chyba też wszystko czego
nie powinnam…no, dużo tego było… Wiedziałeś, że Markus jest adoptowany?-
zagadnęłam, rzucając niewinne kłamstewko dla urozmaicenia. Thomas chyba się na
mnie poznał, bo wyprostował się i rzucił mi pełne współczucia spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tu co druga osoba jest adoptowana- zauważył.- I nie ma żadnego Markusa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Oj tam, pewnie przekręciłam imię, ale…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Masz nikomu nie mówić- przerwał mi ostro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Że Markus jest adoptowany?- udałam, że nie wiem o czym mówi. Działało,
taka gadka wyprowadzała go z równowagi, a przynajmniej spowodowała ciężkie
westchnięcie, i kręceni głową z pobłażaniem.- Oczywiście, nic nikomu nie
powiem. I ha!, jednak Markus jest na…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- <i>Cicha</i>, nie o tym mówię, i oboje wiemy, że zdajesz sobie z
tego sprawę- przerwał mi, patrząc się na mnie zblazowany.- Masz nie mówić nic o
tym Turnieju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czyli mam bardzo niebezpieczną wiedzę, która może pokrzyżować czyjeś
nikczemne plany?- zapytałam ożywiając się i znowu na niego zerkając, jednak nie
ukrywając cynizmu w tej wypowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie. Masz wiedzę odnośnie kolejnej głupiej atrakcji- powiedział
beznamiętnie.- Atrakcji, w którą błagam cię nie mieszaj się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dlaczego?- przybrałam przybierając ton i wyraz twarzy wnerwiającego
małego dzieciaka, które dopiero się nauczyło gadać i cały czas o wszystko się
pyta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Bo po pierwsze jesteś niewyszkolona, po drugie to głupie, po trzecie
szkoda na to czasu, a po czwarte: niebezpieczne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Martwisz się o mnie- zauważyłam z satysfakcją i dodałam z uwodzicielskim
akcentem w głosie, który według wielu mam opanowany do perfekcji:- Znowu. To
urocze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie odpowiedział. Nadal łypał na mnie groźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dobrze, nic nikomu nie powiem- mruknęłam uginając się ostatni raz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Chłopak słysząc to diametralnie się zmienił. Już nie wyglądał jakby chciał
mnie rozerwać na kawałki gołymi rękoma, tylko nagle stał przede mną
uśmiechnięty i bardzo zadowolony z siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie umiesz mi odmawiać- zauważył takim samym tonem, jak ja przed chwilą,
kiedy wytykałam mu, że on niby się o nie martwi.- Znowu. To też jest urocze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Przygryzłam dolną wargę zła, że dałam się nabrać. Syn Tarota czy innego
Kabanosa, patrzył na mnie z przymilnym uśmiechem, mrużąc oczy tak, że wyglądał
jak wilk. Nagle oczywiste się stało, że nie obchodziło go, czy nikomu nie
powiem, czy też powiem- chciał po prostu znowu mnie na coś naciągnąć! Już raz
uległam, dając się tu przywieźć, a teraz jeszcze takie głupie coś. Jeżeli jakoś
miał mnie wkurzyć, to tylko w taki sposób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zignorowałam go, zasłaniając usta ręką, udając, że ziewam. Thomas nadal
stał obok mnie z pogodnym uśmiechem i wyglądał, na zadowolonego. Patrzył na
mnie, oczekując jakiejkolwiek reakcji. Trzymał obie ręce w kieszeniach czarnych
spodni, całych spranych i z dziurami na kolanach. Do tego włożył luźny
podkoszulek tego samego koloru z szarym nadrukiem, taki bez rękawów. Normalnie
uważałam, że bluzki z takim krojem są dobre dla napakowanych i przypalonych
słoneczkiem frajerów, jednak Thomas wyglądał w nim niespodziewanie bardzo
dobrze… Był na tyle chudy, że materiał wisiał na nim, jednak na tyle
wysportowany i smukły, że ani trochę nie przypominał kościotrupa w worku po
kartoflach z za dużymi dziurami na ręce. (Wiem co mówię- ja tak wyglądam.) Do
tego te czarne włosy… Tak swoją drogą, to on do brzydkich się nie zaliczał… Co
nie zmienia faktu, że mnie denerwował. Oraz, że w tym momencie, gdybym tylko
znała w obozie kogoś więcej, chętnie bym od niego zwiała. Ale niestety znałam
za mało osób. Amy poszła bić kolesia od ryb, Johnny ją pilnować, a Esmeralda z
Nicolasem mogli być wszędzie. A jakbym poszła ich szukać mogłabym wpaść na
niebezpieczną ilość osób tutejszych, znaczy się wariatów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Właśnie miałam mu wygarnąć, mniej więcej to samo, co powiedział mu ta
Olivia z namiotu kilka minut temu- czyli, żeby delikatnie mówiąc spadał, kiedy
usłyszałam czyjeś kroki. Odwróciłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Ku nam kroczyła wysoka dziewczyna, mojego wzrostu z ciemnymi blond włosami.
Grube pukle włosów miała zakręcone na lokówkę, te najbliżej twarzy spięte z
tyłu w małego koczka, z którego wystawały maleńkie loczki. Wyglądała na
dojrzałą i poważną, a wszystko dzięki lekko prostokątnej twarzy i ubiorowi.
Miała na sobie jasne, beżowe spodnie ze skórzanym paseczkiem i wsuniętą w nie
cienką, błękitną lnianą koszulkę na ramiączka z brązową podszewką przy
dekolcie. Kościste ramiona miała odsłonięte, a kiedy podeszła bliżej,
dostrzegłam, że -poza nienaganną opalenizną- ma na rękach i policzkach urocze
piegi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Czy na tym obozie jest jakakolwiek brzydka dziewczyna? Nie? Oho, witajcie
kompleksy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Thomas, hej!- przywitała się, obdarzając mojego ulubionego palanta
delikatnym, pewnym siebie uśmiechem. A jednak było w nim coś skromnego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Witaj, Amanda. Jak dobrze cię widzieć, dawno przyjechałaś?- Nie wiem czy
to możliwe, ale mówiąc to, mój znajomy posłał jej jeszcze bardziej czarujące
spojrzenie, niż to, które posyłał każdemu na swojej drodze. Jego szatański
uśmiech pełen samozadowolenia, którym darzył mnie sekundy temu wyparował. Och.
Jak miło wiedzieć, że nie tylko mi dokucza, naprawdę, to cudowne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie, tata mnie podwiózł tak, że kiedy ja weszłam do domku, wszyscy akurat
byli na śniadaniu. Miałam chwilę spokoju, żeby się rozpakować- Dziewczyna
odwzajemniła ten uśmiech, poszerzając swój i pokazując idealnie białe ząbki.
Natomiast na mnie nie zwróciła najmniejszej uwagi.- Miałam jechać z Juds, ale
twoja siostrzyczka postanowiła przyjechać jutro bo jakaś „impreza”.- Dziewczyna
wywróciła oczyma i narysowała w powietrzu cudzysłów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To do niej podobne. I chwała jej za to, jeden dzień bez niej więcej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie mów bzdur, wszyscy wiemy, że tak naprawdę jesteście doskonałym
rodzeństwem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Och tak, cudownie. Teraz będę powietrzem. Uprowadzonym, odurzonym,
porównanym do zdechłego persa sąsiadki Thomasa i Hagrida, niewidzialnym
powietrzem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Cześć- odezwałam się pogodnie, patrząc na dziewczynę. Miałam nadzieję, że
speszy się, że mnie wcześniej nie zauważyła, jednak ta kiedy przeniosła na mnie
spojrzenie, nagle drgnęła i udała zaskoczoną. Widać było, że udawała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Och, nie zauważyłam cię.- Miło. I kłamiesz.- Amanda, cieszę się, że
możemy się poznać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Victoria.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Uścisnęłam jej wyciągniętą dłoń. Jej wypowiedź brzmiała dość sztucznie,
teatralnie. Nie odwzajemniłam uśmiechu przyszłej przewodniczącej kółka kobiet
sukcesu. Jednak blondyna nie mogła tego zauważyć, bo odgarnąwszy szczupłą
dłonią kosmyk z czoła, popatrzyła się znowu na Thomasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przechodziłam o bok i jak cię zobaczyłam, pomyślałam, że się przywitam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Jeżeli istniała bogini słabego podrywu, to ta Amanda stanowczo była jej
córką, oszacowałam szybko. No co? Powinni być dumni, że robiłam postępy!
Wczoraj nazwałabym ją pustą laską, która…nie ważne. Ale tak czy siak patrzcie-
nazwałam ją już córką jakiegoś boga!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mądra decyzja- zauważył Thomas.- Wyglądasz jeszcze lepiej niż ostatnio.
Kiedy to było…? W kwietniu? - stwierdził Thomas, patrząc na nią krytycznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dziękuję- odrzekła, ale nie speszyła się ani trochę. Najwyraźniej nie
należała do skromnych lasek, ale do tych z silnym charakterem i niesamowitą
pewnością siebie.- Miło, że tak uważasz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie tylko ja tak uważam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Panie i panowie. Znalazłam Amandzie rodzeństwo; Thomas chyba mnie okłamał w
kwestii bycia dzieckiem Tanatosa! On ewidentnie powinien być synkiem tej bogini
od słabego podrywu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie przesadzaj- Amanda machnęła lekceważąco ręką, choć na jej twarzy
pojawił się dumny uśmiech. Widziałam, jak się napręża i przenosi ciężar ciała
na prawą nogę, wyrzucając biodro na bok.- I to nie był kwiecień, tylko maj,
początek maja. Wtedy była przerwa wiosenna w tym roku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Uwierz mi Amando, że nie przesadzam- odparł Thomas, przechylając głowę na
bok, a na jego ustach pojawił się delikatny, szelmowski uśmieszek.- Fajnie
wrócić do Obozu, co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I to jak, stęskniłam się- wyznała, udając rozemocjonowaną.- Jeszcze nie
ma wszystkich dziewczyn, ale na szczęście jest parę osób z innych domków. Nie
mogę się doczekać, aż przyjadą. Pandy pewnie urosła, nasze maleństwo. Tylko
czekam aż Juds przyjedzie, wtedy zacznie się dla mnie prawdziwy Obóz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Chociaż ty- zauważył Thomas.- Jak dla mnie mogłaby się spóźnić miesiąc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A zostajesz na całe wakacje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Pewnie tak, nie mam innych planów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Słyszałam, że masz nowego brata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak, ma jedenaście lat i mało ogarnia- przyznał sceptycznie.- Może choć z
niego będą ludzie, bo na Arthura nie ma już co liczyć. Od rana prześladuje mnie
i opowiada, co u niego w szkole. Jakby kogoś to obchodziło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A co u niego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dobrze, wygrał konkurs fotograficzny w marcu i pojechał na zawody zimowe-
odrzekł od razu Thomas, nie orientując się, że dziewczyna go podpuściła. A
Amanda uśmiechnęła się lekko, słysząc, że ten jednak się interesuje.- A teraz
oprowadza tego małego po obozie, Johna, więc mam od nich spokój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- John? Ładne imię. Bardzo chętnie go poznam.- Dziewczyna posłała Thomasowi
piękny uśmiech, a ja piąty raz zaczęłam liczyć w głowie od dziesięciu do zera,
byleby się czymś zająć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co ty na to, żebym wpadł po ciebie po kolacji? Mam jakieś wino, a jak nie
to Oscar na pewno coś innego nam znajdzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Chętnie- odparła blondi, a ja stałam tam obok i zastanawiałam się, czy
tak czuje się nauczyciel, kiedy uczniowie mają go w poważaniu. Jeżeli tak,
przysięgam, że kupię geografowi kwiaty.- Oscar już przyjechał?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas zrobił minę, świadczącą o tym, że owy Oscar (miałam już poważnie
dosyć imion obcych osób; za dużo, myliły mi się, czasem nie wiedziałam, czy owe
imię słyszę któryś raz, czy to już inna osoba) faktycznie, jeszcze nie
przyjechał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Cholera.- Wykrzywił się, przymykając na chwilę oczy. Ale zaraz sobie
przypomniał:- Nie, chwila. On przyjedzie wieczorem, z Ines i Sarą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ines przyjedzie? Cieszę się, dawno się nie widziałyśmy. Tylko wiesz, że
ja nie piję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dla mnie zrobisz wyjątek- rzucił Thomas, a dziewczyna uśmiechnęła się i
zaśmiała delikatnie. Też się chciałam zaśmiać. Histerycznie.- Dziś ma być widać
jakieś gwiazdozbiory, które są widoczne tylko w tym miesiącu- dodał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Teraz to już miałam ochotę zamienić się z nią ciałami i powiedzieć
Thomasowi, że jest beznadziejnym facetem i do tego staroświeckim. Już ja bym
lepiej umiała zagadać do dziewczyny niż on… Nie no, błagam! Kto normalny chodził
teraz oglądać niebo nocą? Pomyślałam, że Amanda podziela moje zdanie i zręcznie
mu odparuje, ale ku mojemu zdumieniu ta prawię dygając odparła:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Brzmi świetnie. Może wreszcie uda mi się zobaczyć i zapamiętać gdzie jest
ta cała Wielka Niedźwiedzica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Amanda rozpromieniła się, ale nie było w tym pustego entuzjazmu. Tak
zachowywała się rozpieczona córeczka, która dostała to, po co przyszła-
wdzięczna i słodziutka, ale nie zaskoczona; wiedziała, że się umówią. Właśnie
to, po co przyszła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No to cudownie- Thomas uśmiechnął się delikatnie, w taki sposób, że
pewnie połowa moich koleżanek zeszłaby na zawał.- Będę po ciebie o ósmej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W odpowiedzi otrzymał uśmiech z reklamy pasty do zębów, a ja usłyszałam
„Cieszę się, że się poznałyśmy”. No, bardzo się poznałyśmy. Wiem, że nazywasz
się Amanda, jesteś farbowaną blondynką, bo masz odrosty, zachowujesz się jak
mała córka prezydenta i lecisz na Pana Perfekcyjnego. A ty o mnie wiesz, że
jestem wspaniałym powietrzem, cholera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Dziewczyna obróciła się na pięcie, kamyki pod jej balerinkiem zatrzeszczały
podczas tego obrotu. Kołysząc biodrami zawodowo oddaliła się od nas, a ja
pożegnałam ją pełnym niedowierzania spojrzeniem spod wysoko uniesionych brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas przez chwilę za nią patrzył, jednak już po chwili wzruszył tylko
ramionami i spojrzał na mnie tak, jakby Amanda nam coś przerwała, jakieś
rozważania filozoficzne czy rozmowę a on teraz chciał ją dokończyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Oho, na pewno!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Posłałam mu szeroki uśmiech mrużąc oczy i wykonałam swój popisowy numer,
który Thomas znał dzięki cudownej wycieczce autostradą. A mianowicie odwróciłam
się i jak najszybciej mogłam ruszyłam przed siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Najwyraźniej Thomas też był na tyle sentymentalny co ja, ponieważ i tym
razem nie dał mi spokoju. Zaraz znalazł się obok mnie, umiejętnie kierując nasze
kroki w stronę jadalni i plaży. Wypuściłam zirytowana powietrze przez nos,
wiedząc, że jak nie znajdę pretekstu to się od niego nie uwolnię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dokąd uciekasz, Rowllens?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Daleko- mruknęłam.- Tam gdzie mnie nie ignorują, a chłopcy umieją
podrywać dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas parsknął śmiechem, choć ja w tym nie widziałam nic śmiesznego.
Spojrzałam się na niego z cynicznym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rowllens, Nibylandia, Ziemia Obiecana czy Utopia nie istnieje<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mówię poważnie. Beznadziejny z ciebie Romeo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Romeo nie skończył za dobrze, więc dziękuję- uznał, ignorując ironię w
mojej wypowiedzi.- Ale taki Casanova…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To twoja dziewczyna?- wyrwało mi się. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony,
jednak zaraz odpowiedział:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie. Amanda to tylko dobra znajoma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Znajoma- prychnęłam, przeklinając się za to, że nie umiałam się zamknąć.-
Ja ze swoimi znajomymi nie umawiam się na randki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A powinnaś. Na przykład ja jestem twoim dobrym znajomym, nie sądzisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie- pokręciłam głową patrząc na niego pobłażliwie. Ten tylko błysnął
zębami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I tak w końcu się ze mną umówisz. Z tego co wiem, łatwo mi ulegasz i
ustępujesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Chciałbyś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A to wystarczy, żebyś się umówiła?- zapytał udając zaciekawionego taką
możliwością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przykro mi, nie umawiam się z kimś kto lubi być porównywany do
Casanovy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ja tylko zaakceptowałem to, że inni mnie porównują- odparł.- Aż tak
próżny nie jestem, żeby się do kogoś porównywać. To tak, jakbyś ty się
porównywała do Angeliny Jolie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czyli mam rozumieć, że dziś się umówiłeś z tą Amanda, teraz próbujesz ze
mną, a jutro umówisz się z… eee…- Byłoby łatwiej jakbym znała imiona osób
stąd.- Z Amy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas zakrztusił się powietrzem, szczerze rozbawiony. Najwyraźniej wizja
randki z Amy wydała mu się bardzo śmieszna, bo przez krótką chwilę rechotał w
najlepsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- O Chryste, z Amy!...- powtórzył rozbawiony.- Nie, odpada. Nawet jakbym
chciał, Amy poszczułaby mnie psami i braćmi. -Byłam w stanie w to uwierzyć.- Na
szczęście jest tu wiele innych dziewczyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czyli co chwila umawiasz się z inną?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Owszem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie przeszkadza ci to?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas zrobił minę, typu: „O nie, znowu kazania, szkoda, że i tak mam to w
dupie”. Szedł tylko patrząc znudzony przed siebie z tą lodowatą nonszalancją w
swojej postawie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie miałam pojęcia, czemu nagle wyskoczyłam z tym bronieniem innych
dziewczyn. Sama się sobie dziwiłam, przecież nigdy nie ingerowałam w niczyje
sprawy. Chyba tylko przez ciekawość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Niekoniecznie- odparł, w ogóle nie dotknięty tym co powiedziałam.- To
tylko randki, tylko… z niektórymi potem się umawiam regularnie i jesteśmy
razem. Wiesz, Rowllens, tak to już jest w świecie starszych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zgromiłam go spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Poza tym, to nie jest tak, że mam kilka dziewczyn na raz- dodał jakby
chciał wyprzedzić moje kolejne pytanie.- Ja je po prostu zmieniam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Pogrążasz się- podsunęłam pomocnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wszystkie z nich za mną szaleją, więc w czym problem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Zachowujesz się jak palant.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Bo spotykam się po zajęciach z miłą dziewczyną, która marzy o takim
spotkaniu?- zapytał retorycznie.- Nie ma nic w tym złego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No w tym nie. Ale robisz takiej dziewczynie nadzieje, każda z nich liczy,
że…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- <i>Chica</i>, ale ja to wszystko wiem- uśmiechnął się z aroganckim
błyskiem w oczach.- One może i liczą na więcej, a ja udaję, że nie jestem tego
świadomy i mam do tego prawo. Tak więc zgodnie z tym prawem nie robię nic złego
celowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wiesz, sądzę, że nie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rowllens, na razie wydawałaś się miła- uciął, nawet na mnie nie patrząc.-
Nie każ mi zmieniać o sobie zdania i daruj sobie ględzenie jak mój ojciec.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przed chwilą usłyszałam, że jestem wnerwiającą, a jak nie chciałam obiecać,
że nikomu nie powiem o Turnieju, to poleciało kilka barwniejszych epitetów-
przypomniałam mu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie dałaś mi wyboru- zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I ty nie masz ojca, twój ojciec jest urojony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Powiedz mu to jak umrzesz, a on cię odwiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Już zazdroszczę twojej wybrance rodzinnych obiadków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Prawdę mówiąc, nie sądziłam, że Thomas to typowy dupek. Tak, mogłam go
wyzywać, bo mnie porwał, wkurzał, dokuczał mi i był uszczypliwy. Ale mimo to, w
tym nie było chamskiej złośliwości. Jak dla mnie nasze kłótnie były przejawem
sympatii, nie były? A tu proszę. Thomas okazał się być zwyczajnym dupkiem. No
przepraszam, ale tak się zachowywał! Bawił się uczuciami dziewczyn jak tylko
chciał. Dobra, ja też święta nie byłam, czasem mogłam zbyt dwuznacznie się
uśmiechnąć do jakiegoś chłopaka, zbyt blisko siedzieć na imprezie i zbyt
wyzywająco tańczyć. Ale nigdy żadnego nie pocałowałam, nie spotykałam się z
żadnym regularnie, nie było mowy o robieniu mu realnych nadziei.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Jakbym była tą Amandą, to bym przynajmniej zrobiła sobie nadzieję, a ten
określa ją jako ‘dobrą znajomą’?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Dobra, to nie moja sprawa, pomyślałam, jednak obiecałam sobie, ze już nigdy
nie będę się mieszała w niczyje życie. Thomas chce się zachowywać jak palant-
proszę bardzo. Mi to nie przeszkadza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Tylko nagle wszystkie jego teksty skierowane w moim kierunku straciły
jakiekolwiek znaczenie. Nie, żeby kiedykolwiek się liczyły. Po prostu teraz się
wyjaśniło ile one były warte. Wyszło na to, że on tak ze mną rozmawia, podrywa,
żartuje na temat umawiania się i robi to lekko, dla zabawy. Teraz wiedziałam,
że nawet jak jeszcze kiedyś usłyszę komentarz odnośnie swojego wyglądu, to
jedyne co powinnam to się zaśmiać i przytaknąć. Nie, żebym kiedykolwiek robiła
inaczej. Nagle zaczęłam współczuć dziewczyną, które to kupują…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie mniej jednak, nadal go lubiłam. Ale już inaczej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dobra- wzruszyłam ramionami, podnosząc na niego wzrok.- Rób jak chcesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Bardzo dobre podejście, Rowllens- powiedział, znowu wsuwając ręce do
kieszeni spodni.- Najważniejsze, to dbać o siebie. Ewentualnie o najbliższych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jesteś strasznie zadufany w sobie. Egoistyczny i narcystyczny. A na pewno
nie czuły na uczucia innych- wymieniłam, unosząc wzrok, by spojrzeć w jego
brązowe oczy. Zabrzmiałam tak jak chciałam: jakbym opowiadała o czymś nudnym,
co mnie wcale nie obchodziło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Być może. A ty bezczelna.- Zaśmiał się krótko.- Ale patrz jak na tym
wychodzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<img src="https://31.media.tumblr.com/3c8a943e47a703e22ae6f75d6678800e/tumblr_mtko1rtRN31sy09a8o1_500.gif" /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">A tak widzę relację Nicolasa i Victorii; bez ironii:
ta dwójka lubi się po swojemu ((:<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Co nowego w rozdziale?</span></i></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W tym rozdziale już coś się zmieniło. Początek jest zupełnie nowy. Pojawia
się Charles i Chris, ale jako postaci-tło na śniadaniu. Potem, gdy Rowllens
gubi się w obozie i zaczyna podsłuchiwać rozmów jakichś osób w namiocie,
pojawiają się nowe osoby- Olivia i Simon. Rozmawiają oni z Chejronem o
Turnieju. Między innymi wyliczają osoby biorące w tym udział. Tutaj też
pojawiają się nowe imiona. Ogólnie w tej części w rozmowach obozowiczów
pojawiają się imiona nowych bohaterów, których wcześniej w FT nie było, więc
myślę, że warto przeczytać ten i już kolejne rozdziały. Ale wracając do treści:
podsłuchującą Rowllens przyłapuje Thomas, znowu się kłócą po przyjacielsku. I
wtedy pojawia się Amanda, z którą umawia się Thomas. Wtedy Rowllens odkrywa
jego stosunek do dziewczyn i uznaje, że ten podrywa i ją dla zabawy, a ją
konkretniej w celu zirytowania. Czyli jest jak dawniej, a przynajmniej
streszczenie wychodzi podobne.<o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-56494714534310224392016-09-07T12:30:00.000-07:002016-09-07T12:30:20.512-07:00Wakacje z o.o. (5) cz.1<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;"> <b>ESMERALDA V</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 13.5pt;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W Obozie podobno obowiązywała jakaś reguła, że powinno się wstawać na
śniadanie. Ilość wrażeń jednak pochłonęła mnie jednak tak bardzo, że
zaspałam... tyle, że na obiad. To nie była moja wina, łóżko było wygodne!
Jedynym mankamentem było to, że nie miałam zamiaru cała zwichrzona i potargana
iść na ten posiłek, więc uznałam, że się wykąpię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">I właśnie w tym momencie, według relacji Nicka, istoty boskie, panujące nad
kuchnią, obraziły się i odmówiły wydawania posiłków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To się naprawdę zdarza – tłumaczył mi ze spokojem, kiedy ja wcinałam
przeterminowany jogurcik z cholernymi, zaschłymi płatkami. – Ale rzadko. No ale
patrz na pozytywy, wczoraj kolacja była dobra!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wypiłam szklankę wody, Nicolas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ale moja była dobra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Zjadłeś spaghetti, nie da się zrobić niedobrego spaghetti!<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"></span></div>
<a name='more'></a>I tak prawie pół godziny kłóciliśmy się o makaronową potrawę, zaś moje
psychiczne ogarnięcie się przyszło dopiero wtedy, kiedy chodziłam na głodniaku
między różnymi punktami docelowymi. Boisko siatkówki, las, arena, lądowisko dla
latających krów... czekaj, stop.<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – Nick, czy te krowy... czy te krowy <i>fruwają.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Znaczy... och, nie żebym nigdy nie widziała latającego bydła. No przecież,
nie widzieliście kiedyś, żeby dzieci chodziły z balonikami, puszczały latawce i
krowy? Naprawdę, to codzienny widok. To... to wcale nie jest nienaturalne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie, kicia, to Pulpet – westchnął Nicolas, pociągając mnie za szlufkę od
spodni za sobą. – Pulpet nie jest latającą krową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Wierzyłam w zasadę- widzę, ma podstawy istnienia, więc możliwe, że
egzystuje. <i>Możliwe.</i> Tak było i z Obozem. I chociaż to
nieprawdopodobne, że bogowie mogli istnieć, że te dzieciaki posiadały specjalne
umiejętności- to przysięgam wam, jak zobaczyłam jakąś dziewczynkę, maks
ośmioletnią, jak położyła rękę na ziemi, a obok jej dłoni wystrzeliła lilia
tygrysia… to jednak uznałam, że może coś w tym faktycznie jest. To znaczy… może
nie od razu <i>wierzę.</i> Ale cały czas próbuję się oswoić z nową
sytuacją. Proszę Was, gdybym <i>ja,</i> Esmeralda McLade, angażowała
się zbytnio emocjonalnie, to bym już dawno miała<i> nerwicę. </i>Albo
i gorzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Może i to prawda. Może to wszystko istnieje. Co nie zmienia faktu, że mam
gdzieś rzeczywistość, traktuję ten cały Obóz jako… specyficzną kolonię. Z
dzieciakami, które rzucają się na siebie z mieczami, które posiadają jakąś
dziwną umiejętność strzelania tęczowymi promyczkami z dłoni…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Uch. Tak, Es, z pewnością to jest <i>specyficzna </i>kolonia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Macie fruwające mięso w Obozie. O rany. – Powstrzymałam ogarniającą mnie
falę paniki, bo... no kurde, u nich lata wieprzowina, to wbrew sile grawitacji.
A co na to sanepid?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W odpowiedzi mój przyjaciel uśmiechnął się lekko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- O rany, rany, rany… - Ochłonęłam nieco. No co, to, że to <i>nie
miało żadnych podstaw</i>, żeby istnieć, to nie oznacza, że mam się z tego,
kurde, nie cieszyć! Prawda? – Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nick tylko patrzył się na mnie, jak zawsze. Zwykle patrzył na mnie z tym
jego irytującym uśmieszkiem. To dla mnie prześwietlanie duszy, ale on uparcie
twierdzi, że to ja, a nie on, mam w zwyczaju odstraszać ludzi zbyt… <i>natarczywym </i>wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czy tobie zainstalowali motorek w dupie? Możesz tak nie pędzić? – zapytał
spokojnie Nick, po raz kolejny łapiąc mnie za szlufkę i zatrzymując mnie w
miejscu, tak, by się ze mną zrównał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wasza wysokość nie nadwyręża stópek?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wasza wysokość nie ma ochoty, żeby jej nadworny pajac zemdlał z wrażenia
i wyczerpania na początku wakacyjnej przygody.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To nie przyg... ej, nie jestem nadwornym pajacem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Pech chciał, że przed wypowiedzeniem ostatnich dwóch (a właściwie to
półtora) zdań, Nicolas zatrzymał się, czego ja oczywiście nie zauważyłam. No i
na cały głos oświadczyłam, że nie nadaję się na błazna. Oczywiście stwierdziłam
to wtedy, kiedy szłam sama, co z boku wyglądało, jakby mówiła, uwaga, do
siebie, że nie jestem pajacem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Dopiero w momencie, kiedy sobie uświadomiłam zaistniałą sytuację, obróciłam
się, żeby opierzyć tego frajera, że tak się przyjaciołom nie robi. I wtedy
zobaczyłam jego wzrok, skierowany przed siebie, ale nie utkwiony na mnie –
raczej na czymś nad moim lewym ramieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Naprzeciwko nas szła jakaś laska… i
zmierzała w naszym kierunku. I, uwierzcie, słowo „laska” nie było użyte
przypadkowo. Szła pewnym siebie krokiem, kręcąc biodrami, z rozwianymi jasnymi
włosami. Już szukałam drogi do ucieczki, bo niezbyt uśmiechało mi się rozmawiać
z taką dziunią będąc po pierwsze głodną, po drugie... głodną, a po trzecie
wyglądajacą, jakbym wyszła z pralki po porządnym odwirowaniu – ale wtedy
dziewczyna zauważyła nas (a, ściślej rzecz biorąc, Nicka), uśmiechnęła się
promiennie i podbiegła do mojego przyjaciela.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nicolas! O, jak dobrze, że już
przyjechałeś! Kochany, wszystko się rozkręca, a Jenny cię szuka – Mówiła z
lekkim francuskim akcentem, który tylko podkreślał miękki ton jej głosu.
Delikatne rysy twarzy, blada skóra, ogromne niebieskie oczy i wdzięczne usta- o
Boże, jak ja bym chciała być taka ładna!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Cześć, Karine- przywitał ją chłopak,
wsadzając ręce do kieszeni. Zupełnie <i>przypadkowo </i>przysunęłam
się bliżej jego lewego ramienia. Jeśli mam już być przyzwoitką, to cholera z
godnością.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Na najpiękniejszą Afrodytę, niewyspany
jesteś chyba! Zwykle witasz mnie bardziej entuzjastycznie, nie widzieliśmy się
prawie rok – zaszczebiotała. Powstrzymałam się od prychnięcia.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Może trochę – mruknął obojętnym tonem. –
Masz jakąś konkretną sprawę? – Popatrzył na nią tymi błękitnymi oczami tak, że
dziewczyna się zarumieniła.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Jenny cię szuka – bąknęła, a ja po raz
kolejny stłumiłam śmiech. Ta cała… <i>Karine </i>wyglądała na nieźle
speszoną. – Coś odnośnie turnieju, kazała mi to powiedzieć. – Ten jej francuski
akcent stawał się coraz bardziej nie do zniesienia.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Nick puścił jej oczko i odpowiedział:</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Jasne. Poszukam jej, ale potem.
Oprowadzam kici… znaczy nową.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Dziewczyna obrzuciła mnie uważnym
spojrzeniem niebieskich oczu. Nie odwróciłam wzroku- wpatrywałam się w jej
tęczówki z pewnością siebie i spokojem.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Znacie się? – zwróciła się do Nicolasa,
ignorując mnie.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Chłopak wzruszył ramionami i odezwał się
szarmancko:</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- To moja przyjaciółka, Kari.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">W końcu (kiedyś to musiało nastąpić) nie
wytrzymałam i rzuciłam ze spokojem:</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Wybaczcie, że przerywam wam tę <i>emocjonującą </i>grę
wstępną, ale z Nickiem spieszyliśmy się... – w myślach popatrzyłam na listę
rzeczy, gdzie moglibyśmy iść. Wybrałam jedną opcję. A były dwie, ale ze
względów technicznych kuchnia niestety chyba nadal nie obsługiwała
interesantów. I dobrze, jeszcze ta dziunia by sobie pomyślała, że lubię jeść.
Nie żebym nie lubiła, ale ona akurat tego nie musiała wiedzieć. - ...do lasu.
Wiesz, spotkania ściśle tajne przez poufne.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Karine popatrzyła na mnie z furią.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Złotko, tamta dróżka – wskazała na
ścieżkę nieopodal nas – prowadzi do lasu. Zapewne się nie zgubisz, kochanie. –
Powiedziała to tak jadowitym tonem, że zmrużyłam oczy i prychnęłam.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- <i>Złotko </i>– przedrzeźniłam
ją – zamierzam się tam wybrać z Nicolasem. – Złapałam Nicka za kołnierz i
pociągnęłam. – <i>Żegnam.</i></span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Chłopak starał się coś powiedzieć, ale
Karine nie dała mu dojść do słowa.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Baw się dobrze, skarbie! Nick, znajdź
Jenny. Przed chwilą przyjechała i jeszcze jest u siebie – Uśmiechnęła się do
niego przymilnie. – Ja jestem tam, gdzie zawsze. – Posłała mu całusa
(powstrzymałam odruch wymiotny) i zgrabnie ruszyła z miejsca w kierunku brzegu
lasu.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Nick wyswobodził kołnierz z mojego uchwytu
i spojrzał na mnie badawczo.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- O rany, kicia, nie bądź taka zazdrosna –
zażartował, uśmiechając się sarkastycznie. Po raz kolejny prychnęłam.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Słuchaj, dziubek. Jestem twoją
przyjaciółką i jestem po to…</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Żeby odstraszać ode mnie dziewczyny? –
wyszczerzył się Nick. Wyglądał tak, jakby nic sobie nie robił z tego, że
właśnie zepsułam mu randkę z niezłą laską.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Żeby cię chronić przed tymi
niewłaściwymi! – Wyrzuciłam ręce w powietrze. – Czekamy obydwoje na tą
właściwą, która przejdzie wszystkie testy – dodałam, gestykulując. – Ta
twoja <i>Karine </i>nie zdała nawet pierwszego!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- A jaki jest pierwszy?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie kłócić się ze mną, oczywiście! –
powiedziałam takim tonem, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Bo
była! To było <i>najważniejsze.</i></span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Musi być piękna? Zgrabna? Pasująca do
mnie? Idealna? – wyliczał Nicolas, nadal trzymając ręce w kieszeniach, z
ironicznym uśmiechem.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Mowa! – Po krótkiej chwili milczenia
zaśmiałam się. – Widzisz, a tylko ja spełniam takie wymogi! – Zaczęłam
chichotać, bo rozbawiło mnie to.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Chłopak tylko stał, przypatrując się mi. Uśmiech zszedł z jego twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Co? Nie bawi cię to? – spytałam go,
powoli się uspakajając.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Mmmm… wolałbym mieć idealną dziewczynę
jak…</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- …ja – dokończyłam, śmiejąc się. – A
przynajmniej zbliżoną. Uwierz mi, twoja przyszła żona będzie miała ze mną
przerąbane. Będę jak teściowa!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Ty <i>już </i>jesteś jak
teściowa! – parsknął, zirytowany. Wyszczerzyłam się do niego, okręciłam na
pięcie i ruszyłam przed siebie.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Usłyszałam jego śmiech, po czym na
ramieniu poczułam silną dłoń, ciągnącą mnie w swoją stronę.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- <i>Ti amo, anche quando fai così facendo *Kocham cię, nawet kiedy to
robisz</i>*<i> </i>– powiedział z uśmiechem na ustach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Spieprzaj, Nicolas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czekałem, aż to powiesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Obudziłam się wraz ze wschodem słońca. Nieco dziwnie się czułam (oprócz
pełnego brzucha, bo tak, szanowne bożki skończyły z fochem i zjadłam na kolację
znakomite pesto)- zwykle o tej porze po prostu ubierałam się, myłam i
puszczałam muzykę przed wyjściem do szkoły. A teraz… co? Nigdzie nie idę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Jestem tutaj- w Obozie dla popieprz… znaczy półbogów. W domku Hermesa,
kilka łóżek ode mnie śpi mój najlepszy przyjaciel, a ja właśnie sobie
uświadamiam, że nie jestem tą osobą, za którą się uważałam. Jestem inna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Przetarłam oczy i usiadłam. Było około
piątej- nie ma sensu nikogo budzić. Ja już tak miałam, że byłam rannym
ptaszkiem i, choćbym nie wiem, jak się starała, musiałam wcześnie wyjść z
łóżka. Zostało mi to z obozu tanecznego- rozumiecie, kiedy się wstawało o
piątej rano na treningi... wtedy leniuchowanie do godziny szóstej trzydzieści
było najlepszą rzeczą pod słońcem.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Wstałam i dotknęłam bosymi stopami podłogi. Przeciągnęłam się, stając na
palcach, i ziewnęłam, biorąc z szafki nocnej gumkę do włosów i spinając moje
loczki w luźnego warkocza. Czarna koszulka, którą pożyczył mi Nick, była na
mnie zdecydowanie przydługa. Plus włosy żyjące własnym życiem. Wyglądałam
jakbym uciekła z psychiatryka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Westchnęłam i podeszłam do blatu kuchennego. Przypominał mi się od razu ten
z kolonii tanecznych- ale ten tutaj był <i>zdecydowanie </i>mniej
czysty. Naprawdę, naokoło niego leżały śmieci, po podłodze walały się brudne
naczynia, gdzieniegdzie był rozsypany proszek, rozwalone cukierki i... jakaś
dziwna, galaterowata substancja, której tożsamości chyba <i>nie
chciałam </i>znać. Wszystko było lepkie, jakby oblane słodkim napojem, a w
niektórych miejscach znajdowały się skupiska okruszków. Jeszcze trochę, a ta
„kuchnia” porośnie pleśnią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Nie wspominając, że podobnie do tej części
przestrzeni wyglądało całe pomieszczenie. Wiecie, brudne skarpetki, przepocona
bluzka, poplamione spodnie, żelki... ŻELKI!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Uch, jednak nie. To chyba nieco
przestarzała galaretka. Tak trochę bardzo przestarzała... Której termin
ważności skończył się jakieś pół roku temu. Uch.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Po zastanowieniu... ten blat był naprawdę
czysty. Serio. W jego rogu stała puszka kawy. Nie, nie kawy- Inki.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Uśmiechnęłam się i chwyciłam ją prawą
ręką, drugą zaś otworzyłam szafkę, szukając kubka. W końcu znalazłam jakieś
sensowne naczynie, wyjęłam łyżkę i wsypałam na dno nieco proszku. Zamknęłam
opakowanie i włączyłam czajnik z wodą- w tym czasie zdążyłam znaleźć cukier
(cztery saszetki! Nienaruszone!) i mleko, które stały na górnej półce w
lodówce. Co prawda nie widzę żadnej logiki w trzymaniu tych słodkich
kryształków w chłodnym miejscu, no ale to ja. Ja jestem dziwna.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Oooooojć, odwołuję. Trzy saszetki. W tej
ostatniej... ble. Nie chcecie wiedzieć, co tam było, <i>gwarantuję.</i></span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Pyknięcie czajnika oznajmiło mi, że woda
już się zagotowała. Uniosłam go i wlałam jakąś jedną piątą wody do kubka.
Pomieszałam przez chwilę łyżeczką i dolałam mleka, a potem, saszetka po
saszetce, wsypałam cukier. Bez tej czwartej, rzecz jasna. Co jak co, ale nie
chcę mieć smolistej kawy.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Pfu, Inki. Inka to nie kawa,
zapamiętajcie- to tylko taki syf, żeby dzieci myślały, iż „są takie
dorosłe"!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Zadowolona ze swojej roboty, wzięłam kubek
i wyszłam na zewnątrz. Na werandzie był stolik i trzy krzesła- umościłam się na
jednym z nich, stawiając kawę na blacie. Zamknęłam oczy, upiłam łyk kawy (ja
mówię kawy, ale to jest Inka, pamiętajcie) i zasłuchałam się w szum drzew.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">To wszystko jest takie nieprawdopodobne, a
jednak istnieje. Bogowie olimpijscy. Ten śmieszny centaur, Chejron. Co prawda
nie wygląda na tysiące lat, ale ten jego koński ogon to na papiloty kręcić
musi. Zgodnie z Nickiem ustaliliśmy, że jakby tak nie robił, to nie byłyby
takie ułożone. </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nick. Uśmiechnęłam się na samą myśl. Gdziekolwiek żeśmy szli, był
rozchwytywany przez dziewczyny. Jedna się przymilała, druga rzuciła jakiś
komplement, trzecia flirtowała… No, ma branie, ten urwis! Ale jego dziewczyna
lekko by ze mną nie miała. Oj nie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Hoho, ile ja bym jej testów wymyśliła, ile
przeszkód… Takiego skarba jak on, to powinno się drutem kolczastym otoczyć. I
trzymać, nie wypuszczać. Kurczę, najchętniej bym sama go sobie zarezerwowała-
ale to mój przyjaciel. Poza tym, nie mogłabym sobie przecież odmówić
przyjemności śmiania się z tych wszystkich amantek Nicka! Błagam Was, mi też
się coś od życia należy!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">To dziwne, ale oswoiłam się z tym
miejscem. I to chyba za sprawą luźnej atmosfery- śmiechu, miłych wymiany zdań,
sarkazmu. No, i myślę, że mój przyjaciel sporo mi pomógł z tym wszystkim. <i>Jest
tutaj, przy mnie. Pilnuje mnie, pokazuje Obóz, dzięki czemu poznałam już tyle
miejsc.</i></span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Nagle usłyszałam skrzypnięcie drzwi.
Rozchyliłam powieki i zobaczyłam, że na werandę wchodzi zaspanym krokiem
dziewczyna. Wokół twarzy miała szopę jasnobrązowych włosów, a oczy w kolorze
ciemnego szafiru, podkrążone i półprzymknięte. Na nieco zaokrąglonym nosku dało
się dojrzeć kilka piegów. Matka Natura (chociaż już nie jestem do końca pewna,
czy nie nazywa się jakoś inaczej) nie pożałowała jej figury- owszem, była dość
chuda, ale krągłości to ona miała. Także wcięta talia była niczego sobie.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Ziee… - Ziewnęła dziewczyna. Po chwili
zauważyła mnie. Zamknęła usta i wyraźnie zdumiona, że tu siedzę, uniosła brwi.
- O. Hej.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Obrzuciłam ją spokojny spojrzeniem
mieszając łyżką w kubku. To dziwne- wszyscy faceci akurat <i>otwierają </i>swoje
jadaczki, a ona je zamyka. Hm...</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Cześć. Jak widać nie tylko ja nie mogę
spać.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie no, co ty. Ja to bym spała do
piętnastej... ale ktoś przed północą otworzył szafkę z jakimś żarciem sprzed
chyba dwóch lat i wiesz... – Dziewczyna nadęła policzki, jakby jej było
niedobrze. - Bałam się, że się uduszę.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Uśmiechnęłam się lekko, upijając nieco
napoju. Ach, to może to tak zajeżdżało...</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Cóż, jak widać jestem osamotniona w
byciu rannym ptaszkiem. Kawy? – spytałam spokojnie, wyciągając dłoń z kubkiem w
kierunku nowo przybyłej. Ja tylko jestem grzeczna. </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Historyk by mnie pochwalił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Chcesz mnie otruć? – skrzywiła się,
siadając na krześle obok. - Nienawidzę. To jest takie obrzydliwie gorzkie!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Uśmiechnęłam się. Tak. Gorzkie. Trzy
saszetki cukru.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Gorzkie.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Inka? – Zaglądnęłam do kubka. -
Pomijając fakt, że to jest mleko z inką, a nie inka z mlekiem. No i cukier. –
Wzruszyłam ramionami. Taka prawda. - Ja tylko takie coś toleruję - dodałam.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie lubię mleka – wyszczerzyła się do
mnie. Poczułam, że coraz bardziej ją lubię. A poza tym…<i> </i>Kurde.
Coś... nie wiem, ale wydaje mi się, że skądś ją znam. Gdzieś ją widziałam. Na
pewno widziałam tę twarz! - I nie toleruję niczego, co przypomina kawę. –
Dziewczyna ziewnęła, wstała i podeszła do balustrady. Oparła się o nią. To może
dziwne, ale w tamtym momencie bardzo mi przypominała Annę z „Frozen”, która dopiero
co wstała. To chyba przez te rozmemłane włosy i nieprzytomną minę. - O cholera,
jestem taka śpiąca... </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Mnie rozbudza wszystko. Samo miejsce
jest niesamowite- skwitowałam, pijąc kolejny łyk. - Nie wierzę że to prawda,
więc nie jestem śpiąca, bo to z pewnością sen. – Tak, uznałam, że mój wybryk,
kiedy spałam do piętnastej pominę. Niech nadal uważa, że jestem rannym
ptaszkiem.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Dziewczyna przetarła zaspane oczy. Jej
piżama była za duża i z pewnością nie typowo damska- pożyczyła ją od kogoś. Nie
jest tu długo, najwyżej dwa dni, bo w przeciwnym wypadku skombinowałaby sobie
inną. Na pewno też przyszła tu na całkowitym spontanie- w innym przypadku
byłaby spakowana i na pewno nie musiałaby od kogoś pożyczać ciuchów. </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Z innej beczki- na pewno nie uprawiała
sportu. Była chuda, żadne mięśnie się specjalnie nie wyróżniały, nie miała też
żadnych ruchów, świadczących o aktywnym życiu fizycznym. Wygląda na to, że z
osób dotąd spotkanych przeze mnie, tylko ja tańczę czy uprawiam jakikolwiek
inny sport. </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Sen czy nie sen, nie zmienia to faktu,
że jestem nieprzytomna i padnięta – Roztarła policzki i po chwili dodała nieco
trzeźwiejszym głosem: - A tak poza tym, to nie uważam, że to sen.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Oczywiście, że nie. Nick jest tak samo
nieznośny jak w rzeczywistości. </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Słusznie – stwierdziłam. Pociągnęłam
długi łyk kawy. - Gdyby był, zapewne latające skurwysynki by mnie obudziły
przez te dzioby... nie pytaj, proszę – dodałam, widząc minę dziewczyny.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Wolę nie... – powiedziała wyrozumiałym
tonem, rzucając mi spojrzenie jak u starego, zmęczonego życiem człowieka. -
Według mnie chłopak, który mnie porwał, podał mi jakieś paskudztwo. Podobno
czasem ćpał, więc mógł mi coś wstrzyknąć, wiesz...</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Oczywiście – powiedziałam ironicznym
tonem, odkładając kubek na stół. - Cały obóz o tym mówi – rzuciłam poufnym
tonem. - I wrzucił ci pigułkę gwałtu do wody. – Uśmiechnęłam się sarkastycznie,
puszczając jej oczko.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">No co, mogę się trochę pośmiać.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Dziewczyna wyszczerzyła się do mnie.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Aaaaaaalbo i nie. Cholera, a była taka
nadzieja...</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Tak, dokładnie. Tylko ta pigułka była w
herbacie.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Widzisz, urok plotek! Ile to się tego
nasłuchałam, jak mi szkoła w powietrze wyleciała… -Wspomniałam mojej świętej
pamięci szkołę, biorąc do ręki kubek i upijając trochę napoju.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Kawa czy nie- ale powiem Wam, że pobudza.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Szkoła ci w powietrze wyleciała,
powiadasz...? – Dziewczyna popatrzyła się na mnie z zaiteresowaniem
uniosła wyżej brwi. Wydęła dolną wargę i pokiwała głową, jakby chciała
powiedzieć „szanuję i rozumiem”.</span><span style="background: white; color: #222222; font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Mhm... powiedzmy – mruknęłam. - Ruiny
zostały i nie ma co tam wracać.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Chyba żeby dobić jeszcze. Ale to inna
sytuacja.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Aż tak źle? – Dziewczyna mówiła to
obojętnym tonem. Niestety, nie dałam się na to nabrać- jej rozszerzone źrenice
zdradzały mi, że jest zaciekawiona. Do tego częściej mrugała, a to też
oznaczało zainteresowanie.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie wiem... to było dwa dni temu. –
Zagryzłam wargę. Na wspomnienie o szkole wzmogło się moje przekonanie, że
gdzieś ją<i> widziałam</i>. - Ważne że nie było lekcji. – Po chwili nie wytrzymałam.
– Czy ja cię skądś nie znam?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Co najwyżej z tej samej szkoły – rzuciła
sceptycznie. Popatrzyła na mnie z lekkim uśmiechem na ustach. - Victoria
Rowllens, byłam w pierwszej liceum.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Wiedziałam, wiedziałam! Byłam pewna, że ją
kojarzę! Widzicie, Kicia się nigdy nie myli. Poprzedniego dnia kompletnie nie
skojarzyłam, bo już usypiałam na siedząco, kiedy Nick witał się z nią, jako z
nową osobą, w domku Hermesa.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Esmeral McLade. O rok młodsza. –
Uśmiechnęłam się, bo właśnie mi się coś przypomniało. - To ty zagarniałaś te
wszystkie nagrody za historię i plastykę!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Taa, za coś trzeba było utrzymać
stypendium – zaśmiała się. - A ty za to co chwila coś wygrywałaś, na każdym
apelu było o tobie. Nie mówiąc o Talent Show.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Uśmiechnęłam się skromnie. Talent Show
było konkursem dla uzdolnionych dzieciaków. Zwykle występowałam tam z układami
tanecznymi- cóż, na ogół wygrywałam. Pierwsze, drugie miejsce… To było jak
codzienne mycie zębów, tak normalne, że prawie o tym nie myślałam. Głównie
dlatego, że tańczę odkąd zaczęłam chodzić- to całe moje życie. Obok jedzenia,
Nicka i... jedzenia.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Talent Show to tylko występy taneczne.
Nic specjalnego nie robiłam... – odpowiedziałam z lekkim uśmieszkiem. Taka prawda,
to było naturalne.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Ta, ja jakbym tam miała pójść, to chyba
z umiejętnością grania na trójkącie albo wylatywania z lekcji w ciągu pięciu
minut – powiedziała, mocno ironizując. - I tak właściwie to dzięki tej
umiejętności mamy ruinę zamiast szkoły.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Uniosłam brwi i założyłam za ucho
niesforny kosmyk, który wymknął mi się z warkocza.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Co masz na myśli? – spytałam, strzepując
z mojej za dużej, czarnej koszulki do spania paproch.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Geograf wywalił mnie z lekcji i nudząc
się niechcący wysadziłam szkołę. Zdarza się. – Zaśmiałam się lekko, zasłaniając
usta.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Uratowałaś mnie od lekcji biologii.
Szacun. – Zamieszałam łyżką w kubku.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie ma sprawy. W ramach rekompensaty
możesz mi załatwić adwokata, jak znowu będą chcieli mnie aresztować – dodała z
pobłażliwym uśmieszkiem.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Prychnęłam.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- W ramach rekompensaty mogę ci załatwić
lekarza, jak cię pobiją w więzieniu – powiedziałam z sarkastycznym uśmiechem,
biorąc łyka kawy.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Haha, niech spróbują. – Vicky
przeciągnęła się. - Boże, jestem padnięta przez te dwa dni, non stop
niewyspana.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Uniosłam brwi i zajrzałam do kubka.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Oho. Koniec. No, cóż, dlatego ja piję
tyle kawy... znaczy Inki. – Dochodzę do wniosku, że to jeden pieron- kawa czy
Inka, nieistotne. Ważne jest to, żebym była <i>wyspana. </i>- Z kim
przyjechałaś?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Z Thomasem, synem Tarot...Tanatosa. Taki
wkurzający i arogancki facet, kojarzysz?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Zmarszczyłam czoło… Tanatos… Thomas…</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Ach, ten, co ze wszystkimi dziewczynami
flirtuje? Znam. Chyba nazwał mnie piękną na stołówce, jak skończyłam się
opychać moim pesto. Uroczy chłopak. - Prychnęłam i zamieszałam łyżką w pustym
kubku z zamyśleniem. - Dorobię sobie kawy. Chcesz coś?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Yhym, to był on. Pomyśl sobie, że ja z
nim dobę musiałam wytrzymać – rzuciła mi porozumiewawcze spojrzenie. Wyglądała
na tak dobitną i wymizerniałą, że jej pełna konsternacji mina wyglądała
czarująco i zabawnie.- Nie, dzięki. Albo czekaj, pójdę z tobą, to może znajdę
jakieś jedzenie. Głodna jestem… - Zrobiła minę zbitego psa.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- No to chodź. Na pewno coś jest. Wczoraj
Nick przemycił Nutellę. – Uniosłam brwi w poufnym geście. Nutella to świętość!
Nutella jest jak słońce w szary dzień, niczym taka piękna, jasna plamka na
obrazie współczesnego malarza, czyli białego płótna z kolorową kropą na samym
środku...</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Masz zajebistego chłopaka – powiedziała
Vicky z uznaniem, wstając.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Przewróciłam oczami. Och, następna!
Przysięgam, muszę kupić Nicolasowi koszulkę z napisem „Nie, jestem tylko
najlepszym przyjacielem Esmeraldy”. Myślę, że to by nie tylko nam ułatwiło
życie.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- To nie mój chłopak! – powiedziałam
zmęczonym tonem, podnosząc się. - Boże, kolejna osoba mówi, że to mój chłopak.
To przyjaciel, bardzo dobry przyjaciel. On też jest herosem – skrzywiłam się -
z domku Hermesa.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Tak, tak, on też bredzi od rzeczy –
dziewczyna machnęła ręką. - Serio? Tylko przyjaciel?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Wydęłam wargi i wzruszyłam ramionami.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Wiesz, taka prawdziwa przyjaźń
damsko-męska. Zrobilibyśmy dla siebie wszystko. Tak więc, tylko przyjaciel.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Weszłam do domku i podeszłam do blatu.
Otworzyłam opakowanie Inki- jeszcze była, więc wzięłam łyżkę i nasypałam nieco
proszku na dno kubka.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Doprawdy, powinnam zainwestować w kakao.
Mniej syfu.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- No nieźle- mruknęła
Victoria. Dziewczyna podniosła z ziemi czyjeś spodnie i przeszukała
kieszenie. - O, zobacz, miętówki! - Zadowolona przełożyła je do kieszeni swojej
piżamy. - A wracając do tematu, to nieźle się urządziłaś. Ja takiego
prawdziwego przyjaciela miałam w przedszkolu, ale potem chciał się ze mną ożenić.
– Wzruszyła ramionami, co skwitowałam śmiechem. Wyglądało to, jakby miała to
gdzieś. Zapewne tak było.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Zaśmiałam się cicho, dolewając wody.
Powąchałam woń, unoszącą się z kubka. </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Ble. Okropnie pachnie. Zaraz doleję
mleka. - Wsadziłam łyżeczkę do kubka i zamieszałam. - Kocham Nicka, ale jako
przyjaciela. On mnie też. - Zerknęłam w stronę łóżek. – <i>Tylko</i> gada
po włosku. Szlag mnie trafia, jak tak nawija! Nie rozumiem nic, a potem musi mi
to tłumaczyć.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">To chyba w nim najbardziej wkurzająca
część. Masakra.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Tak, po włosku? Mieszkałam kiedyś trzy
miesiące wakacji w Toskanii. Po tygodniu spania cały dzień nad basenem,
znudziło mi się i godzinami przesiadywałam w tych ślicznych miasteczkach i
gadałam z tamtejszymi. – Vicky uniosła ręce nad głowę i przeciągnęła. - Nie
dość, że traktowali mnie po królewsku jako obcokrajowca, to jeszcze pysznie
karmili...</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- O rany – westchnęłam. - Muszę cię ze
sobą wszędzie zabierać, będziesz moim tłumaczem– dodałam, dolewając mleka do
kawy. - I wreszcie będę ogarniać, co ten niedorozwój mówi!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Hahaha, okay – zaśmiała się. - A ja będę
cię zabierać ze sobą na każdą lekcję w szkole i będziesz mi tłumaczyła,
co <i>tamte</i> niedorozwoje paplają, <i>geniuszko. – </i>Ostatni
wyraz wypowiedziała tak sarkastycznie, że nie mogłam się powstrzymać i roześmiałam
się. – A tak w ogóle… gdzie Nutella?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">O tak, właściwe priorytety w życiu.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Zerknęłam na Nicka. Spał smacznie, z
rozczochranymi włosami i zamkniętymi ustami.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Czekaj.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Podeszłam do niego i dmuchnęłam mu w
ucho. Wierzcie mi lub nie, ale on nienawidzi, jak ktoś tak robi. Chłopak
zerwał się nagle, a ja, korzystając z okazji, złapałam go za bark i zwaliłam z
łóżka. Uniosłam materac i wzięłam dwa cudowne słoiczki Nutelli, które do tej
pory leżały schowane przed rodzeństwem Nicolasa przy zagłówku materaca. Klepnęłam
zaspanego Nicka po głowie i z sarkastycznym uśmiechem rzuciłam:</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Śpij dobrze, kochanie.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Podniosłam się i podeszłam do Vicky,
rzucając jej szklany przedmiot.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Chodź, jemy - poinformowałam ją,
porywając z blatu kawę i kilka saszetek cukru (które, dzięki mojemu szczęściu, <i>jeszcze </i>nie
zapleśniały). Co jak co, ale bez nich to ja niczego nie wypiję.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Vicky spojrzała na Nicka z lekkim
zdumieniem i z uznaniem pokiwała głową, widząc, jak chłopak wygramolił się z
powrotem na łóżko i przykrył kołdrą, wystawiając spod niej rękę z wyciągniętym
środkowym palcem. Po chwili wzruszyła ramionami.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- No nieźle. Ja bym nie umiała zasnąć po
tym jak ktoś mnie zwalił z łóżka. – W jej głosie nie słychać było współczucia,
raczej coś w rodzaju „Ja tak mam codziennie i żyję”. Jednak nie rozczulała się
nad brunetem długo, bo (jak każda normalna osoba) jej uwagę przykuło jedzenie.
Dziewczyna zważyła słoik w dłoni i mlasnęła z zadowoleniem. - Zapowiada się
pyszne śniadanie. Ale będzie mi potem niedobrze...</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Wzruszyłam ramionami i wskazałam na lekko
otwarte drzwiczki, za którymi była półka(która w sumie była tak samo
zanieczyszczona jak cała reszta pokoju, ale tam przynajmniej było <i>jedzenie</i>).</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Bułki są tam.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- O fajowo! – Vicky wyciągnęła pieczywo z
szafki, urwała z niego spory kawał, otworzyła słoik, po czym bezceremonialnie
wsadziła całą tę część do Nutelli, jednocześnie przechodząc przez drzwi na
ganek… werandę… jakkolwiek to nazwiecie to nie ma znaczenia, wiecie, o co mi
chodzi... - A ty? – Wepchnęła sobie to całe jedzenie do gęby. – Jaf je fudaj
doftawas? – Przełknęła. – Jak się tutaj dostałaś? Tylko nie mówi, że tak jak ja
wsiadłaś do samochodu z obcym facetem i najprościej w świecie dałaś się wywieść
z miasta.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Mm... – Zamieszałam w kubku. - Może nie
obcym, bo z Nickiem...</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Czyli twój chło… przyjaciel ma zadatki
na porywacz psychopatę? No nieźle – skwitowała, siadając na krześle.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Wiem, wiem. Ale jego mroczną naturę
odkryłam dawno i ma zadatki na kretyna, a to już gorzej – stwierdziłam, klapiąc
naprzeciwko niej.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Przykra sprawa – powiedziała Vicky
ironicznym tonem.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- No wiem. – Upiłam trochę napoju. </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Nagle w drzwiach pojawił się Nick. Był już
ubrany i, co gorsza, tryskający energią. Rozczochrane włosy pozostały w takim
nieładzie, w jakim widziałam je chwilę temu.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Cześć, kicia – rzucił, stając obok mnie.
- Udław się tą kawą, Inka jest ohydna. Idziesz nad morze? </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Widzisz? Mam poparcie, że Inka to zło-
odezwała się moja nowa znajoma.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Już otworzyłam usta, żeby odpowiedzieć,
ale on zauważył Vicky i skinął jej głową.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- O, hej. Kicia ciebie też wciągnęła w
pałaszowanie Nutelli na śniadanie? – Przewróciłam oczami i wymierzyłam mu
kopniaka w piszczel.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Tak właściwie, to twój kocurek <i>został</i> <i>namówiony</i>,
na jedzenie Nutelli, a z naszego towarzystwa, to tylko ty zostałeś gdziekolwiek
wciągnięty. Na podłogę, z łóżka – rzuciła z odpowiedzi Victoria.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Nick uśmiechnął się i poczochrał moją
czuprynę. Miał łatwo, bo włosy były wyjątkowo napuszone.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Ubieraj się. Czas dokończyć
zwiedzanie, <i>signora del mio cuore </i>*<i>damo mego serca*</i> .
- Wsadził dłonie do kieszeni dżinsów.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Zmarszczyłam brwi z niechęcią. Tfu, znowu!
Jak ja mu zaraz zacznę nawijać po francusku, to się przekona...</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nienawidzę tego! Co teraz żeś gadał? – spytałam,
wygładzając włosy.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Nick wzruszył ramionami.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nic wielkiego. Pani wschodzącego słońca.
Nie wmówisz mi, że nie wstajesz, gdy słońce to robi. – Spojrzał na Vicky. -
Idziesz z nami?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Dziewczyna zmarszczyła brwi i przez chwilę
mierzyła się wzrokiem z moim przyjacielem. To trochę niepokojące.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Po chwili moja nowa koleżanka się
uśmiechnęła i powiedziała:</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie, zostanę i spróbuję pospać. – Jej
uśmiech stał się diaboliczny. - Nick, wiesz, że znam włoski?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Popatrzyłam z zaciekawieniem na syna
Hermesa. Chłopak ledwo zauważalnie uniósł brwi, ale potem na jego twarz
wystąpił sarkastyczny uśmiech.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Ta informacja odmieniła moje życie.
Gdzie się nauczyłaś?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- W Toscanii, ale tak właśnie pomyślałam
sobie, że chyba pora nauczyć Es, bo ja na jej miejscu czułabym się wykluczona.
– Ton głosu Vicky wskazywał na najwyższy stopień rozbawienia, kiedy to człowiek
zaraz udusi się z powstrzymywania śmiechu.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Nick przymknął oczy.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Kicia nienawidzi włoskiego.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Skinęłam potakująco głową. To prawda,
wybito mi to z głowy, gdy mój przyjaciel ciągle gadał do mnie po włosku.
Masakra, zapewniam was!</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Vicky uśmiechnęła się szeroko i uniosła
zawadiacko brwi.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Uwierz mi- <i>pokocha</i>, jak
tylko się nauczy tego języka.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Może i bym pokochała włoski, ale najpierw
trzeba się go nauczyć. Do wszystkich języków się garnę, ale przez to, że
słyszę, jak Nick nawija w języku italijskim przez ponad połowę swojego życia…
cóż, to nieco ostudza zapał.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- To się robi dziwne – poinformowałam ich
i zwróciłam się do chłopaka z wrednym uśmieszkiem. - Złotko, wyspałeś się?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Jak nigdy<i>, belle gattino *tu: piękna
kicia*</i>. – Rzucił przeciągłe spojrzenie Vicky.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Faktycznie, robi się dziwnie – zwróciła
się do mnie dziewczyna, a następnie popatrzyła na Nicka. Wyraz jej twarzy
bardzo przypominał mi moją sześcioletnią siostrzyczkę Angelę, która coś
nabroiła- taki pełen satysfakcji i zadowolenia. - Miłego spacerku, <i>corteggiatore
*zalotnik, amant*</i>.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Przewróciłam oczami. Doprawdy, i ty,
Brutusie?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">-Kolejna! – oświadczyłam. I jak tu nie
uogólniać. - No i co to niby znaczy?</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- W jego przypadku, <i>corteggiatore </i>znaczy
wyłącznie przyjaciel – wyszczerzyła się Vicky, patrząc na Nicolasa z skrajnym
rozbawieniem i współczuciem.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nick pokazał jej środkowego palca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Coś czuję, że ich znajomość będzie niezwykle ciepłą i miłą relacją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> <o:p></o:p></span><img src="https://az616578.vo.msecnd.net/files/2016/04/28/6359741806956228211363178233_anigif_enhanced-buzz-5415-1403117624-4.gif" /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Courier New"; font-size: 12pt;">Wewnętrzne "ja" Es podczas rozmowy z Karine</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Co nowego w rozdziale?</span></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Esmeralda przysypia na obiad. Kiedy wreszcie wstaje, rusza na podbój Obozu
razem z Nickiem. W drodze spotykają Karine, która według dziewczyny nieco za
bardzo przymila się do jej przyjaciela. Po <i>emocjonującej grze wstępnej </i>Es
zabiar Nicolasa dalej. Następnego dnia razem z nią bardzo wcześnie wstaje
Victoria, która również jest nowa w Obozie. Dziewczyny znajdują wspólny język,
zwłaszcza w momencie, kiedy Es wyciąga od swojego przyjaciela słoik Nutelli. Na
końcu Nick wstaje, a po chwili rozmowy Victoria uświadamia go, że rozumie, co
on gada po włosku. Całość kończy się na niezwykle przejmującym momencie
pokazywania środkowego palca. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-10401225465789063792016-09-07T12:25:00.000-07:002016-09-07T12:28:43.474-07:00Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością (4) cz.2<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">VICTORIA IV</span></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Obudziłam się leżąc twarzą w stercie wypchanych pierzem poszewek,
które były cholernie wygodne..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mamo, jesteś boska- wymruczałam bardziej do siebie, bo i tak mama by mnie
nie usłyszała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Ojej, jak miło, mama zmieniła mi pościel na świeżą i pachnącą… O nieee…
muszę wstać do szkoły, pomyślałam jęcząc i przekręcając się na plecy,
nadal z zamkniętymi oczami, zasłaniając twarz jedną z poduszek. Coś
chropowatego przesunęło się po mojej twarzy i zapachniało ogniskiem.
Zignorowałam to, ziewając sennie. Moim większym zmartwieniem było wstanie i
pójście go tej cholernej szkoły. Jak ja nie lubię
tej katowni, dobrze, że wczoraj ją spali…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">I wtedy przypomniałam sobie wszystko, co wydarzyło się wczoraj.</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"></span></div>
<a name='more'></a><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- </span><i style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Ayyy</i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">!</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie tyle co krzyknęłam, co wydałam z siebie zdławione westchnienie,
siadając na baczność.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zamiast zobaczyć mój śliczny mały pokoik, w mieszkaniu dwie przecznice od
mojej ukochanej placówki edukacyjnej, ujrzałam jakiś obcy elegancki pokój
wyjęty niczym z wiktoriańskiej Anglii, ale w dobrym guście.
Pomieszczenie było spore, z aż przerażająco wysokim sufitem, wielkim łóżkiem,
na którym leżałam zaplątana w pościel, z kilkoma oknami i stołem z trzema
krzesłami. Na jednym z nich siedział chłopak o czarnych włosach i z szelmowskim
uśmiechem na ustach. Przyglądał mi się z rozbawieniem. Miał na sobie te samo
ubranie co wczoraj, tylko koszula była wyjęta z czarnych spodni, rękawy
zawinięte nad łokcie. Krawat i marynarka zniknęły, tak jak resztki udawanej
powagi i pedanterii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Podciągnęłam jak najwięcej kołdry się dało pod brodę i zmarszczyłam brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co ty mi zrobiłeś?- zawołałam od razu, opatulając się kołdrą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Starałam się wyglądać groźnie, ale miałam dziwne wrażenie, że
wyglądałam co najwyżej jak rozwścieczony kurczak. I znając
życie, moja poranna fryzura zbliżona bardziej do owcy, a nie człowieka, nie
pozwalała mi na poważny wygląd… Do tego czułam już te czerwone wypieki na
twarzy, zapuchnięte oczy, pewnie odciśnięte marszczenia poduszki na twarzy…
Tak, stanowczo nie wyglądałam groźnie, co najwyżej wzbudzałam litość i chęć
wysłania SMSa o treści „Pomagam(bardzo!)”. No cóż, przywykłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co ci zrobiłem?- zapytał zdumiony Thomas unosząc brwi. Cyniczny
aktorzyna, jak ja kocham takich ludzi…!- Tylko herbatę. Po śniadanie musimy
wstąpić gdzieś po drodze, przykro mi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- <i>Ha. Ha. Ha</i>- parsknęłam, cedząc słowa jedno po drugim, co
chłopak zignorował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Niedaleko podobno jest mała kawiarenka, mają tam pyszne ciasto francuskie
i drożdżówki. Chyba, że się odchudzasz, wtedy zawiozę cię do jakiegoś fast
foodu, żebyś się wkurzyła. Odchudzasz się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Dowcipniś się znalazł. Wściekła zwlokłam się z łóżka omal nie zaliczając
bliższego spotkania twarzy z podłogą, przez nogi owinięte jak mumia w
prześcieradło. Jednak skończyło się tym, że jedynie klapnęłam na tyłek, ale
szybko się podniosłam razem z materiałem, w który cały czas się zawijałam.
Kątem oka zauważyłam, że cała pościel jest szara, a na materacu znajduje się
zbiorowisko jakichś okruszków i tynku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co my tu robimy i jak się tu znalazłam?- zapytałam gniewnie zarzucając
prześcieradło na ramiona. Ku mojej ogromnej uldze, odkryłam, że jestem
całkowicie ubrana. Materiałem otulałam się tylko dlatego, że było mi zimno i
czułam się nie swojo, że ktoś obcy i szurnięty widzi mnie w czymś, w czym
spałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jak chcesz być poważna, przypominasz Hagrida- zauważył, dzieląc się ze
mną tym odkryciem bardzo rzeczowym tonem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dupek!- syknęłam, jednak moja ręka odruchowo powędrowała stronę brody,
odgarniając kurtynę włosów z twarzy, oraz te, które się poprzyczepiały do moich
policzków jak spałam.- A teraz mów, gdzie jestem i co się dzieje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas westchnął ostentacyjnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Myślałem, że to już wczoraj przerabialiśmy.- Oparł nogi o krzesło
naprzeciwko niego i zaczął słodzić swoją herbatę.- Ile łyżeczek?- Uniósł
pytająco brwi, nie odrywając wzroku od cukiernicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Prychnęłam zła, że się tak zachowuje i najbezczelniej w świecie mnie zbywa,
ale opadłam z impetem na trzecie wolne krzesło, to które stało po drugiej
stronie stołu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dwie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie za słodko?- spytał, ale posłodził tyle ile chciałam i przesunął w
moją stronę po stole kubek z napojem o mały włos jej nie
rozlewając. Złapałam herbatę i przyciągnęłam ją do siebie.- No tak, nadrabiasz
niedobór słodkości, rozumiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Pfff- wyrwało mi się, ale złapałam naczynie i przyciągnęłam do
siebie.- Jeżeli tak, to ty musiałbyś dziennie zjadać z cztery kilogramy cukru,
a na razie i tak efektu nie widać- warknęłam, po czym już uprzejmiej
zapytałam:- To co? Wyjasnisz co tu robimy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Pocisnęłaś Rowllens, nie powiem- rzucił rozbawiony.- Przyjechaliśmy tu
wieczorem, jak zaczęło się ściemniać. Pomyślałem, że wolisz wyspać się w
hotelu, niż skulona na twardym fotelu w samochodzie, jak przespałaś resztę
wczorajszego dnia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Brzmiało to jak wypominanie mi czegoś, więc tylko wzruszyłam ramionami i
zaczęłam powoli mieszać łyżeczką napój, nie patrząc na chłopaka. Jeżeli
oczekiwał, że będę dla niego miła i przestanę traktować jak do tej pory, to się
mylił. Nadal byłam na niego wściekła, że mnie porwał i nie chce powiedzieć,
gdzie mnie zawozi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Przepraszam! <i>Tłumaczył</i> mi. Ale chyba nie myślał, że
uwierzę w bajeczkę o greckich bogach i jakimś „obozie”. Niech się wali, miałam
prawo wiedzieć, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Korzystając z okazji przesunęłam prześcieradłem po twarzy i włosach. Nagle
zaczęłam się zastanawiać, czy wyglądam bardzo źle i jestem cała w sadzy i
popiele. Biały materiał od razu zrobił się lekko szarawy, ale tragedii nie
było.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przeniosłem cię tutaj, jak kupiłem jedną noc- ciągnął poprawiając się na
krześle.- Nie martw się, wszystko na mój rachunek. Swoją drogą masz cholernie
twardy sen; nie obudziłaś się nawet, gdy położyłem cię na schodach, żeby
otworzyć drzwi do pokoju- zmienił nagle temat i pokiwał z uznaniem głową.- No,
tak dokładniej to wypadłaś mi z rąk i byłem pod wrażeniem, że nadal
nie kontaktowałaś. Choć, jakby się zastanowić, to może właśnie dlatego nie
kontaktowałaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Upuściłeś mnie na schodach?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Od razu upuściłeś- wywrócił oczami, ale zignorował fakt,
że czekałam na wytłumaczenie tego niedopatrzenia, które
wyjaśniało powstanie siniaka na prawej łydce oraz źródło bólu prawego lewego
żebra, i ciągnął:- Zdjąłem ci tylko buty i ten sweter zakonnicy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To zwykły dłuższy sweter- prychnęłam urażona, jednak delikatnie
uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mniejsza o to. Po prostu nie chciałem ryzykować życia i dotykać
czegokolwiek innego, żeby ci się wygodniej spało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Słusznie- mruknęłam i przyłożyłam kubek do ust.- Powiedz mi tylko, że
spałeś obok mnie, to i tak zginiesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Stać mnie na dwa pokoje Rowllens, nie jestem aż taki skąpy- wywrócił
oczami pobłażliwie, odstawiając pusty kubek po swojej herbacie na stół.- A
teraz pakuj się i jedziemy dalej. Na obiad będziemy na miejscu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">O i tu się pojawił pewien problem. Thomas miał inny pomysł na życie i ja
zupełnie inny. Zaczynając na tym, że nie miałam zamiaru dać się wcisnąć do tego
śmierdzącego nowością i luksusem auta, a kończąc na tym, że chciałam znaleźć
się jak najdalej od psychopaty z sokołem na sumieniu. Jednak na szczęście
spodziewałam się, że chłopak będzie chciał wywozić mnie do tej swojej sekty,
więc zdążyłam już wymyśleć co powinnam zrobić i spokojnie przeciągnęłam się na
krześle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To pa, miło było.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co ty tam bełkoczesz?- mruknął, unosząc brwi z cynicznym uśmieszkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie pojadę z tobą nigdzie- oznajmiłam, przybierając współczujący wyraz
twarz.- Zadzwonię w recepcji na policję i odwiozą mnie do domu. A ciebie do
wariatkowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Widzicie? Miałam rację- jak jest ciężki moment nigdy nie należy panikować.
(Tak, powiedziała ta, która wczoraj siedziała spokojnie, a nie biegała po
pustkowiu histeryzując.) Najgorsze było, a teraz los przyniósł jakieś szanse, z
których trzeba skorzystać. Jesteśmy w hotelu? No cudownie, w każdej nawet
największej ruderze jest choć jeden telefon! A ten hotel wyglądał na dosyć
luksusowy, więc nie zdziwiłam się widząc telefon już przy półce nocnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas jednak zamiast ogłuszyć mnie lub siłą wywlec z tego pokoju, wywrócił
oczami, wzdychając znudzony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jesteś równie uparta…nieważne. <i>Chica</i>, mówiłem ci już-
skoro wiesz kim jesteś, jesteś zagrożona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Od prawie siedemnastu lat wiem kim jestem i moim jedynym zagrożeniem była
deprawująca szkoła i znajomi, których podejrzewałam o przyjaźń tylko ze względu
na moją rzekomą popularność- odparowałam.- I dopiero od wczoraj nie wiem kim
jestem i to przez ciebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rozumiem. Przy mnie wiele kobieto o tym zapomina. A teraz się pakuj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie- odparłam lekko, zirytowana jego tonem. Mówił o tym jak o
prognozie pogodny, jakby wiedział, że prędzej czy później i tak mu
ulegnę. Nie, ja nie miałam takich planów!- Nie pojadę z tobą, prędzej zjem
tą łyżeczkę.- Pomachałam mu metalowym sztućcem i ostentacyjnie, z brzdękiem
odłożyłam ją na stół. Thomas przechylił głowę, gdy spojrzał się na łyżeczkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To będzie dość nietypowy widok i na twoim miejscu obawiałbym się…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Kretynie, chodziło o to, że <i>nie zjem </i>tej łyżeczki-
fuknęłam z politowaniem. Thomas ścisnął cynicznie wąskie usta, ale jednak kiedy
się odezwał, mówił bardzo spokojnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rowllens, naprawdę po tym co ci pokazałem wczoraj, nadal mi nie
wierzysz?- westchnął zblazowany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie- powtórzyłam. Wzruszyłam ramionami i zaraz zawołałam poruszona:-
Porwałeś mnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Oj przestań- mlasnął zdegustowany wykrzywiając się i odchylając głowę w
bok.- Daj spokój z tym porywaniem, czuję się jak jakiś początkujący pedofil
albo psychopata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Pedofil? Raczej nie, jesteś w moim wieku- prychnęłam.- Jesteś po prostu
szajbnięty, ot co.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- W twoim wieku…? Na pewno nie- pokręcił przecząco głową i uśmiechnął z
wyższością. Zachowywał się jak mały chłopiec, którego ktoś właśnie nazwał
„dzieciak” a ten…oj nie ważne.- Ale początkujący na pewno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mówisz?- uśmiechnął się szczerze rozbawiony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak. Jakbym ja kogoś porwała- powiedziałam, celowo używając tego słowa-
miałabym plan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Miałem plan, był genialny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ach tak?- uniosłam jedną brew. Wiedziałam, że mijam się z celem,
dyskutując z nim o tym, ale jakoś nie umiałam zakończyć tej rozmowy.-
Przytrzymać mi drzwi od komisariatu i myśleć, że uwierzę w historyjkę o sekcie
szczęśliwych hybryd?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Chłopak udał, że się zastanawia, a po chwili rzucił:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mniej więcej. Z naciskiem na mniej.- Nie traktował mnie poważnie, ta
sytuacja go bawiła. I zachowywał się tak, jakby się nie martwił, że mu ucieknę,
jakby był pewny, że pojadę z nim dalej i wszystko się skończy szczęśliwie.
Szczęśliwie dla niego, cholera.- A ty Rowllens, jaki miałabyś pomysł, na lepsze
porwanie? Tradycyjnie kijem w łeb, czy może załadować cię do bagażnika?-
Uśmiechnął się jak wilk, rzucając mi pełne politowania spojrzenie.- Jestem
otwarty na propozycje, szczególnie, że z tego co słyszę, chyba będę musiał
wypróbować którąś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mniejsza o to- przerwałam.- Ważne jest to, że chcę do domu i tam się
dostanę. Ha, i co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas patrzył się na mnie bez wyrazu. Wyglądał jakby był śpiący- lekko
opuszczone powieki nadawały mu pobłażliwy wygląd. Kiedy tak siedział, jedną
rękę trzymając w kieszeni spodni, a drugą na kubku herbaty, jego spojrzenie
zdawało się krzyczeć „Nigdy więcej, aż tak nie nagrzeszyłem, żeby tu siedzieć”.
W końcu przymknął oczy, westchnął, i niczym starszy brat popatrzył się na mnie
znudzony tą kłótnią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dobra, załatwmy to tak. - Oparł łokieć o stół i potarł dłonią szczękę.-
Widziałaś, jak zabijam tego biednego ptaszka, tak? Przecież to nie było
normalne, ja na twoim miejscu chciałbym to wyjaśnić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Mina mi automatycznie stężała i popatrzyłam na niego z frustracją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Cholera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">No i tu mnie miał. Ciekawość. Czy chciałam się dowiedzieć? Oczywiście.
Nawet powoli zaczynałam chcieć pojechać z nim dalej, byleby wyjaśnić tą sprawę.
Oczywiście bałam się, że to co tam zastanę to będzie coś strasznego, jakiś
obóz, więzienie czy sekta, ale jednak…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Wściekła, że jednak coś we mnie dało się przekonać podwinęłam nogi pod
siebie, siedząc na krześle po turecku. Rytmicznie wybijałam paznokciami melodię
na ściance kubka z herbatą. Nie mogłam tak po prostu się zgodzić, wiedziałam,
że to by było idiotyczne. No ale jednak już teraz miałam wyrzuty sumienia, że
to może być prawda i ominie mnie świetna zabawa. Coraz poważniej rozważałam
dalsze praktykowanie złotej zasady Rowllens: „Rób głupie rzeczy, w końcu i tak
się z nich wywiniesz”. Na komisariacie się sprawdziło? Tak. Gdybym teraz
zbiegła do recepcji i wezwała policję? Tak, i z tej sytuacji zwiałabym cała i
zdrowa. Więc skoro to działa…czemu nie zaryzykować dalej…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czy istnieje coś, czym możesz mnie zapewnić, że jak pojadę tam i nie
przejdę na waszą wiarę w herosów i bogów greckich, to odwieziesz mnie do domu?-
zapytałam rzeczowo po chwili milczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Hmm, no uroczo. A może konkretniej…? Chyba nie myślisz, że uwierzę ci na
słowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas uśmiechnął się pod nosem, kręcąc z rezygnacją głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mogę ci przysiąc na Styks- oznajmił, a gdy zauważył
cyniczne spojrzenie spod uniesionych brwi zaśmiał się krótko i wyjaśnił:- Jak
jakikolwiek heros złamie taką przysięgę umrze w jakieś pół sekundy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ta, a ja jak policzę do dziesięciu od tyłu to ulęgnę autodestrukcji-
skwitowałam przekrzywiając głowę w geście niedowierzania, pokazując mu mój
stosunek do tego absurdu.- Skąd mam wiedzieć, że ta przysięga to nie bujda i
nie mam gwarancji, że potem mnie odwieziesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tu akurat musisz mi zaufać. Przysięgam na Styks, że jeżeli nadal nie
będziesz wierzyła to odwiozę cię do twojego domu. Nawet przytrzymam drzwi jak
będziesz tam wchodzić. No i jeżeli chcesz gwarancji, to mogę co najwyżej
obiecać na Styks, że przysięgą na Styks jest autentyczna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Przez chwilę nie odzywałam się, patrząc na niego z niechęcią i
konsternacją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie mam czego pakować, możemy jechać- mruknęłam w końcu i również dopiłam
herbatę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mądra decyzja- oznajmił Thomas uśmiechając się szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zignorowałam go i fakt, że pozwoliłam się przekonać, choć miałam do tego
nie dopuścić. Starałam uznać to za wypadek przy pracy; zgodziłam się, bo jestem
ponad i chcę wiedzieć co tu się dzieje. Odrzuciłam prześcieradło, którym się
opatulałam na łóżko i jako tako je pościeliłam. Ogólnie nie musiałam nic brać z
tego pokoju, więc mogliśmy już iść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dobra. Ale weź prysznic, zanim znowu wsiądziesz do tego auta. Sypie się z
ciebie przy każdym ruchu i wyglądasz jakbyś spędziła miesiąc na gruzowisku- posłał
mi przesłodzony uśmiech i podniósł się z krzesła.- Czekam na parkingu,
Rowllens.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nadal miał na sobie czarne spodnie, koszulę już nie wsadzoną w nie, tylko
wyjętą na wierzch i nie dopiętą pod szyją. Thomas zabrał z oparcia krzesła
czarną marynarkę i ruszył do drzwi. Znowu wyglądał jak jakiś tajny agent z
tanich filmów szpiegowskich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Możesz przestać mówić na mnie Rowllens? Wolę Victoria. Vicky- zapytałam
go, kiedy był już przy wyjściu. Odwrócił się twarzą do mnie. Kąciki jego
ust niebezpiecznie drgały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie lubisz tego, Rowllens?- zapytał, a ja pokręciłam głową.- W takim
razie nic ci na to nie poradzę. Rowllens brzmi o wiele lepiej i bardziej
seksownie niż Vicky.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Kiedy po raz pierwszy Thomas omal nie wypadł z jezdni, skręcając na ostrym
zakręcie, zaczęłam się po poważnie zastanawiać co znowu ja robię w tym
samochodzie. Jednak kiedy omal nie przejechał jakiegoś rowerzysty, pomyślałam,
że na pewno nie powinno mnie tu być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Ten facet jeździł jak chciał. A wcześniej zachowywał pozory, ściemniacz
jeden… Co prawda, nie licząc popisywania się i obracania samochodu w miejscu na
zakrętach oraz lekceważenia znaków drogowych, nigdy bym nie przypuszczała, że
Thomas nie ma prawa jazdy. Jeździł w miarę okej, nie szarpał samochodem jak
przyspieszał, płynnie hamował. Podsumowując jeździł jak pirat drogowy ale z
umiejętnościami. Pewnie inny facet nazwał by te akty próbne samobójstwa (i co
ważniejsze mojego zabójstwa), ‘niezłymi driftami’ albo ‘fajowskimi trikami’ ale
ja jednak byłam kobietą i takie rzeczy jedynie mnie irytowały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I jak tam, <i>chica</i>? Zadowolona z decyzji?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Daj mi spokój- mruknęłam zirytowana. Nie lubiłam, gdy ktoś zmuszał mnie
do zmiany zdania. To wyglądało, jakbym nie miała własnego rozumu i była
ustępliwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Zadowolona czy nie, mam coś dla ciebie- powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zmarszczyłam brwi, zdumiona. Thomas, nie przestają się uśmiechać, jedną
ręką sięgnął po marynarkę, która leżała na tylnym siedzeniu. Trzymając jedną
ręką kierownicę i nadal jadąc dość szybko szukał czegoś w kieszeniach
garnituru, a ja odmawiałam pacierz, żeby nie zginąć. Aż w końcu się wyprostował
i bardzo zadowolony z siebie podał mi… łyżeczkę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co to jest?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Twoja obietnica- oznajmił potrząsając dłonią, w której trzymał łyżkę.-
Prędzej zjesz tę łyżkę, niż ze mną pojedziesz, zapomniałaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Posłałam mu zblazowane spojrzenie, uchylając okno. Obróciłam głowę, patrząc
się spod opuszczonych powiek na drogę przed nami. Nie zaszczycając go już ani
jednym zerknięciem wyciągnęłam z jego dłoni sztuciec i wywaliłam przez okno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Ignorując śmiech Thomasa i jego zwycięski uśmiech, osunęłam się w fotelu i
udawałam, że wcale się nie uśmiechnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Jednak mimo złudnego komfortu jazdy było dość nudno. Chłopak przez
większość drogi milczał, co jakiś czas czułam na sobie jego spojrzenie. Jednak
za każdym razem, gdy się odwracałam, by go na tym przyłapać, uciekał swoimi
brązowymi oczami na jezdnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Na jego obronę mogę jedynie powiedzieć, że na początku próbował ze mną
rozmawiać. Oj, próbował. Wyczerpał chyba swój limit uszczypliwych i trafnych
uwag na najbliższy miesiąc. No dobrze, muszę przyznać. Kiedy znudziło mu się
bycie cynicznym i irytująco sarkastycznym zaczynał być miły. To wyglądało tak,
jakby zaczął być przyjazny, gdy już się ze mną oswoił. A na pewno z myślą, że
jesteśmy na siebie skazani, więc może lepiej pogadać. Więc gdy przestał mnie
gasić i docinać mi w co drugim zdaniu, i gdy wywaliłam przez okno kolejną
łyżeczkę, którą znalazłam w schowku samochodowym, był nawet do przeżycia. Najwyraźniej
taka podróż nie była szczytem jego marzeń, potrzebował towarzysza do rozmowy.
Ale nawet gdy przestał zachowywać się jak narcystyczny cynik, to ja nie dawałam
mu szansy na polubienie się. Tylko burczałam coś w odpowiedzi, ewentualnie
marudziłam i narzekałam. Chyba byłam bardziej wredna niż on, ale cóż poradzę…
Po prostu miałam dosyć, nie czułam potrzeby zacieśniać więzi z moim porywaczem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Głodna jestem- oznajmiłam mu, kiedy właśnie prawie nie wypadł z drogi,
popisując się swoimi umiejętnościami kierowcy rajdowego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas mruknął coś pod nosem, że jest niedoceniany. Jednak nie dał po sobie
poznać, że jest zły, że nie skaczę z radości po każdym jego kaskaderskim
popisie. Oho- już się do tego rwę. A jak przez to umrzemy, to osobiście
pierwszą rzeczą, jaką zrobię w zaświatach, to wynajmę samochód i go rozjadę. O,
albo dla lepszego efektu wypożyczę traktor. Ewentualnie kombajn albo kosiarkę.
W przypływie furii taki motorek emeryta na baterie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Trzeba było zjeść łyżeczkę- zauważył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Spiorunowałam go spojrzeniem, szczerze urażona. Ale trzeba mu było
przyznać, że miał trafne uwagi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wolisz hot doga na stacji benzynowej, czy zatrzymać się przy jakimś
sklepie, żebyś kupiła sobie jabłko?- zapytał, spoglądając na mnie. Najgorsze
było to, że mówił całkowicie poważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No wiesz co?- żachnęłam się.- Jak już mnie porwałeś, to może przynajmniej
wysiliłbyś się i zabrał mnie do jakiejś kawiarni, albo chociaż piekarni po
świeże drożdżówki!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas stłumił śmiech i tylko uśmiechnął się szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rowllens, to nie jest wycieczka krajoznawcza. ‘Wysilać’ się będę na
miejscu- dodał, patrząc na mnie i uśmiechając się dwuznacznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Spróbuj tylko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie omieszkam- wyszczerzył się, a ja podrapałam się po policzku od jego
strony, by zamaskować niechciane wypieki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Wada bycia mną- choć mnie nie rusza wiele rzeczy, zawsze robiłam się
czerwona gdy słyszałam komplement albo inny znaczący tekst. Nawet kiedy szłam
do dyrektora co każdą lekcję geografii, miałam wypieki na policzkach, choć
czułam się jakbym zaraz miała zasnąć z braku atrakcji. Wyglądałam na speszoną i
pobudzoną, przez dwa kaloryfery na twarzy, kiedy serce wybijało miarowy rytm, a
oddech wcale nie był przyspieszony. Taka wada. Dlatego nie myślcie sobie, że
uwaga Thomasa jakkolwiek na mnie wpłynęła. Po prostu moje policzki żyją
własnym życiem<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wiesz, to nie ludzkie- wytknęłam mu.- Porywasz mnie, nie chcesz wypuścić
z samochodu, upuszczasz mnie na schodach, przesładzasz herbatę, a teraz nie
chcesz kupić śniadania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Racja. Przecież wcale cię nie wyciągnąłem z poprawczaka, to tobie dziunia
na sterydach obiła nos, zostawiłem cię na noc w samochodzie na krzywym
siedzeniu i twarzą na szybie, plasterek na kolanie pojawił się sam, a herbatę
do łóżka przyniosła ci pokojówka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wyglądałbyś okropnie w tym niebieskim uniformie pokojówki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wyglądałbym zajebiście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Pewność z jaką to powiedział, irytacja i niemal foch, były rozbrajające.
Nie wytrzymałam, i chociaż milczałam przez pięć sekund, słuchając narastającej
ciszy, w końcu nie wytrzymałam. I choć wcale a wcale nie chciałam- parsknęłam
śmiechem, patrząc na niego rozbawiona. Thomas rzucił mi ukradkowe spojrzenie,
sam też się uśmiechnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co chcesz na to śniadanie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie wiem- wzruszyłam ramionami i opadłam na fotel.- Jak zobaczę kartę
dań, to coś sobie wybiorę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rodzice nie nauczyli cię taktowności?- zaśmiał się.- Nie powinnaś raczej
być wdzięczna, że chcę ci to śniadanie kupić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak, ale nauczyli mnie też, że każdy kto nie chce mnie wypuścić z
samochodu to zboczeniec, gwałciciel i morderca. Idąc tym tropem dalej, skoro
już tu jestem, i jestem <i>porywana…</i> Wisisz mi ogromne śniadanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Odholowuję w jedyne bezpieczne miejsce dla ciebie, nie mamy czasu na
kupowanie drożdżówek i picia kawy w kawiarenkach. I daj mi już spokój z tym
porwaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie lubię kawy- oznajmiłam, patrząc na niego wilkiem.- A jakaś
przerwa by się przydała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Zrobimy tak: teraz kupisz sobie hot doga na stacji benzynowej- zaczął,
ale szybko mu przerwałam:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Po hot dogach wraca mi choroba lokomocyjna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To lepiej nie. Wystarczy mi sadza i tynk w samochodzie, przemielonych
hot-dogów nie potrzebuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jesteś okropny. Nie musiałeś być aż tak obrazowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No to jakąś kanapkę. A w Obozie Herosów dam ci do jedzenia co będziesz
chciała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Na pewno?- skrzyżowałam ręce i uniosłam pobłażliwie brwi. Nie mogłam
omieszkać, żeby nie dodać czegoś niedorzecznego, aby złapać go za słówka.-
Nawet jak zażyczę sobie krewetki, tarty, kałamarnice i inne cuda, to też
dostanę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Oczywiście- Thomas pokiwał głową i uśmiechnął się delikatnie.- W Obozie
wszystko jest za darmo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Słysząc to, od razu stwierdziłam, że to najpiękniejsze miejsce na świecie.
Oczywiście, jeżeli tylko jest prawdziwe, a nie mój nowy kolega - Thomas syn
Tanatosa - sobie tego miejsca nie wymyślił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dobra, skoro jedzenie tam jest, mogę pojechać i <i>zobaczyć</i> to
miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Możesz? Już tam jedziesz, jakbyś zapomniała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ale teraz masz moją zgodę- błysnęłam zębami.- Wcześniej byłam porywana,
teraz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie dokończyłam, bo Thomas bezceremonialnie wyciągnął rękę i otworzył
lusterko przed moimi oczami. Za tej kładki, która powinna zasłaniać słońce,
wypadła mi na kolana kolejna łyżeczka. Z politowaniem odłożyłam ją do schowka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Okradłeś cały hotelowy bufet?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Teraz, o ile dobrze pamiętam, sama wsiadłaś do tego samochodu. <i>Znowu.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Niby tak, ale dopiero jedzenie mnie przekonało- zbyłam go.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Już nie jestem porywaczem?- prychnął rozbawiony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jesteś. Ale teraz daję się porywać. I nie myśl, że to z twojego powodu;
darmowe jedzenie kusi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ktoś musi ci przybliżyć definicje porywania- skwitował, zerkając na mnie
ze swoim cynicznym uśmiechem na ustach, po czym obrócił głowę w kierunku
jezdni.- Przynajmniej w końcu jakieś postępy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Och, no pewnie- zawołałam rozbawiona.- I tak uważam, że dojedziemy do
jakiegoś rowu, ale stamtąd ucieknę bez problemu. Chyba, że to kryjówka twojej
sekty i wyjdzie ośmiu rosłych chłopów. Wtedy będę mieć problem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Znajdzie się paru takich w Obozie- rzucił lekko.- Rowllens, zapewniam
cię, że to nie jest sekta, tylko coś jak…wakacyjny obóz. To będą takie urocze
wakacje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Yhym. Moje nerki i reszta organów pojedzie na wczasy do szpitali,
przychodni i zakwaterują je w innych ciałach- zauważyłam.- Super ten wakacyjny
obóz, podoba mi się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nic takiego się nie stanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Thomas, kochanie- westchnęłam z ironicznym uśmiechem- możesz mówić co
chcesz. Ale to nie ciebie porwał obcy koleś i pieprzy o Tanatosie. Wybacz.
Głupia nie jestem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Niestety nie- przyznał mi rację, i choć to nie miało być komplementem,
uśmiechnęłam się lekko.- Dlatego musze cię tam dowieźć i tyle. Jeżeli uznasz
mnie za wariata i nadal nie będziesz chciała uwierzyć, tak jak obiecałem,
odwiozę cię do domu- odrzekł, patrząc na mnie z politowaniem.- Choć wątpię, czy
nadal będziesz taka nieufna, jak zobaczysz to wszystko. Już chyba mi wierzysz
odkąd kazałaś uśmiercić tego sokoła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wcale nie kazałam!- oburzyłam się.- I nie, nadal mam cię za psychopatę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Owszem, kazałaś sobie udowodnić- powiedział spokojnie, znowu odwracając
głowę w moją stronę.- To twoja wina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Jak na obcego kolesia, który mnie wkurzał z założenia, bardzo dobrze mi się
z nim kłóciło i gadało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Wywróciłam oczami. No dobrze, może to i była moja wina. Ale tak tylko w
jednym procencie… To tak czy inaczej, on chyba nie oczekuje ode mnie, że się
przyznam! Dlatego zostałam przy wersji, że to była tylko i wyłącznie jego wina.
Bo była.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No i jak będę cię odwoził, bo będziesz tak uparta, że nic cię nie
przekona…- zaczął i rzucił mi takie spojrzenie, które mówiło, że ewidentnie
śmieszy go moja postawa.- To wtedy staniemy w jakiejś kawiarence i kupisz sobie
kawę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie lubię kawy- przypomniałam mu, uśmiechając się leciutko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No to czekoladę z bitą śmietaną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tego też nie lubię- mruknęłam, uśmiechając się szerzej. Thomas wywrócił
oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To co tam lubisz, Rowllens. O ile cokolwiek lubisz- powiedział i wyłączył
silnik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zdumiona wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że stoimy na parkingu obok
jakiejś stacji benzynowej. Thomas wyjął kluczyki ze stacyjki, zakręcił nimi na
palcu i wysiadł. Nic nie mówiąc wypięłam się z pasów i zaczęłam wsuwać na nogi
buty, które zdjęłam do podróży, żeby było mi wygodniej. Już miałam nacisnąć
klamkę, kiedy drzwi same otworzyły się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wysiadaj Rowllens, nie będę czekał na ciebie całego dnia- usłyszałam głos
Thomasa nad sobą. Chłopak jedną ręką przytrzymywał mi drzwi od
samochodu, które przed chwilą otworzył, a drugą dłonią trzymał już papierosa.
Wyglądało to bardzo seksownie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie, stop, wcale tak nie wyglądało; ludzie z urojeniami nie mogą wyglądać
seksownie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Chcę czekoladowego muffina i red bulla- oznajmiłam, podnosząc głowę, by
na niego spojrzeć.- A potem masz być dla mnie miły i przestać traktować
pobocza, jako drugi pas jezdni, zrozumiano?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie pozwalasz sobie przypadkiem na za dużo?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Pozwalam sobie na za mało, jak już- oceniłam rzucając mu oskarżycielskie
spojrzenie, stając przed wejściem do kafejki i czekają, aż Thomas otworzy mi
drzwi. Kiedy to zrobił, wmaszerowałam do środka z dumnie uniesioną głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas kupił mi tego nieszczęsnego muffina, do tego dwa litry wody, bo jak
to pięknie określił: „Nie będę szukał wodopoju w lesie, jak zachce ci się
pić.”. No tak, jeszcze by się zmęczył. Do tego naciągnęłam go na kolorowy
magazyn. Wiecie, jakiś taki głupi z najnowszymi plotkami, takimi jak, że
Cameron Diaz została zaproszona na urodziny psa swojej przyjaciółki. Wszystko
było pięknie, kiedy wróciliśmy do samochodu, jednak potem zaczęły się
komplikacje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Po pierwsze, muffin okazał się z wiśniowym nadzieniem. A ja nie lubię
nadzienia. Po drugie, ku uciechy Thomasa, gdy tylko otworzyłam
wodę, oblałam się. Cholerna woda gazowana i zbyt cienki plastik w butelce!
Nadal nie wiedziałam, czy był taki szczęśliwy, bo wyglądałam jak Miss Mokrego
Podkoszulka, czy cieszyło go po prostu moje nieszczęście… oby to drugie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Głodna, mokra i wkurzona, bo ten kretyn ośmielił się zaśmiać z mojego
pecha, zaczęłam szukać pocieszenia w pisemku, ale okazało się, że to wcale nie
był katalog o durnych plotkach show-biznesu, tylko gazetka o wystroju wnętrz.
Najwyraźniej zadowolona ze swojego triumfu nad Thomasem, sięgnęłam po złe
pisemko, cholera. No, przepraszam- osiem ostatnich stron było o eco butach oraz
ubraniach z foli aluminiowej. Cholera, co za patol to wymyślił? Powinien udać
się do krainy Tanatosa z Thomasem, dogadali by się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Oj Rowllens, pomyśl sobie, że gorzej być już nie może- zauważył Thomas,
uśmiechając się ironicznie.- Poza tym… Są plusy. Jedziesz sobie jednym z
lepszych samochodów na współczesnym rynku, za kierownicą ideał faceta, a wokół
żadnej konkurencji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Faktycznie. Gorzej być nie może- przekręciłam sens jego wypowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas mlasnął językiem, jakby chciał powiedzieć, że nie o to mu chodziło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ta, na razie jest cudownie. Mój wymarzony muffin jest niejadalny i coś
czuję, że będą mi się dziś śniły aluminiowe kurtki- prychnęłam odrzucając
magazyn na tylne siedzenia.- A co do tego ideału miałabym pewne zastrzeżenia.
Daleko jeszcze?- zapytałam ponownie, chyba ósmy raz w ciągu tego kwadransa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie. Właściwie, to wysiadamy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Uniosłam zdumiona brwi, bo Thomas skręcił na pobocze i zatrzymał pracę
silnika. Wyjął kluczyki, a następnie schował je do kieszeni spodni.
Potem sięgnął po swoją marynarkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wysiadaj <i>chica</i>, reszta spacerkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Po czym wysiadł z samochodu. Spróbowałam zrobić to samo, ale drzwi były
zablokowane. Z cynicznym uśmiechem, patrzyłam jak chłopak obchodzi samochód i
otwiera mi wyjście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Specjalnie zamykasz od wewnątrz prawda?- spytałam go, wychodząc z
samochodu.- Żebym nie zdążyła sama ich otworzyć, tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Może- posłał mi szeroki uśmiech, po czym jak gdyby nigdy nic, obrócił się
na pięcie i zaczął kroczyć przez trawę, którą rosła bo obu stronach już nie
asfaltowej, ale nadal porządnej, jezdni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A samochód?- zawołałam w jego stronę. Chłopak, obrócił się przed ramię,
cały czas idąc przed siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie jest mój. Kiedyś go znajdą i zwrócą właścicielowi. Chyba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Popatrzyłam się na niego zdumiona. Nie spodziewałam się aż tak luźnego
podejścia do sprawy. Ukradnę samochód, porwę laskę, wywiozę ją na koniec świat,
a potem to auto po prostu zostawię radośnie na środku jezdni. Do tej pory
znałam tylko ludzi, którzy by zaczynali panikować. Ale nie ja. Mi to się aż za
bardzo spodobało…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Poza tym Rowllens, istnieje o wiele więcej marek samochodów, które mogę
mieć gdy mi się zachce- dodał, kiedy dogoniłam go i próbowałam wyrównać z nim
krok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Był wyższy, więc robił o wiele dłuższego kroki niż ja, ale mimo to nie
zostałam w tyle. Poprawiłam plecak na ramieniu, jedną ręką ściskając mocno
pasek. Nie miałam w nim co prawda żadnych wartościowych rzeczy, poza pustym
portfelem, rozładowanym telefonem i balonową gumą do żucia, ale jednak były tam
jakieś drobiazgi. Przez cały wczorajszy dzień przywiązałam się do niego.
Przeszłam z nim te całe piekło od początku do końca; ten plecak zostanie moją
nową przytulanką, jak tak dalej pójdzie. Będę go tuliła w podziemiach,
zapleśniałej celi albo jakimś pokoju, w którym mnie zamkną przyjaciele „syna
Tanatosa”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Jak to robisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Uśmiercam myślą ich właścicieli- rzucił beztrosko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Cóż, trochę mnie przytkało i rzuciłam mu przerażone spojrzenie, ale on
widząc moją reakcję zaniósł się szczerym śmiechem. Pokręcił głową z politowaniem,
nadal się uśmiechając. Dopiero po chwili zdumienia odkryłam, że to żart.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Chłopak szedł przed siebie, kierował się na jedno ze wzgórz, na którym
rosła jakaś choinka. Ale nie wiem, czy to choinką, czy nie, bo z biologii szło
mi tylko troszeczkę lepiej niż z geografii… Czyli nadal fatalnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Kiedy wreszcie doczłapałam się na to nieszczęsne wzgórze, odkryłam, że nie
mam kondycji. Cholera, Thomas też to odkrył i nie omieszkał co pięć sekund mi
to wypominać. Jednak kiedy wreszcie, dumna z siebie, już miałam dopaść pnia
drzewa, żeby się o niego oprzeć, zobaczyłam, że wokół (chyba) sosny oplata się…
O cholera, czy to był smok?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Podskoczyłam jak oparzona wrzeszcząc, na co Thomas szybko chwycił mnie i
odciągnął na bok, zasłaniając mi usta ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ciszej, chcesz go obudzić?- syknął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">O cholera, czy chcę go obudzić?! <i>Obudzić?!</i> To jest to, co
mówi się, kiedy widzi się cholernego smoka?! No naprawdę?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To jest smok!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Dlaczego on nie zaprzecza, że to <i>nie jest</i> smok??<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">O cholera, on był poważny; nie przewidziało mi się! To był SMOK!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Pokręciłam głową. Raczej nie chciałam, tego cielaka budzić. To coś, co
leżało kilka metrów ode mnie i tak wyglądało wystarczająco nie realnie, żeby
było prawdziwym. A co dopiero, jeżeli Thomas mówi, że to coś śpi! To co
pomyślałam, nie miało zbytnio sensu, ale przekaz był jeden- to był SMOK. A
smoki nie istnieją. Niech mi jeszcze powie, że jak się obudzi, to zacznie
zionąć ogniem i zjadać barany z pobliskiej wioski!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Fajny ten smok, nie? Zobacz, leci mu dym z nozdrzy, chyba cię polubił.
Thomas uśmiechnął się z satysfakcją, gdy kurczowo chwyciłam jego ramie. –
Uważaj, ma słabość do dziewic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Było mi słabo. Chłopak widząc moją reakcję zaśmiał się schylając po mój
plecak, który upuściłam. Przewiesił go sobie przez ramie i spojrzał na mnie z
samozadowoleniem wymalowanym na twarzy. Nie miałam możliwości, mu czymś się
odciąć; byłam zbyt skołowana widokiem gada rozmiarów mojego łóżka, który miał
łuski, skrzydła i kolec na końcu ogona, jak w cholernych bajkach!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Bardzo, bardzo fajny. To coś powinno po pierwsze zostać uśpione, a po
drugie trzymanie tego czegoś na pewno jest karalne albo przynajmniej
nielegalne. Więc ciebie też powinno się uśpić, ewentualnie zamknąć. Wolę uśpić-
dodałam, kiedy zaczął się śmiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- On nie jest mój- zaprotestował.- Jeszcze mnie aż tak nie pogięło, żeby
hodować smoka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie? A wyglądasz na takiego, co ma ich całe <i>ranczo</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas prychnął rozbawiony i pociągnął mnie w dół górki. Oszołomiona,
widokiem SMOKA dopiero teraz zauważyłam, gdzie idziemy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- O cholera, wioska smerfów- jęknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Przede mną rozpościerała się dolina, widać było jezioro, którego tafla
migotała odbijając promienie słońca, po drugiej stronie rosły też drzewa,
tworząc szeroki las. Jakieś antyczne budowle, coś co wyglądało jak starożytny
teatr, Colosseum, kilkanaście małych, ale zupełnie różnych od siebie budowli,
które wyglądały jak domki letniskowe. Wszędzie jeszcze pola truskawek i
biegające dzieciaki w moim wieku. Kiedy zobaczyłam, że nad lasem, nie lata
ogromny orzeł, jak sądziłam do tej pory, tylko skrzydlaty koń, nogi się pode
mną ugięły. Sturlałabym się z górki, gdyby nie Thomas, który mnie prowadził a
ja kurczowo trzymałam go za ramię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Cóż. W tym miejscu był jedynym elementem tej układanki, który znałam, z
którym się oswoiłam. Jakby zniknął, wpadłabym chyba w histerię, cholera. Kto by
się spodziewał, że do tego dojdzie…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rowllens, zaczynam podejrzewać, że już nie jesteś taka nie do
przekonania- mruknął, podśmiewając się z mojej reakcji. Dupek. Nie ładnie śmiać
się z przestraszonych i oszołomionych ludzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To źle podejrzewasz- ucięłam ostro. Choć zaraz potem na nowo pobladłam,
odkrywając, że na tych koniach siedzą ludzie.- To efekty uboczne choroby
lokomocyjnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Chłopak poprowadził mnie w dół, potem między polami truskawek. Cały czas
nawijał mi, gdzie jestem, dlaczego i po co. Żeby nie było, że to miejsce
zmienia ludzi i nagle był uprzejmy, pomocny i nakręcony. Szedł obok mnie,
nonszalancko, co jakiś czas wywracał oczyma i cały czas słał mi swoje
uśmieszki. Nie zabrakło też uwag w stylu: „A to jezioro i nie, tam się nie
kąpiemy, Rowllens. Tutaj mamy łazienki. Przywykniesz.” albo „A tu arena, gdzie
mamy treningi szermierki, strzelania i innych. Ci wyszkoleni i zdolni tu
walczą. Będziesz mogła przyjść popatrzeć”. Oczywiście, ja już to wiedziałam, bo
tą samą gadką uraczył mnie w samochodzie. Tylko teraz, to co innego, bo wtedy
uważałam go za wariata, natomiast teraz ja to wszystko widziałam i nawet
wierzyłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie, cofam- nadal nie byłam ani trochę przekonana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zrozpaczona i zdezorientowana szłam obok niego. Z otwartymi szeroko oczami,
bezwiednie dałam się prowadzić i tylko wpatrywałam się we wszystko co było
wokół mnie. Chyba jeszcze nigdy w życiu nic mnie tak nie zszokowało. A było
tego wiele- zaczynając od budowli, wyjętych z przeszłości, a kończąc na koniach
o wiele za dużych rozmiarów, ze skrzydłami, które latały nad moją głową.
Wyglądały jak pegazy, jednak każdy inteligentny człowiek, taki jak ja, wie, że
pegazy to bujdy z greckich mitów. No, a przynajmniej dopóki ich nie zobaczy… O
matko, błagam, powiedz mi, że nadal jestem zdrowa umysłowo!, jęczałam w swoich
myślach, wytrwale powtarzając, że to zwidy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Czułam się tak, jakby ktoś mnie nagle wepchnął do książki. Fantastycznej,
nierealnej książki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rowllens, zamknij buzie i uważaj, bo zabijesz się na tych schodach-
westchnął Thomas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nawet nie zauważyłam, jak dotarliśmy do największego z budynków i właśnie
wchodziliśmy na werandę. Tam przy stole siedział niezbyt chudy mężczyzna, w
bermudach oraz hawajskiej koszuli w lamparcie cętki. Gustownie… Mężczyzna grał
sam ze sobą w karty. Znaczy się- tak jakby sam. Jedną talię kart trzymał w
swoich dłoniach, natomiast drugi plik kart unosił się w powietrzu naprzeciwko
niego. Wiecie- taki niewidzialny przeciwnik. Choć nie, pewnie nie wiecie, bo
takie zjawiska nie powinny mieć miejsca. Cholera, niedobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas wprowadził mnie po schodach i zatrzymał się przed stołem. Mężczyzna
w seksownej koszuli, nawet nie uniósł głowy, tylko odłożył jedną z kart na stół
i melancholijnie westchnął:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Zmieniam na trefle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas odchrząknął, co niewiele dało, bo przystojniaczek nadal zaspanym
spojrzeniem gapił się na talie kart.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Panie D., wrócił pana ulubiony obozowicz- zaczął, uśmiechając się
szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie znam tego dziecka, więc dlaczego ma być ulubione?- burknął owy
"Pan D.".<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I przywiozłem dziewczynę, która uruchomiła zegar w szkole na Pirston
Street.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ach, mówiłeś o sobie- cmoknął Pan D., udając, że dopiero teraz zrozumiał,
kim miał być ten ‘ulubiony obozowicz”. Uśmiechnęłam się lekko.- Kim jest ta
dziewczyna?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas przechylił głowę i spojrzał na mnie znacząco. W pierwszej chwili nie
pojęłam o co mu chodzi; kto jak kto, ale ja nie reaguję na pytania zadawane w
trzeciej osobie. To poniżej mojej godności. Jednak, koleś w gustownej koszuli
wyglądał na miłego, szczególnie, że zgasił Thomasa, więc najkulturalniej i
najbardziej elegancko jak umiałam, oznajmiłam:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Aj, przepraszam, że się nie przedstawiłam od razu. Victoria Rowllens,
miło mi pana poznać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie jak się nazywasz, tylko kim jesteś- prychnął facet, odkładając karty
na stół i przekręcając się na krześle tak, żeby siedzieć do nas przodem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie do końca zrozumiałam, co miał namyśli pytając się kim jestem. Przecież
mu właśnie odpowiedziałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- "Słucham" się mówi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zestresowana i oszołomiona tym co się dzieje, zmarszczyłam brwi. Co to
miało być? Cholera, czego ten człowiek ode mnie chciał? Przecież mu
powiedziałam, kim jestem. Nie wiem, może to jednak sekta, zaraz wytną mi nerki,
a on się pyta o grupę krwi? Kim jestem. Stres wziął nade mną górę i dał upust
frustracji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Naturalnie, proszę mi wybaczyć tamta głupią odpowiedź- prychnęłam
cynicznie.- Przecież powinnam wiedzieć, że jak się pytają kim jestem,
bynajmniej się nie należy przedstawiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Powinnaś- odparł Pan D., udając, że nie zrozumiał ironii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak jak powinnam wiedzieć, że lewitujące karty to norma- prychnęłam,
bacznie obserwując lewitujący wachlarz kart, które w tym samym momencie
zadygotały, jakby był…zdenerwowane…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie rzucaj się tak- zauważył właściciel koszuli w lamparcie cętki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ja się nie rzucam, ale te karty tak. One…one mnie słyszą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Myślałaś, że karty mogą fruwać w powietrzu i myśleć same?- Mężczyzna
popatrzył się nie mnie z politowaniem i zacmokał zdegustowany. Zgubiłam się;
nie odpowiedziałam nic, żeby nie wyjść na głupią..- To jak, kim jesteś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Victorią Rowllens, szanowny panie- burknęłam, prychając zirytowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nieuznana- wtrącił szybko Thomas, trącając mnie łokciem i patrząc na mnie
w sposób, który oznaczał tylko jedno: że mam się zamknąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Świetnie, zaprowadź ją do Hermesa.- Modniś w cętkach wzruszył ramionami i
wrócił do swojej gry. Podniósł swoje karty i podrapał się po brodzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas obrócił się i położył mi rękę na ramieniu, żebym poszła za nim. Nie
ruszyłam się, byłam zbyt zirytowana, że ten ignorant uznał mnie za jakąś
głupią. Jak on śmiał. Wyprostowałam się dumnie i zanim poszłam za chłopakiem,
odezwałam się z wyższością:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- As kier, dama trefl, karo ósemka i walet trefl. Uważaj, ma króla kier i
dwójkę pik- wyliczyłam wszystkie karty na ręku mężczyzny i spojrzałam w stronę
latającego wachlarza.- Skop mu tyłek za mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Więcej nie zdążyłam dodać, bo mój porywacz zacisnął palce na moim ramieniu
i mało subtelnie wyciągnął mnie siłą z werandy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mówię ci prawdę: to był Dionizos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Świetnie, moja przyjaciółka nawa się Athena, to nic nie znaczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To był ten Dionizos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Cholera, dziękuję. Naprawdę, to miłe, że uświadomiłeś mnie zanim kazałam
skopać bogu dupę, dzięki, to naprawdę... Ej, co? Dionizos? Bóg? To on
istnieje?! W sensie <i>Dionizos</i>!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ten Dionizos?- spytałam otwierając szerzej oczy.- Ten z mitologii
greckiej, to był on?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas kiwnął głową i uśmiechnął się, widząc moją minę. Mnie do śmiechu
raczej nie było. Nie co dziennie poznaje się boga greckiego. W tamtej chwili
myślałam tylko, że nie powinien istnieć, a ja nie powinnam w ogóle myśleć o
takich rzeczach! Powinnam siedzieć w parku z koleżankami i najdziwniejszą
rzeczą o jakiej mogłabym rozmyślać to to, czy jutro zwiać z klasówki z matmy! A
nie o Dionizosach i innych…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">A tak swoją drogą… On nie powinien się ubierać jakoś dostojniej? No wiecie,
ksywka boga jednak zobowiązuje, nie uważacie? Cóż, nie mówię, że powinien
biegać w prześcieradłach, pół nagi czy nawet nagi, tak jak na tych freskach i
obrazach. O nie, tego nawet bym nie chciała! Ale strój przeciętnego Amerykanina
na wakacjach w tropikach, jakoś mało kojarzył mi się z bogiem… Który z resztą
nie istnieje i nie mam czym się martwić, no przecież…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nieeee- zaśmiałam się nagle, po chwili ciszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas popatrzył na mnie i uniósł jedną brew zdziwiony, czemu gadam do
siebie. Uniosłam głowę w jego stronę, przechylając ją na bok. Uśmiechnęłam się
do niego i zaszczyciłam go przyjaznym kuksańcem w ramię, jak kogoś, kto właśnie
opowiedział dobry dowcip. Ha, zabawny, udało mu się mnie nabrać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To nie jest <i>ten</i> Dionizos. Dionizos nie istnieje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Jego uniesione brwi i lekki uśmiech wcale nie wskazywały na to, że
przyznaje się do winy nabrania mnie. Raczej, jakby chciał mnie poklepać po
głowie i powiedzieć „nie wiesz nic o życiu, dziecko”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Cudownie. Po prostu cudownie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czy ja... Czy ja właśnie kazałam lewitującym kartom skopać dupę <i>temu</i> Dionizosowi...?-
zapytałam niepewnie, tak dla pewności.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Ponownie odpowiedziało mi twierdząco milczenie i jego uśmiech. Mlasnęłam
językiem i pokiwałam głową ze zrozumieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Cudownie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Szłam za Thomasem, kiedy w końcu dostaliśmy do jakiegoś trawnika, na którym
stały posągi bogów, fontanna, a nawet małe ognisko. Dookoła, niczym na bazarze,
oddzielone od trawnika piaszczystą ścieżką, stały budowle. Małe domki
letniskowe, poustawiane obok siebie, jak sklepiki na targu, przywodziły na myśl
staromodny bazar. Głównie przez pranie porozwieszane na poręczach przy gankach,
suszące się kostiumy kąpielowe, porozrzucane paletki od babingtona, puszki po
coli, zagubione buty i szczotki do włosów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Każdy inny, dosyć…nietypowy. No przepraszam, czy codziennie widuje się drewniany
budynek z trawnikiem na dachu i cały zakryty kwiatami? Albo z głową dzika i
otoczony drutem kolczastym, a dookoła porozrzucane przeróżne maszyny tortur i
jakieś miecze i tasaki? Podpowiem- nie, to stanowczo jest <i>niecodzienny </i>widok.
Chyba, że mieszka się w centrum dowodzenia nieletnich morderców. Oh tak, teraz
to na pewno tu zostanę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Thomas przez cały czas objaśniał mi, o co chodzi z tymi numerami oraz
nawijał coś o tym, że bogowie greccy mieli "trochę za dużo kochanek i
stosunkowo trochę za mało kręgosłupa moralnego", bo niektórzy mają z
dwadzieścia dzieciaków w tym samym wieku, a to na pewno nie wszyscy ich
potomkowie z całego świata. Mało pocieszająca myśl, że mój ojciec (bo nie
przyjmowałam do wiadomości faktu, że moja mama nie jest moją mamą), będzie mnie
traktował jak jedną z tysiąca swoich córeczek. Cholera, to to połowa problemu.
Dlaczego moja mama przespała się z kolesiem, który… który może mieć dwadzieścia
dzieciaków w moim wieku? Na samą myśl zrobiło mi się niedobrze i chciałam
wypalić sobie oczy, a raczej mózg.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Tak tatku. Nie licz na prezent z okazji dnia ojca. Zapomnij. Poproś innego
swojego bachora. No, chyba, że pogadamy o kieszonkowych… „STOP!” skarciłam się
w głowie. Przecież nie wierzyłam w to wszystko, dlaczego w ogóle coś takiego
było moim problemem do rozmyślania?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Mój przewodnik zatrzymał się przed najprostszym z tych domków letniskowych
i z uśmiechem obrócił się, stając przede mną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czemu stajemy?- spytałam.- Tu mieszka to moje całe rodzeństwo?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie- mruknął, kręcąc głową.- Tu mieszkają nieuznani oraz dzieciaki
Hermesa. Wiesz, to patron podróżników, więc ci, którzy dopiero przyjechali i
nie wiedzą gdzie powinni mieszkać nocują tutaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- To ja jestem czyją córką? O ile jestem, a moje pojawienie się tu nie jest
pomyłką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie może być pomyłką. Przeszłaś granicę obozu więc na sto procent jesteś
herosem. Widzisz to wszystko, więc musisz być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przyjmijmy tą wersję- jęknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">To musiałam przyznać: trudno mi było zaprzeczyć. Jednak nadal była szansa,
że to mogła by być tylko wymyślona i wiarygodna bajeczka, a pod doskonałymi
hologramami nieistniejących stworzeń i zmyślnych budowlach, jakieś zrzeszenie
wariatów. Tylko dlaczego wybrali sobie akurat mnie, żeby tu przywieść?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Kto jest moim rodzicem?- zapytałam melancholijnie.- Och nie, czekaj-
westchnęłam, kiedy uświadomiłam sobie, że znam odpowiedź na moje pytanie.- Cały
problem w tym, że nie wiadomo, kto jest moim rodzicem i dlatego będę mieszkała
tu, tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Niepewnie zerknęłam na tenże domek. Wyglądał zachęcająco. Już przez okna,
widać było, że na karniszach zamiast firanek wiszą czyjeś spodnie, a w doniczkę
powbijane są ołówki, na które ktoś artystycznie ponadziewał całe sterty śmieci
i odbijających światło kolorowe papierki po cukierkach. Nie no, to akurat było
bardzo przemyślane, muszę znaleźć pomysłodawcę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Brawo, <i>chica</i>- Thomas uśmiechnął się szeroko.- Ja na przykład
byłem uznany od razu. Może dlatego, że uśmierciłem myśleniem niechcący jednego
kota na balkonie sąsiadki. Biedaczek nie dość, że umarł, to jeszcze zleciał z
piątego piętra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- O cholera- jęknęłam, ale zaraz potem dodałam:- Nigdy nie lubiłam kotów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ja też- oznajmił, siląc się na krzywy uśmiech.- Jednak, i tak… Choć ten
pers był wyjątkowo paskudny. Używał pelargonii na balkonie mojej matki jako
kuwety. Choć to wystarczyło, żebym nigdy więcej niczego tak nie potraktował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie zapominaj o tym sokole- przypomniałam mu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No tak. Widzisz, jak na mnie działasz Rowllens? Drugie morderstwo w moim
bardzo długim życiu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Mimowolnie, poczułam, że robię się czerwona. Thomas wyszczerzył się
łobuzersko, widząc to. Jednak nie zamierzałam dać mu tej satysfakcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No tak. Bardzo optymistyczna wizja- mruknęłam siląc się na ironie i na
opanowanie, co nie było trudne.- Działam na ciebie jak kot sąsiadki, załatwiający
się w kwiatki na balkonie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Chłopak odchylił głowę do tyłu śmiejąc się. Teraz kiedy staliśmy bok
siebie, mogłam dokładniej stwierdzić, że był ode mnie wyższy o pół głowy. Może
trochę więcej. Zaczęłam się zastanawiać, czy w oczach innych wyglądamy jakbyśmy
się lubili. I zaczęłam się odruchowo zastanawiać, czy go tu lubią. Instynkt
przetrwania- jeżeli miałam tu zostać, już teraz chciałam się zaprzyjaźnić z
tymi 'fajnymi' ludźmi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Dobra- westchnęłam i uniosłam ręce, jakbym się już poddawała.- To kogo
mam zabić, żeby dostać jedzenie i kluczyk do pokoju?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Pokoju?- Thomas wyglądał na bardzo rozbawionego.- Tu nie ma pokoju.
Mieszkasz z rodzeństwem w jednym pomieszczeniu, gdzie w przypływie szczęście
jest ponad dziesięć łóżek i u niektórych kuchnia, gabinet, czy garderoba na pół
domku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mieszkacie tu razem?- spytałam.- Jeżeli ludzie są fajni, to mi to nie
przeszkadza. Ale wychowawcy, czy jak tu nazywacie dorosłych…oni nie mają nic
przeciwko? Mi na obozach nie pozwalano postawić nogi na balkonie chłopaków, a
tu mogę z nimi mieszkać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Sama widzisz, jakie to fajne miejsce- powiedział, a kiedy prychnęłam z
politowaniem, dodał poważnie:- Pamiętaj, że tu wiele osób jest spokrewnionych.
Rodzeństwo mieszka razem. Poza tym ta boska genetyka działa tak, że nawet
jakbyś chciała, nie zakochasz się w bracie, więc możecie spać w jednym pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Spojrzałam na moje przyszłe mieszkanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czyli każdego rekruta wysyłacie do domku pełnego nie-rodzeństwa, gdzie
nie ma tej boskiej genetyki, która zastępuje przyzwoitość- podsumowałam.- Te
dzieci Hermesa muszą być święte. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Słysząc to Thomas zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie chcę cię martwić, ale tam święty jest co najwyżej John albo Chase…
Wiesz, masz racje. - Wyglądał tak, jakby naprawdę się nad tym zastanawiał
dopiero pierwszy raz wżyciu.- Nicolas, Amy… Nie wiem co podkusiło twórców, żeby
akurat w tym domku zrobić hotel dla nieuznanych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I kto miał rację, odnośnie tego miejsca?- wytknęłam mu zblazowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Może uznali, że każdemu nowemu przyda się chrzest obozowy. Jak przeżyją z
dziećmi Hermesa, poradzą sobie wszędzie. Domek Hermesa to centrum życia
obozowego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Właśnie wypadł z niego jakiś chłopak, potykając się na trzech schodkach
przy domku. Miał domalowane bokobrody i monobrew czarnym markerem, co było
fatalnym zestawem z jego blond, trochę mysimi włosami. Zaraz za nim, wybiegła
dziewczyna z długimi blond, bardzo jasnymi, włosami. Goniła go, krzycząc coś o
męskim poczuciu honoru i innych bzdurach. Jednak zatrzymała się w połowie kroku
widząc mnie i Thomasa. Rzuciła chłopakowi przelotne spojrzenie i całą uwagę
skupiła na mnie. Miała okrągłą twarz, wielkie oczy i prosty nos. Na jej twarzy
pojawił się chytry, ledwo zauważalny uśmieszek, a w oczach coś zabłyszczało.
Thomas przeczesał swoje długie czarne kudły, odgarniając te, które wpadły
mu do oczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Amy, to jest Victoria Rowllens- przedstawił mnie, kiedy blondynka
podeszła do nas, nadal przyglądając mi się badawczo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Amy Estrllia.- Dziewczyna wyciągnęła dłoń i uścisnęła moją.- Jesteś nowa.
Miło poznać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">To nie było pytanie, ale i tak skinęłam głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie wyglądasz na zadowoloną- oceniła, na co uniosłam brwi i prychnęłam
rozbawiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Cóż… Zostałam porwana, a ten tutaj opowiadał coś o jakimś wariatkowie i
odkryciu siebie. I nagle tu jestem i widzę latające konie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Amy cmoknęła zdegustowana i spojrzała na Thomasa, jak na kogoś, kto wymaga
ciągłego zwracania uwagi. Zauważyłam, że przygląda się moim posiniaczonym
nogom, przypalonej bluzce i niebieskiemu plasterkowi na lewym kolanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Rowllens ma problemy z definicją porwania- wyjaśnił ten.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A ty ze sposobem na podryw, mordeczko- odcięła mu się, wywracając oczyma,
po czym uśmiechnęła się szeroko.- Poza tym, chodź tu. Mimo, że cię nie lubię,
to się stęskniłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Zanim Thomas zdążył coś powiedzieć, cała ta Amy przycisnęła się do jego
torsu szczelnie oplatając ramionami. Uśmiechnęła się promiennie, mrużąc oczy.
Chłopak posłał mi pełne politowania spojrzenie, ale uśmiechnął się i poklepał
Amy po plecach. Tylko tyle mógł zrobić, bo ta zamknęła jego ramiona w ciasnym
uścisku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Patrząc na nich, na chwile zapomniałam, że uważam to miejsce za okropne.
Właśnie oglądałam dwóch znajomych, którzy znowu się spotkali. I choć wiedziałam
jak to jest, bo sama kilkakrotnie ‘wracałam’ na moje obozy i spotykałam
znajomych po roku przerwy, tutaj widziałam inny rodzaj sympatii. Nie wiem jakim
cudem, ale już od początku nie mogłam oprzeć się wrażeniu, gdy mijałam różne
grupy nastolatków, że każdy człowiek tutaj czuje się jak w domu, drugim domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Stęskniła się za nim, tak właśnie powiedziała. Podświadomie zaczęłam się
zastanawiać, czy za mną też mogli by tęsknić. Co było głupie, bo zaraz stąd
wyjeżdżam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Oj Thomas, schudłeś od zimy- zauważyła, gdy się od niego odsunęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ty niestety nie- zauważył chłopak, na co Amy uchyliła teatralnie usta i
zdzieliła go po ramieniu. Popatrzyła się na mnie z niedowierzaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Słyszałaś go? Bezczelny. Zmówiliście się na ten komentarz, bogowie, nie
mówcie, że serio utyłam!- zawołała, łapiąc się za policzki i ściągając skórę z
twarzy na chwilę w dół. Ta dziewczyna nie miała problemów z pewnością siebie.- Choć
przez te pół roku dowcip ci się nie wyostrzył i nadal wolę Charlesa od ciebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Patrzyłam na nich i zastanawiałam się, czy to jednak nie jest jakaś sekta.
Thomas był tu w zimę? Ta dziewczyna też? Ba, jest koniec roku szkolnego, ale
jednak nadal jest szkoła. Czy osoby, które już tu są chodzą w ogóle do szkoły?
To miejsce to ich drugi dom?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Fajna bluza- rzuciłam, żeby coś powiedzieć, wskazując brodą na
dziewczynę. Blondynka od razu się rozpromieniła jeszcze bardziej (nie
wiedziałam, że to możliwe) i pochyliła się, żeby spojrzeć na swoje ubranie.
Dumnie wygładziła materiał białej bluzy bez kaptura z wielkim napisem „Miss
Me?”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Prawda?- ucieszyła się, patrząc na mnie i zakładając kosmyk włosów za
ucho.- Specjalne zamówienie, niestety Armani nie chciał przyjąć, więc
zadowoliłam się Gap.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Uśmiechnęłam się, nie wiedząc wtedy jeszcze, że ona mówi poważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Amy, zostawiam ci Rowllens, nie przestraszcie jej od razu, dobrze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przestraszyć? My?- dziewczyna uśmiechnęła się, ale puściła do Thomasa
oko.- Spokojnie, na razie jestem tylko ja i Johnny. No, Johnny był…- przerwała,
wychylając się w bok, w stronę, gdzie przed chwilą pobiegł ten blondyn z
dorysowanymi bokobrodami.- Ale pewnie zaraz wróci. No i siedzą u nas Rozi, bo
przyjechały dziś z Jenny…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Musze pójść do niej się przywitać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Yhym, a twój Kwiatuszek rozkwasi ci nos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Mimowolnie spojrzałam się na Thomasa w tym samym momencie co on na mnie.
Uśmiechnął się, a ja udałam, że coś mi wpadło do oka i odwróciłam wzrok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ale jest też Arthur, Helen i Chris- siedzą u nas odkąd przyjechali
wczoraj, na razie jest jeszcze mało osób. Chcesz przyjść i zabrać swojego
chłopaka?- zapytała uśmiechając się milutko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mamy dla siebie całe wakacje, przeżyje, jak poczekam z witaniem się z
nim. Najpierw chcę pójść do siebie, przebrać się i zobaczyć jak duże szkody
zrobiło moje rodzeństwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Prawie żadne. Arthur od rana sprząta, gdy się dowiedział, że jedziesz.
Judy nie ma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Bogowie, Amy, skąd ty to wszystko wiesz. Prowadzisz wywiad kto kiedy
przyjeżdża?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Dziewczyna nie zaprzeczyła, ani nie potwierdziła. Bardzo zainteresowała się
plamą na rękawie bluzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No dobrze, w takim razie...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- O! Zapomniałabym! Niespodzianka, macie nowego!- Bardzo się starałam, żeby
zrozumieć. A sądząc po minie Thomasa, nowy- nowe rodzeństwo- nie było powodem
do zadowolenia.- Nie rozmawiałam z nim jeszcze, ale wygląda na porządnego
faceta. Spokojnie, ma jakieś jedenaście lat, przeżyjesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A wasi? Są już Suzanne i Chase?- Pozostało mi udawanie, że rozumiem, o
kim oni pieprzą. I choć nie chciałam, czułam się dziwnie. Amy i Thomas się
znali, rzekomo nie lubili, a jednak zachowywali się przy sobie całkowicie normalnie
i naturalnie. Cóż, tak mi się wydawało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ta gorsza część naszego rodzeństwa jeszcze nie przyjechała. A nie,
czekaj. Nick wczoraj przyjechał. I przywiózł swoją <i>dziewczynę.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Amy rozciągnęła usta w konspiracyjnym uśmiechu, zabawnie ruszając brwiami.
Thomas tylko drgnął, jakby coś mu umknęło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nicolas ma dziewczynę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Blondynka ostentacyjnie wywróciła oczami i machnęła ręką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mówi, że to jego „przyjaciółka”- mruknęła ściągając wymownie usta, jakby
pobłażliwie powtarzała słowa szalonego człowieka.- Ale każdy głuptas wie, że
jest inaczej. Nawet Johnny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Johnny mówi tak, bo pewnie nie ma wyboru. Mam rację?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Masz- przyznała, uśmiechając się dumnie i kiwając głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przyjaźń damsko męska istnieje tylko do pewnego stopnia- poparłam
blondynkę, a ta od razu się do mnie wyszczerzyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No dokładnie! Poza tym, mordeczko, ta jego dziewczyna jest taka
śliczna…!- Amy westchnęła, ale potem mina jej zrzedła. Spojrzała się na
Thomasa.- Jest <i>za</i> ładna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Amy, chyba nie jesteś zazdrosna o swojego braciszka- wtrąciła się Thomas.
Patrzył się na blondynkę ze zdumieniem wymieszanym z rozbawieniem. Dziewczyna
cmoknęła zdegustowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie, no co ty. Nie! I w ogóle to... hm, fajnie, że przyjechali już, co
nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A on nie miał przyjechać dopiero w weekend?- Thomas zmarszczył brwi, ale
najwyraźniej owy Nick to jakiś jego kumpel, bo wyglądał na zadowolonego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Oj jakieś komplikacje były, laska okazała się być herosem, to ją
przywiózł. Może ich złapiesz, poszli obejrzeć Obóz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I nadal spacerują? To musieli przejechać niedawno, nasz Obóz nie jest
taki duży, żeby...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Cztery godziny temu przyjechali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Jej spojrzenie i znaczący ruch brwiami mówiło wszystko. Kochałam tę
dziewczynę. Amy jednak zaraz wzruszyła ramionami i popatrzyła się normalnie na
Thomasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- A ty co? Siedziałbyś jeszcze w domu, gdybyśmy nie zadzwonili, że ta
tutaj… Victoria?- Przytaknęłam, a Amy się rozpromieniła.- Że Victoria jest
herosem i trzeba ją przywieść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Racja, miałem przyjechać z Oscarem, Sarą i Ines, bo oni jadą jutro razem
pociągiem. Mieliśmy czekać na dziewczyny, bo kończyły tę misję, sama wiesz.-
Jaką misję, cholera. To jest CIA, FBI, czy Obóz wakacyjny?- No tak, przecież to
Nicolas miał przywieźć Rowllens. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Serio? O, no to miał niezłe wyczucie, że akurat wtedy zobaczył, że jego
przyjaciółka też wymaga transportu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Dziewczyna ogółem była dość ładna. Nie należała do osób chudych, uda miała
spore, ramiona też. Jednak przez pewną lekkość i delikatność w tym jak się
poruszała, nie wyglądała na osobę przy kości. Zdawała się być bardzo zgrabna, i
w sumie taka była. Jednak, kiedy się uśmiechnęła, mrużąc przy tym oczy,
uznałam, że nigdy nie widziałam ładniejszego uśmiechu. Nie znałam jej, a już
wiedziałam, że ten uśmiech jest jej wizytówką. Nie umiałam o niej pomyśleć,
mimo, że znałam ją pięć minut, nie widząc tego wyszczerza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Blondynka uśmiechnęła się promiennie, poprawiając rękaw bluzy bez kaptura i
wskazując skinieniem ręki na owy domek nr 11.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- No to chodź, pokarzę ci jak przeżyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tylko nie mów im, że przyjechałem- rzucił chłopak, kiwając głową na
domek.- Chris, Arthur nie dadzą mi spokoju, a Jenny przybiegnie z siekierą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ciche dni z Chrisem?- westchnęła, patrząc się na Thomasa znacząco i
szczerząc<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Jedno Amy trzeba było przyznać. Pojawiała się kiedy chciała i odchodziła
też. Tak jak wtedy- posłała mi ostatnie ciepłe spojrzenie i nie czekając na
cokolwiek z mojej strony, obróciła się na pięcie, aż jej włosy załomotały wokół
zaokrąglonej twarzy i wyprostowana weszła do mieszkania, nie zadając sobie
trudu by zamknąć drzwi z których chwilę później wyleciała czyjaś poduszka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Trafiłam do wariatkowa, byłam pewna. A przynajmniej tą wersję wybrałam, i
próbowałam się jej jeszcze trzymać… Bo cholera. Podobało mi się tu… Nie, nie!
Tego nie mogłam przyznać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Wracamy- oznajmiłam Thomasowi, stając przodem do niego. Chłopak uniósł
rozbawiony brwi i jeden kącik ust. Firmowy uśmiech numer osiemnaście przed
państwem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak szybko?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Tak- powiedziałam, energicznie kiwnąwszy przedtem głową.- Obiecałeś. A w
restauracji chcę sushi. Dużo sushi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Czyli teraz już nie jestem porywaczem gwałcicielem, a nawet chcesz iść ze
mną na sushi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Porwałeś? Porwałeś- przypomniałam mu.- Porywaczem więc <i>jesteś.</i> Ale
już nie wariatem, bo jeżeli ty jesteś, to ja też. Widziałam latającą świnię.
Ona<i> latała</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Latające świnie na ogół <i>latają</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Przez chwile panowała cisza, żadne z nas nic nie mówiło. Ja z pewną miną
czekałam na realizacje danej mi przysięgi, a Thomas przypatrywał mi się
badawczo. Po chwili posłał mi szatański, pełen zawiści ale też wesoły uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie uśmiechaj się, tylko chodź- wytknęłam mu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie. Nigdzie nie idziemy. Nie odwiozę cię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W pierwszej chwili słyszałam to co chciałam usłyszeć czyli „Dobrze
Rowllens, idziemy” więc z gracją zrobiłam jeden krok w prawą stronę. Zamarłam,
kiedy pojęłam co tak naprawdę chłopak powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Słucham?- Nie brzmiałam rozpaczliwie, ani podle. Nie brzmiałam wcale.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Nie odwiozę cię- powtórzył, ograniczając uśmiech do sarkastycznego
grymasu pełnego euforii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- I czemu nie umarłeś?- mruknęłam, zdając sobie sprawę jak łatwo dałam się
wykiwać i jak bardzo naiwna byłam. Po raz setny przyjęłam, że każdy miał ten
sam system wartości i kodeks moralny co ja, więc ślepo poleciałam po własnych
zasadach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Przysięgałem ci, że cię odwiozę jak <i>nie uwierzysz</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie odpowiedziałam. Nie byłam nawet zła na niego. Byłam wściekła na siebie,
że miał rację. Byłam tak bardzo wściekła, że dałam się nabrać na sprytnie
ułożoną obietnicę. Ale przede wszystkim wnerwiłam się na to, że wyszło na jego.
Bo niestety, miał tą cholerną rację. Miałam uwierzyć? Miałam. I co- uwierzyłam,
no cholera, uwierzyłam…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Właśnie- fuknęłam z frustracją, ale tylko dlatego, że mnie skutecznie
zablokował. Postanowiłam kłamać, że nie, wcale nie uwierzyłam. Jeszcze by
wyszło na to, że mnie przejrzał…!- Więc chcę teraz do domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Mało tego- ciągnął, ignorując mnie.- Podoba ci się tutaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Ta twoja przysięga to lipa, cholera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Gdybym złamał przysięgę zginąłbym od razu- przypomniał mi.- To miłe z
twojej strony, że postanowiłaś zmienić okoliczności i jednak uwierzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Cholera. Ja chyba naprawdę zaczynałam myśleć, że to miejsce i to co mnie
otaczało było prawdziwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </span><img src="http://65.media.tumblr.com/af1c33480a83f9e6a97e5e3d82dcb824/tumblr_n5fvgguwfk1smivoro1_500.gif" /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><!--[if gte vml 1]><v:shapetype id="_x0000_t75"
coordsize="21600,21600" o:spt="75" o:preferrelative="t" path="m@4@5l@4@11@9@11@9@5xe"
filled="f" stroked="f">
<v:stroke joinstyle="miter"/>
<v:formulas>
<v:f eqn="if lineDrawn pixelLineWidth 0"/>
<v:f eqn="sum @0 1 0"/>
<v:f eqn="sum 0 0 @1"/>
<v:f eqn="prod @2 1 2"/>
<v:f eqn="prod @3 21600 pixelWidth"/>
<v:f eqn="prod @3 21600 pixelHeight"/>
<v:f eqn="sum @0 0 1"/>
<v:f eqn="prod @6 1 2"/>
<v:f eqn="prod @7 21600 pixelWidth"/>
<v:f eqn="sum @8 21600 0"/>
<v:f eqn="prod @7 21600 pixelHeight"/>
<v:f eqn="sum @10 21600 0"/>
</v:formulas>
<v:path o:extrusionok="f" gradientshapeok="t" o:connecttype="rect"/>
<o:lock v:ext="edit" aspectratio="t"/>
</v:shapetype><v:shape id="Obraz_x0020_1" o:spid="_x0000_i1026" type="#_x0000_t75"
alt="Opis: https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEj1pRYdnjsN4OZ-u7L_v5sjgNz_hRgPbEUhGhpSIQ27YaRMVm255B3Z_OsULBipJD8BSROSa2kCvrXHNMrYk2SirBL1CSlSV6sVtP_W5gaHg3Fdu_Iv1oETnuuVrcTlNM5Lr3_0vIGFXVnSwwjgMOA62mNd60tZbhyphenhyphenA99Oh8-0NZnJtFJIV0VndtnuzoRoCQ-wOnkffM2DUydl-enAW9Q="
style='width:337.5pt;height:150pt;visibility:visible;mso-wrap-style:square'>
<v:imagedata src="file:///C:\Users\Wiki\AppData\Local\Temp\msohtmlclip1\01\clip_image001.gif"
o:title="proxy?url=http%3A%2F%2F65.media.tumblr.com%2Faf1c33480a83f9e6a97e5e3d82dcb824%2Ftumblr_n5fvgguwfk1smivoro1_500"/>
</v:shape><![endif]--><!--[if !vml]--><!--[endif]--></span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">*Victoria, mniej więcej przez wszystkie ostatnie
rozdziały* <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">(nawet skręt włosa pasujący)<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Co nowego w rozdziale?</span></i></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Eeee... Obóz. Nową sprawą jest Obóz Herosów. Ale od początku. Rano Victoria
budzi się w hotelu. Bardzo zadowolona z siebie, stwierdza, że to koniec jej
problemów, ponieważ Thomas nie wywlecze jej stąd, to już koniec, stąd zadzwoni
do domu. Jednak Thomas nie wygląda na zmartwionego jej protestem, a gdy ma
dosyć dyskusji pyta się jej, czy nie jest ciekawa i nie chce się dowiedzieć
prawdy. Trafił idealnie- Rowllens nie mogłaby sobie wybaczyć, jakby się nie
przekonała, o co w tym wszystkim chodzi. Wymusza na nim przysięgę, że jak nie
uwierzy, to ją odwiezie (do której dziewczyna podchodzi sceptycznie). Tak
Victoria dobrowolnie trafia do Obozu, każe lewitującym kartom "skopać od
niej dupę" Panu D., poznaje Amy. Nic nie rozumiejąc słucha rozmowy o obozowiczach,
'kto kiedy przyjeżdża', nowym bracie Thomasa, próbuje się połapać kto kogo
lubi, kto nie. W końcu każe Thomasowi odwieść się do domu. Thomas się nie
zgadza, a Victoria ze smutkiem odkrywa, że nie umarł- przysięgi na Styks to
lipa. Prawda jest taka, że dziewczyna uwierzyła.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F65.media.tumblr.com%2Faf1c33480a83f9e6a97e5e3d82dcb824%2Ftumblr_n5fvgguwfk1smivoro1_500.gif&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEj1pRYdnjsN4OZ-u7L_v5sjgNz_hRgPbEUhGhpSIQ27YaRMVm255B3Z_OsULBipJD8BSROSa2kCvrXHNMrYk2SirBL1CSlSV6sVtP_W5gaHg3Fdu_Iv1oETnuuVrcTlNM5Lr3_0vIGFXVnSwwjgMOA62mNd60tZbhyphenhyphenA99Oh8-0NZnJtFJIV0VndtnuzoRoCQ-wOnkffM2DUydl-enAW9Q=" -->Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-12335651291369899212016-06-23T14:12:00.000-07:002016-06-23T14:31:00.400-07:00Mów mi Nelly 2 (1) {KONIEC}<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kochani, wiem, miałam napisać oddzielny post na podziękowania, ale po dłużsych rozmyślaniach uznałam</span><span style="font-family: arial, helvetica, sans-serif;">, że to bez sensu</span><b style="font-family: arial, helvetica, sans-serif;">.</b><span style="clear: left; float: left; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;">Dlatego też chciałabym Wam <b>serdecznie podziękować </b>za dosłownie wszystko. </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> </span><br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b> </b></span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Za komentarze, które bardzo często sprawiały, że nie mogłam przestać się uśmiechać.</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Za pochwały, które do dziś rozpierają moją dumę.</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Za uwagi, które ukazywały mi, jak jeszcze wiele muszę się nauczyć, aby dojść do perfekcji.</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zresztą, musiałabym chyba pisać jeszcze z tysiąc lat i jeden dzień, żeby móc porównać się do jakiegoś cenionego pisarza. Obecnie jestem przy najprawdziwszych literatach jak nastolatka rysująca anime przy Da Vinci. Staram się, ale czeka mnie jeszcze długa droga. Niestety ta tutaj skończyła się... <b>Oficjalnie zatem wstawiam swój ostatni prawdziwy post na Sbp. </b>Nie umiem jednak (jeszcze!) przewidywać przyszłości, więc kto wie? Może za rok, może za pół roku, a może za dwa dni jeszcze napiszę do Was. Jakąś ważną notkę, zmieniającą-wasze-życie informację.<b> Nie będzie już to jednak opowiadanie.</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Czy to znaczy, że rzucam pisanie? Co to to nie. Będę publikowała dalej swoje opka, w tym <i>Nelly</i>, na Wattpadzie <b><i><span style="font-size: small;"><a href="https://www.wattpad.com/user/AngelikaWhinthous">(MÓJ WATTPAD)</a>. Dlatego wszystkich zainteresowanych moją dalszą twórczością zapraszam tam :)</span></i></b></span><br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><i><span style="font-size: small;">Całuski, </span></i></b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><i><span style="font-size: small;">Carmel </span></i></b></span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><em>Wszystkie małe dzieci</em><br /><em>już od dawna śpią</em><br /><em>A ja im opowiadam</em><br /><em>Koszmary które śnią</em></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><em>Śmierć wplata w warkoczyki</em><br /><em>Czerwone od krwi wstążeczki </em><br /><em>śpij laleczko moja mała</em><br /><em>śpij córeczko śpij</em></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"></span><br />
<a name='more'></a></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Szklanka
z bursztynowym płynem upada na podłogę. Tłucze się. Powstają odłamki,
kilka większych kawałków zostaje w plamie alkoholu, kilka maleńkich
fragmentów leci dalej, pod komodę. Tuż po upadku szkła przez sekundę
trwa cisza. Potem rozlega się okrzyk bólu. Chudy, wysoki mężczyzna, dość
zaniedbany, ubrany jedynie w znoszone dżinsy i za duży sweter,
bezmyślnie sięgnął po okruszki swojej jedynej szklanki, a potem jeszcze
bardziej bezmyślnie zacisnął na nich rękę, unosząc ją do piersi.
Zaciskając zęby, wydaje z siebie raz po raz syknięcia. Widocznie szkło
wbiło mu się głęboko w skórę.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Todd
Melfin, bo tak nazywa się ten bezmyślny bezdomny, przymyka oczy i stara
się skupić na czymś dobrym, aby choć na chwilę zapomnieć o cierpieniu.
Myśli o ciepłym łóżku i jeszcze cieplejszym uśmiechu swojej zmarłej
żony. To jednak nic nie pomaga - dłoń dalej promieniuje bólem. Z trudem
powstrzymuje szloch. Nie jest jednak pewien, czy to przez ból, czy przez
myśl o nieżywej ukochanej.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><em>Spokojnie, wkrótce ją pomścisz, </em>myśli.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Mimo
to Todd z rezygnacją i zaciśniętymi powiekami powoli się wycofuje,
szurając butami po zakurzonej podłodze. W drugiej ręce ściska rączkę
sporego plecaka. Jakimś cudem udaje mu się dotrzeć do ściany; opiera się
o nią i zsuwa w dół, aż w końcu siedzi zwinięty w kłębek. <em>Może ją pomszczę, ale chyba oszalałem, przychodząc do tego domu</em>.
Kolana ma podciągnięte pod brodę, twarz schowaną między nimi, a ręce w
dalszym ciągu przyciśnięte do swetra. Stara się uspokoić swój oddech
tak, jak go uczyli w szpitalu psychiatrycznym. Prostuje kręgosłup i
nogi. Wciąga głęboko powietrze, wstrzymuje je przez chwilę, a następnie
powoli wypuszcza.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Raz.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Następnie ponownie bierze haust powietrza i po kilku sekundach je wydycha.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Dwa.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">I robi tak znowu.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Trzy.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">I znowu.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Cztery.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">I znowu.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Pięć.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Po części cieszy się, że jest sam. Wstydziłby się to robić przy kimkolwiek.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kiedy
uspokaja się dostatecznie, wysila się na blady uśmiech. Dał radę, sam
zapobiegł atakowi! Mimo to uśmiech znika równie szybko jak się pojawił,
gdy mężczyzna dostrzega jak bardzo zmasakrowaną ma dłoń. Krew pokrywa
większą powierzchnię skóry, rany wyglądają okropnie. Todd klnie
szpetnie, a następnie jeszcze szpetniej krzywi się, gdy przypomina sobie
jak Mary - jego Mary - nienawidziła, gdy przeklinał. Todd od zawsze
starał się odsuwać od Mary wszystko, czego nienawidziła. To dla niej
rzucił palenie, dla niej zamontował w domu klimatyzację. Niestety, nie
zawsze mógł pozbywać się wszelkich przeszkód.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Nie
potrafił sprawić, aby Mary przestała mieć koszmary o tym, jak jedna z
jej dawnych przyjaciółek morduje drugą. Jak Grace podrzyna gardło Lili.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br />Todd
znał Grace i pamięta, że była naprawdę bystra i ładna. Nie rozumie,
dlaczego Mary miała o niej takie przerażające sny, chociaż jest
świadomy, że Grace została zamordowana siedem lat temu, a sny Mary
rozpoczęły się dokładnie tej nocy, gdy Grace przestała oddychać.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><em>To dziwne</em>,
powiedziałby przeciętny człowiek. Todd jednak wie, że nie ma w tym nic
dziwnego. Zdaje sobie sprawę z tego, że dzieje się coś strasznego. A
zaczęło się tutaj, lata temu, jeszcze przed narodzinami Grace. W domu
jej dziadków, tu, gdzie teraz stoi.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Todd,
jakby dopiero uświadamiając sobie to, gdzie się teraz znajduje, zaczyna
się czujnie rozglądać. Nie widzi jednak nic podejrzanego. Zakurzona
podłoga. Okna ze zbitymi szybami. Zatęchłe zasłony. Zgniłe kwiaty w
wazonie. Stół wyglądający na bardzo stary. Meble przykryte zszarzałym
materiałem. Nic specjalnego. Jego wzrok dalej dokładnie skanuje całe
pomieszczenie, dopóki oczy Todda nie odnajdują kilku odłamków lustra w
plastikowej ramce. Są zaskakująco czyste i lśniące.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><em>Została zabita, gdy patrzyła w lustro</em>, myśli. <em>Teraz
pewnie one są jej jedynymi obrazami na świat. To przykre... Widzieć
wszystko tylko przez lustra. Na dodatek morderstwo odbyło się na
strychu, znaleźli ją dopiero po dwóch dniach... Strych, tak. Muszę
dostać się na strych. Tam się wszystko zaczęło i tam się wszystko
skończy, </em>decyduje<em>. </em></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Todd
jest tak zatracony we własnych rozmyślaniach, że nie słyszy kroków na
schodach, póki ktoś nie trzaska drzwiami na piętrze. Tyle, że oprócz
Todda nikogo w tym domu nie powinno być. Nikt przy zdrowych zmysłach nie
wszedłby do nawiedzonego domu! Chyba że ktoś, kto tak jak Todd, nie ma
już nic do stracenia.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Choć z drugiej strony, kto powiedział, ze ta osoba nie była już tu wcześniej? Todd zaciska dłonie w pięści. No tak. Na <em>nią</em> czekał.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Podskakuje
jednak, gdy słyszy skrzypienie podłogi. Powolne, długie, jakby ktoś
bardzo ostrożnie szedł w jego stronę. Następnie rozlega się kolejny
trzask drzwi. Todd nie wie czemu, ale wydaje mu się, że tym razem ktoś
wyszedł z pokoju.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zdawał sobie sprawę z tego, że będzie musiał się z nią spotkać, ale i tak czuje nieprzyjemny ucisk w żołądku.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">-
No, chodź tu, wiedźmo - śmieje się sztucznie, ukazując sczerniałe zęby,
jednocześnie wyszarpując spod swetra drewniany święcony krzyż na
sznurku. Trzyma plecak jak najbliżej siebie.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Udaje, że nie odczuwa strachu.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">-
Może nabrałaś policję, ludzi i wszystkich innych, ale ja poznałem twoją
historię, ty suko - mówi dalej. Kroki cichną. Todd coraz bardziej
próbuje grać chojraka. - Wyszukiwałem informacji o tobie przez lata, od
kiedy zamordowałaś moją Mary. Przeglądałem stare nekrologi i gazety.
Czytałem książki o potępionych duszach. Wszyscy mówili, że oszalałem, że
tylko się zadłużam w bankach, ale ja wiedziałem od dawna o tym, że Mary
nie umarła na zawał serca. Zresztą, kto by tak pomyślał? Miała przecież
na ramionach wypalone napisy w jakimś obcym języku. Ty jej to
wypaliłaś, tak samo jak źrenice tego biednego dzieciaka, sąsiadki Grace.
- Jego ciemne oczy w obłąkany sposób wpatrują się prosto w lustro. - Za
co chcesz się zemścić, wariatko? Za śmierć w dzień własnego ślubu, tak
Aido?</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Ktoś
zaczyna uporczywie drapać po ścianie, o którą opiera się Todd.
Mężczyzna wybucha niewesołym śmiechem. Nieprzyjemny ucisk w żołądku
stopniowo się rozluźnia.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><em>Wiesz, że musisz to zrobić. Dla Mary. Dla Grace.</em></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">-
Nie przerazisz mnie. Zresztą, już nikogo nie przerazisz. - Podnosi się
powoli. Najpierw opiera się o kolana, potem ostrożnie prostuje się. W
ręku dalej ściska rączkę od plecaka.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Pewnie
idzie na górę. Podłoga mocno skrzypi. Schody wydają się jęczeć, gdy po
nich stąpa. Nagle przedostatni schodek pęka. Jego stopa, zaklinowana
między zniszczonymi kawałkami drewna, rwie bólem. Czuje, że coś ciągnie
go za nogę w dół. Przez sekundę ma ochotę się rozpłakać. W następnej
jednak przypomina sobie, że nie ma już nic do stracenia. Otwiera plecak i
wyjmuje butelkę pełną wody święconej. Ręce trzęsą mu się tak bardzo, że
udaje mu się ją otworzyć dopiero za drugim podejściem. Następnie polewa
wodą nie tylko swoją stopę, ale też cały schodek.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Drapanie w salonie jest coraz głośniejsze.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Mężczyzna, utykając, zmierza w stronę drzwi, które dostrzega na końcu korytarza. Musi jak najszybciej dostać się na strych. <em>Mimo wszystko idzie za łatwo</em>,
myśli, a w następnej chwili dostaje drzwiami prosto w twarz. Wydaje z
siebie zduszony jęk, zatacza się. Krew ze złamanego nosa dostaje się do
ust i leci dalej po brodzie. W oczach ma łzy.<em><br /></em></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Rusza
do przodu, wrzeszcząc przekleństwa. Nie obchodzi go to, że Mary pewnie
teraz przewraca się w grobie. Ważne jest, że znalazła się w tym grobie
przez Aidę. Chociaż w innej sytuacji, gdyby Aida nie była przyczyną
zgonu tak wielu osób, byłoby mu jej szkoda. Zamordowana przez najlepszą
przyjaciółkę w dzień ślubu! Niewyobrażalnie okrutne.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Udaje
mu się dojść do wyznaczonych drzwi. W całym domu jest nagle nieludzko
cicho. To martwi go bardziej, niż gdyby Aida próbowała go własnoręcznie
zamordować.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Wchodzi
na strych trzaskając drzwiami. W pomieszczeniu jest chłodno i wilgotno.
Słabe światło nieregularnie oświetla przedmioty zebrane w pokoju. Mimo
wszystko widać, że wszędzie leżą jakieś stare zabawki lub ubrania z
czasów wojny secesyjnej. To jednak wydaje się całkowicie normalne, gdy
uświadamia sobie, że nad sufitem znajdują się... ludzie. Ludzie ze
sznurami obwiązanymi wokół szyi. Todd krzyczy. Cofa się dwa kroki, lecz
nim zdąży wykonać trzeci, uświadamia sobie swój błąd. Te ciała nie mogą
być ludzkie; nie są w żadnym stopniu rozkładu. Nie czuć przecież zapachu
zwłok! Mają do tego zbyt gładką skórę i zbyt bujne włosy jak na wiekowe
wisielce. Z dziwnym uczuciem zdaje sobie sprawę z tego, że przed nim
wisi mnóstwo lalek naturalnych rozmiarów.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Wisielce z lalek. Kto by pomyślał...</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Todd
potrząsa głową, a następnie szybko otwiera plecak i wyjmuje trzy butle
oleju silnikowego. Wie, że nie jest to podpałka najwyższych lotów, ale
łatwo ją zdobyć oraz nie da się jej od tak ugasić. Upewnia się jeszcze,
że ma pudełko zapałek, a następnie otwiera butelkę i robi niepełny
półobrót, rozlewając olej po zniszczonej podłodze. Szczerze mówiąc, miał
zrobić pełny obrót, ale w pewnej chwili dostrzega szeroko otwarte
drzwi, które przecież zamykał...</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Stoi
więc w miejscu, patrząc wprost na drzwi. Z drżącym uśmiechem patrzy,
jak nagle - na jego oczach, tak jakby czekały, aż zacznie patrzeć -
powoli same się zamykają.<em> Skrzyp, skrzyp.</em> Todd, dalej
wpatrzony, zaczyna szukać w plecaku zapałek. Najpierw dotyka plastiku
butelek, następnie zniszczonego albumu, aż w końcu udaje mu się dotykiem
wyczuć draskę. Chwyta pudełko i szybko je otwiera. Drzwi zamknęły się
niemal całe. Mężczyzna, z krzywym uśmiechem, zapala zapałkę. Oddycha
głęboko. Zaraz to zrobi! Podpali tą starą ruderę, tego nieszczęsnego
ducha! Nim jednak rzuca zapałkę na podłogę, po raz ostatni obrzuca
spojrzeniem drzwi. Zwykłe, drewniane. Widoczny kawałek ciemnego holu.
Zamyka oczy, a w następnej sekundzie upuszcza zapałkę. Podnosi powieki i
już chce chwycić kolejne butelki oleju, gdy uświadamia sobie, że w
drzwiach ktoś stoi.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Mała dziewczynka, której blada twarz mocno kontrastuje z ciemnymi włosami. Ma na sobie białą sukienkę. <em>Suknie ślubną</em>, uświadamia sobie Todd.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">To
nie Aida. Jej twarz, którą oglądał na starych fotografiach, wyglądała
inaczej. Mimo to ta zapłakana buzia wydaje się taka... taka znajoma. Ta
dziewczynka jest niewiarygodnie podobna do... do Grace.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Todd
chce do niej krzyknąć, żeby uciekała, że cały strych zaraz zacznie się
palić, lecz nie może wydobyć z siebie głosu. Rozgląda się z przerażeniem
po pomieszczeniu, nagle uświadamiając sobie, że wcale nie widzi
płomieni. Ale przecież rzucił zapałkę i czuje spaleniznę...!</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Dopiero teraz uświadamia sobie, że to nie dom się pali.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Tylko on.</span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<br />
<img alt="" data-index="0" src="https://em.wattpad.com/cb0b06ff04f8b0a229c5af8a31b8c405f3efdfb9/68747470733a2f2f33332e6d656469612e74756d626c722e636f6d2f36333962386131646235313730616366386461623361633131386233396663342f74756d626c725f6e30716e6a7757476834317330673579376f315f3530302e676966?s=fit&h=360&w=720&q=80" /></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-79243441971071673912016-05-04T11:35:00.000-07:002016-05-04T11:35:02.535-07:00Fielga Trujdza(4) cz. 1<b>Kochani!</b><br />
<b>Przepraszamy</b> za taką dłuuugą przerwę. Piper miała egzaminy, tak tak, ona jest nie winna. Teraz to ja zawaliłam sprawę. Przyznaję bez bicia- nie pisałam przez miesiąc, bo w szkole, w życiu prywatnym, w domu działo się za dużo. Nie, nie działo się źle. po prostu było intensywnie, więc nie miałam głowy do pisania. No, a że Piper wróciła, to czas na Fielga Trujdze/Wakacje z o.o.<br />
<b>Uwaga. Igram z życiem</b>, bo teraz kolej Piperka na rozdział. Ale, że ten mały gnom mi zniknął, a jest już czwarty dzień maja... wstawiam rozdział i idę się chować przed nią. oby nie miała mi tego za złe. Cóż, jesteśmy na etapie, gdzie nasze części się nie pokrywają, dopiero pod koniec, gdy Rowllens przyjedzie do obozu padnie informacja, że Nicolas i Es są już na miejscu od paru godzin.<br />
<i><u><b>Co w tym rozdziale nowego?</b></u></i><br />
Z fabuły nic, ale <u>jestem zadowolona z poprawek<b>.</b></u> Dodałam chyba <u>lepsze rozmówki Rowllens i Thomasa, jestem zadowolona z ich relacji.</u> I kiedy pojawia się <u>Amy, ona i Thomas nie są dla siebie anonimowi (rozmawiają o postaciach Wam już znanych- Charlesie,</u><b> </b><u>Oscarze, Jenny</u>- gdy pisałam to pierwszy raz nie miałam szczerze pojęcia, że będzie istniał jakiś Charles). Teraz, gdy sama już poznałam te postaci i wymyśliłam im sposób na życie mogę w pełni oddawać obozowe znajomości. Cóż, możliwe że przesadziłam w drugą stronę, ale jestem zbyt oczarowana <u>wizją tych wszystkich nastolatków wracających do OH na wakacje, do swoich przyjaciół, nie-przyjaciół, rodzeństwa i znajomych</u>, że aż się sama uśmiecham.<br />
<b>Tak więc ten rozdział mogę polecić.</b><br />
<b>Wasza Ann ((:</b><br />
<b><br /></b>
<b>ROWLLENS IV</b><br />
<b><br /></b>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Obudziłam się leżąc twarzą w stercie wypchanych
pierzem poszewek, które były cholernie wygodne..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mamo, jesteś boska- wymruczałam bardziej do siebie, bo
i tak mama by mnie nie usłyszała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ojej, jak miło, mama zmieniła mi pościel na świeżą i
pachnącą… O nieee… muszę wstać do szkoły, pomyślałam jęcząc i przekręcając
się na plecy, nadal z zamkniętymi oczami, zasłaniając twarz jedną
z poduszek. Coś chropowatego przesunęło się po mojej twarzy i coś zapachniało
ogniskiem. Zignorowałam to, ziewając sennie. Moim większym zmartwieniem było
wstanie i pójście go tej cholernej szkoły. Jak ja nie lubię
tej katowni, dobrze, że wczoraj ją spali…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
I wtedy przypomniałam sobie wszystko, co wydarzyło się
wczoraj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNoSpacing">
- <i>Ayyy</i>!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie tyle co krzyknęłam, co wydałam z siebie zdławione
westchnienie, siadając na baczność.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zamiast zobaczyć mój śliczny mały pokoik, w mieszkaniu
dwie przecznice od mojej ukochanej placóweczki edukacyjnej, ujrzałam jakiś
obcy elegancki pokój wyjęty niczym z wiktoriańskiej Anglii, ale w
dobrym guście. Pomieszczenie było spore, z aż przerażająco wysokim sufitem,
wielkim łóżkiem, na którym leżałam zaplątana w pościel, z kilkoma oknami i
stołem z trzema krzesłami. Na jednym z nich siedział chłopak o czarnych włosach
i z szelmowskim uśmiechem na ustach. Przyglądał mi się z rozbawieniem. Miał na
sobie te samo ubranie co wczoraj, tylko koszula była wyjęta z czarnych spodni,
rękawy zawinięte nad łokcie. Krawat i marynarka zniknęły, tak jak resztki
udawanej powagi i pedanterii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Podciągnęłam jak najwięcej kołdry się dało pod brodę i
zmarszczyłam brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co ty mi zrobiłeś?- zawołałam od razu, opatulając się
kołdrą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Starałam się wyglądać groźnie, ale miałam dziwne
wrażenie, że wyglądałam co najwyżej jak rozwścieczony kurczak. I
znając życie, moja poranna fryzura zbliżona bardziej do owcy, a nie człowieka,
nie pozwalała mi na poważny wygląd… Do tego czułam już te czerwone wypieki na
twarzy, zapuchnięte oczy, pewnie odciśnięte marszczenia poduszki na twarzy…
Tak, stanowczo nie wyglądałam groźnie, co najwyżej wzbudzałam litość i chęć
wysłania SMSa o treści „Pomagam(bardzo!)”. No cóż, przywykłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co ci zrobiłem?- zapytał zdumiony Thomas unosząc brwi.
Cyniczny aktorzyna, jak ja kocham takich ludzi…!- Tylko herbatę. Po śniadanie
musimy wstąpić gdzieś po drodze, przykro mi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- <i>Ha. Ha. Ha</i>-
parsknęłam, cedząc słowa jedno po drugim, co chłopak zignorował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Niedaleko podobno jest mała kawiarenka, mają tam pyszne
ciasto francuskie i drożdżówki. Chyba, że się odchudzasz, wtedy zawiozę cię do
jakiegoś fast foodu, żebyś się wkurzyła. Odchudzasz się?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dowcipniś się znalazł. Wściekła zwlokłam się z łóżka omal
nie zaliczając bliższego spotkania twarzy z podłogą, przez nogi owinięte jak
mumia w prześcieradło. Jednak skończyło się tym, że jedynie klapnęłam na tyłek,
ale szybko się podniosłam razem z materiałem, w który cały czas się zawijałam.
Kątem oka zauważyłam, że cała pościel jest szara, a na materacu znajduje się
zbiorowisko jakichś okruszków i tynku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co my tu robimy i jak się tu znalazłam?- zapytałam
gniewnie zarzucając prześcieradło na ramiona. Ku mojej ogromnej uldze,
odkryłam, że jestem całkowicie ubrana. Materiałem otulałam się tylko dlatego,
że było mi zimno i czułam się nieswojo, że ktoś obcy i szurnięty widzi mnie w
czymś, w czym spałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jak chcesz być poważna, przypominasz Hagrida- zauważył,
dzieląc się ze mną tym odkryciem bardzo rzeczowym tonem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dupek!- syknęłam, jednak moja ręka odruchowo
powędrowała stronę brody, odgarniając kurtynę włosów z twarzy, oraz te, które
się poprzyczepiały do moich policzków jak spałam.- A teraz mów, gdzie jestem i
co się dzieje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas westchnął ostentacyjnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Myślałem, że to już wczoraj przerabialiśmy.- Oparł nogi
o krzesło naprzeciwko niego i zaczął słodzić swoją herbatę.- Ile łyżeczek?-
Uniósł pytająco brwi, nie odrywając wzroku od cukiernicy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Prychnęłam zła, że się tak zachowuje i najbezczelniej w świecie
mnie zbywa, ale opadłam z impetem na trzecie wolne krzesło, to które stało po
drugiej stronie stołu.<br />
- Dwie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie za słodko?- spytał, ale posłodził tyle ile chciałam
i przesunął w moją stronę po stole kubek z napojem o mały
włos jej nie rozlewając. Złapałam herbatę i przyciągnęłam ją do
siebie.- No tak, nadrabiasz niedobór słodkości, rozumiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pfff- wyrwało mi się, ale złapałam naczynie i
przyciągnęłam do siebie.- Jeżeli tak, to ty musiałbyś dziennie zjadać z cztery
kilogramy cukru, a na razie i tak efektu nie widać- warknęłam, po czym już
uprzejmiej zapytałam:- To co? WyjaŚnisz co tu robimy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pocisnęłaś Rowllens, nie powiem- rzucił rozbawiony.-
Przyjechaliśmy tu wieczorem, jak zaczęło się ściemniać. Pomyślałem, że wolisz
wyspać się w hotelu, niż skulona na twardym fotelu w samochodzie, jak
przespałaś resztę wczorajszego dnia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Brzmiało to jak wypominanie mi czegoś, więc tylko wzruszyłam
ramionami i zaczęłam powoli mieszać łyżeczką napój, nie patrząc na
chłopaka. Jeżeli oczekiwał, że będę dla niego miła i przestanę traktować jak do
tej pory, to się mylił. Nadal byłam na niego wściekła, że mnie porwał i nie
chce powiedzieć, gdzie mnie zawozi…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przepraszam! <i>Tłumaczył</i> mi.
Ale chyba nie myślał, że uwierzę w bajeczkę o greckich bogach i jakimś „obozie”.
Niech się wali, miałam prawo wiedzieć, prawda? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Korzystając z okazji przesunęłam prześcieradłem po twarzy
i włosach. Nagle zaczęłam się zastanawiać, czy wyglądam bardzo źle i jestem
cała w sadzy i popiele. Biały materiał od razu zrobił się lekko szarawy, ale
tragedii nie było.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przeniosłem cię tutaj, jak kupiłem jedną noc- ciągnął
poprawiając się na krześle.- Nie martw się, wszystko na mój rachunek. Swoją
drogą masz cholernie twardy sen; nie obudziłaś się nawet, gdy położyłem cię na
schodach, żeby otworzyć drzwi do pokoju- zmienił nagle temat i pokiwał z
uznaniem głową.- No, tak dokładniej to wypadłaś mi z rąk i byłem pod
wrażeniem, że nadal nie kontaktowałaś. Choć, jakby się zastanowić, to może
właśnie dlatego nie kontaktowałaś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Upuściłeś mnie na schodach?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Od razu upuściłeś- wywrócił oczami, ale zignorował
fakt, że czekałam na wytłumaczenie tego niedopatrzenia, które
wyjaśniało powstanie siniaka na prawej łydce oraz źródło bólu prawego lewego
żebra, i ciągnął:- Zdjąłem ci tylko buty i ten sweter zakonnicy…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To zwykły dłuższy sweter- prychnęłam urażona,
jednak delikatnie uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mniejsza o to. Po prostu nie chciałem ryzykować życia i
dotykać czegokolwiek innego, żeby ci się wygodniej spało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Słusznie- mruknęłam i przyłożyłam kubek do ust.-
Powiedz mi tylko, że spałeś obok mnie, to i tak zginiesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Stać mnie na dwa pokoje Rowllens, nie jestem aż taki
skąpy- wywrócił oczami pobłażliwie, odstawiając pusty kubek po swojej
herbacie na stół.- A teraz pakuj się i jedziemy dalej. Na obiad będziemy na
miejscu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
O i tu się pojawił pewien problem. Thomas miał inny
pomysł na życie i ja zupełnie inny. Zaczynając na tym, że nie miałam zamiaru dać
się wcisnąć do tego śmierdzącego nowością i luksusem auta, a kończąc na tym, że
chciałam znaleźć się jak najdalej od psychopaty z sokołem na sumieniu. Jednak
na szczęście spodziewałam się, że chłopak będzie chciał wywozić mnie do tej
swojej sekty, więc zdążyłam już wymyśleć co powinnam zrobić i spokojnie
przeciągnęłam się na krześle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To pa, miło było.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co ty tam bełkoczesz?- mruknął, unosząc brwi z
cynicznym uśmieszkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie pojadę z tobą nigdzie- oznajmiłam, przybierając
współczujący wyraz twarz.- Zadzwonię w recepcji na policję i odwiozą mnie do
domu. A ciebie do wariatkowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Widzicie? Miałam rację- jak jest ciężki moment nigdy nie
należy panikować. (Tak, powiedziała ta, która wczoraj siedziała spokojnie, a
nie biegała po pustkowiu histeryzując.) Najgorsze było, a teraz los przyniósł
jakieś szanse, z których trzeba skorzystać. Jesteśmy w hotelu? No cudownie, w
każdej nawet największej ruderze jest choć jeden telefon! A ten hotel wyglądał
na dosyć luksusowy, więc nie zdziwiłam się widząc telefon już przy półce
nocnej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas jednak zamiast ogłuszyć mnie lub siłą wywlec z
tego pokoju, wywrócił oczami, wzdychając znudzony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jesteś równie uparta…nieważne. <i>Chica</i>, mówiłem ci już- skoro wiesz kim
jesteś, jesteś zagrożona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Od szesnastu lat wiem kim jestem i moim jedynym
zagrożeniem była deprawująca szkoła i znajomi, których podejrzewałam o przyjaźń
tylko ze względu na moją rzekomą popularność- odparowałam.- I dopiero od
wczoraj nie wiem kim jestem i to przez ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rozumiem. Przy mnie wiele kobieto o tym zapomina.
A teraz się pakuj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie- odparłam lekko, zirytowana jego tonem.
Mówił o tym jak o prognozie pogodny, jakby wiedział, że prędzej czy
później i tak mu ulegnę. Nie, ja nie miałam takich planów!- Nie pojadę z tobą,
prędzej zjem tą łyżeczkę.- Pomachałam mu metalowym sztućcem i ostentacyjnie, z
brzdękiem odłożyłam ją na stół. Thomas przechylił głowę, gdy spojrzał się na
łyżeczkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To będzie dość nietypowy widok i na twoim miejscu
obawiałbym się…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kretynie, chodziło o to, że <i>nie zjem </i>tej łyżeczki- fuknęłam z politowaniem. Thomas ścisnął
cynicznie wąskie usta, ale jednak kiedy się odezwał, mówił bardzo spokojnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, naprawdę po tym co ci pokazałem wczoraj,
nadal mi nie wierzysz?- westchnął zblazowany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie- powtórzyłam. Wzruszyłam ramionami i zaraz
zawołałam poruszona:- Porwałeś mnie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oj przestań- mlasnął zdegustowany wykrzywiając się i
odchylając głowę w bok.- Daj spokój z tym porywaniem, czuję się jak jakiś
początkujący pedofil albo psychopata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pedofil? Raczej nie, jesteś w moim wieku- prychnęłam.-
Jesteś po prostu szajbnięty, ot co.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- W twoim wieku…? Na pewno nie- pokręcił przecząco głową
i uśmiechnął z wyższością. Zachowywał się jak mały chłopiec, którego ktoś
właśnie nazwał „dzieciak” a ten…oj nie ważne.- Ale początkujący na pewno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mówisz?- uśmiechnął się szczerze rozbawiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak. Jakbym ja kogoś porwała- powiedziałam, celowo
używając tego słowa- miałabym plan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Miałem plan, był genialny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ach tak?- uniosłam jedną brew. Wiedziałam, że mijam się
z celem, dyskutując z nim o tym, ale jakoś nie umiałam zakończyć tej rozmowy.-
Przytrzymać mi drzwi od komisariatu i myśleć, że uwierzę w historyjkę o sekcie
szczęśliwych hybryd?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Chłopak udał, że się zastanawia, a po chwili rzucił:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mniej więcej. Z naciskiem na mniej.- Nie traktował mnie
poważnie, ta sytuacja go bawiła. I zachowywał się tak, jakby się nie martwił,
że mu ucieknę, jakby był pewny, że pojadę z nim dalej i wszystko się skończy
szczęśliwie. Szczęśliwie dla niego, cholera.- A ty Rowllens, jaki miałabyś
pomysł, na lepsze porwanie? Tradycyjnie kijem w łeb, czy może załadować cię do
bagażnika?- Uśmiechnął się jak wilk, rzucając mi pełne politowania spojrzenie.-
Jestem otwarty na propozycje, szczególnie, że z tego co słyszę, chyba będę
musiał wypróbować którąś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mniejsza o to- przerwałam.- Ważne jest to, że chcę do
domu i tam się dostanę. Ha, i co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas patrzył się na mnie bez wyrazu. Wyglądał jakby był
śpiący- lekko opuszczone powieki nadawały mu pobłażliwy wygląd. Kiedy tak
siedział, jedną rękę trzymając w kieszeni spodni, a drugą na kubku herbaty, jego
spojrzenie zdawało się krzyczeć „Nigdy więcej, aż tak nie nagrzeszyłem, żeby tu
siedzieć”. W końcu przymknął oczy, westchnął, i niczym starszy brat popatrzył
się na mnie znudzony tą kłótnią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dobra, załatwmy to tak. Widziałaś, jak zabijam tego
biednego ptaszka, tak? Przecież to nie było normalne, ja na twoim miejscu
chciałbym to wyjaśnić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mina mi automatycznie stężała i popatrzyłam na niego z
frustracją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cholera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
No i tu mnie miał. Ciekawość. Czy chciałam się
dowiedzieć? Oczywiście. Nawet powoli zaczynałam chcieć pojechać z nim dalej,
byleby wyjaśnić tą sprawę. Oczywiście bałam się, że to co tam zastanę to będzie
coś strasznego, jakiś obóz, więzienie czy sekta, ale jednak…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wściekła, że jednak coś we mnie dało się przekonać
podwinęłam nogi pod siebie, siedząc na krześle po turecku. Rytmicznie wybijałam
paznokciami melodię na ściance kubka z herbatą. Nie mogłam tak po prostu się
zgodzić, wiedziałam, że to by było idiotyczne. No ale jednak już teraz miałam
wyrzuty sumienia, że to może być prawda i ominie mnie świetna zabawa. Coraz
poważniej rozważałam dalsze praktykowanie złotej zasady Rowllens: „Rób głupie
rzeczy, w końcu i tak się z nich wywiniesz”. Na komisariacie się sprawdziło?
Tak. Gdybym teraz zbiegła do recepcji i wezwała policję? Tak, i z tej sytuacji
zwiałabym cała i zdrowa. Więc skoro to działa…czemu nie zaryzykować dalej…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czy istnieje coś, czym możesz mnie zapewnić, że jak
pojadę tam i nie przejdę na waszą wiarę w herosów i bogów greckich, to
odwieziesz mnie do domu?- zapytałam rzeczowo po chwili milczenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Hmm, no uroczo. A może konkretniej…? Chyba nie myślisz,
że uwierzę ci na słowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas uśmiechnął się pod nosem, kręcąc z rezygnacją
głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mogę ci przysiąc na Styks-
oznajmił, a gdy zauważył cyniczne spojrzenie spod uniesionych
brwi zaśmiał się krótko i wyjaśnił:- Jak jakikolwiek heros złamie taką
przysięgę umrze w jakieś pół sekundy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ta, a ja jak policzę do dziesięciu od tyłu to
ulęgnę autodestrukcji- skwitowałam przekrzywiając głowę w geście
niedowierzania, pokazując mu mój stosunek do tego absurdu.- Skąd mam wiedzieć,
że ta przysięga to nie bujda i nie mam gwarancji, że potem mnie odwieziesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tu akurat musisz mi zaufać. Przysięgam na Styks, że
jeżeli nadal nie będziesz wierzyła to odwiozę cię do twojego domu. Nawet
przytrzymam drzwi jak będziesz tam wchodzić. No i jeżeli chcesz gwarancji, to
mogę co najwyżej obiecać na Styks, że przysięgą na Styks jest autentyczna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przez chwilę nie odzywałam się, patrząc na niego z
niechęcią i konsternacją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie mam czego pakować, możemy jechać- mruknęłam w końcu
i również dopiłam herbatę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mądra decyzja- oznajmił Thomas uśmiechając się szeroko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zignorowałam go i fakt, że pozwoliłam się przekonać, choć
miałam do tego nie dopuścić. Starałam uznać to za wypadek przy pracy; zgodziłam
się, bo jestem ponad i chcę wiedzieć co tu się dzieje. Odrzuciłam prześcieradło,
którym się opatulałam na łóżko i jako tako je pościeliłam. Ogólnie nie musiałam
nic brać z tego pokoju, więc mogliśmy już iść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dobra. Ale weź prysznic, zanim znowu wsiądziesz do tego
auta. Sypie się z ciebie przy każdym ruchu i wyglądasz jakbyś spędziła miesiąc
na gruzowisku- posłał mi przesłodzony uśmiech i podniósł się z krzesła.- Czekam
na parkingu, Rowllens.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nadal miał na sobie czarne spodnie, koszulę już nie wsadzoną
w nie, tylko wyjętą na wierzch i nie dopiętą pod szyją. Thomas zabrał z oparcia
krzesła czarną marynarkę i ruszył do drzwi. Znowu wyglądał jak jakiś tajny
agent z tanich filmów szpiegowskich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Możesz przestać mówić na mnie Rowllens? Wolę Victoria. Vicky-
zapytałam go, kiedy był już przy wyjściu. Odwrócił się twarzą do mnie. Kąciki
jego ust niebezpiecznie drgały.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie lubisz tego, Rowllens?- zapytał, a ja pokręciłam
głową.- W takim razie nic ci na to nie poradzę. Rowllens brzmi o wiele lepiej i
bardziej seksownie niż Vicky.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kiedy po raz pierwszy Thomas omal nie wypadł z jezdni,
skręcając na ostrym zakręcie, zaczęłam się po poważnie zastanawiać co znowu ja
robię w tym samochodzie. Jednak kiedy omal nie przejechał jakiegoś rowerzysty,
pomyślałam, że na pewno nie powinno mnie tu być.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ten facet jeździł jak chciał. A wcześniej zachowywał
pozory, ściemniacz jeden… Co prawda, nie licząc popisywania się i obracania
samochodu w miejscu na zakrętach oraz lekceważenia znaków drogowych, nigdy bym
nie przypuszczała, że Thomas nie ma prawa jazdy. Jeździł w miarę okej, nie
szarpał samochodem jak przyspieszał, płynnie hamował. Podsumowując jeździł jak
pirat drogowy ale z umiejętnościami. Pewnie inny facet nazwał by te akty próbne
samobójstwa (i co ważniejsze mojego zabójstwa), ‘niezłymi driftami’ albo
‘fajowskimi trikami’ ale ja jednak byłam kobietą i takie rzeczy jedynie mnie
irytowały.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- I jak tam, <i>chica</i>?
Zadowolona z decyzji?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Daj mi spokój- mruknęłam zirytowana. Nie lubiłam, gdy
ktoś zmuszał mnie do zmiany zdania. To wyglądało, jakbym nie miała własnego
rozumu i była ustępliwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zadowolona czy nie, mam coś dla ciebie- powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zmarszczyłam brwi, zdumiona. Thomas, nie przestają się
uśmiechać, jedną ręką sięgnął po marynarkę, która leżała na tylnym siedzeniu.
Trzymając jedną ręką kierownicę i nadal jadąc dość szybko szukał czegoś w
kieszeniach garnituru, a ja odmawiałam pacierz, żeby nie zginąć. Aż w końcu się
wyprostował i bardzo zadowolony z siebie podał mi… łyżeczkę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co to jest?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Twoja obietnica- oznajmił potrząsając dłonią, w której
trzymał łyżkę.- Prędzej zjesz tę łyżkę, niż ze mną pojedziesz, zapomniałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Posłałam mu zblazowane spojrzenie, uchylając okno. Obróciłam
głowę, patrząc się spod opuszczonych powiek na drogę przed nami. Nie
zaszczycając go już ani jednym zerknięciem wyciągnęłam z jego dłoni sztuciec i
wywaliłam przez okno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ignorując śmiech Thomasa i jego zwycięski uśmiech,
osunęłam się w fotelu i udawałam, że wcale się nie uśmiechnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jednak mimo złudnego komfortu jazdy było dość nudno.
Chłopak przez większość drogi milczał, co jakiś czas czułam na sobie jego
spojrzenie. Jednak za każdym razem, gdy się odwracałam, by go na tym przyłapać,
uciekał swoimi brązowymi oczami na jezdnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Na jego obronę mogę jedynie powiedzieć, że na początku
próbował ze mną rozmawiać. Oj, próbował. Wyczerpał chyba swój limit
uszczypliwych i trafnych uwag na najbliższy miesiąc. No dobrze, muszę przyznać.
Kiedy znudziło mu się bycie cynicznym i irytująco sarkastycznym zaczynał być
miły. To wyglądało tak, jakby zaczął być przyjazny, gdy już się ze mną oswoił.
A na pewno z myślą, że jesteśmy na siebie skazani, więc może lepiej pogadać.
Więc gdy przestał mnie gasić i docinać mi w co drugim zdaniu, i gdy wywaliłam
przez okno kolejną łyżeczkę, którą znalazłam w schowku samochodowym, był nawet
do przeżycia. Najwyraźniej taka podróż nie była szczytem jego marzeń,
potrzebował towarzysza do rozmowy. Ale nawet gdy przestał zachowywać się jak
narcystyczny cynik, to ja nie dawałam mu szansy na polubienie się. Tylko
burczałam coś w odpowiedzi, ewentualnie marudziłam i narzekałam. Chyba byłam
bardziej wredna niż on, ale cóż poradzę… Po prostu miałam dosyć, nie czułam
potrzeby zacieśniać więzi z moim porywaczem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Głodna jestem- oznajmiłam mu, kiedy właśnie prawie nie
wypadł z drogi, popisując się swoimi umiejętnościami kierowcy rajdowego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas mruknął coś pod nosem, że jest niedoceniany.
Jednak nie dał po sobie poznać, że jest zły, że nie skaczę z radości po każdym
jego kaskaderskim popisie. Oho- już się do tego rwę. A jak przez to umrzemy, to
osobiście pierwszą rzeczą, jaką zrobię w zaświatach, to wynajmę samochód i go
rozjadę. O, albo dla lepszego efektu wypożyczę traktor. Ewentualnie kombajn
albo kosiarkę. W przypływie furii taki motorek emeryta na baterie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wolisz hot doga na stacji benzynowej, czy zatrzymać się
przy jakimś sklepie, żebyś kupiła sobie jabłko?- zapytał, spoglądając na mnie.
Najgorsze było to, że mówił całkowicie poważnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No wiesz co?- żachnęłam się.- Jak już mnie porwałeś, to
może przynajmniej wysiliłbyś się i zabrał mnie do jakiejś kawiarni, albo
chociaż piekarni po świeże drożdżówki!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas stłumił śmiech i tylko uśmiechnął się szeroko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, to nie jest wycieczka krajoznawcza. ‘Wysilać’
się będę na miejscu- dodał, patrząc na mnie i uśmiechając się dwuznacznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Spróbuj tylko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie omieszkam- wyszczerzył się, a ja podrapałam się po
policzku od jego strony, by zamaskować niechciane wypieki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wada bycia mną- choć mnie nie rusza wiele rzeczy, zawsze
robiłam się czerwona gdy słyszałam komplement albo inny znaczący tekst. Nawet
kiedy szłam do dyrektora co każdą lekcję geografii, miałam wypieki na
policzkach, choć czułam się jakbym zaraz miała zasnąć z braku atrakcji.
Wyglądałam na speszoną i pobudzoną, przez dwa kaloryfery na twarzy, kiedy serce
wybijało miarowy rytm, a oddech wcale nie był przyspieszony. Taka wada. Dlatego
nie myślcie sobie, że uwaga Thomasa jakkolwiek na mnie wpłynęła. Po
prostu moje policzki żyją własnym życiem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wiesz, to nie ludzkie- wytknęłam mu.- Porywasz mnie,
nie chcesz wypuścić z samochodu, upuszczasz mnie na schodach, przesładzasz
herbatę, a teraz nie chcesz kupić śniadania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Racja. Przecież wcale cię nie wyciągnąłem z
poprawczaka, to tobie dziunia na sterydach obiła nos, zostawiłem cię na noc w
samochodzie na krzywym siedzeniu i twarzą na szybie, plasterek na kolanie
pojawił się sam, a herbatę do łóżka przyniosła ci pokojówka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wyglądałbyś okropnie w tym niebieskim uniformie
pokojówki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wyglądałbym zajebiście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pewność z jaką to powiedział, irytacja i niemal foch,
były rozbrajające. Nie wytrzymałam, i chociaż milczałam przez pięć sekund,
słuchając narastającej ciszy, w końcu nie wytrzymałam. I choć wcale a wcale nie
chciałam- parsknęłam śmiechem, patrząc na niego rozbawiona. Thomas rzucił mi
ukradkowe spojrzenie, sam też się uśmiechnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co chcesz na to śniadanie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie wiem- wzruszyłam ramionami i opadłam na fotel.- Jak
zobaczę kartę dań, to coś sobie wybiorę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rodzice nie nauczyli cię taktowności?- zaśmiał się.-
Nie powinnaś raczej być wdzięczna, że chcę ci to śniadanie kupić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak, ale nauczyli mnie też, że każdy kto nie chce mnie
wypuścić z samochodu to zboczeniec, gwałciciel i morderca. Idąc tym tropem
dalej, skoro już tu jestem, i jestem <i>porywana…</i>
Wisisz mi ogromne śniadanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Odholowuję w jedyne bezpieczne miejsce dla ciebie, nie
mamy czasu na kupowanie drożdżówek i picia kawy w kawiarenkach. I daj mi już
spokój z tym porwaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie lubię kawy- oznajmiłam, patrząc na niego
wilkiem.- A jakaś przerwa by się przydała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zrobimy tak: teraz kupisz sobie hot doga na stacji
benzynowej- zaczął, ale szybko mu przerwałam:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Po hot dogach wraca mi choroba lokomocyjna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To lepiej nie. Wystarczy mi sadza i tynk w samochodzie,
przemielonych hot-dogów nie potrzebuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jesteś okropny. Nie musiałeś być aż tak obrazowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No to jakąś kanapkę. A w Obozie Herosów dam ci do
jedzenia co będziesz chciała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Na pewno?- skrzyżowałam ręce i uniosłam pobłażliwie
brwi. Nie mogłam omieszkać, żeby nie dodać czegoś niedorzecznego, aby złapać go
za słówka.- Nawet jak zażyczę sobie krewetki, tarty, kałamarnice i inne cuda,
to też dostanę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oczywiście- Thomas pokiwał głową i uśmiechnął się
delikatnie.- W Obozie wszystko jest za darmo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Słysząc to, od razu stwierdziłam, że to najpiękniejsze
miejsce na świecie. Oczywiście, jeżeli tylko jest prawdziwe, a nie mój nowy
kolega - Thomas syn Tanatosa - sobie tego miejsca nie wymyślił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dobra, skoro jedzenie tam jest, mogę pojechać i <i>zobaczyć</i> to miejsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Możesz? Już tam jedziesz, jakbyś zapomniała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ale teraz masz moją zgodę- błysnęłam zębami.- Wcześniej
byłam porywana, teraz…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie dokończyłam, bo Thomas bezceremonialnie wyciągnął rękę
i otworzył lusterko przed moimi oczami. Za tej kładki, która powinna zasłaniać
słońce, wypadła mi na kolana kolejna łyżeczka. Z politowaniem odłożyłam ją do
schowka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Okradłeś cały hotelowy bufet?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Teraz, o ile dobrze pamiętam, sama wsiadłaś do tego
samochodu. <i>Znowu.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Niby tak, ale dopiero jedzenie mnie przekonało- zbyłam
go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Już nie jestem porywaczem?- prychnął rozbawiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jesteś. Ale teraz daję się porywać. I nie myśl, że to z
twojego powodu; darmowe jedzenie kusi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ktoś musi ci przybliżyć definicje porywania- skwitował,
zerkając na mnie ze swoim cynicznym uśmiechem na ustach, po czym obrócił głowę
w kierunku jezdni.- Przynajmniej w końcu jakieś postępy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Och, no pewnie- zawołałam rozbawiona.- I tak uważam, że
dojedziemy do jakiegoś rowu, ale stamtąd ucieknę bez problemu. Chyba, że to
kryjówka twojej sekty i wyjdzie ośmiu rosłych chłopów. Wtedy będę mieć problem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Znajdzie się paru takich w Obozie- rzucił lekko.-
Rowllens, zapewniam cię, że to nie jest sekta, tylko coś jak…wakacyjny obóz. To
będą takie urocze wakacje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Yhym. Moje nerki i reszta organów pojedzie na wczasy do
szpitali, przychodni i zakwaterują je w innych ciałach- zauważyłam.- Super ten
wakacyjny obóz, podoba mi się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nic takiego się nie stanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Thomas, kochanie- westchnęłam z ironicznym uśmiechem-
możesz mówić co chcesz. Ale to nie ciebie porwał obcy koleś i pieprzy o
Tanatosie. Wybacz. Głupia nie jestem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Niestety nie- przyznał mi rację, i choć to nie miało
być komplementem, uśmiechnęłam się lekko.- Dlatego musze cię tam dowieźć i
tyle. Jeżeli uznasz mnie za wariata i nadal nie będziesz chciała uwierzyć, tak
jak obiecałem, odwiozę cię do domu- odrzekł, patrząc na mnie z politowaniem.-
Choć wątpię, czy nadal będziesz taka nieufna, jak zobaczysz to wszystko. Już
chyba mi wierzysz odkąd kazałaś uśmiercić tego sokoła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wcale nie kazałam!- oburzyłam się.- I nie, nadal mam
cię za psychopatę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Owszem, kazałaś sobie udowodnić- powiedział spokojnie,
znowu odwracając głowę w moją stronę.- To twoja wina.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jak na obcego kolesia, który mnie wkurzał z założenia,
bardzo dobrze mi się z nim kłóciło i gadało. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wywróciłam oczami. No dobrze, może to i była moja wina.
Ale tak tylko w jednym procencie… To tak czy inaczej, on chyba nie oczekuje ode
mnie, że się przyznam! Dlatego zostałam przy wersji, że to była tylko i
wyłącznie jego wina. Bo była.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No i jak będę cię odwoził, bo będziesz tak uparta, że
nic cię nie przekona…- zaczął i rzucił mi takie spojrzenie, które mówiło, że ewidentnie
śmieszy go moja postawa.- To wtedy staniemy w jakiejś kawiarence i kupisz sobie
kawę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie lubię kawy- przypomniałam mu, uśmiechając się
leciutko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No to czekoladę z bitą śmietaną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tego też nie lubię- mruknęłam, uśmiechając się szerzej.
Thomas wywrócił oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To co tam lubisz, Rowllens. O ile cokolwiek lubisz-
powiedział i wyłączył silnik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zdumiona wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że stoimy na
parkingu obok jakiejś stacji benzynowej. Thomas wyjął kluczyki ze stacyjki,
zakręcił nimi na palcu i wysiadł. Nic nie mówiąc wypięłam się z pasów i
zaczęłam wsuwać na nogi buty, które zdjęłam do podróży, żeby było mi wygodniej.
Już miałam nacisnąć klamkę, kiedy drzwi same otworzyły się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wysiadaj Rowllens, nie będę czekał na ciebie całego
dnia- usłyszałam głos Thomasa nad sobą. Chłopak jedną ręką przytrzymywał
mi drzwi od samochodu, które przed chwilą otworzył, a drugą dłonią
trzymał już papierosa. Wyglądało to bardzo seksownie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie, stop, wcale tak nie wyglądało; ludzie z urojeniami
nie mogą wyglądać seksownie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Chcę czekoladowego muffina i red bulla- oznajmiłam,
podnosząc głowę, by na niego spojrzeć.- A potem masz być dla mnie miły i
przestać traktować pobocza, jako drugi pas jezdni, zrozumiano?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie pozwalasz sobie przypadkiem na za dużo?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pozwalam sobie na za mało, jak już- oceniłam rzucając
mu oskarżycielskie spojrzenie, stając przed wejściem do kafejki i czekają, aż
Thomas otworzy mi drzwi. Kiedy to zrobił, wmaszerowałam do środka z dumnie
uniesioną głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas kupił mi tego nieszczęsnego muffina, do tego dwa litry
wody, bo jak to pięknie określił: „Nie będę szukał wodopoju w lesie, jak zachce
ci się pić.”. No tak, jeszcze by się zmęczył. Do tego naciągnęłam go na
kolorowy magazyn. Wiecie, jakiś taki głupi z najnowszymi plotkami, takimi jak, że
Cameron Diaz została zaproszona na urodziny psa swojej przyjaciółki. Wszystko
było pięknie, kiedy wróciliśmy do samochodu, jednak potem zaczęły się
komplikacje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po pierwsze, muffin okazał się z wiśniowym nadzieniem. A
ja nie lubię nadzienia. Po drugie, ku uciechy Thomasa, gdy tylko otworzyłam
wodę, oblałam się. Cholerna woda gazowana i zbyt cienki plastik w butelce!
Nadal nie wiedziałam, czy był taki szczęśliwy, bo wyglądałam jak Miss
Mokrego Podkoszulka, czy cieszyło go po prostu moje nieszczęście… oby to
drugie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Głodna, mokra i wkurzona, bo ten kretyn ośmielił się
zaśmiać z mojego pecha, zaczęłam szukać pocieszenia w pisemku, ale okazało się,
że to wcale nie był katalog o durnych plotkach show-biznesu, tylko gazetka o
wystroju wnętrz. Najwyraźniej zadowolona ze swojego triumfu nad Thomasem,
sięgnęłam po złe pisemko, cholera. No, przepraszam- osiem ostatnich stron było
o eco butach oraz ubraniach z foli aluminiowej. Cholera, co za patol to
wymyślił? Powinien udać się do krainy Tanatosa z Thomasem, dogadali by się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oj Rowllens, pomyśl sobie, że gorzej być już nie może-
zauważył Thomas, uśmiechając się ironicznie.- Poza tym… Są plusy. Jedziesz
sobie jednym z lepszych samochodów na współczesnym rynku, za kierownicą ideał
faceta, a wokół żadnej konkurencji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Faktycznie. Gorzej być nie może- przekręciłam sens jego
wypowiedzi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas mlasnął językiem, jakby chciał powiedzieć, że nie
o to mu chodziło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ta, na razie jest cudownie. Mój wymarzony muffin jest
niejadalny i coś czuję, że będą mi się dziś śniły aluminiowe kurtki- prychnęłam
odrzucając magazyn na tylne siedzenia.- A co do tego ideału miałabym pewne
zastrzeżenia. Daleko jeszcze?- zapytałam ponownie, chyba ósmy raz w ciągu tego
kwadransa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie. Właściwie, to wysiadamy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uniosłam zdumiona brwi, bo Thomas skręcił na pobocze i
zatrzymał pracę silnika. Wyjął kluczyki, a następnie schował je do
kieszeni spodni. Potem sięgnął po swoją marynarkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wysiadaj <i>chica</i>,
reszta spacerkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po czym wysiadł z samochodu. Spróbowałam zrobić to samo,
ale drzwi były zablokowane. Z cynicznym uśmiechem, patrzyłam jak chłopak
obchodzi samochód i otwiera mi wyjście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Specjalnie zamykasz od wewnątrz prawda?- spytałam go,
wychodząc z samochodu.- Żebym nie zdążyła sama ich otworzyć, tak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Może- posłał mi szeroki uśmiech, po czym jak gdyby
nigdy nic, obrócił się na pięcie i zaczął kroczyć przez trawę, którą rosła bo
obu stronach już nie asfaltowej, ale nadal porządnej, jezdni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A samochód?- zawołałam w jego stronę. Chłopak, obrócił
się przed ramię, cały czas idąc przed siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie jest mój. Kiedyś go znajdą i zwrócą właścicielowi.
Chyba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Popatrzyłam się na niego zdumiona. Nie spodziewałam się
aż tak luźnego podejścia do sprawy. Ukradnę samochód, porwę laskę, wywiozę ją
na koniec świat, a potem to auto po prostu zostawię radośnie na środku jezdni.
Do tej pory znałam tylko ludzi, którzy by zaczynali panikować. Ale nie ja. Mi
to się aż za bardzo spodobało…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Poza tym Rowllens, istnieje o wiele więcej marek
samochodów, które mogę mieć gdy mi się zachce- dodał, kiedy dogoniłam go i próbowałam
wyrównać z nim krok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Był wyższy, więc robił o wiele dłuższego kroki niż ja,
ale mimo to nie zostałam w tyle. Poprawiłam plecak na ramieniu, jedną ręką
ściskając mocno pasek. Nie miałam w nim co prawda żadnych wartościowych rzeczy,
poza pustym portfelem, rozładowanym telefonem i balonową gumą do żucia, ale
jednak były tam jakieś drobiazgi. Przez cały wczorajszy dzień przywiązałam się
do niego. Przeszłam z nim te całe piekło od początku do końca; ten plecak
zostanie moją nową przytulanką, jak tak dalej pójdzie. Będę go tuliła w
podziemiach, zapleśniałej celi albo jakimś pokoju, w którym mnie zamkną
przyjaciele „syna Tanatosa”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jak to robisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Uśmiercam myślą ich właścicieli- rzucił beztrosko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cóż, trochę mnie przytkało i rzuciłam mu przerażone spojrzenie,
ale on widząc moją reakcję zaniósł się szczerym śmiechem. Pokręcił głową z
politowaniem, nadal się uśmiechając. Dopiero po chwili zdumienia odkryłam, że
to żart. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Chłopak szedł przed siebie, kierował się na jedno ze
wzgórz, na którym rosła jakaś choinka. Ale nie wiem, czy to choinką, czy nie,
bo z biologii szło mi tylko troszeczkę lepiej niż z geografii… Czyli nadal
fatalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Kiedy wreszcie doczłapałam się na to nieszczęsne wzgórze,
odkryłam, że nie mam kondycji. Cholera, Thomas też to odkrył i nie omieszkał co
pięć sekund mi to wypominać. Jednak kiedy wreszcie, dumna z siebie, już miałam
dopaść pnia drzewa, żeby się o niego oprzeć, zobaczyłam, że wokół (chyba) sosny
oplata się… O cholera, czy to był smok?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Podskoczyłam jak oparzona wrzeszcząc, na co Thomas szybko
chwycił mnie i odciągnął na bok, zasłaniając mi usta ręką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ciszej, chcesz go obudzić?- syknął. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
O cholera, czy chcę go obudzić?! <i>Obudzić?!</i> To jest to, co mówi się, kiedy widzi się cholernego
smoka?! No naprawdę?! <br />
- To jest smok!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dlaczego on nie zaprzecza, że to <i>nie jest</i> smok??<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
O cholera, on był poważny; nie przewidziało mi się! To
był SMOK!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pokręciłam głową. Raczej nie chciałam, tego cielaka
budzić. To coś, co leżało kilka metrów ode mnie i tak wyglądało wystarczająco
nie realnie, żeby było prawdziwym. A co dopiero, jeżeli Thomas mówi, że to coś
śpi! To co pomyślałam, nie miało zbytnio sensu, ale przekaz był jeden- to był
SMOK. A smoki nie istnieją. Niech mi jeszcze powie, że jak się obudzi, to
zacznie zionąć ogniem i zjadać barany z pobliskiej wioski!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Fajny ten smok, nie? Zobacz, leci mu dym z nozdrzy,
chyba cię polubił. Thomas uśmiechnął się z satysfakcją, gdy kurczowo chwyciłam
jego ramie. – Uważaj, ma słabość do dziewic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Było mi słabo. Chłopak widząc moją reakcję zaśmiał się
schylając po mój plecak, który upuściłam. Przewiesił go sobie przez ramie i
spojrzał na mnie z samozadowoleniem wymalowanym na twarzy. Nie miałam
możliwości, mu czymś się odciąć; byłam zbyt skołowana widokiem gada rozmiarów
mojego łóżka, który miał łuski, skrzydła i kolec na końcu ogona, jak w
cholernych bajkach!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Bardzo, bardzo fajny. To coś powinno po pierwsze zostać
uśpione, a po drugie trzymanie tego czegoś na pewno jest karalne albo
przynajmniej nielegalne. Więc ciebie też powinno się uśpić, ewentualnie zamknąć.
Wolę uśpić- dodałam, kiedy zaczął się śmiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- On nie jest mój- zaprotestował.- Jeszcze mnie aż tak
nie pogięło, żeby hodować smoka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie? A wyglądasz na takiego, co ma ich całe <i>ranczo</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas prychnął rozbawiony i pociągnął mnie w dół górki.
Oszołomiona, widokiem SMOKA dopiero teraz zauważyłam, gdzie idziemy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- O cholera, wioska smerfów- jęknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przede mną rozpościerała się dolina, widać było jezioro,
którego tafla migotała odbijając promienie słońca, po drugiej stronie rosły też
drzewa, tworząc szeroki las. Jakieś antyczne budowle, coś co wyglądało jak
starożytny teatr, Colosseum, kilkanaście małych, ale zupełnie różnych od siebie
budowli, które wyglądały jak domki letniskowe. Wszędzie jeszcze pola truskawek
i biegające dzieciaki w moim wieku. Kiedy zobaczyłam, że nad lasem, nie lata
ogromny orzeł, jak sądziłam do tej pory, tylko skrzydlaty koń, nogi się pode
mną ugięły. Sturlałabym się z górki, gdyby nie Thomas, który mnie prowadził a
ja kurczowo trzymałam go za ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, zaczynam podejrzewać, że już nie jesteś taka
nie do przekonania- mruknął, podśmiewając się z mojej reakcji. Dupek. Nie
ładnie śmiać się z przestraszonych i oszołomionych ludzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To źle podejrzewasz- ucięłam ostro. Choć zaraz potem na
nowo pobladłam, odkrywając, że na tych koniach siedzą ludzie.- To efekty
uboczne choroby lokomocyjnej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br />
Chłopak poprowadził mnie w dół, potem między polami truskawek. Cały czas
nawijał mi, gdzie jestem, dlaczego i po co. Żeby nie było, że to miejsce
zmienia ludzi i nagle był uprzejmy, pomocny i nakręcony. Szedł obok mnie,
nonszalancko, co jakiś czas wywracał oczyma i cały czas słał mi swoje
uśmieszki. Nie zabrakło też uwag w stylu: „A to jezioro i nie, tam się nie
kąpiemy, Rowllens. Tutaj mamy łazienki. Przywykniesz.” albo „A tu arena, gdzie
mamy treningi szermierki, strzelania i innych. Ci wyszkoleni i zdolni tu
walczą. Będziesz mogła przyjść popatrzeć”. Oczywiście, ja już to wiedziałam, bo
tą samą gadką uraczył mnie w samochodzie. Tylko teraz, to co innego, bo wtedy
uważałam go za wariata, natomiast teraz ja to wszystko widziałam i nawet
wierzyłam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie, cofam- nadal nie byłam ani trochę przekonana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zrozpaczona i zdezorientowana szłam obok niego. Z
otwartymi szeroko oczami, bezwiednie dałam się prowadzić i tylko wpatrywałam
się we wszystko co było wokół mnie. Chyba jeszcze nigdy w życiu nic mnie tak
nie zszokowało. A było tego wiele- zaczynając od budowli, wyjętych z
przeszłości, a kończąc na koniach o wiele za dużych rozmiarów, ze skrzydłami,
które latały nad moją głową. Wyglądały jak pegazy, jednak każdy inteligentny
człowiek, taki jak ja, wie, że pegazy to bujdy z greckich mitów. No, a
przynajmniej dopóki ich nie zobaczy… O matko, błagam, powiedz mi, że nadal
jestem zdrowa umysłowo!, jęczałam w swoich myślach, wytrwale powtarzając, że to
zwidy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Czułam się tak, jakby ktoś mnie nagle wepchnął do
książki. Fantastycznej, nierealnej książki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, zamknij buzie i uważaj, bo zabijesz się na
tych schodach- westchnął Thomas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nawet nie zauważyłam, jak dotarliśmy do największego z
budynków i właśnie wchodziliśmy na werandę. Tam przy stole siedział niezbyt
chudy mężczyzna, w bermudach oraz hawajskiej koszuli w lamparcie cętki.
Gustownie… Mężczyzna grał sam ze sobą w karty. Znaczy się- tak jakby sam. Jedną
talię kart trzymał w swoich dłoniach, natomiast drugi plik kart unosił się w
powietrzu naprzeciwko niego. Wiecie- taki niewidzialny przeciwnik. Choć nie,
pewnie nie wiecie, bo takie zjawiska nie powinny mieć miejsca. Cholera,
niedobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas wprowadził mnie po schodach i zatrzymał się przed
stołem. Mężczyzna w seksownej koszuli, nawet nie uniósł głowy, tylko odłożył
jedną z kart na stół i melancholijnie westchnął:<br />
- Zmieniam na trefle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas odchrząknął, co niewiele dało, bo przystojniaczek
nadal zaspanym spojrzeniem gapił się na talie kart.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Panie D., wrócił pana ulubiony obozowicz- zaczął,
uśmiechając się szeroko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie znam tego dziecka, więc dlaczego ma być ulubione?-
burknął owy Pan D.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- I przywiozłem dziewczynę, która uruchomiła zegar w
szkole na Pirston Street.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ach, mówiłeś o sobie- cmoknął Pan D., udając, że
dopiero teraz zrozumiał, kim miał być ten ‘ulubiony obozowicz”. Uśmiechnęłam
się lekko.- Kim jest ta dziewczyna?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas przechylił głowę i spojrzał na mnie znacząco. W
pierwszej chwili nie pojęłam o co mu chodzi; kto jak kto, ale ja nie reaguję na
pytania zadawane w trzeciej osobie. To poniżej mojej godności. Jednak, koleś w
gustownej koszuli wyglądał na miłego, szczególnie, że zgasił Thomasa, więc
najkulturalniej i najbardziej elegancko jak umiałam, oznajmiłam:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Aj, przepraszam, że się nie przedstawiłam od razu. Victoria
Rowllens, miło mi pana poznać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie jak się nazywasz, tylko kim jesteś- prychnął facet,
odkładając karty na stół i przekręcając się na krześle tak, żeby siedzieć do
nas przodem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie do końca zrozumiałam, co miał namyśli pytając się kim
jestem. Przecież mu właśnie odpowiedziałam. Zdenerwowana i oszołomiona tym co
się dzieje, zmarszczyłam brwi. Co to miało być? Cholera, czego ten człowiek ode
mnie chciał? Przecież mu powiedziałam, kim jestem. Nie wiem, może to jednak
sekta, zaraz wytną mi nerki, a on się pyta o grupę krwi? Kim jestem.
Filozoficznie, nie powiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Naturalnie, proszę mi wybaczyć tamta głupią odpowiedź-
prychnęłam cynicznie.- Przecież powinnam wiedzieć, że jak się pytają kim jestem, należy bynajmniej się nie przedstawiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Powinnaś- odparł Pan D., udając, że nie zrozumiał
ironii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak jak powinnam wiedzieć, że lewitujące karty to
norma- prychnęłam, bacznie obserwując lewitujący wachlarz kart, które w tym
samym momencie zadygotały, jakby był…zdenerwowane…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie rzucaj się tak- zauważył właściciel koszuli w
lamparcie cętki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ja się nie rzucam, ale te karty tak. One…one mnie
słyszą?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Myślałaś, że karty mogą fruwać w powietrzu i myśleć
same?- Mężczyzna popatrzył się nie mnie z politowaniem i zacmokał zdegustowany.
Cudownie, z tego wynika, że siedzi tu jakiś niewidzialny koleś, no po prostu
pięknie.- To jak, kim jesteś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Victorią Rowllens, szanowny panie- burknęłam, prychając
zirytowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nieuznana- wtrącił szybko Thomas, trącając mnie łokciem
i patrząc na mnie w sposób, który oznaczał tylko jedno: że mam się zamknąć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Świetnie, zaprowadź ją do Hermesa.- Modniś w cętkach wzruszył
ramionami i wrócił do swojej gry. Podniósł swoje karty i podrapał się po
brodzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas obrócił się i położył mi rękę na ramieniu, żebym
poszła za nim. Nie ruszyłam się, byłam zbyt zirytowana, że ten ignorant uznał
mnie za jakąś głupią. Jak on śmiał. Wyprostowałam się dumnie i zanim poszłam za
chłopakiem, odezwałam się z wyższością:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- As kier, dama trefl, karo ósemka i walet trefl. Uważaj,
ma króla kier i dwójkę pik- wyliczyłam wszystkie karty na ręku mężczyzny i
spojrzałam w stronę latającego wachlarza.- Skop mu tyłek za mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Więcej nie zdążyłam dodać, bo mój porywacz zacisnął palce
na moim ramieniu i mało subtelnie wyciągnął mnie siłą z werandy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br />
- Mówię ci prawdę: to był Dionizos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Świetnie, moja przyjaciółka nawa się Athena, to nic nie
znaczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To był ten Dionizos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cholera, dziękuję. Naprawdę, to miłe, że uświadomiłeś
mnie zanim kazałam skopać bogu dupę, dzięki, to naprawdę... Ej, co? Dionizos?
Bóg? To on istnieje?! W sensie <i>Dionizos</i>!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ten Dionizos?- spytałam otwierając szerzej oczy.- Ten z
mitologii greckiej, to był on?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas kiwnął głową i uśmiechnął się, widząc moją minę.
Mnie do śmiechu raczej nie było. Nie co dziennie poznaje się boga greckiego. W
tamtej chwili myślałam tylko, że nie powinien istnieć, a ja nie powinnam w
ogóle myśleć o takich rzeczach! Powinnam siedzieć w parku z koleżankami i
najdziwniejszą rzeczą o jakiej mogłabym rozmyślać to to, czy jutro zwiać z
klasówki z matmy! A nie o Dionizosach i innych… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
A tak swoją drogą… On nie powinien się ubierać jakoś
dostojniej? No wiecie, ksywka boga jednak zobowiązuje, nie uważacie? Cóż, nie
mówię, że powinien biegać w prześcieradłach, pół nagi czy nawet nagi, tak jak
na tych freskach i obrazach. O nie, tego nawet bym nie chciała! Ale strój
przeciętnego Amerykanina na wakacjach w tropikach, jakoś mało kojarzył mi się z
bogiem… Który z resztą nie istnieje i nie mam czym się martwić, no przecież…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nieeee- zaśmiałam się nagle, po chwili ciszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas popatrzył na mnie i uniósł jedną brew zdziwiony,
czemu gadam do siebie. Uniosłam głowę w jego stronę, przechylając ją na bok.
Uśmiechnęłam się do niego i zaszczyciłam go przyjaznym kuksańcem w ramię, jak
kogoś, kto właśnie opowiedział dobry dowcip. Ha, zabawny, udało mu się mnie
nabrać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To nie jest <i>ten</i> Dionizos.
Dionizos nie istnieje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jego uniesione brwi i lekki uśmiech wcale nie wskazywały
na to, że przyznaje się do winy nabrania mnie. Raczej, jakby chciał mnie
poklepać po głowie i powiedzieć „nie wiesz nic o życiu, dziecko”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cudownie. Po prostu cudownie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Szłam za Thomasem, kiedy w końcu dostaliśmy do jakiegoś
trawnika, na którym stały posągi bogów, fontanna, a nawet małe ognisko.
Dookoła, niczym na bazarze, oddzielone od trawnika piaszczystą ścieżką, stały
budowle. Małe domki letniskowe, poustawiane obok siebie, jak sklepiki na targu,
przywodziły na myśl staromodny bazar. Głównie przez pranie porozwieszane na
poręczach przy gankach, suszące się kostiumy kąpielowe, porozrzucane paletki od
babingtona, puszki po coli, zagubione buty i szczotki do włosów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Każdy inny, dosyć…nietypowy. No przepraszam, czy
codziennie widuje się drewniany budynek z trawnikiem na dachu i cały zakryty
kwiatami? Albo z głową dzika i otoczony drutem kolczastym, a dookoła
porozrzucane przeróżne maszyny tortur i jakieś miecze i tasaki? Podpowiem- nie,
to stanowczo jest <i>niecodzienny </i>widok.
Chyba, że mieszka się w centrum dowodzenia nieletnich morderców. Oh tak, teraz
to na pewno tu zostanę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas przez cały czas objaśniał mi, o co chodzi z tymi
numerami oraz nawijał coś o tym, że bogowie greccy mieli wiele kochanek i
trochę za mało kręgosłupa moralnego, bo niektórzy mają z dwadzieścia dzieciaków
w tym samym wieku, a to na pewno nie wszyscy ich potomkowie z całego świata.
Mało pocieszająca myśl, że mój ojciec (bo nie przyjmuję do wiadomości faktu, że
moja mama nie jest moją mamą), będzie mnie traktował jak jedną z tysiąca swoich
córeczek. Cholera, to to połowa problemu. Dlaczego moja mama przespała się z
kolesiem, który… który może mieć dwadzieścia dzieciaków w moim wieku? Na samą
myśl zrobiło mi się nie dobrze i chciałam wypalić sobie oczy, a raczej mózg.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Tak tatku. Nie licz na prezent z okazji dnia ojca.
Zapomnij. Poproś innego swojego bachora. No, chyba, że pogadamy o
kieszonkowych… „STOP!” skarciłam się w głowie. Przecież nie wierzyłam w to
wszystko, dlaczego w ogóle coś takiego było moim problemem do rozmyślania?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mój przewodnik zatrzymał się przed najprostszym z tych
domków letniskowych i z uśmiechem obrócił się, stając przede mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czemu stajemy?- spytałam.- Tu mieszka to moje całe
rodzeństwo?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie- mruknął, kręcąc głową.- Tu mieszkają nieuznani
oraz dzieciaki Hermesa. Wiesz, to patron podróżników, więc ci, którzy dopiero
przyjechali i nie wiedzą gdzie powinni mieszkać nocują tutaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To ja jestem czyją córką? O ile jestem, a moje
pojawienie się tu nie jest pomyłką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie może być pomyłką. Przeszłaś granicę obozu więc na
sto procent jesteś herosem. Widzisz to wszystko, więc musisz być.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przyjmijmy tą wersję- jęknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
To musiałam przyznać: trudno mi było zaprzeczyć. Jednak
nadal była szansa, że to mogła by być tylko wymyślona i wiarygodna bajeczka, a
pod doskonałymi hologramami nieistniejących stworzeń i zmyślnych budowlach,
jakieś zrzeszenie wariatów. Tylko dlaczego wybrali sobie akurat mnie, żeby tu
przywieść?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kto jest moim rodzicem?- zapytałam melancholijnie.- Och
nie, czekaj- westchnęłam, kiedy uświadomiłam sobie, że znam odpowiedź na moje
pytanie.- Cały problem w tym, że nie wiadomo, kto jest moim rodzicem i dlatego
będę mieszkała tu, tak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Niepewnie zerknęłam na tenże domek. Wyglądał zachęcająco.
Już przez okna, widać było, że na karniszach zamiast firanek wiszą czyjeś
spodnie, a w doniczkę powbijane są ołówki, na które ktoś artystycznie
ponadziewał całe sterty śmieci i odbijających światło kolorowe papierki po
cukierkach. Nie no, to akurat było bardzo przemyślane, muszę znaleźć
pomysłodawcę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Brawo, <i>chica</i>-
Thomas uśmiechnął się szeroko.- Ja na przykład byłem uznany od razu. Może
dlatego, że uśmierciłem myśleniem niechcący jednego kota na balkonie sąsiadki.
Biedaczek nie dość, że umarł, to jeszcze zleciał z piątego piętra.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- O cholera- jęknęłam, ale zaraz potem dodałam:- Nigdy
nie lubiłam kotów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ja też- oznajmił, siląc się na krzywy uśmiech.- Jednak,
i tak… Choć ten pers był wyjątkowo paskudny. Robił sobie kuwetę w doniczkach z
pelargoniami mojej mamy. Choć to wystarczyło, żebym nigdy więcej niczego tak
nie potraktował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie zapominaj o tym sokole- przypomniałam mu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No tak. Widzisz, jak na mnie działasz Rowllens? Drugie
morderstwo w moim bardzo długim życiu. Pierwsze przez kota, a drugie przez
ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mimowolnie, poczułam, że robię się czerwona. Thomas
wyszczerzył się łobuzersko, widząc to. Jednak nie zamierzałam dać mu tej
satysfakcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No tak. Bardzo optymistyczna wizja- mruknęłam siląc się
na ironie i na opanowanie, co nie było trudne.- Działam na ciebie jak kot
sąsiadki, załatwiający się w kwiaty na balkonie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Chłopak odchylił głowę do tyłu śmiejąc się. Teraz kiedy
staliśmy bok siebie, mogłam dokładniej stwierdzić, że był ode mnie wyższy o pół
głowy. Może trochę więcej. Zaczęłam się zastanawiać, czy w oczach innych
wyglądamy jakbyśmy się lubili. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dobra- westchnęłam i uniosłam ręce, jakbym się już
poddawała.- To kogo mam zabić, żeby dostać jedzenie i kluczyk do pokoju?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pokoju?- Thomas wyglądał na bardzo rozbawionego.- Tu
nie ma pokoju. Mieszkasz z rodzeństwem w jednym pomieszczeniu, gdzie w
przypływie szczęście jest ponad dziesięć łóżek i u niektórych kuchnia, gabinet,
czy garderoba na pół domku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mieszkacie tu razem?- spytałam.- Jeżeli ludzie są
fajni, to mi to nie przeszkadza. Ale wychowawcy, czy jak tu nazywacie
dorosłych…oni nie mają nic przeciwko? Mi na obozach nie pozwalano postawić nogi
na balkonie chłopaków, a tu mogę z nimi mieszkać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Sama widzisz, jakie to fajne miejsce- powiedział, a
kiedy prychnęłam z politowaniem, dodał poważnie:- Pamiętaj, że tu wiele osób
jest spokrewnionych. Rodzeństwo mieszka razem. Poza tym ta boska genetyka
działa tak, że nawet jakbyś chciała, nie zakochasz się w bracie, więc możecie
spać w jednym pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam na moje przyszłe mieszkanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czyli każdego rekruta wysyłacie do domku pełnego
nie-rodzeństwa, gdzie nie ma tej boskiej genetyki, która zastępuje przyzwoitość-
podsumowałam.- Te dzieci Hermesa muszą być święte. Albo organizatorzy zbyt ufni
i naiwni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Słysząc to Thomas zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie chcę cię martwić, ale tam święty jest co najwyżej
John albo Chase… Wiesz, masz racje. - Wyglądał tak, jakby naprawdę się nad tym
zastanawiał dopiero pierwszy raz wżyciu.- Nicolas, Amy… Nie wiem co ich
podkusiło, żeby akurat w tym domku zrobić hotel dla nieuznanych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- I kto miał rację, odnośnie tego miejsca?- wytknęłam mu
zblazowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Może uznali, że każdemu nowemu przyda się chrzest
obozowy. Jak przeżyją z dziećmi Hermesa, poradzą sobie wszędzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Właśnie wypadł z niego jakiś chłopak, potykając się na
trzech schodkach przy domku. Miał domalowane bokobrody i mono brew czarnym
markerem, co było fatalnym zestawem z jego blond, trochę mysimi włosami. Zaraz
za nim, wybiegła dziewczyna z długimi blond, bardzo jasnymi, włosami. Goniła
go, krzycząc coś o męskim poczuciu honoru i innych bzdurach. Jednak zatrzymała
się w połowie kroku widząc mnie i Thomasa. Rzuciła chłopakowi przelotne
spojrzenie i całą uwagę skupiła na mnie. Miała okrągłą twarz, wielkie oczy i
prosty nos. Na jej twarzy pojawił się chytry, ledwo zauważalny uśmieszek, a w
oczach coś zabłyszczało. Thomas przeczesał swoje długie czarne kudły,
odgarniając te, które wpadły mu do oczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Amy, to jest Victoria Rowllens- przedstawił mnie, kiedy
blondynka podeszła do nas, nadal przyglądając mi się badawczo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Amy Estrllia.- Dziewczyna wyciągnęła dłoń i uścisnęła
moją.- Jesteś nowa. Miło poznać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
To nie było pytanie, ale i tak skinęłam głową. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie wyglądasz na zadowoloną- oceniła, na co uniosłam
brwi i prychnęłam rozbawiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cóż… Zostałam porwana, a ten tutaj opowiadał coś o
jakimś wariatkowie i odkryciu siebie. I nagle tu jestem i widzę latające konie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Amy cmoknęła zdegustowana i spojrzała na Thomasa, jak na
kogoś, kto wymaga ciągłego zwracania uwagi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens ma problemy z definicją porwania- wyjaśnił
ten.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A ty ze sposobem na podryw, mordeczko- odcięła mu się,
wywracając oczyma, po czym uśmiechnęła się szeroko.- Poza tym, chodź tu. Mimo,
że cię nie lubię, to się stęskniłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zanim Thomas zdążył coś powiedzieć, cała ta Amy
przycisnęła się do jego torsu szczelnie oplatając ramionami. Uśmiechnęła się
promiennie, mrużąc oczy. Chłopak posłał mi pełne politowania spojrzenie, ale
uśmiechnął się i poklepał Amy po plecach. Tylko tyle mógł zrobić, bo ta
zamknęła jego ramiona w ciasnym uścisku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Patrząc na nich, na chwile zapomniałam, że uważam to
miejsce za okropne. Właśnie oglądałam dwóch znajomych, którzy znowu się
spotkali. I choć wiedziałam jak to jest, bo sama kilkakrotnie ‘wracałam’ na
moje obozy i spotykałam znajomych po roku przerwy, tutaj widziałam inny rodzaj
sympatii. Nie wiem jakim cudem, ale już od początku nie mogłam oprzeć się
wrażeniu, gdy mijałam różne grupy nastolatków, że każdy człowiek tutaj czuje
się jak w domu, drugim domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Stęskniła się za nim, tak właśnie powiedziała.
Podświadomie zaczęłam się zastanawiać, czy za mną też mogli by tęsknić. Co było
głupie, bo zaraz stąd wyjeżdżam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oj Thomas, schudłeś od zimy- zauważyła, gdy się od
niego odsunęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ty niestety nie- zauważył chłopak, na co Amy uchyliła
teatralnie usta i zdzieliła go po ramieniu. Popatrzyła się na mnie z
niedowierzaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Słyszałaś go? Bezczelny. Choć przez te pół roku dowcip
ci się nie wyostrzył i nadal wolę Charlesa od ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Patrzyłam na nich i zastanawiałam się, czy to jednak nie
jest jakaś sekta. Thomas był tu w zimę? Ta dziewczyna też? Ba, jest koniec roku
szkolnego, ale jednak nadal jest szkoła. Czy osoby, które już tu są chodzą w
ogóle do szkoły? To miejsce to ich drugi dom?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Fajna bluza- rzuciłam, żeby coś powiedzieć, wskazując
brodą na dziewczynę. Blondynka od razu się rozpromieniła jeszcze bardziej 9nie
wiedziałam, że to możliwe) i pochyliła się, żeby spojrzeć na swoje ubranie.
Dumnie wygładziła materiał białej bluzy bez kaptura z wielkim napisem „Miss
Me?”. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Prawda?- ucieszyła się, patrząc na mnie i zakładając
kosmyk włosów za ucho.- Specjalne zamówienie, niestety Armani nie chciał
przyjąć, więc zadowoliłam się Gap.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uśmiechnęłam się, nie wiedząc wtedy jeszcze, że ona mówi
poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Amy, zostawiam ci Rowllens, nie przestraszcie jej od
razu, dobrze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przestraszyć? My?- dziewczyna uśmiechnęła się, ale
puściła do Thomasa oko.- Spokojnie, na razie jestem tylko ja i Johnny. No,
Johnny był…- przerwała, wychylając się w bok, w stronę, gdzie przed chwilą
pobiegł ten blondyn z dorysowanymi bokobrodami.- Ale pewnie zaraz wróci. No i siedzą
u nas Rozi, bo przyjechały dziś z Jenny…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Musze pójść do niej się przywitać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Yhym, a twój Kwiatuszek rozkwasi ci nos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mimowolnie spojrzałam się na Thomasa w tym samym momencie
co on na mnie. Uśmiechnął się, a ja udałam, że coś mi wpadło do oka i
odwróciłam wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ale jest też Arthur, Helen i Chris. Chcesz przyjść i
zabrać swojego chłopaka?- zapytała uśmiechając się milutko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mamy dla siebie całe wakacje, przeżyje, jak poczekam z
witaniem się z nim. A Suzanne i Chase?- Pozostało mi udawanie, że rozumiem, o
kim oni pieprzą. I choć nie chciałam, czułam się dziwnie. Amy i Thomas się
znali, rzekomo nie lubili, a jednak zachowywali się przy sobie całkowicie normalnie
i naturalnie. Cóż, tak mi się wydawało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ta gorsza część naszego rodzeństwa jeszcze nie
przyjechała. A nie, czekaj. Nick wczoraj przyjechał. I przywiózł swoją <i>dziewczynę.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Amy rozciągnęła usta w konspiracyjnym uśmiechu, zabawnie
ruszając brwiami. Thomas tylko drgnął, jakby coś mu umknęło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nicolas ma dziewczynę? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Blondynka ostentacyjnie wywróciła oczami i machnęła ręką.
Potem ścisnęła wymownie usta i popatrzyła na syna Tanatosa z pobłażliwym
uśmieszkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mówi, że to jego „przyjaciółka”- mruknęła ściągając
wymownie usta, jakby pobłażliwie powtarzała słowa szalonego człowieka.- Ale
każdy głuptas wie, że jest inaczej. Nawet Johnny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Johnny mówi tak, bo pewnie nie ma wyboru. Mam rację?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Masz- przyznała, uśmiechając się dumnie i kiwając
głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przyjaźń damsko męska istnieje tylko do pewnego
stopnia- poparłam blondynkę, a ta od razu się do mnie wyszczerzyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No dokładnie! Poza tym, mordeczko, ta jego dziewczyna
jest taka śliczna…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A on nie miał przyjechać dopiero w weekend?- Thomas
zmarszczył brwi, ale najwyraźniej owy Nick to jakiś jego kumpel, bo wyglądał na
zadowolonego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oj jakieś komplikacje były, laska okazała się być
herosem, to ją przywiózł. Może ich złapiesz, poszli obejrzeć obóz. Cztery
godziny temu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jej spojrzenie i znaczący ruch brwiami mówiło wszystko.
Kochałam tę dziewczynę. Amy jednak zaraz wzruszyła ramionami i popatrzyła się
normalnie na Thomasa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ty też siedziałbyś jeszcze w domu, gdybyśmy nie
zadzwonili, że ta tutaj… Victoria?- Przytaknęłam, a Amy się rozpromieniła.- Że
Victoria jest herosem i trzeba ją przywieść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Racja, miałem przyjechać z Oscarem i Sarą, bo oni jadą
jutro razem pociągiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dziewczyna ogółem była dość ładna. Nie należała do osób
chudych, uda miała spore, ramiona też. Jednak przez pewną lekkość i delikatność
w tym jak się poruszała, nie wyglądała na osobę przy kości. Zdawała się być
bardzo zgrabna, i w sumie taka była. Jednak, kiedy się uśmiechnęła, mrużąc przy
tym oczy, uznałam, że nigdy nie widziałam ładniejszego uśmiechu. Nie znałam
jej, a już wiedziałam, że ten uśmiech jest jej wizytówką. Nie umiałam o niej
pomyśleć, mimo, że znałam ją pięć minut, nie widząc tego wyszczerzu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Blondynka uśmiechnęła się promiennie, poprawiając rękaw
bluzy bez kaptura i wskazując skinieniem ręki na owy domek nr 11.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No to chodź, pokarzę ci jak przeżyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jedno Amy trzeba było przyznać. Zawsze pojawiała się
kiedy chciała i odchodziła też. Tak jak wtedy- posłała mi ostatnie ciepłe
spojrzenie i nie czekając na cokolwiek z mojej strony, obróciła się na pięcie,
aż jej włosy załomotały wokół zaokrąglonej twarzy i wyprostowana weszła do
mieszkania, nie zadając sobie trudu by zamknąć drzwi z których chwilę później
wyleciała czyjaś poduszka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Trafiłam do wariatkowa, byłam pewna. A przynajmniej tą
wersję wybrałam, i próbowałam się jej jeszcze trzymać… Bo cholera. Podobało mi
się tu… Nie, nie! Tego nie mogłam przyznać!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wracamy- oznajmiłam Thomasowi, stając przodem do niego.
Chłopak uniósł rozbawiony brwi i jeden kącik ust. Firmowy uśmiech numer
osiemnaście przed państwem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak szybko?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak- powiedziałam, energicznie kiwnąwszy przedtem
głową.- Obiecałeś. A w restauracji chcę sushi. Dużo sushi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czyli teraz już nie jestem porywaczem gwałcicielem, a
nawet chcesz iść ze mną na sushi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Porwałeś? Porwałeś- przypomniałam mu.- Porywaczem więc <i>jesteś.</i> Ale już nie wariatem, bo jeżeli
ty jesteś, to ja też. Widziałam latającą świnię. Ona latała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Latające świnie na ogół latają.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przez chwile panowała cisza, żadne z nas nic nie mówiło.
Ja z pewną miną czekałam na realizacje danej mi przysięgi, a Thomas przypatrywał
mi się badawczo. Po chwili posłał mi szatański, pełen zawiści ale też wesoły
uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie uśmiechaj się, tylko chodź- wytknęłam mu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie. Nigdzie nie idziemy. Nie odwiozę cię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
W pierwszej chwili słyszałam to co chciałam usłyszeć
czyli „Dobrze Rowllens, idziemy” więc z gracją zrobiłam jeden krok w prawą
stronę. Zamarłam, kiedy pojęłam co tak naprawdę chłopak powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Słucham?- Nie brzmiałam rozpaczliwie, ani podle. Nie
brzmiałam wcale.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie odwiozę cię- powtórzył, ograniczając uśmiech do sarkastycznego
grymasu pełnego euforii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- I czemu nie umarłeś?- mruknęłam, zdając sobie sprawę
jak łatwo dałam się wykiwać i jak bardzo naiwna byłam. Po raz setny przyjęłam,
że każdy miał ten sam system wartości i kodeks moralny co ja, więc ślepo
poleciałam po własnych zasadach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przysięgałem ci, że cię odwiozę jak <i>nie uwierzysz</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie odpowiedziałam. Nie byłam nawet zła na niego. Byłam
wściekła na siebie, że miał rację. Byłam tak bardzo wściekła, że dałam się
nabrać na sprytnie ułożoną obietnicę. Ale przede wszystkim wnerwiłam się na to,
że wyszło na jego. Bo niestety, miał tą cholerną rację. Miałam uwierzyć?
Miałam. I co- uwierzyłam, no cholera, uwierzyłam…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Właśnie- fuknęłam z frustracją, ale tylko dlatego, że
mnie skutecznie zablokował. Postanowiłam kłamać, że nie, wcale nie uwierzyłam.- Więc chcę teraz do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mało tego- ciągnął, ignorując mnie.- Podoba ci się
tutaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ta twoja przysięga to lipa, cholera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Gdybym złamał przysięgę zginąłbym od razu- przypomniał
mi.- To miłe z twojej strony, że postanowiłaś zmienić okoliczności i jednak
uwierzyć.<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
Cholera. Ja chyba naprawdę zaczynałam myśleć, że to
miejsce i to co mnie otaczało było prawdziwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<img src="https://thercmmsjournal.files.wordpress.com/2015/08/meetingfriend-aug26.gif" /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">miśki, nie wiem, ale czy tylko mnie cieszy myśl, że pisząc to od nowa, i znając postaci lepiej, będziemy mogły uwzględnić 'wielkie powroty?'. To przecież początek wakacji, wszyscy będą się zjeżdżać do obozu! Kto nie chciałby zobaczyć spotkania po pół roku spotkania wybranych bohaterów...? Postawcie się na miejscu herosa, który wraca do swojego ukochanego obozu na wakacje, a tam powoli zjeżdża się jego 'druga rodzinka wariatów' (;</span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">I czy tylko ja uważam, że Amy tak wita każdego przyjeżdżającego herosa? Johnny to takie powitania ma pewnie codziennie przez cały rok.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-82557626922899817232016-04-20T13:14:00.000-07:002016-04-20T13:18:32.057-07:00Mów mi Nelly (Epilog)<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b>Kochani!</b></span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b><br /></b></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b>Jak już wiecie, wkrótce Sbp zostanie na swój sposób zamknięte. Dziewczyny z tego powodu stworzyły własnego bloga, ja natomiast uznałam, że najwygodniej obecnie będzie mi na Wattpadzie. Także jeśli ktoś dalej będzie zainteresowany moją twórczością, zapraszam:</b></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><a href="https://www.wattpad.com/user/AngelikaWhinthous" target="_blank">Moje konto na Wattpadzie</a></b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b> Nie znaczy to jednak, że już Was opuszczam ;) Teraz zajmę się pewn<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">ą miniaturką </span>(chociaż może podzielę <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">ją </span>na kilka części, bo znając mnie wyjdzie mi <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">kilkanaście stron</span>, jeszcze się zobaczy). Dlatego bardzo możliwe, że kilka moich następnych opowiadań również pojawi się nie tylko na Wattpadzie, ale także tutaj, jednak nic nie jest w stu procentach pewne. Jestem natomiast przekonana, że przyszykuję dla Was wkrótce osobny post od podziękowań, bo naprawdę tylko w takim dam radę napisać wszystko, co chcę Wam <strike>powiedzieć </strike>napisać.</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"> <b>Nie będę Was jednak dłużej zadręczała (no dobrze, zrobię to znowu pod koniec postu, ale ciii!), tak więc... Oto ostatnia część ,,Mów mi Nelly''! :)</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b>Całuski Carmel</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b>PS. Zawsze się spóźniała, a tu proszę - opowiadanie pojawiło się przed majem ;)</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: underline;" style="text-decoration: underline;"><b>30.12.2012</b></span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: line-through;" style="text-decoration: line-through;">Droga Gracie,</span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: line-through;" style="text-decoration: line-through;">Piszę ten list z polecenia psychologa</span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: line-through;" style="text-decoration: line-through;">Bardzo tęsknię</span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: line-through;" style="text-decoration: line-through;">Ciągle myślę o Tobie i Nelly</span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<a name='more'></a></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kochana Gracie.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Nie
umiem pisać pięknych, długich listów miłosnych pełnych ciekawych
anegdotek i ważnych informacji. Moje porównania ograniczają się do
,,Masz zęby białe niczym koszulki graczy Real Madryt'', a epitety
zazwyczaj wskazują jedynie na wiek.<i> Młoda kobieta. Stara koza.</i>
Zresztą pamiętasz moje pierwsze (i ostatnie!) pisemne wyznanie miłosne?
Wyśmiałaś mnie, czytając je na tle całej klasy, a ja siedziałem
zażenowany w ławce, podczas gdy moi koledzy nie mogli przestać się
śmiać. Teraz, jak nad tym myślę, owa wiadomość naprawdę miała w sobie
coś zabawnego. Ponieważ Ty wcale nie przypominasz ,,greckiej bogini
zesłanej przez samego Zeusa na ziemię''.<i> </i></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Przypominasz
mi babeczkę, taką bananową, pokrytą lukrem. Z wierzchu słodka i
przyciągająca uwagę, w smaku przepyszna, ale wewnątrz - breja. U Ciebie
była to breja wykonana ze strachu, smutku i traumy, której wcześniej nie
umiałem zrozumieć. Obecnie jednak już wiem, czemu zawsze mówiłaś, że
czujesz się, jakbyś szła po omacku w ciemnościach. Jakbyś co chwila się o
coś potykała, ale nie widziała o co.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Mówiłaś,
że czujesz, jakby świat miał się zaraz skończyć, a Ty masz to gdzieś.
Jakbyś żyła w innym wymiarze, a od realnego życia oddzielała cię gruba
tafla szkła, przez którą nie da się przebić. Ja też to teraz odczuwam,
to wszystko, a może i więcej, dzięki mojej nowej przyjaciółce. Podeszła
do mnie, kiedy byłem jeszcze w szpitalu i przedstawiła się:</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><i>,,Cześć, na imię mi Depresja. Od dzisiaj zamieszkam z tobą, żebyś nie czuł się samotny po stracie żony i córki.''</i></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Tak
przynajmniej powtarzam mojemu terapeucie, za każdym razem, kiedy pyta
się mnie, od kiedy czuję wewnątrz pustkę. Pewnie teraz, słysząc to,
dałabyś mi kuksańca w żebra i kazała być poważnym, ale i tak mógłbym
dostrzec uśmiech rozlewający się po Twojej ślicznej twarzy. To mi
przypomina kolejną sytuację, kiedy to niemal mnie pobiłaś, bo wkradłem
się do szatni komentatorów na twoim meczu koszykówki i przez mikrofon
zapytałem, czy zostaniesz moją żonę. Wrzasnęłaś wtedy <i>,,Nie! Pieprz się, Johnny!''.</i></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Pięć lat później padło to samo pytanie i tym razem powiedziałaś: <i>,,Tak! Oczywiście, że tak, Johnny!''.</i> Dziękowałem wtedy wszystkim bożkom za to, że jednak kobieta zmienną jest.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Wiesz,
to zabawne. Od kiedy stałaś się moim osobistym Aniołem Stróżem, a nie
osobą, która robi mi kanapki z serem do pracy, byłem zrozpaczony.
Płakałem, krzyczałem, użalałem się nad sobą. Wreszcie jednak wziąłem
sprawy w swoje ręce i staram się, abyśmy znowu mogli się spotkać. Może
to właśnie dlatego, że zaraz cię zobaczę, a może przez tabletki, które
chwile temu połknąłem naraz, ale jestem absolutnie spokojny, nawet nieco
zaspany. Przeszkadza mi jedynie ból brzucha i tępe pulsowanie w głowie,
ale wiem, że zaraz to minie.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Wszystko jest warte tego, żeby Cię ponownie spotkać, Gracie.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">* * *</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: underline;" style="text-decoration: underline;"><b>30.12.2012</b></span></span></span></div>
</div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Czy on żyje?! Niech panowie powiedzą, że on żyje!</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Czy jest pani kimś z rodziny?</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Nie, j-jestem jego sąsiadką, ale ja-aa go znalaz...</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Proszę nie płakać. Pani sąsiad na szczęście został znaleziony w odpowiednim czasie, próba samobójcza nie powiodła się.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Dzięki Bogu. Myślałam, że on... rozumie pan...</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Rozumiem, spokojnie. Chciałbym zadać pani jednak kilka pytań. Czy wie pani, czym mogła być spowodowana owa próba samobójcza?</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Tak... tak, oczywiście. Wszyscy to wiedzą. Biedny Johnny ma straszną
depresję, dwa miesiące temu stracił żonę... Wszystko wina tego
bachora...</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Stracił żonę z winy dziecka? Komplikacje przy porodzie?</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Och, ależ nie! Dobrze, gdyby wtedy wystąpiły te całe komplikacje.
Johnny i Grace, jego zmarła żona, mieli... Nie uwierzy mi pan, a i ja
wcześniej byłam ateistką, ale po tym wszystkim jestem pewna, że te
dziecko było <i>opętane</i>. Niech się pan tak pobłażliwie nie uśmiecha, naprawdę...!</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Proszę nie podnosić głosu, mniej więcej wierzę pani, że dziecku pana
Blaikersa musiało coś dolegać, skoro spowodowało śmierć swojej mamy.
Skłaniałbym się jednak w stronę przypadku bądź choroby psychicznej,
aniżeli...</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- To nie była choroba psychiczna, proszę pana. Ta dziewczynka naprawdę była opętana! Ktoś zesłał na nią demona i...!</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Przepraszam, że pani przerwę, ale wolałbym sprawdzić całą sprawę w
papierach policyjnych. Byłaby ona bowiem zapewne notowana, prawda?</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Oczywiście! Policja brała czynny udział w tej sprawie, była bardzo głośna! Wszyscy o niej mówili i zresztą dalej mówią.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- <i>(mruknięcie)</i> Pewnie to niezwykle pomaga panu Blaikersowi... <i>(odchrząknięcie)</i> Dobrze, dziękuję. Proszę mi jedynie jeszcze podać imię tego dziecka, gdyż nazwisko pewnie miało po ojcu.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Miało... Niestety...</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Czyli jak się nazywa to...?</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Ta. To była dziewczynka. Mówili na nią Nelly.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">* * *</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: underline;" style="text-decoration: underline;"><b>02.12.2012</b></span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: line-through;" style="text-decoration: line-through;">Kochana Gracie.</span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: line-through;" style="text-decoration: line-through;">Chcę wreszcie znów Cię zobaczyć.</span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kochana Gracie.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Żyję.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: line-through;" style="text-decoration: line-through;">Niestety.</span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">* * *</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span data-mce-style="text-decoration: underline;" style="text-decoration: underline;"><b>16.01.2013</b></span></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Pogrzeb
Grace i Nelly Blaikers był tym smutniejszy, że jedna z trumien musiała
być zamknięta - nie z powodu tak okropnie oszpeconego ciała zmarłej,
lecz z powodu braku zwłok. Nikt nie wiedział bowiem, gdzie znajduję się
ciało Nelly.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Johnny'ego czuł z tego powodu niezwykłe wyrzuty sumienia. Owszem, teraz nie chciałby oglądać ciała... <i>córki</i>...
lecz uważał, że każda istota, nawet najdziwniejsza i najbardziej
opętana, zasługuje na pogrzeb. (No i może gdyby ksiądz pokropił jej
zwłoki święconą wodą, nagle To-Coś-Podające-Się-Za-Nelly odżyłoby i
zaczęłoby krzyczeć, a wtedy Johnny mógłby bezkarnie wykrzyczeć temu
Upiorowi, co o nim myśli.)</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">To
było straszne, ale nagle Johnny zrozumiał pewien oczywisty fakt.
Zrozumiał, że nigdy tak naprawdę nie miał córki. Te wszystkie dziwne
sytuacje - spadające lustra, samogrająca pozytywka, przymarznięte okna
już dawno powinny mu to uświadomić. I owszem, Johnny wiedział, że z
Nelly dzieje się, a może od zawsze działo się, coś niedobrego. Uważał
jednak z początku, że to tylko dziecinne dyrdymały; potem, że może to po
prostu jakaś odmiana autyzmu. Rozważał nawet u swojej małej córeczki
schizofrenię przejętą od babci Grace, ale teraz Johnny był już pewny, że
to było coś więcej.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Szkoda,
że domyślił się prawdy dopiero wtedy, gdy śledczy powiedzieli mu, że
jego żona zmarła na wskutek upadku z wysokości, gdyż została przez kogoś
wypchnięta z okna. Przez kogoś o rękach tak małych, jakimi tylko może
poszczycić się dziecko lub wyjątkowo niska kobieta. A przecież w tamtym
domu oprócz niego i Grace mogła znajdować się tylko jedna osoba...</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Teraz
więc, z powodu swojej własnej życiowej krótkowzroczności, stał w tłumie
współczujących mu ludzi z pociętymi nadgarstkami i patrzył na swoją
trupiobladą żonę. Nie dałby rady patrzeć na zamkniętą trumnę.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Po
całej ceremonii Johnny z łzami na nieogolonych policzkach odwrócił się
na pięcie i ruszył przed siebie. Kobiety ubrane w czarne garsonki i
mężczyźni w idealnie związanych krawatach rozstępowali się przed nim,
jednocześnie czujnie go obserwując. Niczym stado sępów czekających na
zdobycz (lub kolejną owocną plotkę). Johnny jednak nie zauważył tego,
gdyż nie miał ochoty na nikogo patrzeć. Gdyby bowiem zaczął się im
przyglądać nie wytrzymałby i nawrzeszczałby na nich wszystkich.<i> NIE
LITUJCIE SIĘ NADE MNĄ MAM WAS DOŚĆ DAJCIE MI SPOKÓJ CHCĘ BYĆ SAM NIE
LITUJCIE SIĘ NADE MNĄ MAM WAS DOŚĆ DAJCIE MI SPOKÓJ CHCĘ BYĆ SAM...</i></span></span><br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
</div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Nagle
wpadł na kogoś. W pierwszej chwili ledwo to zarejestrował, ale po kilku
sekundach, ujrzawszy czyjeś bystre niebieskie oczy i niegdyś ładne
piegi zniekształcone przez siatkę zmarszczek, zamrugał kilkukrotnie i
cicho, bez wyrazu przeprosił.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kobieta
o dziwnie znajomym kolorze tęczówek uśmiechnęła się łagodnie w
odpowiedzi. Ten wszechwiedzący uśmiech i jej kapelusz z rondem
sprawiały, że wydawała się bardziej wiekowa niż zapewne była.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Nic się nie stało, mój drogi. Moje kondolencje.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Johnny pokiwał nieprzytomnie głowa. Znał tą kobietę, tylko skąd...</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Dziękuję. Przepraszam, ale pani godność? Po tym wszystkim dzisiaj, cóż -
roześmiał się zbyt ochryple, aby brzmiało to naturalnie - nie
rozpoznałbym własnej żony.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kobieta dalej łagodnie się uśmiechała. Johnny zaczął czuć się dziwnie.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">- Mów mi Nelly - oznajmiła dystyngowanie, a następnie odeszła, zostawiając za sobą roztrzęsionego Johnny'ego.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">Mężczyzna
już wiedział, skąd znał te oczy. Wiedział również, co będzie musiał
zrobić, gdy wróci do domu, nadal rozmyślając o niebieskich tęczówkach,
które tak bardzo przypominały barwą oczy jego zmarłej żony.</span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><i>Dobrze, że już wcześniej przygotował krzesło i sznur.</i></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b>koniec</b></span></span><br />
</div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
</div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
</div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
</div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;">~~~***~~~</span></span><br />
</div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
</div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b> Teraz przyszedł czas na dosyć szybkie podziękowania. Skarby, jestem mega wdzięczna za wszystkie komentarze i pytania odnośnie Nelly, bo gdyby nie Wy, w życiu nie skończyłabym tego opowiadania, naprawdę. Niby nie było przy nim aż tak dużo pracy, bo same dialogi, ale stworzenie (mam nadzieję!) logicznej fabuły i (znowu mam nadzieję!) ciekawych zwrotów akcji nie jest jednak aż takie proste. Dlatego dziękuję Wam z całego serca i serio, gdybym mogła wyściskałabym Was wszystkich. </b></span></span></div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
</div>
<div data-mce-style="text-align: center;" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b><u>Kocham, tyle mogę powiedzieć.</u></b></span></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://31.media.tumblr.com/tumblr_m74ceuLlzj1rz3qlko1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" class="irc_mi iaBSACYvbYFA-pQOPx8XEepE" height="281" src="https://31.media.tumblr.com/tumblr_m74ceuLlzj1rz3qlko1_r1_500.gif" style="margin-top: 56px;" width="500" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><b> </b></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-24904976522441972542016-04-10T05:05:00.004-07:002016-04-10T05:09:47.757-07:00Koniec (Piper i Ann)<div style="text-align: center;">
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Nasza przygoda z prowadzeniem tego bloga dobiega powoli końca. Ja i Piper chcemy Wam już teraz podziękować, pożegnać się i powiedzieć, jak to będzie dalej.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">To półtora roku to była niesamowita przygoda. Ale niestety- oto najbardziej tandetne i prawdziwe zdanie- nic nie trwa wiecznie.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kiedyś zawsze pojawi się <i>koniec.</i></span><br />
<i><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><img src="http://45.media.tumblr.com/1439a40208dd56cff031e85229463439/tumblr_mpgzf7yx1l1sukbmbo1_500.gif" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kochani.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Cholera, nie wiem od czego zacząć.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Przede wszystkim- dziękujemy. Bardzo. Odkąd tu jesteśmy, piszemy i prowadzimy bloga, zawsze dawaliście nam powód, żeby się uśmiechnąć do komputera. Wasze komentarze- wszystkie, i te długie, rozwodzące się nad konkretnymi sprawami, i te pełne emocji i braku sensu przez emocje- były dla nas motywacją, kopniakiem w krzesło, żeby pisać dalej. Pisanie do szuflady jest przyjemne, ale jeszcze milsze jest pisanie dla kogoś. Wymyślanie historii, bohaterów i sytuacji cieszy, jednak więcej radości sprawia oglądanie, że inni ludzie również czerpią z tego jakąś przyjemność. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">To co pokazaliście i daliście nam na tym blogu będzie w naszym mentalnym życiorysie do końca z nami i jesteśmy Wam wdzięczne.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jednak mamy nadzieję, że to nie koniec (; My nie znikamy, my zmieniamy bloga. Już zaraz pokażemy Wam go i liczymy, że zajrzycie tam czasem. Może to zabrzmi egoistycznie, ale nie rozkręcimy nowego bloga bez Waszej pomocy. Opowiadania to nie wszystko, potrzeba kogoś, kto je przeczyta, polubi, zainteresuje się nimi. Bardzo byśmy chciały, abyście zostali z nami i byśmy mogły nadal cieszyć się, że mamy kogoś, na kogo możemy liczyć. <i>Somebody Perfect</i> to nasze wspólne dzieło, dlatego byłoby świetnie, jakbyście włączyli się w nasz Nowy Początek.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zaczniemy od początku, ale z pełnym arsenałem prac, które już mamy. Na nowym blogu pojawią się nowe opowiadania, krótkie i długie, miniaturki, rysunki, może jakieś posty tematyczne i konkursy. Blog będzie pełen niespodzianek, i liczymy, że każdy znajdzie coś dla siebie. Chcemy dodać tam niektóre prace, które już Wy znacie- poprawimy, przerobimy i pokażemy je jeszcze raz. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><img src="http://i.imgur.com/6layEHm.gif" height="225" width="400" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: x-small;">(miał być elegancki i stonowany post, ale nie mogłam się powstrzymać. <br />Ja i Pip pakując swój twórczy dobytek)</span></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Co do <i>Fielgiej Trujdzy</i>... nie będzie już więcej <i>Fielgiej Trujdzy</i>.<br />Nie pod taką nazwą. Nie rezygnujemy z tego opowiadania, no co wy. Zmieniamy jej tytuł. Do tego się przywiązałyśmy, mamy sentyment, ale to już nie jest od dawna 'trujdza', a że Milos nie pasował pod kanon i nie dało rady go podciągnąć do rangi głównego bohatera, musiałyśmy zmienić tytuł. po wielu dyskusjach, wykreśleniu tytułów zbyt spojlerujących, ze zbyt mocnym czarnym humorem i zbyt bezsensownych, wybrałyśmy <i>Wakacje z ograniczoną odpowiedzialnością. </i>Rozdziały będziemy dodawać na nowego bloga już od zaraz. Korzystając z okazji, że Piper jest niedostępna z powodów egzaminów, będę tam dodawała co jakiś czas gotowe rozdziały, a gdy będzie mogła mi pomóc, pociągniemy dalej. Ale co z tym blogiem? SbP będzie reklamą. Dodamy tu w ciągu kolejnych miesięcy FT (do może 6 części...?), ale nie będziemy tu zbyt aktywne. Potem ostatecznie stąd znikniemy, zostawiając tę stronkę jako reklamę naszych prac, nowych blogów. Dlatego jeszcze raz prosimy Was o wsparcie- komentarze, wyświetlenia, opinie, rady na nowym blogu, żeby go rozkręcić. No i przede wszystkim dalsze trwanie z nami. Obiecujemy Was nie zawieść, pilnować poziomu starej kochanej FT, zaskoczyć Was innymi opowiadaniami, pisać częściej, coraz lepiej.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">I oto nadszedł ten moment, w którym możemy jeszcze raz Wam serdecznie podziękować, za to, że tak pięknie nas wpieraliście i po prostu byliście, i napisać "koniec".</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Tak więc... Zapraszamy!</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://49.media.tumblr.com/tumblr_m0mxw0lTwF1rqdvblo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><img border="0" height="172" src="https://49.media.tumblr.com/tumblr_m0mxw0lTwF1rqdvblo1_500.gif" width="400" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">*~~*~~*~~*~~*</span></i></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Panie Piper i Ann, </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">mają zaszczyt zaprezentować.... </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">...swojego nowego bloga!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://45.media.tumblr.com/8cb046e6f16e05f8521e15de31927f52/tumblr_mt80mvKYGn1rqfhi2o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><img border="0" height="192" src="https://45.media.tumblr.com/8cb046e6f16e05f8521e15de31927f52/tumblr_mt80mvKYGn1rqfhi2o1_500.gif" style="text-align: center;" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: large;"><b>Nasz nowy blog to <a href="http://we-want-to-dream.blogspot.com/" target="_blank"><i>We're All Mad Here</i></a>.</b> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kiedy tam zajrzycie zobaczycie stronkę <a href="http://we-want-to-dream.blogspot.com/p/kilka-sow-o-blogu.html" target="_blank"><i>Kilka słów o blogu</i></a>, a tam wyjaśniamy wszystko jeszcze raz. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-76674674725144759432016-04-10T03:54:00.004-07:002016-04-10T04:01:38.474-07:00Bardzo ważne!<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kochani, przykro nam to pisać, ale musimy to ogłosić. </span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: purple; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: large;"><b>TEN BLOG SIĘ KOŃCZY.</b></span><br />
<span style="color: purple; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img height="179" src="https://45.media.tumblr.com/c139467a5ec063702d469f4a24b8b534/tumblr_nf6mo633Dj1tq4of6o1_500.gif" width="400" /></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co to oznacza, tak?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cóż. Mniej więcej tyle, że <b>niedługo go zamkniemy</b>. Ale nie martwcie się, to nie koniec świata, ani <b>nie koniec naszych opowiadań</b>. FT, Nelly czy Swatka będą, tylko gdzie indziej. Ale o tym zaraz...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powód? Tak, myślę, że jakiś jest. Ale za dużo gadania; w skrócie powiem, że to nasza sprawa, pokłóciłyśmy się i tyle. We trzy uważamy, że <u>nie ma sensu prowadzić razem bloga, jeżeli już nie daje nam przyjemności to, że piszemy go we trzy</u>.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Carmel przeniesie się na swojego nowego bloga (prawdopodobnie będzie pisać na Wattpada), tak jak Piper i ja na naszego. Na naszych nowych stronkach pojawią się nasze stare i nowe prace, opowiadania, miniaturki, rysunki, inne ciekawe sprawy.</span><br />
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po prostu kończymy współpracę we trzy. Nie przestajemy pisać.</span></b><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img src="http://quotesblog.net/wp-content/uploads/2015/03/tumblr_n30jmb3nl41smqfiko1_500.gif" /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><i>Somebody Perfect</i></b> będzie istniało dalej, nie usuniemy tej stronki. Będzie sobie spokojnie żyć w otchłani internetów, posłuży nam jako <u>reklama</u> i będzie odsyłać na nasze nowe blogi. (Na przykład poprawione rozdziały FT będziemy dodawać tak do 6 części, żeby zachęcić osoby, które się na to natchną, aby przeszły na nowego bloga.)</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Mamy nadzieję, że mimo to nadal będziecie z nami</b>. To duża zmiana, ale wszystkie liczymy, że nawet po tym będziemy mogły pokazywać Wam nasze opowiadania, stare i nowe, czymś Was zaskoczyć, pouśmiechać się do Waszych komentarzy i popisać na chatach razem z uciekającymi postaciami z opowiadań ((;</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img src="http://data.whicdn.com/images/67832386/large.gif" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Chcemy też Wam bardzo podziękować</b> z ten rok ze sporym kawałkiem. Pisanie dla Was- myślę, że nie skłamię, gdy napiszę, że wszystkie trzy tak uważamy- to była <b>prawdziwa przyjemność</b>. Dzielenie się z kimś, czymś co sprawa nam samym radość, i jeszcze jak ten ktoś to docenia, podoba mu się, interesuje się... Jesteśmy Wam bardzo wdzięczne. Ten blog, rodzinna atmosfera i jego duch to głównie wasza zasługa. <b>Bez Was nie byłoby tu tak miło i cudownie. </b></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziękujemy Wam bardzo. Jesteście wielcy ((:</span></div>
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<a href="http://vignette3.wikia.nocookie.net/glee/images/b/bb/Aww_awe_you_guys_i_love_you_it_thank_you_my_babies_phoebe_buffay_friends_kiss_bye_wave_hand.gif/revision/latest?cb=20140731114143" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img border="0" src="http://vignette3.wikia.nocookie.net/glee/images/b/bb/Aww_awe_you_guys_i_love_you_it_thank_you_my_babies_phoebe_buffay_friends_kiss_bye_wave_hand.gif/revision/latest?cb=20140731114143" height="220" width="400" /></span></a></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><u><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Carmel, Ann i Piper</span></u></i></b><br />
<b><i><u><br /></u></i></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-78090776787322550112016-04-07T10:55:00.002-07:002016-04-07T10:55:48.564-07:00Fielga Trujdza(3) cz. 2<div class="MsoNoSpacing">
Słoneczka moja kochane.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mało poprawiałam, głównie ulepszałam. Mam nadzieję, że i tutaj reakcje Rowllens będą do przyjęcia, nie zmienię waszego zdania o niej, czy Thomasie. Osobiście, pisząc to, zakręciła mi się łezka w oku. Ach, początki tej znajomości... a dodatkowo, będąc autorką, znam jej rozwój już do końca końca. ((;</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dawno nie było imiennych dedykacji. I chyba i tym razem ich nie będzie, bo to ostatni rozdział przed przerwą na testy Piperka. Przesyłam buziaki Wam Wszystkim. Kocham Was, dajecie mi/nam motywację i dzięki temu moja pasja sprawia mi jeszcze więcej przyjemności. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wasza Ann</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<b>VICTORIA III</b></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zatrzymaj samochód. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, daj spokój. Już zaraz dojeżdżamy- odrzekł
Thomas wywracając oczami i ruchem głowy poprawiając sobie widoczność, bo czarne
włosy opadały mu miejscami na czoło, tworząc coś w rodzaju grzywki, ale takiej
o wiele za długiej.- Zostało nam… jakieś trzy godzinki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spodziewałam się takiej reakcji, więc przybrawszy
obojętny wyraz twarzy spojrzałam znudzona w szybę przed sobą. Jednocześnie chwyciłam
za hamulec ręczny i pociągnęłam go w górę. Zachowałam kamienną twarz, zadarłam
dumnie głowę do góry i zacisnęłam usta, niewzruszona na to, że coś w aucie szczęknęło
i możliwe, że zepsuło, kiedy pojazd z chorobliwym zgrzytnięciem zaczął
zwalniać. Poważnie- w tamtej chwili jedynie myślałam, jak bardzo potrafię być
zdesperowana oraz, że normalnie byłoby mi szkoda rozwalać drogiego samochodu.
Teraz? Teraz miałam ochotę śmiać się, że go niszczę, a potem drzeć się i
uciekać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cholera, co emocje robią z ludzkim umysłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas od razu zahamował z wyrazem lekkiego zdumienia na
twarzy. Nie spodziewał się takiego ruchu z mojej strony. I dobrze, tak miał
zrobić. Teraz ja tylko wysiądę, on sobie odjedzie i już go więcej nie zobaczę…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kobieto, to nie mój samochód!- zawołał patrząc na mnie
jak na wariatkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pewnie prawo jazy, które tu leży, też nie jest twoje,
co?!- zawołałam sztucznie poruszona, naciskając klamkę, żeby wysiąść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Był szybszy- zablokował drzwi. Uniosłam głowę w jego
stronę i posłałam mu miażdżące spojrzenie. Cóż, może byłoby takie, gdyby mi nie
odpowiedział przesłodzonym uśmiechem, którym mnie już któryś raz
wnerwiał! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie mam, ale to nie jest konieczne- odrzekł dumny i
zadowolony z siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przez ułamek sekundy zaczęłam się zastanawiać ile on może
mieć lat. Był ode mnie starszy, a nie miał prawa jazdy…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Obróciłam się na fotelu, wyglądając przez tylną szybę.
Cholera, żadnego śladu cywilizacji. Dlaczego te nieszczęsne autostrady w
Ameryce muszą omijać wszystko co ludzkie? Pola, pola, pola, o, urozmaicenie:
lasek. Choć staliśmy na środku drogi nie miałam żadnych nadziei, że kogoś to
zdziwi. Nie jechał absolutnie żaden samochód.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jak tylko wrócimy to oboje trafimy do więzienia.
Przysięgam, że będziesz przeze mnie siedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dlatego chwilowo nie wrócimy. A poza tym, żadne z nas
tam nie trafi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ty trafisz!- zawołałam.- Jak tylko wrócę do domu, naślę
na ciebie gliny!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie uda ci się Rowllens, uspokój się!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wiem jak się nazywasz! Do tego powinni cię zamknąć w
wariatkowie za te bajeczki o Tarocie! Osoby chore nie mogą być przetrzymywane w
kiciu, zapomniałam- wypaliłam, udając obruszoną i zmartwioną moją niewiedzą.
Mlasnęłam zdegustowana, energicznie przeczesując palcami włosy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tanatosie mądralo, ktoś cię kiedyś uczył mitologii?!-
wybuchł i również zaczął na mnie się drzeć. Ha! Czyli jednak nie był taki
opanowany na jakiego wyglądał! Jednak cały czas blokował drzwi, ilekroć szarpnęłam
klamkę. Miał refleks, cholernie dobry refleks.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie! Tak! Nieważne!- zawołałam zdenerwowana, że
zaczynam się plątać.- Mam w dupie to, że
twój cholerny ojciec nazywa się Tanatos, Kabanos, czy też Tarot!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To źle. Powinno cię to obchodzić, jeżeli kochasz życie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kocham i dlatego chcę stąd wysiąść, cholera!-
krzyknęłam wściekła i znów szarpnęłam klamkę kilka razy w nadziei, że uda mi
się otworzyć drzwi, zanim on je znów zablokuje. Niestety- ten cholerny refleks
miał aż za dobry, żebym mogła moją szarpaniną coś zdziałać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przez chwilę krzyczeliśmy się na siebie na zmianę,
odblokowując samochód próbą wyjścia, albo blokując drzwi do samochodu. Ja się
darłam, żeby mi otworzył drzwi a on, żebym się uspokoiła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Otwórz to, albo wybiję szybę!- krzyknęłam w końcu
wyrzucając ręce w górę, zrezygnowana i pewna, że tą metodą nic nie zdziałam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nic nie zrobił, więc wkurzona i przerażona jednocześnie,
z całej siły uderzyłam go w nos i korzystając z nieuwagi otworzyłam drzwi i
dosłownie wypadłam z samochodu, potykając się o próg auta i swój sweter.
Uderzyłam kolanami i dłońmi o jezdnię, jednak bardziej obchodziło mnie
wydostanie się z tego cholernego pojazdu niż rozdrapanie kolejny raz kolan i
dłoni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ha!- zawołałam jak ci wszyscy idioci z kreskówek, kiedy
im się coś udaje. Ale przepraszam. W tamtym momencie byłam naprawdę dumna z
siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Znajdowaliśmy się na jakimś zadupiu! Nic! Kompletnie
niczego nie było widać! Wszędzie pola, jakieś wysuszone ziemie, pełne
wyschniętych traw i co kilka metrów latarnie, które niedługo powinny się
włączyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Podniosłam się z ziemi i pędem, potykając się o własne
nogi ruszyłam przed siebie. Z czasem przestałam truchtać, tylko szybkim krokiem
maszerować. Niestety, należałam do osób, które są zabójcze na krótkich
dystansach (a później przez godzinę mają zadyszkę, ale to na marginesie
pisząc). Miałam w poważaniu, czy złamałam mu nos (oby tak) czy nie, ale
modliłam się w duchu o to, żeby dał sobie spokój i zniknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie uszłam nawet kilkunastu metrów, kiedy usłyszałam
dźwięk podjeżdżającego samochodu. Odwróciłam odruchowo głowę i aż syknęłam
wściekła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Spadaj!- krzyknęłam poirytowana prychając, odwracając spojrzenie
i udając, że znalazłam coś bardzo interesującego na końcu pustej drogi, byle
nie patrzeć w te ciemne oczy, których właściciel spoglądał na mnie z
politowaniem i cynicznym uśmieszkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas jechał samochodem obok mnie w takim tempie jak ja
szłam i wyglądał przez otwarte okno. Górną wargę miał całą czerwoną od krwi,
nos trochę posiniał ale nadal był idealnie prosty i podwójnie wnerwiający - nie
dość że nie złamany, to jeszcze tak pięknie prosty…Patrzył na mnie trochę z
dołu, bo przecież on siedział, a ja szłam, ale mimo to zdawał się wywyższać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, jestem bardzo cierpliwy, ale weź nie rób
scen… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zignorowałam go i nadal szłam bokiem drogi, udając, że go
nie słyszę. Poprawiłam włosy, które wiatr co chwila zwiewał mi na twarz, i
przyspieszyłam kroku. W trakcie wiercenia się w samochodzie zgubiłam gumkę do
włosów, więc teraz rozczochrane i brudne przez ten wybuch kłaki migotały mi co
jakiś czas przed oczyma. Sypiący się z nich kurz wpadał mi do oczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No już. Przewietrzyłaś się, rozprostowałaś nogi? Obiecuję
robić regularne postoje, skoro aż musisz aż tak się rozładowywać- oznajmił
znudzony.- Tylko następnym razem powiedz, a nie przechodź do rękoczynów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Powiedz. <i>Powiedz. </i>A
przez ostatnie pół godziny darłam się, że lubię długie spacery po plaży i
darmowe chipsy, co? Odpowiedziałam mu ciszą i z wysoko uniesioną głową
przyspieszyłam kroku. Nie, wcale mu nie mówiłam, że chcę wysiąść z tego auta,
nie, skąd ten pomysł!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A wiesz, że ja też nie chciałem uwierzyć?- zagadnął w
końcu z lekkim uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie dopowiedziałam. Nadal ignorując go maszerowałam przed
siebie. Miałam nadzieję, że wyglądam na pewną siebie i niewzruszoną tym psychopatą
w samochodzie obok, choć w głębi siebie wrzeszczałam i chciałam uciekać. W
końcu chłopak postanowił uznać moje milczenie za odpowiedź i kontynuował:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No tak, serio. Jak się dowiedziałem myślałem, że satyr,
który mi o tym powiedział, kiedy miałem dwanaście lat to tylko efekt jakiś
halucynacji. Bo wiesz Rowllens, chłopacy z moim wieku, może też w twoim, czasem
popalają coś w szkolnych ubikacjach- uśmiechnął się bezczelnie. Milczałam, nie
dając mu tej satysfakcji i nie włączając się w jego wywody.- No ale kiedy dwa
dni później zaatakował mnie nauczyciel, który zmienił się w coś, co
przypominało wielką jaszczurkę, to twórczo odkryłem, że coś jest nie tak.
Złamana ręka i połamane żebra to już nie mógł być efekt halucynków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
No cudownie! Czemu musiał mnie porwać wariat i ćpun! Miałam
ochotę zatkać sobie uszy, zwinąć się w kłębek i krzyczeć, że to niemożliwe, że
świat się na mnie uwziął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Poza tym, pewnie masz ADHD i dysleksję, zgadłem?-
zapytał, nie dając sobie spokoju. Pfff! Pal licho jego spokój- nie dawał MI
spokoju! Cóż, powoli zaczynałam podejrzewać, że ignorowanie go i udawanie, że
dla mnie nie istnieje to nie to, i że tak go się nie pozbędę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zacisnęłam poirytowana oczy i wzięłam głęboki wdech. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie mam dysleksji, jedynie ADHD. Podobno. I to
leciutkie- odrzekłam, stając przodem do auta i patrząc na niego. Nie wiem, co
mnie podkusiło, ale nachyliłam się i oparłam o otwarte okno. Patrzyłam mu
dokładnie w te ciemne oczy, moja twarz, była prawie na przeciwko jego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Thomas, mój drogi, to co teraz robisz, podchodzi pod
stalkowanie mnie. Zmartwię cię- nie masz szans. Możesz dać mi spokój?-
zapytałam, unosząc kąciki ust i mrużąc przymilnie oczy. Chłopak uniósł jedną
brew i wyglądał jakby chciał się roześmiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zrobimy tak: odwieziesz mnie do jakiegoś miasta, tam
wypuścisz, zwrócisz wolność, wysadzisz mnie przy pierwszej budce telefonicznej
i już się więcej nie zobaczymy. Chyba, że dasz mi numer swojej celi w
psychiatryku; wtedy wyślę ci kartkę- uśmiechnęłam się promiennie i wytarłam mu
kciukiem pozostałości krwi, która pociekła mu z nosa, kiedy go w niego
walnęłam. Jakaś cześć mojej podświadomości gratulowała mi celnego i skutecznego
aktu samoobrony. Pozostała część, chciała poprawić ten cios.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Brunet nadal sprawiał wrażenie rozbawionego i wyglądał na
takiego, co ma bardzo poważne wątpliwości, co ja odwalam. Cóż, nie tylko on- ja
też nie byłam, ale jednak skrajna desperacja robi swoje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Już miał coś odpowiedzieć, kiedy moją uwagę przykuł
dźwięk nadjeżdżającego samochodu. Uniosłam trochę się na łokciach, nadal opierając
się o opuszczoną szybę. Moim oczom ukazał się samochód, stosunkowo blisko. Jakbym
teraz zaczęła krzyczeć, żeby kierowca mnie stąd zabrał, zdążyłabym uciec temu
psychicznemu synowi Taro... Tanatosa?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jednak nim zdążyłam się odezwać, czerwony fiat podjechał
bliżej, zwolnił przy nas, a z samochodu wychyliła się głowa starszej kobiety,
która spojrzała się na mnie z obrzydzeniem i krzyknęła:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dziewczyno, trochę szacunku do siebie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wyprostowałam się gwałtownie i prawie nie otworzyłam ust
ze zdumienia i oburzenia. Wmurowało mnie w ziemię, dosłownie. Thomas, najpierw
nic nie mówił, ale widząc moją minę i kiedy chyba dotarło do niego, co ta
kobieta miała na myśli, zaniósł się takim śmiechem, że aż opadł na fotel i
zaczął głośno rechotać. Bezczelny dupek!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ja natomiast poczerwieniałam i zamiast błagać
właścicielki odjeżdżającego czerwonego samochodu, by poczekała i zabrała mnie
ze sobą, krzyknęłam do niej kilka przekleństw i że ja mam odpowiednią ilość
szacunku do siebie, a na odchodne pokazałam jej wysoko uniesioną rękę ze
środkowym palcem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jak ona śmiała wsiąść mnie za jakąś prostytutkę?! O
cholera, niewiarygodne! Co jeszcze?! Czy ten dzień może być lepszy?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No Rowllens, przynajmniej wiemy, że na tyle podbiłem
twoje serce, że nie miałaś ochoty mnie opuszczać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zamknij się- przerwałam mu ostro, znów stając
wyprostowana przy samochodzie, tym razem na wszelki wypadek się nie schylając.-
Nie pojechałam z tamtą babcią, właśnie przez mój szacunek do samej siebie.
Obraziła mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- <i>Chica</i>, nie
denerwuj się, tylko wsiadaj i jedziemy dalej- westchnął, patrząc na mnie
wyczekująco i trochę ze zmęczeniem. Miałam to gdzieś, jakkolwiek byłby
zmęczony, albo chciał wziąć mnie na litość, miałam to głęboko gdzieś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie wyjeżdżaj mi tu z żadną ‘chica’, Włochu jeden-
zawołałam, unosząc rękę i wskazując na niego ostrzegawczo palcem, jakby ten
gest miałby dodać mi groźności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Właściwie, jak już, to „Hiszpanie jeden”. <i>Chica </i>to hiszpańskie słówko- poprawił
mnie z obojętnością.- Ale mogę cię zapewnić, że jestem stu procentowym Amerykaninem
z Angielskim pochodzeniem jedynie. No i może greckim po ojcu. No wiesz, bogowie
greccy. Tak jak ty z resztą- dodał, zerkając na mnie i lekko unosząc kąciki
ust. Jeżeli chciał mnie tym wkurzyć, to mu się udało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie jestem żadnym grekiem! Ani ty!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jesteś- posłał mi przesłodzony uśmiech i mrugnął jednym
okiem. Zacisnęłam dłonie w pięści i zagryzłam wargę, kiwając z politowaniem
głową, żeby tylko nie wybuchnąć.- Czy byłoby bardzo źle, jakbym teraz walnął,
żebyś nie udawała greka?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spiorunowałam go spojrzeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No komiczny jesteś, cholera- warknęłam, zła, że
doprowadził mnie do takiego stanu i ruszyłam w bok, przez pola. Nie była to
najbystrzejsza odpowiedź, jednak nic lepszego nie przyszło mi w tamtej chwili
do głowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po dwudziestu metrach, musiałam jednak się zatrzymać i
uznać, że najwyraźniej jestem skazana na towarzystwo Thomasa. Co zmusiło mnie
do takich radykalnych wniosków? Po pierwsze- kondycja. Już miałam kolkę. Po
drugie- racjonale myślenie. Byłam po środku niczego. Tu nie było <i>absolutnie</i> niczego. Jak miałabym stąd
wrócić? Czekać na kolejny samochód? Bądźmy realistami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ostatnia szansa, żeby wrócić do mojego miasta, stała na
jezdni za moimi plecami. I nazywała się: Thomas. Zgrzytnęłam zła zębami i
ostentacyjnie wywróciłam oczyma. Zawsze robiłam miny, gdy prowadzałam sama ze
sobą wewnętrzny dialog. Tak jak teraz- byłam podirytowana na samą siebie, że
mam rację. To jakiś pomysł. Poza tym, że był bezczelnym dupkiem, to nie zrobił
mi krzywdy. Okay, porwał mnie. Ale kulturalnie. Mogłam dać się zawieść do
jakiejś cywilizacji i tam zwiać. Poczekać na rozwój wydarzeń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Rozgoryczona odwróciłam się i zobaczyłam, że chłopak
wysiadł z samochodu i opierał się o jego bok. Wyglądał jak jakiś aktor, grający
w filmach akcji. Albo szpiegowskich. Jedną rękę trzymał w kieszeni, w drugiej
nadpalonego papierosa, którego właśnie skończył, bo zaciągnął się i z wprawą
przydeptał butem, kiedy rzucił go na jezdnię obok siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Do tej pory teorię, że przystojni faceci są kretynami,
uważałam za niesprawiedliwą i przerysowaną na potrzeby tanich romansideł dla
niewyżytych nastolatek. Do tej pory, cholera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- I co? Znalazłaś coś?- zawołał w moją stronę, kiedy
zaczęłam się cofać i do niego wracać. Brzmiało to tak, jakby serio się
interesował, jakich odkryć dokonałam na tym durnym polu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zmęczyłaś się, czy stęskniłaś za mną?- posłał mi
złośliwy uśmiech, który zignorowałam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zmieniłam zdanie, nie wytrzymam z nim ani minuty dłużej.
Jednak nie wsiądę do tego auta, stwierdziłam, przekreślając mój obmyślony przed
chwilą plan ewakuacji. Zamiast tego, znów podjęłam próbę ucieczki przed siebie
drogą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, ja rozumiem, że mi nie wierzysz, ale
krzątając się w kółko, nic nie zdziałasz- usłyszałam jego głos za sobą.-
Najbliższe miasteczko, z twoim wymarzonym telefonem, znajduje się osiem
kilometrów za nami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
I kto miał największego farta na świecie? No kto?!
Oczywiście, że ja miałam! Cholera. Nie miałam już żadnego pomysłu, żadnej deski
ratunku! Zdruzgotana beznadziejnością mojej sytuacji, stwierdziłam, że jedyne
co mogę teraz zrobić, to czekać następny samochód, który będzie tędy
przejeżdżał, albo namówienie Thomasa na powrót… Jedno było równie możliwe co
drugie. A właściwie: niemożliwe. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Odwróciłam się z goryczą i wróciłam do mojego porywacza.
Krzyżując ręce przykucnęłam na masce samochodu, bokiem do niego, udając, że nie
istnieje. Bardzo chciałam, żeby tak było, bo coraz mniej to wszystko mi się
podobało. No, tak właściwie to nigdy nie uważałam owej sytuacji za fajną, ale
teraz przekraczało to najśmielsze oczekiwania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas zaśmiał się ze mnie cicho, dając mi chwilę na
siedzenie obrażonej na masce i zadzieranie głowy do góry. Nigdy nie umiałam się
zachować, kiedy byłam zła, zawsze wyglądało to zbyt teatralnie, ponieważ w
innym przypadku nie okazywałabym żadnych emocji. Najzwyczajniej nie czułam
potrzeby, więc żeby pokazać swój gniew i to jak bardzo jestem wściekła, musiałam
zagrać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas po pewnym czasie, niby od niechcenia, podszedł do
mnie i stanął przede mną. Wiatr zwiewał mu czarne włosy na twarz, jednak on ich
nawet nie odgarnął. I tak było doskonale widać te drwiące oczy i szelmowski
uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Już?- zapytał.- Skończyłaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Prychnęłam urażona, ale pokiwałam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Możemy jechać dalej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To że skończyłam uciekać, nie znaczy, że dam się porwać
dobrowolnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Raz już dałaś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas stłumił śmiech rozbawiony moją miną, ale oparł się
o maskę srebrnego samochodu obok mnie i wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów.
Wyciągnął kolejnego i zapalił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To co mam zrobić, żebyś łaskawie posadziła ten kościsty
tyłek w samochodzie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zacznij od zostawienia mojego tyłka w spokoju-
burknęłam.- I wytłumacz mi co to ma wszystko znaczyć. Bo zachowujesz się jak
wariat, ewentualnie tajny agent jej królewskiej cholernej mości. A ja nie
rozumiem absolutnie nic z tego, co się dziś wydarzyło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zdążyłaś mi to już wypomnieć kilka razy- zauważył.- Więc,
jak już ci mówiłem, ale mi nie wierzysz…- tu rzucił mi karcące spojrzenie, po
czym zaciągnął się papierosem.- Mitologia grecka to prawda. Bogowie romansują
ze śmiertelnikami, potem jak to zwykle się dzieje, kończą w łóżku i rodzą się
dzieci śmiertelników i bogów, czyli herosi- powiedział beznamiętnie, jakby
tłumaczył bobasowi, dlaczego kaczuszki są żółte, a listki zielone. Spojrzał
przed siebie i znów wetknął papierosa do ust. Patrzyłam na niego wykrzywiając
się i marszcząc brwi. Jacy bogowie. Jakie romanse. Kto normalny mógłby z jakimś
bogiem… Chryste, to nie smaczne. Inna sprawa, że niemożliwe. Ale jedyne co
wydukałam to:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- C-co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas odwrócił głowę w moją stronę i gwałtownie opuścił
rękę z papierosem w dół, patrząc na mnie z dezaprobatą i konsternacją. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Boże, Rowllens, nie mów, że muszę ci wyjaśniać skąd się
biorą dzieci…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, wiem jak to się robi! Ale to, że bogowie rob…-
zaczęłam, ale chłopak mi przerwał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Słuchaj, oni też mogą chcieć czasem zrobić coś fajnego,
nie zabraniaj im zaciągać innych do łóżka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie! Nie o to mi chodzi, idioto!- zawołałam poirytowana
tym, że mimo iż Thomas doskonale wiedział o co mi chodzi, musiał mnie podrażnić.-
Daj mi skończyć!- Chłopak uśmiechnął się zwycięsko ale już nie powiedział nic
więcej.- Więc sugerujesz, że ja też jestem taką mieszanką? I ty też? I możemy
nawet być spokrewnieni…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Owszem. Ale w to ostatnie raczej wątpię, jakoś nie
wydajesz się być moją siostrą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czemu?- zapytałam. Thomas zmieszał się na sekundę, ale
szybko odparł:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie wyglądasz na córkę boga śmierci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Więc czyją cór…Nie! Stop!- zawołałam wykonując gest,
jakbym chciałam wszystko odepchnąć od siebie. Zaśmiałam się histerycznie.- Mnie
to nie obchodzi, jestem córką Heleny Rowllens i Adriana Blacka, a nie żadnego <i>boga</i>! Jestem Victoria Rowllens, mój ojciec odszedł, mam nazwisko
matki, zagrożenie z geografii i fizyki, dwa szlabany do odpracowania, dwóch
kretynów do spławienia…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tylko trochę problemów z wysadzoną szkołą, ucieczką z
komisariatu, do tego jakiś przystojny facet, jak to ujęłaś: cię porwał…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- …wiele koleżanek, rabat na gofry pod moim blokiem-
wyliczałam dalej, udając, że go nie słyszę. Miałam nadzieję, że jak to powiem
na głos, to stanie się prawdą. <i>Tylko</i>
to.- Mam cudowne życie, jestem normalna!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas zaczął się śmiać, na co ja fuknęłam oburzona i
skrzyżowałam ręce na piersi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Reagujesz jak każdy.- Jego głos był melancholijny,
niczym nie emanujący, wręcz współczujący.-To się robi nawet śmieszne, biorąc
pod uwagę fakt, że za miesiąc będę patrzył jak biegasz po lesie w antycznej
zbroi z mieczem i będziesz zabijała potwory. Ewentualnie może tak jak ja teraz przekonywała
innych niedowiarków, że mówisz im prawdę. Dam ci radę. Nie daj się w to
wkopać kumplom. Znajdź sobie jakąś uczynną i miłą przyjaciółkę, która będzie
chętnie jechać po nowych zamiast ciebie. Serio. Niewdzięczna robota.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Popatrzyłam na niego z obrzydzeniem i strachem. No proszę
was… Powiedzcie, że nie tylko ja spotkałam chłopaka, który ma jakieś takie nie
na miejscu myśli i fantazje. Błagam, nie mówcie, że to prawda…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A możesz mi to jakoś udowodnić?- zapytałam w końcu i
podciągnęłam się wyżej na maskę samochodu, tak, że nogi zwisały mi kilka
centymetrów nad ziemię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Owszem- uśmiechnął się.- Jak tylko dasz się znów gdzieś
zawieść, to ci to wszystko objaśnię z dowodami. Zobaczysz cały Obóz Herosów,
poznasz Chejrona, nowych znajomych, może nawet cię uznają i odkryjesz nowych
rodziców- odrzekł jakby mówił do mnie jak do małej dziewczynki, która właśnie
zapytała się, czy wróżki istnieją. A on potwierdzał, palant jeden.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak, albo mnie gdzieś wywieziesz, zgwałcisz i zabijesz,
a moje ciało potem znajdą zakopane w jakimś rowie- prychnęłam podciągając sweter
na ramiona.- Po pięciu latach, całkiem dobrze zachowane. A potem zrobię karierę
aktorską w dokumencie z moimi zwłokami w roli głównej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kusząca propozycja, ale jednak nie skorzystam.
Przynajmniej z części z zabijaniem, nad pierwszymi czynnościami się zastanowię-
odrzekł, posyłając mi łobuzerski uśmiech i mrugając niby zalotnie, ale tutaj
miało to być raczej gestem, który służył rozdrażnieniu mnie.- Wiesz, jakbyś nie
zgodziła się ze mną dalej pojechać, to zawsze mogę cię odwieść do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- CO?- zawołałam oburzona prostując się i patrząc na
niego z niedowierzaniem.- To po co była ta cała szopka z zamykaniem mi drzwi, a
potem ściganiem mnie?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Z zamykaniem drzwi to było bardziej jak zabawa, nie
uważasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No tak, niektórzy nie mają za grosz humoru- westchnął
ironizując. Zgromiłam go spojrzeniem. Skończył już papierosa i zrzucił go na
ziemię, a potem odruchowo przydeptał butem.- A to ze ściganiem cię, chyba sama
rozumiesz, że szłaś w złą stronę. I patrząc na twoją figurę, niezwykle
pociągającą z resztą, to sądzę, że umarłabyś jakbyś przeszła jeszcze…hmm… ze
dwa kilometry? Półtora?- odrzekł spokojnie, a ja poczułam, jak robię się
czerwona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mmm, mam pociągającą figurę… To było by nawet miłe, pod
warunkiem, że nie mówi tego chłopak, który mnie porwał i nadal nie wiedziałam
po co…! Chyba, że miałam uwierzyć w tą paranoiczną wersję w udziałem Zeusa,
Ateny, Tanatosa i reszty wesołej gromadki bogów, która jest tylko wymysłem
tępych starożytnych Greków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Więc jeżeli nie masz mi tego jak udowodnić, odwieź mnie
do domu- zażądałam. Thomas uśmiechnął się i przechylił głowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak? A jak zaatakuję cię jakiś potwór, to co powiem na
twoim pogrzebie? Przepraszam, ale zginęła przez swoją głupotę i przez to, że
była zbyt ślepa i uparta?- zapytał przyglądając mi się rozbawiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Niby czemu nagle miałby mnie atakować jakiś potwór?-
spytałam.- A poza tym, nie masz zaproszenia na mój pogrzeb, jeżeli kiedykolwiek
takowy się odbędzie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Bo wiesz o tym, kim jesteś. Wtedy nie wiedziałaś i
byłaś bezpieczna. Teraz, jak to mówią… śmierdzisz, bo dowiedziałaś się prawdy i
łatwiej cię namierzyć. Nawet jeżeli nie wierzysz, to znasz taką teorię. To
wystarczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cholera, dlaczego mi to robisz?- fuknęłam,
powstrzymując się od tupnięcia nogą.- Najpierw mówisz, że możesz mnie odwieźć,
a potem, że jednak nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tego nie powiedziałem- odparł niewinnie.- Zapytałem
tylko, co zrobisz jak coś będzie chciało cię zeżreć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
No cóż, nie mogłam powiedzieć, że mnie nie przytkało oraz
w pewien sposób nie wystraszyło… Istniała maleńka szansa, że mówił on prawdę,
nie? I co wtedy? Co jeżeli naprawdę jakiś ‘potwór’ mnie znajdzie? Albo nawet
mamę, bo sprowadzę na nią zagrożenie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To czemu nie możesz zrobić, żebym zapomniała, hmmm? Jak
uciekliśmy z komisariatu, mówiłeś, że oni zapomną czy coś- wymyśliłam w końcu i
dumna ze swojego pomysłu spojrzałam na Thomasa. Ten jedynie pokręcił głową lub
jedynie strząchnął włosy z oczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To tak nie działa. Mgła, czyli coś w rodzaju iluzji,
która zasłania rzeczy magiczne przed śmiertelnikami, może najwyżej sprawić, że
w ich oczach stanę się zwykłym szarym policjantem, którego nikt nie pamięta.
No, na pewno niezwykle przystojnym policjantem, ale jednak nie zapiszę się w
ich wspomnieniach. Szkoda tej sekretarki tylko… A ten wypadek uznają za wybuch
jakiej starej bomby, która była zakopana w szkole od kilkunastu lat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czyli jestem niewinna?- zapytała zdumiona.- Znaczy się,
to nie moja wina, ale nawet jakby była, to jednak jestem oczyszczona?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak- odrzekł, a ja odetchnęłam z ulgą. Przynajmniej
tyle dobrego. Ciekawe, czy za pomocą tej całej Chmury, czy jak to się nazywało,
można by sprawić, żeby myśleli, że to geograf podłożył tą bombę…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Więc zrób, żebym ja zapomniała i żaden <i>potwór</i>- zaakcentowałam to słowo, żeby
poczuł, że śmieszy mnie to o czym mówi- mnie nie zabił, co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, bo nie jesteś śmiertelnikiem. A poza tym, już
śmierdzisz. Zapach herosów się tak jakby...włączył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
I nagle zgasił wszystkie moje marzenia, że ten cyrk się
zakończy. Wrócę do mamy, która pewnie jest przerażona, że nie wróciłam ze
szkoły, siedzi sama w domu, nie ma z kim porozmawiać nie licząc telefonu, albo
sąsiadki. O Boże, co ona zrobi beze mnie?! Jakbym wróciła miałaby przynajmniej
na kogo powrzeszczeć, a tak to… Jestem wyrodną córką, oznajmiłam sobie samej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Poza tym… co robi moja mama teraz…? Dowiedziała się, że
moja szkołą wybuchła. Mój telefon jest rozładowany. Okay, jakiś czas potem
musiała się dowiedzieć, że jestem na komisariacie. Ale jak ja tam byłam
jeszcze, nie widziałam jej. Czyli musiała przyjechać, kiedy mnie już porwano. I
co, co wtedy? Wchodzi na posterunek, pyta się gdzie jestem, a oni mówią, że
zniknęłam? Że mnie nie pamiętają…? Jak Chmura sprawiedliwa moje zniknięcie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Już miałam zacząć się kłócić, że chcę chociaż dać mamie
znak życia, kiedy padło:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wiesz, właściwie mogę ci udowodnić, że nie kłamię-
odezwał się w końcu Thomas. Wpatrywał się w jakiś punkt nad lasem i nie
wyglądał na zadowolonego. Raczej na kogoś, kto jest zmęczony, ale przyparty do
muru i musi coś zrobić. Co oznaczało, że mój strajk wsiadaniowy-do-samochou
jest skuteczny i chłopak nie wie co ze mną zrobić. Ha!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Udowadniaj- rzuciłam lekko i spojrzałam na niego
znudzona. Prawie się nie uśmiechnęłam zwycięsko, że mi ustąpił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nawet jeżeli okaże się, że mam nadnaturalne zdolności?
Jesteś pewna, że chcesz o tym wiedzieć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie chcę cię znać, a popatrz. Znam cię. Życie bywa
brutalne- oznajmiłam twardo, nie dając się zniechęcić. Skoro tak mu zależy,
niech się wysili i mnie zaskoczy. Choć wolałam, żeby odstawił mnie do domu.- Z
całym szacunkiem, ale informacja o twoich talentach nic minie nie obchodzi. O
ile one też nie są urojeniem, jak reszta twojego życia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Bo wiesz Rowllens… Niektórzy półbogowie, mają po
boskich rodzicach zdolności związanie z ich dziedziną. Nadprzyrodzone czasem,
częściej po prostu są w czymś lepsi od innych z danego zakresu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czekam- rzuciłam od niechcenia, unosząc brwi i patrząc
się na niego znudzona. Wątpiłam szczerze, że umiałby mnie przekonać. Dlatego
nawet nie udawałam zainteresowanej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jesteś pewna? Nie będziesz miała mnie potem za
psychopatę, mordercę?- zapytał powątpiewając. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Już cię za takiego mam, więc się nie krępuj- odrzekłam
gładko, rzucając mu wyzywające spojrzenie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tylko nie używaj argumentu, że jestem medium, żeby się
wykręcić potem, dobrze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wzruszyłam ramionami, gestem dłoni zachęcając go do
działania. Chłopak wywrócił oczyma, ale skrzyżował ręce na piersi. Ruchem
podbródka wskazał w stroną lasu, niedaleko drogi. Gęste, zielone gałęzie
zasłaniały słońce tak, że drzewa tworzyły coś w rodzaju jednolitej plamy może z
kilometr przed nami. Uniosłam głowę i podążyłam za jego spojrzeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Widzisz tego jastrzębia, co krąży nad drzewami?-
zapytał mnie, na co ja przymrużyłam oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Faktycznie, nad puszczą, w powietrzu koła zataczał jakiś
ptak. Nie miałam pojęcia, czy to jastrząb, sokół czy orzeł, ale na pewno jakiś
drapieżnik. Krążył powoli, zataczając nieregularne koła. Poczułam wzrok Thomasa
na sobie, więc kiwnęłam głową, że owszem, widzę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jastrząb, bardzo ładny i stosunkowo niewielki
drapieżnik. Widzisz jak lata? Szuka zwierzyny, skupiony i pełen <i>życia</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cudownie- ścisnęłam wymownie usta.- Opowiesz teraz coś
o jego zwyczajach godowych? Twój super-talent to bawienie się w ornitologa?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas nic nie odpowiedział, nawet na mnie nie spojrzał.
Obrócony do mnie profilem wskazał palcem na ptaka, żebym teraz popatrzyła.
Spojrzałam się, tylko przez ciekawość. Jastrząb zatrzymał się na ułamek sekundy
w powietrzu, tylko po to, żeby po chwili bezwładnie opaść w dół. Zmarszczyłam
brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Skąd wiedziałeś, że akurat teraz będzie pikował do
polowania?- zapytałam nie do końca rozumiejąc o co chodzi.- I czemu to ma mnie
przekonać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, ten ptak nie poluje. On spadł. Jestem synem
śmierci, jak myślisz, „nadprzyrodzone moce” w moim wypadku co mogą oznaczać?-
uniósł jedną brew i uśmiechnął się kwaśno, ale jego oczy pozostały nieruszone,
nie widać w nich było rozbawienia.- Że
umiem ciskać piorunami, czy gadać do roślinek?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zamrugałam kilka razy, aż w końcu pojęłam sens jego wypowiedzi
i wcześniejszej rozmowy. Odruchowo wytrzeszczyłam oczy, wpatrując się pomiędzy
drzewa. Co się tu właśnie wydarzyło, cholera? Pełna zdumienia i niepokoju, bez
mrugania, wyszukiwałam na niebie nawet najmniejszej czarnej kropki.
Czegokolwiek. Zaraz wyfrunie i odleci, a Thomas wyjdzie na frajera, który
chciał mnie nabrać. Jednak nic takiego się nie wydarzyło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czy…czy ty go…?- zaczęłam jąkając się i pokazując
palcem w stronę powietrza nad lasem, z którego nadal nie wyłaniał się jastrząb,
tak jak powinien. Thomas pokiwał głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Na twoje życzenie- odrzekł ponuro się uśmiechając.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, przecież to jest niemożliwe. Nie da się, po prostu
tak się nie da.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tylko nie patrz się teraz na mnie jak na seryjnego
mordercę, jasne? Nigdy nie zabiłem człowieka. Tylko kiedyś niechcący kota… i
teraz tego ptaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uniosłam ironicznie brwi ściskając usta. Nie, wcale nie
będę się tak patrzyła na człowieka, który zabił zwierzę samym spojrzeniem! To
jest chore! Ale jednak się wydarzyło! O mamo, on zabił nie dotykając! A może ten
ptak był chory na…nie wiem! Może miał złamane skrzydło i od nadmiernego wysiłku
w końcu coś mu się zepsuło i dlatego spadł, co? Wcale nie zginął! Albo to
przypadek. Jakiś myśliwy w niego trafił. Thomas ma w tym lesie pomocnika, który
miał strzelać i… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Moje argumenty brzmiały głupio nawet w moich myślach.
Żadne nie był adekwatny do sytuacji. Wszystkie brzmiały śmiesznie i nie
sprawiały, że miałam wymówkę by mu nie uwierzyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam się na niego starając się nie uciec z
wrzaskiem. Może on jednak mówił prawdę… Coś w głębi mojej głowy krzyczało, że
ma racje. Coś kazało mi uznać to za normę i po prostu z nim pojechać i zobaczyć
jak sprawy się potoczą. Ale jakaś część mnie nie pozwalała mi odpuścić, wręcz
automatycznie kazała mi to wyprzeć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Chodź, siedzimy tu już godzinę- mruknął odwracając się
i powoli krocząc do samochodu. Z kieszeni marynarki wyjął papierosy i zapalił
jednego, trzeciego. Strasznie dużo palił, zauważyłam.- Jest już ta pora, że nie
przyjedziemy na miejsce dziś. W nocy nie odważę się jechać, nie wiadomo kim
jesteś- ciągnął obojętnie, gestykulując ręką z papierosem. Nie wpadłam nawet na
to, żeby się kłócić, że <i>wiem</i> kim
jestem.- No chodź Rowllens.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mimowolnie spostrzegłam, że nie jest już tak nonszalancki
i wyluzowany co przed chwilą. Teraz naprawdę sprawiał wrażenie zmęczonego,
trochę przybitego i nawet zirytowanego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ja jednak się nie ruszyłam. Chyba byłam zbyt zdumiona
tym, co się właśnie stało. A co jeżeli on miał rację i ja faktycznie byłam
jakimś mutantem? Ku mojemu zaskoczeniu kiedy spojrzałam na swoje ręce
dostrzegłam, że się trzęsą. Bransoletki uderzały o siebie, a zawieszki i
łańcuszki cicho dzwoniły jak zawsze, tylko teraz bez mojego pozwolenia.
Przeczesałam palcami nerwowo włosy. W tym czasie chłopak zauważył, że nadal
stoję jak słup przed autem i nie ruszyłam się z miejsca. Zatrzymał się w pół
kroku, westchnął i z miną zbawcy męczennika ruszył w moim kierunku. Kiedy
znalazł się tuż przede mną, wyciągnął w moją stronę paczkę papierosów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Chcesz?- zapytał, wyjmując wolną ręką z ust swojego,
już do połowy wypalonego. Przekręcił głowę bok, żeby wypuścić dym gdzieś
indziej niż na mnie. Miał w sobie jakąś taką grację i styl jak to robił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mam szesnaście lat- zauważyłam niechętnie wpatrując się
w jego wyciągniętą rękę i paczkę. Cieszyłam się, że nie wypytuje się mnie o
wrażenia. Choć chyba on również był mi wdzięczny, że nie drążę tematu, ani nie
panikuję na jego widok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No faktycznie- mruknął i popatrzył na mnie z
politowaniem.- Szesnaście lat to wiek, gdzie nikt nie pali, a tym bardziej nie
ćpa. Nie mówiąc już o alkoholu i innych. Ja miałem trzynaście, kiedy zacząłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Popatrzyłam się na niego, nie bardzo wiedząc co robić,
ani co się ze mną dzieje. To, że ten latający kurak zginął, było jednak jakimś
dowodem. Więc to wszystko miało być prawdą? Nie chciałam w to uwierzyć. Thomas
kiwnął ze zrozumieniem głową i schował paczkę do wewnętrznej kiszeni marynarki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Albo daj jednego- jęknęłam i aż się skrzywiłam słysząc
jak żałośnie brzmię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Masz tego- odrzekł i oddał mi swojego, do poły
wypalonego. Jeszcze przed chwilą zaprotestowałabym, ale teraz było mi to jakoś
tak dziwnie obojętne... Nie myślałam za bardzo co robię, chyba to przez ten
stres. Poza tym, co złego w tym, że zapalę. Dziś i tak już zbyt wiele rzeczy
się wydarzyło, nikt nie będzie o tym pamiętał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
To nie było tak, że śmierć jakiegoś jastrzębia zrobiła na
mnie takie wrażenie, nie. Tylko to było dowodem na to, że ja nie jestem do
końca normalna. Ja, ja miałabym nie być normalna. Z jednej strony coś mi się w
tym podobało, ta myśl była podniecająca. Ale też przerażająca! Ja jakimś
mutantem? Jakbym miała być wyjątkowo inteligentna, mieć za wysokie IQ albo za
dużo seksapilu, to okay. Niestety tu wszystko miało niby mieć podstawę w moich
rodzicach- jeden z nich nagle okazał się być jakimś bogiem? Nieistniejącym
bożkiem paranormalnym? To znaczy, że nie jestem normalna <i>aż </i>już od podstaw. A przynajmniej chłopak, który mnie porwał. I on
uważa, że ja też. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
I nagle uświadomiłam sobie, że żyłam w jakimś złudzeniu prawdy,
która nagle wyszła na jaw, a ja, zupełnie na nią nie gotowa. Za cholerę nie
miałam pomysłu, ani pojęcia co ze sobą począć w jej obliczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Z obojętnością spojrzałam się na papierosa, którego
trzymałam między palcami a kiedy zaciągnęłam się, nawet nie zaczęłam kasłać. Po
prostu zrobiło mi się tak nie dobrze, że nie byłam w stanie nic powiedzieć. Ale
ten smród przynajmniej sprawił, że jakimś magicznym sposobem się uspokoiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Paliłaś kiedyś?- zapytał, na co szybko pokręciłam głową.
W tym samym momencie zorientowałam się, że wciągnięty dym powinnam wypuścić,
ale i tak zaczęłam już kasłać.- Yhym,
okay. Jednak widzę, że nie.<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas położył mi rękę na plecach i poprowadził do
samochodu. Może to nawet i lepiej, bo czułam się tak, jakbym zaraz miała
uderzyć czołem o pierwszy lepszy słup przy drodze, albo zemdleć. Znowu otworzył
mi drzwi, poczekał aż wsiądę zanim je zamknął. Zaraz potem usłyszałam warczenie
silnika i nawet nie pamiętam, kiedy zasnęłam.<o:p></o:p></div>
<br />
<br />
<img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgysSefrQ4EK7LlqcFN7cjO_7mAHoFcxwIFYkpV3qbIGdIpA-8TrON6XZU3OkwdMRkdjZIZ8rK3fTQsxvOIPeuuGqEf-F4BuGeKalfKfNUCnup2G2cNfIHQipoXWR2ALLBsYwQRvbBS1VilQiqwSkSUAhrUr08VfQ52jZhWk98UiRCNbdjbzOlBlHBxpuBlGloNbeS2Junx1kz8jslL6pozh66ibji-2VfNzZo-p3W5EEeJZDpdQKZge878qvAIm-0wxmx_jpLthkUl=" />
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2Frack.3.mshcdn.com%2Fmedia%2FZgkyMDEzLzA2LzEyLzM4L0FubmVIYXRod2F5LjI2ZWVmLmdpZgpwCXRodW1iCTEyMDB4OTYwMD4%2F435e0b31%2F4f7%2FAnne-Hathway.gif&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgysSefrQ4EK7LlqcFN7cjO_7mAHoFcxwIFYkpV3qbIGdIpA-8TrON6XZU3OkwdMRkdjZIZ8rK3fTQsxvOIPeuuGqEf-F4BuGeKalfKfNUCnup2G2cNfIHQipoXWR2ALLBsYwQRvbBS1VilQiqwSkSUAhrUr08VfQ52jZhWk98UiRCNbdjbzOlBlHBxpuBlGloNbeS2Junx1kz8jslL6pozh66ibji-2VfNzZo-p3W5EEeJZDpdQKZge878qvAIm-0wxmx_jpLthkUl=" -->Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-1602611727195255062016-04-01T13:29:00.001-07:002016-04-01T13:29:10.456-07:00Fielga Trujdza (3) cz. 1<i>Żelki! </i><br />
<i>Od razu przepraszam za to, że się opóźniło dodanie rozdziału. Chciałam, ale cały czas mam kolorowy zawrót głowy w szkole. Dosłownie. W właśnie w związku z tym musimy Was przeprosić, ogromnie- głównie to moja wina, bo po prostu w kwietniu mam testy gimnazjalne... i muszę się przyłożyć, żeby to wszystko w miarę sensownie pozdawać. Dlatego, z wielką przykrością, zawieszamy FT na miesiąc (na kwiecień, ewentualnie może się przedłużyć do początku maja, ale nie dłużej). Strasznie Was przepraszam, ale to siła wyższa- na pewno po egzaminach będę miała więcej czasu, żeby się blogiem zajmować, bo może nauczyciele coś odpuszczą... zobaczymy. </i><br />
<i>Przed zawieszeniem- od razu dodam, że będzie to niedziela- dodam 3 rozdział FT, część Ann :)</i><br />
<i>Jeszcze raz bardzo Was przepraszam, postaramy się to wynagradzać w jakiś sposób ;)</i><br />
<i>A teraz zapraszam do czytania :D</i><br />
<i>Wasza Pipes</i><br />
<i><br /></i>
<div class="MsoNormal">
Nigdy, nigdy, ale to przenigdy nie spodziewałabym się, że
będę goniona przez chore na ADHD przerośnięte kaczki. Przysięgam, prędzej bym
stawiała na różowe byki. </div>
<div class="MsoNormal">
- O cholera, Nick, co to kurde jest?!</div>
<div class="MsoNormal">
Chłopak odwrócił się gwałtownie i wciągnął z sykiem
powietrze.</div>
<div class="MsoNormal">
- Gazu, gazu, gazu! – Chwycił mnie za rękę i pociągnął,
zaczynając biec. </div>
<div class="MsoNormal">
Nie miałam za dużo opcji - mogłam albo posłuchać Nicolasa,
który będzie mi to wypominać do końca życia, że go posłuchałam, albo odmówić… i
wtedy też będzie mi to wypominał do końca życia. W grę wchodziło jeszcze
modlenie się, żeby mnie ktoś tam na górze przemienił w, powiedzmy, dmuchawca.
Tak, to też było jakieś wyjście. I słowo „jakieś” nie zostało użyte
przypadkowo.</div>
<a name='more'></a> <br />
<div class="MsoNormal">
W ślad za nami (tak, pobiegłam za Nickiem, mimo wszystko
wolałam przeżyć) ruszyła chmara… no właśnie.
Kaczki? Kury? Gołębie? Wrony? Walenie wersja mini - edycja z piórami? </div>
<div class="MsoNormal">
W każdym razie byłam pewna jednego- miały <i>naprawdę </i>ostre dzioby. </div>
<div class="MsoNormal">
Chyba cały świat słyszał, jak jeden z nich podleciał i mnie
zaczął kłuć- i robił to, dopóki nie zamachnęłam się torebką i mu nie przyrąbałam.
Zaraz po tym krzyknęłam histerycznie, z zaskoczenia, że… że mu przywaliłam. </div>
<div class="MsoNormal">
- O kurde, Niiiiiiiiiiiick! – darłam się, lecąc na złamanie
karku za nim. – O jaaaa!</div>
<div class="MsoNormal">
- Cicho, kicia! – wrzeszczał przede mną czarnowłosy,
oganiając się od tych, jakże uroczych, ptaszyn. – Biegnij, do cholery!</div>
<div class="MsoNormal">
Tak, to <i>może </i>się
wydaje dziwne, że stado drapieżnych ptaków pojawia się nagle w środku galerii
handlowej – akurat kurna kiedy ja tam byłam! – ale kogo to obchodzi? Przecież dwójka nienormalnych, schizowych
nastolatków, uciekająca przed chmarą obrzydliwych, <i>niezniszczalnych</i> (sprawdzałam, moja torebka ucierpiała) stworzeń
chyba nie wyglądała jakoś tak… inaczej. Oczywiście. Standardowy dzień. Słońce świeci,
ptaszki śpiewają, inne ptaszki ganiają Bogu ducha winne osóbki...</div>
<div class="MsoNormal">
Witajcie w Ameryce!</div>
<div class="MsoNormal">
Prawdę mówiąc, byłam wtedy… jakby to ująć… cóż… zbyt <i>zaskoczona</i>, żeby się przejmować takimi
logicznymi niuansami. Jakby się zastanowić, nigdy nie sądziłam, że będę goniona
przez krwiożercze kaczki. To… to po prostu dziwne.</div>
<div class="MsoNormal">
Ale wracając- to wbrew wszelkim pozorom, wbrew wszystkiemu,
co się zawsze działo dookoła mnie, wbrew mojej wybitnej zdolności wpadania w
kłopoty... i niezgodnie z prawami fizyki to logiczne myślenie mnie zwykle
ratowało. Albo przynajmniej próbowało, ale to też się liczy.</div>
<div class="MsoNormal">
- Rany boskie, Nick, co <i>to
</i>robi w galerii handlowej?!</div>
<div class="MsoNormal">
- Lata, kicia, lata! – odwrzasnął chłopak, wypychając mnie
przed siebie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Sherlocku, jak na to wpadłeś? – wydarłam się, piszcząc i
podskakując co chwilę, bo coraz więcej ptaszynek podlatywało. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie drzyj się!</div>
<div class="MsoNormal">
- To ty się na mnie drzesz! – odparowałam, równocześnie
przywalając zbłąkanej kaczce. </div>
<div class="MsoNormal">
- Ale to ja kontroluję sytuację! – odkrzyknął mi, tylko co
chwila zerkając do tyłu i popychając mnie w przód. </div>
<div class="MsoNormal">
Jak burza wyleciałam z Galerii i gnałam na złamanie karku
do… no właśnie, do czego? Zatrzymałam się gwałtownie, przez co mój przyjaciel
wpadł na mnie i oboje runęliśmy na chodnik przed centrum handlowym, napastowani
przez niezwykle nachalne obsrańce… znaczy ptaki. Kaczki. Walenie. Jak kto woli.
</div>
<div class="MsoNormal">
- Kicia, do cholery! Co ty robisz?! – wydarł się na mnie
Nick, klękając nade mną i robiąc wiatrak z rąk. – No biegnij, biegnij!</div>
<div class="MsoNormal">
- No ale gdzie?! – krzyknęłam, próbując przedrzeć się głosem
przez krakanie ptaków i łopot skrzydeł.</div>
<div class="MsoNormal">
Ej no, nie przesadzajmy! Dlaczego te… ptasie wcielenia
mojego historyka napastują akurat <i>mnie</i>?
I Nicka, na dobrą sprawę, ale mnie? Zastanawiając się nad sensem (lub jego
brakiem), jednocześnie podjęłam usilne starania, żeby się jakoś podnieść. A,
wiecie, bycie w międzyczasie molestowaną przez tysiące piór i dziobów, naprawdę
nie sprzyja temu, żeby wstać… właściwie nie sprzyja to niczemu. </div>
<div class="MsoNormal">
- Na razie przed siebie! – wrzasnął Nick.</div>
<div class="MsoNormal">
W końcu mniej więcej stanęłam na prostych nogach i puściłam
się pędem, jak to ujął mój przyjaciel, „przed siebie”, machając energicznie
rękami. Po chwili poczułam na plecach jego dłoń, przez co się nieco uspokoiłam.</div>
<div class="MsoNormal">
Biegłam i, przysięgam, nic nie widziałam przez tę chmarę
cholernych zasrańców! Skrzydła, czarne, dzioby, ał, moja łydka, ał, mój tyłek… </div>
<div class="MsoNormal">
Ale kiedy pomyślałam „ał, moje włosy”, aż ze wściekłości się
zatrzymałam, po raz kolejny prawie nie lądując na chodniku. Jak one śmiały <i>dotknąć moje włosy?</i> Wszystko, tylko nie <i>włosy.</i></div>
<div class="MsoNormal">
Z wrzaskiem rzuciłam się na pierwsze lepsze cholerstwo,
tłukąc je to lśniącej główce. Tylko że, jakby to… moja pięść została brutalnie
zaskoczona, bo łeb tego pieroństwa był jak… jak ze stali. </div>
<div class="MsoNormal">
Naprawdę nie wiedziałam, jak się z tych wszystkich siniaków
wytłumaczę Clousowi, który jest zdecydowanie przeciwko wszystkim
nie-perfekcyjnym rzeczom, które widać w kostiumie. A w kostiumie cholernie dużo
widać.</div>
<div class="MsoNormal">
W tym samym momencie poczułam ręce na mojej talii, ciągnące
mnie w tył. Wypuściłam to paskudztwo z mojej dłoni i odwróciłam się w drugą
stronę, jednocześnie oganiając się od ptaków. Zamachnęłam się torebką i na
oślep przywaliłam pierwszej lepszej rzeczy. </div>
<div class="MsoNormal">
Czyli Nickowi. </div>
<div class="MsoNormal">
O, Jezu.</div>
<div class="MsoNormal">
- A to za co?! – jęknął, łapiąc mnie za biodra i bezceremonialnie
wrzucił moją biedną osóbkę na siedzenie samochodu. </div>
<div class="MsoNormal">
Pacnęłam głową o szybę, ale od razu usiadłam prosto na
tyłku, patrząc na wsiadającego obok mnie z gracją przyjaciela. Dźgnął ostrzem
jakiegoś ptaka i zamknął drzwi… stop.</div>
<div class="MsoNormal">
Czy on właśnie trzymał coś ostrego w swojej dłoni? Dlaczego
on trzymał coś ostrego w swojej dłoni? Jakim pieprzonym cudem on trzymał w
dłoni…</div>
<div class="MsoNormal">
- Sztylet – odezwałam się pełnym spokoju głosem. – Nicolas,
wyjaśnij mi to.</div>
<div class="MsoNormal">
Chłopak spojrzał na swoją dłoń, jednocześnie ruszając.</div>
<div class="MsoNormal">
- Cóż. Wiesz, kicia,wypadki chodzą po ludziach, muszę być
przygotowany na wszystko, zwłaszcza jak jestem z tobą – rzucił sarkastycznie,
zaczepiając broń za pas i kręcąc kierownicą. Patrzyłam na niego z
niedowierzaniem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Dlaczego… -
zaczęłam z niedowierzaniem, kiedy nagle szarpnęło mnie gwałtownie do tyłu.</div>
<div class="MsoNormal">
- Zapnij pasy, kicia – poinstruował mnie Nick, dodając gazu.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie! – krzyknęłam, klepiąc się w nogi i przybierając
groźny wyraz twarzy. Byłam zła, naprawdę zła, bo cokolwiek by się nie stało,
należało mi się choć słowo wyjaśnień albo… albo żeby Nick po prostu przestał
się wygłupiać i rzucać słowami z tą typową dla siebie ironią. – Najpierw mi
powiedz, co tu się właśnie stało! Wybacz, ale nie na co dzień mam do czynienia
z hordą… kaczek! – Ostatnie słowa wyrzuciłam już resztkami tchu. </div>
<div class="MsoNormal">
Nicolas milczał, nawet na mnie nie patrząc, za to ja uparcie
wpatrywałam się w jego profil. Miałam ochotę strzelić mu palcami przed oczami
lub potrząsnąć nim, ale po prostu nie mogłam nic zrobić. Cała adrenalina ze
mnie uleciała, a ja zaczęłam się na poważnie zastanawiać, co my właśnie
zrobiliśmy. </div>
<div class="MsoNormal">
Spasowałam, kiedy chłopak nas prawie zabił, hamując, a ja o
mały włos nie rozplasnęłam się na przedniej szybie. Szybko zapięłam pasy
drżącymi rękoma i dopiero wtedy Nick się na mnie spojrzał. Miał okropnie
poważną minę, przez co zapomniałam o złości i zaczęłam się niepokoić. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nicolas – wycedziłam wolno. – Powiedz cokolwiek. Powiedz,
że nie jestem wariatką, bo właśnie widziałam fruwające kaczki. Walenie.
Cokolwiek to było.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ptaki stymfalijskie – wyjaśnił, zerkając na mnie.
Prychnęłam.</div>
<div class="MsoNormal">
- Na zdrowie – rzuciłam z przekąsem. Ptaki stymfalijskie.
Chryste, to tylko głupi wymysł ludzi, którzy żyli tysiące lat temu i nie mieli
co robić. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie. Mówię poważnie. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nick, przestań – poprosiłam, kręcąc energicznie głową. –
Dzisiaj nie ma Prima Aprilis. </div>
<div class="MsoNormal">
- Ja nie żartuję – westchnął ciężko, przeczesując ręką
włosy. – To były ptaki stymfalijskie i…</div>
<div class="MsoNormal">
- Nicolas, to nie jest śmieszne. Naprawdę mi wyjaśnij, co tu
się stało – przerwałam mu ze zniecierpliwieniem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Właśnie ci wyjaśniam. I mówię ci prawdę. Usiądź. </div>
<div class="MsoNormal">
- Siedzę, Nick!</div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem. Ale mentalnie usiądź. – Chłopak zatrzymał się na
czerwonym i spojrzał na mnie. – Po raz kolejny. To były ptaki stymfalijskie. To
– pogrzebał pod fotelem i wyciągnął spod niego wcześniej używane ostrze – jest
sztylet, mój prywatny. Dobra, czasem Sebastian mi go zakosi i… nieważne,
generalnie jest mój.</div>
<div class="MsoNormal">
Mówił, to zerkając na moją twarz, to spuszczając wzrok. A ja
nadal nic nie rozumiałam. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nick, grasz w jakieś głupie gry, że nosisz to przy sobie?
To niebezpieczne, możesz się tym…</div>
<div class="MsoNormal">
- Kicia – przerwał mi, patrząc w moje oczy. Nie wiem, jak on
to robił, ale zawsze, gdy się tak we mnie wpatrywał, nie umiałam się ruszyć,
niejako zatrzymywana przez jego niezwykle błękitne tęczówki. – Nic w moim
świecie nie jest bezpieczne. </div>
<div class="MsoNormal">
Na chwilę zapadła cisza, w czasie której wykonałam po trzy
głębokie wdechy i wydechy. </div>
<div class="MsoNormal">
- Zaczynasz mnie przerażać – oznajmiłam, kręcąc wolno głową.
– Nic z tego nie rozumiem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Kicia, jestem herosem – oświadczył, ruszając, gdy światło
zmieniło się na zielone. </div>
<div class="MsoNormal">
Przez chwilę milczałam, po czym wybuchnęłam głośnym,
histerycznym śmiechem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ty… ty co? – wykrztusiłam, czując, że robiłam się
czerwona. – Herosem?</div>
<div class="MsoNormal">
- Półbogiem. W sumie to moim ojcem jest Hermes. Taki…
mitologiczny – wytłumaczył,co spowodowało jeszcze większą falę śmiechu. </div>
<div class="MsoNormal">
To było nielogiczne. To było tak nielogiczne, że myślałam,
że tam wyzionę ducha z niedowierzania. Cały stres, cały niepokój włożyłam w
chichot pełen paniki i rezygnacji. Czułam się, jakby ktoś mi usunął wszystkie
myśli z głowy. Na pewien sposób to było zabawne. Wiecie czemu? Bo to było
niemożliwe. Po prostu… niemożliwe. Nie mogło być. </div>
<div class="MsoNormal">
Prawda?</div>
<div class="MsoNormal">
Rechotałam w najlepsze, prawie spadając z fotela, a kiedy
wreszcie się uspokoiłam i spojrzałam z powrotem na mojego przyjaciela… ten miał
tak samo poważną minę, jak kilka sekund wcześniej. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, Nick – wydusiłam, ocierając załzawione oczy. – Nie. </div>
<div class="MsoNormal">
- Tak, <i>mio sole </i>–
potwierdził Nick. – Jestem herosem i ty najprawdopodobniej też. Wiesz, ptaki
stymfalijskie nie atakują zwykłych ludzi. Na pewien sposób możesz się czuć
wyjątkow…</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie. - Przyjrzałam się mu uważnie. Żaden znak nie
wskazywał na to, żeby mnie kłamał. – Jeśli stroisz sobie ze mnie żarty, to
przysięgam, urwę ci jaja i…</div>
<div class="MsoNormal">
- Przysięgam, kicia, mówię poważnie. Poza tym, nie gorączkuj
się. Półbogowie pieką pyszne ciasteczka, to chyba jakiś gen wychodzący od Gai,
bo…</div>
<div class="MsoNormal">
To niemożliwe. </div>
<div class="MsoNormal">
- To niemożliwe – powtórzyłam po swoich myślach. – To nie ma
sensu. Nie wierzę w coś, co nie ma sensu. </div>
<div class="MsoNormal">
- Kiedyś też nie wierzyłem, że umiem piec ciasteczka. Kochanie
– odezwał się delikatnie, biorąc dłoń z kierownicy i łapiąc mnie za nadgarstek.
Nie odwzajemniłam gestu, trwałam jak słup soli i wpatrywałam się w jego profil.
– To nie ma sensu. Ale to prawda. Któryś z twoich rodziców jest bogiem, takim
mitologicznym. Jesteś herosem. </div>
<div class="MsoNormal">
Parsknęłam śmiechem, ale tym razem nie z wesołością. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nieprawda, moi rodzice… oni… - I nagle zachłysnęłam się
powietrzem. Przecież miałam tylko tatę. I macochę, ale ona nie było moją
prawdziwą matką. – Nie. </div>
<div class="MsoNormal">
- <i>Non agitarti, mio
sole *Nie martw się, moje słońce*</i> – starał się uspokoić mnie Nick. </div>
<div class="MsoNormal">
- Przestań – rzuciłam ze spokojem, wyrywając rękę z jego
uścisku. </div>
<div class="MsoNormal">
To nie mogło być prawdą. Bo to nie istnieje, bogowie nie
istnieją, mitologia to tylko pieprzona, bardzo rozbudowana bajeczka. Moją matką
nie mogła być bogini. Po prostu nie mogła, nie istnieje coś takiego jak <i>bogini. </i></div>
<div class="MsoNormal">
Och, Boże. Nie, nie, nie. To nie jest prawda. Cały
dzisiejszy dzień to jakiś horror! Nie. To sen. To cholerny sen, z którego mogę
się cały czas obudzić. To nie jest jawa. Nie może być. </div>
<div class="MsoNormal">
- Och, Nick, uszczypnij mnie… - szepnęłam. – Przecież nie
mogę być herosem. To nie… Boże, bogowie <i>nigdy
</i>nie istnieli! Rozumiesz? Nie istnieli… To był tylko wymysł ludzi. </div>
<div class="MsoNormal">
Zmarszczyłam brwi, nadal myśląc. Nicolas wydawał się lekko
zdenerwowany, co chwilę jego ręka wędrowała do czupryny i czochrała ją.
Przytknęłam czoło do szyby.</div>
<div class="MsoNormal">
Po chodniku wędrowali piesi, każdy w swoją stronę, każdy ze
swoim celem, marzeniami, nadziejami i obawami. Widziałam uczniów, chadzających
pod rękę, z krawatami, lakierkami i książkami w torbach, Patrzyłam na dorosłe
kobiety, eleganckie w tych swoich wysokich szpileczkach, wąskimi spódniczkami i
marynarkami. Obserwowałam małe dziewczynki, które beztrosko podskakiwały obok
swoich mam, jedząc słodycze, drożdżówki czy pijąc soczki.</div>
<div class="MsoNormal">
Dlaczego akurat <i>ja</i>
nie mogę być taką normalną nastolatką, z jedynym zmartwieniem, mianowicie
pytaniem z historii? Naprawdę, czy to jest <i>aż
takie</i> trudne?</div>
<div class="MsoNormal">
- Śledząc historię, tak naprawdę nie ma dowodów na to, że
oni istnieli! Pogoda- nie, to po prostu takie zjawisko. Jest odpowiednia na
każdy czas i koniec! Mądrość? <i>Bzdura</i>
–stwierdziłam dobitnie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Kicia, wiem, co mówię. I rozumiem cię. – Spojrzałam na
niego z niedowierzaniem.</div>
<div class="MsoNormal">
To był mój Nick. Mój Nick, który zawsze był taki
sarkastyczny, ale zawsze mnie pocieszał, zawsze o mnie dbał. Nie zliczę, ile
razy płakałam, leżąc wtulona w niego na łóżku, ile razy całował mnie w czoło,
nic nie mówiąc. Nie musiał- wystarczyło
mi jego spojrzenie. Wierzył we mnie, zawsze i wszędzie. I pomimo mojej stalowej
psychiki, pomimo tego, że nigdy, przenigdy nie płakałam w obecności kogokolwiek
(nie licząc Nicka), ja też musiałam dać upust emocjom. Co się zawsze kończyło
tym, że dzwoniłam do Nicka, już prawie rycząc, a ten po pięciu minutach
przychodził z chipsami i pepsi, kładł się obok mnie na łóżku i dał umoczyć
swoją koszulkę moimi łzami. To był Nick, mój Nick. </div>
<div class="MsoNormal">
A ten? Ten gadał jakieś… niedorzeczności. Ale dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal">
- Es… - Tak dawno nie nazywał mnie Es! – Wiem, że to brzmi…
okropnie, ale musisz mi uwierzyć. Jesteś półbogiem. Widzisz ptaki
stymfalijskie. Mój sztylet. </div>
<div class="MsoNormal">
– Czy to o czymkolwiek świadczy? – rzuciłam z rezygnacją,
powoli odpuszczając wypierania się wszystkiego, co mój przyjaciel do mnie
mówił. Nawet nie oczekiwałam odpowiedzi. Nick chyba to wyczuł, bo znowu złapał
mnie za nadgarstek. </div>
<div class="MsoNormal">
– Moim ojcem jest Hermes i też byłem zaskoczony. I nie
wierzyłem. </div>
<div class="MsoNormal">
Wpatrywałam się w niego z niepewnością. Cholera, a jeśli
jest naćpany? To niepodobne do mojego Nicka, niemożliwe, ale, jasna cholera,
dzisiaj wydarzyło się tyle niemożliwych rzeczy, że może jednak? O, Boże, niech
nas tylko nie zabije! </div>
<div class="MsoNormal">
I nagle coś mnie tknęło.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nick… - Przypatrzyłam mu się. – Ty masz szesnaście lat.</div>
<div class="MsoNormal">
- Łał. – Pokiwał z szacunkiem głową. - Skapnęłaś się po
dwunastu latach. Kocham cię, kicia, niech żyje refleks.</div>
<div class="MsoNormal">
Milczałam przez chwilę.</div>
<div class="MsoNormal">
- Czy ty prowadzisz samochód?</div>
<div class="MsoNormal">
- A co mam innego robić?</div>
<div class="MsoNormal">
- Nick. Ale ty nie masz prawa jazdy. </div>
<div class="MsoNormal">
Chłopak popatrzył się na mnie przeciągle i zabrał swoją dłoń
z powrotem na kierownicę. </div>
<div class="MsoNormal">
- Naprawdę to jest twój największy problem w tym momencie?
Że mam szesnaście lat i prowadzę samochód? </div>
<div class="MsoNormal">
- Ale… - W tym momencie zabrakło mi słów. Naprawdę, nie
wiedziałam, co powiedzieć. – Ty nie zdawałeś prawa jazdy – zauważyłam po raz
kolejny z pozornym opanowaniem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Hm… powiedzmy, że bycie półbogiem ma swoje przywileje –
powiedział, uśmiechając się, i podał mi swój portfel.</div>
<div class="MsoNormal">
Wzięłam go i otworzyłam. Za folijkę było włożone nasze
zdjęcie- Nick, pokazujący język do obiektywu, z rozczochranymi czarnymi włosami
(standard) i błyszczącymi błękitnymi oczami oraz ja, z wyciągniętą ręką z dwoma
palcami- wskazującym i środkowym. Miałam nieco krótsze włosy, które kochałam
spinać w warkocza, a do tego lśniące brązowe tęczówki. Puszczałam wtedy oko do
kamery. Obydwoje mieliśmy wysokie kości policzkowe, ale skóra na naszych
twarzach była całkiem różna- jego jasna, blada, a moja ciemna.</div>
<div class="MsoNormal">
Zebrało mi się na płacz na ten widok. Mieliśmy w tamtym
momencie dwanaście lat- a ile się znaliśmy? Od początku przedszkola? No tak.
Przecież to tam pierwszy raz się spotkaliśmy- a dokładniej w chwili, gdy
zamruczałam na widok naszej… wychowawczyni? Przedszkolanki? Cóż, nie wiem, jak
się na to mówi, w każdym razie obydwoje nazywaliśmy ją „wychowawczynią”. </div>
<div class="MsoNormal">
Oderwałam wzrok od zdjęcia i spojrzałam na dumnie wystającą
część prawa jazdy. Wyciągnęłam je. Tak- było. Z prawdziwym nazwiskiem.
Imieniem. Wiekiem.</div>
<div class="MsoNormal">
Jęknęłam.</div>
<div class="MsoNormal">
- O Jezu, Nick, jak tyś je dostał?</div>
<div class="MsoNormal">
- Mówiłem ci – wzruszył ramionami. – Chciałem mieć prawko,
więc Chejron mi to załatwił.</div>
<div class="MsoNormal">
- Fejkjon? – spytałam drżącym głosem, znów patrząc na
zdjęcie.</div>
<div class="MsoNormal">
Nick wybuchnął śmiechem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, kicia. Chejron. Centaur.</div>
<div class="MsoNormal">
- Co?</div>
<div class="MsoNormal">
- Cen-taur – powtórzył mój przyjaciel, sylabizując. –
Chejron. Wiesz, odwiedzał go Herakles, uczył Jazona, Achillesa… </div>
<div class="MsoNormal">
- Czekaj. – Szczerze? Zebrało mi się na śmiech, znowu. Mój
najlepszy przyjaciel mówi mi, że jest synem Hermesa, że ja też jestem
półbogiem, a jakiś mityczny stwór załatwił mu prawo jazdy. I niby ja przemycam narkotyki w owocach. –
Mówisz, że centaur, czyli człowiek z zadem konia, dał ci prawko? – Nick kiwnął
głową. – Stary – powiedziałam, wachlując się telefonem – nie wiem, co bierzesz,
ale bierz tego połowę. – Po chwili zastanowienia dodałam: - A drugą połowę daj
mnie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Bez ciebie nigdy nie ćpię. Już ci to mówiłem. </div>
<div class="MsoNormal">
Z gardła wyrwał mi się histeryczny śmiech. Już nieco
ochłonęłam i chociaż nadal nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam, powoli
przyswajałam tę informację. </div>
<div class="MsoNormal">
- Jestem herosem. – Zerknęłam na niego, szukając
jakichkolwiek oznak tego, że się ze mnie wyśmiewał. Cały czas bałam się, że
nagle wybuchnie szyderczym śmiechem i oświadczy, że dałam się nabrać. </div>
<div class="MsoNormal">
Ale z drugiej strony… nigdy mi niczego takiego nie zrobił.
Nigdy nie był też tak poważny w czasie wypowiadania żartów. No i to prawo jazdy
nie wzięło się znikąd. <i>Wiedziałabym</i>,
jeśli by je zdawał normalnie. Nie było szans, że mi o tym nie powiedział.
Wyjścia pozostawały dwa- albo zdobył je nielegalnie, albo… albo naprawdę tak,
jak mi opowiedział. </div>
<div class="MsoNormal">
Nie wiedziałam, co było gorszą opcją. </div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteś. Na jakieś dziewięćdziesiąt dziewięć koma dziewięć
procent. Właśnie jedziemy do Obozu Herosów. – Popatrzył na mnie i puścił mi
oczko. – Tam raczej nie powinno być dziwnych sytuacji z ptakami stymfalijskimi.
</div>
<div class="MsoNormal">
- A z jakimkolwiek innym… dziwactwem?</div>
<div class="MsoNormal">
- Mm, po Obozie z takich rzeczy kręci się tylko Milos, ale
jego raczej ciężko spotkać. Zwykle siedzi w Wielkim Domu. Na początku będziesz
mieszkać ze mną w domku Hermesa, dopóki twój boski rodzic cię nie uzna. Potem…
zależy, kto nim jest. </div>
<div class="MsoNormal">
- A masz jakieś podejrzenia? – spytałam ostrożnie, nie chcąc
się za bardzo przyzwyczajać do myśli, że faktycznie mogłabym być półbogiem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Raczej będzie to bogini, bo ojca już masz. Chociaż podobno
Apollo miał jakiś dziki romans na boku z jakimś facetem, więc kto wie…</div>
<div class="MsoNormal">
- Nicolas, ty oblechu! – Przywaliłam w jego ramię, śmiejąc
się. Chłopak uśmiechnął się, wyjmując komórkę z kieszeni. </div>
<div class="MsoNormal">
- Zadzwonię do Chejrona, że trochę się wszystko pozmieniało
– wyjaśnił, wybierając numer i przykładając aparat do ucha. Na chwilę zapadło
milczenie, po czym Nicolas, najwidoczniej coś słysząc, uśmiechnął się. – Witaj,
Chejronie, trochę się plany zmieniły… Nie, wszystko w porządku, ale nie będę
mógł jechać po tą nową, tą… tak, właśnie. Z przyjaciółką zostaliśmy zaatakowani
w galerii, ptaki stymfalijskie, sam rozumiesz… Nie, na szczęście miałem
sztylet… Tak, właśnie jedziemy do Obozu. Wyślij kogoś po tą nową… Szczerze to
nie wiem, na pewno w Obozie nie ma Felixa, Sebastian ma trening z młodszymi,
wiem, że Ines pojechała z Sarą na jakąś krótkometrażówkę… Taki był plan.
Zapytaj Thomasa albo Jacka, Oscar chyba ma dzisiaj wolny dzień, ale on się
garnie do nowych jak… No właśnie. Okay, za niedługo przyjedziemy, jeśli
spotkasz kogoś od Hermesa to przekaż, żeby przyszykowali łóżko… Dobra, dobra, trzymaj się, do zobaczenia. </div>
<div class="MsoNormal">
Całej rozmowie przysłuchiwałam się tylko jednym uchem,
drugim zaś i mózgiem rozmyślałam nad tym, w jakim stopniu to zmieni moje życie. O ile zmieni. </div>
<div class="MsoNormal">
- Kicia, gotowa na poznanie najwspanialszego miejsca pod
słońcem? – spytał mnie Nicolas, rozłączając się i patrząc na mnie z uśmiechem.
Uniosłam kąciki ust. </div>
<div class="MsoNormal">
- Takie miejsce jest tam, gdzie cię nie ma.</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
- Boli, <i>mio sole. </i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<img height="222" src="http://media.giphy.com/media/HsQKArTHbA0U0/giphy.gif" width="400" /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-small;">Kiedy atakują cię rozszalałe kaczki, <br />a ty zapomniałaś swojego batmobilu, ale musisz się ratować...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-small;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-6413716591503486822016-03-21T11:32:00.001-07:002016-03-21T11:58:38.607-07:00Fielga Trujdza (2) cz.2<div class="MsoNoSpacing">
Mordeczki!<br />
Przepraszam, że dopiero dziś. Ale nie miałam komputera, a wszystkim zajmuje się Pipes, zaś ja nie miałam jak jej pomóc, bo cały weekend siedziałam do północy na festiwalu filmowym- uroki szefostwa :)<br />
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ;)<br />
Ann<br />
<br />
W całej szkole wył alarm.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wył, wył, wył i wył, a ja chciałam wyć razem z nim, byleby się wyłączył. Pozwolił odpocząć, przestać umierać ze stresu i może opadłaby ta histeryczno-dramatyczna atmosfera, w której traci się z emocji głowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
A poza tym, od kiedy w szkołach jest alarm, a nie konkretna długość i ilość dzwonka?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wszędzie było pełno dymu, a z sufitu co jakiś czas sypał się tynk. Zaczęłam kasłać, jednak w końcu udało mi się ponieść z ziemi. Na szczęście zdążyłam uciec wystarczająco daleko, bo kiedy się odwróciłam, zobaczyłam, że paręnaście metrów dalej, z korytarza nie zostało dużo więcej niż wielka sterta zwalonego w jedno miejsce gruzu.<br />
Wszystko wyglądało jak sceneria z filmów. Kawałki ścian, jakieś pręty, cegły, biały pył i dym w powietrzu. Brakowało syren radiowozu i strażaków. Zamiast nich byłam ja, leżąca jak długa na ziemi. Nie miałam w tamtej chwili głowy ani siły, żeby się podnieść. Racjonalne myślenie znikło, pojawiło się nerwowe łomotanie serca w uszach i panika.<br />
<a name='more'></a><br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wybuch, a przynajmniej tak mi się wydaje, że coś za mną eksplodowało, odrzucił mnie chyba z metr do przodu. Boleśnie wywaliłam się na brzuch. Dzięki bogu długi czarny sweter odwinął się tak, że rękawy się odsunęły i uratowały moje dłonie przed otarciem się o całą posadzkę. Pełną szkła z okien i gablot, gruzu i innych odłamków. Niestety kolana nie miały takiego szczęścia, już widziałam te czerwone otarcia na nogach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jednak, mimo okropnego bólu w krzyżu, udało mi się wstać, przytrzymując się ściany. Nogi mi się trzęsły, a mózg nie do końca przyswajał informacje, że wysadziłam pół szkoły. Dodatkowo, sądząc po zapachu, spowodowałam też pożar. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
No tak, cholera cudownie! Wybuch to za mało - jeszcze niech cała szkoła spłonie, a co tam! Czy to nie za mało, tylko wysadzenie szkoły? Boże, co ja zrobiłam! Wysadziłam szkołę! I jeszcze płonie, bo wszędzie pełno szczypiącego w oczy i dławiącego dymu. Boże, a jak wyjdę stąd i się dowiedzą, że to ja i…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Byłam, delikatnie mówiąc, cholernie przerażona. Mogłabym spokojnie zaliczyć to do jednego z większych kataklizmów jakie spowodowałam w swoim krótkim, szesnastoletnim życiu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przeklęłam na głos, ale ruszyłam powoli korytarzem, cały czas trzymając się blisko ściany. Zbiegłam ze schodów, a właściwie to się z nich stoczyłam, lekko utykając i dopadłam wyjścia ewakuacyjnego, które znajdowało się na zapleczu przy kanciapie przeznaczonej dla sprzątaczek. Z całym impetem spadłam ze schodów na te drzwi, a kiedy stanęłam na nogach, wcisnęłam klamkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cholera!- wrzasnęłam, zaciekle szarpiąc klamkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Oczywiście co się stało? Drzwi były zamknięte! Jaki to ma sens? Kto, ewakuując się, będzie biegał po palącej się szkole, szukając kluczyków do drzwi? Tak, zajebisty pomysł! Bo niby po co zostawić je otwarte?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co. Za. Debilizm!- krzyczałam raz po raz, kopiąc w wyjście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Oczywiście ani drgnęły, natomiast mnie bolała stopa, a dym na holu zrobił się tak gesty, że zaczęłam kasłać i czułam tak, jakbym zaraz miała wypluć płuca... . Nerwowo przeczesałam ręką włosy, odgarniając je z oczu i szukając w pamięci innej drogi ucieczki z tego piekielnego zakładu dla dzieci z nadmierną ilością kasy albo mózgu. Nic, co mogłoby być w pobliżu nie przyszło mi do głowy, a najbliższym znanym mi wyjściem było wejście główne… Pół szkoły dalej!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cholera, czy może być gorzej? No na ogół w tym momencie dzieje się coś, że owszem- robi się potworniej, wytknęłam sobie w myślach. Nie chcę gorzej, chcę stąd wyjść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zaniosłam się potwornym kaszlem od gęstości dymu w powietrzu. Automatycznie pomyślałam o tym, że ogień mógł strawić już całą szkołę- płomienie łatwo opanowałyby ten budynek, ale zapewne wszyscy mogą... O kurde, co jeśli nie wszyscy zdążyli uciec?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ta myśl wbiła mnie w ziemię i na chwilę skamieniałam. Pierwszy raz w życiu mogłam jawnie sama przed sobą przyznać, że przesadziłam i to, co zrobiłam było powyżej miana „okropnego”. Przerażona odsunęłam od siebie wizję nazwisk, które ktoś podsunie mi na kartce i oznajmi, że tyle osób nie wydostało się z budynku. Oczywiście, jeżeli ja sama znajdę ucieczkę z tego miejsca. Miałam ochotę usiąść i się rozpłakać, ale nie ze strachu, z przypływu tylu emocji. Co miałam robić, jak się wydostać? Gdzie strażacy, którzy powinni mnie uratować i wynieść na rękach z płomieni? Ale potem co? Będę stać i czekać, żeby się przekonać, czy wszyscy…żyją?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Boże, <i>wysadziłam szkołę</i>. Wysadziłam budynek pełen ludzi, a do tego teraz jeszcze się pali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jasne, byłam ,,złą dziewczynką”. Kochany Papa Dyro i ja, spędzaliśmy tyle czasu razem, że mogłam go nazwać swoim dobrym kolegą; nasze codzienne pogawędki były dla mnie nieodłączną częścią dnia, lecz... Nigdy nikomu nie chciałam zrobić żadnej krzywdy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Niespodziewanie, w moich oczach pojawiły się łzy. Bardziej z przerażenia i bezsilności. Oraz faktu, że dopuszczam do siebie takie emocje. Usta zaczęły układać się w gorzki grymas i chyba wybuchłabym płaczem, gdybym nie dostała ataku krztuszącego kaszlu (i bardzo dobrze, nie mogłam się przecież rozryczeć). Kiedy się skończył, prawie nie leżałam na ziemi, a dym stawał się coraz gorszy. Na dodatek temperatura gwałtownie rosła, włosy przyklejały mi się do twarzy i karku. Serce waliło jak oszalałe chyba przede wszystkim na myśl o konsekwencjach. Byłam tym może nawet trochę zdziwiona, bo nigdy nie przejmowałam się tak błahą sprawą, jak „kara za złe uczynki”. Jednak tym razem musiałam przyznać, że poziom szkód i ogrom mojego występku był absurdalnie wysoki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zakryłam rękawem długiego swetra nos i usta, żeby się nie zadusić tym smrodem. Warknęłam i rozbita emocjonalnie, ze względu na resztę uczniów i na to, że jakiś kretyn zamknął drzwi ewakuacyjne, ruszyłam w stronę głównego wyjścia, nadal się krztusząc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie pamiętam kiedy mi się udało dotrzeć do grupy uczniów, wychodzącej ze szkoły. Jacyś się znaleźli, dobiegłam do niech i tępo dałam się wyprowadzić z tego gruzowiska. Dzięki Bogu żaden nastolatek nie wyglądał na rannego, ba!, wszyscy byli czyści i wyglądali na bezpiecznych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Na zewnątrz słońce świeciło mocno, a cały plac uczniów wręcz krzyczał do mnie. Pamiętam, że ktoś się mnie zapytał, dlaczego tak wyglądam, a ja coś mruknęłam. Chwilę potem siedziałam na schodach przed szkołą, kurczowo trzymając paski od mojego skórzanego plecaka i tępo patrząc na ludzi przede mną. Wszyscy gadali, nikt nie był spanikowany. Nauczyciele tylko coś wydawali się zbyt żywi i ruchliwi, krzątali się i liczyli klasy. Cholera, marzyłam o czymś, co przewinie czas. Jak nie w tył, to w przód. Żeby to już się skończyło. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Z tej też musiałoby, ale czekanie na dalsze wydarzenia doprowadzało moje myśli do zadyszki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Tak, wiedziałam że mam problemy. Zdawałam sobie sprawę z tego, że jeżeli nie zdarzy się cud, trafię do poprawczaka, a w najlepszym przypadku dostanę kuratora. Naturalnie też dlatego byłam wystraszona, kiedy podszedł do mnie policjant i na oczach prawie całej szkoły poprowadził mnie do radiowozu. Jednak to nie sprawiło, że spanikowałam i zaczęłam histeryzować. Bez zbędnego wykłócania się, przyznałam, że jestem Victoria Rowllens i z tylko jednym wymuszonym cynicznym uśmiechem, dałam poprowadzić się do radiowozu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A-Ale dlaczego akurat mnie chce pan zabrać?- zapytałam, bo wiedziałam, że jestem w takim położeniu, że wykręty i wykłócanie było by po prostu śmieszne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pan Nicerbutty zeznał, że nie było panienki w klasie, ale byłaś na korytarzu. Poza tym, zebraliśmy już materiał ze szkolnych kamer. Proszę na razie się nie martwić, Zabieramy cię na razie tylko na komisariat, bo gdybyś faktycznie miała coś wspólnego z tym wybuchem, powinnaś nam wszystko powiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pokiwałam tylko głową i dałam się wsadzić do samochodu. Policjant zatrzasnął drzwi, więc w sumie z ulgą mogłam zapaść się w tylne siedzenie. Kiedy radiowóz ruszył ze szkolnego boiska i omal nie potrącił jakieś brunetki, która odskoczyła na bok, prawie nie upuszczając jabłka, które ze spokojem jadła, marzyłam tylko, żeby być na jej miejscu i móc patrzeć z obojętnością na palącą się szkołę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Na komisariacie wydawało mi się okropnie. Wszyscy ludzie, którzy tam stali, patrzyli na mnie oskarżycielsko, jakby już wiedzieli, że to moja wina. (To nie ja! Jaki idiota umieszcza bombę w szkole?! Ale, wiadomo, szybciej uwierzą gadającemu krasnoludkowi niż dziewczynie, która sprawiała kłopoty). Nie mogłam też nigdzie znaleźć bufetu. A byłam głodna. Śniadania nie wzięłam z domu, a ciastko oddałam geografowi. Nie widziałam również żadnych krzeseł i nie miałam gdzie usiąść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Oprócz tego usłyszałam zarzuty i obejrzałam nagranie, jak przestawiałam zegar. Że też ta kamera się nie wysadziła... To się nazywał fart.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jedyne co mi się udało, to wymusić na jakimś młoksie w garniaku, żeby pozwolił mi iść do łazienki. Chłopak musiał być tu nowy, bo nie wyglądał jak policjant. Miał zupełnie niepasujący do policjanta czarny garnitur i za długie czarne włosy. Ale przynajmniej zaprowadził mnie do łazienki. Rzuciłam mu przymilne spojrzenie, a potem zatrzasnęłam drzwi i przekręciłam zamek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zrobiło się pusto. Z westchnieniem puściłam plecak i bezwiednie osunęłam się po drzwiach na zimną posadzkę. Jeden głęboki wdech, cisza wokół i choć na parę sekund udało mi się uspokoić. Wdech, wydech, wdech- liczyłam sobie w myślach, a kiedy chciałam ogarnąć włosy w tył poczułam, że ręka mi się trzęsie. Nadal byłam spanikowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Podniosłam się z ziemi. Kiedy spojrzałam w lustro byłam wdzięczna instynktowi, że tu przyszłam. Z takim wyglądem to nawet sama bym uznała, że jestem winna wysadzenia szkoły. Odkręciwszy wodę zaczęłam zmywać czarne plamy i kreski z twarzy i ramion. Zasłoniły mi prawie całe piegi na szpiczastym nosie. Kiedy patrzyłam się w lustro, pocierając policzek mokrą ręką i zmywając sadzę, byłam pod wrażeniem. Patrzyłam się na siebie, widziałam, że to ja. Ale wyglądałam dziwnie obco. Niby te same oczy, wąskie usta, zadarty nos i wąski podbródek, a jednak czułam się nieswojo we własnym towarzystwie. Potargane i pozlepiane kosmyki włosów poprzyklejały mi się do mokrej i lekko spuchniętej twarzy, usta miałam sine, a oczy zaczerwienione. Kiedy spróbowałam się uśmiechnąć do swojego odbicia, zobaczyłam najbardziej niezdarny grymas świata. Mruknęłam pod nosem z irytacją i zebrałam sztywne od popiołu włosy w niezdarnego wysokiego koka. Połowa kosmyków od razu z niego wyleciała, większość przykleiły mi się do twarzy. Odgarnęłam je leniwie w bok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ale twarz to nic, moje ubranie zdawało się nadal dymić. Na tle małej metalowej łazienki z jasnymi kafelkami, wyglądałam jak dymiąca się kukła. Ramiona i dekolt miałam osmoloną, wpływająca z twarzy woda wymyła mi na szyi jaśniejsze kreski. Nie przestając ścierać z siebie brudu, zauważyłam, że moje łokcie były całe zdarte, sweter na rękawach porwany, a na środku białej bluzki musiało odcisnąć się coś spalonego. Przy każdym ruchu na sterylną posadzkę sypał się ze mnie popiół i jakiś proszek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Straszysz- rzuciłam swojemu odbiciu. Victoria w lustrze łypnęła na mnie z urazą.- Wiem, trzeba iść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wytarłam się papierowymi ręcznikami. Niewiele to dało, nadal miałam szare ramiona i ręce, ale przynajmniej twarz i szyję udało mi się doprowadzić do w miarę normalnej postaci. Mokrym papierem dotknęłam swojego kolana, ale kiedy zabolało, uznałam, że nogi ogarnę potem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Podniosłam z ziemi plecak i z nonszalancką gracją otworzyłam drzwi łazienki. Omal przy tym nie zabijając kolesia w garniturze, który gadał przez telefon.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, Nicolas nie mógł, coś mu wypadł…Chryste!- spojrzał się na mnie z wyrzutem, gdy (niechcący) zdzieliłam go drzwiami. Ale nic nie powiedział, tylko znowu przytknął telefon do ucha.- Zapytaj się czy to na pewno ona. Nie chcę zabrać złej osoby. Czekam na telefon.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wywróciłam oczyma. Jakoś irytowało mnie, że ludzie mają inne sprawy w tym momencie, niż <i>ja. </i>No cholera, to ja mam teraz okropne problemy, mną się trzeba zająć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zaprowadzono mnie do małej sali, z lustrem po prawej stronie. Mogłam się założyć, że było to zwierciadło weneckie. Ten chłopak gdzieś zniknął, a ja nagle pożałowałam, że go nie ma. Wyglądał na młodego, a teraz otaczały mnie same osoby powyżej pięćdziesiątki. Kazali mi usiąść i czekać na kogoś, kto do mnie przyjdzie i mnie ‘przesłucha’. Starałam się wyglądać na znudzoną tym wszystkim, jakby to mnie nie ruszało. Choć wiedziałam, że winy nie uniknę, to zawsze mogłam liczyć na cud.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
W końcu przyszedł jakiś glina i coś do mnie mówił. Kiwałam głową, myśląc o czymś zupełnie innym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Bałam się i to bardzo. Owszem, wielokrotnie zdarzało mi się porządnie podpaść tak, że byłam pewna rychłego kataklizmu w moim życiu, jednak nigdy nie odpowiadałam za swoje czyny przed organami państwowymi! I im dłużej tam siedziałam, tym bardziej przerażała mnie myśl, że moja mama się w końcu się dowie o moich poczynaniach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Właśnie, moja mama już tu jedzie? Ktoś jej powiedział? Pewnie się dowiedziała o wybuchu, wie o ewakuacji szkoły, a ode mnie nie doznała żadnego znaku życia! Cholera, dlaczego akurat dziś musiałam nie naładować telefonu…? Jak mam być szczera, to gdyby nie widmo mamy, wiszące nade mną i czekające na chwilę konfrontacji, ani myśl o reszcie szkolnych kolegów, nie byłabym taka spanikowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Choć i tak przepraszać nie będę, pomyślałam sobie, kiedy tu przyjeżdżałam i nadal tego się trzymałam. To nie moja wina- gdyby nie jakiś chory pomysł z bombą, którą może aktywować każdy, to do niczego by nie doszło. Gorzej, jeśli coś komuś jest... Wtedy mogę przeprosić, ale tylko tę osobę. A zresztą, co będę przepraszała za kogoś innego…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Komisarz, który mnie przesłuchiwał, wyłączył pilotem film w momencie, kiedy bardzo niezgrabnie zachwiałam się do tyłu na ławce i upadłam na ziemię przed zegarem. Jakaś cześć mojego umysłu skrzywiła się, że mógł zatrzymać obraz kiedy wyglądam jak człowiek, a nie jak jakiś wygibas spadający z ławki z komicznym wyrazem twarzy… Odłożył pilot na biurko i splótł pace przed sobą. Czekał, aż coś powiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To jest moment, kiedy mam zaprzeczać, że to nie ja i jestem niewinna?- zapytałam cicho, marszcząc brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mniej więcej- odparł.- To nie są żarty, panno Rowllens.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Machnęłam ręką i się skrzywiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Po co tak poważnie. Victoria, miło mi- dodałam promiennie. A to niemiły facet, ja mu się przedstawiłam, a on tylko wzdycha i schyla się po coś do biurka… Jednak to nie były już żarty. <i>Naprawdę </i>miałam kłopoty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dziecko- jęknął, a ja ze zdumieniem wychwyciłam w jego głosie współczucie.- Wiesz, że to mogło zabić setki osób? Twoja szkoła jest szkołą <i>ogromną</i>! To co zrobiłaś, spowodowało wystarczająco dużo zamieszania i zniszczenia, żeby, gdy tylko ukończysz osiemnaście lat, wysłać cię do więzienia. Chcesz sobie zmarnować życie, a później żałować, że nie umiałaś zachować się poważniej i tylko drwiłaś sobie z tej sytuacji?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Na chwilę coś we mnie drgnęło. Zdawałam sobie sprawę z tego, że mogłam kogoś skrzywdzić, ale to zupełnie inaczej, gdy słyszysz to w swojej głowie, a kiedy od umundurowanego człowieka. Mimo to, po chwili udało mi się przyjąć w miarę spokojną maskę. Widziałam swoje odbicie w lustrze obok; wysoką brunetkę z obojętnym wyrazem twarzy. Nic bardziej mylnego- ja w środku, czułam się jakbym była z porcelany. I właśnie ktoś całą mnie rozbił na miliard małych kawałeczków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czy wszyscy są cali?- spytałam po chwili. Tylko to chciałam wiedzieć, choć bałam się odpowiedzi.- Ten wybuch, potem pożar.? Czy komuś coś się stało?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie.- Słowo, którego nigdy nie lubiłam, a nagle przyniosło mi niezmierną ulgę. Jakbym reszcie rozsznurowała za ciasny gorset i na nowo mogłam oddychać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Czas na powrót przyspieszył - ja z czystszym sumieniem mogłam w miarę udawać, że miałam do tej sytuacji bardzo zdystansowany stosunek. Nie mogłam ukazać, jak bardzo czułam się winna, bo wtedy uznają, że to ja wszystko zaplanowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Poza tym…Boże drogi, nikomu nic się nie stało! To było… Jakbym nagle pozbyła się znacznej odpowiedzialności; od razu zrobiło mi się lżej. Znacie to uczucie, kiedy czekacie na ochrzan, albo jak wasze brudne sprawki wyjdę na jaw. A potem okazuje się, że tylko wam się wydawało, że czeka was kara, szlaban, upokorzenie, bo tak naprawdę to nie było aż takie złe. Uczucie dodające skrzydła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Pięcioro dzieci znajduje się pod opieką lekarzy, jeden uczeń trafił do szpitala. Czy chcesz coś dodać? Wiesz, o co jesteś oskarżona przynajmniej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak, jasne, że wiem. O pojawienie się w niefortunnym miejscu o nieprzychylnej mi godzinie- stwierdziłam sceptycznie wykrzywiając wargi i odchylając się na krześle do tyłu.- Proszę spojrzeć jaki szary humor: żartować o godzinach, kiedy to przez zegar moja szkoła została unicestwiona. I do tego to ja jestem oskarżona o <i>nie moją</i> głupotę. Perfidne zagranie, jakby temu się lepiej przyjrzeć- podsumowałam z hukiem opuszczając przednie nogi krzesła, na którym do tej pory się bujałam i opierając łokcie o biurko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Komisarz, który był bardzo surowo wyglądającym mężczyzną po pięćdziesiątce, popatrzył się na mnie małymi oczkami, otoczonymi lasem zmarszczek. Gruby i łysy, ale mimo to, nie miałam powodu rzucania jakichkolwiek uwag dotyczących jego osoby- nie w takich okolicznościach, oczywiście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Panno Rowllens, to nie jest kwestia pojawienia się w złym miejscu o złej porze- skarcił mnie, a ja powstrzymałam się od wywrócenia oczyma.- Przestawiłaś automat, ukryty w zegarze od pokoleń. Czy w regulaminie twojej szkoły nie ma wzmianki o tym, że zegara dotyka tylko woźny?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No jest- przyznałam mu rację.- Ale zawsze myślałam, że to dlatego, że dzwonki dostosowują się do godziny. A nie dlatego, że jakiś imbecyl umieścił wewnątrz bombę- podsumowałam patrząc się na komisarza jak na kretyna.- Słyszy pan? Ja naprawdę <i>nie wiedziałam. </i>Zegar ustawia dzwonki, więc myślałam, że to dlatego mam nie dotykać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie miałam racji? No miałam. Przecież nie przyleciała żadna dobra wróżka, ani nie pojawiło mi się sumienie na ramieniu, że „Nie, kochana Vicky, tego nie ruszaj, bo to bardzo, bardzo złe i niebezpieczne”. Nie wiedziałam, że dotykając wskazówki zegarowej unicestwię pół szkoły, stwierdziłam z wyraźnym politowaniem, skutecznie uciszając sumienie, które znowu chciało dostać się do głosu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji się znajdujesz? Że to może zaważyć na całe twoje życie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Czy zdawałam sobie sprawę? Jak najbardziej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rozumiem- potaknęłam, uśmiechając się chłodno i wyniośle.- Choć oskarżanie mnie o to, że jakiś imbe… ktoś, umieścił bombę w miejscu pełnym dojrzewających nastolatków, którym buzują hormony i mają głupie pomysły to szczyt wszystkiego. Jeszcze chwila, a w szpitalach geriatrycznych zaczną wybuchać bomby, kiedy ktoś za szybko wciśnie spłuczkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zdumiałam się, jak bardzo spokojnie i beznamiętnie brzmiałam. Jednocześnie to sprawiło, że poczułam się pewniej; tak brzmi ktoś, kto jest pewny tego co mówi. I bardzo dobrze. Nie miałam zamiaru dać się oskarżać i być kozłem ofiarnym, który pokutuje za czyjąś głupotę. Albo przynajmniej ten argument był bardzo wygodny i miałam zamiar się jego trzymać. Do czasu, aż znajdę lepszy, dodałam w myślach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mężczyzna wyjął ze swojej czarnej teczki jakiś segregator i otworzył go. Chwilę grzebał, aż odczepił tę koszulkę z dokumentami, której szukał, a ja dostrzegłam swoje zdjęcie doczepione to pliku papierów. O nie, to było zdjęcie paszportowe. No i cholera teraz nie miałam szans na poważne rozpatrzenie mojej sprawy- każdy kto ujrzy tą fotę umrze ze śmiechu i co najwyżej dopiszą mi trupa na liście moich zbrodni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- O czym teraz myślisz, panno Rowllens?- zapytał lekko zblazowany, przyglądając mi się z powagą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Teraz? Chwilowo myślę o tym, jak bardzo się cieszę, że wreszcie mam na czym usiąść. W tamtym korytarzu nawet parapetu nie było. Powinniście zainwestować w krzesła- dodałam tylko po to, żeby go wnerwić, porozumiewawczo kiwając głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zapytacie, czy się stresowałam. Ja jestem jednym wielkim kłębkiem stresu, ale też doskonałą aktorką, w mojej skromnej opinii. Choć, muszę przyznać, czułam, że zaraz zrobi się gorąco i będę miała problemy. Z drugiej strony, jakby na to nie patrzeć JUŻ miałam wystarczająco dużo kłopotów. Liczmy na to cholerne szczęście, które już nie raz uratowało mi mój tyłek…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Policjant zacisnął wargi i spojrzał na mnie z litością i wyższością. Nie zostałam mu dłużna, popatrzyłam się na niego podobnie, tyle, że dodałam do tego na koniec przymilny uśmieszek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jesteś strasznie bezczelna. Czy do ciebie to dociera? Mogłaś kogoś zabić. Zabić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- W spółce z geniuszem i autorem bomby w szkole pełnej…ach- westchnęłam, cmokając z teatralną frustracją.- Po co się powtarzam, mówiłam to już.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Uspokój się natychmiast!- Mundurowy nie wytrzymał i huknął otwartą dłonią w biurko, aż podskoczyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No, teraz to jestem bardzo spokojna- skwitowałam, a widząc, jak jego oczy się zwężają szybko zaczęłam mówić dalej:- Pani władzo, ja naprawdę rozumie, co zrobiłam. I proszę mi wierzyć, ale umierałam ze strachu przez cały ten czas. Ale skoro nikomu nic się nie stało… Boże, nieważne. Ja po prostu chcę się dowiedzieć, dlaczego mnie tu trzymacie, skoro to nie ja wpadłam na pomysł wart pięć milionów, i to nie ja wsadziłam do szkoły pełnej dzieci bombę, która tykała nad ich głowami, nie chroniona, dwadzieścia cztery na dobę!- zawołałam, nachylając się coraz bliżej, a kiedy doszłam do wzmiance o bombie aż wstałam z emocji. Wyrzuciłam to z siebie na jednym oddechu, teraz prawie nie dyszałam, jakbym się zmęczyła. Powstrzymałam się i jedynie patrzyłam z góry na policjanta, który… ja nie wiem, on miał jakąś blokadę? Dlaczego nie mógł zrozumieć. To przecież było tak bardzo oczywiste. Dlaczego cały czas się upierał, że to tylko <i>moja</i> wina.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, dziecino…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ee.. przepraszam, ale niech nie nazywa mnie pan <i>Rowllens</i>- przerwałam mu całkowicie szczerze.- Nie lubię tego. „Panno Rowllens” i tak dalej brzmi okay, ale nie samo nazwisko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mundurowy chyba tego nie zrozumiał, bo spąsowiał i wyglądał tak, jakby tylko jego garniak policyjny powstrzymywał go od rzucenia się na mnie i zdzielenia mnie po twarzy. Ej, ja naprawdę teraz nie chciałam go wkurzyć. Po prostu nie lubiłam „Rowllens”, cholera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, jesteś w poważnych tarapatach!- Westchnęłam opuszczając ramiona i wywracając oczami. Mów do słupa, a słu… policjant.- Naraziłaś całą szkołę na niebezpieczeństwo, zdewastowałaś mienie publiczne i spowodowałaś pożar, który przeniósł się na sąsiedni sklep z narzędziami!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Boże!- jęknęłam bezsilnie uginając kolana. Byłam naprawdę bliska płaczu, ale płaczu przez śmiech. To jakiś żart? Dlaczego nikt mnie nie słucha!?- Przecież mówiłam! To nie moja wina!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, ja na…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Proszę, to na serio nie był…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- SIADAJ!- wydarł się sam wstając i odsuwając w tył krzesło. Nie spodziewałam się takiego wybuchu, tym bardziej takiej gwałtowności, z jaką policjant wstał i oparł dłonie na biurku. Moje oczy zrobiły się okrągłe, z twarzy zniknął zrozpaczony grymas. Bez słowa usiadłam na krańcu krzesła i wlepiałam w policjanta szerokie od szoku oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Równocześnie z wrzaskiem gliniarza, stało się coś jeszcze. Mianowicie drzwi do ciasnego pokoju otworzyły się i do pomieszczenia wszedł młody chłopak, będący świadkiem wybuchu mojego mundurowego. Ku mojemu zdziwieniu miał na sobie jasną koszulę, czarną marynarkę, krawat i ciemne spodnie, co oznaczało, że albo będzie moim adwokatem, albo też należy do tego policyjnego spisku przeciw mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
O, a nie! Chwila, to ten koleś, który oberwał ode mnie drzwiami do łazienki! Ha, byłam z siebie dumna, że go zapamiętałam. Kojarzenie ludzi to od zawsze był dla mnie problem, a tu proszę. Rozpoznałam go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Odchrząknął tym samym dając o sobie znać. Równocześnie z gliniarzem, który stał nad biurkiem czerwony na twarzy się obróciliśmy. Ja zaciekawiona, on wnerwiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czego?!- ryknął, na co mężczyzna…chłopak…nie wiem ile mógł mieć lat, koszula zapięta pod szyję i krawat chyba go postarzały… Mniejsza. Chłopak słysząc to uniósł jedną brew w górę i mogłabym przysiąc, że niemal się uśmiechnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie chciałbym przeszkadzać… cóż. Właściwie już przeszkodziłem…- Odwróciłam się na krześle bokiem i patrzyłam na chłopaka. Ten tylko uśmiechnął się z wyższością i delikatnie skinął głową.- Mam rozkazy z góry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A ty kim jesteś?- zapytał mężczyzna, który mnie przesłuchiwał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jestem tu nowy, szefie- mówił spokojnie i opanowanie. - Skończyłam niedawno staż w innym stanie i mnie tu przeniesiono.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mimo, że był policjantem, wyglądał jak mega przystojny aktor z filmu dla nastolatek. Wysoki, może o pół albo nawet całą głowę wyższy ode mnie. Wyraźne kości policzkowe, prosta szczęka. Ciemne oczy, proste czarne włosy sięgające za uszy, prawie do ramion. Ułożone tak, żeby wyglądały na niezbadane. Szeroki w barkach, choć i tak sprawiał wrażenie szczupłego i smukłego, niż nie wiadomo jak umięśnionego faceta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jednak ze wszystkiego w nim, najbardziej podobało mi się to, że chciał mnie stąd zabrać. Ba, to na wstępie sprawiło, że go pokochałam całym moim serduszkiem, które nadal biło o wiele za szybko. Może skoro był niedoświadczony zwiałabym mu? Uciekłabym, później zamieszkam pod mostem, a kiedy zarobię trochę kasy, emigruję do Australii ścigana listem gończym? To zawsze jakiś pomysł… Lecz po chwili odtrąciłam od siebie takie myśli. Sytuacja była za bardzo tragiczna, by sobie żartować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czego ty chcesz od Rowllens?- spytał nieufnie grubas, który chyba nie był zadowolony, że małolat przerwał mu jego prywatne, małe śledztwo. Ja też przymknęłam oczy i się wykrzywiłam, jakby mnie spoliczkował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Prosiłam…- przypomniałam, wykrzywiając się zdegustowana.- Niech mnie pan nie nazywa <i>Rowllens</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A ty się łaskawie nie odzywaj, choć na chwilę!- huknął na mnie, aż drgnęłam, ale teatralnie uniosłam ręce w geście poddania się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Okay, okay- mruknęłam, opadając na oparcie krzesła.- Jak sobie pan życzy… Tylko, nie rozumiem, dlaczego, do jasnej chol…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przepraszam!- zawołałam i tym razem na serio się przymknęłam. Założyłam nogę na nogę i oparłam się o krzesło, podpierając brodę na dłoni i obserwując wszystko z udawanym politowaniem. Skoro miałam stąd wyjść, to lepiej nie zapoznać się z policjantem, który tak bardzo mnie <i>polubi</i>, że osobiście będzie mnie wszędzie eskortował, a moje nazwisko zapamięta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ty- zwrócił się do chłopaka, który nadal stał drzwiach, trzymając jedną rękę na klamce.- Co ty ode mnie chcesz…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Komisarz kazał wziąć pannę Rowllens na chwilę. Chciał, żeby zobaczyła kilka dowodów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przecież Rowlle… <i>panna Rowllens</i>- tu rzucił mi pełne politowania, mordercze spojrzenie- już wszystkie widziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Uśmiechnęłam się do gliny przymilnie, mrużąc oczy i unosząc kciuk w górę. Dla chcącego nic trudnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oczywiście.- Chłopak nawet nie protestował. Trzymał emocje na wodzy i zdawał się lekko pobłażliwy wobec sytuacji która miała miejsce.- Jednak komisarz właśnie otrzymał przesyłkę z miejsca wypadku. Panna Rowllens jest tu niezbędna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Przyjrzałam mu się uważnie. Niestety nie wyglądał na głupiego ani na takiego, co by mi przytrzymał drzwi, jak będę uciekać. Jednak, mając dwie opcję- zostać tu albo iść i zobaczyć nowe oskarżenia, wolałam drugi pomysł; kto wie, może tam moje szczęście się do mnie uśmiechnie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Słyszał pan?- zwróciłam się uprzejmie, ale tak, żeby widać w tym było teatralną sztuczność, do dorosłego policjanta, który usiadł za biurkiem.- Ten chłopak w śmiesznym garniturze powiedział, że mam z nim iść. Mogę? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po chwili kroczyłam z młodszym mundurowym przez korytarz komisariatu. Szedł dość szybko z nonszalancką gracją, nie patrząc, czy truchtałam za nim. Albo to był podstęp, albo chciał, żebym mu uciekła, przysięgam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Już miałam się zatrzymać i przetestować go, czy zauważy, że za nim nie truchtam, gdy nagle przed wyjściem się zatrzymał i spojrzał na mnie. Zrobił to tak gwałtownie, że omal na niego nie wpadłam. W ostatniej chwili zahamowałam, cofając się o krok do tyłu. Uniosłam brwi pytająco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jesteś Victoria Rowllens, tak?- zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie powinieneś najpierw to sprawdzić, zanim mnie stamtąd zabrałeś?- wypaliłam, a on tylko posłał mi ironiczny uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Na głupie pytania nie ma odpowiedzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mogłabym powiedzieć to samo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- I zachowuj się naturalnie - dodał, po czym po prostu pchnął drzwi wyjściowe i jak gdyby nigdy nic wyszedł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Skamieniała stałam przed drzwiami, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Ten koleś w garniaku właśnie…właśnie, co on zrobił? Nie, chwila. Stop akcja, stop!... Co tu się właśnie…? Rozejrzałam się dookoła, szukając jakiejś instrukcji, jak aresztowani powinni się zachowywać. To jakaś procedura, rytuał, czy coś? Testują mnie, czy spontanicznie zmieniam komisariat i powinnam się zorientować?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cholera, takich akcji nie ma w filmach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Stałam jak ta kretynka, krzywiąc się ze zdumienia i marszcząc brwi, kiedy jego głowa znów się pojawiła w drzwiach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Idziesz? Czy mam powiedzieć tamtym, że to rzeczywiście twoja wina? - zapytał, a ja jak zaczarowana wymaszerowałam przez drzwi, które chłopak mi przytrzymał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jednak miałam co do niego błędne przekonanie- owszem, chłopak przytrzymał mi drzwi, kiedy ja uciekałam. Tylko jedyną różnicą od tego, na co miałam nadzieję, był fakt, że w mojej głowie to były nierealne plany, które nie mogły się udać. A tu proszę…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ruszyliśmy do srebrnego samochodu, stojącego tuż przed wejściem. Nie to, żebym znała się na markach, ale ten musiał być na pewno drogi. Chłopak otworzył drzwi od strony pasażera i poczekał aż wejdę. Jak we śnie zrobiłam to, czego ode mnie oczekiwał i lekko oszołomiona, tak jak po uświadomieniu sobie, że zrujnowałam szkołę, usadowiłam się na fotelu obok kierowcy. Wtedy je za mną zatrzasnął i sam obszedł samochód. Kurczowo przycisnęłam do siebie mój biedny brudny plecaczek, który dzielnie przeszedł ze mną całe dzisiejsze piekło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nie docierało do mnie nic, co się właśnie dzieje. Odruchowo zapięłam pasy, kiedy uruchomił silnik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie będziesz mieć problemów?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Właściwie, nie wiedziałam czemu byłam taka spokojna. Uciekłam z komisariatu, czyli zapewne będę miała jeszcze więcej problemów. Może dlatego, że nie wierzyłam, że to tak na serio? Poza tym, nikt nie potwierdził, że rzeczywiście uciekamy. To mogła być jedynie wycieczka do innego komisariatu. Jednak nie czułam wtedy potrzeby się o to pytać. Jedyne, co miałam w głowie, to taką ilość szoku zmieszanego ze strachem o swoją przyszłość, że zrobiłabym wszystko, co by mi powiedzieli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Chłopak włączył silnik i ruszył. A ja ze zdumieniem odkryłam, że to mi nie przeszkadza, a nawet cieszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie- posłał mi przymilny, zwycięski uśmiech.- Szczerze, większe problemy miałbym, gdybym podczas tego jednodniowego stażu przestał im przynosić pączki. A zresztą, oni już mnie nie pamiętają.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam na niego, marszcząc brwi. Przez chwilę wpatrywałam się w niego w milczeniu, aż dotarło do mnie, co się dzieje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
O cholera, co ja zrobiłam! Momentalnie zdałam sobie sprawę, że nie dość, że uciekłam glinom, gdzie byłam o coś podejrzana, to zrobiłam to z jakimś nieznajomym kolesiem, który równie dobrze może mnie tylko porywać!... Muszę przyznać, że w tamtej chwili lekko spanikowałam. Dlaczego on mnie porywa?! Cholera, on mnie <i>porwał!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wytrzeszczyłam oczy, wciągając gwałtownie powietrze. Puściłam plecak, który od razu spadł w nogi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A ty?- zwrócił się do mnie, najwyraźniej dostrzegając moją minę.- Nie boisz się wsiadać do samochodu z obcym facetem i gdzieś jechać bez słowa wyjaśnienia?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Właśnie sobie zdaję powoli sprawę, że się boję- jęknęłam, wbijając paznokcie w skórzane obicie fotela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Rzuciłam mu ukradkowe spojrzenie. Miał rację, to nie było mądre z mojej strony. I już tego żałowałam, ale postanowiłam udawać, że mnie to nie rusza. Może jak pomyśli, że się nie boje, to dojdzie do wniosku, że mam jakiś sposób, żeby mu uciec i wtedy mnie zostawi? Albo… może jestem przewrażliwiona, po mamie, i to nie jest żadne porwanie, tylko on mnie przewozi do innego komisariatu…? Yhym, a „zachowuj się naturalnie” rzucił, żebym dla zabawy poczuła się na filmie, jasne. Policjant i robienie czegoś <i>dla zabawy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jednak nadzieja umiera ostatnia. Uśmiechnęłam się do niego cynicznie.<i><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ale wolę to, niż trafić do poprawczaka. Poza tym, prędzej zwieję tobie, niż armii uzbrojonej policji amerykańskiej.- Mówiłam to niby od niechcenia, ale tak naprawdę chciałam wrzasnąć i wyskoczyć przez okno tego auta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie byłbym tego taki pewien, <i>chica.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No, a ja jednak jestem i uwierz mi, jak się dowiem, o co tu chodzi, już mnie więcej nie zobaczysz- prychnęłam zapadając się w oparcie fotela.- Nawet nie będziesz mnie pamiętać- dodałam, przedrzeźniając go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Chłopak zaśmiał się. Nadal prowadził samochód przez przedmieścia miasta. Jedną ręką zaczął zdejmować krawat, tak, że zaraz też wisiał mu na szyi jak jakiś sznurek. Rozpiął też górne guziki koszuli. Nie zdziwiło mnie to, sama kiedyś musiałam nosić krawat do mundurka szkolnego i zawsze modliłam się tylko, żeby móc go zdjąć i rozpiąć ten niewygodny biały kaftan bezpieczeństwa, zwany koszulą galową, zaciśniętą pod brodę. No tak właściwie, to ja zawsze ją miałam nie dopiętą, a krawat luźno wisiał zawiązany na supeł, ale to już inna bajka…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nienawidzę garniturów- mruknął, bardziej do siebie niż do mnie. Spojrzałam na niego krytycznym okiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ja tam lubię jak faceci chodzą w garniturach- mruknęłam niepewnie, zerkając na swoje kolana.- Są wtedy bardziej męscy niż w tych spodniach z krokiem w kolanach albo rurkach z damskiego działu- powiedziałam, starając się na niego nie patrzeć.- Poza tym, prawie każdy mężczyzna w garniturze wygląda naprawdę dobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Masz rację, ja wyglądam w nim nie dobrze, ale powalająco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Żeby wyglądać <i>powalająco</i>, najpierw trzeba wyglądać <i>naprawdę dobrze</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jestem Thomas- odrzekł, jakbym wcale przed chwilą go nie obraziła i uniósł brwi, czekając na odpowiedź<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cudownie. Moje imię już znasz i nie chcę wiedzieć jakie szczegóły mojego życiorysu również- odrzekłam arogancko. Mój umysł nadal próbował zrozumieć sens słów „porywa mnie”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Faktycznie, trochę tego by się znalazło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zmyślasz- odparłam, nagle zaskoczona tym, że Thomas coś o mnie wiedział. Wcześniej mówiłam to jako zgryźliwą uwagę, nie oczekiwałam, że potwierdzi.- Nie wiesz o mnie nic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Masz szesnaście lat, szesnaście i pół. Przeskoczyłaś klasę. Jakim cudem, masz raczej słabe stopnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To przez szkołę- mruknęłam zirytowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mieszkasz sama z matką, na jakimś osiedlu, nie pamiętam gdzie. Jak miałaś cztery lata, zadzwoniłaś na policję, bo nie mogłaś znaleźć pluszowego zająca, ale że zając nazywał się Mumu, gliny uznały, że porwano ci mamę, a ty po prostu nie umiałaś mówić jeszcze po angielsku. Oskarżyłaś sąsiada- rzucił kpiąco, ale zanim zdążył coś dodać, przerwałam:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dobrze, starczy! To dlatego, że mieliśmy w przedszkolu zajęcia o bezpieczeństwie…! I skąd to wiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jak cię przesłuchiwali poczytałem twoje akta na korytarzu- rzucił lekko.- Masz urocze zdjęcie w aktach. Zawiodłem się, że w realu nie masz zeza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Założyłam się z kolegą, że będę mieć na zdjęciu zeza, ale to tylko….Zaraz. Czekałeś na mnie?- oburzyłam się.- A nie mogłeś mnie porwać zanim przeciągnęli mnie przez te wszystkie nudne formalności?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Już żałujesz, że nie znamy się dłużej, co?- uśmiechnął się łobuzersko, na chwilę zerkając na mnie. Miałam ochotę zdzielić go czymś po twarzy.- I nie, nie mogłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A dlaczego?- podsunęłam pomocnie, chcąc dowiedzieć się więcej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Bo wyglądałaś na przerażoną, a w życiu każdego człowieka przydaje się czasem trochę stresu, <i>chica</i>. No przyznaj się, gdybym od razu chciał cię wsadzić do samochodu, wsiadłabyś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Prychnęłam gniewnie wywracając oczyma. Ciekawa byłam, czy tylko wobec mnie był taki irytujący.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, nie wsiadłabym. I czemu wyjeżdżamy z miasta?- dodałam, widząc znak za oknem, oznajmiający, że granice miasta zaraz zostaną za nami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Sekundy ciszy, zanim przetrawiłam słowa, które sama wypowiedziałam na głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- CHOLERA!- zawołałam odwracając się prawie o sto osiemdziesiąt stopni na fotelu i odprowadzając wzrokiem znak drogowy, który po paru sekundach zniknął mi z oczu.- Czemu wyjeżdżamy z miasta?! Gdzie jedziemy!? Boże, faktycznie- po co ja wsiadłam do tego samochodu?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie mówiłaś wcześniej, że wolisz to od poprawczaka?- Zmarszczył sceptycznie brwi i spojrzał na mnie z ukosa. Miał ciepłe, brązowe oczy, które bardzo dokładnie mnie obserwowały.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mówiłam!- zawołałam histerycznie sadowiąc się na nowo w fotelu.- Ale myślałam, że to są żarty, nie wyglądasz na porywacza! Myślałam, że zaraz podjedziesz do mojego domu i mnie tam zostawisz, a nie wywieziesz na jakąś prowincję!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Skąd takie założenie, że odstawiłbym cię do domu?- zapytał, opierając głowę o zagłówek i przejeżdżając na czerwonym świetle. Moje sumienie właśnie zasłoniło sobie oczy, ubolewając nad moim marnym losem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie wiem. Chciałam, żeby tak było… Chryste, ludzi porywa się tylko w książkach i filmach. Nie możesz być porywaczem, to przecież tylko moje życie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cóż, nie jestem porywaczem- uznał z unosząc brwi, jakby rozważał tę opcję.- Ale faktycznie, ta sytuacja wygląda trochę jak porwanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie jesteś?!- powtórzyłam z irytacją.- Jak nie, właśnie mnie porywasz. Jeżeli nie byłeś, to już jesteś!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dla ciebie wszystko, moja nowa porwana koleżanko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Spojrzałam na niego coraz bardziej przerażona. A co jeżeli on serio był jakimś porywaczem i teraz <i>jednak</i> wywozi mnie gdzieś skąd już nigdy nie wrócę? Hmmm? O Boże, a co z moją mamą! Ona sobie nie poradzi sama! Co jeżeli się załamie i umrze!?<br />
Miałam mętlik w głowie. To wszystko było tak nienaturalne i nie możliwe, że sama gubiłam się w swoim życiu. Kolejna nudna lekcja geografii, później opłakany w skutkach dowcip, następnie wielki kataklizm, który wysłał mnie na komendę z aktami zbrodniarskimi aż nagle pojawił się przystojniak w garniaku, który mnie porwał!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Powtarzałam ten plan wydarzeń sobie w głowie i za każdym nowym szczegółem, wspomnieniem mienionych godzin, coraz bardziej chciałam się rozpłakać. Jednak jednocześnie za wszelką cenę chciałam wyjść z tego cała i bez uszczerbku swojej dumy- wiedziałam, że najlepiej będzie jak pozwolę temu całemu tornadu porąbanych sytuacje wokół mnie toczyć się dalej, aż nadejdzie chwila, kiedy wszystko się ułoży. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wypuść mnie!- jęknęłam, szarpiąc klamkę, choć samochód jechał po drodze. Drzwi ani drgnęły, były zablokowane.<br />
- Rowllens, cicho - uśmiechnął się pokrzepiająco, jednak wyraźnie widać było, że bawi go moje zachowanie.- Jak wszystko dobrze pójdzie za kilka godzin dojedziemy na miejsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie chcę nigdzie dojeżdżać, chcę stąd wyjść- mruknęłam gniewnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Świetnie wiedzieć, ale teraz zamknij tą swoją śliczną buźkę, bo nie mam ochoty słuchać twojego jęczenia, <i>chica.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ale będziesz słuchał, jak mnie nie wypuścisz!- zawołałam, obracając się bokiem na fotelu, przodem do niego.- Dlaczego mnie porwałeś?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas westchnął, kręcąc z politowaniem głową. Patrzył się na drogę, a jego mina mówiła „Boże mój kochany, co ja ci w życiu zrobiłem?”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ostatni raz zgłaszam się na ochotnika- mruknął do siebie.- Już wolę prowadzić treningi, one przynajmniej nie są takie niewdzięczne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie wiem o czym gadasz, ale zatrzymaj się. To <i>jest</i> porwanie. <i>Porwanie</i>! Boże, będziemy siedzieć w jednej celi jak nas przymkną, przysięgam ci!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Chłopak się nie odezwał, zamiast tego bardzo gwałtownie skręcił w lewo, tym samym uderzyłam bokiem głowy o szybę. Z wrażenia nad jego bezczelnością uchyliłam usta i ostentacyjnie złapałam się za obolałe miejsce na głowie. Chłopak nie próbował ukryć zadowolonego uśmieszku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dupek!- Żadnej reakcji.- Aghh, po co ja przestawiałam ten zegar!- jęknęłam zapadając się w fotel. Najchętniej zamknęłabym oczy i udawała, że nie istnieję. Nienawidziłam, kiedy coś nie szło tak jak, chciałam. Nie, po prostu nie mogłam tego tolerować!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak właściwie, to nie twoja wina- zauważył Thomas. Kiedy tylko to usłyszałam, automatycznie zapomniałam o swoich problemach. Nachyliłam się do przodu, otwierając szerzej oczy i patrząc się na niego jak na najlepszego przyjaciela, który właśnie powiedział coś oczywistego!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Prawda?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- No po części owszem- przytaknął.- Nie mogłaś wiedzieć, że tam jest stary automat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Całkowicie się z nim zgadzałam. Rozważałam nawet wezwanie go jako mojego obrońcy, choć miałam wątpliwości, czy sąd zgodzi się przyprowadzić mi na salę człowieka, który mnie porwał. Bardziej prawdopodobne będzie to, że Thomas będzie miał swój proces w sali obok. Tak, ta opcja mimo wszystko bardziej mi się podoba; dopilnuję, żeby jego też udupili. Co z tego, że mnie przy okazji. Ważne, że on będzie gnił w kiciu...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kto normalny umieszcza bombę w takim miejscu! Przecież to jak ustawić autodestrukcję świata w przedszkolu na półce z książkami i myśleć, że żaden przedszkolak nigdy nie zauważy tego regału!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kiedyś to był dobry pomysł- wyjaśnił chłopak, obracając na sekundę głowę w moją stronę, jednak jego spojrzenia nadal padało na autostradę przed nim. Autostradę za miastem, cholera. - Ten budynek liczył sobie kilka wieków i służył jako twierdza przy obronie miast. Obrońcy zamontowali tam coś, co w razie ataku nieprzyjaciela, mogło wysadzić cały budynek. Wiesz. Wielkie Bum i nie ma problemu, że ktoś znajdzie tajne akta, informacje, plany… Jednak nikt nawet nie pomyślał, że trzeba założyć zabezpieczenie przeciw nastolatkom uzależnionym od bawienia się tym, czym nie powinni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Popatrzyłam się na niego mniej entuzjastycznie niż przed chwilą. Nie zrozumiałam nic z tego co mówił, jedyne co zapadło mi w pamięć to przekaz „to nie twoja wina”, a tyle mi wystarczyło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Chłopak zorientował się, że jest obserwowany i na chwilę przeniósł na mnie swoje tęczówki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie powiesz mi, dokąd jedziemy?- zapytałam go, starając się zabrzmieć najbardziej uwodzicielsko jak umiałam. Na ogół działało, przynajmniej na męską część moich znajomych…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tam, gdzie marzenia się spełniają, a każdy dzieciak jest szczęśliwy- wyrecytował, wykrzywiając usta w sarkastyczny uśmiech.- A na poważnie, o ile cię to pocieszy, jedziemy do miejsca, gdzie poznasz prawdę o sobie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie, nie pocieszyło mnie to- oznajmiłam sceptycznie.- Tylko przeraziło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tego też się spodziewałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Teraz na serio- powiedziałam stanowczym tonem.- Kim <i>ty </i>jesteś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jestem Thomas Brown.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wiesz, już lepiej by było, jakbyś nazywał się Smith- odparłam z politowaniem i dezaprobata w głosie.- Brzmiało by to… no nie wiem. Komiczniej…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Rowllens, ja nie żartuję- posłał mi nienaganny uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cóż…- westchnęłam unosząc z pobłażaniem brwi, choć trochę mnie to zdziwiło.- Lepiej by było, jakbyś jednak żartował, ale kontynuuj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Thomas popatrzył się na mnie rozbawiony i uśmiechnął szeroko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To teraz uważaj, bo to będzie jeszcze bardziej komiczne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zaskocz mnie- rzuciłam beznamiętnie, ale o zgrozo, jego spojrzenie zdradzało, że uznał to jako wyzwanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Moja matka jest lekarzem, a ojciec greckim bogiem. Tanatos, na pewno kojarzysz, pomniejszy celebryta na lekcjach angielskiego. Bo wiesz, bogowie greccy, całe te bajeczki o mitologii to prawda. Oni nie są wymysłem starożytnych, którzy tłumaczyli sobie w ten sposób na przykład czemu zmieniają się pory roku albo dlaczego podczas burzy grzmi. Bogowie istnieją, a ty, Rowllens, jesteś podejrzana o bycie córką jednego z nich. Jesteś herosem, takim jak ci w mitach. I nie, wcale niczego nie brałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Powiedział to z taką lekkością, że przez chwilę miałam ochotę się zaśmiać. Jednak patrząc na jego poważny wyraz twarzy, to, że ani razu nie uśmiechnął się mówiąc to, tylko zerkał to na mnie, to na drogę przed sobą, świadczyło o tym, że nie uważał tego za dowcip. Tylko później, widząc moją przerażoną minę i lekko uchylone usta uśmiechnął się, jakby był zadowolony z efektu, jaki otrzymał tym wyznaniem, jednak nic nie mówić wrócił do kierowania pojazdem, który nadal stanowił dla mnie więzienie i wywoził mnie cholera wie gdzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
I niech mi teraz ktoś powie, że ma większego pecha ode mnie! Was przynajmniej nie porywają rąbnięci psychopaci. A mój porywacz najwyraźniej zwiał z psychiatryka. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing">
Cholera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<div style="text-align: center;">
<img src="https://deadlydarlings.files.wordpress.com/2015/10/fd2ea-tumblr_mrak5eah8z1qih3ojo2_500.gif?w=683" /></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Jak Rowllens chciałaby (chociaż nadal się upiera, że to tak było), żeby to wyglądało...</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-7531084198202464482016-03-19T13:03:00.002-07:002016-03-19T13:04:33.257-07:00Mów mi Nelly (5)<div data-p-id="6c0a7f05113e0dcaa63a79c158a29f42">
<u><i><b>Z góry dziękuję za wszystkie komentarze :) Pamiętajcie, jeszcze Epilog!</b></i></u></div>
<div data-p-id="6c0a7f05113e0dcaa63a79c158a29f42">
<u><i><b>Całuski carmel </b></i></u></div>
<div data-p-id="6c0a7f05113e0dcaa63a79c158a29f42">
<br /></div>
<div data-p-id="d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e">
<br /></div>
<div data-p-id="26478db11a74b3c8675f463fee30cba7">
<br /></div>
<div data-p-id="cc2627316e8453ab6965cab85c9725c6">
- Gdzie ty nas prowadzisz? Przecież główne schody są w przeciwną stronę.<br />
<br />
- Oto chodzi. Ona zawsze wolała boczne przejścia, więc...<br />
<br />
- Grace, zachowujesz się jakbyś dokładnie wiedziała... Wszystko. To lekko...<br />
<br />
- Przerażające?<br />
<br />
- Tak trochę... Tak.<br />
- Dobra. Posłuchaj mnie, Johnny, musimy... Chwila, Johnny? Johnny! Do
jasnej anielki, Johnny, gdzie jesteś?! To nie jest zabawne! Johnny! W
tej chwili wychodź z tej swojej kryjówki, albo cię ukatrupię! Johnny,
no! Błagam cię, odezwij się!<br />
<br />
<i> - Przykro mi, Grace, ale on ci nie odpowie.</i><br />
</div>
<div data-p-id="cc2627316e8453ab6965cab85c9725c6">
<i></i><br />
<a name='more'></a><i><br /></i><i></i></div>
<div data-p-id="cfe201de5943405c840233fec4378a45">
<br /></div>
<div data-p-id="6e644e70a9fe3145c88b5b6261af5754" style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<div data-p-id="6e644e70a9fe3145c88b5b6261af5754">
<b><br /></b><b></b></div>
<div data-p-id="b7d02b64f9e47354bf0b62bf4c2cd954">
<br /></div>
<div data-p-id="96b29120703df505b463f22029a3f34a">
<i><b><u>Dwadzieścia pięć lat wcześniej</u></b><b></b></i></div>
<div data-p-id="714e797025a55e6b0e4a0fb86b5af67a">
<br /></div>
<div data-p-id="2ddcf3ffe02ccdae737f05884231a19c">
<b> - Jesteś strasznie sztywna, Grace - oświadczyła z przekonaniem Mary, krzywiąc się teatralnie.</b><b></b></div>
<div data-p-id="f38f085c1b938f2edbdd66de2f73e709">
<br /></div>
<div data-p-id="5173ea3e15ecd4dd91485b0db8016a82">
<b>Jako że Mary z
natury nie była pięknością, jakikolwiek brzydki wyraz twarzy upodabniał
ją zazwyczaj do wygłodniałego zwierzaka z delikatnym zezem. Również
teraz przypominała buldoga, który nie mógł doczekać się kolacji. To
sprawiło, że Grace odwróciła wzrok od jej twarzy, wpatrując się w
tabliczkę na ziemi. Następnie jednak znowu przeniosła wzrok na buźkę
irytującej koleżanki. Co z tego, iż nie grzeszyła urodą, lepiej patrzeć
na nią niż na <i>to coś</i>.</b><b></b></div>
<div data-p-id="1f7cdf788f714778039f9e6c4f71a6a1">
<br /></div>
<div data-p-id="b27c82149b6f0e463264b7a0a378c5d7">
<b> - Nie jestem sztywna, po prostu nie wierzę w takie brednie - prychnęła zatem, krzyżując ramiona na piersi.</b><b></b></div>
<div data-p-id="fd28fa46e51d32fdcf8be80b3f7acb6b">
<br /></div>
<div data-p-id="ed72c4f7135db4e72bd646f3426bc78d">
<b>Z trudem powstrzymała się od wywrócenia oczami; mama zawsze jej powtarzała, że nie wypada stroić takich min.</b><b></b></div>
<div data-p-id="931399f0a3b6c2440ae21d18f2fea804">
<br /></div>
<div data-p-id="037bd61d6303b1ecb7fd786476db4003">
<b>- No właśnie! -
zawołała Mary, unosząc piegowate ręce ku górze. Droga bransoletka
ukradziona jakiejś cygance zabłysła imponująco </b><b><b>w świetle świec</b>. - To brednie, Grace, brednie. Zwyczajna zabawa - nie będziemy przecież przywoływać duchów naprawdę!</b><b></b></div>
<div data-p-id="c7be9ab146d04d6b9a695847db6fd4e8">
<br /></div>
<div data-p-id="847ad5a1422c6b487d5df4e46e935065">
<b>Grace już nie
wytrzymała, więc wywróciła oczami. Boże, jak ona nie znosiła Mary! Nie
wiedziała, jak Lila mogła się zaprzyjaźnić z tą potworą. Ani specjalnie
mądra, ani specjalnie ładna, ani specjalnie zabawna, ani specjalnie...
Specjalna. Po prostu wkurzająca piegowata dziewczyna o oczach jak dwa
zgniłe jabłka. Za to jaka uparta!</b><b></b></div>
<div data-p-id="391ebf420f14a30510c1762756cc906d">
<br /></div>
<div data-p-id="81aea85bf576f0e7eb9a66b0e152602f">
<b>- Chodź, siadaj obok mnie - namawiała ją dalej Mary. - Jeśli chcesz, mogę cię nawet potrzymać za rączkę - dodała z kpiną.</b><b></b></div>
<div data-p-id="0b33bce0ff90b5f124c17db49cea55f4">
<br /></div>
<div data-p-id="67aa65ca816135ac2ed53949f4e89b19">
<b>Grace ponownie
przewróciła oczami, a następnie zerknęła niechętnie na podłogę, gdzie
leżała rozłożona tabliczka OUIJA. Lata świetności miała już za sobą;
była podarta na rogach, poplamiona sokiem i miała dorysowany uśmiech
obok napisu ,,YES''. Niestety, wydawała się mimo wszystko w na tyle
dobrym stanie, że mogło się jej używać.</b><b></b></div>
<div data-p-id="9b9d857e00066da25df6f924992546cf">
<br /></div>
<div data-p-id="ff0e081558f2f3eae31ec6a5b6542b5a">
<b> - Poczekajmy na resztę - burknęła Grace. - Zaraz przyjdzie Lila z tym swoim nowy znaleziskiem.</b><b></b></div>
<div data-p-id="aba90e3a4c7ecd6343b4803b4bf6c2a7">
<br /></div>
<div data-p-id="344de3e61b6e203de723b7dfd15d4eb4">
<b>- On ma imię - westchnęła Mary, ale Grace nawet w blasku świec dostrzegła, że ta uśmiechnęła się do niej.</b></div>
<div data-p-id="5a9e00b096dd7df77004010806f934ae">
<br /></div>
<div data-p-id="f4d9ecf38d9922c52fb5b988477fbe73">
<b></b><b></b><b>Mimowolnie odwzajemniła uśmiech.</b><b></b></div>
<div data-p-id="c9546dea3f1643d9779401a2f45047f4">
<br /></div>
<div data-p-id="555a89df51bce79de6b69cbaffab1d2c">
<b> - Tak, wiem. Zresztą, jest ono całkiem urocze.</b><b></b></div>
<div data-p-id="e4a6df1cd1e16821ae7c037b9f6797b2">
<br /></div>
<div data-p-id="bc138a1b7c25f53853529f36f4243459">
<b>Mary pokiwała ze zrozumieniem głową.</b><b></b></div>
<div data-p-id="ed95fcac35226d55b9132a1d4b5b60e7">
<br /></div>
<div data-p-id="e87357d3961fc49f0ed03d9f9e5bfd3c">
<b> - Co prawda to prawda - Johnny to naprawdę ładne imię.</b></div>
<div data-p-id="e87357d3961fc49f0ed03d9f9e5bfd3c">
<b><br /></b><b></b></div>
<div data-p-id="b922278241ec8e9614518809fa9531bd">
<br /></div>
<div data-p-id="8937e89d0e0bcad80afc1feaaa4b35d6" style="text-align: center;">
<b>* * *</b><b></b></div>
<div data-p-id="8531a036145c49b9d245c88a4288be6b">
<br /></div>
<div data-p-id="8531a036145c49b9d245c88a4288be6b">
<br /></div>
<div data-p-id="abb76850aa61273b69d544b3ca9db1f7">
Grace nagle zapomina, jak się oddycha.</div>
<div data-p-id="157970f772e8f08b306a3a10018bb168">
Zna ten głos, boże, zna
go i to przerażająco dobrze. Te oddzielanie samogłosek, ten drwiący
ton... Wydaje jej się przez chwilę, że znowu ma dziesięć lat i nosi
niebieską, spłowiałą sukienkę, a jej myśli krążą jedynie wokół nowych
zabawek. To sprawia, że drży nie tylko z zimna.</div>
<div data-p-id="aebf4e15657d26d2b6edb417516bcbed">
Minęło tyle lat, tyle feralnych lat.</div>
<div data-p-id="b271d53b29f6ce64ef5a0b5808e40227">
<i>- Porozmawiaj ze mną, Gracie. - </i>Kobieta przymyka powieki, a następnie zaciska pięści.</div>
<div data-p-id="0f0f8f8e1907184f9e0068d2011fba06">
<i>To tylko kolejny durny żart Johnny'ego, to tylko kolejny durny żart Johnny'ego... - </i>myśli intensywnie, ale jej usta drżą z przerażenia; czuje ucisk w gardle.</div>
<div data-p-id="3bf92137d4a54dd90bc5a39268bdee25">
<i> - Dalej, Gracie, porozmawiaj ze swoją Babunią.</i></div>
<div data-p-id="897f7dae27f3684b18c14499bd893a76">
,,Moja pieprzona babcia
nie żyje! Nie wiem, kim jesteś, ale to nie jest śmieszne!''. Chce
krzyczeć, wyzywać, przeklinać i płakać, tak b a r d z o chce płakać,
ale głos odmawia jej posłuszeństwa. Czuje się jak kukła, którą
marionetkarz się znudził. Pusta, bezwartościowa, okrutnie bierna <i>kukła</i>.</div>
<div data-p-id="f98388cd280b00e48c588234c445d385">
- Gracie...</div>
<div data-p-id="151d34c86b638fa3661e52ac45a2fb8d">
Dawniej też nazywała ją
'Gracie', ale wtedy zazwyczaj jej imię pojawiało się wśród
bezsensownych zdań. Wśród słów, które razem, mimo że powinny tworzyć
całość, brzmiały śmiesznie i bezsensu. Były często źle zastosowane;
Grace nigdy jednak nie wiedziała, czy jej Babcia zaczęła błędnie
stosowała wyrazy przez schizofrenię czy starość.</div>
<div data-p-id="22656722fed844d5daf299e3cc9e135a">
A może dobrze mówiła?
Może po prostu i widziała, i słyszała więcej, więc potrzebowała więcej
znaczeń, aby móc zdefiniować wszystko w tym porąbanym świecie.</div>
<div data-p-id="9972e1a40224efd5b03a6ff3564f2a1f">
Jak Nelly. No właśnie, Nelly. Jej zaginiona córeczka.</div>
<div data-p-id="95e49caeb913e0290b0ef1c0fc578631">
Zaginiona przez kobietę nieżywą od kilkunastu lat.</div>
<div data-p-id="3c9b3e7a1b81577a292db7a93e627178">
<i> - Porozmawiaj z babcią, Gracie – </i>zachęca ją głos. Dochodzi zewsząd.</div>
<div data-p-id="a59395089976e28f5253b4d299cc98d2">
- Nie mam babci – odpowiada, a następnie rusza biegiem do schodów. Johnny'ego odnajdzie później.</div>
<div data-p-id="3c6d479737ffef783a8e45bc174d270d">
Wydaje jej się, że wie, gdzie obecnie może być Nelcia. <i>Bo przecież w tym wielkim domu jest tylko jeden dziecięcy pokój. </i></div>
<div data-p-id="3c6d479737ffef783a8e45bc174d270d">
<i><br /></i></div>
<div data-p-id="7cdf3811d5ea4f53a93a3a5ece5829e8">
<br /></div>
<div data-p-id="f868b0e19c0705cde8ff8f4d80ffb731" style="text-align: center;">
<b><i>* * *</i></b></div>
<div data-p-id="1a01fde562a45e76d46d6a58fb48b8b4">
<br /></div>
<div data-p-id="1a01fde562a45e76d46d6a58fb48b8b4">
<br /></div>
<div data-p-id="5218683aadd9666a91e0cc0d0f313569">
<b> - Dziewczyny! - zawołała Lila, gdy tylko przekroczyła próg swojego pokoju.</b><b></b></div>
<div data-p-id="56ce2480e0d7b54fa2eeb474765bf5a0">
<br /></div>
<div data-p-id="d79d3c018ce8a32eeeb57866f4dd998c">
<b>Wcześniej
musiała iść po Johnny'ego, gdyż ten za nic w świecie nie mógł odnaleźć
jej domu. Był nowy w mieście, zresztą to było widać. Wszyscy chłopcy z
tej prowincji wyglądali podobnie - krótko obcięte czupryny, wiecznie
nowe dżinsy, donośne głosy i palce ze zgrubiałymi opuszkami od pomaganiu
ojcom przy stolarce czy innym zawodzie. Johnny natomiast miał
przydługie włosy, które opadały niechlujnie na jasne oczy; podarte na
kolanach spodnie; miękki akcent i szczupłe, niemal kobiece, dłonie. </b><b></b></div>
<div data-p-id="d1dc6039f6396cb0e2e34982b36f7633">
<br /></div>
<div data-p-id="20dd89b2162deec809e84150ca4aadf4">
<b>Kiedy Lila
zobaczyła go po raz pierwszy, zmiękły jej kolana. Johnny z tymi
kosmykami i zagubioną miną był niewiarygodnie słodki. Do tego ten
akcent! Najpiękniejszy jaki Lila słyszała w całym swoim szesnastoletnim
życiu.</b><b></b></div>
<div data-p-id="6397f069a311c55b725cffc0682ac0a5">
<br /></div>
<div data-p-id="6ade5d6b3f81b625fb09ffd6e1657f54">
<b>Dlatego teraz z
dumą stała obok Johnny'ego, przedstawiając go przyjaciółkom, jakby
znała go całe życie, choć pierwszy raz dostrzegła go dopiero cztery dni
temu.</b><b></b></div>
<div data-p-id="84c9da702e04010908fc6b4c48bdbb30">
<br /></div>
<div data-p-id="bb25848c93bd94e565f769b1297dce29">
<b> - Mary, Grace,
poznajcie Johnny'ego. Jak wam mówiłam , jest nowy w naszym mieście,
przeprowadził się z Anglii. - Posłała dziewczynom telepatyczny przekaz:
,,Europejskie ciacho!''. - Johnny, oto Mary i Grace, moje najlepsze
przyjaciółki.</b></div>
<div data-p-id="0bf5acbb6e41d35e284772167f5c2849">
<br /></div>
<div data-p-id="e3e9dd2c49787420e0ddad015904d122">
<b> - Cześć! -
zawołała Mary, podnosząc się z podłogi i otrzepując sukienkę. Uśmiechała
się do chłopaka nieco zbyt szeroko, jak na gust Lili.</b><b></b></div>
<div data-p-id="6df0c51d7425b3c9cb02922aeb9b41a2">
<br /></div>
<div data-p-id="c08722cbe9e6c60588815b7ff3f1a069">
<b> - Hej - zwrócił się do niej Johnny.</b><b></b></div>
<div data-p-id="452a38fb1acbb20ca18e7c1b4fa5a454">
<br /></div>
<div data-p-id="d8dfd08c47575af8126183365a1492b0">
<b>Mówił cicho,
jakby nie chciał ich przestraszyć. Psh, piękny mi macho, zirytowała się
Grace, przyglądając mu się. Nawet w świetle świec widziała, że chłopak
był dość drobny z natury, o elfich uszach i delikatnie zarysowanej
szczęce.</b><b></b></div>
<div data-p-id="6324ea01846fe5be6d8cf9577ca42e70">
<br /></div>
<div data-p-id="c07c1e131d8a009c0da47f518bd79113">
<b>Mary dalej coś szczebiocząc, dała jej kuksańca w żebra. Grace syknęła z bólu.</b><b></b></div>
<div data-p-id="571f7366383fe54e2175462f5c65ab35">
<br /></div>
<div data-p-id="63b8d2772bb2a93eb08ed83e3eb825ca">
<b> - A to jest
Gracie - zazwyczaj nie piorunuje chłopaków wzrokiem. Tak szczerze,
przeważnie takim spojrzeniem obdarowuje dziewczyny. To chłopczyca -
plotła trzy po trzy Mary. - Łatwiej jej się zatem utożsamiać z
chłopcami. Wiesz, oni ją przypominają, tak jakby. Są...</b><b></b></div>
<div data-p-id="189c3886af5712716ac7d674fb2f02b3">
<br /></div>
<div data-p-id="8aae9b3a0485a80da92de204cef6ec63">
<b> - Długowłosi, umalowani i cycaci? - zapytał bez wahania Johnny, patrząc z uśmiechem na Grace.</b><b></b></div>
<div data-p-id="38a7f8e922d7e8e61925eda9af473fcb">
<br /></div>
<div data-p-id="edd8afe38464636980919aae66ed9a5c">
<b><i>Boże, jaki piękny uśmiech</i>, przemknęło przez myśl Lili.</b><b></b></div>
<div data-p-id="1197184b9603c333419318f99339fc2f">
<br /></div>
<div data-p-id="6fda688ff945942e96a9729e5d25b40c">
<b> - Właśnie
idealnie opisałeś chłopaków z naszego miasta - potwierdziła Grace, a
następnie dodała, aby wyjść na w miarę sympatyczną:</b><b></b></div>
<div data-p-id="f2ee763b29f86d42eefc0d878dc12d50">
<br /></div>
<div data-p-id="f0e1a5daa1ca27bfb8c20cf19a0d2398">
<b> - Tak w ogóle, miło mi cię poznać.</b><b></b></div>
<div data-p-id="b233484a98d16890816a259d9822e855">
<br /></div>
<div data-p-id="9d1e4e058e6fba2be44ab121f95e55fa">
<b> - Nawzajem - niemal wszedł jej w słowo Johnny, ani na chwilę nie odrywając od niej miodowych oczu.</b><b></b></div>
<div data-p-id="f39a372939cb2ab64643686dcfd188aa">
<br /></div>
<div data-p-id="75d4439872526710dd03c7192feb54cc">
<b>Mary,
dostrzegając blade rumieńce na twarzy chłopaka i jego maślany wzrok
skierowany w stronę Grace, wyszczerzyła się jeszcze szerzej niż chwile
temu.<i> Oj, będzie się działo!</i></b><b><i></i></b></div>
<div data-p-id="ad97125f65c4feb08d8d4bf10844c26d">
<br /></div>
<div data-p-id="0c4eb85387e394639243f41c5e1ba442">
<b><i>* * *</i></b><br />
<b><i></i></b><b><i></i></b></div>
<div data-p-id="fee08c7eacc70c6654d61f0fad5e6f66">
<br /></div>
<div data-p-id="f36e0cd2abc4271bf1c6a322cabffa90">
Grace biegnie po
schodach, a cicha piosenka rozbrzmiewa przy każdym jej kroku. Melodia
wydaje się przez nią przenikać, umiejscawia się w kościach i sprawia, że
każdy ruch kobiety jest bolesny i szokująco męczący. Mimo to dalej
biegnie, niemal nie przewracając się co kilka kroków.<br />
<i>Wszystkie małe dzieci </i> <i>już od dawna śpią</i> <i> A ja im opowiadam </i> <i>Koszmary które śnią</i><i></i></div>
<div data-p-id="b998bde89d8df25d3328347c8961e238">
<br /></div>
<div data-p-id="cebd48d5c3db96367a0f299a0cec8576">
<i>Śmierć splata ---- </i><i>Śmierć splata ----</i><i>Śmierć splata ---</i><i></i></div>
<div data-p-id="ab7b338771e07d34fddca224dbbdcb4c">
<br /></div>
<div data-p-id="898be1244e17dccc2e2d0b82f9853300">
<i>Ktoś</i> cały czas
śpiewa tą samą frazę niczym zacięta płyta. Grace z gęsią skórką
słucha, jak stopniowo pięknie śpiewane słowa zamienia się w zgrzyty, a
potem przechodzi w krzyk.</div>
<div data-p-id="80a229ba118db0b95c0bca8c18a728db">
<br /></div>
<div data-p-id="00474d726428337593efb14c8b028c8b">
<i>ŚMIEEERĆ SPLATA ---- ŚMIEEERĆ SPLATA ---- ŚMIEEERĆ SPLATA ---</i><i></i></div>
<div data-p-id="4f0ae33ae243434e9515c5bc9c9ea105">
<br /></div>
<div data-p-id="e6bb6d4579d18c94dacaeaa8d307fb73">
Dobiega na piętro.
Wszędzie leżą zabawki; brudne, zniszczone i stare, mimo że nigdy jako
jedyne dziecko mieszkające w tym domu, nie bawiła się nimi. Zresztą nie
dotykała nic ze swojego pokoju - był to wyraz jej dziecięcego buntu.
Nienawidziła tutaj przybywać, w tym domu pachnącym kulkami na mole. Był
tak daleko od jakiekolwiek cywilizacji, od koleżanek i kolegów z
przedszkola, od ciekawskich, ale znajomych sąsiadek.</div>
<div data-p-id="51ce209197b85604852fd81e3e266dcb">
<br /></div>
<div data-p-id="5d2825f221b6db53cb8f1b9d336b1841">
Tak daleko od wszystkiego, co znała.</div>
<div data-p-id="2736183c29493f0e326dcb1c001b0858">
<br /></div>
<div data-p-id="588faf12f3e3722cfd2bf8341f5ecb46">
<i>ŚMIEEERĆ SPLATA ---- ŚMIEEERĆ SPLATA ---- </i> <i>ŚMIEEERĆ SPLATA ---- ŚMIEEERĆ SPLATA ---- ŚMIEEERĆ SPLATA ---</i><i></i></div>
<div data-p-id="aa205d4b51232f3307f90adc5e21277a">
<br /></div>
<div data-p-id="bf8d5e84b79448556befdb3c8bc95973">
<i> </i> Grace, ledwo łapiąc oddech, kieruje się w stronę swojej starej sypialni.</div>
<div data-p-id="e029f2e44a56c3a7dc413dab2a042f5e">
<br /></div>
<div data-p-id="37ace38a6bad385948ab0949e371d89c">
<i> </i> Piosenka w
tym czasie przestaje być krzykiem, znowu jest cicha i łagodna. Grace
jest jednak jeszcze bardziej przerażona, niż gdyby melodia dalej była
głośna i krzykliwa.</div>
<div data-p-id="fb7fa7eda32518da8e1d6822bee349c3">
<br /></div>
<div data-p-id="9664759e6908f1b4750bc90e0e9fb923">
Bowiem słowa w kołysance są zmienione.</div>
<div data-p-id="7ce92c6f7f80feca57e9a933c049bd68">
<br /></div>
<div data-p-id="35c2f6d97f0a54deb4e02209788b91f0">
<i>Śmierć splata nasze losy</i> <i>Czerwone od krwi wspomnienia</i> <i>Nie obudzisz się laleczko moja mała</i> <i>Nie obudzisz się już nigdy córeczko</i><i></i></div>
<div data-p-id="39ca2be650585577f3c09070ae822bd3">
<br /></div>
<div data-p-id="d9a2dcc8652293cc081b56e508992bda">
<b><i>* * *</i></b><br />
<b><i></i></b><b><i></i></b></div>
<div data-p-id="b384a1f636460d326e8bbfb00bed50de">
<br /></div>
<div data-p-id="45cd297090e31ca24f9b3ce4f6c22974">
<b>- Dlaczego nie chcesz z nami grać? - Johnny spojrzał ze szczerym zaciekawieniem na Grace.</b><i><b><br /></b></i> <b><br /></b></div>
<div data-p-id="799c550dd030eea0d250df11cddb83ed">
<b>Dziewczyna
zdawała się bystra i rozsądna, twardo stąpająca po ziemi, więc Johnny
nie potrafił uwierzyć, że Grace nie chce użyć tabliczki, bo się boi,
choć tak twierdziła Mary. Zresztą, Mary też twierdziła, że nie może
nawet spróbować wypieków mamy Lili, bo ma już i tak za grube uda, a
według Johnny'ego jej nogi były zupełnie normalne. Za to twarz
pozostawiała trochę do życzenia, ale hej!, Mary miała jednak bardzo
ładny uśmiech i miły głos, więc dało się ją przeżyć, prawda?</b></div>
<div data-p-id="7c4516239b61b4298cd94f034e550712">
<br /></div>
<div data-p-id="c36ffa960298f39c67f0ab4942b2f19b">
<b> - Bo nie
wierzę w takie brednie, to dla mnie strata czasu. - Trzeba było jednak
przyznać, że najładniejszy głosik należał do tej ciemnowłosej o
cudownie niebieskich oczach.</b><b></b></div>
<div data-p-id="edbf120883688bce0a608c09ca4e3f77">
<br /></div>
<div data-p-id="bf7c3244d6c630b8c2b45bd9b743a646">
<b>Johnny nigdy
nie uważał siebie za człowieka-Casanovę. Co prawda często przyciągał
spojrzenia różnych dziewczyn, ale żadna mu się nigdy specjalnie nie
spodobała. Do teraz - Grace ze swoim morderczym spojrzeniem, chudymi
rączkami i piegami była po prostu przesłodka. Od razu sprawiła, że z
trudem odwracał wzrok od jej opalonej twarzy, co chyba ją irytowała, bo
obdarzała go niechętnymi minami.</b><b></b></div>
<div data-p-id="e20352dcf1ef247c4eab10ad874a0049">
<br /></div>
<div data-p-id="b25711f43afa2c8bcae98d2685938569">
<b>Cóż jednak na
to poradzić... Johnny już od dziecka, kiedy to zdecydował się przebrać
za księżniczkę w dżinsach na bal przebierańców, przejawiał pewne
masochistyczne skłonności. Delikatne zauroczenie dopiero poznaną,
widocznie nielubiącą go dziewczyną, tylko utwierdzało biedaczka w tym
przekonaniu.</b><b></b></div>
<div data-p-id="85f948ff892b1fa83d90887eb5ee1fbc">
<br /></div>
<div data-p-id="508fec737fb2d3460a2fd1f08e21a9b5">
<b>- Siadaj,
Grace, no nie bądź taka! - rzuciła z irytacją Mary. - Zagramy raz,
możesz nawet zacząć i będziesz to miała z głowy! Nie psuj zabawy innym.</b><b></b></div>
<div data-p-id="265b2fcfb6575958e0ed4ada7ceb7378">
<br /></div>
<div data-p-id="9adda21369a547a6ea9307bc3f312929">
<b>Grace
przekrzywiła głowę na lewo, patrząc na Mary niczym na nic nie wartego
szkodnika. Mimo to, na koniec końców, po błagalnym spojrzeniu
Johnny'ego i prośbie Lili, usiadła na podłodze, wzdychając.</b><b></b></div>
<div data-p-id="7bc7879244dc107d251d7641aa6ab4fe">
<br /></div>
<div data-p-id="b5d282202d50f89f8af11a994cf968e9">
<b> - Dobra, niech wam będzie. - Lili pisnęła z zachwytu, a Johnny uśmiechnął się szeroko, czując ciepło na policzkach. </b><b></b></div>
<div data-p-id="07ad126d48df61da7db83215d7e1f4f6">
<br /></div>
<div data-p-id="70844f1e94ea8f00f8239be39c633254">
<b>(I nie, wcale
nie rumienił się dlatego, że Grace siadając przypadkiem dotknęła jego
ręki. Zupełnie nie dlatego, to tylko zwykła alergia. Na koty. Lub
świnki morskie. Zależy, jakie stworzonko miała u siebie w domu Lila,
rzecz jasna.)</b></div>
<div data-p-id="f3b79eaffea8a6405c14615b312b295e">
<br /></div>
<div data-p-id="e31d9580abbc7c11649db3e152dcd301">
<b></b> <b>Johnny
zauważył znaczący uśmiech, jaki skierowała w jego stronę Mary. Niech
ją szlag, powinna dać biednemu alergikowi spokój! No zero empatii miała
ta dziewczyna...</b><b></b></div>
<div data-p-id="e326feb4d3d886adc27cf46e3ece0a70">
<br /></div>
<div data-p-id="0f930d9d4b1d0e3e662b3d05523b8917">
<b>Może jednak Johnny wcale nie miał uczulenia na świnki morskie, ale na Mary? Hmm...</b><b></b></div>
<div data-p-id="2a0846e1bd7523fdf8ed8b1db9fd8720">
<br /></div>
<div data-p-id="8007ffa814952710fa06c015da575695">
<b> - Johnny! -
dziobnęła go Lila. Johnny dostrzegł, że wszystkie dziewczyny siedzące
wokół tabliczki do wzywania duchów, wpatrują się w niego.</b><b></b></div>
<div data-p-id="9d3aae8929ad05b673ac69aea2d7ea7c">
<br /></div>
<div data-p-id="49125141b981ba4af5e22111ff7b0ad7">
<b> Zamrugał kilkakrotnie.</b><b></b></div>
<div data-p-id="3e3cfb4b3b084e853a0b04ba654d7ccd">
<br /></div>
<div data-p-id="857b8e40abc1dba88cb7bcb3e29dc092">
<b> - Umm, tak?</b><b></b></div>
<div data-p-id="1d1678866685ed82fe3d6e806dc51160">
<br /></div>
<div data-p-id="6db3f7dfea924978630617a8aad16eb4">
<b> - Już zaczynamy, lunatyku na jawie, a raczej Grace zaczyna - wyjaśniła sytuację Mary. - No, dalej, <i>Gracie</i>.</b><b></b></div>
<div data-p-id="b4462e14ea493b874b7fe79e32684a53">
<br /></div>
<div data-p-id="dbe605261599b4f117473946012b2e9d">
<b>Grace skrzywiła się. Widocznie nie lubiła tego zdrobnienia.</b><b></b></div>
<div data-p-id="3905269af4c991b9e3d503d22c8cadf7">
<br /></div>
<div data-p-id="93719bcfc34ca9329cb7e025c2988478">
<b> - Nie mów tak na mnie - wycedziła, a następnie przewróciła tymi cudownymi, niebieskimi oczami - Kładźcie ręce na wskaźnik.</b><b></b></div>
<div data-p-id="a40a5e4df59729e88a67fc5288f2bc73">
<br /></div>
<div data-p-id="3bfe63760557592b803d5978e9006735">
<b>Johnny
wykonał polecenie, zauważając, że Mary była aż nadto podekscytowana, a
Lila wydawała się nieco przestraszona. Jedynie Grace zachowywała się
normalnie, tak jak Johnny. Z chwili na chwilę coraz bardziej ją lubił.</b><b></b></div>
<div data-p-id="1936692bd9236bfc98c6424f5312e58e">
<br /></div>
<div data-p-id="2415efee8ad8e19dad94500a716d84a8">
<b>Zapadła głucha cisza, dopóki Mary nie odchrząknęła.</b><b></b></div>
<div data-p-id="fb1b9504b8d4e5165f586fd2ee49fb6f">
<br /></div>
<div data-p-id="1282fafa4399221e2dfc400cb880335e">
<b> - Także
tego... to może ja zacznę. Ale nie podamy imienia, będzie ciekawiej,
dobra? - Nikt nie zaprotestował. - Powtórzcie: My, zebrani tutaj,
przywołujemy ducha związanego z kimś z nas.</b><b></b></div>
<div data-p-id="e379594050bea7f3b82e394a0789f04b">
<br /></div>
<div data-p-id="3df4fdca4815f430fc040c3635b31ac3">
<b> - My, zebrani tutaj, przywołujemy ducha związanego z kimś z nas - powiedzieli naraz.</b><b></b></div>
<div data-p-id="a41201c1ab7b47ae685d501704777960">
<br /></div>
<div data-p-id="c4f7fc680ed261273ccc28bb5124cf51">
<b>Po raz kolejny zapadła cisza. Johnny nie wiedział, czemu nagle miał gęsią skórkę.</b><b></b></div>
<div data-p-id="11cf2b6e37c05a8db89d6b0082f50b9b">
<br /></div>
<div data-p-id="44d439f50eaa006d5a74d57735926c94">
<b> - Duchu, jeśli jesteś wśród nas, wskaż wskaźnikiem ,,Tak''. </b><b></b></div>
<div data-p-id="c23d8e77843cfa4fc78d0c768cdfcc07">
<br /></div>
<div data-p-id="5c7ed850c909e03e5964fdeb46291736">
<b>Nic się nie
stało. Johnny zrobił komicznie przerażoną minę do Grace, chcąc wywołać u
niej uśmiech. Nie udało się, dziewczyna posłała mu kolejne złe
spojrzenie. Przynajmniej Lila się uśmiechnęła...</b><b></b></div>
<div data-p-id="b771c441d0979bc4c750b3207c279d91">
<br /></div>
<div data-p-id="de89c64fadcfd976e9c06c7c3cf8510a">
<b>- Dobra,
skoro już wiadomo, że to tylko durna zabawa, możemy pooglądać film lub
coś porobimy? - zapytała Grace po kilku minutach bezsensownego
patrzenia w tablicę.</b><b></b></div>
<div data-p-id="1651f8ef114b809d74f622c74d0f441c">
<br /></div>
<div data-p-id="98b743ec8f6a4c5424972455c8a372b6">
<b> - Jasne - zgodził się natychmiast Johnny.</b><b></b></div>
<div data-p-id="87ee357e9bc0b9e434fd76f1cd75cf78">
<br /></div>
<div data-p-id="f1e9918c5b4c0f64f454d9119a09f8f7">
<b>Grace posłała mu blady uśmiech, co zaowocowała u niego palpitacją serca.</b><b></b></div>
<div data-p-id="5a08fdcfa44a7eb417de804d1cbc0946">
<br /></div>
<div data-p-id="6c72c7754e0a449c80d4b140216833d9">
<b> - Musimy zatem zakończyć rytuał - oświadczyła Mary. Grace na te słowa prychnęła, Johnny przygryzł dolną wargę.</b></div>
<div data-p-id="cab3d61235478c09f1a19d8f8b762ed0">
<br /></div>
<div data-p-id="27c714d26c9c2d1a24f845fe5517866e">
<b> - Po co? -
zapytała Lila, wzruszając ramionami. - To tylko dalsza strata czasu.
Lepiej zrobię już popcorn. - Chciała wstać, ale Mary złapała ją za
przegub.</b><b></b></div>
<div data-p-id="feb27b8f47c3b69dbd607434c8492aba">
<br /></div>
<div data-p-id="c9580cea3989a327bbfa0484beb6bca9">
<b> - Lila, nie wygłupiaj...</b><b></b></div>
<div data-p-id="f7f0a4199e4840ed79e51c0bc8122917">
<br /></div>
<div data-p-id="ae290043cd0a64d4847ded369164779f">
<b>Grace jej przerwała:</b><b></b></div>
<div data-p-id="cbd15cc08ee035a9c8e7218c505f374d">
<br /></div>
<div data-p-id="5fff403a09a7e81c010ce58b80096fbb">
<b> </b> <b>
- To ty nie wydziwiaj. Sama powtarzałaś, że to tylko zabawa. Do tego
żaden duch nie przybył - wskaźnik się nie poruszył, świeczki nie
zgasły, nic a nic się nie stało. Bez sensu dalej ciągnąć tą zabawę.</b><b></b></div>
<div data-p-id="f4c9a143a7b6c4b13213de76a317c313">
<br /></div>
<div data-p-id="2ae676bc56026a8a5b5e6851229d7e4e">
<b></b><b>Johnny posłał Mary przepraszające spojrzenie.</b><b></b></div>
<div data-p-id="d49d1d0301dfbb67df401b80e0eb784b">
<br /></div>
<div data-p-id="e2659ab0e9bf897058bc0d128f482948">
<b> - Dokładnie - zgodziła się z Grace Lila. - Szkoda czasu, jak mówiłam. To pójdę po popcorn... Jeśli chcecie, oczywiście.</b><b></b></div>
<div data-p-id="0671ea287b21e6200bc7272f1a467414">
<br /></div>
<div data-p-id="c5d0f47fc8ca6905a072046d3e701483">
<b>Wszyscy chcieli.</b><b></b></div>
<div data-p-id="0f6ba7a6927e974cd10c0d65d1924485">
<br /></div>
<div data-p-id="020119d6356d2a496fe1c31c920be1d1">
<b>Chociaż Mary
na początku była nieco spięta, reszta wieczoru minęła im przyjemnie.
Jedli popcorn, oglądali filmy, rozmawiali. Tabliczka Ouija poszła w
niepamięć, a przynajmniej zapomniał o niej Johnny, patrząc na
uśmiechniętą Lilę, nierozgarniętą Mary i oschłą Grace. </b><b></b></div>
<div data-p-id="7079672f8a8f967a98ad96249a1e6231">
<br /></div>
<div data-p-id="5b1f0a4aa7b4518ecd2b175f359892d9">
<b>Wzywanie
duchów przypomniało mu się dopiero po tygodniu, jak wspominał
pożegnanie się z widocznie zauroczoną nim Lilą. Żałował potem, że jej
nie pocałował, choćby w policzek.</b> <b>Dziewczyna bowiem tydzień później już nie żyła.</b><b></b></div>
<div data-p-id="8cbe62473e98be2696a4cd6f7e71b3ea">
<br /></div>
<div data-p-id="8cbe62473e98be2696a4cd6f7e71b3ea">
<br /></div>
<div data-p-id="59109eb937ed874d7da9933a441a686d" style="text-align: center;">
<b><i> </i></b> <b><i>* * *</i></b></div>
<div data-p-id="59109eb937ed874d7da9933a441a686d">
<b><i><br /></i></b><b><i></i></b></div>
<div data-p-id="8cec0699fe32482f43518522bcdccf59">
<br /></div>
<div data-p-id="94d562fd42e5ca4cf3fa3ce0423a7ab4">
Nelly stoi przy
wielkim otwartym oknie plecami do Grace. Mimo to ona od razu rozpoznaje
jej gęste, brązowe włosy i trupioblade ramiona. Niemal nie zaczyna
łgać z ulgi.</div>
<div data-p-id="bb716e890a307bcc21508e6c87fc0cca">
<br /></div>
<div data-p-id="da038de8aded3408e303a86694b1cb43">
Nelly żyje, nic się jej nie stało. Dzięki Bogu.</div>
<div data-p-id="3a405735d00f8bc4db3ecf995b5f698a">
<br /></div>
<div data-p-id="42d6ed759475fccc1ad93bf6227ce2b3">
Grace podbiega do
Nelly, chce ją przytulić. Nie zwraca uwagę na wodzące za nią oczami
lalki, na misie o zaszytych ustach, na pajacyka z obłąkanym
spojrzeniem. Nie zwraca na nic uwagi, choć <i>powinna być</i> przygotowana na wszystko. Jest jednak zbyt uradowana, żeby logicznie myśleć.</div>
<div data-p-id="8628dc1559e5de47c99497e2e6241404">
<br /></div>
<div data-p-id="8eb82db6fff1decc9b896add8c945e56">
Łapie za ramiona
Nelly, swoją kochaną córeczkę, i odwraca do siebie przodem, chcąc
pocałować ją w czoło i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, n a r e s
z c i e wszystko będzie dobrze. I już Grace ma jej to powiedzieć, już
otwiera usta, kiedy widzi oczy swojej córki i zamiera.</div>
<div data-p-id="4c96368beea4ba7de7ce1abab7d43d36">
<br /></div>
<div data-p-id="93fe48fd74f7cff3971453b1d52eaab6">
Nie widać tęczówek, tylko czerń, przerażającą, nieludzką czerń.</div>
<div data-p-id="e18484c49726850893ccce2fa7528cc5">
<br /></div>
<div data-p-id="c60457c66225113ffa8d416c55673634">
Grace nie zdąża
krzyknąć, nim zostaje wypchnięta przez okno z przerażającej wysokości.
Co jednak straszniejsze, Nelly skacze za nią.</div>
<div data-p-id="852a1244e4fd0b1dd0720722ea611df0">
<br /></div>
<div data-p-id="e402a555edbece17971d667644675353">
<i>Następnie jest upadek i nie ma już nic.</i> </div>
<div data-p-id="f8fc2ab638ea012b4be36dc27a2347c4">
<br /></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-17072702594176402292016-03-11T13:48:00.000-08:002016-03-11T13:48:43.245-08:00Fielga Trujdza (2) cz.1 <span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Robaczki :3 </i></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Kolejny, nieco poprawiony rozdział. Nie ma jakiś ogromnych zmian, oczywiście jakieś niuanse czy detale mogą zostać dodane, zabrane, zmienione... Mimo wszystko cieszę się, że FT wróciła :)</i></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Ogromnie dziękuję za Wasze wszystkie komentarze! </i></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Miłego czytania, </i></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Wasza Pipes ;*</i></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Ja
pierdzielę, kogo oni biorą do tej policji?!<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Tak. Właśnie
o mały włos nie zostałam <i>stratowana </i>przez
policyjny radiowóz. Cholera, tak trudno wziąć w swoje szeregi bardziej
kompetentnych ludzi? No? Aż tak ciężko?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jeszcze
jabłko straciłam. Bo jadłam, idąc, patrzę się w lewo i kurde jasne- akurat
musiał na mnie jechać samochód. Policyjny samochód. <i>Gratuluję</i>. No to pierwsza reakcja- ręce w górę, nogi za pas i lecę,
bo mogę, przed siebie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Dopiero
potem jak Lisa mnie zapytała, gdzie mam mój owoc, popukałam się w czoło i
popełniłam mentalne samobójstwo.</span></span></div>
<a name='more'></a><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Policja mi
zabrała.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Ach.
Heroinę tam trzymałaś?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Lisa
przewróciła zielonymi oczami, a ja, szczerząc się, dodałam:<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Tylko hasz
i kokę. Nie znasz się. Heroinę to się przemyca w mandarynkach. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Es –
warknął Andreas, stojący przede mną.– Siedź cicho, bo nie słyszę, co mówi pan
dyrektor.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie spinaj
się. – Wywróciłam oczami i przywołałam na twarz uśmiech. Wgryzłam się w jabłko
i cicho ślipnęłam. Andreas nienawidził tego dźwięku. Chodziłam z nim do klasy
przez ostatnie kilka lat, miałam o tym dość duże pojęcie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- ES! –
zawołał, jednocześnie się wzdrygając, a ręce na chwilę wyrzucił w górę i zrobił
taki gest, jakby się z czegoś otrzepywał. <em><o:p></o:p></em></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Nagle do
głowy przyszła mi pewna myśl. Zagryzłam wargi, aby powstrzymać śmiech i
wyciągnęłam dłoń. Delikatnie przejechałam nią wzdłuż kręgosłupa Andreasa. <em>Nie, to wcale dziwnie nie wygląda…</em><o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Aaaaa! –
Chłopak chwycił się za plecy i zaczął się obracać wokół własnej osi. Parsknęłam
śmiechem. <em><span style="font-style: normal;">Kurde, teraz sam wygląda jak przerośnięty
teletubiś. Trzeba by było tylko go rozebrać, zrobić ekranik na brzuchu i
doczepić do głowy antenkę!</span></em><i><o:p></o:p></i></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Cóż,
początek drugiej myśli był nawet ciekawy, wbrew pozorom. Niestety, moje śmiałe
plany przerwał Andreas, a dokładniej jego popisowy wypieprz na historyka.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><em><span style="font-size: 11pt; font-style: normal;">Łoooo, to zaraz
dopiero będzie bitwa o Anglię…</span></em><span style="font-size: 11pt;"> <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Profesor
zrobił się czerwony na twarzy i skierował swój wściekły wzrok na mnie. <em><span style="font-style: normal;">Ojoj,
robi się gorąco.</span></em><o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Panno
McLade – wycedził, pocierając swój wielki, opięty koszulą bębe… przepraszam, <i>brzuch</i>. – Czy panna zdaje sobie sprawę,
że gdyby ten młody człowiek upadł i się zabił<em><span style="font-style: normal;">…<o:p></o:p></span></em></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<em><span style="font-size: 11pt; font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Paaaanie profesorze,
ja tej metody od kilku lat próbuję, nic nie działa. <o:p></o:p></span></span></em></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– To cała
odpowiedzialność spadłaby na nauczyciela, z którym mielibyście teraz planowo
lekcje? – Z każdym słowem historyk robił się coraz bardziej czerwony.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Proszę
pana, to zbyt twarda sztuka, żeby go złamać.
<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Historyk już
zrobił się czerwony, już otwierał usta, żeby mi nawrzucać, ale w tym samym
momencie głowa naszej szkoły podniosła sędziwe ręce i poprosiła o ciszę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Uczniowie,
spokojnie – zawołał dyrektor. Poczciwy staruszek, niezwykle przywiązany do
uczniów. - Proszę zadzwonić do rodziców i powiedzieć, że wcześniej dzisiaj
wracacie do domu. <em><span style="font-style: normal;">– A ja już myślałam, że będziemy sprzątać
ten cały bajzel, nie spodziewałabym się, że tego dnia wrócimy do domu. Nic a
nic. </span></em><em>- </em>Wyjątkowa
sytuacja, ze względu na… yy, pewne problemy <em>techniczne</em>.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><em><span style="font-size: 11pt; font-style: normal;">Szkoła się
spaliła, istnieją plotki, że jakiś bachor odpalił bombę</span></em><strong><i><span style="font-size: 11pt;">,</span></i></strong><em><span style="font-size: 11pt; font-style: normal;"> wszechobecny gruz i demolka… Tak, problemy techniczne.</span></em><i><span style="font-size: 11pt;"> <o:p></o:p></span></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Proszę,
rozejdźcie się.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Puściłam się
pędem, udając, że nie słyszę wołania historyka. Chyba wiedziałam, co myślał:
„Chodź tu, nogi z dupy ci powyrywam!” albo coś w stylu „Walić twojego ojca, i
tak będziesz miała zagrożenie”. Sądzę jednak, że wrzeszczał coś w rodzaju:
„Panno McLade, proszę tu do mnie!”, jak to miał w zwyczaju.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<em><span style="font-size: 11pt; font-style: normal;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Zawsze mówiłam, że
jest mało oryginalny.<o:p></o:p></span></span></em></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">W biegu
wyjęłam komórkę z torby. No co wy myślicie, szkoła się paliła! Szybko
zarzuciłam na ramię, ślepe dżdżownice nazywane nauczycielami nic nie zauważyły…
Taka pokusa, czemu by nie skorzystać? Wracając- wyłowiłam telefon z morza
tysiąca niepotrzebnych rzeczy w mojej torebce i szybko wyszukałam potrzebny
mi numer. Kliknęłam w ikonkę „zadzwoń” i przytknęłam komórkę do ucha, omal się
nie wywalając. Naprawdę, mogliby te pieprzone płyty chodnikowe
ponaprawiać, czwarty raz się o nie potykałam…<em><o:p></o:p></em></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> - Co tam, kicia? – dobiegł do mnie
przytłumiony głos z słuchawki. Po raz kolejny zahaczyłam stopą o wystającą
płytę i o mały włos mój telefon nie wyleciał w powietrze. Daleeeeeeeeeeeeeko. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Zawsze mnie
tak nazywał. Kicia. Odkąd się poznaliśmy. Podobno dlatego, że jak zobaczyłam
naszą wychowawczynie to zamruczałam z niezadowolenia, co jest naprawdę
prawdopodobne. No co? Jakbyście zobaczyli żywą Apsi Daisy, czy jak jej tam
było, z Dobranocnego Ogrodu, w dodatku w <em>nieco podeszłym </em>wieku, w dodatku z makijażem, którego
by jej pozazdrościła Barbie, to co? Widzicie. Ja miałam w sobie tyle godności,
żeby jedynie zamruczeć. Wtedy on parsknął śmiechem, przez co zdobył na samym
początku dużego minusa u pani. <em><span style="font-style: normal;"><o:p></o:p></span></em></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><em><span style="font-size: 11pt; font-style: normal;">Powinien mnie nazywać
buntownik, pf. </span></em><span style="font-size: 11pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nick. Szkoła
mi wyleciała w powietrze, narażając życie uratowałam torbę z cennym telefonem -
jakby na potwierdzenie moich słów podniosłam triumfalnie mój bagaż - a do tego
zdradziłam się, że myślę o zabójstwie Andreasa – dodałam omdlewającym tonem. –
Możesz się przestać śmiać? Próbuję się wyżalić!<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Dzisiaj
przeszłaś samą siebie, kicia. Masz wolne?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie.
Zostałam sprzątać gruz. Oczywiście, że mam wolne, ty kretynie. Właśnie idę go
galerii, bo do domu nie zamierzam wracać. Jeszcze bym usłyszała, że pewnie
kogoś sprowokowałam.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- A ojciec? Nie
wie nic o szkole?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Machnęłam
niedbale dłonią. Tak, zdecydowanie nadmiernie gestykulowałam. Ale robiłam tak
zwykle wtedy, kiedy się denerwowałam, nawet podświadomie. Czasem to było
uciążliwe, bo Nicolas potrafił dostać w nos, kiedy szedł obok mnie, a ja mu coś
<i>ekspresyjnie </i>tłumaczyłam. Co nie
znaczy, że to była kompletnie nieprzydatna umiejętność. O nie, bardzo często ją
wykorzystywałam, żeby, na przykład ktoś się zamknął. Wykorzystując, na
przykład, swoją dłoń. I kogoś twarz. Ale efekty zawsze były natychmiastowe! <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Ojciec ma
mnie gdzieś. Dowie się wieczorem. – Mówiąc, wyrzuciłam rękę w powietrze.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Dobra.
Spotykamy się tam, gdzie zwykle?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Tam, gdzie
zwykle.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 12.0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Uśmiechnęłam się i nacisnęłam słuchawkę z „zakończ”.<o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">***<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Ile można
czekać na tego pajaca? – mruknęłam, po raz któryś patrząc na zegar w centrum
handlowym.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Znajdowałam
się przed witryną sklepu zoologicznego w niezwykle przyjemnym, pachnącym potem
tysiąca ludzi budynkiem. Wyjątkowo uroczo.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Zwróciłam
wzrok na szybę sklepu. Wyglądałam dość kiepsko, mimo tego, że już nie miałam
podkrążonych oczu. Czarna bluzka, mocno wycięta pod pachami, wylazła z moich czerwonych
spodni i jej koniec smętnie odstawał. Ze złością wepchnęłam go z powrotem,
brzęcząc kółkami do uszu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Mój wzrok
padł na dwa króliki, czarnego i białego, chrupiące sobie
smacznie marcheweczkę w malutkiej klatce… <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><em><span style="font-size: 11pt; font-style: normal;">Boże, biedne
zwierzątka. Jak one mogą się kisić w tych klatkach? Ja bym nie wytrzymała i tam
umarła… z drugiej strony ja mam klaustrofobię.</span></em><span style="font-size: 11pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Kiedyś, jak byłam
mała, macocha nakrywała do stołu. A miała pod opieką niesfornego berbecia,
niezmiernie ciekawego świata, czyli mnie (kto by pomyślał). Podeszłam do stołu
i, chcąc zobaczyć, co na nim jest, chwyciłam za róg obrusu. Rączka mi się
osunęła, a ja się tak przestraszyłam, że odskoczyłam… pociągając za sobą obrus
i całą zastawę. <em>Nową</em> zastawę.
Boże, nawet byłam na tyle głupia, że usiadłam i zaczęłam się śmiać! Macocha,
jak to zobaczyła, nieźle się wkurzyła, bo wyglądało to tak, jakbym to
specjalnie zrobiła. Kazała mi siedzieć w szafie za karę. Pech chciał, że
zatrzasnęłam się w niej i nie mogłam wyjść. Strasznie się bałam- malutka,
skulona postać w rogu mebla, wrzeszcząca wniebogłosy, żeby ją stamtąd
wyciągnęli… <em><span style="font-style: normal;">Nie potrafię wytrzymać w szafie, co dopiero
w takim małym… czymś.</span></em><i><o:p></o:p></i></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Szybko
popatrzyłam gdzie indziej, byleby tylko nie na to maltretowanie stworzeń.
Spojrzałam w dół, na podłogę. Jasne kafelki ostro kontrastowały z fioletowymi
ścianami, moimi czarnymi trampkami… i czekoladowymi lodami, rozmazanymi
niedaleko mnie<i>. </i><em><span style="font-style: normal;">Łe,
trochę poszanowania! Ktoś mógłby pomyśleć, że jakieś biedne dziecko (na
przykład ja) by chętnie skonsumowało takie lody! Albo jakaś wyjątkowo wkurzona
nastolatka, która z niecierpliwością czeka na przyjaciela, a jej szkoła
wyleciała w powietrze. Lody relaksują. Bez żadnych skojarzeń.</span></em><i><o:p></o:p></i></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Kicia,
powiedz mi, czemu wpatrujesz się w podłogę umazaną czekoladowymi lodami z miną
pod tytułem: „Balonik”? – usłyszałam za sobą tak znajomy głos, wprost
ociekający sarkazmem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Odwróciłam
się i zobaczyłam Nicolasa, opartego o ścianę i patrzącego na mnie z
politowaniem. Nieco długie, czarne włosy miał jak zwykle rozczochrane; kilka
niesfornych kosmyków opadło mu na czoło i oczy w moim ulubionym kolorze-
błękitnym. Wysokie kości policzkowe rzucały cień na lekko zaróżowione policzki,
a blada skóra silnie kontrastowała z niebieską koszulą i ciemnymi dżinsami.
O, chyba nie tylko ja się nie wyspałam- miał cienie pod oczami. Albo siedział
do późna, albo wstał za wcześnie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Albo wypił
hektolitry energetyków, to też by był bardzo mądry pomysł.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wywróciłam
oczami, wyrzucając w górę obie ręce.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie wiem–
jęknęłam, podchodząc do niego chwiejnym krokiem. Zerknęłam na niego. – Czy ty
też miałeś spotkanie z energetykami o jedenastej w nocy?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie.
Przepraszam, kizior, ale chyba tylko ty jesteś na tyle pierdolnięta, żeby takie
jaja robić.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Dzięki,
mój przyjacielu od serca. Ciebie też fajnie widzieć. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wyszczerzył
się do mnie, czochrając mi włosy. Co było dla niego zawsze łatwe, bo był jakieś
pół głowy ode mnie wyższy, więc nie musiał aż tak wysilać swojej ręki. W sumie
niczego nie musiał wysilać, nawet szyi. Chociaż podkreślał na każdym kroku, że
jeśli już, to <i>ja </i>zawsze patrzę na
niego z wyższością, mimo że żadne z nas nie wie, czemu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie
mówiłem, że fajnie cię widzieć.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Ale na
pewno tak pomyślałeś. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Chciałabyś. Ale zostawmy. Czemu ci szkoła w powietrze wyleciała?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie wiem.
Nasz dyro nazwał to „problemem technicznym”. Jasne – wywróciłam oczami. – Gruz
i walający się wszędzie tynk. <em>Problemy
techniczne.</em><o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Poczciwiec
– zgodził się. – Wybuchł pożar? <strong><o:p></o:p></strong></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- No nie,
nie od razu… Ogólnie była policja… a właśnie, policja. Wiesz, że mnie mało co
mnie nie przejechali?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Ale
dlaczego nie dokończyli dzieła – jęknął, patrząc na mnie z ukosa. – Nie mogli
cofnąć? W ciebie?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Prychnęłam,
trzepiąc go w głowę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Bardzo
śmieszne. No i co byś robił, gdyby mnie nie było, hę?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Żył dłużej
i szczęśliwiej? <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie znasz
się. – Zarzuciłam włosami z godnością. - Kogo oni biorą do tej policji?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Patrząc na
to, co właśnie powiedziałaś, bardzo mądrych ludzi.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Czyli już
wiemy, że byś się nie nadawał. Tak czy inaczej, wypchaj się. Była jeszcze straż,
karetka, paru uczniów zabrano do szpitala. Ktoś bombę odpalił. – Uniosłam
dłoń do twarzy i przeczesałam kilka kosmyków. – A przynajmniej tak słyszałam.
Ale tak, w efekcie moja szkoła się zawaliła, a w dodatku wybuchł pożar. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Chłopak na
chwilę znieruchomiał. Przystanęłam, patrząc się na niego z ciekawością. Zawsze
miał taką charakterystyczną minę, jak coś go zastanowiło i zdumiało. Był wtedy
z profilu podobny do dojonej krowy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Wiesz coś?
– spytałam, ciągnąc go za rękaw. Wzruszył ramionami, przybierając znów obojętny
wyraz twarzy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie. Nie
ogarniam, dlaczego umieścili w szkole bombę – wymamrotał, kręcąc lekko głową.
Wydawał się mocno zamyślony. Ale nie ze mną te numery.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Hej! –
Trzepnęłam go w głowę. – Gadaj natychmiast, co wiesz. Coś ukrywasz!<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Położyłam
dłonie na biodrach i spojrzałam na niego wyczekująco. Fakt, że było dość wcześnie,
wyraźnie nam służył- żadnych tłumów, nikt nas nie potrącał ani wywalał, co mnie
zawsze najbardziej irytowało w galeriach. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">I wreszcie
nie usypiałam. Piętnaście minut życia wyjętych z historii i poświęconych
bożkowi zwanym „Snem” jednak coś dały….<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nic.
Zastanawiam się, co by powiedział na bombę mój pan od muzyki. On jest
taki <em>wybuchowy </em>–
rzucił chłopak, wkładając ręce do kieszeni i znowu idąc przed siebie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Właśnie.
Nie powinieneś być na lekcjach? – spytałam, puszczając w niepamięć jego
kłamstwo. Uznałam za rozsądne przyciśnięcie go później, bo i tak w tamtej
chwili nic bym z niego nie wydusiła. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie.
Mieliśmy tylko muzykę, po czym mniej więcej piętnaście minut temu w naszej
szkole zaczął się konkurs matematyczny i uznano, że rozwrzeszczana młodzież na
pewno nie pomoże naszym prymusom.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- O –
mruknęłam. – Gdyby to był konkurs biologiczny czy chemiczny, to może…<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Oho,
zaczyna się – mruknął Nick, patrząc na sufit galerii.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Też
powiedział! „Zaczyna się”! - prychnęłam i odwróciłam się na pięcie. Po raz
kolejny przeklinałam swój niski wzrost- jedyne sto sześćdziesiąt cztery
centymetry! Przy czym Nick był ode mnie wyższy o prawie całą głowę! Gdzie tu
sprawiedliwość?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Zaczęłam iść
w kierunku wyjścia z centrum, słysząc śmiech Nicolasa.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Kicia
wyciąga pazury – zażartował, a po chwili zrównał się ze mną krokiem. – Gdzie
leziesz? Nie czekasz na przyjaciela?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><em><span style="font-size: 11pt; font-style: normal;">Najwyraźniej nie.</span></em><i><span style="font-size: 11pt;"> <o:p></o:p></span></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Och,
ludzie! Zawsze na ciebie czekam! – Wyrzuciłam ręce w powietrze, o mało nie
trafiając go w twarz. – A teraz z łaski swojej nie gadaj, bo przez twój
wyjątkowo wysoki iloraz tępości burzysz mi w mózgu. Chodź, idziemy na ciacho.
Muszę się zrelaksować. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Nick posłał
mi ironiczny uśmiech.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Chyba
pierwszy raz w historii świata zapraszasz mnie na ciastko. Muszę to sobie
zapisać na kalendarzu.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie <i>zapraszam </i>– poprawiłam go, chociaż w
sumie... no, to go <i>zaprosiłam </i>na
ciastko, ale nigdy bym się do tego zbyt łatwo nie przyznała. – Poza tym ty nie
masz kalendarza. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- A,
zdziwiłabyś się. Potrzebowałem się dowartościować i sobie kupiłem taki mały,
ładny kalendarzyk z żurawiami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Z każdym
jego słowem moje brwi unosiły się coraz bardziej w górę<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- I cierpisz
z tego powodu, jak mniemam?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Przewróciłam
oczami.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Oczywiście. To wryło mi się w pamięć. Już zawsze będę pamiętać moment, w którym
moja szkoła zrobiła jedno wielkie <em>BUM</em>.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Bum?<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Bum.<o:p></o:p></span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">I właśnie w
tamtym momencie nastąpiło kolejne BUM. Mniej przyjemne.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<img height="224" src="https://49.media.tumblr.com/af4493a79fb5fbfcd7bed6c1154044d0/tumblr_n1sp1ghKi31sh8fhgo1_500.gif" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Typowy Nick z Es w typowym środowisku.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-16538908245126011162016-03-03T10:13:00.000-08:002016-03-03T10:13:38.623-08:00Fielga Trujdza(1) cz.2<div class="MsoNoSpacing">
<b>To niesamowite uczucie pisać do was z tego miejsca po tak długiej przerwie. </b>Serio. Stęskniłam się za tymi długimi, niepotrzebnymi i pomijanymi przez wszystkich wstępami C; (moja siostra, która stoi nade mnę własnie potwierdziła, że ona tego nigdy nie czyta; a ja ci potworze dedyki dawałam <ha, uwierzyła [ha obraziła się *muszę uważać bo mi kompa zabierze; ja mam szlaban, jestem na jej lapku{cholera, przeczytała to}*]>).<br />
<b>Oto pierwsza Rowllens</b>. Brakowało mi tej dziewczyny, wam mam nadzieję, że też (moja siostra własnie mnie wyśmiała i oznajmiła, że ona tęskniła u mnie tylko za Chrisem; dzięki gnomie).<br />
Mam nadzieję, że to przeczytacie. Nie ukrywam, że <u>popraw jest dużo.</u> Już teraz dość zmieniłam akcję, nie bardzo, ale zmieniłam- dialogi i niektóre wydarzenia toczą się inaczej- nie są inne, ale mają inny przebieg.<br />
<b>Miłego czytania.</b><br />Dedykacja, z okazji dzisiejszego dnia pisarzy, dla wszystkich- tych co mają blogi, co piszą w zeszycie, do szuflady, albo chociaż chcieliby i próbują. Miśki, ściskam serdecznie.<br />
(dedykacja dla mojej siostry, bo zagroziła, że zabierze mi komputer; pozdrawiajcie ją, bo ja swojego kompa nie odzyskam do czerwca, więc reszta Rowllens leży w rekach Piper, która ma niepoprawiony tekst moich rozdziałów, i mojej siostry, która ma magiczne pudełeczko mocy zwane laptopem)<br />
<b><i>Wasza Ann </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>ROWLLENS I</i></b><br />
<br />
Ubrana w obcisły czarny podkoszulek, workowaty sweter i luźne czarne szorty, z klasą i donośnym hukiem uderzyłam czołem o ławkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cholera.</div>
<a name='more'></a><o:p></o:p><br />
<div class="MsoNoSpacing">
Natychmiast się wyprostowałam, posyłając koledze, który siedział przede mną i właśnie trącił mnie w łokieć, nienawistne spojrzenie. Ostatni raz zasypiam podparta łokciem o ławkę, przysięgam cholera. To się zawsze źle kończy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kretyn!- syknęłam, a Chris tylko wyszczerzył się głupio i odwrócił przodem do nauczyciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Zaspana podrapałam się w obolałe czoło. Super. Budzenie ludzi na geografii powinno być karalne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Naburmuszona skrzyżowałam ręce i oparłam się o krzesło. Nienawidziłam szkoły. A szczególnie tej. No, nie- bez przesady. Lubiłam ją. Lubiłam spędzać tu czas, niektórzy ludzie byli super, szczególnie jak mnie słuchali, czasem zdarzyło się coś śmiesznego, ale na ogół… nuda. Tak to jest w szkole dla dzieci z wylansowanych rodzin i z zakompleksionymi rodzicami. Pomijając to, lubię tu przychodzić. Ale jak jest inna lekcja niż geografia, fizyka, matma, biologia, chemia, wf, muzyka, etyka, niemiecki i jeszcze raz wf. To jest horror, a nauczyciele szczególnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Panno Rowllens, może pani…?- usłyszałam głos nauczyciela, który stał pod tablicą i patrzył się na mnie triumfalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Co się szczerzysz łysy krecie, jestem dzieckiem, a już jestem od ciebie lepsza. Ja przynajmniej nie jestem nauczycielem, który nie umie poradzić sobie z jedną lekcją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A jakie było pytanie?- spytałam łagodnym tonem, prostując się na krześle i przeczesując palcami jasno brązowe włosy, bo pocieniowane kosmyki znów zasłoniły mi widzenie. Lubiłam moje włosy i to bardzo, choć przez to, że się kręciły, a sama je sobie cieniowałam, wiele osób uważało za mój znak firmowy ten chaos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Powinna pani wiedzieć, powtórzyłem dwa razy- odrzekł profesorek, splatając ręce przed sobą i przechylając głowę na bok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Więc…- zaczęłam szukając wsparcia w innych. Kątem oka dostrzegłam, że mój sąsiad ławkę dalej miał podręcznik otwarty na jakiejś Unii Europejskiej. Świetnie, jako Amerykański obywatel wykorzystam tę wiedzę w przyszłym życiu miliard razy…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie zaczynamy zdania od „więc”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A więc – poprawiłam się, kładąc mocny akcent na „a” i rzucając mu niewinne spojrzenie- Unia Europejska, to wspólnota kilku państw, gdzie oni się ten no… złączyli i tworzą razem wesołą gromadę na pozór pomagających sobie państewek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nauczyciel, wyraźnie zły potwierdził tylko moją nadzieję, że jakimś cholernym trafem jego pytanie zgrało się z moją odpowiedzią. Taaaaaak, znowu się udało! Zadowolona z siebie kiwnęłam energicznie głową i zrobiłam wyzywającą minę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak, to jest to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A czemu uważa panna, że ‘na pozór’?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ponieważ jakby jednak sobie nie pomagali, to by mi pan zaliczył. A jakby sobie pomagali, a pan był normalny, to by pan to słówko zignorował, i również mi zaliczył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ależ to bardzo proste- odrzekłam, wzruszając ramionami. Tak naprawdę, nie miałam pojęcia, dlaczego. To było tylko taktyczne słówko w bardzo taktycznej misji, żeby uniknąć kolejnej jedynki.- We współczesnym życiu, wiele rzeczy jest pozornych. Proszę spojrzeć na mnie i na pana- wskazałam dłonią na niego, a potem na siebie, tak, że kolekcja bransoletek z rzemienia i koralików, zadzwoniła charakterystycznie.- Na pozór, to pan powinien mi tłumaczyć co to jest ta Wesoła Gromadka, a w tym momencie ja objaśniam to panu! Czy to nie jest doskonały przykład tego pozornego aspektu w życia każdego człowieka?- zawołałam udając zdziwioną i robiąc niedowierzającą minę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Klasa ryknęła śmiechem, ale szanowny doktor profesor magister inżynier i inne bardzo przydatne tytuły nie miał takiego poczucia humoru. Poczerwieniał i usiadł za biurkiem wyciągając klawiaturę i szybko coś na niej wstukując. Ojoj, mamusia będzie zła…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wykrzywiłam się sama do siebie. Cholera, co ja złego w życiu zrobiłam, że musiałam tu wylądować? Tak jak mówiłam- jasne, w tej szkole bywało fajnie, ale nauczyciele w ogóle nie znali się na żartach, nie umieli zbywać moich uwag, a przez to tylko bardziej kusili. Niektórzy, z moim geografem na czele, kiedy otwierali usta zdawali się krzyczeć „Tu jestem, Rowllens, no dalej, powinnaś mnie zgasić, śmiało!”. Yhym, tylko potem dyrektor na mój widok umiał tylko wzdychać, a moja mama robiła mi Wiosnę Ludów w domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cóż, tak czy siak, skoro już się obudziłam i mam dostać uwagę, czemu nie skorzystać choć trochę i się nie zabawić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przepraszam bardzo, ale co pan robi?- spytałam, wychylając się z ostatniej ławki. Uniosłam zdumiona brwi, jakby jego zachowanie było dla mnie czymś oczywistym, ale jednak nie do końca jasnym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Wpisuję ci uwagę do dziennika- usłyszałam w odpowiedzi. Kochany Geograf, mężczyzna w średnim wieku, o małym wzroście i dużym brzuszku energicznie klikał myszką. Białą koszula podwinęła mu się na kołnierzyku, a zaciśnięte wymownie usta wskazywały na to, że mój łysy kret zaraz wybuchnie, jak się nie odegra.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Yhym…- mruknęłam kiwając głową ze zrozumieniem i znów opierając się o oparcie krzesła.- Tyle to sama wywnioskowałam. Ale za co?- dorzuciłam jak gdyby był to szczególik, który mi umknął.- Przecież ja tylko udzielałam odpowiedzi na pańskie pytania, profesorze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Bądź tak dobra i się już nie odzywaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przypomnę to panu, panie profesorze, kiedy będzie mnie pan odpytywał- mruknęłam pod nosem.- I Boże. Musi pan wpisywać mi tą uwagę? Polepszy to panu humor?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak!- jakbym go nie znała, uznałabym, że właśnie skończył pięć lat i na urodziny dostał wymarzone klocki lego. Taki był z siebie zadowolony, że aż się uśmiechnął do monitora i zgarbił, jak jakiś geniusz zła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak. Brawo. Nie chcę wyjść na nie miłą, ale pragnę zauważyć, że ma pan prawie pięćdziesiąt lat i szczytem pańskiej złośliwości jest wykorzystanie pozycji nauczyciela i wpisanie mi uwagi. No, proszę pana. Ja jeszcze nie wykorzystałam pozycji dziecka i nie oskarżyłam pana o pedofilię. Nie sądzi pan, że powinniśmy grać fair?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Klasa znowu zaczęła trząść się ze śmiechu, a nauczyciel też się zaczął trząść, ale mam złe przeczucia, że raczej ze złości. Hmmm…Tak swoją drogą, po dwóch lekcjach tygodniowo ze mną, ten facet mógłby spokojnie po roku zdawać testy na zostanie astronautą… Tam są symulacje wstrząsów, czy coś, nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- To proszę mi odpowiedzieć…- wycedził przez zaciśnięte zęby, wlepiając we mnie te małe paciorkowate oczka. Mówiłam już, że wyglądał jak łysy kret? Tylko, o, tych wąsików przy nosie brakuje.- W którym roku powstała Unia?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Upsiiikkk…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie uważała pani, panno Rowllens?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Z pewnego punktu widzenia, można to tak nazwać- odrzekłam beznamiętnie.- Jednak ja osobiście uważam, że po prostu spałam, czyli była to czynność o wiele bardziej przydatna niż słuchanie pana. Jestem teraz bardzo wypoczęta. A proszę tylko spojrzeć na klasę. Biedaczyska są wymęczeni- zaakcentowałam bujając się na krześle do tyłu, przytrzymując tylko ręką o parapet obok mnie. Szybkie zerknięcie do zeszytu dziewczyny obok mnie i doszłam do wniosku, że znów będzie punkt dla mnie.- A niech pan teraz pomyśli, czemu tak jest. Bo nie spali, tylko słuchali o Unii Europejskiej. Która powstała w 1991 roku.- Nie ma to jak notatki w zeszycie mojej koleżanki. Szkoda, że nawet nie pamiętam, jak się lala nazywała…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po takim wystąpieniu nie dziwne było, że pięć minut potem siedziałam na krzesełku przed biurkiem dyrektora. Zostałam tu odprowadzona osobiście i wepchnięta do jego gabinetu. Omal się o dywan nie wywaliłam. A kochany dyrcio tylko spojrzał na mnie, poudawał, że sucha wynurzeń geografa jak okropnym pomiotem Szatana jestem, po czym kazał mu wracać na lekcję. Kochany dyrcio, on też ignorował geografa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Bardzo lubiłam tego faceta, serio. Wiecie, to taki starszy, wysoki, chudy dziadek, z siwymi włosami, nienagannie białymi, zaczesanymi na bok, zgodnie ze starą modą. A z wielkim, puszystym białym wąsem miał w sobie coś, co sprawiało, że wyglądał jak święty Mikołaj, który wstąpił do wojska i musiał zgolić brodę oraz schudnąć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Myślę, że Papa Dyro też mnie bardzo lubił. Na pewno, bo inaczej nie częstowałby mnie za każdym razem tymi pysznymi czekoladowymi ciastkami. Cholera, a może mnie nie lubi i po prostu chce mnie utuczyć…? Czyli… mam to futrowanie mnie czekoladą odbierać osobiście, czy to tylko uprzejmość? Byłam chuda, nawet bardzo. Brakowało mi krągłości, moja pani od sportu już dawno co drugą lekcję odsyłała mnie do bufetu, żebym przytyła, a nie jeszcze niechcący schudłą na jej zajęciach. Nie miałam figury modelki. One mają ładną sylwetkę, a ja po prostu byłam licha. Ale ha!, one nie miały biustu, a ja choć to miałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Panno Rowllens, ja już nie wiem co z tobą zrobić, dziecino- westchnął chowając twarz w dłoniach i przecierając oczy ze zmęczenia. Cóż, on też się chyba nie wyspał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mówiłam panu od geo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Geografii, proszę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Właśnie. Mówiłam, że nie ucieszy się pan na mój widok, i że lepszym pomysłem byłoby udawanie, że nie istnieję, ale on mnie nie słuchał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Chciałam dodać coś jeszcze, ale spojrzenie dyrektora mnie uciszyło. Wykrzywiłam się w duchu i cmoknęłam zdegustowana i już zmęczona tą rutyną. Było miłe powitanie, więc teraz przechodzimy do próby manipulacji moimi ambicjami. Szkoda, że ich nie mam… Przynajmniej takich, które mogłyby zostać tu poruszone.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie masz dziecko drogie jakiś większych ambicji?- jęknął i zaczął przeglądać jakiś notes, który przed nim leżał. Mówiłam?- Nasza szkoła słynie z samych wzorowych uczniów. Średnia pięć zero jest dla niektórych tragedią. Jak wiesz, niektórzy nauczyciele ocenę dobrą traktują jak koniec świata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zdążyłam się przekonać- mruknęłam pod nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Właśnie- pokiwał głową mężczyzna i podrapał się po górnej wardze, poruszając białym wąsem.- A ty masz średnią cztery dwadzieścia jeden. Nie wstyd ci?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Eee…nie? – walnęłam, wzruszając ramionami. Jednak zaraz westchnęłam i próbowałam się usprawiedliwić.- Przecież wie pan, że nie jestem głupia, prawda? Te końcowo roczne testy piszę naprawdę dobrze, widział pan statystyki. Nie zaniżałam, bo nie były one oparte na wiedzy podręcznikowej, ale ogólnie. One były na <i>inteligencję.</i> Moje oceny, to tylko i wyłącznie wina złej kadry- przeszłam do tematu.- Geograf nie lubi mnie z założenia, a ja jego. Nie mam zamiaru się starać, żeby coś się na jego przedmiot nauczyć, jak i tak mnie nie doceni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Dyrektor popatrzył się na mnie bezradnie. Widziałam w jego spojrzeniu, że na swój dyrektorski sposób mnie rozumie, ale nie dowierza, skąd ja się wzięłam w tej szkole. Stypendium historyczne z podstawówki, ot to. Szkolny historyk zmieniał szkołę i poręczył tu za mnie. Mało tego, miałam odpowiednie konkursy na koncie, by mnie tu przyjęli. I oto jestem. W burżujskiej szkole dla geniuszy, z moją średnią poniżej bardzo niskiej normy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Czy ty nie możesz wbić sobie do głowy czegoś z książek, zamiast tych wykrętów?- jęknął w końcu Papa Dyro.- Tu nie chodzi o średnią…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Poza tym, miałabym wyższą, gdyby babka od chemii zechciała przestać wstawiać mi jedynki za zbyt krótkie spodnie. Co ja, mam w habicie zacząć chodzić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- <i>Pani, pani</i> od chemii, nie <i>babka</i>- jęknął.- Jak mówiłem, średnia mnie nie obchodzi. Przeszkadzasz na lekcjach i nie słuchasz się profesorów. Moja droga, niektóre twoje występki są naprawdę karygodne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oj, są godne, racja. Dlatego ową karę dostałam.- Wyszczerzyłam się do niego dumna z gry słów, a kiedy Papa Dyro spojrzał się na mnie błagalnie i pokręcił głowa, mruknęłam:- Nie? Nie śmieszne…? – Uniosłam pojednawczo ręce.- No dobra, to bez żarcików. Wracając do tematu- za moje karygodne postępki, dostawałam kary, które zaliczyłam. Dodatkowe godziny, szykowanie dekoracji, pomoc przy szykowaniu dnia patrona… odpracowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tu nie chodzi, że od…- urwał, bo przecież wiedział, że doskonale rozumiem o co mu chodzi, jedynie jestem irytująca dla zabawy.- Panno Rowllens, musisz nad sobą popracować. Moja droga, tylko dlatego, że chyba za bardzo przyzwyczaiłem się do tych codziennych rozmów z tobą, cię jeszcze nie wywaliłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Dziękuję, cenię to sobie wielce- prychnęłam.- Moja samoocena gwałtownie wzrosła- dodałam, patrząc na dyra ze współczuciem. Ten udał, że mnie nie usłyszał i ciągnął swoje...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Jednak, panno Rowllens, jeżeli jeszcze raz, pani porządnie podpadnie, dzwonie do pańskiej matki!- zawołał wymachując telefonem przed moimi oczami. Wzruszyłam ramionami, zerkając na swoje paznokcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Może pan zadzwonić teraz- odparłam, a mężczyzna zmarszczył zdumiony brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Słucham?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Niech pan dzwoni. Mi bateria padła w komórce i nie mam jak pogadać z mamą. A i jak będzie pan dzwonił, niech pan zapyta, co dziś na obiad, dobrze? Mam nadzieję, że klopsiki- dodałam.- Nie wzięłam śniadania- wytłumaczyłam mu i porozumiewawczo kiwnęłam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Udam, że tego nie słyszałem, a teraz wyjdziesz i będzie już odzywać się tak, jak należy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Tak, oczywiście. Będę grzeczną kochaną uczennicą, która nie sprawia problemów wychowawczych, jest czarująca i przesłodka. A jutro po szkolę pójdę do pobliskiego zakonu i poproszę o habit, żeby poprawić ocenę z chemii. Ale wcześniej wyrosną mi wąsy i zrobię karierę geografa. A tak na serio. Ta rozmowa wniosła tyle w moje życie, co Unia Europejska (Założona w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym pierwszym roku!). Z tą różnicą, że Papę Dyra lubiłam, geografa nie; Papa Dyro daje mi ciasteczka, geograf nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie mam wyboru, muszę się zgodzić- zauważyłam kwaśno.- Dobrze, postaram się nie doprowadzić pana Nicerbutty do szału.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Westchnęłam i spojrzałam się na mężczyznę zblazowana. No nie miałam wyboru, musiałam się go choć chwilę posłuchać. Lubiłam go, naprawdę bardzo pasował mi ten człowiek. Czasem nawet głupio mi było pukać do drzwi i widzieć, jak się martwi, że "to znowu Victoria Rowllens" albo że zjem mu wszystkie ciastka w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Mam nadzieję, że zrozumiałaś mnie, panno Rowllens.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Ależ oczywiście, będę kłamać nauczycielom i mówić to, co chcą usłyszeć- prychnęłam cynicznie. </div>
<div class="MsoNoSpacing">
Jednak zanim dyrektor zdążył coś powiedzieć, uniosłam rękę do góry, dając mu znak, żeby nie mówił nic i potruchtałam do jego biurka. Z gracją wzięłam jedno ciasteczko z talerzyka w rogu blatu. Uśmiechnęłam się promiennie unosząc ciasteczko do góry i przyglądając się dyrektorowi spod przymrużonych powiek od przesłodzonego uśmiechu.</div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Zapomniałabym o ciasteczku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Na korytarzu było pusto. Biorąc pod uwagę fakt, że zostałam wyrzucona z lekcji tuż zaraz po dzwonku, miałam jeszcze…dwadzieścia pięć minut geografii. Tak więc, nic nie trzymało mnie na drodze do jeszcze jednego wywalenia z tej samej lekcji w ciągu zaledwie dwudziestu minut.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Mina profesora jak weszłam do klasy była bezcenna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- A ty jeszcze tutaj?- jęknął opuszczając rękę, którą właśnie pisał coś na tablicy. Kreda wydała ciche szurnięcie, kiedy przejechał nią po tablicy.- Nie wyrzucili cię jeszcze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Nie- odrzekłam ochoczo wchodząc do klasy i oczywiście omal nie wywalając stojaka na telewizor, bo zahaczyłam o niego plecakiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Boo…?- spróbował być ironiczny i chamski. Cholera, coś mu to nie wyszło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Bo jestem zbyt fajna i ogólnie cudowna, żeby się mnie pozbywać. A poza tym, co by pan robił na swoich lekcjach beze mnie? Pewnie usypiał z nudów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Połowa mojej nudnej klasy parsknęła śmiechem. Reszta albo udała, że ich to nie bawi, albo chociaż próbowali. To tylko jeszcze bardziej zirytowało nauczyciela, który zaczął się trząść i energicznie poprawił rękawy koszuli. Jednak zanim zdążył coś dodać, uprzedziłam go:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Tak, ja też się cieszę. Kochany pan dyrektor wie, ile dla pana znaczę. A właśnie. Jak tutaj szłam, tak sobie policzyłam… O ile moja matematyka jest na wystarczającym poziomie, że skoro za kilka dni kończę pierwszą klasę liceum, to czeka nas, panie profesorze, jeszcze całe dwa lata wspólnej nauki. Więc po co marnuje pan siły już teraz, nie korzystniej byłoby mnie oblać dopiero w trzeciej klasie i tam zniszczyć mi życie? Ale to tylko taka rada, na wypadek gdyby pan na to nie wpadł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Geograf był tak zblazowany i bezsilny, że aż usiadł i schował twarz w dłoniach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Siadaj- skinął na mnie, ale nawet nie obdarzył spojrzeniem. Jedynie przetarł twarz dłońmi, jakby chciał się rozbudzić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Oj, niech się pan tak nie przejmuje!- pocieszyłam go i podeszłam do biurka, nachylając się nad załamanym nauczycielem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Pochylał się tak nisko nad blatem, z zaplecionymi rękoma za głową, że mogłabym uznać, że zasnął. No cóż, nie dziwię się. On siebie słucha przez całe życie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Co ty jeszcze ode mnie chcesz, panno Rowllens. Kazałem ci usiąść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Przyniosłam panu ciasteczko- oznajmiłam i wyciągnęłam w jego stronę okrągły czekoladowy placek, który wzięłam od dyrektora.- Tutaj jest nadgryzione, ale spokojnie, jestem zdrowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Tak więc, wcale was pewnie nie zdziwi, że kochany profesor zwolnił mnie z końca lekcji. A przynajmniej tak zrozumiałam zdanie: „Możesz na przykład zniknąć?”. A ja, tak jak obiecałam dyrektorowi, powiedziałam, to co geograf chciał usłyszeć, że nie mam z tym problemu i sobie wyszłam. Oczywiście wcześniej położyłam mu połowę czekoladowego ciasteczka na biurku, niech facet ma trochę radości z życia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Nonszalancko wcisnęłam klamkę klasy, nie zaszczycając nikogo spojrzeniem. Gdy znalazłam się na korytarzu, wywróciłam ostentacyjnie oczyma i zamknęłam drzwi klasy kopniakiem z pięty. Echo poniosło się korytarzem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Kretyn- burknęłam do siebie pod nosem, wykrzywiając się do samej siebie. Kto dał temu kretynowi dyplom, kto był poprzednikiem Papy Dyrcia i go zatrudnił. Przecież mój kochany dyrektor nie mógł być aż tak głupi, a łysy kret wcale nie sprawiał pierwszego dobrego wrażenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Poirytowana obróciłam się i aż drgnęłam przestraszona. Zlękłam się postaci idącej w moją stronę; nie spodziewałam się nikogo spotkać. Nie żeby coś się stało, ale nie widziałam te dziewczyny wcześniej i się po prostu spięłam, gdy coś mi się ruszyło w polu widzenia. Poza tym: robiłam miny i mamrotałam do siebie. Biedna dziewczyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Laska która szła w moją stronę patrzyła się na mnie więc i ja nie mogłam być gorsza. Zasada pierwsza- broda wysoko, ramiona w dół, obojętne spojrzenie. Na wszelki wypadek, nie odrywając od niej spojrzenia, powoli wsadziłam resztę ciasteczka do buzi. Jeszcze mi zje, z tymi tutaj w tej szkole nigdy nic nie wiadomo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Minęła mnie, a kiedy była tuż przy mnie, brunetka posłała mi przyjazny uśmiech. Zmarszczyłam brwi. Przeczesałam ręką włosy i ogarnęłam je z oczu, gdy obróciłam się, żeby spojrzeć na tę laskę. Po co się do mnie uśmiechnęła?</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
Poprawiłam torbę na ramieniu, wetknęłam dłonie do szortów tym samym odgarniając do tyłu przydługi sweter. Płaskie obcasy moich butów za kostkę celowo słychać było na całym korytarzu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Teraz pozostawał problem, co zrobić ze sobą do końca lekcji. Wszędzie było tak dziwnie cicho i nieprzyjemnie pusto, że aż nie wiedziałam co ze sobą zrobić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Ruszyłam więc do głównej sali w szkole, wielkiego zamkniętego placu, gdzie śmietanka towarzyska szkoły spędza przerwy. No i ja i paru znajomych, którzy nie wiadomo dlaczego uznali, że będą za mną łazić. A przecież nigdy ich nie lubiłam i nic nie zrobiłam, żeby ci lubili mnie. Jak już mówiłam- ta szkoła to dziwne miejsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Na środku zawsze stał wielki zegar. Taki ogromny, ogromny, mający ponad dwa mery wysokości słup, a na szczycie czarna tarcza z białymi wskazówkami. Moje liceum (i gimnazjum) jest na tyle nietypowe, że u nas ten zegar wyznacza rytm dzwonienia dzwonków. Jak zegar wskaże odpowiednią godzinę, dzwonią dzwonki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Znudzona obserwowałam jak sekundowa wskazówka się przesuwa, za każdym razem odchylając minimalnie do tyłu, jakby nabierała rozpędu, żeby przesunąć się o kolejną część tarczy zegarowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
I w tym momencie wpadłam na…na pewno bardzo eee…mający wiele skutków w dalszym życiu… pomysł. Jednak wtedy tego wiedzieć nie mogłam. Jak dla mnie, pomysł był odjechany, wręcz bohaterski. Miałam zamiar uratować sześć roczników z trzema klasami po prawie piętnaście osób. W tym moją klasę, która miała geografię i wkurzonego , mszczącego się za mnie wściekłego kreta za biurkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Wspięłam się na ławkę pod nim i stojąc na palcach otworzyłam szklaną szybkę, żeby odsłonić tarczę i wskazówki. Lubiłam to uczucie, że robię coś złego. Może dlatego, że fajnie jest potem wiedzieć, że o tobie szepczą na korytarzu uczniowie, a jak ich mijasz mają cię za bohatera. A może lubiłam to po prostu dlatego, że to co robię na ogół wnerwia dorosłych. Więc nie przyniosło mi większych trudności przesunięcie wskazówki godzinowej o trzy godziny do przodu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cóż, z perspektywy czasu uważam, że w normalnej szkole mógłby to byś wyśmienity dowcip. Ale nie w mojej, gdyż gdy tylko przestałam przesuwać biały metal, cały zegar zaczął się trząść i wydawać dziwne dźwięki. Przerażona drgnęłam tak gwałtownie, że się zachwiałam i poleciałam do tyły upadając jak długa plecami na twardą ziemię. Jęknęłam krzywiąc się automatycznie. I kiedy tylko otworzyłam oczy na tarczy zegara pojawił się czerwony hologram odliczający trzydzieści sekund.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
- Cholera!- krzyknęłam, nie wiedząc co się dzieje. Jak oparzona zerwałam się ze szkolnej podłogi i chwyciłam plecak, który mi spadł z ramienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Cóż, to chyba naturalne. Na ogół, jak się widzi odliczanie i słyszy alarm, to nie stoi się i czeka, co to za niespodzianka będzie za te cholerne ileś-tam sekund!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Usłyszałam jak w całej szkole włączył się alarm i automatycznie w oddali rozległy się podniecone głosy i szuranie odsuwanych ławek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
No przepraszam, ale czy ktokolwiek z was, chcąc przestawić zegar uruchomił coś, co wydawało się być bombą? Nie? Cholera, tak też myślałam! Przecież tylko ja mam takie szczęście!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Tak więc, nie myśląc wiele, bo na filmach nigdy nie wróżyło to nic dobrego takie odliczanie, zerwałam się na nogi i ile tylko miałam sił popędziłam korytarzem, drąc się. Na szczęście najbliższa klasa była daleko, znajdowałam się na części do spędzania przerw w szkole, nikt nie mógłby zobaczyć, że to ja uruchomiłam to coś. Nie uciekłam nawet dwudziestu metrów, a wszystko za mną wybuchło.<br />
Poleciałam do przodu, myśląc tylko o dwóch sprawach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
Po pierwsze, że mama mnie zabije.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing">
A po drugie, że to przecież nie moja wina.<o:p></o:p></div>
<span style="font-family: "times new roman" , "serif"; font-size: 12pt;">Tak, nie moja. I to jest ten moment, kiedy zgodnie kręcicie głowami i zaprzeczacie, że nie, to nie była moja wina.</span><br />
<span style="font-family: "times new roman" , "serif"; font-size: 12pt;"><br /></span><img src="http://media.tumblr.com/tumblr_lphlxvA1mY1qco2l1.gif" /><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-77343686149432506932016-02-26T14:24:00.002-08:002016-02-26T14:24:23.021-08:00Fielga Trujdza (1) cz.1<i>Żelki! </i><br />
<i>Tak! Oto pierwsza, poprawiona, odnowiona Fielga Trujdza :D</i><br />
<i>Ogromnie Was przepraszam, ale siła wyższa- jakiś czas temu mojego laptopa szlag trafił, po raz drugi już. Nie mam pojęcia dlaczego, chyba jakiś feralny model. W każdym razie byliśmy w separacji ponad dwa tygodnie i nie miałam po prostu możliwości w jakikolwiek sposób pracować. </i><br />
<i>Obiecujemy, ze będziemy starały się dodawać szybko nowe rozdziały, mniej więcej regularnie. Niestety 3 gimnazjum zobowiązuje, teraz czekają mnie naprawdę ciężkie dwa miesiące. Mimo wszystko nie traćmy nadziei, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby Was ani FT nie zaniedbać ;) </i><br />
<i>I wiecie co? Strasznie się za Wami stęskniłam. Naprawdę.</i><br />
<i>Premierowa część jest dedykowana każdemu naszemu Czytelnikowi, bez wyjątku. Tym, że jesteście, dajecie Nam ogromnego kopa motywacji. Dziękujemy Wam :)</i><br />
<i>Wasza Pipes ;*</i><br />
<br />
<br />
<i><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->
</i><br />
<div class="MsoNormal">
Nigdy więcej energetyków na dobranoc. Przysięgam, nigdy
więcej nie sięgnę po energetyki o jedenastej wieczorem. <span style="mso-bidi-font-style: normal;">Nigdy</span>.</div>
<div class="MsoNormal">
Bo rano miałam trening. I treningi są w porządku, zwłaszcza
z panem Clous. Na treningach się nie usypia.</div>
<div class="MsoNormal">
Zresztą, nawet jakby się chciało- dziewczyny nie mogą. Od
sir Kartofla wzroku nie można oderwać, a niby toto nawet przystojne nie jest.
Ano, może twarz nie, ale ciało- mój Boże, jakiegoś cholernego bożka, który
zabłądził w dużym mieście! Wiecie- szerokie bary, wąziutkie biodra, młody, z rozbudowaną
klatą i zgrabnym...</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal">
- Esmeralda, gdzie ta noga?! – wydarł się na mnie, kiedy
zaczęłam wykopy w złą stronę. Aż sobie ciężko westchnęłam, bo byłam w samym
środku układu. Mam na myśli, że przy <span style="mso-bidi-font-style: normal;">Heartbeat</span>
musieliśmy wybrać jedną osobę, która będzie stać na środku i być główną rolą.
Inni też robili swoje, ale nie w centrum całego szyku. </div>
<div class="MsoNormal">
Pech chciał, że Clousowi naprawdę się spodobały moje wykopy
nogami i wziął akurat mnie na środek. Jak widać poziom seksowności nie zawsze
równa się inteligencji. </div>
<div class="MsoNormal">
Oj, śmieję się. Aczkolwiek podarowanie mi głównej roli
układu nie było taktycznym posunięciem. Mógł wybrać kogokolwiek. Lisa.
Samantha. Cholera, nawet ta Charlotta się nadawała! Ale nie, musiałam to być <span style="mso-bidi-font-style: normal;">ja. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bo cię wypieprzę z tego centrum
– ostrzegł mnie, kiedy trzeci raz z rzędu tego feralnego dnia zrobiłam ruch
nogą w prawo, a nie w lewo, jak się uczyliśmy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie moja wina! Nie dość, że po
tych energetykach zasnęłam o… no dobra, <span style="mso-bidi-font-style: normal;">nie
</span>zasnęłam, i właśnie w tym tkwi ogromny problem. </div>
<div class="MsoNormal">
Szlag by to. </div>
<div class="MsoNormal">
- Esmeralda! Laska, co się dzisiaj z tobą dzieje? – spytał,
wyłączając muzykę i pochodząc do mnie. – Może będziesz chora? – przeraził się,
bo faktycznie dawno nie byłam w tak kiepskiej formie. </div>
<div class="MsoNormal">
Ach, te energetyki. Wiedziałam, że nie powinnam była tego
pić tak późno, bo nigdy po nich nie usypiam, a<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>następnego dnia miałam trening. Tyle że niestety, Es ma własną logikę. I
uczyła się na sprawdzian z fizyki, który miał być na ostatniej lekcji i miał
być mega ważny, bo zaważy na ocenie końcowej. A moja pierdzielona ocena końcowa
waha się między…</div>
<div class="MsoNormal">
- Może chcesz skończyć? Inni się przetrenują, a tobie, jak
widać, to chyba nie grozi.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie potrzebuję, naprawdę – zapewniłam go, wydymając usta.
Bo nie potrzebowałam. </div>
<div class="MsoNormal">
- Zrobię wam chociaż krótką przerwę – oświadczył, układając
dłonie w znak <span style="mso-bidi-font-style: normal;">time</span>. Puściłam Lisie
oczko, na co dziewczyna potrząsnęła blond afro i klapnęła na podłogę. </div>
<div class="MsoNormal">
- Zawsze robisz jaja.</div>
<div class="MsoNormal">
Roześmiałam się, siadając obok niej na zimnej podłodze.
Zaczęłam zaplatać warkocza, jako że włosy przykleiły mi się do czoła. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie spałam dzisiaj całą noc, kułam na fizykę. Ta finda
oświadczyła, że jak zawalę, to może mnie oblać. Chociaż nie wiem, jakim cudem.
– Lisa wzruszyła ramionami, sięgając po leżącego na torbie batonika. </div>
<div class="MsoNormal">
- Ona tak mówi każdemu, a i tak zalicza – mruknęła, na co
prychnęłam. </div>
<div class="MsoNormal">
- Wie co mówić, żebym się wzięła do roboty. Wjeżdża każdemu
na ambicje.</div>
<div class="MsoNormal">
- I dlatego przedawkowałaś energetyki? – zaśmiała się, a ja,
udając powagę, przyłożyłam palec wskazujący do ust. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie <span style="mso-bidi-font-style: normal;">przedawkowałam</span>
– poprawiłam ją z promiennym uśmiechem. – To nie moja wina, że mamy ich masę.
Ojciec też musi jakoś po nocach pracować. </div>
<div class="MsoNormal">
- Będziesz energoholikiem – zauważyła, zdmuchując loczka,
opadającego na czoło.</div>
<div class="MsoNormal">
- To chyba u nas dziedziczne. Zresztą, nie mam problemu ze
snem. Odeśpię na historii. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
* * *</div>
<div class="MsoNormal">
Plan był dobry, ale coś nie pykło. Dzięki, panie profesorze.
</div>
<div class="MsoNormal">
- Panno McLade, jestem pewien, że wyśniła pani odpowiedź.
Może pani teraz oderwać głowę od ławki i nam wszystkim ją powiedzieć. </div>
<div class="MsoNormal">
Och, jaki pan profesor jest <span style="mso-bidi-font-style: normal;">zabawny. </span></div>
<div class="MsoNormal">
- W tym rzecz, że to nie był sen z tego rodzaju – zaczęłam
wyjaśniać, pocierając kark i rozsiadając się wygodniej na krześle. Zabawnie
było się z tym człowiekiem podroczyć, gorzej było, jak się serio wkurwiał i
potem sypał jedynkami. – Bardziej w stylu… bezsennego snu. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mam czasu na bawienie się z tobą w kotka i myszkę,
Esmeraldo – burknął, uderzając ogromną liniją w stół z takim impetem, że
większość klasy podskoczyła. – Słucham. Bitwa o Anglię. Rok?</div>
<div class="MsoNormal">
Achhhh… To ta, gdzie teletubisie zestrzeliwały Rusków? Nie…?</div>
<div class="MsoNormal">
- Omm… </div>
<div class="MsoNormal">
- To nie medytacja, dziecko. </div>
<div class="MsoNormal">
Niech żyje dowcip mojego historyka. Naprawdę, powinien
dostawać za takie odpowiedzi humorystyczne Noble. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie widzę różnicy pomiędzy medytacją a lekcją historii,
panie profesorze – odpowiedziałam spokojnie, miło się uśmiechając. – Na jednym
i drugim najchętniej by się spało. </div>
<div class="MsoNormal">
To naprawdę niezwykłe, jak tak słabe riposty mogą go zgasić.
Nawet gaśnica by nie była w tym przypadku skuteczniejsza. Nie wiedziałam jednak
do końca, czy to był komplement, czy, kurde, ujma. </div>
<div class="MsoNormal">
- McLade! – wycedził, wymachując linijką; dobrze, że dzięki
ćwiczeniom naszego Kartofla miałam niezły refleks i w porę się schyliłam, bo
jakby mnie walnął w łeb to ino raz. – Wstań. Albo mi teraz odpowiesz, albo ci
wstawię pałę. </div>
<div class="MsoNormal">
Małe skorygowanie- nie zrobi tego. Jestem jego „ulubienicą”
i skwapliwie korzystam z tego prawa, mimo, że nawet tak naprawdę do końca na
ten przywilej nie zasługuję. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
Bardziej mój tatuś. </div>
<div class="MsoNormal">
Bo widzicie… dawno temu, jeszcze kiedy psor był młody,
przystojny… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>no dobra, w sumie tylko
młody, jego matka zachorowała na serce. Nie wiem, co tam się podziało, ale tata
ją wyleczył. Dzisiaj jest w domu opieki i czasem łaziliśmy tam z Nicolasem,
żeby dać jej czekoladki. Urocza kobieta, naprawdę nie wiedziałam, po kim ten
gość jest takim fanatykiem. </div>
<div class="MsoNormal">
Fakt faktem, że jego prywatną ambicją jest wyciągnąć u mnie
pięć z historii. I bądźmy szczerzy- więcej w tym jego wkładu niż mojego. </div>
<div class="MsoNormal">
- Słucham – zniecierpliwił się, wytrzeszczając swoje małe
oczka, jakbym go doprowadzała do białej gorączki. </div>
<div class="MsoNormal">
- Bitwa o Anglię – zaczęłam wolno – to rok…</div>
<div class="MsoNormal">
Es. Ty pamiętasz wszystko. Ten durny rok <span style="mso-bidi-font-style: normal;">też. </span>Dawaj.</div>
<div class="MsoNormal">
- 1940 rok – zaryzykowałam, unosząc brwi w górę. Psor
wyglądał, jakby mu ulżyło.</div>
<div class="MsoNormal">
- Brawo. A dzień? </div>
<div class="MsoNormal">
Ach, to jego piekielne zamiłowanie do <span style="mso-bidi-font-style: normal;">dat.</span></div>
<div class="MsoNormal">
- 10 lipca do 31 października – stwierdziłam, zadowolona z
siebie. Wiedziałam, że to pamiętałam, musiałam to wszystko jedynie odgrzebać. </div>
<div class="MsoNormal">
W tej samej chwili rozległ się dzwonek, a profesor z
wyszczerzem na gębie odwrócił się do mnie i rzucił:</div>
<div class="MsoNormal">
- Wspaniale. Dostajesz pięć, moje dziecko.</div>
<div class="MsoNormal">
Widzicie? Jedna pierdzielona data i taka ocena. I kto ma
zadatki na geniusza, hm?</div>
<div class="MsoNormal">
- Esmeraldo, zostań na chwilę.</div>
<div class="MsoNormal">
No i już wiemy, że nie ja, a mój szanowny psor za moment mi
to jeszcze na dodatek udowodni. </div>
<div class="MsoNormal">
Ciężko westchnęłam, podnosząc głowę. Zerknęłam na ściany poobwieszane
portretami prezydentów amerykańskich i ważnych osobistości, w duchu modląc się,
żebym wyszła z tej klasy żywa. Chociaż nie miałam nic przeciwko, żeby opuścić
dwie ostatnie lekcje. W tym fizykę.</div>
<div class="MsoNormal">
Jeśli mnie zamierza ukatrupić, pomyślałam, to lepiej teraz
niż po lekcjach. Błagam. </div>
<div class="MsoNormal">
- McLade, rozumiem zmęczenie treningami, ale dlaczego musisz
zawsze drzemać akurat na <span style="mso-bidi-font-style: normal;">historii</span>?</div>
<div class="MsoNormal">
To jest prawidłowa nauczycielska postawa- nie śpij na mojej
lekcji, śpij na innych! </div>
<div class="MsoNormal">
- Pan profesor ma bardzo kojący głos – odparowałam,
wzdychając i zerkając na zegar na ścianie. Miałam jakieś dwie minuty do
biologii, co nie było imponującym czasem, zważywszy na to, że musiałam przebiec
na drugi koniec szkoły. I zgarnąć po drodze Zdziśka. </div>
<div class="MsoNormal">
- Esmeralda – westchnął, kręcąc głową. – Nie wiem już, jak
mam cię przekonywać. Masz niesamowitą pamięć, ale, na Boga, wykorzystuj to! Nie
pozwól, żeby to ci się tak zacierało. </div>
<div class="MsoNormal">
- Dobrze, panie profesorze – odparłam usłużnie, czując, jak
mój cień przewraca oczami na jego słowa. To była moja setna pogadanka na ten
temat- a takie coś potrafi irytować. </div>
<div class="MsoNormal">
- Dobrze, dobrze, a potem nic z tym nie robisz. – Historyk
ciężko odetchnął i spojrzał na swój zegarek. – Leć już na lekcje, muszę sobie
zaparzyć jeszcze herbatę. Powiedz im – wskazał na drzwi do sali – że spóźnię
się dwie minuty. </div>
<div class="MsoNormal">
- Oczywiście – potaknęłam, zabierając torbę z ziemi i
kierując się do wyjścia. – Miłego dnia, panie profesorze. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nawzajem, nawzajem. </div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnęłam się do siebie, bo pan profesor to w sumie był
spoko gość. Gdyby mnie nie męczył tak na lekcjach historii, której z całego
serca nienawidzę, to naprawdę byśmy się dogadali. Nie lubiłam też być oceniana
przez pryzmat kogoś. Tatuś lekarz, koleżanka, sławna ciotka- chciałam się sama
wybijać i sama zapracowywać na to, na co zasługuję. Nie chodziłam na skróty
przez życie, bo to mijałoby się z celem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Mówi, że idzie sobie zaparzyć herbatkę – rzuciłam,
wychodząc z klasy, do uczniów kotłujących się przed drzwiami. Ktoś mruknął, że
chociaż pozwoliłby im do sali wejść, inny przewrócił oczami, jakiś chłopak
oznajmił, że w takim razie on jeszcze zje drugie śniadanie. </div>
<div class="MsoNormal">
Typowe dla młodszych. Prychnęłam, rozbawiona, po czym
skierowałam się do kantorka pani od biologii- potrzebowaliśmy Zdzisia na
zajęcia. Przeszłam kilka kroków wolno, a kiedy zadzwonił dzwonek, rzuciłam się
pędem, bo miałam lekcję na drugim końcu szkoły.</div>
<div class="MsoNormal">
Zdzisio stał naprzeciw drzwi, więc kiedy, zadyszana, ze
świszczącym oddechem, gwałtownie otworzyłam drzwi do kantorka, jedyne co, to
złapałam jego stojaczek, wycofałam się, po czym, już spokojnym krokiem, razem
skierowaliśmy sie do pracowni biologicznej. </div>
<div class="MsoNormal">
Smutny Zdzisio został pozbawiony kości obojczykowej przez
któregoś ucznia, więc po drodze parę razy zatrzymywałam się i poprawiałam jego
ramię, które nie miało się za bardzo na czym trzymać. Chyba miałam największe
doświadczenie w noszeniu go, bo to ja byłam wyznaczona do transportu naszego
szkieletu do pani na zajęcia. Innym się trzęsły ręce, czemu się nie dziwię
zbytnio, bo jakby Zdzisio pizgnął o podłogę to tylko raz, acz porządnie. Wiem,
bo sama miałam cztery takie w domu.</div>
<div class="MsoNormal">
- O, Esmeral – oznajmiła pani profesor, kiedy drzwi się
otworzyły z hukiem, a do klasy wpłynął Zdzisio, a tuż za nim ja. – Już
myślałam, że uciekłaś i sama będę musiała iść po szkielet. </div>
<div class="MsoNormal">
- Bez Zdzisia? Nigdy – mruknęłam, bardziej do siebie niż do
kogoś, chociaż najbliższe ławki i tak usłyszały i zaczęły się śmiać. </div>
<div class="MsoNormal">
- Dziękuję ci. – Pani Simphson uśmiechnęła się, aż jej
niebieskie oczy zabłyszczały, i odebrała mi mojego kumpla. </div>
<div class="MsoNormal">
Puściłam go ostrożnie, po czym obejrzałam swoje ręce. Były
lepkie. Fu. </div>
<div class="MsoNormal">
- Eee, mogłabym pójść umyć dłonie? – zapytałam, starając się
strzepać kleistą substancję z rąk. Odwróciłam głowę i dodałam cicho: - Zdzisio
się chyba spocił.</div>
<div class="MsoNormal">
- Oczywiście, idź. – Pani profesor machnęła na mnie ręką,
próbując uratować szkielet od rozlecenia się. Kiwnęłam głową i zostawiłam
Johnowi swoją torbę, po czym ruszyłam na podbój łazienki. </div>
<div class="MsoNormal">
Nasza szkoła była długa. I duża. Zresztą, co się dziwić,
skoro było to gimnazjum połączone z liceum. Była naprawdę stara, wykonana z
cegły, co jeszcze dodawało jej uroku. Na środku budynku znajdowało się coś a la
wielki, zamknięty ze wszystkich stron plac, gdzie uczniowie wyższych klas
pławili się tytułem śmietanki szkoły imienia Einsteina i tym, że właśnie tam,
na honorowym miejscu, mogą spędzać przerwy. Był tam też ogromny zegar,
odmierzający czas i wytyczający, kiedy mają dzwonić dzwonki. </div>
<div class="MsoNormal">
Zrobiłam sobie małą przechadzkę, uznając, że i tak tracę
lekcję. Zresztą, miałam całą biologię w małym paluszku, jako że od dziecka
byłam katowana terminami biologicznymi przez mojego tatusia. </div>
<div class="MsoNormal">
Uniosłam wzrok i zauważyłam, że z jakiejś sali spokojnym
krokiem wychodzi wysoka dziewczyna z szopą włosów na głowie, prychając i robiąc
zirytowaną minę, a po chwili piętą zatrzasnęła drzwi. W dłoni trzymała
nadgryzione ciasteczko, które po chwili wylądowało w jej ustach. Nie kojarzyłam
jej za bardzo, chociaż możliwe, że gdzieś ją widziałam, ale już nie pamiętałam,
gdzie. Ona też zwróciła na mnie uwagę, przez co przez chwilę mierzyłyśmy się
spojrzeniami- ja wciąż idąc, ona stojąc przed klasą, jak już się skapnęłam,
geograficzną. Nie byłam zwrócona do niej, jedynie utrzymywałam z nią kontakt
wzrokowy. W końcu się miło uśmiechnęłam i odwróciłam głowę w swoją stronę.</div>
<div class="MsoNormal">
Łazienka była tuż przed wejściem na „atrium”, jak
nazywaliśmy plac z zegarem. Pchnęłam drzwi i weszłam do środka. Od razu ogarnął
mnie chłód, bo nawet przez podeszwę moich trampek czułam zimno, bijące od
kafelków. </div>
<div class="MsoNormal">
Przez całą długość ściany rozciągało się wielkie lustro, w
którym można było się przejrzeć od góry do dołu; były w nim tylko jakby wycięte
fragmenty, gdzie postawiono cztery umywalki, które niemało lat przeżyły.
Odkręciłam kurek, z ciekawością zerkając na swoje odbicie. </div>
<div class="MsoNormal">
Nie było aż tak źle, jak się spodziewałam, cienie pod moimi
oczami nieco się zmniejszyły. Patrzyłam na twarz, którą w pewnych aspektach
można było uznać za ładną. Posiadałam duże oczy z tęczówkami w kolorze ciemnej
czekolady, miałam wysokie kości policzkowe, czerwone i pełne usta, co
sprawiało, że nie potrzebowałam ani grama makijażu. Ani na wargach, ani na
ciemnych, gęstych rzęsach. </div>
<div class="MsoNormal">
Wyprostowałam się, zakręcając wodę. Ochlapałam nieco moją
czarną, przewiewną bluzkę i czerwone spodenki z wysokim stanem, ale uznałam, że
wyschnie, bo było wyjątkowo ciepło. Westchnęłam i postanowiłam wrócić na
biologię. </div>
<div class="MsoNormal">
Ruszyłam z powrotem długim korytarzem, trzepiąc rękami we
wszystkie strony, by pozbyć się wody z moich dłoni. Dziewczyny z szopą nie
było, widziałam tylko gdzieniegdzie okruszki, jedyne pozostałości po smutnym,
zapewne już skonsumowanym ciasteczku. Swoją drogą, jak już przy wypiekach
jesteśmy, czy pan dyrektor przypadkiem nie miał takich w swoim gabinecie…?</div>
<div class="MsoNormal">
Na końcu korytarza zamiast skręcić w lewo, skierowałam się w
prawo i poszłam jeszcze po gumki do włosów- zwykle nosiłam wszystkie gumki na
nadgarstkach, ale tego dnia zdjęłam je przed treningiem, a moje kłaki zaczęły
mi lecieć do oczu. </div>
<div class="MsoNormal">
Splotłam kosmyki w długiego warkocza, odetchnęłam głęboko i
skierowałam swoje kroki do sali biologicznej. Położyłam dłoń na klamce,
nacisnęłam, zrobiłam krok, przekraczając próg klasy i już miałam rzucić, że te
kolejki do łazienki to nie przelewki, kiedy nagle zaczął głośno wyć alarm. </div>
<div class="MsoNormal">
Szlag, a ja chciałam tylko pójść do kibla. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<img alt="http://i.imgur.com/qAUoSsl.gif" class="transparent" height="260" src="http://i.imgur.com/qAUoSsl.gif" width="400" /> </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Courier New", Courier, monospace;">Kiedy Es znowu się "uda" odpowiedź z historii :)</span></span> </div>
<i>
</i>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-75315009891392033242016-01-09T11:29:00.001-08:002016-01-09T11:43:45.193-08:00Nie wiedziała - Walburga Black<br />
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
<b><i> </i></b><img class="irc_mi" src="http://signatures.mylivesignature.com/54492/288/93B1B7A92612B64E8F74A5F6893D8003.png" height="89" style="margin-top: 152px;" width="122" /></div>
<br />
<b> </b><b>Napisałam to pod wpływem chwili. W porównaniu do moich innych prac
nie jest to długie opowiadanie i początek może, cóż, 'trochę zwodzić', o
czym to właściwie jest, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. </b><br />
<b><br /></b>
<b>Jednorazowo i krótko o Walburdze Black, inne spojrzenie na tą postać. Moja wersja wydarzeń, jak naprawdę <i>mogło </i>wyglądać jej życie.</b><br />
<b><br /></b>
<b><i>Całuski Carmel</i></b><br />
<b><br />PS. Dedykuję to mojej starszej siostrze - kiedy jesteś chora, jesteś irytująca. Kiedy jesteś chora i to ja Cię zaraziłam, naprawdę wkurzasz. A kiedy jesteś chora i to ja Cię zaraziłam i musisz uczyć się historii, zaczynam rozważać, czy mamy w domu knebel.<i> True.</i></b><br />
<b><i> </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<br />
<br />
<div>
<div style="overflow: visible; text-align: center;">
<span style="text-decoration: underline;"><i><b>Grimmauld Place 12, 20.12.1959</b></i></span></div>
<div style="overflow: visible; text-align: center;">
<span style="text-decoration: underline;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div style="overflow: visible; text-align: center;">
<span style="text-decoration: underline;"></span><br /></div>
<div style="overflow: visible; text-align: center;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: center;">
<br />
<span title="Source: Harry Potter i Zakon Feniksa">„<i>Moja matka nie miała serca (...) Tylko nienawiść utrzymywała ją przy życiu</i>”</span><br />
<br />
<br />
<i></i></div>
<div style="overflow: visible; text-align: center;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Grimmauld Place
wyglądało w tym roku wyjątkowo świątecznie. W każdym oknie, nawet za
ozdobnymi firankami, można było dostrzec blask świec oraz lampek
choinkowym. Gdyby ktoś ustał na środku ulicy i nasłuchiwał dokładnie,
mógłby dosłyszeć radosne śmiechy dzieci i pierwsze śpiewanie kolęd. Każdy nieznajomy ze złym humorem stojąc na tej ulicy
choćby przez chwilę, rozpogodziłby się, znowu czując aurę zbliżających
się Świąt. Chyba, że byłby on czarodziejem i jakimś cudem, dostrzegłby
pewien dom zazwyczaj schroniony przed wzrokiem ciekawskich. Wyróżniałby
się on na tle budynków - ciemny, bez żadnych ozdób, no, może z jedną,
jeśli nazwałoby się kobietę stojącą w oknie ozdobą domu.</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
<a name='more'></a></div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
<i>Musiała być <b>kiedyś</b> bardzo piękna</i>,
pomyślałby wtedy młody czarodziej, gdyby udało mu się dostrzec
doskonałą sylwetkę i szczupłą twarz pewnej damy w oknie. Bowiem nawet w
mroku, który okalał ją niczym najlepiej dopasowana suknia, Walburga
Black wyglądała niezwykle dostojnie. Jej rysy twarzy dzięki słabemu
światłocieniowi wyostrzały się, tworząc mistyczną mozaikę, a delikatne
zmarszczki przy kącikach oczu stawały się niewidoczne.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Tyle że nawet gdyby
Walburga miała cerę dalej doskonale gładką jak przed laty, nie
zdeformowaną pierwszymi objawami zanikającej młodości, nikt nie osądziłby
ją o bycie <i><b>dalej </b></i>piękną. Dalej piękne zdawały
się kobiety o oczach iskrzących się jak domowe ognisko, o twarzach
promiennych, o głosach ciepłych i delikatnych. Dalej piękne były
kobiety, które dobrze wyglądały przyjmując laurki od swoich dzieci.
Dlatego, mimo że mogło się powiedzieć o Walburgii Black wiele innych
komplementów, nikt nie potrafiłby oznajmić, patrząc jej prosto w ciemne
oczy, że była dalej piękna. Gdyż jej do twarzy było tylko z Ciemnością,
dosłownie i w przenośni, podczas gdy inne żałosne kobiety dobrze
wyglądały robiąc zwykły obiad.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
To jednak nie
znaczyło, że pani Black nikt nie kłamał prosto w oczy o jej pięknie.
Wielu adoratorów, nawet po jej zamążpójściu, szeptali z uśmiechem o
niezwykłej barwie tęczówek, o uśmiechu, o wyrazu twarzy. Może nawet
Walburga uwierzyłaby im, gdyby nie miała takiego łatwego dojścia do
lustra. Regularnie widywała swoje <i>zimne</i> oczy, swoje <i>zimne</i> uśmiechy i swój <i>zimny</i> wyraz twarzy. Nic oszołamiającego.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Temu przymykała oko na
to, że Orion, zarówno jej młodszy kuzyn drugiego stopnia jak i mąż, nie
wspominał nic o jedwabistości włosów swojej kobiety, czy o jej
niezwykle długich rzęsach. Milczał, tak samo gdy milczał, kiedy pani
Black zarządzała wszystkim, ustanawiając nowe sojusze, a on stał tuż
obok, nie zgłaszając nigdy żadnego sprzeciwu.<i> Pewnie dlatego dzisiaj był taki poddenerwowany </i>- pomyślała z niesmakiem Walburga - <i>bo sam będzie musiał wreszcie zadecydować o niektórych sprawach. Albo uważa, że czegoś się domyśliłam...</i> Pani Black otrząsnęła się, wracając szybko do pierwszej myśli.
Już przed ślubem wiedziała, że ona będzie dalej rządziła
rodziną Blacków, jednak w dalszym ciągu po tylu latach dziwiło ją, jak
jej mąż potrafił być bierny. Najchętniej nie robiłby nic, tylko trzymał
fortunę na różnych obcokrajowych kotach bankowych i patrzył z
zaskoczeniem, jak ich wartość stopniowo spada. Zero drygu do interesów,
naprawdę.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Zresztą Orion miał
zero drygu również do życia. Opiekował się rodzinnym tradycjami bez
żadnych namiętnych uczuć, szlamami gardził tak, że ledwo dało się to
dostrzec - na szczęście żadnej jeszcze się nie ukłonił na powitanie, bo
wtedy pani Black dostałaby zapewne zawału - a jedyne, co sprawiało, że
szczerze się uśmiechał, były jego siostrzenice. Andromeda, Bellatrix i
Narcyza Black zdawałby się największym szczęściem w życiu Oriona,
większym niż jego własna żona czy syn. Ha, pewnie gdyby Andy, Bella i
Cyzia oraz ich matka, siostra Oriona, nie wyjechały na Święta do
Francji, teraz siedziałby grzecznie w domu i trzymał wszystkie trzy
panienki na kolanach. Obłudnik. Swojemu własnemu dziecku nie zapewnił do teraz
odpowiednich przygotowań do Świąt, a tym z dalszej rodzinny najchętniej dałby gwiazdkę
od samego Merlina!<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Walburga, nagle
przypominając sobie o niemowlęciu, odwróciła się w stronę kołyski, gdzie
spał miesięczny Syriusz Black. Chłopczyk był zaskakującą głośnym i
narwanym dzieckiem za dnia, umiał krzyczeć całymi godzinami i żaden
skrzat domowy nie potrafił go uspokoić, jednak na szczęście noce
przesypiał idealnie. Tak jak przystało na Blacka, prawowitego dziedzica
fortuny starożytnego rodu, który musiał doskonale się prezentować, znać
wszystkie zasady dobrego wychowania i gardzić tymi obrzydliwymi
szlamami. Co prawda Walburga nie miała zbytnio czasu zajmować się
dzieckiem, więc robiły to za nią skrzaty, ale akurat to mu wpoi, och
tak. Żaden Black nie będzie przychylnie patrzył na te szkarady, już ona
oto zadba!<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Kobieta, szeleszcząc
cicho fałdami swojej drogiej sukni, doszła do pozłacanej kołyski
wykonanej przez gobliny. Syriusz nadal był mniejszy niż powinien, a jego
włosy płodowe wyglądy marnie. Do tego dalej miał te zwyczajne,
niebieskie, niemowlęce oczy, które teraz okrywał delikatnie
pomarszczonymi powiekami.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Matka wpatrywała się w
swojego syna tak, jak jeszcze nigdy wcześniej. W jego mały nosek, małe
usta, małe rączki. Uśmiechnęła się delikatnie; jak na siebie
zadziwiająco łagodnie.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
- Mój mały Syriusz, mój mały dziedzic - wyszeptała. - Nie będziesz taki beznadziejny jak swój ojciec, prawda?<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Niemowlę poruszyło się
niespokojnie w kołysce, jakby zdawało sobie sprawę z tego, że ktoś do
niego mówił. I że po czyiś policzkach bezdźwięcznie lecą łzy.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Ponieważ nawet jeśli
Orion Black zdawał sobie sprawę z tego, że był bierny życiowo, uważał
również, iż doskonale chronił swoje małe grzeszki z innymi kobietami
przed żoną. Och, gdyby wiedział, w jakim był błędzie... Ale Walburga
Black, dumna dama, nie miała zamiaru go z niego wyprowadzać i jak zwykle
przymykała na wszystko oko. Nie potrzebowała męża, gdy przed nią leżał
prawdziwy mężczyzna jej życia, ktoś, kto nigdy jej nie opuści dla
chwilowej przyjemności, a potem wróci jak gdyby nigdy nic, jak parszywy
szczur.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Dlatego Walburga Black
dalej dzielnie patrzyła w lustrze w swoje zimne, mokre oczy w noce, gdy
łoże po jej prawej stronie było puste. Wiedziała, że musiała trzymać
fason, aby dobrze wychować swojego małego Syriusza. Syriusza, który
będzie ją kochał niezależnie od wszystkiego i który nigdy jej nie
opuści.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
Szkoda, że jeszcze
wtedy nie wiedziała, iż różnica poglądów i zbyt wygórowane oczekiwania
oraz lodowata obsesja na punkcie tego, aby rodzina dobrze prezentowała
się z zewnątrz, może zniszczyć nawet największą rodzicielską miłość.<br />
<br />
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
</div>
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
<div style="overflow: visible; text-align: left;">
(Wigilię spędziła
samotnie przy akompaniamencie spokojnego oddechu Syriusza oraz okna,
które kusiło widokiem kolorowych światełek.) </div>
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img class="irc_mi" src="http://31.media.tumblr.com/tumblr_m5jqdfbstp1r8wfz3o2_500.gif" height="206" style="margin-left: auto; margin-right: auto; margin-top: 94px;" width="500" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dla mnie drugi najbardziej poruszający moment w HP, tuż po tym, jak Hogwart niemal stoi 'w płomieniach wojny' x.x</td></tr>
</tbody></table>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-87121121118183887082015-12-19T04:50:00.003-08:002015-12-20T02:03:01.547-08:00Uwaga! FT zniknie...<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">.. ale tylko na chwilę! ;)</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">WAŻNE! </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>ZAWIESZAMY FIELGĄ TRUJDZĘ!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak, pewnie przez taką długą przerwę, dwumiesięczną, mieliście wrażenie, że już to zrobiłyśmy. Ale -ha ha ha- o nieee! To były tylko problemy techniczne. Teraz ją zawieszamy. I nie, skoro to były problemy, to zawieszenie nie będzie trwało ośmiu lat, spokojnie.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zawieszamy przez pewne problemy, które zaraz wyjaśnimy ;)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img src="http://img.pandawhale.com/post-21623-Writing-unit-tests-gif-DevOps-pUPY.gif" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">(PS Przed Gwiazdką Piper doda swój 17 rozdział, on będzie ostatnim przed przerwą. <i>Wbrew pozorom ten rozdział jest, ale niedokończony, <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">zawieszony w stanie szkicu..<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">.</span></span></i>)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span></div>
<a name='more'></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak już wiecie, z FT <u>odeszła Carmel razem z Kiwą i resztą postaci</u>. Niby mogłyśmy to zostawić i pisać spokojnie dalej, ale jednak uznałyśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Carmel chciała usunąć swoje rozdziały i zabrać swoich bohaterów, więc zostałybyśmy z 'dziurami' w fabule, wątkach i we wszystkim. Jednak czasem znajdują się nowi czytelnicy, a <u>jakby ktoś znalazł pierwszy rozdział, niepoprawiony i do tego kompletny w 2/3? </u></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Dlatego uznałyśmy, że m u s i m y poprawić wszystko od początku.</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A tego trochę jest... <u>Zastąpienie bohaterów Carmel</u> może wydawać się proste, ale takie nie jest- trzeba stworzyć innych, bez ściągania, osadzić w akcji FT już na początku, dorobić wątki, pozmieniać te, w których byli dawni bohaterowie; <u>nie tylko wrzucić nowe postaci, ale też je zaadoptować</u>. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 10pt; line-height: 115%;">Nie chcemy,
żeby ci nowi byli gorsi, niedopasowani i bez znaczenia.</span><span class="apple-converted-space" style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 10pt; line-height: 115%;"> </span><u style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 10pt; line-height: 115%;">Do tego dodajmy błędy, poprawę
naszego stylu i lepszą kreację bohaterów. Możemy już w dalekiej
przeszłości zaczynać teraźniejsze wątki, ulepszać, łączyć, robić ciekawsze
sploty wydarzeń. </u><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , "sans-serif"; font-size: 8.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , "sans-serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , "sans-serif";"><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Ja już na przykład zaczęłam i cieszę się, że muszę to poprawiać ;)</u> Choć tego dużo i łatwo nie jest. Piszemy we dwie, nie mogę napisać sama poprawy. żeby wszystko 'działało' trzeba do moich rozdziałów dodać wątki, które ma Piper, jej bohaterów, jej pomysły. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Dlatego to trochę potrwa, przepraszamy.</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img src="http://31.media.tumblr.com/b846288298fd51e8337d784a3c178d46/tumblr_myjmgfNAy21rqp2rqo1_500.gif" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ile w takim razie to potrwa, tak?</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czekałyśmy do przerwy świątecznej, ustaliłyśmy, że "teraz to trzeba spiąć siedzenie i to zrobić". Piper do tej pory miała konkursy, próbne, testy, wredną historzycę, <i>trzecią gimnazjum.</i> A ja... ja mam <i>pierwszą liceum</i>. I chyba w tym miesiącu zrozumiałam, że to jednak nie jest luzik i imprezy, i dlaczego każdy tak narzeka, że to trudna klasa ;')</span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale mamy przerwę i ferie. Napiszemy to jak najszybciej. </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obiecujemy!</span></b><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Tak, ja się chciałam tutaj bardzo pokajać... Wiem, że była ogro<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">mna przerwa, ale miałam tak<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">i</span> dołek pis<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">arski, <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">spowodowany ilo<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">ścią rzeczy do zrobienia i niewyspaniem. <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">N<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">ie miałam kiedy pisać FT... i zapewniam <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Was, że żaden weekend nie był dla mnie<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">, w żaden weekend sobie nie odpoczęłam. Ale konkurs już się skończył, <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">zaraz zacz<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">ną<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> się feri<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">e świąteczne, potem zimowe, <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">obie będziemy miały całe dnie n<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">a p<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">oprawianie<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> FT</span> </span>:)</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></i></span></span><i> </i><b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img src="http://data.whicdn.com/images/56002836/large.gif" style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A tak poza tym... <b>nie gniewajcie się.</b> Pomyślcie sobie, jak to będzie fajnie <u>przeczytać całą FT jeszcze raz ;')</u></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No dobra. <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">M</span>ożecie się gniewać, macie rację.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale spokojnie- <u>nie zmienimy fabuły bardzo</u>, więc jak komuś się nie będzie chciało czytać, to sobie z tym poradzimy, ale o tym innym razem. Jednak dla tych, co się zdecydują przeczytać poprawioną FT... <u>będą nowi bohaterowie, nowe wydarzenia z nimi, lepiej wymyślone sytuacje, poprawione kreacje starych postaci, więcej scen pasujących do ich osobowości</u>. Już tłumaczę. Jak zaczynałam pisać FT wcale nie wiedziałam, że Amy będzie tak optymistyczna i cyniczna, więc jej takiej od początku nie kreowałam. Tak jak przyjaciół Thomasa wymyśliłam w trakcie, teraz dodam ich jak najszybciej. Nie miałam też bladego pojęcia, że tak polubicie Milosa, będzie go więcej. <u>A każde dialogi będą lepsze i realistyczne, nasi bohaterowie będą przez to bardziej wymiarowi, pełniejsi. </u>Myślę, że w przypadku bohaterów Piper, ona ma tak samo. <i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">O, zdecydowanie. Mam bardzo podobnie z Evą, jak Ann ma z Amy- nie wiedziała<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">m, że ostatecznie będzie ta<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">k<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">a i taka, więc na początku <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">wykreowałam j<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">ą na kogo<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">ś <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">innego. <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wprowadzę wcześniej wiele postaci... b<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">ędzie się działo ;)</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Obie mamy dużo do poprawy i liczę na to, że przez to FT będzie pełniejsza, kolorowa i ciekawsza.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie mogę się doczekać aż to poprawimy i poka<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">żemy</span> wam, co mam na myśli. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img src="http://data.whicdn.com/images/55640329/large.gif" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W takim razie... to tyle.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<u><i><b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: large;">Zawieszamy FT. </span></b></i></u></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Do odwołania ;)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Piper i Ann</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-46869687164110229542015-08-14T05:04:00.001-07:002015-08-14T05:18:53.147-07:00Wyniki KONKUSU!<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 18.0pt;">Kochani! </span></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 18.0pt;">Tak,
dobrze widzicie. </span></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 18.0pt;">Oto
wreszcie, przy sprzyjającej fali internetu- mamy wyniki konkursu <i>„</i>Moja
postać<i>"</i>!</span></div>
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--><br />
<div style="text-align: center;">
<img alt="http://i1233.photobucket.com/albums/ff391/WintersMagic/Supernatural/jumpingupanddownhappy.gif" class="transparent" src="http://i1233.photobucket.com/albums/ff391/WintersMagic/Supernatural/jumpingupanddownhappy.gif" height="225" width="400" /><br />
<!--[if !mso]>
<style>
v\:* {behavior:url(#default#VML);}
o\:* {behavior:url(#default#VML);}
w\:* {behavior:url(#default#VML);}
.shape {behavior:url(#default#VML);}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 10.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Tak, my też
się cieszymy!</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><a name='more'></a><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
Po długich naradach, litrach przepitej whiskey, ślęczeniu nocami nad laptopami
z otwartą pocztą...<br />
Wyłoniłyśmy trzech zwycięzców. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
Chcemy jednak podkreślić, że każdy, ale to każdy, kto wysłał do nas pracę <b>wygrał,
jest zwycięzcą i jesteśmy z niego dumne</b>, bo wszystkie prace były serio
fenomenalne i okropnie ciężko nam było wybrać te najlepsze.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
Potwornie się cieszymy, że ten konkurs jest takim sukcesem ;D</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
No dobrze, a teraz, aby nie przedłużać... <br />
Oto nasza Fzpaniała Trujga!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
Trzecie miejsce zajmuje...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> <b>Aga
B. vel Inez</b>, ze swoją ciekawie napisaną pracą o <b>Josephine</b>!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
<br />
~~*~~ </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
Drugie miejsce jest przeznaczone dla...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Okej vel
Rolgi</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">, która
powaliła nas opowiadaniem o <b>Karen Blackswallow</b>!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
<br />
<br />
~~*~~ </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
No i nareszcie, pierwsze miejsce otrzymuje...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">(nie, nie
znudzą mi się te kropeczki)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">KATE240</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">, która cudownie narysowała swoją
postać o imieniu <b>Gillan</b>! </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br />
<b>GRATULUJEMY! </b></span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--><b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></b>
<br />
<br />
<img alt="http://www.sharegif.com/wp-content/uploads/2014/01/tumblr_ml87q0tkrp1re3x32o1_.gif" class="transparent" src="http://www.sharegif.com/wp-content/uploads/2014/01/tumblr_ml87q0tkrp1re3x32o1_.gif" height="275" width="400" /><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<b> </b><b><span style="font-size: 10.0pt;">McGonagall jest z Was
cholernie dumna, tak jak i my ;*</span></b><br />
<br />
<br />
<b>Przypominamy nagrody- Kate dostaje możliwość wsadzenia swojej postaci do FT,
natomiast Okej oraz Aga otrzymają rysunki od Ann :) Chyba, że nastąpi mała
zmiana planów- w tym wypadku skontaktujemy się z Wami drogą mailową ;) Kate,
prosimy Cię o napisanie do nas, którą z nagród wybierasz ;3</b><b><span style="font-size: 10.0pt;"> </span></b><br />
<br />
<br />
<b>Gratulujemy również pozostałym uczestnikom- Wy również spisaliście się na
medal :D</b><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--><br />
<span style="font-size: small;"><b><img alt="http://www.letribunaldunet.fr/wp-content/uploads/2014/12/giphy-2.gif" class="transparent" src="http://www.letribunaldunet.fr/wp-content/uploads/2014/12/giphy-2.gif" height="216" width="400" /> </b></span><br />
<br />
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<b><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">A teraz
przejdziemy do prezentowania wygranych prac ;)</span></i></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 12.0pt; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 18.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Opowiadanie
Agi B. vel Inez </span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">"Lodowe
posągi"</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">ROZDZIAŁ 1 </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Na zewnątrz lał deszcz. Grube krople deszczu uderzały o dach wydając dudniący
odgłos. Woda spadając zamieniała się w małe potoki i płynęła wzdłuż ulicy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
W salonie przy oknie stał duży kufer. Był on wielkości co najmniej szkolnej
ławki. Ciemnobrązowa farba w niektórych miejscach już odtrysnęła, ale dawało to
interesujący efekt. Krawędzie skrzyni były obite żelaznymi pasami, na których
był wyryty napis po innym języku.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Kufer miał ponad 100 lat i był przekazywany z pokolenia na pokolenie w rodzinie
mojej macochy Ewy. Z tego co mi i mojej przybranej siostrze opowiadała, klucz
zaginął wiele lat temu i od tego czasu skrzynia pozostała zamknięta. Według
tradycji zostanie ona przekazana dalej. Nie robiłam sobie zbyt wielkich nadziei,
że dostanie się ona w moje posiadanie. Skrzynia była Ewy, a jej rodzoną córką
była Oktawia. Było wręcz raczej oczywiste to, że ona ją dostanie. Taka jest
postać rzeczy. A szkoda, bo mimo iż tego kufra nie da się otworzyć to lubiłam
ten mebel. Jak byłam młodsza to często chowałam się za nim. A teraz, od kiedy
został on przysunięty do okna, dużo czasu spędzam siedząc na nim i rozmyślając.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Tak samo było i teraz. Siedziałam na nim obejmując ugięte kolana i obserwowałam
kropelki, które po opadnięciu na szybę ześlizgiwały się w dół. Wyglądało to
śmiesznie, tak jakby wyścigowały się ze sobą, która szybciej spłynie na dół.
Pomiędzy palcami obracałam złoty medalion ze szmaragdem, który należał do
mojego ojca.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Zamknęłam oczy i skupiłam myśli na moim tacie. Przypomniałam sobie jego ostre
rysy twarzy, usta zawsze zaciśnięte w kreskę i czarne włosy z zbyt dużą ilością
żelu do włosów. Poczułam znajome mrowienie w całym ciele.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Otworzyłam oczy. Siedziałam w eleganckim wnętrzu samochodu na miejscu koło
kierowcy. Zerknęłam przez szybę i zauważyłam, że tata jest na Middlestreet-
czyli dosyć blisko. Spojrzałam jeszcze na tylne siedzenia, gdzie leżało pięć
pudełek (w tym jedno moje) i rzuciłam przelotne spojrzenie na Mariusza, który
gadał przez telefon. Jak go kiedyś zamkną za gadanie podczas jazdy to nie moja
wina!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Pewnie zastanawiacie się jak ja to robię. Jak przenoszę się świadomością do
innego miejsca, fizycznie zostając w salonie. W sumie to sama nie wiem. To taka
moja wrodzona, dziwna umiejętność. Najgorsze jest to, że jeszcze nie
opracowałam wracania do ciała. Wyczaiłam, że jest potrzebny jakiś impuls ze
świata zewnętrznego. Wołanie, dotknięcie. Cokolwiek. Ale za każdym razem
próbuję wymyślić sposób samo obudzenia. Często obawiam się, że impuls nie
nadejdzie. A przynajmniej nie wtedy co będę chciała. Wtedy to bym miała
przechlapane. Haha, godziny tkwicia duszą w innym miejscu... Może bym
przynajmniej opuściła szkołę. To by mi akurat nie przeszkadzało.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
W uszach zaczęło mi piszczeć. Głowa zaczęła mnie boleć, tak, jakby ktoś setki
razy walnął w nią patelnią (tak, dostałam kiedyś patelnią w łeb i uwierzcie mi,
nie było to miłe przeżycie...ałł...). Och, ależ to tylko moja głowa krzyczy:
"wyciągnijcie ze mnie ten ogromny dzwon". Przecież to nic takiego...
Skuliłam się, zatykając uszy, by odgrodzić się od tego ogłuszającego pisku.
Starałam się nie zacząć krzyczeć, ale ból powiększał się z każdą sekundą,
przemieszczając się z jednej części ciała do drugiej. I tak ciągle.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Otwarłam gwałtownie oczy wracając do rzeczywistości. Jednak ból w skroniach, a
ogólne to w całym ciele, nie zniknął. Czułam się strasznie- jakby jakaś
wewnętrzna siła rozrywała mnie od środka. Półotwartym okiem spojrzałam na stół,
umieszczony idealnie naprzeciw kufra. Na pięknej, szerokiej ladzie leżała mp4
podłączona do głośników, z której wydobywała się puszczona na maxa muzyka
Metaliki.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Niestety, kiedy jestem w 'transie', jestem bardziej podatna na jakikolwiek
dźwięk. W tej chwili muzyka puszczona na cały regulator wynosiła około 140
decybeli (dźwięk bliski startującego samolotu). A tępa ja nie pomyślałam, że
Oktawii zapragnie się słuchać na cały regulator heavy metal...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Ociężale podniosłam się z skrzyni i ruszyłam w stronę mp4, jedną ręką
podpierając się o ścianę, a drugą trzymając za głowę. Dotarłszy do stołu
chwyciłam elektryczne urządzenie, szybkim ruchem odczepiłam kabelki od głośnika
i rzuciłam przyrząd w stronę otwartego okna. (No co? Odruch niekontrolowany.
Wszystko wina ADHD!)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Usłyszałam charakterystyczny odgłos zetknięcia się urządzenia z betonowym
chodnikiem. Co jak co, ale rzut mam dobry. Tak jak podejrzewałam ból
natychmiast zniknął. Otrzepałam ręce z zadowolenia. Cisza. Zero głośnej muzyki,
zero ogłuszającego pisku. Po prostu cud miód.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Popatrzyłam na moją siostrę, która zdziwiona przestała tańczyć swój dziwny
układ. Podeszła do mnie i schyliła się, by spojrzeć mi w oczy. Wyraźnie było
widać, że usiłowała ukryć złość litością.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
-No moja kochana, wiedz, że pożałujesz tego-powiedziała przesłodzonym głosem.
Nienawidziłam jej. Miała wszystko. Idealne proste, blond włosy, śliczne
niebieskie oczy i piękną opaleniznę. Była idealną kandydatką na modelkę.
Kochała chodzić na obcasach i w modnych ubraniach. I do tego idealna osoba na
złodziejkę chłopaka. No powiedźcie mi, jak można okraść kogoś z chłopaka? No
jak?!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
-A ty, moja droga, uwierz mi, pożałujesz za robienie dziur w panelach-
pokazałam palcem na jej dziesięciocentymetrowe szpilki uśmiechając się
sztucznie. Twarz mojej znienawidzonej przybranej siostry przybrała kolor
pomidora. Zrobiła krok w moją stronę, jednak „nieszczęśliwie” źle stanęła i
upadła na tyłek. Nie wytrzymałam.
Wybuchłam śmiechem i po chwili turlałam się po podłodze. Słyszałam jak Oktawia
podnosząc się mamrotała pod nosem groźby w moją stronę. Jednak zaraz potem
usłyszałam głośne przekleństwa skierowane do...pudełek?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Podniosłam zaciekawiona wzrok. Moja 'kochana' siostrzyczka leżała pod czterema
pudełkami, a nad nią stał ojciec w jednej ręce trzymający pudło (moje tak dla
wiadomości), a w drugiej telefon. Ominął swoją przybraną córkę, nawet nie
racząc jej swoim spojrzeniem i ruszył do kuchni zawzięcie gadając
prawdopodobnie z klientem. Doskoczyłam szybko do niego, zwinnym ruchem złapałam
karton i ruszyłam schodami do pokoju.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Wspinając się do góry, odwróciłam się i rzuciłam z sarkazmem -Taa, na pewno się
na mnie odegrasz. Chwilowo przegrałaś walkę z pudełkami- i uśmiechnięta
zniknęłam za rogiem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
…</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Mój pokój raczej nie należał do największych.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Przy dużym oknie, które miało widok na przydomowy las, był „szeroki parapet”
(nie wiem jak to się nazywa). Był on obity miękkim, białym okryciem, a na nim
leżały luzem rzucone różnokolorowe poduszki. Pod spodem były wbudowane półki, a
po lewej stronie, wzdłuż ściany ciągnął się wysoki regał z płytami, mangami i
książkami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Rzuciłam na łóżko pudełko, paznokciami rozcięłam grubą warstwę taśmy (nie
wnikajcie jak -_-) i wyciągnęłam pierwszą lepszą płytę. Wygrzebawszy spod stosu
jaśków odtwarzacz i słuchawki, rozłożyłam się na kanapo-parapecie. Wsunęłam do
odtwarzacza płytę „Fallen” Evanescence.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Pogrążona we własnych myślach patrzyłam przez okno. Na zewnątrz było już
ciemno, więc gigantyczny las o tej porze wyglądał dosyć potwornie. Stara, na
wpół rozwalająca się stodoła, wyglądała teraz jakby była miejscem zamieszkania
najróżniejszych potworów (nie żebym wierzyła w takie brednie jak potwory).
Skierowałam swój wzrok w stronę krawędzi lasu. Tam, na granicy między moim
domem a borem, w cieniu drzew zobaczyłam błyszczące, przerażające, żółte oczy.
Patrzyły się one prosto w moją stronę. Przerażona przetarłam dłońmi oczy i
ponownie popatrzyłam w tamtym kierunku. Zwierzęce ślepia znikły.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Dziwne.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
<i>Biegłam po ciemnym lesie, potykając się o wystające korzenie. Byłam
wyczerpana i ledwo łapałam oddech, ale mimo to dalej uciekałam. Ostre gałęzie
rozcinały mi skórę, gdy przeciskałam się między drzewami. </i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Coś mnie goniło. Coś wielkiego, strasznego i szybkiego. Niemalże czułam jego
oddech na moich plecach, jednak mimo to nie miałam odwagi się odwrócić. </span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nagle koło
mnie ktoś zaczął biec. Jedyne co widziałam w tych ciemnościach to blond włosy
sięgające mu do ramion. Usłyszałam jego cichy łagodny głos. "Biegnij, Jo,
biegnij." Po wypowiedzeniu tych słów chłopak zniknął. Chciałam za nim
krzyczeć, by mnie nie zostawiał, ale nie miałam na to siły. </span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">W pewnej
chwili poczułam potworny ból w nodze, gdy moja kostka wykręciła się pod dziwnym
kątem. Upadłszy na ziemię zobaczyłam przybliżające się żółte ślepia i błyszczące
ostrze.</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Krzyknęłam.</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Obudziłam się cała zlana potem. Z ulgą opadłam na łóżko, po uświadomieniu
sobie, że to tylko koszmar. Budzik pokazywał 6.54. Opadłam na łóżko próbując
nie myśleć o tajemniczym chłopaku. Od jakiegoś czasu pojawiał się on w każdym
moim śnie, nie ważne o czym on był. Jednak nigdy nie widziałam jego twarzy. Nie
wiem kim on jest.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Wyczerpana wygramoliłam się z łóżka i ruszyłam w stronę szafy. Moja wędrówka
zakończyła się jednak dosyć szybko, bo po paru krokach zaliczyłam glebę. Przy
okazji zahaczyłam ręką o stół, co sprawiło, że kubek z lodowatą wodą zleciał ze
stołu. Z moich ust wydobył się cichy pisk, jak zimna ciecz rozprysnęła się na
mojej głowie. Po prostu super. Zrezygnowana uderzyłam głową o podłogę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
-Chione, proszę. Mogłabyś choć raz spacerować z dala od mojej porannej drogi?-
wymamrotałam w drewniane panele.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Cisza.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Z wysiłkiem podniosłam się na nogi i otrzepałam jak mokry pies. Zaczęłam
masować obolałe miejsca.- Auu...A potem znajomi się dziwią, że mam siniaki.-
Spojrzałam z wyrzutem na mojego żółwia (albo raczej żółwicę). Jasne, umiała
wejść na dach i nie spaść, ale nie potrafiła nie włazić pod nogi. Czasem się
zastanawiam, czy ona nie robi tego przypadkiem specjalnie. Czy nie odgrywa się
za te wszystkie razy, kiedy zapomniałam jej wymienić wodę w akwarium.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Z westchnieniem zaczęłam grzebać w szafie, próbując znaleźć jakieś sensowne
ubranie. Wyciągnęłam białą bluzkę na ramiączkach i jeansy. Idealnie. Pomińmy
fakt, że na zewnątrz jest -5 stopni Celsjusza. No co? Jestem gorącą dziewczyną.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Podniosłam się z podłogi i poczłapałam w stronę łazienki.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
…</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Byłam już prawie gotowa do zejścia na dół, kiedy u drzwi wejściowych zadzwonił
dzwonek. Usłyszałam głośny pisk Oktawii, kiedy zbiegała ze schodów. Zacisnęłam
pięści i zęby, i mogłabym przysiąść, że z moich uszu wydobywała się para.
Pamiętacie, jak wspomniałam, że Okta jest złodziejką chłopaków? Właśnie. Tego
dowód stał właśnie za drzwiami. Josh. Mój BYŁY chłopak, aktualnie Oktawii.
Uroczy mięśniak, kapitan drużyny futbolowej, a także najbardziej znany i
rozchwytywany chłopak w szkole. W sumie to dryblas otoczony dziewczynami i
drużyną, taki, który pojawia się w każdym filmie z motywem szkoły.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Jak tylko usłyszałam trzask drzwi, wyluzowałam się. Owszem, był kiedyś moim
chłopakiem, ale nie chciałam go już więcej widzieć, a tym bardziej rozmawiać.
Nigdy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Podeszłam do nocnego stolika. Podniosłam lewą dłoń i obejrzałam ze wszystkich
stron. Na wewnętrznej stronie widniał płatek śniegu o rozmiarach 4cm na 4cm.
Dziesięć ramieni płatka miało piękny kształt, a całość wyglądała jakby lśniła.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Zacisnęłam dłoń w pięść. Nienawidziłam tego. Nie wiedziałam co to jest, ale i
tak nienawidziłam. Pojawiło się to około dwa tygodnie temu. Rozpoczęło się od
silnego pieczenia. Było to takie uczucie, jakby tysiąc lodowych igieł wbijało
mi się w skórę. Potem pojawił się zarys, a teraz jest już idealnie wyrzeźbiony
w skórze płatek śniegu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Chwyciłam ze stolika bandaż i zaczęłam szybko zawiązywać wokół dłoni. Nikt nie
może tego zobaczyć. Nikt. Inaczej uzna mnie za dziwoląga. Taka jest smutna
prawda, moi rówieśnicy nie uznają niczego ani nikogo, kto odchodzi od normy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
-Jo! Pospiesz się, bo inaczej się spóźnisz!- z dołu było słychać głos mojej
macochy. Kierując się do drzwi zerknęłam jeszcze w stronę dużego lustra
znajdującego się przy wejściu. Moje długie czarne włosy, które zazwyczaj
opadały falami po plecach dzisiaj spięłam w mocnego warkocza. Moje oczy były
koloru kawy, jednak gdy byłam wkurzona na kogoś przybierały one barwę mrożonej
kawy. Całość idealnie kontrastowała z moją bladą jak śnieg skórą. Ogólnie to
lubiłam swój wygląd. Nie zbyt duże oczy uwydatniłam czarną kredką, a rzęsy
pomalowałam tuszem. Pełne usta przybrały kolor malinowy. Jedyne co mnie
irytowało to lekko krzywy nos, ale nie wszystko musi być idealne, nie? Byłam
także nie za chuda, ale też nie gruba. Do tego wysoka jak na swój wiek. Minus-
mogę pożegnać się z wysokimi obcasami. Na bluzkę na ramiączkach narzuciłam
cienki, długi sweterek. Nie chciałam, by ludzie na ulicy się dziwnie na mnie
patrzyli, co i tak będą robić. Zazwyczaj w taką pogodę wszyscy ubierają się w
grube kurtki. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Uśmiechnęłam się do swojego odbicia, wyleciałam z pokoju i zjechałam po
poręczy. W kuchni wyciągnęłam z lodówki jogurt pitny truskawkowy i włożyłam do
czarnego plecaka. Ugryzłszy jabłko zaczęłam się ubierać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
-A lunch?- podniosłam głowę znad butów i spojrzałam na Ewę, która stała w
drzwiach kuchni. Złapałam siatkę z jedzeniem i pocałowałam w policzek.- Dzięki.
Gdzie tata? Dziś wracam później, bo idę z Diego do jego domu. Nie czekaj z
obiadem.- Ewa była jedyną osobą w tym domu, z którą można było zjeść posiłek
czy normalnie pogadać. Była wiecznie uśmiechnięta. Jej niezwykle ziemiste oczy
posiadały charakterystyczny błysk, niemal że w każdej chwili. Jej brązowe włosy
sięgały jej do ramion. A najlepsze jest to, że miała ona niesamowitą rękę do
kwiatów. Nawet najbardziej uschnięta roślina ożywała przy niej. Zupełne
przeciwieństwo mnie. Przy mnie każdy kwiatek umiera. Mówiłam, że ona
promieniuje radością życia.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Wyrzuciwszy z siebie ten potok słów, chwyciłam deskorolkę i wyszłam na
zewnątrz. Owiał mnie lodowaty wiatr, a mróz zaczął szczypać w policzki. Od razu
zaczęłam czuć się lepiej. Uwielbiałam zimę. To był mój czas. Śnieg i lód były dla
mnie ukojeniem, a nie udręką.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Przeskoczyłam schodki wejściowe.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
-Josephine!- usłyszałam ponowne wołanie mojej macochy. Odwróciłam się i
zobaczyłam ją stojącą na górze schodów, okrywając się szczelnie grubym swetrem.
Nie lubiła zimy. Robiła wszystko byleby tylko jak najmniej przebywać na niej.
Zawsze w tym sezonie była dziwnie blada i słaba- jakby była chora, ale mimo to
zawsze się uśmiechała.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Patrzyła na mnie zatroskanym wzrokiem -Zapamiętaj sobie jedno. <b>Czasami mity
okazują się prawdą, a prawda mitem. </b>Uważaj na siebie- po tych słowach
zniknęła za drzwiami, zanim zdziwiona ja zdołałam wydusić „co?”. Nie wiedziałam
o co jej chodziło. Tyle pytań nasuwało mi się na myśl. O co jej chodziło?
Przecież mity to fikcja, nie? Jak mogłyby okazać się prawdą? Ale jak widać
muszą one poczekać, o ile nie chcę się spóźnić do szkoły.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Wskoczyłam na deskorolkę i odpychając się minęłam bramkę. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">~~*~~ </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 18.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> <i>Opowiadanie
Okej vel Rolgi</i></span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Całe życie czekasz na ojca i nagle pojawia się we śnie</span></i><a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">‘Wśród tłumu uczniów nie wyróżniała
się żadna postać. Ot płynąca zgraja niepełnoletnich, a wszyscy spośród nich
myślą, że są najbardziej oryginalnymi ludźmi pod słońcem. Tyko dlatego, że mają
firmowe buty. Tylko dlatego, że ich koszulka była najdroższa. Tylko dlatego, że
spodnie są wykonane z najlepszego materiału. Gdyby tylko przyjrzeli się kolegom
obok, tym, których nie chcą naśladować, bo są obciachowi i tym, z którymi
codziennie gadają ponad sto razy oraz tym, którzy właśnie teraz podążają wokół
nich, zorientowaliby się, że osoba trzy metry dalej ma zadziwiająco podobny
kucyk albo spódnicę. Ale niestety ludzka natura ma to do siebie, że głównym
bohaterem życia poszczególnego osobnika jest… tenże sam poszczególny osobnik. A
już z pewnością jeżeli poszczególnym osobnikiem jest nastolatek w okresie
dojrzewania ze skłonnością do ulegania presji grupy’ – myślała Karen siedząc na
parapecie i patrząc na mijające ją postacie. Sama, rzecz jasna, nie uważała
siebie za coś innego. Była typowy nastolatkiem. Często patrzyła w lustro i
myślała, że chciałaby to zmienić. Jednak po jednym dniu bycia inną zdawała
sobie sprawę, że to nie ma sensu. Że tak naprawdę istnieje pewne piękno w
identyczności, a zarazem całkowitej odmienności. Każdy ma inny charakter,
inaczej wygląda, ma inne hobby, ale z pewnością na świecie można spotkać
miliordy nastolatek ze świrem na punkcie koni i jeszcze więcej miliordów
chłopaków z talentem do gry w piłkę. Wobec tego ogromu społeczeństwa nie należy
myśleć, że tylko ja wiem jak to jest być wyśmiewanym przez tak zwane różowe
idiotki, których, nawiasem mówiąc, jest z pewnością dwa razy tyle.</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">‘Trzeba się pogodzić z brakiem
wyróżniania się’ – stwierdziła dziewczyna.</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Karen! Tu jesteś! – wrzasnęła
pędząca w jej stronę złotowłosa piękność. Piękności na świecie też nie jest
mało…</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No co ty nie powiesz! – wrzasnęła
w odpowiedzi dziewczyna z uśmiechem na ustach.</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- O czym myślisz? – spytała
koleżanka dostrzegając minę dziewczyny.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Aaaa… o ten… tego… choinkach na
Boże Narodzenie – odparła.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Przecież dopiero zbliża się
Wielkanoc – powiedziała blondynka sadowiąc się obok.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Właśnie – brnęła dalej Karen. –
Biedne choinki są spotykane w domach tylko raz w roku. Czemu nie ma ich na
Wielkanoc? Musi być im strasznie przykro. Najpierw wszyscy je stroją w łańcuchy
i bombki, a potem nagle trafiają na śmietnik i mogą tylko wspominać…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dobra. Rozumiem. Nie mów tylko o
tym dalej, bo mi się jeszcze zrobi ich żal.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Właśnie. Może następnym razem
pomyślisz zanim wywalisz taką choinkę.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cichaj – przerwała jej (brutalnie)
dziewczyna. – Idziesz z nami do McDonalda? </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wami… czyli? – spytała
podejrzliwie szatynka.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No mną…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie domyśliłabym się…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- …Cindy, Kim i… to chyba tyle.
Znając ciebie jeszcze tobą.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Znając ciebie masz rację. –
Zaśmiała się Karen.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Powoli zaczęła się podnosić z
parapetu. ‘Swoją drogą’ – myślała – ‘czemu nie są one stworzone specjalnie do
siedzenia? Są zdecydowanie wygodniejsze od ziemi. I już zdecydowanie od
szkolnych ławek.’</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Odpowiedź dostała trochę zbyt
szybko.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Plecakiem zahaczyła o stojącą
nieopodal doniczkę, a doniczka nie będąc stworzeniem ludzkim równowagi złapać
nie umiała, toteż zachwiała się niebezpiecznie i po chwilowym wahaniu
przechyliła się za krawędź parapetu by następnie z głośnym ŁUP walnąć o
podłogę.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Bosko… - mruknęła dziewczyna
ironicznie kucając, by podnieść źródło hałasu.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Doniczka się jednak nie chciała dać
tak łatwo. W połowie drogi na swoje poprzednie miejsce zdecydowała się na
samobójczy skok skutkujący jedynie przekleństwem ze strony Karen, śmiechem ze
strony blondynki o imieniu Sofie oraz większą ilością ziemi na podłodze.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Muszę to sprzątać? – szatynka
spytała cicho doniczki, która wreszcie trafiła z powrotem na swój punkt obserwacyjny,
z którego patrzyła teraz (z pewnością zaciekawiona) jak dziewczyna zbiera na
dłoń czarne grudki, a następnie umieszcza je we właściwym miejscu.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Sofie, przekonana, że pytanie
zostało jednak skierowane do niej odpowiedziała z entuzjazmem:</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Tak!</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Karen nie ośmieliła się uściślić, że
czekała na odpowiedź od naczynia.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">‘Fajnie jest patrzeć na monotonność.
Ogólnie monotonność jest fajna, o ile nie stanie się zbyt nudna. Monotonność
można urozmaicać, a nudę jedynie zwalczać. Nuda, rzecz jasna, też nie jest zła,
bo każdy lubi się od czasu do czasu nudzić i myśleć o niebieskich migdałach.
Byle tylko można było zwalczyć tę nudę z nadejściem takiej ochoty. Bo nuda
przymusowa jest dziełem szatana, tak jak komary. A monotonność towarzyszy
prawie każdemu człowiekowi i żaden nie narzeka na to, że wie, iż jutro wstanie
rano o wyznaczonej godzinie, zje śniadanie, pójdzie do szkoły lub pracy, zje
obiad, wróci do domu. Niektórzy lubią, jak ich coś zaskakuje, ale życie w
którym nie jest się pewnym następnego dnia z pewnością nie należy do
najlepszych. Czyli najlepsza jest zaplanowana monotonność z zaplanowanymi
zaskakującymi rzeczami’ – myślała Karen idąc tyłem przed trzema dziewczynami by
je lepiej widzieć i udając, że słucha ich (nudnej) rozmowy. Nawet nie zauważyła,
jak zaczęła się przyglądać wysokiej blondynce z figurą modelki i końską twarzą.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Co się tak patrzysz? Makijaż mi
się rozmazał? – spytała, nieudolnie próbując zobaczyć swoją powiekę.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie. Zastanawiam się.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nad czym? – spytała zaciekawiona
Sofie wiedząc, że usłyszy ciekawą historię.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Karen wiedziała, że nie uniknie
odpowiedzi.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nad tym, czemu smurfy wyprowadziły
się z lasu.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A się wyprowadziły? – spytała mało
inteligentnie Kim, brunetka nosząca bardzo kolorowe ubrania.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A nie? Czy kiedy byliśmy w lesie
na wycieczce widziałaś jakiegoś smurfa? Nie. Bo się wyprowadziły. Zastanawiam
się czemu. Może Gargamel przeszedł na emeryturę, a one przestały się czuć
zobowiązane do zapewniania mu rozrywki, więc się wyprowadziły.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Cindy przewróciła błękitnymi oczami.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A co to ma wspólnego z moją
powieką?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Miałam przez chwilę wrażenie, że
ukrywa się pod nią coś niebieskiego. Wtedy jednak zrozumiałam, że to twoja
tęczówka.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Kim i Sofie parsknęły śmiechem, a
Cindy jedynie z litością popatrzyła na stojącą przed nią dziewczynę. Nie miała
pojęcia, skąd ona wytrzasnęła tę opowieść. Była przecież tylko niczym nie
wyróżniającą się z tłumu szatynką o piwnych oczach. Może i miała szerokie
biodra, ale jej figura z pewnością odbiegała od perfekcji. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Blondynka prychnęła.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ej, spokojnie, to był komplement!
– pocieszyła ją Karen. – Po co zaraz takie prychanie?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Lepiej zawiąż sznurowadła, bo się
potkniesz – przerwała jej blondynka.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- E tam zaraz potknieeeeee...
łaaaaa!</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">ŁUP.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Bosko.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jak się można domyślić sznurowadła
trzymały stronę Cindy. Były zdecydowanie za sprawieniem, by ich właścicielka
wylądowała tyłkiem na betonowych płytach chodnikowych. Z plecaka wypadła woda i
potoczyła się do kałuży w której kolorowo lśniła benzyna, a piwnooka leżała na
chodniku i przyglądała się białym chmurkom na niebie. Gdzieś tam przeleciała
jaskółka, zapowiadając kolejną burzę, gdzieś tam pegaz poleciał między
obłokami, gdzieś tam… ej. Chwila. Pegaz?!</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Czy mi się wydaje, czy to był ten
latający koń z mitologii, tam na niebie?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ej, dziewczyny, ona się chyba za
mocno walnęła w głowę…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mówiłam, zawiąż sznurowadła…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Hej, dzwonić gdzieś?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nic mi nie jest – mruknęła Karen
gramoląc się z powrotem na nogi. – Idziemy w końcu, czy mogę sobie jeszcze
poleżeć?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Chichrając się ruszyły dalej wzdłuż
ulicy.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">‘Wszechświat jest ogromny. Wobec
jego wielkości Ziemia nie jest nawet atomem. Co więcej, pewnie nawet jego jedną
tysięczną nie jest. A w całym wszechświecie jest miliord gwiazd, z których
każda jest słońcem dla paru lub parunastu planet. Pomimo tego niektórzy ludzie
nadal myślą, że tylko na naszej jest życie. Jest to z ignorancja i
egocentryczność ludzi. Ale naukowców tak twierdzących można nawet znieść. Niech
sobie myślą, że jesteśmy wyjątkowi. Ale osoby uważające, że są pępkiem świata
są nie do wytrzymania. Bo co taki pępek na do całości? Jest niewidoczną kropką
na powierzchni jednej tysięcznej atomu’ – myślała Karen stojąc w kolejce do
kasy, przy której Cindy właśnie wykłócała się z jakąś panią o to, że stała
przed nią w kolejce. Po co? Przecież nigdzie się nie spieszyła. Trzeba
wiedzieć, kiedy należy się kłócić. Jednak sprawa przepychania się w kolejce do
McDonalda z pewnością była sytuacją, w której należało ustąpić.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cindy.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Czego?! – warknęła.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Odpuść.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Sama odpuść. Byłam przed tą babą.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Karen przewróciła oczami. Niektórzy
zawsze muszą być w centrum uwagi…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Kiedy dziewczyna wreszcie doszła do
kasy szybko złożyła zamówienie i podeszła do stolika, przy którym siedziały już
jej koleżanki. Sofie właśnie jadła cheeseburgera, a Kim z zainteresowaniem
przyglądała się opakowaniu coca coli. Obie sprawiały wrażenie, że nie chcą
nawiązać kontaktu wzrokowego z blondynką, która naburmuszona skubała frytki.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cindy?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Hmm?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Uśmiechnij się.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Dziewczyna spojrzała na szatynkę
niemal z odrazą.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Po co?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Złość piękności szkodzi! – odparła
niemal śpiewnie Karen.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">W odpowiedzi tamta odwróciła wzrok i
„przypadkiem” ochlapała rękę dziewczyny ketchupem. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Szatynka naprawdę próbowała się na
nią nie rzucić. Użyła do tego całej siły woli, więc jedynie jej twarz stała się
czerwona jak burak i zaczęła się trząść. Chwilę wpatrywała się w
dziewczynę nienawistnie, a następnie odwróciła od niej wzrok spoglądając w
kierunku dwóch pozostałych. Podjęła szaleńczą próbę zmiany tematu.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Czy w tej bułce nie ma drożdży? –
spytała siląc się na beztroski ton i pokazując palcem na bułkę w rękach Sofie.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie wiem, a co?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Strzeż się ich. One są naprawdę
niebezpieczne.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Przecież to tylko nieszkodliwe
bakterie. Czemu mają być niebezpieczne?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Czym się żywią? Cukrem. A świat
się ociepla. Ani się obejrzysz, a drożdże wyciekną ze swych fabryk jedząc
wszystko po drodze. Bo, wierz mi, teraz bardzo dużo rzeczy zawiera cukier.
Następnie drożdże zawładną światem.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie wierzę ci.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pomnij na me słowa, kiedy będziesz
trawiona przez brązową masę bakterii. One się zemszczą głównie na tych, co w
czasach świetności ludzkości żywili się nimi bezustannie – przerwała po czym
zupełnie innym tonem powiedziała: - Muszę już iść. Do jutra!</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Wstała od stołu i ruszyła w kierunku
drzwi. Za plecami usłyszała tylko szept Cindy:</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mówiłam, że ona jest dziwna.
Idiotka.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">‘Niektóre rzeczy są zarezerwowane
dla określonego wieku. Tak było zawsze. Na przykład: bobas może się ślinić i
brać różne przedmioty do buzi, ale gdyby zaczęła się tak zachowywać osoba w
wieku 13 lat wszyscy wzięliby ją za idiotę lub kogoś niepełnosprawnego
umysłowo. Jednak gdyby taki bobas zachowywał się odpowiednio do innego wieku,
dorośli mogliby go uznać za geniusza tudzież zdolnego ponadprzeciętnie. Ogólnie
dorośli są najbardziej uprzywilejowaną grupą. Mogą wszystko, poza wspomnianym
wcześniej zachowaniem odpowiednim dla istoty nowonarodzonej. A kiedy ktoś
młodszy próbuje ich naśladować albo naśladuje, uważają to odpowiednio albo za
urocze, albo za chamskie. Nie wszyscy dorośli tacy są, ale niestety bardzo wielu
nie przyjmuje do wiadomości, że osoba młodsza może wiedzieć coś więcej na dany
temat’ – myślała Karen wspominając wczorajszy dzień wyprawy do McDonalda i
patrząc jak jej matka nieudolnie próbuje ugotować makaron. Nie obchodziło ją
to, że córka zrobiłaby to z pewnością lepiej. To ona była tu dorosła i nie
mogła pozwolić, by pierworodna się poparzyła. Co z tego, że kobieta już trzy
razy dotknęła wrzątku, a teraz odczuwała niemiły ból w miejscach zetknięcia z
gorącem? Było to dla niej oczywiste, że Karen nie da sobie rady lepiej.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamo, pozwól mi – powiedziała
znużona szatynka po raz dwudziesty tego wieczoru.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Kochanie, jesteś za młoda.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Twarz dziewczyny zrobiła się
niebezpiecznie czerwona.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie jestem za młoda! To nie jest
żaden argument! Naprawdę, potrafię ugotować makaron w przeciwieństwie do
niektórych w tym pomieszczeniu!</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jeśli jesteś taka mądra, to
proszę, zrób to! Zobaczymy, czy się uda! – odkrzyknęła zdenerwowana kobieta.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Karen zeskoczyła z blatu i zajęła
miejsce przy kuchence. Jednym, szybkim ruchem zdjęła palący się garnek z
palnika. Następnie wlała do niego wody i z powrotem umieściła na płycie. W
czasie, kiedy woda się gotowała, wytarła brudny blat ścierką, a kiedy w wodzie
ukazały się bąbelki, wsypała do niej zawartość pudełka.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Proszę – powiedziała nadal
czerwona i wyszła zdenerwowana z pomieszczenia.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Usłyszała tylko jak jej matka mruczy
coś pod nosem, ale nie zwróciła na to uwagi. Prawie trzasnęła drzwiami do
pokoju. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Za młoda, oczywiście – mruczała
sarkastycznie leżąc na łóżku i kopiąc poduszkę. – Zawsze za młoda, za mała, za
dziecinna. Gdyby osoby które to mówią byłyby bardziej dojrzałe z ich ust nie
wydostałoby się żadne słowo. Dla dorosłych z pewnością sztuką jest uznanie, że
berbeć jest lepszy… Boże, nigdy nie chcę taka być! Nigdy…!</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Monolog przerwał jej sygnał telefonu
zawiadamiający o próbie połączenia.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Spojrzała na wyświetlacz.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Sofie.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Bosko… – prychnęła.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Pomimo złego humoru odebrała.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Halo?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cześć, to ja.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie spodziewałabym się – odparła
wesoło Karen, próbując zatuszować swój nastrój.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Co robisz?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Leżę.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Gdzie?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Na chmurze karmiąc mojego różowego
pegaza. A jak myślisz?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Masz dziś czas?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Niestety nie – skłamała gładko
szatynka. – Idę zaraz do lekarza. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Po co?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jednorożec zachorował. No more
stiupid questions? </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A szkoda – głos blondynki jednak
nie wykazywał zawodu tym obrotem spraw. – Idziemy z dziewczynami do kina.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Na co?</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jeszcze nie wiemy.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Aaaa… byłam na tym. Nudne jak
cholera.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Po drugiej stronie słuchawki
usłyszała parsknięcie wielu głosów. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">‘Bosko’ – pomyślała z ironią. -
‘Jeszcze mnie na głośnik włączyła’.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Zdenerwowana niemal do granic
możliwości rzuciła telefonem o podłogę.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Albo raczej zamierzała rzucić nim o
podłogę. Na drodze przedmiotu jak z podziemi wyrosła piłka do skakania, a
telefon odbił się od niej. Był to telefon zdecydowanie marzycielski, gdyż
największym jego pragnieniem było latanie w przestworzach. Właśnie teraz się
ono spełniło, lecz zamiast przestworzy wzbił się na wysokość lampy, aby
następnie z powrotem ulec przyciąganiu ziemskiemu i spaść na brzuch oniemiałej
ze zdziwienia Karen.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Bosko… – szepnęła dziewczyna nadal
nie wierząc w to, co się właśnie wydarzyło. Niby taka pechowa, a co? Czy gdyby
jakakolwiek jej koleżanka postanowiła rozwalić swój telefon, to czy odbiłby się
on od gumowego balona? Nie. Ale to może dlatego, że żadna z koleżanek Karen nie
posiadała piłki do skakania…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">‘Mózg ludzki jest tak skonstruowany,
że kiedy człowiek bardzo potrzebuje go za dnia, ten jakby był naćpany. Można
myśleć, przeszukiwać pamięć, usilnie błagać go na kolanach, by na coś wpadł, a
ten i tak pozostaje przy swoim. Dopiero kiedy znużona istota ludzka
przygotowuje się do spoczynku i leży wygodnie w pościeli ten daje znać o swoim
istnieniu. Nagle rozwiązania problemów przychodzą z niespodziewaną łatwością, a
nowatorskie pomysły same rodzą się w głowie. Wtedy leżący człowiek zdaje sobie
sprawę ze swego geniuszu, ale nie chce mu się opuszczać łóżka. Pomysły odchodzą
z nadejściem poranka i osoba, która jeszcze wczoraj wiedziała kto zabił
Kennedy’ego, nie jest w stanie rozwiązać najprostszej zagadki logicznej. Mądry
ten, kto przemoże lenistwo i wstanie by zapisać wszystko na kartce’ – myślała
Karen leżąc w łóżku ze stopami na poduszce i wymyślając coraz to lepsze
rozwiązania problemów ludzkości oraz przygotowując plan obrony w razie
zagrożenia ze strony szaleńca z siekierą wpadającego do jej pokoju przez okno.
Niestety była jednym z tych leni, którym jest za wygodnie. Ale przynajmniej
zdawała sobie z tego sprawę. A szkoda, może dzięki niej zmniejszyłaby się ilość
wysypisk śmieci przynajmniej dwukrotnie (po prostu śmieci z jednego
przeniosłoby się do innego, dzięki czemu środki można by przeznaczać tylko na
utrzymanie tego drugiego).</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Znajdowała się już w tym przedsennym
stanie, który jasno mówi, że została już tylko mniej niż minuta przytomności.
Karen z zamkniętymi oczyma oczekiwała nadejścia Morfeusza. Długo czekać nie
musiała…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cześć! – usłyszała szept tuż koło
ucha. Ze strachem otworzyła szeroko oczy i poderwała się z pozycji leżącej.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Znajdowała się na małej, zielonej
polanie porośniętej w całości kwiatami różnego rodzaju i koloru. Przeważały
głównie tulipany, ale łatwo można było dostrzec również fiołki, stokrotki,
rumianki, dzwoneczki, lilie. Dookoła rósł sad, a różowe kwiaty wiśni dodawały
słodkości powietrzu. Na niebie nie było ani jednej chmurki, a słońce jasno
świeciło nadając całemu otoczeniu bajkowego image. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Widok psuło tylko czerwone, świecące
ferrari po środku łąki i przystojny młodzieniec z nienaturalnie białym
wyszczerzem pochylający się nad nią.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cześć! – powtórzył.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Eee… cześć? – odparła Karen
próbując zorientować się w sytuacji.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Powiem krótko i bez ogródek, okej?
– spytał blondyn.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Okej? – odparła nadal niepewnie
dziewczyna, wytrzeszczając oczy na wszystkie strony.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To spoko, słonko. Znajdujemy się w
twoim śnie. Ja jestem bogiem olimpijskim i twym zacnym tatulkiem. Jesteś
Herosem. Grozi ci niebezpieczeństwo ze strony potworów. Dostałem pozwolenie od
mojego tatulka, by cię o tym poinformować. Musisz iść do Obozu Herosów, gdzie
cię przyjmą i wyszkolą. Tu masz adres.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Podał jej biało-złotą karteczkę, na
której dostrzegła piękne pismo. Kiedy próbowała ją przeczytać zdała sobie
sprawę, że nie może. I co na teraz zrobi?! Podniosła wzrok na chłopaka, ale ani
jego, ani ferrari nigdzie nie było widać.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">‘Jak zareagowałby normalny człowiek
na wieść o tym, że jego ojciec jest bogiem olimpijskim, i że jemu samemu grozi
niebezpieczeństwo? I dodatkowo dowiedziałby się o tym wszystkim ze snu? Pewnie machnąłby
na to ręką i zaczął się śmiać na samo wspomnienie o tym. Tyle, że ja nie jestem
normalnym człowiekiem. Jestem H e r o s e m. Mam wrażenie, że to, iż
obudziłam się z tą samą kartką o której śniłam w ręku (na której było napisane:
„Hej, słonko! / Adres to: / Wzgórze Herosów / Long Island, Nowy Jork / (800)
009-0009 / - Tatulek”) uzasadnia moją reakcję. A teraz jak głupia wspinam się
po tym piekielnym wzgórzu!’ – myślała Karen wchodząc na pagórek na którego
szczycie rosła ogromna sosna.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nie wiedziała, że ta sytuacja na
zawsze odmieni jej życie.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Że teraz już nic nie będzie takie
same.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Że rozpoczyna największą przygodę
swojego życia.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">I że butelka wody, która dwa dni
temu wypadła z jej plecaka, nadal leży w kałuży połyskującej kolorowo benzyną…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">~~*~~ </span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; text-align: left;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 18.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Rysunek
Kate240</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--><br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<img src="http://poczta.onet.pl/thumb.html?kid=67235962&mid=79311905&partPath=2&size=800x600&onError=404" id="attachmentsGalleryBigImage" style="margin-top: 0px; max-height: 563px; max-width: 800px;" /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 18.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> ~~*~~*~~*~~</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 18.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jeszcze raz gratulujemy!</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><i><span style="font-size: large;"> </span></i></span><span style="font-size: small;"><i><span style="font-size: large;"><img alt="http://26.media.tumblr.com/tumblr_lyl790Avag1r6ftv8o1_500.gif" class="transparent" src="http://26.media.tumblr.com/tumblr_lyl790Avag1r6ftv8o1_500.gif" height="400" width="365" /> <span style="font-size: x-small;"> </span></span></i></span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-size: 10.0pt;">Zupełnie
nie związana, ale jakże prawdziwa mądrość życiowa :') </span></i></b></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<b><i>Ale poczekajcie! To jeszcze nie
koniec niespodzianek!</i></b></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
Co prawda nie jest to praca
konkursowa, ale naszym zdaniem zdecydowanie jest warta tego, <br />
żeby ją pokazać!</div>
<div align="center" style="text-align: center;">
Dziękujemy Okej, która wysłała nam
wspaniałą przeróbkę... <br />
a, zresztą, sami zobaczcie!</div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--><br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: small;"><img src="http://poczta.onet.pl/thumb.html?kid=67235962&mid=77168121&partPath=2&size=800x600&onError=404" height="137" id="attachmentsGalleryBigImage" style="margin-top: 143.5px; max-height: 563px; max-width: 800px;" width="400" /> </span></span></span><i><b><span style="font-size: large;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-size: small;"> </span></span></span></b></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div align="center" style="text-align: center;">
Bardzo Ci dziękujemy, bo to serio
genialne przedstawienie postaci z FT *O* <span style="font-size: 10.0pt;"> </span></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-size: 10.0pt;"> </span></i></b><b><i><span style="font-size: 18.0pt;">Tym uroczystym i wesołym akcentem kończymy <br />
ogłaszanie wyników! </span></i></b></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-size: 18.0pt;"> </span></i></b><img class="irc_mi" src="http://onwardstate.com/wp-content/uploads/2013/07/conan-bowing.gif" height="225" style="margin-top: 104px;" width="400" /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-68946021890206157192015-08-07T14:13:00.000-07:002015-11-21T12:17:11.934-08:00Swatka<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><b>Kochani!</b></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Uprzedzę już na samym początku,
że zastanawiałam się czy tego opka nie nazwać ,,Odmóżdżacz''.
Nie będzie tu żadnych morderstw, krwi czy intryg, za to zajmiemy
się... łatwiejszymi tematami, że tak to ujmę. Zdaję sobie sprawę
z tego, że z reguły w wakacje powinno się czytać podniosłe i
pełne poetyckich zwrotów książki, ale, hej!, raz na jakiś czas
można przeczytać coś lekkiego, czyż nie?</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>W zamyśle to niby prolog, dlatego
jest troszeczkę o niczym, troszeczkę o wszystkim – ma
wprowadzić w świat przedstawiony.<b> Czy będą kolejne części...?
</b>Na pewno, ale ile ich będzie zależy od tego, czy spodoba Wam
się ten twór.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Dedykacja dla Di (Niech Dolores nad
Tobą czuwa, skarbie!) i A. (Uwielbiam Twoje podejrzenia względem
mnie ;')) oraz dla każdego kto te opko przeczyta ;3</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><b>Całuski carmel</b></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="RIGHT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Jeśli <i>a</i> oznacza
szczęście, to <i>a = x + y + z</i></b></div>
<div align="RIGHT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b><i>x </i>– to praca, <i>y
</i>– rozrywki, <i>z</i> – umiejętność trzymania języka za
zębami</b></div>
<div align="RIGHT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="RIGHT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<i>Albert
Einstein</i></div>
<div align="RIGHT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pewnego pięknego dnia, kiedy słońce
unosiło się w zenicie, rażąc w oczy, a ptaszki świergotały tak
irytująco, że aż założyłam na uszy słuchawki, z których
wydobywała się głośna muzyka Gunsów, nastąpił Armagedon.
Tak. <i>Armagedon. </i><span style="font-style: normal;">Najprawdziwszy
i najokropniejszy, jaki można sobie wyobrazić. A to wszystko wina
mojego taty.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">Ojczulek
wszedł do mojego pokoju, gdy leżałam na łóżku, jęcząc, że
,</span><i>,Jest za gorąco, aby żyć. Popełnijmy grupowe
samobójstwo''. </i><span style="font-style: normal;">Oczywiście, nie
przejął się tym, iż już teraz przez upał miałam nadszarpnięte
nerwy. Zamiast tego oznajmił, że znalazł dla mnie pracę.</span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
Pracę. Dla mnie.
W lato. Czy tylko mi coś w tym wszystkim nie pasowało?
</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">Jak
tak dalej pójdzie, może jeszcze mi powie, żebym wyprowadziła się
z domu i zaczęła tak na serio pracować? Najlepiej w jakieś
sieciówce podającej niezdrowe jedzenie, chociaż wolałabym nie.
Wtedy moja rodzina – moja matematyczna rodzina, tak na marginesie –
z pewnością nie dałaby mi spokoju, tylko śmiałaby się jeszcze
częściej niż teraz. </span><i>,,Ha, human wreszcie odnalazł swoje
miejsce!''</i><span style="font-style: normal;"> - gadaliby ci
bardziej złośliwi, pewnie kuzyni, których gust muzyczny ogranicza
się do gwiazd Disney Channel oraz hymnu idiotów. (Nie, nie znałam
tego hymnu. Nie jestem </span><span style="font-style: normal;"><b>aż
taką</b></span><span style="font-style: normal;"> idiotką. Byłam
jednak pewna, że tacy irytujący ludzie musieli mieć jakąś
wspólną pieśń, którą śpiewali, gdy składali modły o więcej
szarych komórek.)</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Już widziałam oczami wyobraźni, jak
nabijaliby się ze mnie nawet za kilka lat, podczas gdy ich przegrane
życie opierałoby się głównie na pracowaniu w bezsensownej
fabryce i krzyczeniu na swoją brzydką żonę, aby podała im tani
napój alkoholowy. Ja w tym czasie byłabym za to bogata, tak na
dziewięćdziesiąt procent. No wiecie, mózg miałam nieźle pofałdowany, mordka na swoim miejscu, cycki też posiadałam. Ideał
ze mnie, taa. Tyle że jeśli nawet zostałabym kobitką-faraonem, a
moje nazwisko stałoby się bardziej znane niż tego faceta od hamburgerów, kuzyni i tak by umierali ze śmiechu na mój widok. Bo
human. Bo pracował w sieciówce od jedzenia. Bo miał więcej
szarych komórek niż oni wszyscy razem wzięci.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uwielbiałam swoją rodzinę. Naprawdę.
Zero ironii.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kiedy więc wreszcie wybiłam sobie z
głowy moich <i>najukochańszych</i> kuzynów na całym bożym
świecie, uznałam, że trzeba walczyć o swoje prawa. Wakacje, coś
wam to mówiło? Nawet taki matematyczny ciołek jak ja potrafił w
tym wypadku ustalić proste równanie.<i> Wolne od szkoły</i> plus
<i>nieograniczony czas do spędzenia z przyjaciółmi/laptopem</i>
równa się <i>wakacje</i>. Nie inaczej. Kapujecie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Toteż użyłam swojej niebywałej
elokwencji, aby skonfrontować się z moim tatą:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie! Mowy nie ma! Ja nigdzie nie idę!
Psh! Psh razy dwa! - Potem jeszcze, aby podkreślić moją dojrzałość
schowałam się w szafie. Dwukrotnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ojczulek jednak uznał, że szukałam
wtedy w półce na ciuchy jakiegoś fajnego stronu do pracy, bo
jeszcze tego samego dnia zadzwonił do pani Dolores, że tak, przyjdę
zaopiekować się jej irytującymi bachorami. Ba!, zrobię to z
największą przyjemnością.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Życie i ludzie mnie nienawidzili, z
moim ojcem na czele. Wkrótce zobaczy! Więcej nie kupię mu kubka z
napisem: ,,Najlepszy tata na świecie''. Dam mu za to... ,,Prawie
najlepszy tata na świecie!''. Dokładnie! To będzie doskonała
<i>zemsta</i>!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mhm, zero ironii. Znowu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz natomiast przepraszam, ale idę
poszukać książek dotyczących śmiertelnych chorób zakaźnych.
Muszę przecież dobrze się przygotować do pracy, no nie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* ~~ *</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Użytkownik Mary_Bones
jest dostępny</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>QueenOfWorld: </i><span style="font-style: normal;">MARY,
NASTĄPIŁ ARMAGEGON!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Mary_Bones:</i><span style="font-style: normal;">
Wredny pers sąsiadki zdechł? Ten co zawsze zjadał twoje skarpetki?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Mary_Bones:</i><span style="font-style: normal;">
Na fiołki, uwielbiałam go.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M: </i><span style="font-style: normal;">Boski
zwierzak. Byłam jego cichą fanką.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Jesteś?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Halo? Koteł ciebie pożarł?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Zawsze wiedziałam, że to pozytywne zwierzęta...</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
ŻYJĘ, GŁUPIA, JESZCZE!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Czemu ''jeszcze''? I przestań gwałcić capsa, po tym bolą oczy.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q: </i><span style="font-style: normal;">JESZCZE,
BO NIEDŁUGO ZGINĘ, ALBO SAMA SIĘ ZABIJĘ.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Jak rytmicznie. Co się stało? Pan Pers okazał się Panią Pers i
będą małe persiątka?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q: </i><span style="font-style: normal;">...no
dobra, aż takiego armagedonu nie ma. Okropnie mi życzysz.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Do usług. Więc czego dusza jęczy?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
TatamiznalazłpracęibędęmusiałapilnowaćdzieciakówpaniDolores.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Hahahahahahahaha! Ofiaaaraaa!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q: </i><span style="font-style: normal;">Spadaj!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Już widzę jak opiekujesz się tymi dzieciakami! Pewnie pomalujesz
je na bezbarwny kolor i wrzucisz do wody jako przynętę na ryby!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
Oryginalny pomysł.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M: </i><span style="font-style: normal;">Wiem.
W ogóle czemu te robaki od wędek często są przezroczyste, a nie
różowe? Żeby co, ryby ich nie widziały?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q: </i><span style="font-style: normal;">Taa...
Ryba płynie, płynie i bum! Ma coś na nosie.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Ludzie są dziwni.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
I mają dziwne pomysły.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Pijesz do czegoś?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
Nie, ale rum z colą jest pyszny.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M: </i><span style="font-style: normal;">To
niepokojące, że piszesz tak, jakbyś wiedziała o czym mówisz.
Prawdziwa bad girl!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
Oto cała ja! Zła laska. Okropna wprost.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Dokładnie. Amber – najgorsza dziewczyna w mieście, która
przeprowadza mohery przez ulicę i śpi z misiem! Strach się bać!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
Cicho tam. Ja przynajmniej nikogo nie stalkuję.</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Nie stalkuję Jamesa!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q: </i><span style="font-style: normal;">Nie,
wcale. Ty tak tylko dla zabawy ciągle przeglądasz jego Instagrama i
tablicę na Facebooku.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Twojego Instragrama też sprawdzam co jakiś czas!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
Mhm. Mnie też śledzisz tak, że gdy idę w twoją stronę rzucasz
się w krzaki?</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Zrobiłam tak tylko raz!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
I siedziałaś tam dziesięć minut, bo ustał przy tych krzakach z
Cody'm... Umierałam wtedy ze śmiechu!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Spierdalaj.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q: </i><span style="font-style: normal;">Też
cię kocham. </span>
</div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
Pamiętasz obok kogo pani Dolores ma dom?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Weź już nic o nim nie mów. I tak za dużo o nim myślę.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
Nie bądź taka melodramatyczna. Pewnie częściej myślisz o mnie, a
nie o swoim księciu.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
On? Jako książę?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
No jasne! Taki z rozwianą grzywą, w pantalonach i na śnieżnobiałym
rumaku!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Wyobrażasz go sobie? Na koniu zamiast na desce? Hahahahahahahaha!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q: </i><span style="font-style: normal;">Koń
by się uśmiał!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
Nooo. Czyli jak? Spotkasz go?</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q:</i><span style="font-style: normal;">
Jeśli tak, to zrobię mu przesłuchanie, żebyśmy więcej o nim
wiedziały!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Q: </i><span style="font-style: normal;">Mój
zdradziecki ojciec mnie woła, spadam. Będę potem.</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
AMBER, WRACAJ TU W TEJ CHWILI!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
AMBER!</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Użytkownik
QueenOfWorld wylogował się</i></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>M:</i><span style="font-style: normal;">
A niech ją te dzieci zjedzą!</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* ~~ *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście, mój najdroższy ojcze
- odparłam wyniosłym tonem, wydymając nieco wargi. - Britt, moja
ukochana kuzyneczka, z pewnością będzie mnie błagała, abym
zaopiekowała się jej małą dumą... Szczególnie po tym, jak
podczas mojego ostatniego niebywałego pilnowania latorośli naszej
rodziny, pięcioletni Micheal niemal nie utopił się w studni. -
Odchrząknęłam. - To tylko szczegół, rzecz jasna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tata cicho prychnął i spojrzał na
mnie swoimi dużymi, czekoladowymi oczami, a następnie na pokaz
wywrócił nimi, choć wyszedł mu bardziej zez niż mina
,,Weź-Mi-Nie-Rób-Siary-Stara'', którą próbował osiągnąć.
Uniosłam wysoko obie brwi (tylko jednej nie umiałam, no chyba, że
<i>,,Chciałam wyglądać niczym mokry kociak z zatwardzeniem''</i>,
jak mawiała babcia Lynn), a następnie parsknęłam śmiechem, bo
mimika mojego ojczulka była obłędna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Naprawdę. Pomyślcie o wysokim,
barczystym facecie po czterdziestce z okularami a'la Johnny Depp. Do
tego karnacja a'la Johnny Depp. Zresztą, włosy też miał a'la
Johnny Depp. Ogólnie mój tata był jak Johnny Depp, tylko zamiast
malowania sobie twarzy i przebierania się za jakieś postacie,
pracował jako architekt rurociągów.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Co oznaczało, że całe dnie albo
jeździł na spotkanie z klientami, albo przesiadywał w swoim
gabinecie przy kubku wiecznie zimnej herbaty, gdzie rysował rury
oraz wyliczał
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
różne długości, aby wszystko ze
sobą dobrze funkcjonowało. To może brzmieć nudno, tyle że tata
serio lubił swoją pracę. Mówił, że to dlatego, iż zawsze obcy
ludzie na spotkaniach
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
proponowali mu ciasteczka, a on kochał
wszelkie słodycze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Cóż, a raczej zazwyczaj proponowali
mu ciasteczka. Do dziś pamiętałam, gdy jakaś oferma (a'la
Dumbledore) zaproponowała mu cytrynowego dropsa. Tata narzekał mi
na to przez tydzień i powiedział, że jeśli mój przyszły chłopak
będzie lubił dropsy, to on nie ma najmniejszego zamiaru go poznać.
Oczywiście, po chwili zreflektował się i orzekł, że przecież co
on gada!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>,, - Niemal zapomniałem o twoich
ślubach czystości do czterdziestki, Amber, i o mojej przymusowej
wcześniejszej śmierci, żebym nie mógł pobić tego sukinsyna,
który będzie chciał się z tobą umawiać.''</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wtedy, uznając to za dobry kawał,
odpowiedziałam:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>,, - Przedwczesna śmierć? Jasne,
można załatwić. Potrzebuję tylko dwóch metrów liny, kilofa,
kilku ninja i pudełka ciastek. Natomiast co do ślubów czystości -
nie spodziewaj się kontynuacji swojego rodu''</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>,, - Po co ci ciasteczka do planu
mojej śmierci? Otrujesz mnie? Zawsze myślałem, że będzisz
bardziej twórcza... I okej. Zgadzam się na śluby czystości do
trzydziestu </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>dziewięciu lat. Pasuje?''</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>,, - Och, tatusiu, nie otruję cię:
ciasteczka będą do uciszenia świadków. Ludzi są łasi na
słodycze, sam wiesz. Do tego dzięki za łaskawość. Trzydzieści
dziewięć to super wiek na inicjacje seksualną. Serio, wszyscy będą
mi zazdrościć.''</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Naprawdę nie rozumiałam, czemu wtedy
prychnął. Przecież to olśniewająca perspektywa życia!
Pomyślcie: większość osób przejdzie inicjacje seksualną w wieku
szesnastu albo osiemnastu lat, natomiast ja, stalowa dziewica, do
końca będę utrzymywała się miano tej ubiegającej się o
stanowisko zakonnicy. Pewnie w wieku trzydziestu dziewięciu lat
dostanę od Mary tort z podtekstem seksualnym, a mój ojciec strzeli
sobie kulą w głowę, zostawiając fortunę i list pożegnalny pełen
złych wypowiedzi o dropsach. Potem, jeśli tego byłoby mało, z moim szczęściem żaden normalny
facet mnie nie zechce i zamieszkam u Mary na kanapie... Albo nie!
Zamieszkam u moich cudownych kuzynów na kanapie i będę tylko im
narzekała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
na nędzny los humana! Muahahaha! Walić
pracę w barze szybkiej obsługi - to dopiero będzie piękny żywot!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Musiałam wyglądać w tamtej chwili
niczym zły stwór z bajek dla dzieci, gdy dorwał dobrego bohatera
(albo jak wredna kuzynka planująca zemstę na głupich krewnych), bo
mój tata obrzucił mnie dziwnym wzrokiem, a następnie mruknął:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Do dzisiaj nie wiem, jakim cudem
Micheal znalazł się przy tej studni. - Wziął z prostej,
drewnianej komody duże pudełko, a następnie uchylił wieczko,
ukazując światu kilka swoich ulubionych krawatów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Bez wahania podeszłam bliżej:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dawno nie nosiłeś karminowego. -
Tata spojrzał na mnie jakbym zwariowała (Ha, spóźnił się! Ja
już dawno oszalałam!), więc wydęłam dolną wargę. - Chodzi mi o
ten krawat w złote wzorki. Czerwony. Ten z lewej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pokiwał z uznaniem głową, a
następnie wyjął go i zaczął związywać na szyi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Natomiast co do Micheala... Wiesz
tato, on ma prawdziwy talent. Do bycia pieprzonym idiotą,
oczywiście. Ale to dalej talent, prawda? - Wyszczerzyłam się, gdy
tata obdarzył mnie karcącym spojrzeniem numer dwanaście.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zgodziłbym się z tobą, gdybyś
nie użyła przekleństwa. Dama nie powinna się tak odzywać.
Kaleczysz język, ludzie będą mieli o tobie złą opinię, takie
tam powiedzonka, które wygłasza babunia. - Machnął ręką, ale
wiedziałam, że był zirytowany moim językiem.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zawsze powtarzał, że porządna
elokwencja to wizytówka każdej kobiety.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Podszedł do jednego z wielkich luster
i przyjrzał się czy porządnie zawiązał krawat. Naprawdę dobrze
wyglądał w czerwieni, w przeciwieństwie do mnie. Ja przypominała
wtedy blond wersję Katniss Everdeen, która autentycznie zaczęła
się palić. I nie kojarzyła się z olśniewającą divą,
oczywiście, a już bardziej z pisklakiem feniksa, równie
obrzydliwym co dopiero urodzony kurczaczek. Taaa. Nie ma to ja
zabójcza samoocena, <i>bitch</i>!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wszyscy przeklinają.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie jesteś wszystkimi. I Mary nie
przeklina.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Niemal nie wybuchnęłam na te słowa
śmiechem. Mary? Nie przeklina? Ci na górze, powinnam już dawno
zabrać tatę na kręgielnie, gdzie co wtorek razem z Mary i naszymi
trzema dobrymi koleżankami: Suzy, Cassidy oraz Megan, gramy
''przyjacielskie mecze''. Chodziłyśmy tam od siódmej klasy, a
teraz idziemy do liceum (Ja i Mary oraz Megan dostałyśmy się do
tej samej klasy. James też, rzecz jasna. Serio, oni i Mary byli
sobie chyba jakoś przeznaczeni albo to super dziwny przypadek. Lub
coś.), więc wszyscy nas tam znali i... Zaraz, uciekł mi wątek. Na
czym ja...? A, no tak. <span style="font-style: normal;"><b>(Nie)</b></span><span style="font-style: normal;">Przeklinająca
Mary</span>.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Otóż kiedy Mary bywała u mnie w
domu, zachowywała się jak aniołek. Natomiast na kręgielni, gdy
nie udało jej się w turze zbić ani jednego kręgla... Ekhem.
Powiem tyle, że zawsze wtedy czułam się strasznie zdemoralizowana.
No i, rzecz jasna, wyczuwałam, że moje słownictwo rozwijało się,
choć niekoniecznie tak, jak pragnął tego tata.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Upsik.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tyle że ojczulek zakładał, że
szybciej to ja doprowadzam Mary do zboczeń, a nie ona mnie (Nie ma
to jak wierzący w ciebie rodzice!). Tata uważał Mary za bóstwo i
nigdy nie podejrzewałby, że to ona mnie namówiła do picia
alkoholu rok temu na imprezie urodzinowej Suzy ani do... Dobra, bez
demoralizacji. Ale kapujecie, o co mi chodziło? Mary to oksymoron
grzeczności. To synonim demoralizacji. To diabeł w spódnicy i
vansach, do cholery!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Lepiej jednak nie informować o tym
mojego tatusia. Nie chcielibyśmy go tym martwić, no nie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale za to pięcioletni Micheal
przeklina - powiedziałam z przekonaniem.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Sama przecież słyszałam w ustach
tego dzieciaka takie słowa, których nawet Mary na kręgielni
wstydziłaby się użyć! To się dopiero nazywała <b>,,Demoralizacja''</b>.
Taka przez duże ,,D'' i w cudzysłowach. ,,Zdemoralizowany''
pięciolatek. Cudownie wprost.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tata powoli podszedł znowu do komody i
zaczął w pierwszej szufladzie czegoś szukać. Pewnie wody kolońskiej. Zresztą, tata w tym pomieszczeniu, czyli w swojej
garderobie, mógłby znaleźć dosłownie wszystko. Nawet masło
orzechowe (schowałam je z tyłu w kartonie za lustrem, żeby mi nie
zjadł, bo przecież pod latarnią najciemniej) i rozkład zajęć
królowej Anglii (tu już bardziej liczyłabym na jego zamiłowanie
do Wielkiej Brytanii).</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Szczerze mówiąc mogło się tu
znaleźć wszystko dlatego, że ten pokój naprawdę był pojemny.
Duży, z wygodnym, choć starym fotelem z ciemnozielonego zamszu,
którym zawsze zachwycała się Megan; wielkimi lustrami ustawionymi
w stronę okna; jasnymi zasłonami sięgającymi niemal od sufitu do
podłogi; z mnóstwem drewnianych, pospolitych mebli. To wszystko
dopełniało tysiące pudełek stojących w kontach pokoju oraz
dębowy parkiet pełen dziwnych szpar-zygzaków, które rozszerzały
się w zimę. Kiedy byłam młodsza, uwielbiałam po nich skakać,
przez co przypominałam pijaną baletnicę, choć lepiej być pijaną
baletnicą niż niedźwiedziem z gracją bawoła. (Tata też lubił
po nich skakać.)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Micheal nie tylko przeklina, ale też
krzyczy, wydaje rozkazy i zastrasza. - Tata teatralnie się
wzdrygnął, jednak zauważyłam, że z jego twarzy znikł delikatny
uśmieszek, a oczy spoważniały.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Oho, zaraz dojdziemy do sedna tematu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak Hitler. - Wyprostowałam się i
przystawiłam dwa palce do czoła, jak to robili w wojsku. W lustrze
widziałam, że wyglądałam śmiechowo, bo miałam na sobie tylko
jaskrawe spodenki z frotki i białą bluzę zakładaną przez głowę.
- <i><span style="text-decoration: none;"><span style="font-weight: normal;">Ich
heiße Micheal, ich bin Zły Dowódca, co zastrasza własną Mutter
und Vater. </span></span></i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tata zaśmiał się krótko, spryskany
mocną wodą kolońską, i podszedł do fotela, na którym usiadł.
Zrobił to wszystko z miną szefa mafii, taki Ojciec Chrzestny.
Brakowało mu tylko cygara i dwóch osiłków z czerni przy sobie, a
każda laska byłaby jego. I żaden chłystek nie wepchnąłby się
przed nim w kolejce w warzywniaku, gdy kupował pomidory. Ale tata
dawał sobie też wtedy radę jako okularnik bez cygara - zwyczajnie,
własnoręcznie, wyrzucał ich za siebie. Tak dla urozmaicenia sobie
dnia. Niektórzy rzucają mąką, mój tata idiotami, którzy
wpychają się w kolejkę. Fajne hobby, co nie, wy nudziarze od
znaczków?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobrze, słuchaj, Amber. Wiem, że
nie jesteś zadowolona z pracy pilnowania dzieci, ale w te wakacje
nie będziemy tak często wyjeżdżać jak...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Masz dużo roboty, wiem. To mi
naprawdę nie przeszkadza, tato. Zawsze mogę się spotykać z Mary
na mieście, albo z Suzy czy Cassidy. Lub Megan. Choć ona zbyt
uwielbia chodzić po sklepach, żebym dała radę za nią nadążyć.
Serio, kiedy z nią gadam, czuję się tak jakbym prowadziła
talk-show: <i>,,Wyznania zakupoholiczki''</i> i...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Starałam się nie dać tacie nic
sensownego powiedzieć, bo po prostu nie chciałam słuchać, że
<i>,,Bla bla bla, powinnam zacząć gdzieś pracować, aby doceniać
pieniądze, bla bla bla''.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Oparł łokcie na kolana, nachylając
się w moją stronę. Mimo że siedział, mógł bez unoszenia do
góry głowy patrzeć mi prosto w twarz. Niski wzrost rządził, taa,
jasne. Jedyny plus mienia idealnie wzrostu sto sześćdziesiąt trzy
było to, że zawsze mogłam założyć obcasy i kogoś nimi walnąć.
Przez przypadek, rzecz jasna.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Pamiętajcie złotą zasadę</b>
<b>waszej kuzynki Amber:</b> kopnięcie kogoś specjalnie w piszczel (lub
jaja) jest karalne. Dlatego nie można kopać specjalnie, można
tylko przez przypadek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Po prostu chcę, żebyś się nimi
zaopiekowała. Tyle. Dobrze? Zrobisz to dla mnie?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zamrugałam, zaskoczona. Nic o
wartości każdej złotówki...? O co tu chodziło? Co, tata uznał,
że jako human (który idzie do klasy biologicznej, bo się nie umiał
na inną zdecydować, tak na marginesie) naprawdę nie znajdę
sensownej pracy i powinnam już zacząć zbierać doświadczenie w
niskich płacach? Czy jak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Możesz ze sobą zabrać Mary, a
nawet powinnaś. Podobno ten chłopak od Blaicków, James czy tam
Jake, ma zajść wtedy do domu pani Dolores. Chyba coś ma dla niej
przynieść... Jeśli to będą ciasteczka, weź kilka dla mnie -
zachichotałam, kiedy tata uśmiechnął się z rozmarzeniem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kiedy przeklnę, to jesteś gotowy
dać mi szlaban, ale do kradzieży to mnie namawiasz. - Pokręciłam
niby ze zdumieniem głową, ale usta wygięłam w blady uśmiech.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie było nic dziwnego w tym, że mój
tata wspominał o największej miłostce Mary od dwóch miesięcy,
czyli o <strike>cholernie </strike>(Sorry, tatuś! Odruch!) bardzo przystojnym
Jamesie Blaick.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kiedyś, pewnie z ponad miesiąc temu,
tata pojechał gdzieś do klienta na długo (potem się okazało, że
była to miła starsza pani, która uwielbiała piec maślane
ciasteczka), więc ja i Mary okupowałyśmy salon z miskami pełnymi
chipsów i płytami Harry'ego Pottera. Niby nic specjalnego, ale
kiedy doszło do mega słodkiego przytulenia Ginny i Harry'ego, Mary
zaczęła narzekać. Że James to jej nie pokocha, że będzie starą
panną, blah blah blah, takie tam pierdoły <strike>zdesperowanej
</strike>zakochanej nastolatki. Oczywiście wtedy wszedł mój ojczulek,
ogłaszający, że jeśli ten gamoń nie oświadczy się Mary, to był
- cytuję - <i>,,Kompletnym debilnym imbecylem, który nie ma za
grosz dobrego gustu i jest wielkim masochistą, skoro zostawia taką
cudowną i miłą dziewczynę''.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jako że Mary znała mojego tatę już
od dobrych siedmiu czy ośmiu lat, a ojczulek serio potrafił się
zachować jak porządny facet, dość szybko poznał wszystkie
szczegóły miłostki Mary. <i>Niestety. </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Bo teraz, mimo iż nie wspominał o tym
Gamoniu przy Mary, aby jej nie dołować, cały czas nagadywał mnie.
Zresztą, on ich shippował bardziej niż ja! Gdyby mógł,
załatwiłby torby i koszulki</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
z ich inicjałami w serduszku oraz
wielkie zdjęcie obramowane czerwoną ramką. Taką w serca, rzecz
jasna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Szczerze mówiąc, może mój ojciec
bardziej kochał ten parring niż ja, gdyż do dzisiaj pamiętałam
Jamesa z początku siódmej klasy. Siedziałam z nim na biologii.
Nieco tyczkowaty, chudy, z kościstymi kolanami oraz włosami, które
zawsze mu sterczały, choć on chyba specjalnie je tak mierzwił.
Pamiętałam, że dużo się uśmiechał i zawsze dawał mi spisywać
pracę domową. Ogólnie wydawał mi się spoko, więc bardzo się
cieszyłam, że Mary zakochała się w nim, a nie Cody'm, szkolnym
Casanovie. Tyle że... To James. James, który ciągle na biologii
szeptał mi do ucha śmieszne, ale złośliwe uwagi o wrednej babie
od biologii.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
James naprawdę nie był materiałem na
chłopaka. Ba! Już ja - JA - szybciej byłam na dziewczynę. Serio.
Ten chłopak nadawał się bardziej na prywatne zwierzątko domowe.
(<b>ZAPAMIĘTAĆ:</b> Nie informować o tym Mary, bo ta
idiotka jeszcze uzna to za fajny pomysł do swoich niewyżytych
fantazjach).</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jednak wiele dziewczyn, które zaczęły
go zauważać na początku ósmej klasy, kiedy przez wakacje
''zmężniał'', najwidoczniej nie zdawało sobie z tego sprawy. Ups,
smuteczek. Zawiodą się, no nie ma co.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tyle że namawiam cię do pozytywnej
kradzieży. Ciastka pani Blaick są pyszne. - Bawiłam się sznurkami
od bluzy z odruchu, powoli nawijając je na palce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zapamiętam na przyszłość.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To dobrze – padło, a następnie
tata spojrzał na mnie z nadzieją.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ostatnio wpatrywał się tak we mnie,
gdy wspomniał, że spodobała mu się córka jego starego klienta, Elie, z którą zresztą obecnie chodził. Tyle że wtedy te
spojrzenie przyniosło pozytywne skutki. Udzieliłam mu
błogosławieństwa, doradziłam jak ją zaprosić na randkę (i tak
się zbłaźnił, ale Elie na szczęście uznała, że był słodki)
i wio!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pewnie niedługo będzie moją przyszłą
macochą, ale mi o nie przeszkadza, bo Elie wydawała mi się serio
fajna. Miła, uczynna, bystra i potrafiąca przypilnować, aby tata
nie zjadł za dużo słodyczy. No ideał!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz natomiast... Nie wiedziałam, czy
to się uda.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To zajmiesz się dziećmi pani
Dolores? - <strike>Pieprzona </strike>Okropna nadzieja w jego głosie sprawiła,
że z trudem powstrzymałam się od skrzywienia.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czemu mu tak zależało, abym pilnowała
tych bachorów?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej. Zaopiekuję się nimi. Więc
bez strachu - jak upadną, to usłyszysz. Gorzej jak wpadną do
studni... Nie mamy w okolicy studni, prawda?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tata wstał z fotela i roześmiał się
z zadowoleniem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie. Na szczęście nie mamy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Westchnęłam niby z ulgą, a następnie
spojrzałam w lustro i przez sekundę przypatrywałam się swoim
jasnym oczom i bladym wargom, przeklinając w myślach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>,,Cholera jasna, a tak liczyłam na
tą studnię!''.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img class="irc_mi" src="http://media.giphy.com/media/gAGrxGQUtVN4Y/giphy.gif" height="272" style="margin-left: auto; margin-right: auto; margin-top: 61px;" width="245" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Amber i praca ;')</td></tr>
</tbody></table>
<i> </i></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-76171550736655257962015-08-01T07:30:00.002-07:002015-08-01T07:32:06.579-07:00Pewna Stronka <br />
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
<img class="irc_mi" height="254" src="https://38.media.tumblr.com/fb41f43acc63f472e651f995ca89f725/tumblr_n9i2h20VBt1smn8oao2_250.gif" style="margin-top: 70px;" width="245" /></div>
<br />
<b><u><i>Moi kochani,</i></u></b><br />
<br />
Na początku bardzo chciałabym Was przeprosić za to, że ostatnio na Sbp nic nie wstawiamy, ale wiecie - <b><a href="http://somebody-is-perfect.blogspot.com/2015/06/wakacje.html" target="_blank">wakacje</a></b>! :) Cały czas gdzieś wyjeżdżamy bądź wychodzimy i nie mamy zbytnio czasu, aby coś napisać lub narysować. Obiecuję natomiast, że do siódmego lipca pojawi się jedno (może dwa?) opowiadanie/a, <b>więc obserwujcie, czy nic się nie dzieje! </b><br />
<br />
Do tego przypominam, że<b> dzisiaj jest ostatni dzień wysyłania prac na konkurs FT! Oczywiście, jeśli prace wyślecie jeszcze jutro, czyli drugiego s</b><b>ierpnia, dziewczyny Was nie zjedzą</b> (raczej... Z babami nigdy nic nie wiadomo, wiem to na swoim przykładzie)<br />
<b></b><br />
<b></b><br />
Odsuńmy już jednak od siebie sprawy organizacyjne i przejdźmy od razu do sedna. <i>Czemu piszę do Was ten post, a nie informuję na chacie?</i> <b>Otóż, może zdajecie sobie z tego sprawę a może nie, ale w pewnej wielkiej krainie, zwanej jakże oficjalnie Internetem, istnieje pewna stronka o twórczości pewnego Pana. <u><i>Rick Riordan</i></u>, </b>tak się nazywa nasz książkowych Wujek, który napisał wiele wspaniałych pozycji.<br />
<br />
<br />
<i>Percy Jackson </i>- dzięki niemu miliony nastolatków na całym świecie pokochało mitologię!<br />
<br />
<i>Kroniki Rodu Kane</i> - czy tylko ja uwielbiam magię w połączeniu z rodzinnym perypetiami?<br />
<br />
<i>Olimpijscy Herosi </i>- o nich za to do dzisiaj piszą ballady!<br />
<br />
<br />
<b>Z pewnością kojarzycie chociaż połowę z tych dzieł, zatem mam dla Was dobrą nowinę...</b><br />
<br />
<b></b><br />
<a name='more'></a><br />
<b> Bowiem, jak wspominałam, w Internecie działa już od dawna (i na pewno będzie działała jeszcze wiele lat) stronka dotycząca twórczości owego Pana. <u>Można tam spotkać mnóstwo cudownych osób </u>- pozytywnie zakręconych fangirl/boy, zauroczonych mitologią (i nie tylko!) - <u>którzy chcą się rozwijać na RR. </u></b><br />
<br />
<br />
<b><i>Jak to robią?</i> Przysyłają opowiadania o zaskakujących zwrotach akcji; rysunki wykonane najróżniejszymi stylami lub technikami; wiersze sprawiające, że mimowolnie aż otwiera się buzia z wrażenia. Do tego komentują innym użytkownikom, chętnie wyrażając swoje własne zdanie.</b><br />
<br />
<br />
Więc... <b>Drodzy herosi czy magowie,</b><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><b>Mam zaszczyt zaprosić Was na </b><span style="font-size: large;"><a href="http://rickriordan.pl/" target="_blank"><b>RickRiordan.pl </b></a></span></span><br />
<br />
<b><span style="font-size: small;"> i mieć nadzieję, że będziecie się tam równie dobrze bawić co ja :)</span></b><br />
<div style="text-align: center;">
<img class="irc_mi" src="http://24.media.tumblr.com/tumblr_mdp9nsbZGR1r7z222o1_500.gif" height="188" style="margin-top: 103px;" width="441" /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-511672387093969055.post-88792636400671933262015-07-06T14:31:00.000-07:002015-07-06T19:27:00.347-07:00Konkurs!<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mordeczki!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak jak kiedyś wspominałyśmy, zaczęły się wakacje, więc czas na... </span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">KONKURS! :D</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W tym poście dowiecie się wszystkiego, co trzeba. Jak wygrać, gdzie wysłać prace, jakie to mają być prace, co jest oceniane i co można wygrać. Jako że Was nie znamy, nie wiemy, co kto lubi, postanowiłyśmy dać kilka nagród do wyboru :) Więc mamy nadzieję, że zmotywujemy każdego do współpracy!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><img src="http://mashable.com/wp-content/uploads/2013/07/excited-baby.gif" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Konkurs dzielimy na dwie kategorie.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Plastyczną i literacką. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tematem do obydwu jest... "<b><u>Moja postać</u></b>".</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br />
</span><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Temat nie jest przypadkowy; jest ściśle związany z nagrodą. Ponieważ to, co stworzycie- bohatera, jakiego opiszecie lub narysujecie, dostaniecie z powrotem. Dlaczego? Bo <u>nagrodą jest umieszczenia wykreowanej przez was postaci w <i>Fielgiej Trujdze</i>, albo, jeżeli wolicie, wasza postać zostanie zilustrowana przeze mnie, Ann</u>. Rysunki mogę wysłać, jeżeli podacie adres, oczywiście gdzieś na prywatnej wiadomości. :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie myślcie tylko, że jestem <i>aż </i>tak zadufana w sobie, by myśleć, że bohomaz ode mnie to nagroda. Nie. Konkurs ten łączymy z konkursem z mojej facebook'owej stronki- <a href="https://www.facebook.com/pages/Wika-Draws/715250045177921" target="_blank">Wika Draws</a>, a tamte osoby nie znają <i>Fielgiej Trujdzy</i>, chcą nagrody w postaci zamówienia na pracę ode mnie. Więc... Uznałyśmy, że każdy będzie mógł sobie wybrać, co woli. Mamy nadzieję, że pomysł się wam spodoba.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kategoria plastyczna</span></u></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Waszym zadaniem jest stworzyć kogoś, kogo chcecie umieścić w FT, albo dostać taką osobę narysowaną przeze mnie. </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><u>Ważne jest, aby praca przedstawiała nie tylko wygląd tej osoby, ale też jej charakter,</u> zawrzyjcie w rysunku czy malunku jak najwięcej atrybutów, charakterystycznych dla waszej istotki przedmiotów, gestów. Oglądając zdjęcia paszportowe, nie dowiemy się nic o człowieku, prawda? Ale kiedy przejrzymy album ze zdjęciami z przyjaciółmi...? Na przykład może się uśmiechać, albo być naburmuszony. Może mieć na sobie sukienkę- bo jest delikatna i subtelna, albo glany i sprane T-shirty. Wymyślicie sobie, że wasz bohater lubi słodycze? Proszę bardzo- niech wcina batonik, albo ma w kieszeni papierki po cukierkach. Jest roztrzepany? Niezawiązane trampki i harmider w ubiorze. Opcji jest wiele.<u> Przedstawcie go tak, jak wy go widzicie. I chcecie, żeby poznali go inni.</u></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kategoria literacka</span></u></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pewnie się spodziewacie... <b>Zaprezentuj swoją postać </b>;)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W jakiej formie? <u>Najlepiej opowiadanie, w którym wasz bohater zostanie pokazany 'w akcji'</u>. Jak się zachowuje, jak się odzywa, jakie ubrania nosi, jakie ma charakterystyczne dla siebie powiedzonka, zwyczaje, odruchy, tiki, upodobania... cokolwiek, co sprawi, że okaże się niepowtarzalny. <u>Czas akcji, miejsce akcji, narracja- macie wolną rękę.</u> Napiszcie historię dziewczyny, która chodzi do szkoły, ma przyjaciółki, nagle wpada w tarapaty; oczarujcie nas opowiadaniem o chłopaku, który nigdy nie był u dentysty i nagle ma tam iść; stwórzcie osobę, która ma przyjaciół, pozycję w grupie rówieśników, a nagle zakochuje się w nielubianym nerdzie. <u>Opowiadanie może być o czym chcecie- straszne, smutne, romantyczne, fantastyczne, przygodowe, obyczajowe. </u>Ważne, żeby pojawiła się w nim postać, bohater, ktoś, kto nas zachwyci i zaciekawi. <u>Oczywiście, mogą to być dramaty i wiersze</u>, jak wam się uda, to na prawdę chętnie przeczytamy :) </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><img src="https://38.media.tumblr.com/6007309e32cc46a04c430ab992714f3b/tumblr_munggpxgol1s1ws47o1_500.gif" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Postaci mają być ciekawe, realne! Nie idealne c:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeżeli wygracie!...</span></u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">.<b><u>..i wybierzecie rysunek.</u></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wtedy zgłoszę się do was na @ i poproszę o uzupełnienie opisu tej osoby. W kategorii plastycznej będzie to prostsze; w literackiej będę miała pewnie więcej pytań odnośnie wyglądu. Ale wszystko ustalimy :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">...i wybierzecie Fielgą Trujdze.</span></u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wtedy będziecie skazani na kilka pytań i dyskusji o tym, kim wasza postać zostanie w świecie Fielgiej. Od razu uprzedzamy- nie będzie to bohater pierwszoplanowy, ani jakiś nie wiadomo jak ważny. Wasza postać dostanie swoje miejsce w naszym opowiadaniu, swój wątek. Od was zależy, jaki będzie mieć charakter, kim będzie, co będzie lubić jeść, jakie będzie miał upodobania. To powinniście uwzględnić w waszym opowiadaniu, albo rysunku. W kategorii plastycznej będziemy potrzebować dłuższych opisów charakteru, bo nie łatwo zamknąć czyjś charakter w ołówku czy też kredkach ;) . Kwestie takie jak: kogo z FT wasz bohater będzie lubił, z kim nie się dogadywał, a do kogo wzdychał- wszystko uzgodnimy właśnie w tych dyskusjach :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><img src="http://s3.amazonaws.com/rapgenius/tumblr_mkydfha7KG1revk8bo1_500.gif" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ilość prac, która wygra?</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uwaga!<u> Do Fielgiej Trujdzy dodamy tylko jedną postać; nie zwycięzcę kategorii plastyczne <i>oraz</i> zwycięzcę kategorii literackiej.</u> Więc zwycięzca będzie jeden, ale jak on nie wybierze opcji "Fielga Trujdza", to damy tą możliwość kandydatowi z drugiego miejsca. <u>Dlatego ustalmy, że na podium są trzy miejsca; do dyspozycji dwa rysunki i jedna postać jako nagrody.</u></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przykładowo!</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pierwsze miejsce zajęła Asia, drugie Tomek, a trzecie Monika. Asia chce rysunek, więc Tomek może wsadzić swoją postać do FT i wtedy Monika też dostanie rysunek. Ale!, gdyby Tomek również zdecydował się na rysunek, wtedy Monika może dostać postać w FT.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeżeli nikt z podium nie zechce, abyśmy jego postać umieściły w naszym opku... wybierzemy czwartą pracę? Nie wiem, zobaczymy :)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Termin</span></u></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><u>Macie czas do 26 lipca, do 23:59.</u></b> (Tak. Akceptujemy, jak ktoś wyśle 27. Ale to już dead-line <i>*ej, jak dead-line to już nie ma przeproś, zbrodnia przeciwko narodowi. Ale przyjmiemy*</i>)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Prace konkursowe: zdjęcia/skany rysunków oraz prace literackie, wysyłajcie na <b><u></u></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">carmel.annipiper@op.pl</span></u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<u style="font-weight: bold;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oceniamy</span></u></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wkład, pomysł, oryginalność i pomysłowość. Nie chodzi o to, żeby ta postać była nie wiadomo jak odjechana, boska, cudowna i idealna. Czy znacie takie osoby? Ja nie spotkałam ideału jeszcze; jeżeli wy tak, to poproszę o numer telefonu <i>*ale ty przecież masz mój numer...*</i>. Ale też nie przesadźcie w drugą stronę. Nie chcę dostać genialnej pracy o niebieskoskórym rudym kanibalu, który marzy o przejściu na islam i zostaniu weganinem <i>*i zrobieniu ośmiopiętrowego burgera, mimo że pomysł nie najgorszy*</i>. Błagam, widzicie taką postać w FT albo na rysunku? (Nie, nawet jakby to miał być brak Milosa- zero kanibali, co opalają się na turkusowo <i>*tu się nie zgadzam. Milos zdecydowanie zasługuje na takie poświęcenie. Ale pamiętajcie- tylko Milos. Bo Milos jest wyjątkowy. Milos jest... Milosem.*<Ta. To było głębokie, Pipuś> *no... wiem. W ogóle wszystko, co jest związane z Milosem jest <b>głębokie</b>*).</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Stwórzcie jak najciekawsze postać, z zaletami, wadami i nawykami. </span></u></div>
<div style="text-align: center;">
<u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></div>
<div style="text-align: center;">
<u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></div>
<div style="text-align: center;">
<u><b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyniki</span></b></u></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pojawią się przed 1 sierpnia :) </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><img src="http://data1.whicdn.com/images/68273856/large.gif" /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Więc powodzenia! Czekamy na prace do oceniania i szukania zwycięzców! </span></u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></div>
<div style="text-align: center;">
<u><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></u></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ann i Piper *<i>Wspaniała I*<I i ostatnia, bo nikt jej nie zechce i nie będzie potomków. Uuuuu! jeden zero dla mnie!> *I i ostatnia, bo moje dzieci już niestety będą Perfekcyjne :c (tak zwany wkład mój i mojego przyszłego męża, który cudownym człowiekiem być musi, bo... no bo musi). Sorry, prawda jest brutalna ;D*</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03464065088214262927noreply@blogger.com4