Jeśli tego nie czytacie to znaczy... że mi się nie udało a wy i tak nie będziecie o tym wiedzieć :-)
Moje opowiadanie, pisane jakiś czas temu.
Polecam odsłuchać w trakcie czytania tego: TU KLIKAJ
*błagam, błagam, niech się uda...*
Za oknem błysnęło, a ja mimowolnie się skuliłam. Fałdy mojej
sukni opadły na podłogę, a ciemne loki zasłaniały twarz. Zawsze się bałam
burzy- sądziłam, że piorun może w każdej chwili wpaść do pokoju, zabić
wszystko, co mu stoi na drodze. Jak seryjny morderca.
- Maleńka, nie bój
się. – Babcia wyciągnęła do mnie rękę. Bujała się na drewnianym fotelu na
biegunach, z nogami przykrytymi kocem. Wstałam i podbiegłam do niej. Wpełzłam
pod okrycie- było tam tak przyjemnie, ciepło. W taką pogodę trudno znaleźć
miejsce, gdzie czułabym się bezpiecznie.
Rozległ się głuchy grzmot, ale ja już siedziałam na kolanach
u babci.
Atłasowe zielone firanki były odsunięte na brzegi okna. Pięć
żarówek w metalowym żyrandolu dawało lekko przyćmione światło, padające na
ciemnofioletowe ściany, na których porozwieszano obrazy przedstawiające
słoneczniki w brązowym wazonie, z żółtymi płatkami radośnie unoszącymi się w
górę; kolejny pokazujący pęk krwistoczerwonych róż, porzucony na stole,
osamotniony w swojej beznadziejności; puszysty kocur, z biało-karmelową
sierścią, dumnie siedzący na krześle wybitym ciemnoróżową poduszką.
Spojrzałam w okno,
patrząc, jak srebrna błyskawica przecina ciemne, burzowe niebo. Żadnych gwiazd,
tylko chmury. Czasem mówi się, że chmury to jak przeszkody, niepozwalające
zobaczyć słońca, jedynej nadziei na szczęście. A gwiazdy to te mniejsze,
pośrednie radości.
Poczułam się taka mała i bezbronna. Właściwie tak się zachowywałam podczas burzy, ale tamtego dnia odczułam to wyjątkowo.
Poczułam się taka mała i bezbronna. Właściwie tak się zachowywałam podczas burzy, ale tamtego dnia odczułam to wyjątkowo.
Popatrzyłam na ciemną noc. Granatowa zasłona, przetykana
tylko od czasu do czasu srebrzystymi nićmi- błyskawicami spadającymi z nieba.
Co jakiś czas był rozbłysk jasnego światła, a po chwili słyszałam głuchy
grzmot, jakby galopujący po niebie i rozprzestrzeniający się we wszystkie
strony.
- Babciu? Opowiesz mi
o tamtym zamku?
Wskazałam na
okno- na stojące na skalnym urwisku ruiny wielkiego zamczyska.
- Tak, skarbie. – Babcia popatrzyła lekko nieobecnym
wzrokiem. Chyba bardzo dobrze znała historię mieszkańców tego ponurego budynku…
- Mieszkał tam kiedyś szlachcic, który uważał, że wszystko należy się jemu. Był
samolubny i lubieżny, do tego niezwykle skąpy. Ale w końcu siły wyższe go
pokarały.
Zawsze mnie
zastanawiało, czemu babcia nigdy nie mówiła o Bogu. Inne starsze panie ciągle
gadały
o Stwórcy, jaki to on dobry i hojny, a ona nic się nie odzywała, tylko uśmiechała swoim wyrozumiałym i ciepłym uśmiechem. Miałam dopiero iść do podstawówki i się uczyć o Niebie, ale koleżanki mi już o nim opowiadały. Jedyne co mnie trapiło, to to, dlaczego akurat babcia nie uczy mnie o Bogu. Inne tak robiły, a ona nie.
o Stwórcy, jaki to on dobry i hojny, a ona nic się nie odzywała, tylko uśmiechała swoim wyrozumiałym i ciepłym uśmiechem. Miałam dopiero iść do podstawówki i się uczyć o Niebie, ale koleżanki mi już o nim opowiadały. Jedyne co mnie trapiło, to to, dlaczego akurat babcia nie uczy mnie o Bogu. Inne tak robiły, a ona nie.
- Legenda
głosi, że wysłały do niego wysłannika – ciągnęła babcia. - Boska istota
próbowała przekonać dumnego dworzanina, że źle postępuje, ale ten na nic nie
zważał. Zwołał nawet swoją armię i stanął przeciwko zesłanemu osobnikowi. Ten
próbował go jeszcze nawrócić, ale szlachcic nie chciał nawet o ty słyszeć.
Wyśmiał go, mówiąc, że tak głupiej istoty jeszcze nie widział. Stanęli do walki,
wysłannik wezwał również swoją armię. Ci ludzie byli tak głupi, żeby bronić
szlachcica, więc również po części byli odpowiedzialni za jego czyny. Wyobraź
sobie, Kendro. Wszędzie trupy, martwe ciała, rozsypane po całym dziedzińcu,
pole bitwy zalane szkarłatną krwią. Wrzask utrapieńców, którzy ostatnim tchem
próbowali bronić swojego jakże głupiego pana. Szczęk mieczy, noży, świst
strzał, przelatujących koło twojej głowy. Prawie czarne niebo, w które
ulatywały dusze wojów. Wreszcie dumny pan, do końca swojego życia przekonany o
swoich racjach. Krzyk jego serca, tak poranionego ostrymi kłami grzechu, które
w sobie nosił. Umysł, przepełniony własną pychą i chciwością. Oczy, rozszerzone
ze strachu przed sądem. Straszna walka, jaka się toczyła. Jego przerażenie na
wieść o porażce, krzyk, przenikający kości i sprawiający, że serce bije
szybciej, nagłe ukazanie się gwiazd na niebie, wskazujących na koniec,
oświetlających krwawą scenę toczącą się na splamionej glebie. Głuchy szept
ziemi, mówiący: „Jesteś nasz. Dusza nie, ale ciało tak”. Rozpaczliwa próba
ucieczki, uniknięcia przeznaczenia. Starania odwleczenia strasznego końca życia
marnego śmiertelnika, a potem jego męka w trakcie śmierci. Jęk, niosący się
głuchym echem po górach, odbijający się od pni drzew, lecący z prądem strumyka,
przez który wszystkie żywe istoty zamierały, nasłuchując. Srebrne błyski
leżących mieczy, kolorem zbliżone do odłamków księżyca, świecącego w pełni w
tamtą noc. Jasna tarcza na niebie, jak twarz, patrząca z góry na walkę,
rozpaczliwą ostatnią próbę ocalenia. Widząca krew, która rozlewała się po
ziemi, wsiąkając w nią. I ostatnie, bezwładne ciało, upadające na podłoże.
Poplamiony krwistą czerwienią strój, ubrudzony ziemią z rozcięciami.
Śmiertelnie blada twarz, szeroko rozwarte oczy z mglistym spojrzeniem.
Piorun uderzył w
piekielny zamek. Rozległ się głuchy grzmot. Mogłam przysiąc, że słychać w nim setki
jęków dusz.
Tak, oczywiście zdaję sobie sprawę, że takich rzeczy się dzieciom nie opowiada xD Ale nevermind- wyjątkowe dziecko ^^
Dobra,rzeczywiście takich rzeczy dzieciom się nie opowiada. Bardzo mi się podobało.
OdpowiedzUsuńI... Na tym chyba koniec... Nie mam talentu do pisania długich komentarzy.
Annabeth1009
No, nie wiem co powiedzieć ;_; Naprawdę, za dużo talentu, za dużo fajnej opowieści i ogólnie za dużo tego dobrego. Fuuu... Moje oczy płoną...
OdpowiedzUsuńAle na serio, kocham XD Opisy są, wszystko jest, no ideał przeczytałam ^^.
Co tu dużo mówić- czekam na więcej. Obojętnie o czym, ale naprawdę, każda z Was genialnie pisze i wspaniale jest czytać wasze opka. :D
Amadea <3
Pisze ten komentarz, tak jak ty wstęp- nie mam pojęcia, czy się doda (przed chwila nie chciał ;-; )
OdpowiedzUsuńOpowiadanie idealne! Piękne :) Strasznie spodobały mi się te porównania, opisy są cudne *-* Brawo, bo wspaniale ci to wyszło! Tekst na bardzo dobrym i wysokim poziomie :)
Dobry wieczór. Właśnie zbliżają się święta więc wzięłam się za porządki w pokoju. Znalazłam przed chwilą notatnik w którym zapisałam " Opko Piper - "Zamek" z bloga Ann, Carmel i Piper. Jest świetne, bardzo się w nie wczułam". Jeśli czytałam to opowiadanie w dniu publikacji, to wróciłam tu po ponad półtora roku by odświeżyć sobie pamięć. Opko nadal mi się podoba, ma w sobie coś co do mnie przemawia. Może to fakt, że kiedyś również panicznie bałam się burzy? :)
OdpowiedzUsuńIdealnie dobrana piosenka.
Pozdrawiam, Leona
Oh... Takie krótkie? :( Cóż zgodzę się, że takich rzeczy dzieciom się niw opowiada, ale muszę także przyznać, że posiadasz niebywały kunszt :D Opisy są świetne! Kiedy tylko znajdę czas (a z nim ostatnio ciężko), przeczytam pozostałe opowiadania na blogu.
OdpowiedzUsuńTymczasem pozdrawiam,
Coco Deer!
Ps. Zapraszam od mnie na:
http://historienadeser.blogspot.com/ (znajdziecie tutaj fanfiction jak i autorskie opowiadania)
Pss. Wybaczcie ale autoreklama musiała się znaleźć xD
Oh... Takie krótkie? :( Cóż zgodzę się, że takich rzeczy dzieciom się niw opowiada, ale muszę także przyznać, że posiadasz niebywały kunszt :D Opisy są świetne! Kiedy tylko znajdę czas (a z nim ostatnio ciężko), przeczytam pozostałe opowiadania na blogu.
OdpowiedzUsuńTymczasem pozdrawiam,
Coco Deer!
Ps. Zapraszam od mnie na:
http://historienadeser.blogspot.com/ (znajdziecie tutaj fanfiction jak i autorskie opowiadania)
Pss. Wybaczcie ale autoreklama musiała się znaleźć xD