Napisałam wierszyk ;p
Pierwszy wiersz, jaki w życiu napisałam, nigdy więcej czegoś
takiego się nie tknęłam. Nie wiem co mnie zainspirowało. Chyba po części
ostatnia praca Jane oraz pewna lekcja w szkole (tak, też w to nie wierzę, że
cokolwiek stamtąd na coś się przydało...). Ale takowe 'coś' powstało.
Z dedykacją dla Jane - nie wiem czy to tu przeczytasz,
ale i tak ci dedykuję :)
Dla mojej Mendy, bo podobno jest moją zaginioną
siostrą bliźniaczką (PS ja bym cb nigdy nie ratowała; zapomnij o takim
poświęceniu! :* )
Oraz dla Piper i carmelka, bo dzięki Wam mam wiele
powodów by być szczęśliwą.
Muzyka? Czemu nie ;): TUTAJ.
Nie każdemu dany klimat piosenki podpasuje do tekstu, ale według mnie jest
całkiem okay :) Nie trzeba włączać to tylko sugestia ;p
Wielcy bohaterowie, wspaniali wodzowie
Szli walczyć, maszerowali po chwałę
Miliony istnień się o nich dowie
Bo w chwili ostatniej sięgnęli po wieczną sławę.
Stojący w grupie, naprzeciw wroga
Każdy z nich w sinych dłoniach ściska broń
Na twarzach, w oczach wypisana trwoga
A wokół roztacza się już śmieci woń
Gdy teraz o nich mówimy są bohaterami
Herosi, którzy by bronić innych żyli
Lecz mówiąc między nami
Czy chcieli i czy od zawsze tacy dzielni byli?
Wróg patrzy im prosto w oczy
I tak naprawdę każdy z nich nie chce tu być; każdy się boi
Śmierć za kilka chwil pomiędzy ich odziały wkroczy
W swoich niewyrazistych i obojętnych objęciach na zawsze ich
ukoi
Herosi, dzieci; każdy niewinny
A próbują walczyć, próbują żyć
Lecz każdy chce żeby to nie on, lecz inny
Dziś upadł i na polu bitwy wśród zwłok zaczął powolnie gnić
Słyszysz historie pozostawiające ich dusze bez cieni
Opowieści o ich odwadze, niezłomnej wierze
O szczerości, wartościach, prawdzie i nadziei.
A tak naprawdę każdy chciał drugiego, zamiast siebie, złożyć
w ofierze
Zginąć nie jest sztuką, okoliczności sprawiają, że umierali
w chwale
Byli w dobrym…nie, raczej w złym miejscu, w złej chwili
W miejscu gdzie nie powinno być ich- nikogo- wcale
A jednak stali tam, ginęli- tam byli
Nie przeczę- życie swe poświęcili na wojnie
Odeszli broniąc innych- również samych siebie
Lecz dla mnie…Nie, ja nie mogę tak pisać spokojnie
Bo ja tam nie byłam; bo ja bronić chciałam tylko Ciebie
Nie mam prawa pomniejszać ich poświęcenia i heroizmu
Nie mam prawa napisać, że zginęli głupio, że się bali
Prawda ukryta powinna być pod warstwą idealnego męstwa
Co z tego, że każdy chciał uciekać, że wszyscy tam byli za
mali?
To oni trwali razem, rzuceni prosto w szpony potworów
Nie mieli wyboru- ostrza dosięgły ich ciał
I każdy, nawet uciekający obecnie, jest odbiorcą wojennych
honorów
Choć przeżyć i być, to jedyne czego chciał
Czym dla nich ten honor, czym dla nich historie?
Jeżeli kości każdego teraz leżą pod warstwą ziemi
Zginęli, lecz wygrali? Ja wolę teorie
Że zostali przez życie na zagładę wystawieni
Wybaczcie mi proszę, moi polegli przyjaciele
Że nie stałam przy was, że nie chciałam obok was zginąć
Bo sądziłam, że ten żywot wymaga ode mnie zbyt wiele
Chciałam, by Atropos mojej nici pozwoliła dalej płynąć
Oskarżcie mnie o zdradę, tchórzostwo, brak honoru
Nie dbam o to, nie zrobi mi to nic
Dla mnie ważne było, żeby wrócić do domu
I razem z Siostrzyczką, jak najdłużej żyć
Dwie siostry, które mają tylko siebie
Ona nie dałaby rady beze mnie, nieporadna, za młoda
A ja, nie wybaczyłabym nigdy jakby ona była w Niebie
Ogarnęłaby mnie rozpacz, strata i wiecznie wyrządzona szkoda
Nie patrzyłam na oddanie, wobec ojca, wobec bogów
Nie szukałam w swym sercu żadnych wyrzutów sumienia
Ja nie mogłam pozwolić by widzieć, jak nad moim, jednym z
grobów
Jej serce w szczerą rozpacz się zmienia
Tak samo dopuścić do losu podobnego nie dałam
Tyle żebym to ja widziała; bym patrzyła jak ona umierała
Celem moim głównym było ochronienie osoby, którą kochałam
Nie była gotowa, za mała, zbyt czysta; zabić jej nie dałam
Z tamtych dni, każdy żołnierzyk był za młody, nikt na śmierć
nie zasłużył
Myślałam kiedyś, że będę gotowa bronić każdego
Lecz przyparta do ściany, tylko jedna była myśl mojej duszy
Że najważniejsza jest ona; nie uratuję wszystkich od złego
Nie mogłam pozwolić, żeby w tym uczestniczyła
Za bardzo kochałam szczęście i beztroskę na jej
siedmioletniej twarzy
Przysięgłam sobie, że zrobię wszystko, żeby tego nie
zobaczyła
Bo do tej pory uśmiech na jej ustach i spokój w sercu mi się
marzy
Maleńka moja, mam nadzieję, że zrozumiesz
Dla moich postępków, zdrady i kłamstwa będziesz wyrozumiała
Liczę że siostrzane uczucie i egoistyczną potrzebę miłości zaakceptujesz
Bo tylko ciebie mam, miałam i będę miała.
Z miłości do Ciebie, Królewno moja najukochańsza
Opuściłam przyjaciół, dumnych i otoczonych sławą herosów
Który legli bez ducha a obok nich ich pęknięta tarcza
Kiedy słychać było wrzaski, ryki i ostatnie wołania
zachrypniętych głosów
Zostawiłam na szańcach wojny każde poprzedniego życia wspomnienie
Zostawiłam przyjaciół, chwałę, heroiczny żywot i takie też umieranie
Zostawiłam cnoty bohatera, bo nie wierzyłam z pozytywne
tamtej walki zakończenie
A wszystkie ordery na nic mi, ważniejsze dla mnie jest Siostry
posiadanie.
Nazwij mnie tchórzem- przyznaję stchórzyłam
Ale życie Siostry ocaliłam, co zawsze dla mnie najważniejsze
będzie
Nazwij mnie zdrajczynią- ja nie przeczę- zdradziłam
Ale zauważ, że Kloto dwa razy nici takiej samej nie przędzie
Siostrzyczko moja, ty mi wybaczysz
Zrozumiesz, że tego dnia jedyne co widziałam to twoja drobna
postawa, za duży miecz i zbroja
A ja widziałam terror wroga i bałam się, że ty też zobaczysz
W twoich oczach mogły umrzeć od razu dziecięce marzenia, nie
byłaś na to gotowa
Nikt nie jest gotów, pewnie ktoś z was mi wypomni
Starsza siostra czuje jednak tylko troskę i miłość pełną
myśli zaborczych
Wie, że taka kruszyna, nigdy tego nie zapomni
Krwawych kwiatów, śpiewów spiżu, pełnego agonii tańca
walczących
Pochłonęłyby ją symfonie, stworzone przez ślepego Tanatosa
A wtedy jedyne co bym zrobiła to płakała i stała, z
przerażenia blada
Obserwując z bezsilnością, rozpaczą i histerią, jak unosi
się czarnej śmierci kosa
Jak zabiera Radość Mego Życia, kiedy moja Mała ucieka z tego
świata
Największe obrazy, obelgi i wyzwiska zniosę, wiem, że nikt
mnie sławą nie obdarzy
Za to rano czuję na policzkach słońca blask, widzę piegi na
siostry polikach
Cały dzień słyszę jej śmiech, cały czas patrzę na radość
dziecka, które śni i marzy
A wieczorem czuję bicie jej serca, gdy przytula się, jak
opowiadam jej bajkę o smokach i księżniczkach
Niczego nie żałuję, brak podań i legend o moim heroizmie
przeboleję
Wystarczy mi widok wesołych błękitnych oczu
Zamiast leżeć w ziemi razem z Moim Szczęściem, razem z nią
dziś śmieję
A nie kwiaty znoszę, na płyty siostrzanego grobu.
Dziwna dedykacja, bo na końcu:
Dla mojej siostry- nigdy bym cię nie zostawiła.
Ej, wzruszyłam się :c Na serio i to bardzo. Zobaczyłam gifa najpierw (lubię wasze gify, są takie adekwatne xD ) i przez całe czytanie miałam to maleństwo przed oczami :o
OdpowiedzUsuń1. Znam tą piosenkę, mega smutno mi się kojarzy
2. Mam młodszą siostrę i kuzyna, których kocham potwornie mocno i widziałam siebie, ratującą moje rodzeństwo z tego piekła. Nie wiem, czy nie miałabym wyrzutów sumienia, choć ja bym pewnie normalnie stchórzyła i zwiewała najprędzej jak umiem z pola bitwy. Jestem tchórzem, ale nie przy mojej siostrze i kuzynie, o nie.
3. Pięknie napisane- Ann, ja wiedziałam, że piszesz opowiadania i rysujesz, ale liczyłam, że choć wiersze ci nie idą -_- Przeliczyłam się. Rymy subtelne, nie wpływały na rytmiczne klepanie tekstu. Epitety i metafory śliczne, zestawienia słów mistrzowskie. Symfonie Tanatosa, Mojry no cudowne. Podoba mi się prawda w pierwszej części- na wojnie nie ma bohaterów, oni powstają potem w historiach. Probelm XXI wieku, że nie rozumiemy tego poświęcenia, ale przez to wiersz nie jest nierealny.
Kocham, wspaniałe. A tak wgl, Ann, czekam na twoją narrację Fielgiej! D: Tak tęsknię za Vicky *-*
Bardzo mi się spodobało, musisz częściej pisać :)Tematyka nie tyle co ciekawa, co śliczna i piękna. (Jejku ten gif jest uroczy *o*). Siostrzana miłość to zarąbista sprawa, zawsze chciałam mieć rodzeństwo ;p
OdpowiedzUsuńI ja ci kurde dam zaginioną siostrę... Jeżeli ty byś miała być moim rodzeństwem, to wolę umrzeć bez siostry na starość z kotami ;')